Ocalić niepodległość

Ks. Krzysztof Bielawny

Dekatolizacja-demoralizacja-demonizacja-depopulacja

Zadaniem religii jest głoszenie Prawdy,

Zadaniem nauki jest szukanie prawdy.

Jeśli religia nie głosi Prawdy, nie jest religią.

Jeśli nauka nie szuka prawdy, nie jest nauką.

Wstęp

Tytuł nowej publikacji „Utracona niepodległość” nawiązuje do poprzedniego tomu „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu”1. Punktem stycznym dla obu publikacji są wydarzenia w Gietrzwałdzie w 1877 r. oraz ich konsekwencje. Pierwszy tom ukazywał drogę Polaków do niepodległości, wynikającą z objawień Matki Bożej. Spontaniczny ruch pielgrzymkowy, obejmujący Polaków z trzech dzielnic nie istniejącej Polski, który spowodował ożywienie życia religijnego, odnowę moralną w narodzie polskim, odzyskiwanie tożsamości narodowej i budzenie świadomości narodowej u Polaków.

Kolejna publikacja zatytułowana „Utracona niepodległość” nawiązuje do boomu demograficznego, który zaistniał na ziemiach polskich po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Polacy doświadczyli błogosławieństwa Bożego. W ciągu czterech dekad liczba mieszkańców nie istniejącej Polski podwoiła się, z ponad 15 mln w latach siedemdziesiątych XIX stulecia2 do ponad 30 mln w przededniu wybuchu I wojny światowej3. W dziejach naszego narodu, w tak krótkim czasie, ani przed objawieniami, ani po nich, nie powtórzył się na taką skalę boom demograficzny. Towarzyszyła Polakom płodność mocarstwowa, w roku objawień bowiem na jedną kobietę w wieku rozrodczym wskaźnik dzietności wynosił 5,23. Na takim poziomie utrzymywał się do końca pierwszej dekady XX w. W kolejnych latach nieco zmalał, ale nadal był wysoki. Bogobojne, pobożne, radosne, skromnie żyjące, przepojone Duchem Bożym, patrzące w przyszłość, mające nadzieję na lepsze jutro i kochające Polskę – takie były polskie rodziny. To był największy kapitał narodu polskiego, nie pokonanego przez zaborcę.

Ale czy tytuł „Utracona niepodległość” jest odpowiedni? Po roku 1918 Polska jest suwerennym państwem, mamy swe granice, hymn4, godło5, flagę, polskie władze samorządowe i rządowe. A zatem nie może być mowy o utracie niepodległości. W tym wymiarze mamy niepodległość, ale można ją utracić w innym wymiarze. Niepodległość, której niczym nie można zastąpić. Największy skarb każdego narodu to niepodległość obyczajowa. „Naród może trwać tysiącami lat. W tym czasie gromadzi kapitały rodzimej kultury. Najtrudniej i najdłużej zdobywa kapitał obyczajów”6. To zdrowe moralnie, duchowo, biologicznie społeczeństwo, począwszy od dzieci po osoby starsze. To jest największy skarb. Buduje się go pokoleniami, jest najsilniejszym fundamentem każdego narodu, silniejszym od ekonomii, produktu krajowego brutto, granic, wojska, służb porządkowych czy administracji samorządowej czy rządowej. Po zniszczeniu obyczajowości w narodzie rozpoczyna się powolny proces utraty niepodległości. Proces ten nie jest zauważalny dla jednego pokolenia, trwa przez długi czas. Dopiero refleksja naukowa pozwala uchwycić utratę niepodległości w wymiarze obyczajowym. Utrata niepodległości obyczajowej prowadzi w prostej linii do zapaści demograficznej, a na koniec do samozagłady narodu.

Na taki stan rzeczy składa się wiele czynników. Pierwszy to osłabienie wyznawanej religii w danej społeczności, w przypadku Polski to niszczenie autorytetu Kościoła rzymskokatolickiego, od czasów reformacji, tzw. dekatolizacja. Wolnomularz francuski, socjolog P. Loroy-Beaulieu w swej publikacji zatytułowanej „La question de la population” w 1913 r. pisał, że osłabienie wiary wśród Francuzów było głównym źródłem nieszczęścia, nastąpił dramatyczny spadek urodzeń. Jedynym środkiem ratunku dla narodu francuskiego, w jego opinii, był powrót do wiary i zasad katolickich7. Taki sam proces odbył się w starożytnej Grecji i w starożytnym Rzymie. W Grecji zapoczątkował go Homer ośmieszając bóstwa, które w oczach Greków traciły autorytet, a przede wszystkim wśród młodzieży, a w Rzymie proces deprawacyjny zapoczątkowany został od pierwszego rozwodu, który miał miejsce w 231 r. przed Chrystusem. W tym samym czasie rozpoczęto ośmieszanie religii w Rzymie.

W każdym narodzie ważną rolę odgrywały szkoły i uniwersytety. Zakładane były przez papieży, biskupów lub zakony. Wychowywanie i kształcenie dzieci i młodzieży przez stulecia było domeną Kościoła rzymskokatolickiego. Wiele zakonów na tym polu odnosiło sukcesy. Najlepiej prowadzącymi szkoły różnego rodzaju byli jezuici. Taki stan rzeczy niepokoił ludzi złej woli, rozpoczęli więc proces ośmieszania i oskarżania wielu ludzi Kościoła o niecne czyny. Tak było w przypadku zakonu jezuitów. Ostatecznie papież Klemens XIV uległ naciskom i skasował zakon 21 lipca 1773 r. Zrabowano majątek pojezuicki, a szkołami pojezuickimi w Polsce zająć się miała Komisja Edukacji Narodowej, powołana 14 października 1773 r. Pierwsza na świecie świecka instytucja prowadząca szkoły, niezależnie od Kościoła. Dokonała się kolejna dekatolizacja w wymiarze edukacyjnym, na terenie Polski. A szkoły stawały się doskonałym miejscem ateizacji, deprawacji młodych pokoleń.

Kolejny czynnik to demoralizacja społeczeństwa, proces bardzo długi, który w Polsce nasilił się w XVII stuleciu. Wyprawy do Francji powodowały osłabienie więzi rodzinnych, ośmieszenie moralności katolickiej i swobodę obyczajów. Zaczęto od rodów wpływowych. Wpierw była to demoralizacja zacnych rodów magnackich i szlacheckich, które czerpały wzorce od filozofów francuskich, m.in. ze szkoły wolteriańskiej8. „Tak więc przez lat prawie 80 różnymi kanałami płynęły do nas francuskie pojęcia, a z nimi i francuskie obyczaje, ogarniały przede wszystkim majętniejszą szlachtę i magnatów. Fatalnym jakimś wypadkiem przyswajano sobie z nich to, co było najnikczemniejszego, to zaś, co było zdrowego i zbawiennego, niedołężnym naśladowaniem obrócono na własną szkodę”9. Dobrowolna emigracja do Francji rozpoczęła się za czasów Jana III Sobieskiego, a przybrała na sile za smutnych i bezczynnych rządów Sasa II Augusta. Rozprzężenie moralne wśród magnaterii i licznej szlachty postępowało w następnych dekadach, aż do upadku Polski w XVIII w.

Naród w swej ogromnej masie nadal pozostawał pobożny, bogobojny, szanujący swą wiarę, rodzinę i kochający dzieci. A to sprawiało, że polskie rodziny włościan były zazwyczaj wielodzietne, przez długie lata, jeszcze do lat sześćdziesiątych XX w. Nawet zaborcy niszczący moralność Polaków przez 123 lata nie byli w stanie zawładnąć duszami polskimi. Ratunkiem dla Polaków był Kościół rzymskokatolicki z ogromną liczbą sanktuariów maryjnych, które były „uniwersytetami życia duchowego, moralnego i patriotycznego”. Kościół rzymskokatolicki był dla Polaków przez całe stulecia ostoją wolności i bezpieczeństwa. Był jedynym niekwestionowanym nauczycielem życia moralnego, duchowego i patriotycznego. Jednak nie dla wszystkich.

Z czasem na polskiej ziemi pojawili się socjaliści rewolucyjni, którzy zaczęli deprawować naród polski, jednocześnie zwalczając Kościół rzymskokatolicki. W przededniu pierwszego rozbioru Polski Katarzyna II caryca Rosji wydała instrukcję, w której pisała: „Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku – to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę Pana – to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu – to Polacy.

Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby się dzielić z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie jeszcze z kim; narzuca to europejska równowaga sił. Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce. Zbyt dużo by to kosztowało, należy więc zdemoralizować ich do szpiku kości. Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu.

Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Będą Oni walczyć długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną, ale przyjdzie czas gdy sami sprzedadzą swój kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę. My rozpoczniemy ten proces Panin! Korupcją „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa.

Zepsujemy ich kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko, co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze formalnej i nieformalnej piramidy.

Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. Zadanie to jest wielkie Panin, lecz i efekty będą wielkie. Polska zniknie w samych Polakach! Wtedy właśnie, gdy będzie wydawało się im, że mają wolność. Ale ja tego nie doczekam Panin, zaczniemy jednak ten proces”10. Proces deprawacji trwa w najlepsze, niszczenie Kościoła także, i to od wielu dekad.

W wydaniu niedzielnym, 13 grudnia 1931 r. (sic?) na łamach „Wiadomości Literackich” pojawił się felieton T. Boya-Żeleńskiego pod tytułem, „Nasi okupanci”11. Autor przypisywał Kościołowi okupację Polski od stuleci. Narracja ta wśród polityków i ideologów lewicy funkcjonuje po dziś dzień12. Ale postawmy pytanie, kim jest okupant, jak się zachowuje, jak postępuje? Okupant najeżdża na suwerenny kraj, grabi dobra materialne, wywozi, niszczy dziedzictwo kulturowe, dewastuje, ogłupia podbity naród, rozpija, deprawuje, nakłada podatki trudne do uniesienia, niszczy ducha narodu, który jest pod jarzmem. Zabija dzieci nienarodzone, zabija chorych i starszych. Niszczy rodzinę, wprowadza rozwody i związki cywilne. Ogłupia dzieci i młodzież poprzez likwidację szkół i uczelni, ogranicza dostęp do wiedzy, likwiduje w szkołach przedmioty, m.in. historię. Okupant prowadzi do samozniszczenia narodu.

A cóż uczynił Kościół rzymskokatolicki Polsce? Dał początek narodowi polskiemu, poprzez chrzest święty w 966 r. Stał się twórcą narodu, nie mamy innego początku. Kościół jest naszą Matką. Przez całe stulecia wychowywał naród, kształcił, uczył sztuki agrarnej. Tworzył szpitale i ochronki dla chorych, samotnych i bezdomnych. Bronił godności człowieka przez ponad tysiąc lat. Jak matka bronił i broni swe dzieci przed niebezpieczeństwem. Kościół całe wieki stał na straży prawa ludzkiego i Bożego, by ludzka godność zawsze była szanowana. Chronił rodzinę, jej świętości i stałość. Dbał, by rodzina była Domem Bożym. Niezliczona liczba polskich świętych świadczy o miłości do Boga, bliźniego i Ojczyzny.

A zatem, kto naprawdę jest okupantem? T. Boy-Żeleński ma swych naśladowców po dziś dzień. To oni i im podobni są okupantami, którzy od dwu stuleci niszczą naród Polski, a więc socjaliści13 różnych odcieni: rewolucyjni, komunistyczni, nazistowscy, liberalni, antropologii kulturowej czy genderowi. Okupanta trzeba się pozbyć, bo jeśli nie, to nastąpi samozagłada, do której nas prowadzi.

Jednak systematyczna praca propagatorów idei deprawacyjnych spowodowała osłabienie ducha moralnego Polaków, okupant nie ustawał w swej pracy. Ze sfer wyższych idee wolteriańskie przeniosły się do włościan i do proletariatu. Od czasów odzyskania niepodległości w 1918 r. idee deprawacyjne rozlewano na naród polski. Po roku 1945, komuniści rozpoczęli niszczenie obyczajności w narodzie polskim drogą administracyjną. W 1946 r. wprowadzono związki cywilne i rozwody, w 1956 r. pozwolono na zabijanie dzieci nienarodzonych. Przez całe lata propagowano środki antykoncepcyjne, w 1966 r. wprowadzono do sprzedaży pigułki antykoncepcyjne, a od 1990 r. rozpoczęto na skalę masową deprawację i zniewolenie duchowe młodzieży polskiej, czyniono to za pomocą kolorowej prasy dla nastolatek, wydawaną w milionowych nakładach, telenowel dla średniego i starszego pokolenia, dyskotek i klubów nocnych, które są wyłączone spod jakiejkolwiek kontroli. Poprzez takie niszczenie obyczajowości w narodzie polskim, trwające ponad 120 lat, utraciliśmy niepodległość. Najlepszym miernikiem życia społecznego w każdym narodzie jest demografia. Kiedy w społeczności nie ma żadnych większych turbulencji dziejowych sinusoida będzie zaznaczała lata wyżu i niżu demograficznego w mniej więcej równych odstępach czasowych. Kiedy ten proces zostanie zachwiany, wykres na osi nie będzie przypominał sinusoidy, a bardziej jedną linie biegnącą z góry na dół. Obecnie ze szczytu naszej góry demograficznej z każdym rokiem pikujemy w dół. A więc toniemy, albo inaczej, na naszych oczach dokonuje się samozagłada narodu z ponadtysiącletnią historią.

A ile nas mogłoby żyć w Polsce w 2020 r., gdybyśmy nie mieli w naszych dziejach turbulencji dziejowych, które wykradały nam najcenniejszy dar, ludzi młodych i w podeszłym wieku. A działo się to w sposób zawiniony przez nas i niezawiniony. Obecnie mieszka nas w granicach Polski 38,5 mln. Kard. S. Wyszyński w kazaniu wygłoszonym w 1959 r. mówił, że na polskiej ziemi winno mieszkać co najmniej 80 mln osób14. W. Majdański na łamach tygodnika literacko-artystycznego „Prosto z Mostu” w 1939 r. pisał, że w granicach państwa polskiego mogłoby mieszkać 100 mln Polaków15. A faktycznie Polska mogłaby liczyć obecnie około 208 mln. Dla wielu to nie do pojęcia, szczególnie środowiskom lewicowym. Pod warunkiem, że zachowany byłby boom demograficzny z przełomu XIX i XX stulecia. W analizie porównawczej odnajdujemy kraje, które w tym samym czasie, w 1910 r. miały podobną liczbę mieszkańców co Polska, po 28 mln, a nawet mniej. Do takich krajów należą, m.in. Bangladesz, Meksyk, Nigeria czy Pakistan. Pomijam wymiar ekonomiczny, tym niech się zajmą znawcy ekonomii. Dla nas najważniejsze znaczenie ma demografia. Każdy z tych narodów miał swoje zawirowania dziejowe w wymiarze ludnościowym, ale nie na taką skalę jak Polacy. Turbulencje dziejowe i nasi okupanci nie pozwolili się nam rozwinąć i wzrastać ludnościowo. Jesteśmy obecnie narodem z małą liczbą dzieci i młodzieży, a z dużym procentem osób w wieku poprodukcyjnym, należymy do narodów starych.

Celem niniejszej pracy jest wydobycie wszystkich ważniejszych wątków w stosunku do naszego życia duchowego, obyczajowego i moralnego, które w sposób znaczący przyczyniły się do wzrostu i osłabienia naszej demografii. Przez stulecia ważnym czynnikiem wspomagającym demografię, jeśli nie najważniejszym, było życie religijne Polaków, skupionych wokół Kościoła rzymskokatolickiego. Ważną rolę odgrywały sanktuaria maryjne. Bardzo niekorzystną rolę w naszej demografii odegrały idee propagowane przez propagatorów cywilizacji śmierci. Największego spustoszenia depopulacyjnego dokonały środki antykoncepcyjne, a przede wszystkim pigułka antykoncepcyjna. Sprzedawana w Polsce od 1966 r. W wyniku stosowania środków niszczących płodność, a przede wszystkim pigułek przez Polki nie dopuszczono do powstania życia albo zaraz po powstaniu życia zabito około 113,5 mln osób. Żadna wojna, żaden kataklizm nie dokonał tak ogromnego spustoszenia jak pigułki antykoncepcyjne.

Kolejna przyczyna naszej depopulacji, niosąca potężne spustoszenie, to aborcja. W latach 1918-2020 na polskiej ziemi pozbawiono życia około 33,5 mln dzieci w łonach matek Polek. Z bólem serca należy stwierdzić, że w społeczeństwie polskim wytworzyła się mentalność antykoncepcyjna. Cicha akceptacja antykoncepcji, jako coś akceptowalnego, nie czyniące nic złego. A jest zupełnie odwrotnie. Kolejny czynnik depopulacyjny to masowa deprawacja dzieci i młodzieży poprzez lansowanie nihilizmu moralnego. Dokonuje się różnymi sposobami, m.in. poprzez Internet propagujący erotyzm czy pornografię, gry i zabawy demoniczne, a także poprzez masowy udział młodego pokolenia w dyskotekach i w klubach nocnych. Niekontrolowany dostęp do alkoholu, narkotyków, wyuzdanie seksualne i muzyka demoniczna wprowadzająca w trans powoduje nieodwracalne zniszczenia moralne, biologiczne i duchowe u ogromnej rzeszy młodzieży. Zdeprawowana młodzież nie będzie zdolna do podjęcia zadań społecznych na rzecz dobra wspólnego w narodzie, małżeństwach i rodzinach. Jak nieodpowiedzialnym trzeba być gospodarzem narodu, by tak łatwo trwonić największy kapitał narodu, obyczajność dzieci i młodzieży. Tak czynić może tylko okupant.

Depopulacja w wymiarze lokalnym i globalnym nie ma charakteru przypadkowego ani nie jest uzależniona od rozwoju ekonomicznego danej społeczności16. Ekonomia odgrywa jedno z ostatnich miejsc w hierarchii depopulacyjnej. Depopulacja ma charakter przemyślany, zorganizowany i toczy się przez świat od XIX w. Swój początek ma w idei głoszonej o przeludnieniu świata i grożącym ludzkości głodzie (teoria Malthusa), kolejne idee ograniczania dzieci w rodzinach związane były z ideą regulacji poczęć, „świadomym macierzyństwem”, planowaniem rodziny i zdrowia reprodukcyjnego. Wmawiano narodom, że istnieje konieczna potrzeba zmniejszenia liczby dzieci w rodzinach, a wtedy staną się szczęśliwsze, bogatsze i radośniejsze. Argumentowano, że dziecko w rodzinie jest obciążeniem, a matka wychowująca kilkoro dzieci jest niewolnicą. Socjaliści liberalni zastosowali metodę, która polegała na deprawowaniu młodych, a nazwano to „edukacją seksualną”, na propagandzie środków antykoncepcyjnych i zabijaniu dzieci nienarodzonych. Zbudowano cały doskonale funkcjonujący w wymiarze międzynarodowym przemysł depopulacyjny, polegający na zabijaniu i niszczeniu przyszłego życia w łonach matek.

Największego spustoszenia depopulacyjnego dokonały pigułki antykoncepcyjne, kilkakrotnie większego niż aborcja. Stały się bronią biologiczną niszczącą ludzkość w wymiarze globalnym, prowadząc rodzaj ludzki do samozagłady. Działają niezauważalnie, niewidocznie, cicho, a zabijają jak czad wydobywający się z przewodu kominowego. Cichy, ale bardzo skuteczny zabójca ludzkości. Natomiast przekierowano myśl ludzką na inne zagrożenie, na ekologię. Trzeba ratować przyrodę, oceany, morza, jeziora i puszcze. Dziś ekologia jest w centrum narracji współczesnej nauki, myśli teologicznej i badań. Natomiast człowiekiem dziś najczęściej zajmują deprawatorzy, ideolodzy od antykoncepcji, aborcji i „edukacji seksualnej’. Inni niech bronią przyrody i nią się zajmują.

Proces depopulacyjny, który toczy się przez Polskę od ponad stu lat, zadecydował o doborze literatury. Na uwagę zasługują prace W. Majdańskiego17, który za swego życia był marginalizowany przez środowiska cywilizacji śmierci, a swe publikacje wydawał własnym sumptem w wydawnictwach kościelnych, m.in. w Niepokalanowie u o. franciszkanów18. Głównym motywem jego działalności publicystycznej była obrona życia dzieci nienarodzonych. W latach pięćdziesiątych XX w. Majdański tak scharakteryzował sytuację ludnościową Polski: „(…) obecnie widać, że rozpowszechnianie praktyki zabijania płodu ludzkiego i antykoncepcji przybiera coraz wyraźniejszą postać zagrożenia bytu biologicznego narodów o starej kulturze. Wśród tych narodów jedno z bardzo niskich w stopie urodzeń miejsce zajmuje Polska: zmierza po prostu szybkimi krokami do zaniku przyrostu naturalnego. Dotyczy to przede wszystkim naszych miast, a z bezrozumnym uporem wkracza się z programem antykoncepcji i na wieś”19. Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński po śmierci W. Majdańskiego powiedział: „To był prorok”20.

Kolejny badacz zasługujący na uwagę to o. P. Turbak TJ. W przededniu II wojny światowej opublikował na łamach miesięcznika „Głosy katolickie” artykuł21, w którym dokonał podziału płodności w Polsce na cztery grupy: mocarstwową, mierną, skostniałą i płodność grabarską. Ten podział został wykorzystany przy prezentacji demografii w Polsce na przestrzeni 120 lat. Ważne, a mało znane, informacje odnajdujemy w publikacjach hrabiego Maurycego Dzieduszyckiego22 i E. Podolskiego23. Artykuły publikowali na łamach „Przeglądu Lwowskiego” (a późniejszego „Przeglądu Powszechnego”). Na tych samych łamach wiele artykułów o szkołach elementarnych przedstawił ks. J. Kitrys24. W obronę życia dzieci nienarodzonych i małżeństwa angażował się także o. Stanisław Tadeusz Podoleński25 TJ. Ważną pozycją dla naszych rozważań zapisała się G. Kuby26. Na uwagę z pewnością zasługuje praca ks. prof. A. Szymańskiego, rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w latach 1933-1942, który jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę, że deprawacja i pozbawianie życia dzieci nienarodzonych jest intratnym dochodem dla środowisk feministycznych i lewicowych27.

Ważne artykuły dla niniejszych rozważań zamieszczali na łamach prasy socjalistycznej i feministycznej także ówcześni propagatorzy idei depopulacyjnych, J. Budzyńska-Tylicka28, D. Kłuszyńska29, H. Kłuszyński30 czy T. Boy-Żeleński31. Na uwagę zasługują również dwa artykuły zamieszczone na łamach tygodnika medycznego „The Lancet”, w których autorzy prognozują sytuację demograficzną świata do 2100 r.32.

Wśród materiałów drukowanych ważną rolę odgrywała prasa wydawana przez środowiska feministyczne, liberalne i lewicowe, były to przede wszystkim: „Głos Kobiet”, „Robotnik”, „Wiadomości Literackie”, „Trybuna Ludu”, „Gazeta Wyborcza”, „Przyjaciółka”, „Gazeta Olsztyńska” (po 1945 r.). Natomiast dla środowisk centrowych ważnymi publikacjami były: „Przegląd Lwowski”, „Przegląd Powszechny”, „Pielgrzym”, „Czas”, „Kurier Poznański”, „Goniec Wielkopolski”, „Orędownik”, „Rycerz Niepokalanej”, „Nasz Dziennik” czy „Niedziela”. Dla tematu pracy ważnymi materiałami były roczniki demograficzne i statystyczne.

