Demograficzne pokłosie objawień gietrzwałdzkich

 

Polska zawdzięcza swe istnienie Kościołowi rzymskokatolickiemu. Przyjęcie chrztu przez Mieszka I w 966 r. dało początek naszej państwowości. Dzieje naszej Ojczyzny, liczące ponad 1055 lat, pisane były różnymi wydarzeniami. W XVI w. byliśmy potęgą w Europie, terytorium naszego kraju obejmowało ponad milion kilometrów kwadratowych. Mimo to nigdy nie udało się nam wznieść na wyżyny potęgi demograficznej w wymiarze europejskim, nie mówiąc już o światowym.

 

Jeden jedyny raz wykorzystaliśmy nasze możliwości i doprowadziliśmy do znacznego wzrostu liczby mieszkańców, a mianowicie w drugiej połowie XIX w., po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie. W ciągu czterech dekad ludność Polski podwoiła się, w latach siedemdziesiątych XIX w. było nas ponad 15 mln, a w przededniu I wojny światowej ponad 30 mln. Gdybyśmy zachowali dynamizm demograficzny, a na drodze naszych dziejów nie pojawiliby się socjaliści, dziś mogłoby nas być około 208 mln.

 

Mariofanie w Gietrzwałdzie

 

Objawienia maryjne w Gietrzwałdzie w 1877 r. ożywiły życie religijne nie tylko pod zaborem pruskim, ale także rosyjskim. Był to bardzo trudny okres w trakcie rozbiorów Polski. Prześladowania za wiarę, kasata zakonów, poniewierka wielu Polaków, wywózka na Syberię, emigracja do Europy Zachodniej, konfiskata majątków za udział w Powstaniu Styczniowym – to wszystko przygnębiało, nie dawało radości i nadziei na przyszłość. Objawiająca się Maryja w Gietrzwałdzie była przyczyną masowego ruchu pielgrzymkowego, który każdego roku przez kilka lat gromadził po kilkaset tysięcy pątników z całej nieistniejącej Polski.

 

Wydarzenia gietrzwałdzkie wlały ducha Bożego w Polaków, spowodowały budzenie się świadomości narodowej, a ostatecznie stały się impulsem w boomie demograficznym na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX w. W pierwszych latach po objawieniach spontaniczny ruch pielgrzymkowy milionów Polaków pozytywnie wpłynął m.in na odnowę moralną rodziny, trzeźwość, a także ożywienie religijnego, zwłaszcza wśród młodego pokolenia1. Zdrowa moralnie rodzina, trzeźwa, mająca nadzieję i ducha Bożego może przyjąć potomstwo jako dar Boży. A taka stała się rodzina polska po objawieniach gietrzwałdzkich: bogobojna, radosna, przepojona Bożym duchem, patrząca w przyszłość z nadzieją na lepsze jutro i kochająca Polskę.

 

Pątnicy 

 

Najliczniejszą grupą wiekową pielgrzymującą do Gietrzwałdu byli trzydziestolatkowie, stanowili ponad 40% ogólnej liczby pielgrzymów, drugą grupą byli dwudziestolatkowie, około 30% pielgrzymów, trzecią – nastolatkowie, których szacować można na blisko 20%. Czterdziestolatkowie i starsi stanowili około 10%2. Pokonywania wielu kilometrów pieszo, furmanką czy koleją żelazną z licznymi przesiadkami podejmowali się przede wszystkim młodzi w sile wieku. Najmłodsza grupa Polaków, która przyjęła orędzie gietrzwałdzkie, potraktowała je bardzo poważnie i wcieliła w życie. Młodzi odpowiedzieli na nie całym swym życiem. Dzięki czemu rodziny przeszły wielką przemianę.