Do przeprowadzenia analiz statystycznych ważnymi pracami z przełomu XIX i XX w. były opracowania J. Buzka33 i S. Szulca34. Na uwagę zasługuje także publikacja wydana przez Główny Urząd Statystyczny „Historia Polski w liczbach” w 1994 r.35. Wiele ważnych informacji pozyskano ze stron internetowych, m. in. dotyczących danych statystycznych Polski i wielu innych krajów na świecie oraz z raportów ze zdarzeń drogowych osób wracających z dyskotek czy klubów nocnych. Informacje prasowe czy raporty sporządzone przez dziennikarzy były cennymi informacjami rzucającymi światło na przeobrażenia dokonujące się w Polsce, przede wszystkim wśród młodego pokolenia Polaków.

Podjęty temat i przedstawiona problematyka zdecydowały o metodzie pracy. Zastosowano metodę historyczno-krytyczną, opisową, a także porównawczą. Metoda historyczno-krytyczna posłużyła analizie publikacji i prasy lewicowej, liberalnej i feministycznej, a także centroprawicowej z czasów propagowania idei regulacji poczęć, „świadomego macierzyństwa”, planowania rodziny i zdrowia reprodukcyjnego. Pokazała, że określenia się zmieniają, a idee depopulacyjne są naczelną zasadą środowisk lewicowych, liberalnych i feministycznych. Ponadto są to określenia klucze, wykorzystywane propagandowo, mają u odbiorcy wywoływać pozytywne reakcje, a w rzeczywistości propagują cywilizację śmierci. Metodę porównawczą wykorzystano przy ukazaniu rozwoju demograficznego kilku państw świata w odniesieniu do rozwoju demograficznego Polski. Z uwzględnieniem różnych turbulencji dziejowych w Polsce i w krajach, które posłużyły do analizy porównawczej.

Publikacja podzielona jest na cztery części. Pierwsza oparta na istniejących opracowaniach ukazuje dwie starożytne cywilizacje, grecką i rzymską, z uwzględnieniem procesu depopulacyjnego, który doprowadził do upadku obu cywilizacji. Proces był bardzo podobny w obu starożytnych cywilizacjach. Pierwszą przyczyną, która decydowała o zmianie jakościowej życia społecznego, było podważenie autorytetów bóstw. Kolejnym elementem, który decydował o wzrastającej depopulacji, była masowa demoralizacja, obejmująca młodzież, rodziny, życie społeczne i polityczne. Proces ten powodował wyludnienie się wiosek na rzecz wzrostu mieszkańców miast. Ostatecznie prowadził do zapaści życia społecznego na wszystkich płaszczyznach, doprowadzając do poddania się kulturze niższej, ale za to zdrowszej moralnie. Kolejny rozdział poświęcony jest zmianom demograficznym w wybranych krajach świata, m.in., we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Rosji i Japonii. Zaprezentowano także rolę Szkoły frankfurckiej w rewolucji obyczajowej, prezentując kilku prekursorów przemian obyczajowych na świecie, m.in.: K. Marksa, F. Engelsa, W. Reicha, M. Mead, B. Malinowskiego, B. Russela, H. Marcusa i H. Kentlera. Postmodernizm, nowy kierunek filozoficzny prezentujący nihilizm moralny, zmieniający oblicze antropologiczne, wprowadza szereg pojęć, nowych z nowymi treściami.

Druga część prezentuje zmiany demograficzne na przestrzeni dziejów Polski. Role sanktuariów maryjnych w kształtowaniu postaw moralnych Polaków. Skutki objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie i przemian demograficznych po objawieniach. By lepiej zrozumieć zachodzące przemiany demograficzne w Polsce, spowodowane rewolucją seksualną, dokonano podziału na cztery okresy płodności: mocarstwowy przypadający na lata 1895-1931, mierny (1932-1961), skostniały (1962-1988) i grabarski (1989-2020). Podjęto próbę odpowiedzi na pytanie, ile ludności mogło by dziś mieszkać w granicach Polski, gdybyśmy nie mieli tragicznych turbulencji dziejowych?

Trzecią część poświęcono głównym przyczynom depopulacji w Polsce. Należą do nich rozwody, które niszczą najważniejszą wspólnotę społeczną jaką jest małżeństwo. W Polsce w latach 966-1945 małżeństwo cieszyło się stałością i nierozerwalnością. Poza małym wyjątkiem w czasach napoleońskich. Od 1945 r. do 2020 r. co piąte małżeństwo się rozpadło, a w ostatnich kilku latach co trzecie. Brak stabilizacji małżeńskiej i rodzinnej niekorzystnie wpływa na dzietność rodzin. Rozwody powodują minimalizację liczby dzieci w rodzinach, co przekłada się niekorzystnie na przyrost naturalny. W kolejnych rozdziałach zaprezentowano kolejne dwie przyczyny depopulacji w Polsce. Pierwsza to antykoncepcja, przede wszystkim pigułka, która jest biologiczną bronią masowego niedopuszczania do powstania życia albo do zabijania kiełkującego życia. Zaprezentowano na przykładzie kilku krajów dramatyczny spadek wskaźników dzietności po jej wprowadzeniu do użytku. Kolejnym czynnikiem prowadzącym bezpośrednio do depopulacji jest aborcja. Zaprezentowano ubytek ludności spowodowany zabijaniem dzieci nienarodzonych w Polsce przez ostatnie 100 lat, w Europie i na świecie.

Czwartą część poświęcono edukacji i deprawacji dzieci i młodzieży a także osób starszych. Pierwszy rozdział prezentuje dzieje szkolnictwa od parafialnego, po średnie, aż do uniwersytetów. Przez ponad 1000 lat szkolnictwo na różnych poziomach było domeną Kościoła rzymskokatolickiego. Dzieci i młodzież zdobywały wiedzę, kształtowały swe charaktery i postawy moralne zgodnie z prawem Bożym i naturalnym. Ludzie złej woli dokonali zamachu na szkolnictwo prowadzone przez Kościół. Zaprezentowano dekatolizację szkolnictwa, które od ponad dwóch stuleci stało się miejscem ideologizacji, deprawacji i ateizacji dzieci i młodzieży. Drugi rozdział poświęcono deprawacji dzieci i młodzieży, a także osób starszych. Od lat dziewięćdziesiątych XX w. rozpoczął się proces deprawacji najmłodszego pokolenia Polaków za pomocą pism młodzieżowych, wydawanych w milionowych nakładach, takich jak „Dziewczyna”, „Popcorn”, „Bravo” czy „Bravo Girl!”. Osoby w średnim i starszym wieku, oglądające godzinami telenowele, kształtowały w sobie postawy nihilistyczne, obojętne na panoszące się zło. Młodzież i dzieci poddano nowemu zwyczajowi zabaw, np. w dyskotekach, których na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. powstawało bardzo dużo. Pozostawiono młodzież bez żadnej kontroli, lansując alkohol, narkotyki, wyuzdanie seksualne, muzykę demoniczną, która wprowadzała w trans, zniewalając młodych. W wyniku deprawacji w ciągu trzech dekad z powodu syndromu dyskotekowego doszło do 24 283 wypadków drogowych, 35 303 osoby zostały ranne, a 6068 poniosło śmierć.

Wyrazy wdzięczności kieruję wszystkim tym, którzy przyczynili się do powstania niniejszej publikacji, ks. bp. Józefowi Roszyńskiemu (Papua Nowa Gwinea), ks. Janowi Spólnemu (diecezja siedlecka), ks. Markowi Wilkowi (archidiecezja warmińska), ks. Janowi Stanisławowi Ostrowskiemu (diecezja ełcka), ks. Jaremie Sykulskiemu (diecezja ełcka), ks. Wojciechowi Serafinowi (archidiecezja warmińska), ks. Sylwestrowi Frąc (diecezja siedlecka), ks. Eugeniuszowi Pipale (archidiecezja warmińska), ks. Tomaszowi Biedrzyckiemu (archidiecezja gdańska), ks. Stanisławowi Sito (archidiecezja warmińska), ks. Stanisławowi Szwanenfeldowi (diecezja rzeszowska), ks. Leonardowi Klimkowi (archidiecezja warmińska), ks. Leszkowi Kamieńskiemu (diecezja łomżyńska), ks. Józefowi Micińskiemu (diecezja elbląska), ks. Leszkowi Niedźwiedziowi (archidiecezja lubelska), ks. Krzysztofowi Matyskowi (diecezja opolska), o. Januszowi Prudowi SVD (Filipiny), p. dr Annie Mazuchowskiej, Beacie i Waldemarowi Melzer, Katarzynie i Maciejowi Kopicz.

Runą miasta wyludnione i domy będą bez ludzi, a pola zostaną pustkowiem. Pan wyrzuci ludzi daleko, tak że zwiększy się pustka wewnątrz kraju. A jeśli jeszcze dziesiąta część [ludności] zostanie, to i ona powtórnie ulegnie zniszczeniu.

Iz 6,11-12

Część I

Depopulacja starożytnych cywilizacji

  1. Starożytna Grecja

Dwie starożytne cywilizacje, które odegrały znaczącą rolę w dziejach myśli ludzkiej są już przeszłością. W starożytnej Grecji zrodziła się wspaniała myśl filozoficzna, która przetrwała do dnia dzisiejszego. Jednak zanegowanie najwyższego autorytetu, jakim były bóstwa w wyznawanych religiach, doprowadziło z czasem do dekadencji moralnej. Ta zaś spowodowała rozluźnienie moralne, rozpad więzi rodzinnych i małżeńskich, a z czasem wiele wynaturzeń i hołdowanie nadużyciom seksualnym. Ostatecznie doprowadziło to do depopulacji i upadku starożytnej Grecji. Podobny proces odbył się w starożytnym Rzymie. Teren Grecji podbili Rzymianie, i choć prezentowali niższy poziom rozwoju intelektualnego, to jednak byli ludniejsi i zdrowsi moralnie i fizycznie. Jednak z czasem i Rzym dopadła demoralizacja i spadek liczby ludności, zachwiało się imperium bez dzieci i silnych rodzin. Przyszły na te tereny ludy z północy Europy, słabsze intelektualnie, ale za to bogate w rodziny i dzieci oraz w zdrowie biologiczne i moralne. Obie wielkie cywilizacje przeminęły bezpowrotnie.

  1. Początki starożytnych Hellenów

Nie mamy dokładnych danych chronologicznych o wędrówkach pierwszych Eolów, Jonów czy Akadyjczyków, zwanych Achajami, nie mamy też danych o ich zasięgu i ekspansji. Usadowienie się Hellenów, być może, nastąpiło na stałym lądzie czy na wyspach Morza Egejskiego znacznie wcześniej, niż podaje się w opracowaniach naukowych, mówiąc o III tysiącleciu przed Chrystusem, a na pewno nie później niż w początkach II tysiąclecia36. Zapewne Hellenowie na Kretę przybyli przed zburzeniem pałaców w Knosos czy w Fajstos, należy przypuszczać, że czas ten pokrywa się z pierwszymi dziesięcioma dynastiami w starożytnym Egipcie37. Można przypuszczać, że dzisiejsi Grecy należą do jednego z najstarszych narodów, o ile w ogóle sami nie są najstarszym narodem na świecie, który do dnia dzisiejszego przetrwał na tym samym obszarze mimo wielu turbulencji dziejowych. Hellenowie są nieśmiertelni, choć ich kultura nie ma dziś przewodniej roli w świecie. Być może, to ich ocaliło od wymarcia i przyczyniło się do zachowania bytu narodowego. „Na kilkaset lat opuścili oni gimnastykę umysłu, wzięli niejako urlop jako naród, by zająć się gimnastyką ciał w trudzie na pół pierwotnego życia pasterskiego i rolniczego, by odświeżyć się jego prymitywizmem i naturalnością, i by dopiero po takiej zaprawie udać się w naszych już czasach na olimpiadę życia, do dawnej orki kulturalnej. W każdym razie trudno zaprzeczyć, że od czasu upadku Konstantynopola najwięcej dla ocalenia ludnościowego tego narodu zrobiły te małżeństwa greckie, które nic nie wiedziały o poglądach Platona i Arystotelesa na populację… Zginęło państwo, nie wymarł naród: dzięki dostatecznej liczbie ludzi prostych”38. Ludzi, którzy zachowali wartości moralne skupione wokół rodziny.

Spójrzmy z lotu ptaka na kraje Achajskie. Swe początki miały na północy Bałkanów. Achajowie trudnili się rolnictwem i pasterstwem tam, gdzie mieszkali protoplaści późniejszych Solonów i Peryklesów. Jak długo zamieszkiwali te tereny, tego dokładnie nie wiemy. Zapewne minęły stulecia. Z czasem zajęli środkową i południową część półwyspu, zetknęli się z najstarszą cywilizacją w Europie, egejską, zwaną także minojską, której korzenie były na Krecie. Przybysze otwarci na świat przyjęli zastaną kulturę, asymilując ją na swój własny użytek. Nazywając ją cywilizacją mykeńską albo helladzką ze stolicą w Mykenach. „Potężne mury warownych grodów, wspaniałe pałace i okazałe grobowce kopulaste w Mykenach i Tyrynsie, sieć dróg bitych w stronę Koryntu, sięgającą aż do Istmu, mocne mosty, dalej jednolitość kultu w Argolidzie (kult Hery), mity i nazwa ogólna Peloponez – dowodzą, że dziedziczni królowie argolscy musieli w wiekach XIV i XIII p.n.e. rozwinąć niemałą potęgę. Musieli oni być, podobnie jak kreteńscy, władcami absolutnymi, a bogowie i ich skarby w grobowcach Myken pochodzić muszą z wypraw łupieskich (takich, jak do południowej części Azji Mniejszej), a nie z handlu”39. Władali ogromnym obszarem kontynentu greckiego i wysp, na pewno Peloponezem, także Grecją środkową i Pylos Tryfilijskim, gdzie powstało wiele zamożnych państw.

Jonowie w XV stuleciu przed Chrystusem rozpoczęli kolonizacje wysp leżących w pobliżu półwyspu i Azji Mniejszej. W XIV w. Eolowie z Beocji i Tesalii rozpoczęli ekspansję na wyspę Lesbos i wybrzeże małoazjatyckie. „Dokumenty hetyckie z XIV wieku stwierdzają, że Achajowie tworzyli w XIV wieku silne państwo”40. Achajowie około 1400 r. najechali na Kretę, dokonali ogromnych zniszczeń, co przyczyniło się do upadku głównego ośrodka cywilizacji egejskiej.

W XII stuleciu przed Chrystusem kultura Achajów słabnie, a z całą pewnością także siły ludnościowe. Nie są w stanie bronić się przed najeźdźcami z północnych Bałkanów, barbarzyńcami nie znającymi kultury achajskiej. Co było powodem osłabienia Achajów? Prawdopodobnie brak rezerw ludnościowych, a liczne wojny musiały nadwerężyć te rezerwy. Wiemy, że w ten sposób, kilka stuleci później wyniszczyli się demograficznie Asyryjczycy.

Jaką siłą ludnościową dysponowali Achajowie po przybyciu do środkowej części Bałkanów? Jak liczne były rodziny? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, ale spójrzmy, jaka była wówczas sytuacja społeczna i ludnościowa. „Ogólny poziom kultury, osiągnięty przez Egejczyków, pod pewnymi względami dorównywał, a nawet przewyższał poziom ówczesnych najbardziej zaawansowanych kultur Wschodu. Dotyczy to w szczególności techniki życia codziennego, której doskonałość, a nawet wyrafinowanie (np. dzielenie kanalizacji i urządzeń sanitarnych) musi budzić podziw. (…) Poziom życia gospodarczego był bardzo wysoki. (…) Wynika to ponad wszelką wątpliwość ze stwierdzonej archeologicznie gęstości zaludnienia; punkty później i dziś zupełnie bezludne, jak wysepka Pseira przy północno-wschodnim wybrzeżu Krety, dały mnóstwo zabytków z epoki minojskiej, świadczących nie tylko o liczebności, ale i o wielkiej zamożności mieszkańców”41. Warunki sanitarne miały ogromny wpływ w starożytności na gęstość zaludnienia. To tu rodzi się pytanie: Czy Achajowie na półwyspie też mieli tak dużą liczbę ludności jak na Krecie? Dlaczego po dwóch stuleciach zostali podbici przez Dorów? W. Majdański tak odpowiada na to pytanie: „Byli ciągle nieliczni, wykrwawili się w dodatku podczas podbojów i wyniszczali się ludnościowo nie tyle może z powodu nadmiernych trudów wojennych, ile w długich latach kolonizacji terenów, wysp i wybrzeży Małej Azji”42. Najprawdopodobniej podczas najścia Dorów Achajowie byli nieliczni, słabi i niezdolni do obrony swych terytoriów. Podobnie jak Rzym w V stuleciu po Chrystusie. Jonowie i Eolowie to były ludy znacznie spokojniejsze, a także liczniejsze, więc być może temu zawdzięczały, że nowi najeźdźcy ich nie podbili.

Po podbiciu Grecji przez Dorów w XII i IX w. jedynie kilka miast ocalało przed zajęciem, m.in. Attyka, Arkadia, Eubea z Cykladami. Attyka może dlatego, że była uboga, podobnie Arkadia, a Eubea leżąca na uboczu43. Polityka ludnościowa w każdym kraju i mieście była zupełnie inna. „Arystoteles opisał ustrój 158 państw greckich, a było ich dziesięć razy więcej”44. W wielu miastach greckich władze podejmowały uchwałę o ograniczaniu ludności, m.in. w Koryncie i w Tebach. Jednym ze środków regulowania liczby ludności, używanym od najdawniejszych czasów i najpowszechniejszym było porzucanie dzieci. Dowodzą tego wybitni znawcy dziejów Grecji, Glotz i Weiss, zaznaczając, że tylko w Sparcie i w Tebach dzieci były chronione, zaś w pozostałych miastach ustawowo nie zabraniano porzucania dzieci45. Prawo porzucania dzieci usankcjonowała opinia publiczna. Potwierdzają to filozofowie greccy Platon i Arystoteles, literatura, a także mitologia grecka. Przyzwolenie społeczne na taki czyn przyczyniło się do tego, że z czasem przybrało to w Grecji rozmiary zastraszające. W miastach powoływano specjalnych urzędników – astynomes, których zadaniem było usuwanie z ulic porzuconych dzieci46.

  1. Spartanie

Spartanie byli jedynym plemieniem spośród Dorów, które nie poprzestałona wojowniczym kunszcie. Stworzyli swoiste państwo, które także wychowywało swoistego obywatela: zdrowego, silnego, zahartowanego, takie też miały być kobiety. Tyrtajos tak sformułował ideał młodego mieszkańca Sparty: „Nie objawia się on w zwycięstwie szybkobiegacza, lecz w męstwie wojennym”47. Spartanie utrzymywali się przede wszystkim ze zdobyczy wojennych. Wiele czasu poświęcali na ćwiczenia wojskowe swych obywateli. Swe ziemie podzielili na działki, każdy obywatel otrzymywał jedną, obrabiali ziemię heloci − rolnicy48, czyli dawni Achajowie49. Dawni mieszkańcy zachowali swe ziemie poza miastem, mieli także własną administrację, ale byli mocno uzależnieni administracyjnie i gospodarczo od Spartan50. Autochtoni byli liczniejsi od okupantów, pod koniec V w. przed Chrystusem, wg Belocha dorosłych mężczyzn Spartan było 2,5 tys., periojków – 15 tys., helotów – 60 tys., ludność spartańsko-periojska liczyła 55 tys., a heloci 175 tys. Eforowie51 każdego roku mordowali wielu niebezpiecznych chłopów, którzy mogli zagrozić okupantom, czynili tak samo z periojkami. Heloci i periojkowie wcielani byli do armii i floty. Tam też spędzali wiele lat swego życia. „W wojnie peloponeskiej wezwano, by wszyscy heloci służący wojskowo, którzy się odznaczyli, zgłosili się, by otrzymać w nagrodę wolność; zgłosiło się około 2000; wszystkich ich wyzwolono, ale wkrótce potajemnie zgładzono”52. Z tego wynika, że populacja była systematycznie regulowana poprzez eliminowanie ludności podbitej, i to tej najbardziej dynamicznej i wartościowej.

A zatem, co było przyczyną klęski demograficznej Spartan? Czy wojskowość, która była nadrzędnym celem, czy też przyczyn należy szukać gdzie indziej? Być może, w idei wychowania fizycznego, które doprowadziło do rychłej klęski? Być może, w nakazach pojmowania żon ze środowiska periojków? Król mógł poślubić tylko Spartankę. A zatem, co przyczyniło się do klęski populacyjnej, czyżby Sparta nie zapewniła sobie rezerw ludnościowych?

Populacji Spartan nie zniszczyła wysoka kultura ani dobrobyt, z wyjątkiem krótkiego okresu. Badania archeologiczne dowodzą, że: „Sparta VIII i VII w. wykazywała daleko swobodniejsze formy życia, niż je widzimy od VI wieku począwszy. Nie zamykała się wtedy przed obcymi wpływami. W VII wieku widzimy wysoki rozkwit kultury w Sparcie”53. Można przypuszczać, że któryś z rządców Sparty zauważył zagrożenia płynące dla obywateli, że Spartanie zatracą swą tężyznę, swój wojowniczy charakter i wzmocnił wojskowy charakter służby państwu. Jednak to także nie pomogło populacji Spartan.

Spartanie zaniedbali życie rodzinne, a małżeństwo ograniczono do celów życia społecznego w wymiarze państwowym. W opinii Nagelsbacha: „Małżeństwo nie jest instytucją religijną, jakkolwiek zawierane wśród religijnych ceremonii. Nie ma również celu moralnego zadowalania popędów wrodzonych. Natomiast uważać je musimy za instytucję prawno-polityczną, która podtrzymuje państwo, dając mu obywateli i stwierdzając własność domów i majątków”54. Pierwszorzędnym celem małżeństwa było: „(…) dostarczyć państwu silnych obywateli i wojowników. W tym celu rząd nakazywał związek małżeński, a na bezżennych i późno żeniących się karę wymierzał. Ojcu 3 lub więcej synów dawał pewne przywileje, dozwalał łatwo rozwodu z żoną niepłodną; oznaczał karę za niestosowne związki, np. ze zbyt młodą kobietą”55. Obywatel był zobowiązany do zawarcia związku małżeńskiego do 31. roku życia. Istniała kara za bezżeństwo. Plutarch podaje, że: „(…) nie widziano w tym nic zdrożnego, jeżeli starszy mężczyzna, mający młodą żonę, sprowadził do niej młodszego od siebie, jeśli mógł się po nim spodziewać zdrowego potomka; tak samo wolno było dać zdrową, tęgą i płodną żonę drugiemu mężczyźnie, jeśli o to poprosił; z tych to powodów może powstało, że dzieci nie były własnością rodziców, lecz należały do państwa56; uprawnienia te stanowiły przywilej najlepszych obywateli. Także niepodzielność dóbr niosła ze sobą zwyczaj, że więcej braci żyło z jedną kobietą”57. Małżeństwo zawierano poprzez porwanie58.