 

Świadectwo zmian moralnych i religijnych dał proboszcz gietrzwałdzki ks. Augustyn Weichsel w listach z 1879 i z 1882 r.: „[…] Wśród wszystkich mówiących po polsku radosne postępy czyni szczególnie zapał do modlitwy i Bractwo wstrzemięźliwości”3. Częste zachęty do modlitwy różańcowej i wstrzemięźliwości okazały się owocne dla mieszkańców Warmii i Polaków z różnych stron nieistniejącej Polski. Tak o tym pisał ks. Weichsel: „[…] Wszyscy wyrzekają się tu wódki i przyrzekają zawsze modlić się na różańcu. […] Miliony modlą się na różańcu, przez co utwierdzają się w wierze katolickiej i ogromna ilość pijaków wyrwana została z doczesnej i wiecznej zguby. W tym widzę najlepszy dowód autentyczności objawień”4. Dalej dodał, że wśród młodzieży można było zauważyć czystość życia, wzrost powołań zakonnych i kapłańskich, nawrócenia i konwersje, a także coraz częstsze przystępowanie do sakramentów świętych. Ksiądz biskup Jan Obłąk dodał, że z Gietrzwałdu wyszło odrodzenie życia religijnego, moralnego i duchowego w diecezji warmińskiej, a także poza jej granice5.

 

Boom demograficzny

 

Orędzie maryjne przekazane Polakom w Gietrzwałdzie dało ogromny potencjał nadziei na lepsze jutro w tym mrocznym czasie zaborów. Nikt inny nie wlał tyle nadziei w sponiewierany naród Polski jak Maryja objawiająca się w Gietrzwałdzie. Motyw religijny był najważniejszym impulsem, który wywołał tak ogromny boom demograficzny, przede wszystkim w Królestwie Polskim, ale także w Galicji oraz w Poznańskiem. Kwerenda ksiąg metrykalnych w wielu parafiach na ziemiach polskich pokazuje ogromny wzrost chrztów w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX w., a także w pierwszej dekadzie XX stulecia w stosunku do lat sześćdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. I tak w parafii Wojcieszków na Podlasiu w latach sześćdziesiątych XIX w. udzielono 1372 chrzty, w latach siedemdziesiątych – 1430 (wzrost o 4,2%), w latach osiemdziesiątych – 2081 (wzrost o 51,6%), w latach dziewięćdziesiątych – 2499 chrztów (wzrost o 82,1%), a w pierwszej dekadzie XX stulecia 2993 chrzty (wzrost o 118,1%)6. W stosunku do lat sześćdziesiątych XIX w. w pierwszej dekadzie XX w. udzielono ponaddwukrotnie więcej chrztów.

 

W latach sześćdziesiątych XIX w. na Podlasiu współczynnik urodzeń na 1000 osób wahał się około 22,6 osób (płodność mierna), w latach siedemdziesiątych wzrósł do 25,3, w latach osiemdziesiątych do 35,5 (płodność mocarstwowa), w latach dziewięćdziesiątych do 42,5, a w pierwszej dekadzie XX w. do 50,5. Przy tak dużym wskaźniku urodzeń na 1000 mieszkańców Podlasie należało do obszarów o największym przyroście naturalnym w Europie. Rekordowy był rok 1907, w którym odnotowujemy prawie 60 urodzeń na 1000 mieszkańców. Również rok 1919, już po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, zapisał się rekordową liczbą urodzeń na Podlasiu, wynoszącą prawie 60 urodzeń na 1000 osób7. Należy to łączyć z ogromnym entuzjazmem po zakończeniu działań wojennych i odzyskaniem niepodległości po 123 latach niewoli.

 

Impus demograficzny

 

Co było impulsem wzrostu liczby urodzeń dzieci na tym dość ubogim obszarze Królestwa Polskiego, gdzie nie było dużych aglomeracji, nie było przemysłu, prześladowano polską ludność i wiernych Kościoła rzymskokatolickiego? Czyżby brak oświaty i brak wykształcenia kobiet polskich, katoliczek, był przyczyną zwiększania się rodzin wielodzietnych? A przecież w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIX w. pod względem wykształcenia i uprzemysłowienia nie było inaczej niż w kolejnych dziesięcioleciach XIX w. Jedynym racjonalnym impulsem, który mógł spowodować boom demograficzny w różnych dzielnicach Polski, była odpowiedź narodu polskiego na orędzie Matki Bożej objawiającej się w Gietrzwałdzie.

 

Po 1877 r., po objawieniach gietrzwałdzkich, mieliśmy do czynienia z płodnością mocarstwową. Przypomnijmy, że występuje ona wtedy, gdy na tysiąc osób rodzi się ponad 30 dzieci. Przy takiej płodności w normalnych warunkach naród może w okresie jednego pokolenia powiększyć się o połowę. Wiadomo, że pojawią się także odchylenia, bo życie społeczeństw nie rozwija się z matematyczną dokładnością. Płodność mocarstwowa utrzymywała się w granicach Polski w drugiej połowie XIX stulecia i w okresie międzywojennym. W 1800 r. liczba ludności wynosiła około 9 mln, po 130 latach wzrosła do 32 milionów. Ale trzeba uwzględnić w tym czasie straty, jakie ponieśliśmy w czasie wojen, powstań, prześladowań rosyjskich i pruskich, ale także do tej liczby należałoby doliczyć Polaków, którzy wyemigrowali.

 

Zgoda rządzących na depopulację

 

W wolnej Polsce ojcowie naszej niepodległości nie zawsze zdawali egzamin. Doskonale ilustruje to wypowiedź ks. Walentego Gadowskiego: „[…] W drugiej połowie XVIII wieku magnateria polska lubowała się w rozwodach i wyszydzała wierność małżeńską8. Ci sami ludzie okazali się obojętni na rozbiory państwa polskiego i bawili się wesoło na przyjęciach u ambasadorów rosyjskich. Na odwrót, co powstrzymało falę germanizacji w Poznańskiem za czasów Bismarcka? Duchowieństwo katolickie i zdrowe rodziny polskie. Z przekąsem Bismarck nazwał Poznańskie «istną królikarnią». Niestety, rząd Polski niepodległej starał się pośrednio zmniejszyć liczbę Polaków, bo popierał prądy krzewiące maltuzjanizm i ułatwiające poronienia9. Czy nie było to spychaniem rodzin do roli cichego nierządu? Jak rozpusta jednostki grozi jej zagładą fizyczną i duchową, tak rozpusta w rodzinach prowadzi do samobójstwa narodowego. Niestety, przykład szedł z góry: od kół rządzących, wojskowych i cywilnych; nie wstydzono się nawet zamiany żon na jakiś czas. Naśladowała to inteligencja w miastach, a nawet na wsiach zaznaczył się wybitny spadek urodzin. Toteż powtórzyła się katastrofa z wieku XVIII – i to w okolicznościach hańbiących imię Polaka”10. Niepodległość odzyskaliśmy w 1918 r., ale czy byliśmy krajem suwerennym?

 

Ludność Polski w latach 1895-1914

 

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańcówLiczba dzieci na kobietę
189524 019,01 076,8665,3411,517,144,85,9
189624 305,61 081,0628,0453,018,644,55,75
189724 627,41 077,3631,8445,518,143,75,63
189824 942,51 067,8628,9438,917,642,85,49
189925 250,41 115,6661,0454,618,044,25,49
190025 562,51 133,0657,4475,618,644,35,49
190125 926,81 128,3650,2478,118,443,55,36
190226 275,31 158,8657,8501,019,144,15,36
190326 638,61 121,3669,4451,916,942,15,09
190426 958,31 134,3683,1451,216,742,15,09
190527 286,51 126,6703,0423,615,541,34,96
190627 582,31 134,4649,2485,217,641,15,09
190727 933,11 136,5639,3497,217,840,75,09
190828 290,11 123,5639,4484,117,139,74,96
190928 637,11 142,5661,9480,616,839,94,96
191028 978,21 123,1650,5472,616,338,74,82
191129 306,91 114,5641,0473,516,1384,69
191229 640,14,56
19134,69
191430 3104,82
Źródło: S. Szulc, Zagadnienia demograficzne…, dz. cyt., s. 17-19; zob. W. Ormicki, Naturalny obrót ludności, „Przegląd Statystyczny” 1938, nr 1-3/4, s. 206-223; zob. Polska – współczynnik dzietności w latach 1895-1914, https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_Poland, dostęp: 2.10.2020 r.; Obliczenia własne autora.