Obywatelem w Sparcie zostawało się w 20. roku życia. W wojsku służyło się do 60. roku życia, każdy obywatel posiadał także nieruchomości rolne. W opinii naukowców nieruchomość rolna mogła mieć od 9,5 do 20 ha. Kobiety także mogły posiadać ziemię. Jednak z czasem dotknął Spartan kryzys demograficzny. Brakowało młodego pokolenia, a starsi systematycznie wymierali, i wielu z nich ginęło na wojnach. „W roku 371, w bitwie pod Leuktrami, walczyło co najmniej 2000 Lacedemończyków, z nich tylko 700 było Spartanami”59. Od bitwy pod Selassią w 221 r. przed Chrystusem nie są już w stanie samodzielnie funkcjonować jako państwo. Jest ich za mało. Heloci, okupowani przez Spartan odzyskują wolność i uwłaszczenie.

Periojkowie i heloci prowadzili życie rodzinne, mieli czas dla dzieci i sąsiadów. Życie społeczne rozwijało się zgodnie z wielowiekową tradycją. Likurg, prawodawca Sparty, przeprowadził nieudany eksperyment na żywym organizmie. Podjął się stworzenia państwa doskonałego, ale pomijając małżeństwo i rodzinę. Uważał je za wroga, który niszczy spoistość państwową. Nie rozumiał, jak ważne dla społeczności jest małżeństwo i rodzina oraz cała z tym związana tradycja. Zredukował małżeństwo i rodzinę do płodzenia samych dzieci, a przecież w rodzinie dziecko wzrasta, kształtuje swą osobowość, wyzwala moc sił moralnych, które motywują wszystkich członków rodziny do działań społecznych, religijnych i państwowych. Likurg traktował małżeństwo instrumentalnie, a więc jako twór do płodzenia dzieci i zaspokajania potrzeb seksualnych. Pominął jednak cały szereg etapów, które towarzyszą małżeństwu w ich intymnym życiu, prowadzących do twórczych postaw zarówno w życiu kobiety, jak i mężczyzny. Ta sfera obejmuje wiele płaszczyzn życia osobistego, w których m.in. wykształca się np. umiejętność poświęcenia się drugiej osobie lub ujawniają się inicjatywy artystyczne. Dlatego właśnie w Sparcie: (…) nie rozwinęła się sztuka, a heroizm wojskowy nie wyszedł poza horyzonty ciasnej, okupacyjnej soldateski”60. Spartanin nie miał szacunku dla kobiety, nie stworzył etyki rycerskiej. Nie stworzył także szacunku dla pracy, która by pozwoliła mu wytwarzać dzieła sztuki czy prowadzić gospodarkę agrarną61. Stworzył zawodowego sportowca, wojskowego i wzorcowego obywatela, a taki model zniszczył w nim rozwój duchowy, moralny i fizyczny. Spartanin stawał się wytworem społecznym na potrzeby państwa.

Monotonia zawodowa doprowadziła do depopulacji całego ludu. Brakowało dzieci i młodzieży. Państwo przeżywało zapaść demograficzną, nie było w stanie bronić swych instytucji, co doprowadziło do upadku wielu dziedzin życia społecznego i politycznego, a może przede wszystkim do upadku wojskowych. Nie było kogo wychowywać i szkolić, ośrodki wychowawcze pustoszały, a starszych z każdą dekadą przybywało. Naród bez dzieci i młodzieży umiera i się kończy. Raz na zawsze. Podobnie było na Krecie. Tam też dokonała się depopulacja, która zabiła rozwój demograficzny mieszkańców Krety62.

  1. Ateny

Głównym ośrodkiem życia społecznego, politycznego i religijnego Attyki były Ateny. Życie polityczne i religijne Aten skupiało się wokół wzgórza Akropol (gdzie wzniesiono świątynię Atenie patronującej miastu), na którym swą siedzibę miał król. Ateny korzystały z portu w Pireusie, miasto było otoczone długimi murami wybudowanymi w V w. p. Chrystusem w obawie przed najeźdźcami, przede wszystkim przed Persami. Na Akropolu znajdował się Partenon − świątynia Ateny, Erechtejon – świątynia Posejdona, a także Propyleje – monumentalne bramy.

W ósmym stuleciu przed narodzeniem Chrystusa Hezjod, epik grecki i śpiewak dworski, zachęcał, by Grecy ograniczali liczbę potomstwa ze względów gospodarczych63. Było to na rękę rządzącym Grecją, bali się bowiem dość licznego plebsu, który z czasem może wystąpić przeciwko władzy. Mimo prawa, które pozwalało na zabijanie nienarodzonych dzieci, Grecy dbali o własne potomstwo, przyjmując je z radością i ogromnym szacunkiem. Wierzyli, że liczne potomstwo jest błogosławieństwem Bożym. Grecja za czasów Homera, to rolnicy − zacni obywatele, zamożni w duże połacie ziemi chłopi-rycerze. R. Rybarski w swej publikacji z 1932 r. podaje: „(…) jest faktem, że zawsze dotychczas w przeszłości okresy wszelkiej ekspansji gospodarczej, wielkiego rozwoju były to okresy wielkich postępów również i w dziedzinie przyrostu naturalnego ludności”. Zauważa, że: „(…) najświetniejszy okres w dziejach Grecji, to okres kolonizacji greckiej na Morzu Śródziemnym, zakładanie nowych miast przez osadników z przeludnionego kraju macierzystego”64. To także pęd ku pracy na roli, której brakowało w macierzystym kraju, czynili to młodzi z rodzin wielodzietnych, wychowani w karności, pracowitości, nie bojący się przestrzeni, walki i pracy.

Attyka około 600 r. przed Chrystusem liczyła około 107 tys. mieszkańców, zatem 42 osoby na kilometr kwadratowy, przy czym Attyka zajmowała zaledwie 2500 km2, tak podaje Beloch i Prinz65. W roku 431 przed Chrystusem, na początku wojny peloponeskiej, wg Gustawa Glotza, miało być „(…)obywateli ateńskich (…) około 42 tys. Ich rodziny liczyły 135-140 tys. głów; metojków66 było połowę mniej, niewolników mniej więcej tyle, co wolnych. Ludność Attyki liczyła w roku 431 razem 410-420 tys. Z tego na Ateny z portem przypada połowa (1/3 obywateli, 2/3 metojków i niewolników, razem 230-235 tys. mieszkańców), reszta na pozostały kraj”67. A. W. Gomme w 1933 r. podaje inne dane, a mianowicie 315 tys. – bez niewolników, a T. Wałek-Czernecki w 1937 r. był zdania, że: „(…) ludność Attyki w roku 431 wynosiła co najmniej jeden milion, tj. 400 głów na kilometr kwadratowy”68. Można by to porównać do zaludnienia takich krajów Europy Zachodniej, jak: Holandia czy Belgia. Odpowiednia liczba ludności spowodowała dynamikę polityczną, społeczną, gospodarczą i kulturalną Aten, a także ich przodującą pozycję w świecie hellenistycznym doby klasycznej.

Ateny w V wieku przed Chrystusem liczyły około 100 000 mieszkańców, były na tamte czasy jednym z największych miast świata69. Grecja za czasów Peryklesa (494-429 p.n.e.) była budowana przez drobnych rolników-obywateli, rolników-żołnierzy. Żadna żądza bogactwa nie zdołała w ciągu stuleci wywieść ich poza kraj od zagonu ojczystego. Jeśli dokądkolwiek emigrowali, to do Aten, skąd mogli oglądać całą Attykę. W roku 431 przed Chrystusem chłopi posiadali w swych rękach 4/5 ogółu gruntów rolnych. Przeciętne gospodarstwo rolne miało nieco mniej niż 10 ha. Takie były u szczytu kultury klasycznej „(…) z wyjątkiem Tesalii i niektórych obszarów kolonialnych” wszystkie państwa greckie70. Ludność Grecji pod koniec IV stulecia przed Chrystusem liczyła około 9 mln, przewyższała „liczebnie zarówno Egipt, jak i Mezopotamię i Syrię”71.

  1. Źródła potęgi Hellenów

Gdzie było źródło ich siły? W. Majdański odpowiada nam na to pytanie – idee Homera (VIII p.n.e.). A mianowicie: z bohaterstwa wojennego, z miłości do ojczyzny i do rodziny. W opinii Platona Homer był wychowawcą Greków. Nie wolno nam zapominać jeszcze o jednym czynniku, który kształtował sumienia Hellenów i z którego wypływało życie duchowe, moralne i intelektualne zarówno w życiu społecznym, jak i indywidualnym, a tym czynnikiem była religia72. Starożytny Grek przez stulecia był człowiekiem bogobojnym i pobożnym. „We wszystkich epokach swego rozwoju odbywał wiele ćwiczeń religijnych; modlił się , gdy wstawał rano, gdy szedł na spoczynek nocny, modlitwą rozpoczynał zgromadzenie publiczne, do wojny szedł z modlitwą na ustach; nowo narodzone dziecko oddał pod opiekę bogów, młodzieńca uznawano dojrzałym wśród ceremonii religijnych, a śluby małżeńskie także bez nich się nie odbywały; słowem, nie było ważniejszej czynności domowej ani publicznej, która by się obyła bez pewnego obrządku religijnego, a przecież nie można uważać Greków za lud najreligijniejszy”73. Bogobojność i pobożność była cechą naturalną każdej rodziny greckiej, a wraz z nią bardzo często przekleństwo, które miało charakter modlitwy. Dosadny przykład mamy w „Iliadzie” :

„Ty, co początku nie masz i końca, wielki Boże!

Pod czyjem okiem, mocą świat, ludy i króle,

Bądź tu sędzią: kto wiarę narodom pogwałci.

Niech mu z głowy mózg bryzga: niech krew z jego dzieci

Jak to wino z czar pluska….”74.

Inną formą oddawania czci bóstwom były uroczystości religijne. W Atenach w ciągu roku takich dni było od 50 do 60. Dni te były wolne od ciężkiej pracy75. Do uroczystości religijnych Grecy zaliczali także igrzyska, ich powstanie było związane z mitami religijnymi, a były także połączone ze składaniem ofiar bogom76.

  1. Ośmieszanie bóstw

Z czasem każdy z tych czynników tracił swą moc. Odnajdujemy to już w pismach Homera, który przedstawia role różnych bóstw, nie zawsze godnie postępujących, ale zapewne deprawująco wpływających na społeczeństwo greckie. Zeus-Jowisz był mistrzem „(…) w sztuce uwodzenia. Miewał stosunek z matką (Rea), z siostrą (Juno), z córką (Prozerpina, Wenus), uwodził obce żony (Alkmene, żona Amfitriona); w zmienionej postaci zakradał się do swych kochanek jako smok (do Prozerpiny), byk (do Pasifae, Europy), łabędź (do Lechy czy Ledy), złoty deszcz (do Danae). Nie darował i pięknemu chłopcu Ganimedesowi”77. Jakże niszcząco musiała działać taka teologia wśród Greków. Niszczyła małżeństwo, wprowadzając zamęt przede wszystkim wśród młodzieży. Normy moralne były osłabiane, oddziaływanie religii słabło, a zarazem dokonywała się zapaść cywilizacyjna Grecji, nad czym ubolewał św. Augustyn w „Wyznaniach”78.

Do VII stulecia przed narodzeniem Chrystusa w Grecji istniało autonomiczne państwo Eleuzyńskie zarządzane przez kapłanów – państwo religijne79. Przez kilkadziesiąt lat ateńczycy toczyli walki z sąsiednim państwem. Po zdobyciu ziem eleuzyńskich Ateńczycy pozostawili „(…) kapłanów przy władzy i nadali im stanowiska państwowe. Kult eleuzyńskiej Demeter połączono z kultem Apollona Patroosa, Zeusa Herkeiosa i Dionizosa, bogów ateńskich”80. Ateńczycy zaopiekowali się kultem eleuzyńskim81, który najczęściej trwał kilkanaście dni82.

Z czasem słabł kult głównych bóstw greckich, w to miejsce rozwijało się guślarstwo83, wieszczbiarstwo84, pojawiała się moc wróżek. Wieszczbiarstwo osiągnęło szczyt swego rozwoju i znaczenia, kiedy powołano korporacje, zwane wyroczniami. Największy wpływ na Greków miała wyrocznia delficka85 i dodońska86. Wyrocznia dodońska złupiona i zniszczona została w 219 r. przed Chrystusem. Rozwój racjonalizmu filozoficznego w III stuleciu przed Chrystusem osłabił oddziaływanie wyroczni.

  1. Deprawacja obyczajów

Choć myśl grecka jeszcze dziś budzi podziw, to jednocześnie była pełna odrażających prostackich poglądów na małżeństwo, obyczaje i planowanie rodziny. Dopóki myśl u mędrców greckich nie przekraczała granic przyzwoitości, społeczeństwo funkcjonowało w doskonałej harmonii, wzrastała liczba ludności, rodziny były szczęśliwe i dzietne, przy różnych swych słabościach, ale kiedy granice moralności były przekraczane, zaczęło wszystko upadać, szczególnie małżeństwa, rodziny i odczuwalny był spadek liczby dzieci, wśród Greków następowała powolna, ale systematyczna depopulacja.

Małżeństwo miało charakter monogamiczny i religijny87, żadne miasto-państwo nawet najmniejsze nie podjęło się stworzenia innego małżeństwa, choć konkubinat nie był zabroniony88. I chociaż mężczyzna często prowadził życie nieobyczajne, to zawsze starał się uchronić swą żonę i córki od jakichkolwiek niebezpieczeństw. Żona „(…) na ulicy ukazywała się tylko w towarzystwie niewolnicy”89. Kultura grecka opierała się od swego początku na władzy mężczyzny i taki charakter zachowała do samego końca. „Córkę było wolno ojcu wydać za mąż wedle swej woli”90. Młodzi nie musieli się znać, a to często w późniejszym czasie było przyczyną rozpadu małżeństwa. Zaręczyny miały charakter formalny małżeństwa, zawierał go ojciec, a w razie jego śmierci z opiekunem prawnym przyszłej żony91. Dzieci były własnością ojca, nawet po rozwodzie z żoną, do ukończenia 18. roku życia. Mąż mógł w każdej chwili odesłać swą żonę ojcu, niepłodność była wystarczającym powodem do rozwodu. Kobiety też mogły wnioskować o rozwód92. Znamy taki przypadek, kiedy to „(…) Hippareta oskarża Alcybiadesa, swego męża, że utrzymuje kurtyzany i inne kobiety”93. Sytuacja społeczeństwa greckiego w tym czasie była bardzo trudna, istniało dość duże rozprzężenie moralne. Ale co by się działo, gdyby mężczyźni-ojcowie w swej nieobyczajności stracili miarę? Zapanowałby chaos moralny, wiele żon oraz matek i córek zeszłoby na drogę heteryzmu94. Wiele niewiast zrezygnowałoby z małżeństwa i dzieci. Należało temu przeciwdziałać, ale niestety, nie miał tego kto zrobić. Należało wtedy zażądać od mężczyzn bardziej moralnego poziomu życia, by uwolnione z zamknięcia kobiety nie wpadły w sidła zdeprawowanych mężczyzn. Na taką moralność nie zdobył się żaden z mędrców Greckich.

Platon (427-347), który nadaje kobiecie prawa równe mężczyźnie, ale tylko do udziału w życiu społecznym i państwowym, ale nie w prawach do wyższej moralności w życiu społecznym i państwowym. Dla niego ważniejsza jest wspólnota państwowa niż małżeńska. W jego opinii relacje między mężczyzną a kobietą mogą zachodzić tylko na płaszczyźnie seksualnej. Kobieta jako żona, matka i pani domu nie odgrywa wielkiej roli, tak samo mężczyzna jako mąż i ojciec nie ma większych zadań do spełnienia w społeczności. Między tymi dwiema osobami nie wytwarza się miłość, która by wiodła do większej obyczajowości i podnoszenia życia moralnego w społeczeństwie. Jako nauczyciel narodu tu kapituluje, wprowadza w błąd swych rodaków. Sieje zamęt i deprawuje społeczeństwo i kolejne pokolenia rodzaju ludzkiego. Staje się ojcem zgorszenia i nieprawości. Zna miłość, ale zwyrodniałą. Mężczyzny do chłopaka i rozpisuje się o niej w Fajdrosie i Uczcie. Gloryfikuje miłość homoseksualistów jako najpiękniejszą: „Tobie się zdaje – mówi z wyrzutem Sokrates do zazdrosnego o jego osobę Alcybiadesa – choć sam zdaniem tegoż Alcybiadesa pozostaje niezwiązany z nim ani z innymi mężczyznami homoseksualizmem – że mnie nie wolno nikomu innemu kochać, tylko tobie”95. Filozofowie greccy byli wielkimi i wybitnymi indywidualistami, mieli ogromne zdolności intelektualne, artystyczne, polityczne, wojskowe, ale w sferze doświadczeń w życiu prywatnym pod względem moralnym i obyczajowym na poziomie prymitywnym. Po prostu byli duchowymi nędzarzami, deprawującymi innych, zsyłając ich na manowce życia osobistego i społecznego.

Platon „(…) sprzedaje się Dionizjuszowi za wygodne życie”96, jego uczeń, siostrzeniec i następca w zarządzaniu akademią – Speusippus (408-339) − używał życia, a kiedy się postarzał, skończył samobójstwem przy cudzej żonie”97. Sokrates (470-399 p.n.e.), filozof grecki, ojciec trojga dzieci, uważa, że z żoną należy jak najmniej rozmawiać. Natomiast miłość kieruje do Alcybiadesa, po platońsku98. Arystoteles (384-322 p.n.e.), filozof grecki, „(…) nieprzystojnie wprost schlebia Aleksandrowi, któremu raczej przewodzić powinien”99, wielkim jego przyjacielem był „Hermais, tyran w Assos i Bitynii. Odstąpił on swą żonę Arystotelesowi”100. Z jednej strony wybitni myśliciele i filozofowie, a z drugiej strony osoby wprowadzające zamęt moralny i religijny, jak np. Sokrates, sądzony za brak wiary w bóstwa greckie, ostatecznie został skazany na śmierć101. „Grecy nie posiadali zinstytucjonalizowanych szkół. Filozofowie chcąc propagować swoje idee, musieli prywatnie nauczać ludzi bądź wygłaszać publicznie wykłady”102.

Kobietom, żonom i córkom u Ateńczyków nie wolno było uczestniczyć w igrzyskach olimpijskich, nie mogły uprawiać nauk i sztuk. Natomiast hetery miały swoje prawa, mogły zgłębiać filozofię i sztuki piękne. Były przyjaciółkami wielu znanych i wpływowych Greków, Peryklesa, Sokratesa, Arystotelesa, Platona, Solona i innych. Wolność kobiety w Grecji zdobywały poprzez heteryzm. Nie obyczajowość i wysoka kultura moralna wśród kobiet się liczyły, ale uroda. To osłabiało wierność małżeńską, macierzyństwo i dzietność normalnych kobiet. Im większe wpływy zdobywały hetery w życiu społecznym i politycznym, tym bardziej słabła moralność wśród kobiet, dziewcząt i żon. Wkradało się życie niemoralne, dopuszczały się bowiem poronień, porzucały niemowlęta i coraz częściej zdradzały swych mężów. Rozszerzała się wśród mężczyzn–egoistów bezżenność, a wśród małżeństw małodzietność albo bezdzietność. Jakże nam to dziś bliskie.

Słabła sfera życia moralnego elit greckich, które kształtowały życie społeczne, kulturalne i polityczne. „Półświatek stanowił coraz bardziej opinię publiczną sfer naukowych i artystycznych”103. Z taką kulturą zetknęli się Rzymianie, która ich moralnie i intelektualnie osłabiła. Miała ogromny wpływ na ówczesny świat, należy stwierdzić, że do dziś wzbogaca umysłowo i artystycznie, ale wprowadza paraliż moralny mniej odpornych, tak jak sparaliżowała Sokratesa, Platona czy Arystotelesa. Słabła rola małżeństwa i rodziny, tak idealnie przedstawiana u Homera („Odyseja”, VI).

  1. Depopulacja Hellenów

Około IV stulecia przed Chrystusem wśród Greków zmienił się stosunek do potomstwa. Zaczynają dbać o zabezpieczenie bytu swym dzieciom. Czynią starania, by żyło się im lepiej, niż dziadkom i rodzicom. Toteż zaczęli ograniczać liczbę potomstwa104. Poświadcza to w swych pismach Arystoteles: „(…) Co do porzucenia, albo wychowania urodzonych dzieci powinno być prawidłem, by nie chować dziecka ułomnego. Ale ze względu na ilość dzieci nie wolno porzucać noworodka, jeśli panujący obyczaj zapobiega liczbie nadmiernej. Jeśliby jednak małżonkowie mieli mieć jeszcze jedno dziecko ponad tę liczbę, należy się uciec do spędzenia płodu, zanim płód otrzyma czucie i życie. Bo od istnienia czucia i życia będzie zależało określenie dozwolonego i niedozwolonego”. Arystoteles dodaje: „(…) Pozostawienie określenia ilości dzieci samowoli obywateli musi z konieczności sprowadzić za sobą zubożenie ludności, zubożenie zaś daje powód do buntu i zbrodni”105.

To poświadcza, że Grecy ograniczali w sposób świadomy liczbę potomstwa. Zazwyczaj zachowywali w swych rodzinach synów, a pozbywali się córek. Poprzez zabijanie106. Na taki stan rzeczy zareagował Hipokrates (460-370 p.n.e), lekarz grecki, prekursor współczesnej medycyny, który zobowiązał każdego lekarza przed wykonywaniem zawodu do złożenia przysięgi, że: „(…) nie udzieli żadnej niewieście środka poronnego”107.

Początek czwartego stulecia przed Chrystusem był okresem wielkiej zapaści demograficznej w Grecji108. W roku 301 liczba obywateli w Atenach wynosiła zaledwie 21 tys. W IV stuleciu przed Chrystusem dom w Atenach można było nabyć za 3 miny, (obecnie w 2020 r. jest to wartość około 15 tys. zł.)109. Z powodu wyludnienia tanie były nieruchomości. A najdroższy luksusowy dom prywatny można było kupić za około 100 tys. zł110.

Jeszcze trudniejsza sytuacja demograficzna była w Sparcie. W V stuleciu Sparta wystawiała 6 tys. żołnierzy, samych obywateli, po niespełna stu latach już tylko 3 tys. obywateli, w kolejnym stuleciu 1000 obywateli, a w drugim stuleciu została wchłonięta przez imperium rzymskie. Powoli gasła świetność Sparty, choć władcy rzymscy wyrazili zgodę na zachowanie prawa i organizacji wojenno-obywatelskiej. Jednak nic to nie pomogło Grekom, gdy w rodzinach było mało dzieci, „(…) zachowywali jedno lub najwyżej dwoje, by je uczynić bogatymi i szczęśliwymi – czyż nie było to źródłem wszystkiego złego? Gdy jedno z tych dzieci zabrała wojna lub choroba, jasne jest, że dom pustoszał i podobnie, jak ule pszczele, miasta tak opustoszałe nie miały więcej siły”111.

Następowała na skalę masową ucieczka ludności ze wsi do miast, a młodzież zaciągała się do wojska. Praca na roli była dla wielu za ciężka i mało opłacalna. Pojawiło się wiele połaci ziemi, której nie miał kto uprawiać. Przyroda, źródło piękna, harmonii i spokoju, przestawała oddziaływać na Ateńczyka. Obywatel ateński to przede wszystkim urzędnik miejski albo pracownik najemny. Proletariusz ateński uważał się za kogoś wyższego od metojka, choćby ten był wielokrotnie majętniejszy. Zaludnienie Grecji wzrastało, mówią nam o tym liczby, ale nie dzięki dzietności, lecz dzięki lepszym warunkom zdrowotnym, dobrobytowi, a także włączeniu większej liczby ludzi z klas wydziedziczonych do klas osób wolnych. Kolejną przyczyną było także to, że przeciętny Hellen żył dłużej, a to znacznie podnosi liczbę mieszkańców, co prawda na krótko. Na terenach rdzennej Grecji egoizm nie pozwalał rodzicom mieć więcej dzieci, bo tym, które się urodziły, należało zapewnić wszystko. „Po wsiach dawna krzepkość jeszcze się trzyma i utrzyma na długo; lecz w miastach zaczyna powstawać już ta wysublimowana umysłowo i słaba moralnie rasa, której Rzymianie dali pogardliwie miano Graeculi”112.

Liczba Greków wzrastała jeszcze w III stuleciu przed Chrystusem, ale działo się to już poza Grecją, na terenach podbitych113. „Wręcz niezmierny był ten wzrost w koloniach Azji i Afryki. Azja Przednia tak gruntownie zmieniła swą fizjonomię po Aleksandrze, jak Ameryka Północna po osiedleniu się w niej Europejczyków. Miasta greckie wystrzeliwały z ziemi, pierwsi Seleukidzi114 założyli do stu nowych miast, bądź starym nadali grecką powierzchowność. Stare i nowe miasta rosną szalenie, Aleksandria i Antiochia były wkrótce wielkimi miastami jak Seleukeja nad Tygrysem – podobnie: Efez, Sarades, Milet, i z pewnością szereg innych centrów stały się wkrótce o wiele ludniejsze niż kiedykolwiek Syrakuzy i Ateny”. W Aleksandrii mieszkało ponad 300 tys. ludności wolnej, „(…) cały Egipt co najmniej – z niewolnikami Aleksandrii – 7,5 miliona ludzi, (…) Armenia i Kaukaz – co najmniej 2 miliony, (…) Mała Azja najskromniej licząc 8-9 milionów, razem Azja Przednia od Hellespontu do Eufratu i Morza Martwego – liczyłyby około 20 milionów mieszkańców, a więc o wiele więcej niż dawniej cała monarchia perska Achemenidów od Sahary do Indusu”115. A ilu mieszkańców liczyli Grecy, pewnie trudno na to pytanie odpowiedzieć. Ale postarajmy się odpowiedzieć, T. Wałek-Czernecki w 1937 r. był zdania, że: „(…) ludność Attyki w roku 431 wynosiła co najmniej jeden milion”. Jeśli tak, to można się pokusić o szacunkowe dane. Sto lat później mogło w Grecji mieszkać około 700 tys. osób, a to by stanowiło około 3,5% ogółu mieszkańców.

Grecy podbijając świat wschodni zanieśli wspaniałą kulturę, ale ze zbyt słabą i małą rodziną. Bardzo często bez dzieci. Podbili Wschód, bo byli od niego mocniejsi moralnie w chwili podboju. Dokonała się hellenizacja kultury podbitej, znacznie bowiem przewyższali podbitych swą kulturą, ale było ich stanowczo za mało, by utrwalić swe zdobycze. Za mało mieli dzieci, albo zupełnie ich nie mieli w swych rodzinach. Oprócz tego byli za wygodni, rozleniwieni, mieli doskonałe warunki egzystencjalne lepsze niż w swym kraju macierzystym. Toteż „(…) nie obronili dwudziestomilionowej ludności swych nowych państw przed Rzymianami, ponieważ słabsi byli od ówczesnych Rzymian moralnie. Za mało też ich było, by zhellenizować zdobyte przez Aleksandra narody na wschód od Eufratu aż do granic Indii”116. Mogli hellenizować, ale tylko w granicach państwa rzymskiego, w którym znaleźli się od II stulecia przed Chrystusem jako zwyciężeni. Podbili kulturowo jeszcze Rzym, choć nie kulturą języka. Nie dotarli ze swą kulturą poza Tygrys, do Indii i Chin. To była jedyna szansa, by tak daleko zapuścić się ze swą kulturą, niestety, już nigdy się nie powtórzyła w historii Grecji.

  1. Próby ratowania upadającej Grecji

Podejmowano próby ratowania małżeństw i rodzin, czynił to Solon (594-593), gdy został archontem117. Jego zasługą było uregulowanie prawa małżeńskiego i spadkowego, zapoczątkował pisanie testamentów, wyraził zgodę, by córki jedynaczki po ojcu korzystały z majątku. Ograniczył prawa deprawujące kobiety, utrudnił mężczyznom rozwody. Po rozwodzie kobieta mogła zabierać majątek. Wydał zakaz sprzedaży dzieci, chyba że córka była złapana na nierządzie. Zniósł długi małżeństw wieśniaczych, dzięki czemu podniósł poziom życia wielu rodzin, ograniczył areał ziemi, którą można było posiadać118. Mimo wielu szlachetnych praw, które zainicjował osobiście, sam prowadził mało moralne życie. Zajmował się handlem dziewczętami, by przynosiły mu środki na utrzymanie119. Czyn mało godny. Inny polityk ateński, reformator ateńskiej demokracji, Perykles (494-429 p.n.e.) wprowadził prawo, że obywatelem może być osoba, która po matce i ojcu ma pochodzenie attyckie, ale sam żeni się z heterą Aspazją, pochodzącą z Miletu, którą oskarżano o współpracę z handlarzami ludźmi.

Filip V Macedoński (238-179 p.n.e.), podjął próbę zahamowania trendu depopulacyjnego, wynagradzał rodziny wielodzietne. Wystąpił także stanowczo przeciwko dzieciobójstwu. Nie przyniosło to pożądanego skutku120. Na Rodosie z powodu braku dzieci w małżeństwach rozwinęła się adopcja na niespotykaną skalę121. Polybios (200-120 p.n.e.)122 ubolewał nad sytuacją demograficzną w Grecji: „(….) za moich czasów (w II stuleciu przed Chrystusem) cała Hellada cierpiała na bezdzietność i w ogólne na brak ludzi, przez co miasta wyludniały się i rola nie przynosiła więcej plonów, chociaż nie dotknęły nas ani nieustające wojny, ani zarazy. Bo ludzie oddawali się swawoli, chciwości i lenistwu, nie chcieli się już żenić, albo gdy się już żenili, nie chcieli wszystkich swych dzieci wychowywać”123. I dalej: „(…) w całej Helladzie Grecy decydowali się wychowywać jedno lub dwoje dzieci…”124. Po urodzeniu dziecka w rodzinach zachowywano przede wszystkim synów, córki porzucano. Potwierdza to list pisany pod koniec I w. przed Chrystusem przez robotnika poszukującego pracy w Aleksandrii do swej żony: „(…) Jeszcze teraz jestem w Aleksandrii. Nie martw się, jeżeli wszyscy gromadnie wracają, a ja pozostaję w Aleksandrii. Proszę cię i upominam: dbaj o dziecko, a gdy tylko dostaniemy wynagrodzenie, poślę ci na miejsce. Jeśli szczęśliwie urodzisz, jeżeli będzie to chłopiec, zostaw go przy życiu, gdy dziewczynka – porzuć”125. Prawo nie broniło dzieci. Porzucano je najczęściej na śmietniku.

Choć minęło tyle stuleci, historia lubi się powtarzać. Czyż te słowa nie pasują do czasów współczesnych? A warto zauważyć, że kultura helleńska w basenie Morza Śródziemnego w państwach Diadochów126 w imperium rzymskim przeżywała swój renesans, to w samej Grecji z powodu zapaści demograficznej kultura ta umierała127.

Kiedy nastąpiła dekadencja kultury greckiej młodzi mieszkańcy Hellady opuszczali ją, wyjeżdżając tam, gdzie było znacznie więcej dzieci, m.in. do Egiptu, do bogatej w dzieci Italii, a także do południowo-zachodniej Europy, która w I stuleciu po narodzinach Chrystusa liczyła na zachód od Renu około 30 mln128. Stara piękna Grecja pustoszała. To doprowadziło do utraty niepodległości przez Grecję na rzecz, biedniejszej i niższej kultury, ale za to bogatszej w dzieci.

Sztuka grecka pod koniec swego istnienia pokazuje najczęściej samą goliznę, poprzez co upada i ginie raz na zawsze129. „Erotyka przebija poprzez liczne posagi hermafrodyty, z których najsławniejszy był posag z brązu, dzieło Polikleta znane z kopii rzymskiej”. W malarstwie również nawiązywano do tematyki erotycznej130.

  1. Odnowa moralna przez chrześcijaństwo

Wielką rolę na Wschodzie w regeneracji tradycji greckiej i rzymskiej odegrało chrześcijaństwo. Na Wschodzie Kościół odegrał znacznie większą rolę niż na Zachodzie Cesarstwa. „Około roku 112 wielkorządca Bitynii, Pliniusz, w liście do Trajana (…) pisze, że wszelkiego wieku, stanu i płci są (o chrystianizm) oskarżeni; nie tylko po miastach, ale po wioskach i luźnych osadach jest wielu tam zabobonem zarażonych (Plin., Ep. X,97). Podobnie i Lucjan z Samosaty, około roku 167, stwierdza, że cały Pont jest pełen chrześcijan i ateistów”131. Pierwszym państwem chrześcijańskim, to królestwo Edessy132, za czasów króla Abgara, rządził w latach 179-216, kolejnym to Armenia, gdzie chrześcijaństwo pod koniec III stulecia staje się religią państwową133. „Według Historii Agatangelosa Grzegorz Oświeciciel był synem księcia partyjskiego z rodu Arsacydów, po śmierci ojca uciekł do Cezarei Kapadockiej i tam nawrócił się na chrześcijaństwo. Po powrocie do Armenii był torturowany i został wtrącony do ciężkiego więzienia przez króla Tirydatesa III, którego jednak po jakimś czasie nawrócił, uzdrowiwszy go z szaleństwa. Wysłany już przez króla z powrotem do Cezarei został tam wyświęcony na biskupa, i przybywszy znów do Armenii, rozpoczął masową chrystianizację kraju, której sprzyjało jednoznaczne poparcie polityczne i militarne ze stron władcy. Według różnych wyliczeń, wydarzenia te zostały zapoczątkowane między rokiem 278 a 315”134. Chrześcijaństwo rozwija się bardzo dynamicznie, z każdym rokiem wzrasta liczba chrześcijan. Około 240 roku w Arabii mamy ślady pierwszych synodów. W Egipcie pod koniec III stulecia odnotowujemy około 300 biskupów, a w Aleksandrii kwitnie wczesnochrześcijańskie życie intelektualne. W okolicach Morza Czarnego dość dynamicznie rozwijają się wspólnoty chrześcijańskie135.

Chrześcijaństwo od pierwszych chwil uzupełniało się z kulturą helleńską, odnajdując uniwersalne wartości. Bardzo szybko to odkryto na wschodzie Cesarstwa. Chrześcijaństwo dało impuls do odnowy moralnej człowieka i małżeństwa, a także stworzyło ogromne możliwości rozwoju sił moralnych jakie się nikomu dotychczas nie marzyły. Niewielkie grupy chrześcijańskich małżeństw były siłą moralną całych społeczeństw. Pojawienie się chrześcijan w wielu środowiskach i ich zaangażowanie w środowisku można porównać do odkrycia energii atomowej w XX stuleciu. Z ogromną mocą moralną, zmieniali środowiska, kształtowali postawy dzieci i młodzieży, wychowując je w ofiarności na rzecz Boga i bliźnich. Chrześcijanie stają się herosami życia społecznego i politycznego, nie wahają się korygować postępowania cezarów, a jeszcze tak niedawno nikt by nie mógł o tym marzyć. Przywołajmy tu kilku odważnych chrześcijan, którzy za głosem sumienia reagowali na wszelkie niesprawiedliwości. W roku 390 cesarz Teodozjusz Wielki zarządził krwawą rzeź w Tessalonice za mord na kilku cesarskich urzędnikach. Cesarz „poddał się na polecenie biskupa publicznej pokucie”. Na ziemię rzucił „(…) wszystkie insygnia królewskie, jakimi się posługiwał, opłakiwał publicznie w kościele grzech swój (…), wzdychaniem i łzami wyprosił przebaczenie”136. Chrześcijaninem, który odważył się upomnieć cesarza i zażądać kary był biskup Mediolanu, Ambroży.

Chrześcijaństwo dokonało przewrotu prawnego w stosunku do kobiety, zmieniło także ustawodawstwo dotyczące małżeństwa. Starożytne prawo nie znało świętości i nierozerwalności małżeństwa, wyboru między małżeństwem a celibatem, zachowywanie czystości swojego stanu. Chrześcijaństwo dawało możność zawarcia małżeństwa dla wszystkich, łącznie z niewolnikami, ale na swych zasadach. Zgłaszający się do chrztu i zawarcia małżeństwa byli zobowiązani do respektowania monogamii, co było w ówczesnym czasie zupełnie niezrozumiałe, tak daleko była posunięta rozwiązłość i deprawacja137. Dzięki świętym i bogobojnym chrześcijańskim małżeństwom rodziło się dużo dzieci, regenerowała się populacja świata helleńskiego. W duchu chrześcijańskiej moralności nie porzucano dzieci, a także nie zabijano ich w łonie matek, dotyczyło to bogatych i biednych. To spowodowało, że Grecy nie wymarli jak Rzymianie, było ich na tyle dużo, że obronili wschodnią część Cesarstwa. Rodziny były wielodzietne, z jednej z takich rodzin pochodził Bazyli Wielki (327-394)138. Chrześcijaństwo Wschodu było żywą siłą, dającą ogromny potencjał moralny, mobilizujący wiernych do bogobojnego i pobożnego życia. Wielu chrześcijan kształciło się na uniwersytecie w Konstantynopolu, który wyrósł na główną uczelnię Wschodu. W 425 r. wydano dekret, który „(…) ustanawiał 31 katedr gramatyki, prawa i filozofii; pewna ilość retorów gramatyków miała wykładać po łacinie, pozostali po grecku”139. Uczelnia była nie tylko dla duchownych, wyższe wykształcenie zdobywać mogły także kobiety, słowem − każdy mógł zdobywać wiedzę. Cesarstwo Wschodnie ma ogromne oddziaływanie na wszystkie narody, leżące w granicach państwa. Hellenizuje okolicznych barbarzyńców – Mongołów i Słowian, a także asymiluje osadników przybywających z różnych stron świata.

  1. Osłabienie życia moralnego i rodzinnego

Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że idee Platona i Arystotelesa zaciążyły na przyszłości Cesarstwa Bizantyjskiego, kolejny raz osłabieniu uległo życie rodzinne, a także życie moralne wśród wielu mieszkańców Wschodniego Cesarstwa. Wytworzyła się snobistyczna potrzeba znajomości ich dzieł, przy osłabianiu życia moralnego przede wszystkim w rodzinach. Platon i Arystoteles nie rozumieli potrzeby większej liczby ludności w państwie. Idealne państwo u jednego i drugiego ma być małe. Arystoteles zalecał nadzór nad rodziną, należało określać liczbę potomstwa, które może porodzić matka, a nadliczbowe można było zabić140. W „Polityce” Arystoteles pisał: „W kwestii usuwania czy wychowywania noworodków winno obowiązywać prawo, by nie wychowywać żadnego dziecka wykazującego kalectwo. Biorąc jednak pod uwagę liczbę dzieci, należy wobec tego, że istniejące obyczaje nie pozwalają usuwać żadnego noworodka, liczbę urodzin prawem ograniczyć; jeśli zaś jacyś obcujący ze sobą małżonkowie poczną dziecko ponad tę liczbę, należy spowodować jego poronienie, zanim jeszcze czucie i życie w nie wstąpi (). Bo co tu jest godziwe, a co nie, zależeć będzie od tego, czy płód już czucie i życie posiada”141. W sprawach ludnościowych zachęcał, by kierować się zasadą umiaru, ale gdzie był umiar, kiedy nakazywał matkom mordować dzieci poczęte i wyrzucać kalekie na śmierć. Dobrze, że małżeństwo w jego poglądach było wspólnotą, gdzie mąż i żona dzielą się dolą dobrą i złą na całe życie, różnią się zadaniami i wzajemnie się uzupełniają.

Platon nie rozumiał małżeństwa, rodziny i moralności. Był przedstawicielem tej grupy Greków, którzy nie potrzebowali szczęścia małżeńskiego i rodzinnego. W epoce hellenistycznej stanowili oni przewodni odłam bezżennej, bezdzietnej, kończącej się inteligencji, prowadzącej Grecję do wymarcia. Należał do doktrynerów, w małżeństwie bowiem widział tylko i wyłącznie seksualizm, nie umiał wyjść poza ustalone przez nich granice. Doceniał prokreację, ale był ślepy na rodzicielstwo, wychowanie, tego nie cenił. Lękał się potomstwa i większego zaludnienia, uważał je za narzędzia rozbijające państwo. Jego państwo idealne winno mieć 5040 obywateli i tyleż gospodarstw do podziału. Uważał, że w razie braku ludności, należy sprowadzić cudzoziemców, a w razie przeludnienia, trzeba tworzyć kolonie poza granicami kraju. Według niego należy też regulować liczbę potomstwa, aby nie było za dużo. Małżeństwo nie powinno istnieć142, tylko pary rozpłodowe, typowane przez państwo. „Potrzeba (…) żeby najlepsi mężczyźni obcowali z najlepszymi kobietami jak najczęściej, a najgorsi z najgorszymi jak najrzadziej i potomków z tamtych trzeba chować, a z tych nie, jeżeli trzoda ma być pierwszej klasy. A o tym wszystkim nie ma wiedzieć nikt, tylko sami rządzący. (…) Ilość małżeństw każemy regulować rządzącym, aby jak najbardziej zachowali stale tę samą ilość mężczyzn”143. Dzieci nieplanowane miały być zabijane, ponadto zezwalał na pozbawianie życia osób nieuleczalnie chorych144.

Od X stulecia cesarstwo chyliło się ku upadkowi, zaczęło sprzeniewierzać się ideom, którym zawdzięczało swój dobrobyt i moc polityczną, społeczną i ekonomiczną. Utraciło swój uniwersalizm. Nawet Kościół poddał się partykularnym rozgrywkom, aż w roku 1054 dokonał się rozbrat z Kościołem na Zachodzie, i Kościół zgreczono. Od tego czasu stał się słaby, nie miał w sobie mocy wewnętrznej, aby stawiać wymagania rządzącym. W życiu publicznym morale było coraz słabsze. Obniżono wymagania moralne także w życiu społecznym. „Greckie damy najwyższych sfer przechodziły z ręki do ręki, jak córki szlachty rzymskiej w ostatnich dziesiątkach lat republiki”. Gdy skończyło się po zdobyciu Konstantynopola przez Krzyżowców145 w 1261 r. cesarstwo łacińskie, „(…) nigdy nie zdołano odzyskać ani jego granic, ani jego wielkości, nie mogło też pretendować do roli potęgi europejskiej, będąc tylko jednym z państw bałkańskich”. Grekom nie udało się zjednoczyć w swym państwie146. Takiego państwa nikt nie chciał bronić. Egzystowało i rozwijało się, dopóki miało wystarczającą liczbę mieszkańców.

Cesarstwo wschodnie osiągało swe cele na drodze pokojowej, misję swą realizowało przede wszystkim na drodze kulturowej, ale zawsze brakowało do tej misji ludzi. Dlatego tak często u bram Konstantynopola stali Germanie, Persowie, Awarowie, Słowianie, Arabowie, Warego-Rusowie, Pieczyngowie, Seldżukowie, a nawet Krzyżowcy. Coraz mniej było ludności gotowej do obrony granic państwa. Od wieku XI Turcy wymordowywali systematycznie ludność Azji Mniejszej, z czasem ją zajmując. Od XII stulecia nie wspierali Bizancjum napastnicy z zachodniej Europy. Brakowało żołnierzy, marynarzy, było coraz mniej ludności w stosunku do potrzeb imperium. W XII stuleciu populację starej Grecji ratowała zgrecyzowana ludność słowiańska. Grecja przeżywała swój renesans przemysłowy, kulturowy i handlowy. Na nowo rozrasta się Korynt, Ateny i Patras, ale niestety, nie są w stanie poderwać kulturowo, obyczajowo i ludnościowo nowej Grecji do poświęceń żywiołu greckiego rozproszonego w całym basenie Śródziemnomorza. Konstantynopol potrzebował ludzi, zwracał się o pomoc do Zachodu (Unia florencka z 1439 r.)147, ale jej nie otrzymał148. Przybyli z pomocą Węgrzy i Polacy, ale było ich stanowczo za mało. Wycofali się pobici pod Warną w 1444 r.149. Wojska Imperium Osmańskiego 29 maja 1453 r. zdobyły Konstantynopol, gdzie zginął także ostatni cesarz Konstantyn XI, ostatecznie upadło Cesarstwo Wschodniorzymskie. Turcy zapanowali we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, co dało im możliwość ekspansji na zachód. Podbój Europy przez Imperium Osmańskie zatrzymał dopiero Jan III Sobieski pod Wiedniem w 1683 r.150. Konstantynopol stał się stolicą Imperium Osmańskiego aż do 1923 r., do powstania republiki. Od roku 1930 zaczęto stosować nową nazwę Stambuł, która jest do dziś jedyną oficjalną.

I tym razem na przestrzeni czterech tysięcy lat Grecy nie wymarli, choć byli w niewoli od XV do XIX stulecia. Zachowali swą tożsamość, kulturę i religię, dzięki rodzinie i Kościołowi Prawosławnemu. Sytuacja demograficzna znacznie była lepsza niż tysiąc sześćset lat wcześniej, gdy dostali się w niewolę rzymską. Był to czas, kiedy to nie regulowano potomstwa, nie ograniczano żadnymi ustawami ani obyczajowo. Tak było również w krajach słowiańskich na Bałkanach okupowanych przez Turków, a także w Polsce, która utraciła swą niepodległość na lata 1772-1918. W czasach, „(. ..) kiedy nie reguluje się potomstwa, ludy nie giną nawet w najsroższym poddaństwie. (…) Ubodzy greccy wieśniacy (…), wydając odtąd na świat dzieci, choćby pośród skrajnej nędzy, nie zdawali sobie sprawy, jak wielkiemu narodowi przedłużają życie, jak patriotyczny, podstawowy spełniają obowiązek, jak bardzo społeczny uiszczają podatek, jak bezcenny niosą tym dar kulturze całej ludzkości, dla której Hellenowie, to coś więcej niż jeden z narodów”151. Dzięki dzietności rodzin greckich, Grecja w 1830 r. mogła odzyskać niepodległość. Było komu walczyć o wolność i niepodległość, było młode, silne, zdrowe i liczne pokolenie Greków. Europa XIX stulecia miała inne oblicze społeczne, kulturowe, polityczne niż ta w XV stuleciu. Jednak wyróżniało ją coś, co jest największym skarbem, ma dzieci, ma młodzież, „(…) nabita ludnością jak żadna część świata”152. Ma kto walczyć na polach bitew o wolność, ma kto pracować, ma kto się uczyć i dokonywać odkryć naukowych.