 

 

Płodności mocarstwowej zawdzięczamy naszą niepodległość w 1918 r. Przed legionami o wolną i niepodległą Polskę walczyły niemowlęta z XIX w., „[…] przed armatami zdobywały kołyski”11. A to zasługa polskich rodzin, gdzie szanowano Boże prawo12. Rodzina polska, która przyjęła trzecie, czwarte, a może szóste i siódme dziecię. Niemowlęta broniły granic zachodnich przed naporem niemczyzny. Niemcy nacierali „[…] na nas z siłą 30 niemowląt na tysiąc mieszkańców, to Poznańskie i Śląsk broniły się z siłą 44 niemowląt na tysiąc”13.

 

Dramat depopulacyjny Polski w latach 1900-2020

 

Podsumowanie

 

Dzieje naszego narodu są piękne, ale i tragiczne. W czasie zaborów otrzymaliśmy Boże błogosławieństwo poprzez objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Na błogosławieństwo Boże naród polski odpowiedział wiernością, bogobojnością i odnową moralną. Pan Bóg pobłogosławił nam boomem demograficznym niespotykanym w dziejach Polski. Jednak z czasem przyszli socjaliści różnych odcieni, którzy zniszczyli ten najpiękniejszy dar poprzez propagandę regulacji poczęć, „świadome macierzyństwo”, planowanie rodziny czy propagowanie zdrowia reprodukcyjnego, a w ostatnich latach idei gender. To doprowadziło do depopulacji. Straciliśmy szansę bycia mocarstwem w wymiarze ludnościowym, staliśmy się wymierającym karłem. Proces depopulacyjny przyspiesza z każdą dekadą, a głównym czynnikiem są środki antykoncepcyjne, przede wszystkim pigułki. Prognozując przyszłość demograficzną Polski, można przypuszczać, że w ciągu najbliższych trzech dekad pomniejszymy się do 30 mln, a może nawet i mniejszej liczby mieszkańców. Masowa demoralizacja, zniewolenie duchowe i depopulacja przeprowadzona na młodym pokoleniu Polaków przynosi dramatyczne efekty, które prowadzą naród do samozagłady biologicznej. A gdybyśmy zachowali boom demograficzny z przełomu XIX i XX w., mogłoby nas obecnie być ponad 200 mln.

Urodzenia żywych dzieci w Nigerii i urodzenia żywych dzieci i abortowanych łącznie w Polsce w latach 1905-2020 ( w milionach)

Urodzenia żywych dzieci, aborcje i urodzenia wszystkich dzieci w Polsce w latach 1895-2020

Przypisy:

 

1 Zob. K. Bielawny, Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu, Warszawa 2018, ,  s. 179-218.

 

2 Obliczenia własne autora na podstawie prasy polskojęzycznej, listów pielgrzymów będących w Gietrzwałdzie, pamiętników, opisów uzdrowień, korespondencji przysyłanej do parafii w Gietrzwałdzie. Zob. Korespondencja za lata 1875-1879, Archiwum Parafialne w Gietrzwałdzie, Teczka nr 3; Prasa: „Goniec Wielkopolski” 1877-1883; „Orędownik” 1877-1880; „Niedziela” 1877-1880; „Pielgrzym” 1877-1882; Kurier Poznański 1877-1882.

 

3 J. Obłąk, Objawienia w Gietrzwałdzie. Ich treść i autentyczność w opinii współczesnych (W stulecie objawień) 1877-1977, SW 1977, t. 14, s. 35.