Grecję początku XXI stulecia zamieszkuje 10,8 mln osób. Liczy znacznie więcej mieszkańców niż w poprzednich stuleciach, jednak obecnie od kilku lat odnotowuje ujemny przyrost naturalny. Dynamikę populacyjną Grecji niszczy m.in. aborcja, która rocznie zabija w łonach matek około 150 tys. dzieci. Prawo dopuszcza zabicie nienarodzonego dziecka do 12. tygodnia ciąży. Przepisy depopulacyjne wprowadzono w 1986 r. Kolejną przyczyną depopulacji jest niszczenie małżeństwa i deprawacja kobiet, a także laicyzacja społeczeństwa greckiego. Ogromne zniszczenia depopulacyjne spowodowała antykoncepcja, która od końca lat siedemdziesiątych XX w. zapoczątkowała zapaść demograficzną153. Święty Synod Greckiego Kościoła Prawosławnego oraz ruch „Pozwól żyć” zainicjowały, by w pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu obchodzono dzień dziecka nienarodzonego154.

*****

Do ósmego stulecia przed Chrystusem Grecja przeżywała swój rozwój na wielu płaszczyznach, na płaszczyźnie demograficznej, moralnej, religijnej, kulturowej i politycznej. Jednak osłabienie życia religijnego przyczyniło się do osłabienia życia w wymiarze obyczajowym. Przede wszystkimwśród elit państwa greckiego, w dalszej kolejności wśród niższych warstw społecznych. Ostatecznie przełożyło się to na coraz mniejszą liczbę dzieci w rodzinach. Grecja stanęła w dobie kryzysu demograficznego, który pociągnął za sobą kryzys ekonomiczny, a ostatecznie spowodował utratę świetności. Cywilizacja o wyższej kulturze poddała się kulturze niższej, ale za to bogatszej w młode, zdrowe duchowo i moralnie społeczeństwo. Filozofia i kultura grecka na kilka stuleci została zachowana w chrześcijaństwie.

  1. Imperium rzymskie

Starożytni Rzymianie przez kilka stuleci żyli respektując prawo naturalne i religijne. Rodziny były stabilne, cieszyły się wieloma dziećmi i spokojem społecznym. Podważanie prawa naturalnego i prawa wynikającego z religii doprowadziło do osłabienia życia duchowego w wymiarze społecznym. Z czasem osłabło życie moralne w rodzinach i społeczeństwie. W latach trzydziestych drugiego stulecia przed Chrystusem zaczęły rozpadać się małżeństwa. W życie rodzinne wkroczyły rozwody, które niszczyły życie małżeńskie. Nastąpił powolny rozkład życia społecznego Rzymian, toczyła się deprawacja dzieci i młodzieży, a z czasem kobiet. W rodzinach rodziło się coraz mniej dzieci, następowała powolna depopulacja cesarstwa rzymskiego, które upadło w V stuleciu.

  1. Świetność Rzymu za czasów republiki

Kolejne potężne imperium przebrzmiało bezpowrotnie, a mowa jest o Rzymie, który w V stuleciu naszej ery przestał istnieć. W czasach republiki (510-27 p.n.e.), Rzym był potęgą. Mieszkańcy prowadzili pracowite, ubogie i religijne życie, byli patriotami. Szanowano prawo i dbano o rodzinę. Za czasów Numy Pompiliusza (753 p.n.e. – 673 p.n.e.) małżeństwo miało charakter nierozerwalny, „(…) dał mu sankcję religijną, rzucił w ten sposób podstawy do wytworzenia grupy zdolnej do kierowania” państwem. Rodzinie przewodził ojciec, jego autorytet był niepodważalny. Małżonka Rzymianka była poddana mężowi, mimo to „(..) jednak była jego towarzyszką, wspólniczką w posiadaniu wszystkich rzeczy boskich i ludzkich”155. Obrzęd ślubny miał charakter religijny, żona stawała się panią ogniska domowego, a dom stawał się jej sanktuarium. „Pozornie niepoważana, występowała sama wszędzie, towarzyszyła uroczystościom narodowym i religijnym, uczestniczyła w widowiskach, nawet konsulowie ustępowali jej z drogi, gdy szła, a prawo przypisywane Romulusowi karało każdego, kto ośmieliłby się w jej obecności na słowo nieprzyzwoite lub na zbyt swobodny ruch”156. Godność kobiety była w poszanowaniu, a mężatki otaczane były czcią i życzliwością.

Pierwsze ustawy ludnościowe wydane za rządów Romulusa (VIII p.n.e.) w Rzymie, według Dionizjusza nakładały „(…) na obywateli obowiązek wychowania całego potomstwa płci męskiej oraz córek pierworodnych, zabraniając pozbawiania życia dzieci przed ukończeniem lat 3”157. Dopuszczano zabicie zaraz po urodzeniu kalek lub potworków. Ojcowie mogli taką decyzję podjąć po akceptacji przez pięciu sąsiadów158. Jeśli ktokolwiek z mieszkańców nie podporządkował się prawu, mógł być pozbawiony połowy swego majątku. To była tylko jedna z wielu kar. Karą główną za stracenie dziecka przed ukończeniem 3 lat, która była najcięższa, było skazanie „(…) ojca na karę śmierci oraz konfiskatę całego majątku – w myśl ustawy Romulusa”159. Podobna kara obowiązywała za spędzenie płodu. Kobieta w ciąży była chroniona, nie mogła być grzebana. „Życie płodu po śmierci ojca podlegało tej samej ochronie prawnej, jak w przypadku, gdyby ojciec żył”. Dziecko urodzone po śmierci ojca miało prawo do spadku160. Ustawa dotyczyła patrycjuszy, oni tworzyli główny trzon społeczeństwa, oni byli obywatelami, stanowili administrację i wojsko. Natomiast matka, gdyby pozbawiła dziecko życia za zgodą męża, jako ojca rodziny, nie poniosłaby żadnych konsekwencji161. Prawo pozwalało także na handel własnymi dziećmi, dla podratowania budżetu domowego albo spłacenia długów. Należy tu stwierdzić, że królowie dość ostrożnie wkraczali w plany populacyjne. Propagowali przede wszystkim akcję kolonizacyjną w swym imperium. Co pięć lat prowadzony był spis wolnej ludności państwa, to pozwalało na ogląd sił biologicznych, czyniono to podczas przeglądu wojskowego mężczyzn. Popierano i zachęcano mężczyzn do zawierania małżeństw, w ten sposób propagując wzrost ludności162.

W IV stuleciu przed Chrystusem nastąpił znaczny wzrost ludności, populację wzmacniały dość dobre warunki gospodarcze, a także silna pozycja ojca w rodzinie. Należy przypuszczać, że styl życia rodziny rzymskiej był pokłosiem dawnych czasów, jeszcze kultury pasterskiej. Przynieśli ją pierwsi założyciele Rzymu. Rodzina wówczas była silna i wielka, o wysokiej kulturze i standardzie moralnym, gdzie głową wspólnoty był ojciec, ale także była bardzo jasno określona pozycja żony. Rzymianie nie tolerowali poligamii.

Historyk Rzymu, Dionizjusz z Halikarnasu163 (gr.  Διονύσιος ὁ Ἁλικαρνασσεύς), podaje, że w „(…) ciągu pierwszych 520 lat istnienia państwa rzymskiego nie było ani jednego rozwodu164. „(…) jak powściągliwy był mężczyzna, skoro prawie nigdy nie żądał rozwodu, i jak ofiarnie pełniła swe obowiązki kobieta, jeśli nieomal wcale nie dawała powodów do rozwodu w ciągu całych stuleci. Ów zestrój ról sprawił, że rodziny rzymskie prze­trwały aż do wieku II przed naszą erą „(…) niby małe monarchie, w których ojciec rządził jak król absolutny: on posiadał, sprzedawał, kupował, brał zobowiązania. Mógł wymagać pełnego posłuszeństwa od syna jak od słu­gi, do jakiegokolwiek by syn doszedł wieku i urzędu. Mógł wypędzić i doprowadzić do nędzy, sprzedać jako niewolnika, skazać na wiejskie roboty buntownika-syna, i konsula, który na wojnie dowodził legionami, zmusić po powrocie do domu do posłuchu jak dziecko. Był sędzią najwyż­szym żony, dzieci, wnuków, niewolników i musiał wedle surowych reguł, ustalonych zwyczajem, skazywać ich sam, niekiedy nawet na śmierć, za uchybienia jemu, rodzinie i państwu”165. Przy takim autorytecie ojca łatwo było wychowywać nowe pokolenie, tłumić ducha nowinkarstwa wśród młodych. Nowinkarstwo we wszystkich czasach sprowadzało zepsucie, zaś zadaniem ojców było wdrażać dzieci do roztropności „(…) czystości, pracy, religii, do przestrzegania wszelkich praw i zwyczajów”166. Dzięki dyscyplinie i zachowaniu odpowiedniej moralności w społeczeństwie, a przede wszystkim wśród „(…) wyższych klas mógł mieć powodzenie w przedsięwzięciach, które nie udały się Etruskom, i wynieść się powoli ponad inne republiki Italii”167.

Najprawdopodobniej pierwszy rozwód w Rzymie miał miejsce w 231 r. przed narodzeniem Chrystusa. „Ludzie wspominają – pisze Paulus Geliusz – że w ciągu jakichś pięciuset lat od założenia Rzymu nie było ani w Rzymie, ani w Lacjum żadnych spraw dotyczących majątku żony, ani też nie było zabezpieczenia prawnego, ponieważ w ogóle nie było ono potrzebne wobec tego, że małżeństwa się nie rozwodziły”168. Pobożność i bogobojność, duchowość, odpowiednia moralność całego społeczeństwa rzymskiego kształtowała odpowiednie warunki społeczne, które były najistotniejszym czynnikiem stabilności rodziny. Prowadząc rozważania o rodzinie bardzo często o warunkach duchowych i moralnych się zapomina.

  1. Kryzys religijny i moralny

Kryzys moralny Rzymu przyszedł w drugiej połowie drugiego wieku przed Chrystusem, pod koniec republiki, a na początku cesarstwa. Wyrugowano religię z przestrzeni społecznej, w miejsce wiary wprowadzono rozwiązłość i deprawację młodego pokolenia Rzymian. Po negacji wiary w bóstwa nastąpił powolny dekadentyzm. Wpierw osłabło życie duchowe, następnie moralne. Intelektualne w dalszej kolejności, nastąpiła zapaść w życiu społecznym, a ostatecznie dokonała się zapaść w życiu rodzinnym. Ogołocono Rzymian z moralności. Zarzucono religijne formy zawierania małżeństw, które kształtowały wspólnotową kulturę życia w małżeństwie. Przyszła moda na zawieranie ślubów jako zwykłej umowy cywilnej. Rozwody były na porządku dziennym169. Mężowie zmieniają partnerki co rusz, a żony pozbywają się swych mężów, oddając się innym. Małżeństwo staje się niemodne i coraz bardziej wstydliwe170. „Zabobony nadmiernie się szerzyły w tej dobie, kiedy ludzie nie byli pewni ani jutra, ani własnego życia. Wszelkiego rodzaju wróżbici żerowali na łatwowierności ludzkiej, a obok krańcowego bezbożnictwa, reprezentowanego przez materialistyczną filozofię epikureizmu, obok intelektualnego i pełnego ironii sceptycyzmu”171. Rozszerzała się wiara w różnego rodzaju proroctwa, wywoływano duchy, rodziła się wiara w demony, a szarlatani stawali się kapłanami i prorokami.

Pierwsze co padło, to moralność w wymiarze społecznym, a kolejne nieszczęścia dotknęły rodzinę. Nieszczęścia dotarły do Rzymu wraz z podbojem w III stuleciu przed Chrystusem Wielkiej Grecji, Sycylii, Korsyki, Sardynii, Ilirii, Galii i Kartaginy, wielu żołnierzy wzbogaciło się na tyle, że nie byli w stanie poradzić sobie z bogactwem. Kolejne wojny w Macedonii, Syrii, Galacji, Ligurii i Hiszpanii spowodowały, że „(…) wielu biednych chłopów wróciło z małym kapitałem172. We wsiach italskich obudziła się chciwość i ochotnicy zbierali się bardzo licznie dla zyskownych wojen”173.

Przed upadkiem moralnym nastąpił upadek intelektualny wielu zacnych mieszkańców imperium rzymskiego. Ammian Marcelin (330-392) w „Res Geste” opisał upadek intelektualny i duchowy, a także brak zainteresowania naukami ówczesnej arystokracji rzymskiej174. Miejsce aktywności intelektualnej zajęły tanie rozrywki, gośćmi zacnych domów rzymskich, gdzie przebywali w poprzednich latach zacni filozofowie i mówcy, stali się mistrzowie rozrywek, ludzie z półświatka Rzymu, eksperci od tajemnych praktyk okultystycznych, a także ludzie z niższych warstw społecznych mających bardzo złą reputację. Arystokraci poświęcali wiele czasu na rozrywki, przede wszystkim w cyrku, oglądając wyścigi konne. W dawnych bibliotekach „(…) montuje się organy wodne, flety, liry i akcesoria potrzebne do występów aktorskich”175. Warto tu nadmienić, że brak zainteresowania tym, co ważne i mające wartość, spowodował dekadencką mentalność, która wyrosła z nadmiernego zbytku, z lenistwa, zniewieściałości, gnuśności ówczesnej rzymskiej arystokracji.

Mentalność dekadencka objęła także żołnierzy rzymskich. Konsekwencją tego był upadek i utrata ducha bojowego. Żołnierze tracili tężyznę fizyczną, stawali się leniwi, tchórzliwi i gnuśni, toteż nie byli w stanie bronić granic zagrożonego imperium176. „Armia zaczęła się rozprzęgać (…) tchórzostwo i nikczemność rozpanoszyły się we wszystkich armiach. (…) W roku 154 rozgorzała wojna w Hiszpanii (…); gdy dowiedziano się w Rzymie, że wojna ta nie będzie prostą wycieczką wojskową, nie znaleziono już ani żołnierzy, ani oficerów skorych do wyprawy”177. Cesarz rzymski Lucjusz Septymiusz  Sewer (193-211) ubolewa nad rozwiązłością moralną panującą w wojsku i nawołuje jednego z dowódców, aby dokonano koniecznych reform. Cesarz apeluje, by zaczęto od samych trybunów, bo kiedy oficer utraci raz na zawsze autorytet, nigdy nie wymusi na żołnierzach dyscypliny178.

Polybios z Megalopolis (200-118 p.n.e.), grecki historyk i kronikarz imperium rzymskiego, pisząc w połowie II stulecia przed Chrystusem, ubolewał, że „(…) większość Rzymian żyje nieporządnie. Młodzi ludzie dają się uwieść najbezwzględniejszym nadużyciom. Uczęszczają na widowiska wszeteczne, na uczty hulaszcze, oddają się rozwiązłości wszelkiej, przejętej od Greków w czasach wojny przeciw Perseuszowi”179 w latach 173-168 przed Chrystusem.

W granicach imperium rzymskiego za czasów Juliusza Cezara (100-44 p.n.e.) mieszkało około 57 milionów osób180. Ówczesny świat starożytny liczył około 200 mln mieszkańców, a zatem imperium rzymskie było potęgą. W II stuleciu po Chrystusie Italia liczyła około 8,7 mln mieszkańców, a sam Rzym około 1 mln osób181. W V stuleciu liczba mieszkańców Italii spadła do sześciu milionów182. Co było przyczyną tak radykalnego ubytku ludnościowego na terenie Italii? Odpowiedź na to pytanie odnajdujemy u Walentego Majdańskiego, który pisze: „(…) już pod koniec republiki, pod wpływem mądrości helleńskiej, więcej było starych kawalerów niż żonatych. Ale tak już bywa na tym świecie, że im więcej starych kawalerów, tym bardziej ci, co się żenią, oszczędzają na dzieciach”183. Tak też było i w Italii184. Im mniej dzieci w rodzinach, tym bardziej szerzyła się rozpusta i rozwiązłość. Z upływem czasu rozwiązłość była już niemodna, nudziła wielu. Toteż rozszerzał się wówczas homoseksualizm, tak też było i w Italii.

Z czasem liberalizowano ustawodawstwo, dopasowując je do obniżonej moralności społeczeństwa. Prawodawstwo „(…) z początkiem drugiego wieku zniosło karę chłosty i karę śmierci dla obywateli rzymskich w Rzymie i w prowincjach, zniosło też karę chłosty w wojsku. W I stuleciu wiele przestępstw pozostawało bezkarnych, jeśli dopuszczali się ich obywatele rzymscy. Byli niemal bezkarni. Wprawdzie mogli być skazani na wygnanie. Jednak i od tego mogli się wywinąć przekupstwem185.

Także poziom życia moralnego rodzin znacznie się obniżył. Rola rodziców w rodzinie słabła, a autorytet ojca stawał się coraz słabszy. „Ojcowie rodzin nie tylko nie umieli już utrzymywać w karbach swoich żon i dzieci, lecz nie byli zdolni do nakazania dla siebie szacunku. Liczne uchybienia kobiet i młodych ludzi uchodziły przeto bezkarnie, gdyż prawodawca nie zajmował się nimi jeszcze, a rodzina zajmować się nimi przestała”. Popełniano liczne morderstwa, otrucia były na porządku dziennym, plaga kradzieży, morderstwa, dramaty rodzinne były coraz liczniejsze. Morale w rodzinach upadało, co powodowało dekadentyzm w wymiarze społecznym, politycznym i indywidualnym186. Z zapaścią moralną w rodzinie i w życiu społecznym szła w parze zapaść małej własności, a także coraz gorsza była jakość fizyczna ludzi. Brakowało młodych poborowych, a ci, którzy już byli żołnierzami z powodu braku kondycji fizycznej byli niezdolni do pełnienia służby. Zrezygnowano z dotychczasowej zasady poboru do wojska z synów obywateli należących do pierwszych pięciu klas społecznych. Na przełomie II i I stulecia przed Chrystusem zaczęto rekrutować do wojska tęgich mężczyzn z ubogiego plebsu miast i wsi. Tam jeszcze ich nie brakowało. W Rzymie jazdę konną stworzono z barbarzyńców: Tatarów, Galów, Germanów, Hiszpanów, Numidów, bo nie było odpowiedniej liczby mężczyzn do obsłużenia potrzeb wojskowych.

W I wieku przed Chrystusem plebs italski nie był zainteresowany walką. Ludność miała z czego żyć, a to dzięki skarbom, które nagromadzono z okradzenia całego basenu Morza Śródziemnomorskiego. Plebs, podobnie jak wolni obywatele, z czasem stawał się coraz mniej zdolny do służby wojskowej, był słaby fizycznie i moralnie.

  1. Demoralizacja kobiet

Z czasem kolejny bastion imperium rzymskiego – kobieta, padł. Przez stulecia dokonywała się emancypacja kobiet. Kobieta z czasem zyskała równe prawa. Wiadomo, że życie wyprzedza formalne ustawodawstwo. Proces równouprawnienia rozpoczął się w Rzymie od wyższych klas społecznych, a z czasem objął ogół kobiet. W Rzymie można było zaobserwować zjawisko, które dość powszechnie występowało. Otóż „(…) gdy nawał wojen w wiekach IV, III, II odrywał mężczyznę od domu, bardzo często kobieta stawała się w nim panią udzielną. To ją usamodzielniało”187. To powodowało, że kobiety z czasem górowały fizycznie i psychicznie nad mężami, schorowanymi, wyczerpanymi, a także kalekami. Zwierzchność mężów nad swymi rodzinami stawała się czystą formalnością. Potwierdzają to słowa Marka Porcjusza Kato (234-149 p.n.e.)188, który w 195 r. w senacie mówił: „(…) gdyby każdy z nas, obywatele, umiał u żony swej zachować prawa swe i znaczenie, mielibyśmy teraz mniej kłopotu z kobietami”189. Kobieta korzystała z wolności często bezwiednie naśladując mężczyznę. Był to fatalny czas, pozyskując prawa wolnościowe, morale społeczne zarówno kobiet, jak i mężczyzn, było na bardzo niskim poziomie. Widząc, że kurtyzany cieszyły się szczególnym powodzeniem, kobieta dopasowywała swój poziom moralny do ogólnie przyjętego. Nie podjęła wysiłku moralnego, by panować nad mężczyzną czy zadbać o dobre wychowanie dzieci. Z każdą dekadą zatracała swą kobiecość190. Od tego czasu morale mężczyzn i kobiet słabło. Pod koniec republiki kobiety mają duży wpływ na sytuację polityczną państwa191.

Jedną z wielu niewiast lekkich obyczajów była Precja, utrzymanka Cetegusa. Choć nie tylko jego. W 74 r. Mitrygas organizował koalicję wojskową przeciw Rzymowi, autorytet senatu był bardzo słaby. Politycy byli skłóceni między sobą, a „(…) zręczna Precja umiała wszystko urządzić i wszystkich zadowolić. Pompejusz otrzymał fundusze do dalszego prowadzenia wojny z Sertoriuszem, Antoniusz dostał dowództwo nad flotą. (…) Kotta miał bronić Bitynii. (…) Lukullusowi dano (…) nakaz wyparcia Mitrydatesa z Azji”192. Klodiusz, mający romans z żoną Cezara, Pompeją, próbował nakryć Cycerona na zdradzie, poprzez jedną ze swych sióstr, która była żoną Kwintusa Metallusa Celera i miała bardzo złą reputację. „Kupiła, jak mówiono, ogród na brzegach Tybru, w miejscu, gdzie nago kąpali się młodzi ludzie”; mówiono, że miała wielu kochanków193.

Takie kobiety narzucały ton obyczajom rzymskim, imponowały nawet cezarom, i to w ciągu stuleci. Wywierały ogromny wpływ na jakość moralności w wymiarze społecznym i indywidualnym, propagując rozwiązłość moralną194. Państwo, jeśli istniało, to tylko dlatego, że zdążyło zniszczyć potężnych sąsiadów. Jednak te czasy zdołały wydać w wymiarze politycznym i wojskowym wybitne postacie takie, jak: Mariusz, Sulle, Lukullus, Krassus, Pompejusz i Cezar. Warto tu nadmienić, że w państwie żyło jeszcze dość duże liczebnie zdrowe społeczeństwo, natomiast najbardziej zdeprawowane były elity rzymskie195. A to nie wróżyło dobrze na przyszłość.

Pod wpływem zmian moralnych i obyczajowych zmienia się obyczajowość wśród kobiet. Tracą swój naturalny instynkt macierzyński i delikatność196. Podążają za modą, trwoniąc majątki na ubiory, a ponadto gonią za aktualną sztuką. A sztuka prezentowała rozwiązłe malarstwo i rzeźby, „(…) rozpustne legendy mitologiczne, lubieżna poezja, greckie powieści i konkretniej niż wszystko sztuka widowiskowa. Ale na dramaty i tragedie, przeznaczone dla elity, teraz za Cesarstwa, nikt się nie kwapi. (…) Przekłada się nad nie nową komedię grecką, szydzącą z bogów i bohaterów, prezentującą z sympatią życie heter. Szerokim rzeszom i to nie odpowiada: przedsta­wienia muszą być wyraźniej wyuzdane: atelany197 i mimy198 spełniają te życze­nia. Dopiero też za takie widowiska płacą najwięcej pretorowie, organizu­jący występy publiczne z ramienia państwa. Otóż wrażliwość kobiet na te rodzaje sztuki teatralnej dochodzi do histerii: ubogie zostawiają kolczyki i naszyjniki, byle dostać się na prapremiery”199.

Kobiety rezygnują z macierzyństwa, oddają się uciechom, tracą instynkt macierzyński. Czas poświęcają na miłostki, teatr, cyrk, tańce, lenistwo, stroje czy zbytki, których nie brakuje w Rzymie. Tracą swą delikatność i wstydliwość. Dorównują mężczyznom w swawolnym życiu200. Nie rodzą dzieci, a kiedy mężczyzna skazuje na śmierć niemowlę, nie walczą o jego życie, są obojętne201. Używają środków antykoncepcyjnych bez żadnych skrupułów, a także trujących płynów płodobójczych202.

Dziecko stało się przeszkodą w korzystaniu z życia, toteż trzeba było się go pozbyć. Poprzez zabicie w łonie matki, czy poprzez porzucenie. Życie seksualne doprowadzone do nieopanowanej rozpusty miało wymiar hedonistyczny. Praca domowa dla wielu kobiet była przekleństwem, gardziły nią, scedowały prace domowe na niewolnice. Utrzymywały w domach pięknych niewolników dla swych potrzeb, a małżeństwa zawierały po to, by drażnić swych kochanków. Lucius Annaeus Seneka (4 p.n.e- 65 n.e), pisarz, poeta, retor, filozof rzymski w „De Beneficiis” pisał: „(…) wierność małżeńską uważano za dowód brzydoty203, a matrony rzymskie liczą swe lata nie według urzędowania konsulów, ale według liczby swych mężów”204. Stosunki rodzinne były bardzo złe. Jedyna córka Augusta, Julia, była tak zdeprawowana, że ojciec zmuszony był skazać ją na wygnanie. Dzieci nie słuchały rodziców, a bardzo często oczekiwały na śmierć swego ojca, by przejąć majątek. Po śmierci rodziców bardzo często nie było żałoby. Królowała zabawa, korzystanie z życia i uciech jakie proponował świat rzymski205.

Kobiety korzystały z życia całymi garściami, zdobywając wiedzę, podejmowały pracę zawodową, „zarzucając stan kobiecy”, jak się kiedyś mówiło. Podejmowały się do różnych prac ─ były prawnikami, adwokatami. Uprawiały sport jako atletki i gladiatorki. A więc kobieta staje się równa mężczyźnie. Nie wykorzystują tego, by walczyć o równouprawnienie w ustawodawstwie. A przecież cezarowie, senat, a także ówcześni mężczyźni by im tego nie odmówili. Tacyt, snując refleksje nad rzeczywistością rodzinną, pisze: „Matka powierza dzieci służebnej Greczynce, której dodaje do pomocy jednego lub dwóch niewolników, ludzi nieraz najgorszego prowadzenia”206. A Plutarch z Cheronei (50-125 n.e) dodał: „(…) większość Rzymian, kiedy posiada uczciwego niewolnika, robi z niego rolnika, sternika, intendenta, urzędnika do spraw towarowych lub interesów bankowych, a jeżeli ma pijaka, obżartucha, wałkonia, niezdatnego do żadnej pracy, powierza mu wychowanie dzieci”207. Kobieta traci swój autorytet w oczach mężczyzny, stwierdza Seneka208. „(…) Jest istotą nierozumną, nieukróconą, niecierpliwą w zaspakajaniu swych żądz”209. Św. Hieronim pisał o pewnej kobiecie, która miała w ciągu swego życia aż 23 mężów, a sama była 21. żoną ostatniego swego męża. Wprawdzie były jeszcze małżeństwa, w których przez całe życie żony były wierne jednemu mężowi i na odwrót, ale stanowiły rzadkość. Deprawacja życia małżeńskiego sięgnęła dna210.

Kolejnym bodźcem osłabiającym kobietę była sztuka. Poprzez sztukę, gloryfikującą najniższe potrzeby człowieka, obniżano niewiastom poziom moralny, miał być to postęp, nowoczesność, która prowadziła mieszkańców Rzymu na manowce. Gdyby za pomocą sztuki propagowano wyższe wartości, to z pewnością prowadziłoby to do uzdrowienia poranionych kobiet, mężczyzn i młodzieży. Był jeszcze jeden czynnik, który szerzył ogromne spustoszenie moralne wśród mieszkańców Rzymu, i nie tylko. Ten czynnik to filozofia. A najbardziej zawinił: stoicyzm. To on uspokajał ludzi, tłumił w nich potrzebę wyzwalania z siebie największych sił moralnych, uspokajał sumienia. To stoicy wpajali ludziom pogardę ─ do dzieci, do małżeństwa i do kobiet. Seneka głosił: „(…) stroń od tłumu, stroń od małych ludzkich grup, unikaj nawet towarzystwa człowieka pojedynczego!”211. Co więcej, stoicy propagowali „ucieczkę od życia” poprzez samobójstwo. Seneka pisał: „(…) patrz, droga otwarta do wolności!. Po co się męczyć?”212. Stoicy w swych poglądach łamali moralny kręgosłup, być może także wielu początkującym wyznawcom Chrystusa. Stoicy propagowali także rezygnację z małżeństwa, Epiktet z Hierapolis (50-130 n.e.) namawiał: „(…) z dzieł miłości unikaj małżeństwa wedle sił”. A Seneka propagował dzieciobójstwo chorych dzieci: „(…) nie czynimy tego ze złości, ale z rozsądku: bo czyż może być coś bardziej rozsądnego niż pozbywanie się niepotrzebnych przedmiotów i istot?”213.

Szerzyły się zabobony i proroctwa o końcu świata, przypomniano sobie o grzechu bratobójstwa Romulusa i Remusa, który ciążył na Rzymie od najdawniejszych czasów. Przypominano różne proroctwa: „(…) Plutarch opowiada w życiorysie Cezara, że w ciągu całego roku, który nastąpił po zamordowaniu dyktatora, słońce było blade i bez promieni, ciepło słoneczne było słabe i nieznaczne, a powietrze pochmurne i ciężkie, i zboże przedwcześnie okwitło i zwiędło”214. W kronikach pisano o powodziach w Rzymie i o komecie ogromnych rozmiarów nad Padem. Strach z każdym dniem niepokoił Rzymian, wielu z nich snuło plany o wyemigrowaniu na krańce świata, „(…) byle dalej od grzechu, wyuzdania i wojennej pożogi”215. Pojawiają się horoskopy, którymi zajmują się nie tylko chaldejscy czy marsyjscy szarlatani, ale także filozofowie, choćby neopitagorejczyk Publis Nigidius Figulus (98-45 p. n. Ch). Był autorem wielu dzieł o wróżbach, snach czy pism o treści astrologicznej. Zajmował się m.in. magią216.

  1. Depopulacja imperium

Jak kształtowała się demografia Rzymu i Italii? W 293 r. przed Chrystusem wedle spisu było 262 321 obywateli. Po pierwszej wojnie punickiej w roku 225 naliczono 273 tys. obywateli217. W wieku III „(…) mogła liczyć Italia w swoich ówczesnych grani­cach,( tj. półwysep na południe od Rimini i Pizy, bez górnej Italii i wysp), rzymskiej ludności około 900 tysięcy, sprzymierzeńców 1,8 miliona. Do tego dochodzą nieliczni jeszcze wtedy niewolnicy. Italia miałaby wtedy za czasów Hannibala około 3 milionów mieszkańców”. W drugiej połowie II stulecia „(…) 1,2 miliona Rzymian, 2,5 miliona sprzymierzeńców (lub może więcej), (…) z niewolnikami na pewno ponad 4 miliony”. „Cała Italia w dzisiej­szych granicach mogła posiadać ku końcowi republiki około 6 milionów”. Za czasów cesarza Augusta, Hiszpania, wówczas Galia liczyła około 6 mln, Afryka Północna podobną liczbę, około 6 mln , w strefie naddunajskiej około 2 mln, zhellenizowany Wschód około 20 mln, a Egipt jakieś 8 mln . U początków Cesarstwa Rzymskiego mieszkało na tym obszarze około 60 mln osób218.

Za Cycerona (106-43 p.n.e.) rozwinęło się wiele miast i wiosek, które bardzo dobrze funkcjonowały. Ale w tym samym czasie, pustoszały latyfundia, ludność emigrowała z ogromnych przestrzeni między miastami Etrurii, Apulli, Lukanii, Brutium, Sycylii i Samnium. Rzym w 44 r. przed Chrystusem liczył około 900 tys. mieszkańców. Za cezara Augusta około jednego miliona, w II stuleciu mógł liczyć 1,5 mln mieszkańców219. Są to bardzo ostrożne dane. Można z całą odpowiedzialnością mniemać, że w ciągu dwóch stuleci naszej ery liczba mieszkańców się podwoiła. Czy tak dużo dzieci się rodziło? To mało prawdopodobne. Można przypuszczać, że liczba dzieci w rodzinach nie rosła, ale malała wśród nich śmiertelność a także podniosła się znacznie ogólna długowieczność. W tym czasie panował pokój, a także rosła liczba małżeństw.

Wsie pustoszeją, opuszczają swe gospodarstwa dotychczasowi mieszkańcy. Nie ma rąk do pracy, społeczeństwo się starzeje. Cesarz rzymski Marek Aureliusz panujący w latach 161 – 180 podjął się osadnictwa wiosek przez barbarzyńców, szczególnie w okresie powojennym. W roku 193 „(…) cesarz Pertinax220, ażeby zapobiec zmniej­szaniu się ziemi uprawnej wskutek braku rąk roboczych (…) wydał edykt, na mocy którego każdy, kto grunta opuszczone wszelkiej kategorii, nawet należące do cesarza, przywróci z powrotem kulturze, uzyskać miał do nich pełne prawo własności”221. Młode pokolenia nie były chętne do pracy, wolały wygodniejsze i lżejsze życie w miastach. Szczególnie jedynacy. Budżet państwa od II stulecia był bardzo często deficytowy. Po kryzysie wiosek, przyszedł kryzys miast. Brakowało rąk do pracy, wówczas człowieka nie zastępowała maszyna. Potrzebny był człowiek do pracy na roli, handlu i w produkcji. Z powodu małej liczby dzieci sytuacja się pogarszała. Brakowało bowiem rąk do pracy, również warunki pracy były coraz gorsze. Centrum tego kryzysu znajdowało się w stolicy. Ludność Italii, nie tylko z wiosek, gromadnie wędrowała do stolicy, jednak tu, bezpotomnie może w pierwszym, drugim czy trzecim pokoleniu wymierała. Rzym stał się cmentarzyskiem narodowym, tu ginął najbardziej romański lud. A sam Rzym stawał się coraz mniej rzymskim. Ponadto na utrzymanie wszystkich urzędów ani Rzymianie, ani mieszkańcy Italii, nie płacili podatków, płacili mieszkańcy spoza granic Italii.

Z czasem rola cywilizacyjna Rzymu słabnie. Publiusz Korneliusz Tacyt pisał, że: „(…) deprawacja obyczajów jest środkiem skuteczniejszym do ukrócenia podbitych narodów i utrzymania ich w jarzmie niewoli aniżeli oręż”222. I to udawało się Rzymianom w wielu regionach swego imperium. Ale deprawacja nie ominęła Rzymu. Z czasem „(…) naturalnym następstwem wyludnienia było opuszczenie gospodarstw. Próbowano temu zapobiec przez prawa osadnicze, które wiązały rolnika i jego dzieci z ziemią. Lecz były to środki sztuczne i niedostateczne”223. W drugim stuleciu, za czasów cesarza Pertynaksa (126-193), ziemie mógł zajmować każdy, kto chciał, bo połacie areałów leżały odłogiem. Bo nie było dzieci i nie miał jej kto uprawić. W kolejnych stuleciach było jeszcze gorzej, choć Rzym ociekał bogactwem, przywożono wszak dobra z różnych stron świata224.

Co takiego się stało, że w I stuleciu przed Chrystusem udało się wyprowadzić państwo z zapaści poprzez zmianę ustroju, nawet kosmetyczną, a nie udało się to poprzez radykalne zmiany ustrojowe w III i IV stuleciu? Odpowiedź jest prosta, wraz ze zmianami w administracji i w wojsku nie poszły zmiany moralne. Nadal rodzina i całe społeczeństwo funkcjonowało na bardzo niskim poziomie moralnym. Z religii nie wypływały już prawa moralne w życiu społecznym i rodzinnym. Ludność w coraz większym stopniu ulegała ateizacji. „Acca Larentia, matka Larów, bogów domowych, poszła z czasem w zapomnienie (…) identyfikowano ją z Lareniną, nierządnicą…”225. Gajus Juliusz Cezar (100-44 p.n.e.) w 73 r. przed narodzeniem Chrystusa został najwyższym kapłanem – pontifex maximus, choć był ateistą. Rzymski poeta i filozof Lukrecjusz (99-55 p.n.e.) w swym dziele „De rerum natura”, współczesny Cezarowi, tak puentuje czas miniony: „Nikczemnie przedstawiało się życie ludzkie, dopóki marniało pod obuchem religii”, a znacznie wcześniej, filozof grecki, Epikur (341-270 p.n.e.) pisał: „(…) i tak padła religia pod jego stopami”. Niewiara na dobre zagościła u Rzymian, a to osłabiło postawę wobec życia. Rzymski poeta pochodzący z Werony, żyjący w I stuleciu przed narodzeniem Chrystusa, G. W. Katullus (87 lub 84 p.n.e. – 54 n.e.)226 zachęcał młodzież rzymską, by ─ żyła i używała Lesbio! Wynaturzenia były posunięte bardzo daleko, szerzyła się rozwiązłość i grzechy kontra natura227. A imperium rzymskie się wyludniało.

  1. Próby naprawcze obyczajów

Podejmowano próby naprawcze, próbowano wzmocnić w społeczeństwie rolę rodziny, a przede wszystkim otoczyć opieką rodziny wielodzietne. Próby naprawcze odwoływały się do prawa naturalnego. Bracia Grakchowie w drugim stuleciu przed Chrystusem podjęli próbę reform rolnych, przekazując ziemie rodzinom wielodzietnym, wystarczyło mieć troje dzieci, ponadto przeznaczyli część środków finansowych ze środków publicznych na rodziny bogate w dzieci228. Mimo podjętych prób zasiedlania ogromnych połaci ziemi, także zamorskich, m.in. w Kartaginie, ludność nadal uciekała ze wsi do miast. Wieś pustoszała, a ludność przenosząc się do miast wymierała tam z bezdzietności, przede wszystkim w Rzymie229. Płodność obywateli Rzymu zmniejszała się z pokolenia na pokolenie. Demoralizacja i upadek były tak daleko posunięte, że społeczeństwo nie było zastępowalne pokoleniowo230.

Kolejną próbę ratowania demograficznego upadku imperium rzymskiego podejmuje cezar August (63 p.n.e-14 n.e.). Rzym chylił się ku upadkowi. Prace naprawcze narodu Rzymskiego prowadził w trzech wymiarach: religijnym, moralnym-obywatelskim i indywidualnym i materialnym231. Kierował się słowami Horacego (65-27 p. n. Ch.), które wyrażały myśl odnowy religijnej, „Niezasłużenie płacić będziesz za grzechy przodków, Rzymianinie, dopóki nie odnowisz świątyń i zapadających się kaplic poświęconych bogom oraz posągów oszpeconych od czarnego dymu”. August odnowił 82 świątynie i wybudował nowe. Podjął się także odnowy kolegiów kapłańskich. Mimo ogromnego wysiłku w odnowie kultu religijnego w Rzymie szerzyło się wróżbiarstwo, astrologia czy rozpowszechnianie horoskopów232.

W roku 18. przed nar. Chrystusa cesarz August wydał prawa Rogationes Juliae, ograniczające zbytek (lex Julia sumptu aria), prawo o moralnym prowadzeniu się i zwalczaniu nierządu (lex de pudicitia et de adulteriis coercendis) i prawo o małżeństwie (lex de maritandis ordinibus). Po kilkudziesięciu latach, w 9 r. po Chrystusie wydaje kolejny zbiór praw lex Pappia Poppea, które wprowadza groźbę strat majątkowych i prawnych wobec mężczyzn i kobiet. Mężczyzna bezżenny od 20. do 60. roku życia i kobieta niezamężna od 20. do 50. roku życia, bezdzietnym mężczyznom groziło ponad 25 lat, a bezdzietnym kobietom ponad 30 lat. Dotyczyło to przede wszystkim wyższych warstw społecznych233.

Mężczyźni żonaci mający minimum troje dzieci na mocy przywileju ius trium liberorum, czyli „prawo trójki dzieci”, mogli dziedziczyć cały spadek, ponadto otrzymywali przywileje publiczne, byli zwalniani od wielu obciążeń publicznych, mogli awansować w służbie państwowej, w teatrze mieli zagwarantowane lepsze miejsca, posiadali wiele innych przywilejów. Jednak niebawem wszystko to się zmieniło na ich niekorzyść. Takie same przywileje otrzymali żołnierze, westalki234 i bezdzietni. I nadal Rzym nie miał dzieci. Stawał się miastem osób starych, schorowanych, potrzebujących opieki. A dzieci były przeszkodą w wygodnym życiu. Gajusz Petroniusz tak charakteryzował Rzym w pierwszym stuleciu: „(…) w tym mieście nikt nie uznaje dzieci, bo kto ma potomków, ten nie otrzymuje zaproszeń na uczty albo zabawy, omijają go wszystkie korzyści i prowadzi życie hańbiące i nieznane nikomu. Ale ci, którzy się nie pożenili i nie posiadają bliskich krewnych, dochodzą do najwyższych zaszczytów i uważani są za jedynie doskonałych, ba, nawet wolnych od wszelkiej winy ludzi”235.

Mimo niechęci do posiadania dzieci, podejmowano kolejne inicjatywy wspomagające rodziny wielodzietne. Za czasów cesarza Nerwy (30-98) i Trajana (53-117) powstały w minimum 39 miastach Italii zakłady na wzór fundacji otaczające opieką rodziny wielodzietne. Zakłady opiekuńcze serwowały posiłki dla dzieci. „Jako formę organizacyjną obrano fundację wieczystą. Potrzebny kapitał był dostarczany przede wszystkim przez cesarza, ale także przez ciała samorządowe oraz prywatne. Kapitał ten był ulokowany w gminach potrzebujących pomocy na procent bardzo niski (3,5−5% rocznie), atoli przy daleko idącym zabezpieczeniu hipo­tecznym. Dochód z tego kapitału miał być zużyty na dostarczenie okre­ślonej liczbie dzieci bądź bezpłatnego zboża, bądź zasiłku pieniężnego w wysokości 12−20 sesterców miesięcznie”. A za sumę około 150 sesterców miesięcznie można było wtedy utrzymać całą rodzinę236.

Nigdzie nie mamy „(…) podanej sumy globalnej pieniędzy publicz­nych (tym mniej prywatnych), wydatkowanych na alimentację. Musiały to być w każdym razie sumy ogromne, skoro obskurna miejscowość Veleia w dolinie Padu (niedaleko Placentii), otrzymała, wedle świadectwa znalezionego tam napisu, od Trajana kwotę jednego miliona 44 tys. sesterców, za którą było utrzymywanych 246 chłopców i 35 dziewcząt. Przyjmując, że repartycja funduszów cesarskich pomiędzy poszczególne gminy Italii odpowiadała w przybliżeniu liczbie ich ludności, otrzymamy dla Trajana co najmniej ćwierć miliarda denarów, czyli przeciętną roczną około 13 milionów. Prawdopodobnie jednak suma faktycznie wydatkowana była o wiele wyższa. System alimentacyjny miał jeszcze tę zaletę, że dostarczał własności ziemskiej taniego kredytu, który był bardzo potrzebny”237. Mimo nowych inicjatyw, mających na celu ożywienie demograficzne na Półwyspie Apenińskim, nie osiągnięto oczekiwanych rezultatów238. Jednym z wielu czynników, który wpływał na dzietność w rodzinach i obyczaje we wszystkich dobrze rozwiniętych cywilizacjach, tak było bynajmniej do tej pory, uzależniony był od drobnej własności rolnej. Za czasów cesarza Augusta (63 p.n.e – 14 n.e) nie dbano o drobnych rolników, środki finansowe kierowano na wojsko i „próżniaczy motłoch rzymski”239.

Kolonizacja odbywała się aż do czasów Marka Aureliusza (121-180), ale poprzez rozbudowę ośrodków miejskich, zaś tereny wiejskie pozostawały niezagospodarowane. Przywileje Augusta były zachętą do małżeństwa przede wszystkim bogatych. Wśród dobrze sytuowanych zawierano małżeństwa, ale nie planowano dzieci. Przywileje Augusta i Nerwy nie odegrały większej roli w pobudzeniu demografii rzymskiej. W tym czasie wśród bogatych panowała już moda na bezżenność i bezdzietność240. A ubodzy naśladowali bogatych. Mimo to imperium rzymskie do połowy II stulecia rosło w siłę demograficzną. Na taki stan wpływało kilka czynników. A mianowicie: w I i II stuleciu mieszkańcom żyło się dość dobrze, przede wszystkim w miastach, likwidowano niewolnictwo.

Hadrian, cesarz rzymski w latach 117−138, „(…) odebrał panom prawo życia i śmierci nad niewolnikami”241. Pracownik wolny znacznie więcej zarabiał. Wielu rodzinom w prowincjach poprawiła się sytuacja materialna. Sytuacja polityczna ustabilizowała się, panował pokój, medycyna przyczyniła się do wydłużenia życia wielu mieszkańców imperium, zmniejszyła się śmiertelność wśród dzieci i łatwiejsze było ich wychowanie, tam gdzie ich chciano, a przede wszystkim poza Italią dzieci były darem niebios. Powstawały nowe ośrodki miejskie, gdzie − za czasów od Augusta do Hadriana − wznoszono budynki publiczne i prywatne. Taki poziom pomocy socjalnej w budownictwie społeczeństwo osiągnęło dopiero w XIX w.242 Nastąpił na niespotykaną skalę rozwój przemysłu metalurgicznego, konfekcyjnego, skórzanego i spożywczego. Rozwinęła się sieć hoteli, turystyka przeżywała swój boom. Produkowano zarówno na rynek wewnętrzny, jak i zewnętrzny243. Dorabiano się niebotycznych fortun.