 

4 Tamże.

 

5 Tamże.

 

6 Archiwum Parafialne w Wojcieszkowie, Akta urodzonych z lat 1860-1919. Podobne dane odnajdujemy w archiwach parafialnych w Suwałkach w parafii św. Aleksandra, w parafii na Mazowszu w Prażmowie, w parafii we Włodzimierzu Wołyńskim w diecezji łuckiej czy w parafii Kowel; zob. Archiwum Główne Akt Dawnych, syg. 272, Księgi metrykalne parafii rzymskokatolickiej diecezji łuckiej – parafia Kowel, z lat 1871-1891. W każdej z tych parafii od lat osiemdziesiątych XIX w. zauważalny jest znaczny wzrost chrztów. Nieco inaczej sytuacja przedstawiała się na Śląsku Opolskim, np. w parafii Biedrzychowice liczba chrztów nie ulega znacznym zmianom na przełomie XIX i XX w. – Archiwum Parafii w Biedrzychowicach, Księgi metrykalne z lat 1870-1939.

 

7 Obliczenia przeprowadzono na podstawie ksiąg metrykalnych z sześciu parafii diecezji podlaskiej z lat 1860-1920.

 

8 W. Miklaszewski, Rozwój cielesny klas uprzywilejowanych, Warszawa 1914, s. 226. Walenty Miklaszewski pisał: „W Polsce stwierdzono wyraźnie zmniejszenie rozrodczości w rodzinach zamożnych, co nie jest jednak objawem fizjologicznym, lecz wywołanym sztucznie za pomocą sposobów, zapobiegających zapłodnieniu, lub wywołujących poronienie. […] Gdyby lekarz mógł powiedzieć z całą stanowczością, że środki ochronne są nieszkodliwe dla zdrowia i że w rzeczy samej zapobiegają zapłodnieniu, to i w takim razie mogłyby one mieć zastosowanie tylko u ludzi zbyt młodych i zbyt starych, aby byli zdolni zrodzić dobrze rozwinięte potomstwo, u obarczonych chorobami, mogącemi odbić się ujemnie na dzieciach, dla zapobieżenia zbyt częstym porodom, wreszcie dla ograniczenia ilości potomstwa – najczęściej jednak po trzecim dziecku”.

 

9 Mowa jest tu o Kodeksie Karnym z 1932 r., w którym po raz pierwszy w dziejach Polski zalegalizowano aborcję. Zob. Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r. – Kodeks Karny (DzU 1932, nr 60, poz. 571 ze zm.); Nowy Kodeks Karny, „Dzwon Niedzielny” 1932, nr 31, s. 499; zob. S. Podoleński, O życie nienarodzonych. Prawnicza strona zagadnienia, PP 1933, nr 590, s. 147-163; zob. tenże, O życie nienarodzonych. Wskazania lekarskie, PP 1932, nr 587, s. 161-176; zob. tenże, O życie nienarodzonych, PP 1932, nr 588, s. 301-324; zob. Ł. Czebotor, Z. Grądzik, Prawnokarna ochrona życia i zdrowia dziecka poczętego w ustawodawstwie Polskim, „Kościół i Prawo” 2013, t. 15, s. 244-245.

 

10 W. Gadowski, Apologetyczny Katechizm Katolicki, Tarnów 2016, s. 509-510.

 

11 P. Turbak, dz. cyt., s. 51.

 

12 Zob. W. Majdański, Liczna rodzina jest podstawą państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138. Autor pisze: „Polska przez sto kilkadziesiąt lat była w niewoli, lecz mimo to powstała. Dlaczego powstała? – Bo bardzo wiele rodzin polskich, a najwięcej rodziny chłopskie żyły w małżeństwie po katolicku, dlatego Polacy się silnie mnożyli, przybywały nas co rok olbrzymie liczby, więc każdy Polak czuł, że prędzej czy później taki mnożny, wielki naród musi mieć z powrotem swoje państwo. Tak się też stało. Można więc śmiało powiedzieć, że liczne rodziny polskie uratowały niepodległość”.

 

13 P. Turbak, dz. cyt., s. 52.