Gdy ofiarą legionistów padł Aleksander Sewer (208-235) w 235 r., państwo rzymskie świetnie funkcjonowało, cywilizacja rzymska obejmowała ogromny obszar, nie tylko w Europie, ale także w Azji i Afryce. To państwo było wielką jednolitą potęgą, „(…) której jeszcze nie naruszyły, przynajmniej z pozoru, żadne siły wywrotowe. Armie były liczne i wyćwiczone, admi­nistracja poprawna, sztuki piękne kwitły, filozofię i literaturę uprawiano gorliwie, nauka zaś prawa miała przedstawicieli, jakich świat nie widział, i pociągała umysły szlachetniejsze widokiem owocnej pracy nad udosko­naleniem i wzmocnieniem państwa, którego siłę stanowiło to, że wszelkie poddane Cesarstwu narody obdarzała jednaką, z odwiecznych zasad ro­zumu i sumienia, wynikającą sprawiedliwością. Minęło lat 50, i wszystko się zmieniło: cywilizacja jest w stanie agonii, Cesarstwo przedstawia jed­ną wielką ruinę, w której sroży się despotyzm równie okrutny, jak słaby”. Jak do tego doszło? − pyta Ferrero244. Odpowiedź jest jasna i prosta, za mało mieszkańców Rzymu, za szybko wymierali i nie pozostawiali po sobie dzieci. A nowi osadnicy nie zasymilowali się z ludnością Rzymu, nie mieli talentu do prowadzenia podboju świata, do administrowania tak dużym obszarem. Borykało się cesarstwo z tym przez kolejne stulecia, aż ostatecznie pogrzebano je w V stuleciu. Wśród rządzących coraz bardziej rodziły się konflikty, nieporozumienia, coostatecznie prowadziło do przewrotów w cesarstwie. Spośród trzystu cesarzy „(…) uznanych w Rzymie w okresie 180-284 po Chrystusie tylko dwóch umarło naturalną śmiercią”245.

  1. Chrześcijanie

Jednak przyszedł czas kryzysu. Kolejne pokolenia idące w świat podbitych narodów nie zachowywały odpowiedniej etyki, z której wypływały powinności duchowe i moralne wobec rodziny. Z czasem sami Rzymianie wymierali. Rzym się wyludniał.

Czy była szansa na uratowanie Cesarstwa Rzymskiego przed dramatem depopulacji? Tak była, ale nie została w porę odkryta. Mogli to uczynić chrześcijanie. Małżeństwo było dla nich wspólnotą świętą, nierozerwalną, mającą ogromny potencjał duchowy i moralny. Życie dziecka było dla nich święte i tego chorego, i tego w łonie matki i zdrowego. Chrześcijanki odrzucały poronienia, podrzucanie potomstwa, rodziły każde dziecko poczęte. Młodzież chrześcijańska podejmowała życie w czystości i odrzucała rozpustę. To chrześcijanie na nowo podnieśli godność kobiety, mężczyzny i dziecka246. Szanowali państwo, jego struktury, a także wartość pracy i obyczajowości. Na tej sile można było budować przyszłość Cesarstwa, ale niestety władcy Rzymu podjęli decyzje o prześladowaniu tej grupy społecznej. Rozpoczął to Neron w roku 64247. Trwało to około 250 lat z niewielkimi przerwami248.

Nie pomogli w ratowaniu Rzymu i chrześcijanie. Tym bardziej, że władze nie szanowały wyznawców Chrystusa, którzy za wiarę w Chrystusa cierpieli. Władze nie wykorzystały potencjału swych obywateli, i to tych o wrażliwym sumieniu, o ogromnej odpowiedzialności za dobro wspólne. „Nie za zbrodnie, ale za to, że są chrześcijanami, pozy­wani byli wyznawcy Chrystusa przed sąd, i jeśli się przyznali, że są chrze­ścijanami, skazywani byli na śmierć, albo, gdy skarga upadła, zesłani szli do kopalni, na wyspy, a chrześcijanki do lupanarów”249. Ileż zmarnowano potencjału ludzkiego przez zabijanie chrześcijan. Zniechęcono do romanizacji miliony obywateli, czyniono to przez trzy stulecia. Dostrzega się tu niewytłumaczalny irracjonalizm. Ferdynand Lot (1866-1952), francuski historyk250, taką wydał opinię: (…) „wbrew pozorom cesarstwo rzymskie (…) opiera się tylko na sile, sile brutalnej, rozpętanej przez najnikczemniejsze pragnienia”. Również św. Augustyn (354-430) trafnie ujął czym jest państwo: „(…) jeżeli się odrzuci sprawiedliwość, czym są państwa, aniżeli wielką bandą rozbójniczą”251? Kryzys moralny rozpoczął się przed kilkoma stuleciami, poprzez eliminację kalek i potworów, żonobójstwo czy sprzedaż dzieci dla celów finansowych czy gospodarczych, zdradza to niecne intencje Rzymian, a także świadczy o ich słabości moralnej. A przecież miarą człowieczeństwa jest troska o dzieci chore i niepełnosprawne. Być może, ratunkiem dla ginącego Rzymu byli chrześcijanie, którzy od kilku stuleci zamieszkiwali Wieczne Miasto. W VI stuleciu po Chrystusie Rzym zamieszkiwało kilkuset dorosłych. Jak podaje Totil ostrogocki252 „(…) wszystkich dorosłych obywateli Rzymu miało być w tych dniach kilkuset”253. A przed czterema wiekami w Rzymie mieszkało około 2 milionów ludzi 254.

Dopiero Konstantyn Wielki dostrzegł przydatność chrześcijan w życiu społecznym. Edykt mediolański z 313 r. zagwarantował wolność religijną wyznawcom Chrystusa. Konstantyn był świadomy, że przyszłością każdej cywilizacji jest młode pokolenie. Dlatego też „(…) zabójstwo dziecka pod względem kar zrównał z ojcobójstwem, zabronił podrzucania dzieci, opiekunom dzieci podrzuconych przyznawał możność wzięcia ich za własne”. Ograniczył władzę ojcom. Podjął szereg decyzji normujących prawodawstwo małżeńskie, kierując się duchem chrześcijańskim. I tak w 318 r. wprowadził karę za uprowadzenie dziewcząt, w 326 r. wprowadził zakaz utrzymywania konkubin, w 329 r. ogłosił karę śmierci za współżycie wolnej z niewolnikiem, w 331 r. ograniczył rozwody, w latach 329 i 335 wydał zakaz skupowania niewolników wyznania chrześcijańskiego i obrzezywania ich. Niewolnicy chrześcijańscy uzyskiwali wolność, Konstantyn potępił także walki gladiatorów, które zniesione zostały sto lat później przez Honoriusza255.

Edykt mediolański przyniósł wiele wspaniałych rozwiązań społecznych, ale było już za późno, by nastąpił boom demograficzny w zachodniej części Cesarstwa. Chrześcijaństwo było jeszcze za słabe, by dokonało znaczących zmian społecznych, przede wszystkim w życiu rodzin. Chrześcijan przybywało, powoli pokonywali pogaństwo, ale w życiu i w obyczajowości było jeszcze bardzo dużo zwyczajów pogańskich. Słusznie podaje się, że „(…) cesarze przyjęli chrzest, ale Cesarstwo pozostało nadal w dużej mierze pogańskim”256.

Faktycznie pod koniec III stulecia i na początku IV w. spotyka się chrześcijan wszędzie, ale są jeszcze w mniejszości. W połowie III w. w Rzymie mieszkało około 50 tys. chrześcijan, synod w Arles (314 r.) donosi „(…) o dość już wtenczas posuniętej organizacji kościelnej w Galii”257. Podobnie było w Hiszpanii, a w Germanii rzymskiej wiemy, że w II w. istniały gminy chrześcijańskie. W Dalmacji chrześcijanie mieszkali już w I stuleciu, a o chrześcijanach w 200 r. wspominana Tertulian. Na synodzie w Arles w 314 r. chrześcijan reprezentowało trzech biskupów.

W kolejnych stuleciach liczba chrześcijan nie wzrastała tak dynamicznie jak w pierwszych dwóch wiekach. Przyczyn było wiele, m.in. wielka śmiertelność, nie było też spokoju, pogorszyły się także wśród mieszkańców Cesarstwa warunki medyczne. Po uzyskaniu wolności religijnej chrześcijaństwo straciło swój dynamizm ewangeliczny, jaki miało w czasie prześladowań. To zaważyło także na dzietności rodzin chrześcijańskich. W czasie wędrówki ludów chrześcijaństwo było jeszcze za słabe, by na nich oddziaływać, bardzo często byli przez nich wchłaniani. Kościół nie zdążył uzdrowić moralnie administracji państwowej w zachodniej części Cesarstwa, co zaważyło na przyszłości polityki Rzymu.

Nieco inna była sytuacja wśród rzymskich chrześcijan. Okazali się znacznie silniejsi, ewangelizowali przybywające ludy, poprzez co stawali się wyznawcami Chrystusa.

W V stuleciu Frankowie i Irlandczycy przyjmowali masowo chrześcijaństwo. Wizygoci, którzy przybyli na teren Hiszpanii w VI w., przyjęli chrześcijaństwo. Przybyli do Galii Burgundowie, Szkoci i Allemanowie w VII wieku, a Germanie w wieku VIII. Chrześcijaństwo na ziemie Słowian dotarło już w V stuleciu. Także północna Afryka okupowana przez Wandalów nie zatrzymała rozwoju Kościoła258. Być może, dynamizm ewangelizacyjny byłby większy, gdyby Kościoła nie osłabiały schizmy i herezje, które szalały w Kościele od pięciu stuleci259. Mimo wieli turbulencji chrześcijanie w Cesarstwie byli najlepszą pod względem moralnym i demograficznym grupą społeczną, wspomagając działania państwowe i społeczne. Widzimy to w V stuleciu, w najmniej chrześcijańskiej części Cesarstwa, Zachód, a także Italia, osłabione moralnie przez Rzym uległy anarchii, a wschodnia część ocalała, choć Konstantynopol leżał w centrum cyklonu dziejowego, a mimo to zachował swój charakter chrześcijański na kolejne stulecia. Liczba ludnościzdecydowała, choć chrześcijanie byli tacy sami na wschodzie i na zachodzie Cesarstwa. Choć na wschodzie wyznawców Chrystusabyło więcej, i to zadecydowało o zachowaniu chrześcijaństwa. Teodozjusz II w 423 r. oznajmił, że: „(…) w jego państwie nie znajdzie się ani jeden poganin”260.

***

Deprawacja starożytnych narodów doprowadziła do zapaści demograficznej. Żadne warunki zewnętrzne, żadna wojna ani kataklizm, żadni barbarzyńcy nie zgubili mądrej Hellady i światowładny Rzym, ale zniszczone małżeństwa greckie i rzymskie, które odrzuciły dzieci, by żyć dostatnio i wygodnie. Kultura grecka zaczęła zanikać wówczas, „(…) gdy Greczynki były już bez wstydu i bez… dzieci?”261. Tak zaginął wspaniały świat antyczny i imperium rzymskie. Ziemię Rzymu przejęły inne narody. Historia Rzymu nie jest wyjątkowa. W dziejach nie znajdziemy narodu, który mając liczne potomstwo, zginął z powodu biedy. Nie zna też narodu, który odrzucając prawo Boże nadane małżonkom i prawo do życia, trwał by dalej w potędze. Minione dzieje Grecji i Rzymu powtarzają się na naszych oczach, zniknięciem z Ziemi nie są zagrożone ludy biedne lub nie mające miejsca w swej ojczyźnie, ale bogate i mające ziemi aż nadto.

W ogrodzie drzewa, które nie przynoszą owoców, z czasem są wycinane, są zbyteczne, bo zabierają cenne soki z ziemi innym drzewom. Ogród to Ziemia, a narody to drzewa w ogrodzie Stwórcy. Gdy nie przynoszą owoców, Stwórca bierze do ręki siekierę i je wycina z ogrodu ludzkości. Z czasem Ziemię oddaje innym. Siekierą w ręku Stwórcy jest zdeptane prawo do życia. Bóg nie stwarza ludzi wciąż prawem swej wszechmocy – stań się! Tak stworzył pierwszego człowieka do istnienia – Adama. Każde zaś kolejne życie powołuje przez małżeństwo, które uczynił szczególną instytucją, gdzie spełniają się szczególne plany stwórcze: rośnijcie, mnóżcie się i napełniajcie Ziemię!

  1. Depopulacja w Europie i na świecie

Najważniejszym czynnikiem rozwoju każdej cywilizacji jest młode pokolenie, które nadaje ton na przyszłość każdej społeczności i narodowi. Przez stulecia Europa odgrywała ważną rolę w dziejach świata. Do drugiej połowy XX w. miała w sobie dynamizm demograficzny, choć od XIX w. powoli był skutecznie wygaszany przez środowiska socjalistyczne, feministyczne i liberalne. Na zmianę dynamiki demograficznej na świecie wpłynęło kilka czynników: propaganda środków antykoncepcyjnych, propagowanie aborcji i „edukacji seksualnej”, której zadaniem jest deprawowanie dzieci i młodzieży. To doprowadziło Europę do upadku cywilizacyjnego w XIX i XX w., a obecnie prowadzi świat do samozagłady w wymiarze demograficznym. Ludzkość stoi przed ogromnymi przeobrażeniami, prowadzącymi narody do nędzy, biedy, samotności, beznadziei i utraty sensu życia. Jedyną wspólnotą, przy wszystkich swoich słabościach, która w sposób racjonalny, wolny, rozumny może dać nadzieję światu jest Kościół rzymskokatolicki.

  1. Demografia w XIX i XX w.

Wiek XIX w porównaniu do poprzednich stuleci charakteryzował się wysokim wzrostem ludności w Europie, Ameryce i Australii, a także w Azji. W roku 1804 Europę zamieszkiwało 191 mln osób, w 1857 r. – 257 mln, zaś w 1910 r. liczba ludności wzrosła do 452 mln. W latach 1804-1857 (53 lata) liczba ludności europejskiej wzrosła o 84 miliony, czyli o 44 %, w ciągu kolejnych 53 lat, od 1857 do 1910 r., liczba ludności wzrosła o 177 mln, czyli o 64 %. Znaczący przyrost naturalny ludności w Europie przypadł na drugą połowę wieku262.

Narody europejskie, przede wszystkim w środkowej i zachodniej Europie od początku XIX stulecia powiększały swą liczebność dzięki niemowlętom, ale także dzięki starcom, którzy żyli w coraz lepszych warunkach, mając coraz lepszą opiekę medyczną, co powodowało wydłużanie wieku życia. W 1800 r. średni wiek życia w Europie zachodniej wraz z Norwegią i Szwecją wynosił około 35 lat, w roku 1840 wiek podniósł się do 45 lat, a po 1930 r. w krajach tych ludzie żyli przeciętnie 57 do 68 lat263. Pod koniec XIX stulecia malała liczba niemowląt, ale wzrastała liczba starców, co powodowało złudne wyobrażenie, że narody wzrastają w liczbę264. Bankructwo demograficzne Europy zachodniej rozpoczęło się pod koniec XIX stulecia. Na jedno małżeństwo przypadało tylko troje dzieci. Statystyki wskazywały przyrost naturalny, ale był to przyrost osób starszych265. Społeczeństwa Anglii, Francji, Holandii i Belgii stawały się coraz starsze, średni wiek z każdym rokiem wzrastał, a na olbrzymich obszarach poza Europą, na obszarach kolonialnych, w Azji, Afryce i Ameryce Południowej rodziło się coraz więcej dzieci.

Społeczeństwa zamorskie były bardzo młode, co z czasem stało się przyczyną dekolonizacji. Ruchy niepodległościowe mogły się rodzić tylko wśród młodego pokolenia, ta grupa społeczna była jedną z głównych sił odzyskiwania wolności w krajach kolonialnych spod jarzma kolonistów272. Wśród bardzo różnych przyczyn ta akurat jest pomijana. Boom demograficzny występujący w Azji, Afryce czy Ameryce Południowej sprawił dynamizm wolnościowy. Ks. P. Turbak266, snując refleksje nad obszarami kolonialnymi przed II światową, pisał: (…) nie myślmy, że walka o kolonie to walka na samoloty i karabiny maszynowe! Nie! Dziś walczą o kolonie tylko niemowlęta w kołyskach! A te niemowlęta będą silniejsze niż cała flota angielska. Choćby Europejczycy obwarowali tereny kolonialne ze wszystkich stron liniami Maginota i Zygfryda, to niemowlęta je zdobędą!”. I dalej: „(…) nie armaty, lecz kołyski zdobędą przyszłość! Kto więcej wystawi kołysek niż armat, kto swoje granice gęściej otoczy kołyskami niż karabinami maszynowymi, ten zwycięży!”267. Tak też się stało. Europa Zachodnia od końca XIX stulecia starzała się, zaś kraje kolonialne powoli, ale skutecznie rosły w siłę młodym pokoleniem268. Z każdym rokiem przybywały tysiące niemowląt, które z czasem stały się nowym pokoleniem, walczącym o niepodległość swego kraju.

By zilustrować znaczenie dziejowe tego wydarzenia, przywołajmy tu dane statystyczne z kilku krajów europejskich. Ludność Niemiec w roku 1804 liczyła 24,5 mln, w roku 1857 – 37 mln, a w 1910 – 65 mln. Ludność Rosji w części europejskiej (wraz z Polską i Finlandią) w roku 1804 liczyła 39 mln, w 1857 – 70 mln, a w 1910 – 136 mln269.

  1. Zapaść demograficzna Europy

Wiek XX charakteryzował się ogromną zapaścią demograficzną w wielu krajach Europy i świata. Stary kontynent w II połowie XX stulecia pogrzebał nadzieje na rozwój demograficzny i odgrywanie przewodniej roli w świecie. Ani pierwsza, ani druga wojna światowa nie dokonała takich zniszczeń wśród mieszkańców, jak rewolucja seksualna, która toczy się przez Europę od połowy XIX w. Dla zilustrowania zmian demograficznych na świecie w XX stuleciu przyjrzyjmy się poszczególnym kontynentom.

Tabela nr 1

Zmiany demograficzne na świecie w XX w.

Kontynent1910 r.1960 r.Zmiany procentowe2010 r.Zmiany procentoweŚrednia wieku w 2020 r.
Afryka151,2281,6↑ 46,3%1 031,1↑ 266,2%24 lata
Azja1 0321 670,4↑ 38,2%4 147,6↑ 148,3%33,7
Ameryka Południowa92218,2↑ 137,2%596,3↑ 173,3%33,1
Ameryka Północna99202↑ 104%342↑ 140%39,6
Australia i Oceania13,425,8↑ 47,8%58,1↑ 55.5%35,7
Europa452605↑ 25,3%739↑ 18,1%42,3 lat
Razem1 839,63 003↑ 63,2%6 914,1↑ 130,2%33,2

Źródło: Świat – liczba ludności 1900-2020, http://population.city/world/, (dostęp: 16 .01. 2020 r.); Populacja świata, https://www.populationof.net/pl, (dostęp: 16 .01. 2020 r.); Obliczenia własne.

W roku 1804 Ziemię zamieszkiwało około 978 mln ludności270, w roku 1910 ─ 1 mld 839 mln, liczba ludności w stosunku procentowym wzrosła o 88%. W 1910 r. Azję zamieszkiwało najwięcej ludności, ponad miliard, a Europę 452 mln. Najmniejsza liczba ludności zamieszkiwała Australię i Oceanię −13,4 mln. Europa pod względem liczby ludności ustępowała tylko Azji.

Po pięćdziesięciu latach, w 1960 r., liczba ludności na świecie wynosiła około 3 mld 3 mln, wzrosła w stosunku procentowym do 1910 r. o 63, 2%. Największy wzrost ludności odnotowujemy w obu Amerykach, w Południowej o 137,2% a w Północnej o 104%. Najmniejszy wzrost w ciągu pięćdziesięciu lat miał miejsce w Europie, tylko 25,3%. Należy pamiętać, że był to czas dwóch wojen światowych, które pochłonęły dziesiątki milionów osób. Ale nie tylko wojny dokonały tak gwałtownego zahamowania wzrostu ludności. Znacznie groźniejszymi czynnikami hamującymi wzrost ludności w Europie było propagowanie środków antykoncepcyjnych, legalizacja aborcji i „edukacja seksualna” dzieci i młodzieży, która doprowadzała do demoralizacji.

Po kolejnych pięćdziesięciu latach, w 2010 r., liczba mieszkańców Ziemi wzrosła do około 6 914 100 000 osób, w stosunku procentowym o 130,2%. Największy wzrost mieszkańców miał miejsce w Afryce, w stosunku procentowym wyniósł 266,2%, a najmniejszy w Europie, tylko o 18,1%. Europa w drugiej połowie XX w. i w pierwszych dwóch dekadach XXI w. stała się najstarszym ludnościowo kontynentem świata, średnia wieku w 2020 r. wynosiła 42,3 lata. Najmłodszym kontynentem jest Afryka, gdzie średnia wieku wynosi 24 lata. Rdzenni mieszkańcy Europy z każdym rokiem stają się coraz starsi, natomiast powiększa się grupa młodych mieszkańców, których rodzice przybyli na kontynent w ciągu ostatnich kilku dekad, są to przede wszystkim muzułmanie. To z czasem zmieni proporcje ludnościowe w Europie i przyczyni się do końca cywilizacji, która budowała Europę przez ostatnie 1500 lat. Europa Zachodnia stanie się kalifatem islamskim, a Europa Wschodnia będzie zamieszkiwana przez mieszkańców Dalekiego Wschodu. Rdzenni Europejczycy staną się mniejszością, która bardzo szybko będzie się asymilować z nowymi mieszkańcami, przyjmując ich wartości religijne i moralne. Największy dramat depopulacyjny na świecie rozpoczął się od propagowania pigułki antykoncepcyjnej, która dokonała rewolucyjnych zmian obyczajowych, moralnych, duchowych i demograficznych. Od początku lat sześćdziesiątych XX w. rozpoczął się globalny proces samobójczy rodzaju ludzkiego.

  1. Depopulacja w wybranych krajach
  1. Francja

Ludność Francji (w granicach z 1910 r.) wynosiła w 1804 r. 27 mln271, w roku 1875 – 36 mln, w 1910 r. – 40 mln . W roku 1937 oszacowano, że we Francji mieszkało niespełna 42 mln osób. By lepiej zrozumieć pełny obraz rozwoju ludnościowego, należy do tych liczb dodać emigrantów, którzy opuścili swój kraj przybywając do Francji. W przededniu wybuchu II wojny światowej emigranci liczyli około 6 mln. Jeśli od ogólnej liczby ludności Francji odejmiemy 6 milionów, to pozostanie nam 36 milionów, to tyle, ile mieszkało w 1875 r. W wielu okręgach przemysłowych cudzoziemcy liczebnie górowali nad Francuzami272. Francuski statystyk J. Berttillon opublikował, że w 1908 r. małżeństwa francuskie z najwyższych sfer artystycznych, politycznych, literackich, przemysłowych i finansowych obejmujących 890 rodzin miały tylko 575 dzieci273. Miejsca dla dzieci w tych małżeństwach nie było. Małżeństwa ze sfer wyższych miały jedno, a najwyżej dwójkę dzieci, choć były i takie, które rezygnowały celowo z dzieci.

Powyższe dane doskonale ilustrują, jak bardzo słaby był przyrost naturalny we Francji. Można się pokusić o twierdzenie, że rewolucja francuska z 1789 r. i jej następstwa nie przyczyniły się do rozwoju kraju, ale doprowadziły do jego upadku i utraty znaczenia na arenie międzynarodowej274. Na domiar tego dokonanie ludobójstwa francusko-francuskiego w Wandei w latach 1793–96 kładzie się cieniem po dzień dzisiejszy275. Walka zbrojna przyniosła Francji, zamiast błogosławieństwa Bożego, tylko ból, cierpienie i śmierć tysięcy ludzi. Ks. W. Kalinka w 1871 r. pisał o Francji: „(…) Razem z publiczną i prywatną demoralizacją koniecznym następstwem państwa i prawa bez Boga jest zgrubienie i zmaterializowanie społeczeństwa. Gdzie nie ma religii panującej, tam wszystkie religie są dobre i wszystkie z wolna stają się obojętne; tam nic nie jest prawdą absolutną, prócz tego, co dotyczy mojego interesu i mojej wygody. Ważnym jest gospodarstwo, handel, fabryki, giełda, teatr i kawiarnie, wreszcie jatki miejskie i publiczne kanały: to wszystko rzecz ważna i wymaga czujności człowieka publicznego! Ale kościół i jego obrzędy, to dobre dla kobiet i dzieci! I rzecz prosta, społeczność, która traci zmysł ku Bogu, musi już cała zagnieżdżać się w doczesności, w brzuchu”276. A z czasem pójdzie na stracenie. Depopulacja dokonująca się we Francji w XIX i na początku XX w. wzmogła zapaść duchową, moralną i społeczną tego kraju.

Polska radykalna feministka J. Budzińska-Tylicka, charakteryzując sytuację społeczną Francji pierwszych trzech dekad XX stulecia, pisała: „(…) Podłożem niskiego naturalnego przyrostu we Francji jest egoizm Francuzów, a szczególniej kobiet, które nie posiadając dotąd praw obywatelskich ani politycznych, tem samem odbiegają bardzo od przeciętnego typu uspołecznionych kobiet współczesnych; przy tem Francuzi lubią wygody życiowe, nie chcą obarczać się uciążliwemi trudami macierzyńskimi – i wraz ze swymi mężami uznają, że jedno, najwyżej dwoje potomstwa, powinno dziedziczyć ich fortuny”. Budzińska-Tylicka ubolewała, że we Francji informowanie o środkach poronnych było zakazane277.

Przed stu laty Francja była o kilka milionów liczniejsza niż Niemcy, zaś na początku XX w. Niemcy stały się liczniejsze o 25 mln niż Francja278. Ks. P. Turbak SJ w 1939 r. pisał: „(…) różni wybitni mężowie wciąż alarmują społeczeństwo, że Francja wymiera. Urządza się liczne kongresy w sprawie podniesienia urodzeń, wyznacza się liczne premie dla małżeństw z licznym potomstwem. Jednak wszystko zawodzi. Trumien coraz więcej, a kołysek zaś coraz mniej. (…) Samo ekonomiczne wsparcie nie wystarczy, żeby podnieść liczbę urodzeń279. (…) Od dziesiątek lat wszczepiania trucizna socjalistycznego światopoglądu w masy francuskiego ludu doprowadziła rodzinę do moralnego rozkładu, a z rodziną ginie naród sam”280. Wielu Francuzów wskazywało, by odbudować naród, trzeba powrócić do wartości moralnych, które pozwolą przywrócić rodzinie godność w społeczeństwie. Na łamach Osservatore Romano w 1935 r. pisano: „(…) materializm naprzód zatruł ducha, teraz zaś już niszczy fizycznie i biologicznie całość narodu. – O tak! Masoneria281 żydowska i żydowski socjalizm, wszczepiając w lud francuski materialistyczny światopogląd, zatruły w nim ducha. Dziś ta trucizna szczerzy swoje kościotrupie zęby”282. W połowie lat trzydziestych XX w. we Francji było mniej kołysek niż trumien, co niepokoiło wielu trzeźwo myślących Francuzów. Rozpisywano się nad tym problemem także na łamach prasy lewicowej283. Cieniem nad demografią francuską przed 1939 r. kładzie się także śmierć nienarodzonych dzieci, których zabijano rocznie około pół miliona284.

Po II wojnie światowej, w 1946 r., Francja liczyła 40,5 mln ludności, w 1962 r. ─ 46 mln, w 2006 r. ─ 61 mln, a w 2018 r. ponad 67 mln. W ciągu 72 lat liczba ludności wzrosła o 27,5 mln. W stosunku do poprzednich lat to wzrost imponujący, ale należy wziąć pod uwagę napływ migrantów, przede wszystkim ludności muzułmańskiej. Rodziny muzułmańskie są wielodzietne285, zaś rodziny francuskie, w swej ogromnej masie, mają mało dzieci, albo zupełnie ich nie mają. Także zmiana definicji małżeństwa i wprowadzenie związków jednopłciowych, doprowadziło do zapaści demograficznej wśród Francuzów. Prawna legalizacja aborcji w 1975 r. we Francji jest przyczyną zapaści demograficznej286. W ciągu 44 lat we Francji zabito ponad 8 mln dzieci nienarodzonych287.

Nieodwracalna w swych skutkach była rewolucja obyczajowa, czy też bardziej rewolucja kulturowa. Pierwsza miała miejsce w 1789 r., a druga w 1968 r. Jedna i druga rozpoczęła zmianę obyczajowości w narodzie francuskim, a przede wszystkim doprowadziła do dechrystianizacji Francji288. Zdeprawowała m.in. młode pokolenie, zniszczyła instytucję małżeństwa i wywołała wiele innych tragedii w młodym pokoleniu289. Laicyzacja szkolnictwa na początku XX stulecia we Francji uruchomiła kolejne dramaty młodych Francuzów. W roku 1926 na łamach „Rycerza Niepokalanej” odnajdujemy trzy smutne świadectwa o świeckiej szkole: „Dwadzieścia lat temu zaczęto w szkołach siać materjalizm, a dziś zbierają jego owoce, w panowaniu apaszów i anarchistów” (Kamil Flammarion). W kolejnych dwóch świadectwach czytamy: „Że będąc synem uczciwej rodziny rzemieślniczej, tak nisko upadłem, jest to skutek wychowania szkolnego, które mię popchnęło do zbrodni” (list skazanego na śmierć za zabójstwo)”. I w kolejnym: „Żaden myślący człowiek nie może nie dostrzec tego stosunku, jaki zachodzi między wprowadzeniem szkół bezreligijnych a szalonem przyrostem zbrodni” (Guillot)290.

Toteż w ciągu ostatnich kilku dekad zmieniał się znacząco obraz narodowościowy i konfesyjny Francji. Przybywa znacząco obcokrajowców, a ubywa Francuzów i wciąż przybywa muzułmanów, a ubywa chrześcijan. Choć trudno jest określić, kto jest migrantem, bo prawo we Francji z urzędu nie odnotowuje struktury etnicznej społeczeństwa. Migranci rejestrowani są na podstawie obywatelstwa, toteż od wielu lat „(…) liczba migrantów według danych z Krajowego Instytutu Statystyki i Studiów Ekonomicznych, w poprzednim wieku nie zmieniła się”. Choć będąc we Francji widzimy inną rzeczywistość291.

A zatem rodzi się pytanie: Ilu obywateli mieszka we Francji pod koniec drugiej dekady XXI stulecia, a ilu z nich to rdzenni Francuzi? Ilu przybyło migrantów? Dopóki istnieje urzędowy zakaz zbierania danych przez Narodowy Instytut Statystyki i Badań Ekonomicznych, możemy publikować tylko dane szacunkowe292. Zapewne odzwierciedlają przybliżony stan rzeczywistości francuskiej. A zatem mieszkających we Francji obcokrajowców na koniec 2018 r. możemy oszacować na około 20 mln, z czego największą grupę stanowią muzułmanie liczący około 18 mln (27% ogółu)293. Jeśli z ogólnej liczby Francji odliczymy te 20 mln, to Francuzów z krwi zostanie około 46 mln. To tyle, ile było Francuzów w 1962 r. A byłoby więcej o 10 mln, gdyby nie zabito nienarodzonych dzieci, ale też ile mogłoby się urodzić, gdyby młodzież francuska była moralnie zdrowa i gotowa do założenia moralnie zdrowego małżeństwa? Jaki procent młodzieży we Francji jest zdolny do reprodukcji społeczeństwa, czy z grupy wiekowej 15-30 lat, znajdzie się choćby 5%? A zatem, jaka będzie przyszłość laickiej Republiki Francuskiej, która zanegowała istnienie Boga, człowiek dla siebie stał się bogiem. Dziś burzy i podpala kościoły, bo są puste i nikomu niepotrzebne? Za ile lat rdzenni Francuzi zostaną skupieni w rezerwatach? A Francja stanie się kalifatem Europy Zachodniej294, za 10, czy za 20 lat ?

A może znacznie szybciej, o czym w 2015 r. pisał Michael Houellebecq w swej powieści, zatytułowanej „Uległość”. Houellebecq w swej powieści kreśli przyszłość wydarzeń w Paryżu w 2022 r.295. Muzułmanie we Francji wygrywają wybory i przejmują władzę w całości. Na przykładzie uniwersytetu ukazuje zachodzące przemiany. Osoby chcące zachować swe stanowiska i pracę muszą przyjąć islam. Główny bohater powieści, François, wykładowca literatury na Sorbonie jest zagubiony. Nie wie, co ma wybrać. Stara się zachować w sobie katolicyzm, zamyka się w klasztorze rzymskokatolickim. Chce dalej pracować, ale nie chce konwersji na islam. Nowy rektor Sorbony, Rediger, ostatecznie przekonuje François do islamu, argumentując: „Chodzi o uległość ─ powiedział cicho Rediger. ─ Oszałamiająca, a zarazem prosta myśl, nigdy dotychczas nie wyrażona z taką mocą, że szczytem ludzkiego szczęścia jest bezwzględna uległość. Miałbym pewne opory przed zaprezentowaniem tej myśli swoim współwyznawcom, którzy mogliby ją uznać za bluźnierczą, ale ja dostrzegam wyraźny związek między bezwzględną uległością kobiety wobec mężczyzny (…) a uległością człowieka wobec Boga, o której mówi islam. Widzi pan, islam akceptuje świat, akceptuje go w jego integralności, świat jako taki, używając języka Nietzschego. Według buddyzmu świat to dukkha, niedopasowanie, cierpienie. Co do chrześcijaństwa, nie ma w nim już tej pewności ─ czy Szatan nie jest nazwany księciem tego świata? Dla islamu dzieło Boże jest doskonałe, to wręcz arcydzieło absolutne. Czym w gruncie rzeczy jest Koran, jeśli nie mistyczną pieśnią pochwalną? Pochwałą Stwórcy i uległości wobec Jego praw”296.

Rektor bardzo klarownie przedstawia swą argumentację, zaś Kościół rzymskokatolicki stracił swój dynamizm ewangeliczny, a co więcej, nie broni swych wiernych przed demoralizacją. Europa Zachodnia chyli się ku upadkowi moralnemu, podobnie jak starożytny Rzym w pierwszych wiekach po narodzeniu Chrystusa. Z czasem François kapituluje i przyjmuje islam. Autor tak kończy swą opowieść: „Rankiem specjalnie dla mnie zostanie otwarty hammam [łaźnia], zazwyczaj zamknięta dla mężczyzn; ubrany w szlafrok przejdę długim korytarzem z biegnącymi po obu stronach arkadami i kunsztownymi mozaikami na ścianach; później znajdę się w mniejszej sali, również ozdobionej pięknymi mozaikami, zalanej niebieskim światłem, gdzie letnia woda długo, bardzo długo będzie obmywać moje ciało, aż zostanie całkowicie oczyszczone. Następnie włożę przygotowane na tę okazję nowe szaty i wejdę do dużego pomieszczenia, przeznaczonego na czynności rytualne. Wokół mnie zapadnie cisza. Przez głowę przemkną mi obrazy konstelacji, supernowych, spiralnych mgławic; obrazy źródeł, kamienistych pustyń nie tkniętych stopą człowieka, rozległych, niemal dziewiczych lasów, z wolna ogarnie mnie ogrom kosmicznego porządku. A potem spokojnym głosem powtórzę formułę, której nauczę się fonetycznie na pamięć: «la ilaha illa-1- lah, mu ammadun rasulu-illah». Co oznacza dokładnie: «Nie ma boga prócz Boga, a Mahomet jest jego Prorokiem». I na tym koniec; od tej chwili będę muzułmaninem”297. To, co opisał M. Houellebecq, dzieje się na naszych oczach w Europie Zachodniej.

  1. Wielka Brytania

Warto tu nadmienić, że Anglia w dziejach ludzkości posiadała największe imperium zamorskie. Imperium brytyjskie liczyło 34 miliony km2, było trzy razy większe od całej Europy. Ks. Piotr Turbak w 1939 r. tak pisał o przeszłości demograficznej Wielkiej Brytanii: „(…) w przeciwieństwie do Francji w Anglii przez cały wiek 19. ludność bardzo silnie wzrastała. Około roku 1810 liczono w Anglii 10 milionów mieszkańców. W ciągu lat 50. ludność się podwoiła. W roku 1910 zaś liczono już 40 milionów ludności. Czyli Anglicy silniej wzrastali w liczbę niźli Włosi, silniej niż Niemcy. Do roku 1900 na tysiąc ludności przypadało ponad 30 urodzeń rocznie”298. Do wzrostu niemowlęcego przyczynił się także wzrost starczy. Taki stan utrzymywał się w Anglii do 1925 r. Ks. Turbak charakteryzując Anglików, pisał, że to naród zdolny i sprytny, dbający o swoją ojczyznę. Mimo to, od 1925 r. liczba urodzeń z każdym rokiem pomniejszała się. W 1925 r. na 1000 osób przypadało 18 niemowląt, zaś w 1936 r. liczba urodzeń spadła do 14. Poza Szwecją, Anglia w 1936 r. miała najmniejszą liczbę urodzeń w świecie299. Anglia, najpotężniejsze imperium świata, od 1925 r. demograficznie bankrutuje, co z czasem przyniesie negatywne skutki.

Nad Wielką Brytania zaciążyło dziejowe przekleństwo. To ona dała światu Thomasa Roberta Malthusa300, którego idee do dnia dzisiejszego pustoszą wiele krajów świata301. W Anglii w 1922 r. wprowadzono naukowo poparte idee kontroli urodzeń, propagując je do innych krajów. Do propagandy zaangażowano wielu polityków, naukowców czy społeczników302. W tymże roku otwarto pierwszą klinikę kontroli urodzeń (scientific birth control), w roku 1935 naliczono ich 50. Ponadto w drugiej połowie lat trzydziestych otwarto 150 stacji sanitarnych (placówek aborcyjnych), utrzymywanych ze środków publicznych, mających za zadanie propagowanie idei neomalthuzjańskich, celem ograniczania dzieci303.

W roku 1935 w Anglii było 1 650 000 małżeństw bezdzietnych. Sprawozdawcy szacowali, że w tej liczbie było około 700 000 małżeństw bez dzieci z przyczyn naturalnych, zaś reszta, 950 000 małżeństw, z powodu aborcji, którą propagowano już od 1921 r.304. A zatem w latach 1921-1935 dokonano 1 miliona, a może i więcej, aborcji w Anglii. Rocznie zabijano ponad 71 tys. dzieci, które się nie narodziły. W kolejnych latach proceder ten trwał nadal305. Jedno dziecko było u 3 milionów małżeństw, dwoje u jednego miliona sześciuset tysięcy. Taka sytuacja prowadziła do systematycznego wymierania narodu. W roku 1935 w Anglii mieszkało 6 250 000 mężów i tyleż samo żon – razem 12 500 000 osób, „(…) których inaczej nazwać nie można, jak tylko grabarzami narodu!”306. Od tej liczby należy odliczyć 700 000 małżeństw, czyli 1 400 000 osób, które były bezpłodne z przyczyn naturalnych. A zatem, 11 100 000 osób przyczyniło się do upadku wielkiego Imperium Brytyjskiego (24% z ogółu). W roku 1935 Wielka Brytania liczyła niespełna 46 mln mieszkańców. „Bardzo to smutne, lecz prawdziwe, że najbogatszy naród w Europie jest dziś nędzarzem najgorszego sortu, bo nie ma najistotniejszego skarbu narodowego – nie ma niemowląt!”307. Nie liczba fabryk, okrętów, zgromadzonego złota w bankach rozstrzyga o wielkości i sile narodu, lecz niemowlęta! Dzieci to największy skarb, to największe bogactwo, bogactwo żywe, przyszłościowe. Wszystko inne – to bogactwo martwe. Okręt nie zbuduje okrętu, fabryka nie zbuduje fabryki. Lecz dzieci, gdy dorosną, zbudują nowe fabryki i okręty. Gdyby nie dzieci, których w Anglii nie brakowało w XIX stuleciu, nie byłoby dziś tych fabryk, okrętów czy złota w bankach. Kto by je budował, kto by gromadził złoto w bankach, kto by zarządzał koloniami. Zabrakło niemowląt w pierwszej połowie XX w. i dokonała się dekolonizacja, bo nie było komu zarządzać tak ogromnym imperium. Zabrakło młodych rąk do pracy a 60- i 70- letni dyplomaci nie byli w stanie uratować imperium. Rozpadło się.

Ogromne imperium brytyjskie, poza Indiami, to obszar słabo zaludniony. Imperium rzymskie w przeszłości miało podobne przestrzenie, było prężne, dopóki było w rodzinach dużo dzieci. Lecz kiedy bogaci i syci zaczęli szukać wygodnego życia, a małżonkowie w swej wygodzie rezygnowali z dzieci, olbrzymie imperium, mimo wspaniałej organizacji, zaczęło powoli rozpadać się, aż zupełnie z czasem runęło bezpowrotnie. Tak też stało się z imperium brytyjskim.

W roku 1970 uczestnicy sympozjum optymalizacyjnego odbywającego się w Londynie, ogromną większością, bo w 90%, opowiedzieli się, że stan optymalny ludności w Anglii został przekroczony. Swe stanowisko uzasadniano nadmiarem ludności, do możliwości ekologicznych kraju. „(…) niezbędne jest obniżenie stanu ludności i podniesienie wydajności pracy. Kraj powinien w miarę możliwości uniezależnić się od importu. Długofalowa polityka Wielkiej Brytanii powinna zmierzać do eksportu mężczyzn i kobiet”308. Ciekawe stanowisko demografów angielskich, przede wszystkim Geoffreya B. Kinga (California State University). W roku 1970 Wielką Brytanię zamieszkiwało 55,5 mln osób. Pokutowała jeszcze teoria Malthusa, choć zmieniono narracje, głosząc, że nadmiar ludności paraliżuje możliwości ekologiczne kraju. Po pięćdziesięciu latach narracja ekologiczna powróciła z wielokrotną siłą, do propagowania tych idei wykorzystuje się także dzieci309.

Spójrzmy na rozwój demograficzny Wielkiej Brytanii w XX stuleciu. W roku 1910 oszacowano na około 40 mln, 50 lat później, w 1960 r., na 55,4 mln, a w roku 2010 na 62,7 mln. W ciągu 100 lat wzrost mieszkańców w porównaniu do XIX stulecia nie był imponujący, przybyło 22,7 mln mieszkańców (36,2%). Zaś w XIX stuleciu z 10 mln w 1810 r. liczba ludności po stu latach wzrosła czterokrotnie, czyli do 40 mln.

W roku 2017 w Wielkiej Brytanii mieszkało 64,7 mln osób, z czego 9,4 mln nie urodziło się w tym kraju310. Gdyby nie migranci, to liczba ludności wynosiłaby 55,3 mln, to tyle co w roku 1970. A w tymże roku ogłaszano wszem i wobec, że Wielka Brytania jest przeludniona. Od lat 70. XX w. przyrost naturalny utrzymuje się na bardzo niskim poziomie, poniżej 2 promili rocznie, a w 2006 – 0,6 promila. widoczny jest postępujący proces starzenia się społeczeństwa, w 1970 r. średni wiek wynosił 35,9 lat, a w 2019 r. wzrósł do 41. Wydłuża się czas życia Brytyjczyków, mężczyźni ─ 76 lat, kobiety ─ 81. Największa grupa osób młodych jest wśród imigrantów, przede wszystkim Azjatów, dominuje model rodziny wielodzietnej, przede wszystkim w rodzinach muzułmańskich311. Wśród imigrantów z Europy dominuje model jednego dziecka lub dwójki dzieci312.

Gdzie szukać przyczyn zapaści demograficznej w Wielkiej Brytanii. Jedną z poważnych przyczyn jest brak szacunku do życia i przyzwolenie na zabijanie dzieci nienarodzonych i propagowanie środków antykoncepcyjnych. W roku 1967 wprowadzono przepisy zezwalające na zabijanie dzieci nienarodzonych w Anglii, Szkocji i Walii do 24. tygodnia ciąży. W Irlandii Północnej przepisy te wprowadzono w 2019 r.313. Proceder zabijania nienarodzonych dzieci w placówkach aborcyjnych, w myśl stanowionego prawa przez człowieka, trwa już ponad 52 lata. Ale sam proceder jako taki, od otwarcia pierwszej placówki aborcyjnej w 1921 r.314 trwa już prawie 100 lat. Ile istnień ludzkich, które nie ujrzały świata, zostało zabitych na brytyjskiej ziemi? Spróbujmy dokonać obliczeń współczesnego ludobójstwa bezbronnych niemowląt. W raporcie sporządzonym przez Roberta Johnstona do kwietnia 2010 r. odnajdujemy dane dotyczące aborcji na całym świecie w latach 1922-2010. Odnajdujemy także dane dotyczące Wielkiej Brytanii. Autor publikacji podaje, że w latach 1958-2008 dokonano 7,5 mln aborcji. Z raportu wynika, że w roku 2009 dokonano prawie 216 tys. aborcji315. W latach 2009-2019 abortowano 2,3 mln dzieci. Łącznie w latach 1958 – 2019 zabito 9,8 mln nienarodzonych dzieci. Czyżby to zbieg okoliczności? Przecież podobna liczba mieszkańców przybyła do Wielkiej Brytanii, rodząc się poza jej granicami.

Od roku 2013 w Wielkiej Brytanii jest możliwość zawierania „małżeństw” oraz adoptowania dzieci przez osoby homoseksualne. Stosowne uregulowania prawne przyjęto pomimo sprzeciwu ze strony przedstawicieli wspólnot religijnych funkcjonujących na terenie Wielkiej Brytanii316. Należy tu dodać, że „małżeństwa” ze związków jednopłciowych nie są w stanie wpłynąć na podniesienie przyrostu naturalnego, ale są w stanie doprowadzić do deprawacji wielkiej społeczności, przede wszystkim najmłodszego pokolenia.

Kolejną przyczyną zapaści demograficznej jest deprawacja młodego pokolenia Brytyjczyków, przede wszystkim dzieci i młodzieży, taki stan trwa od kilku dekad. Dotyka to także starszej części społeczeństwa. „To efekt od kilku pokoleń tzw. rewolucji seksualnej, za którą stoi m.in. lobby LGBT. Te same środowiska najbardziej aktywnie wspierają edukację seksualną dzieci w brytyjskich szkołach, która jest tam obecna już od lat. Jej oficjalnym skutkiem miało być przygotowanie dzieci do dorosłości i ochrona najmłodszych przed przemocą. Tych pozytywnych skutków nie widać, za to skala pedofilii i patologii seksualnych jest tam ogromna”317. Wielu młodych nie będzie w stanie podjąć odpowiedzialnych zadań w społeczeństwie, założyć rodziny, dobrze wychowywać swych dzieci, a będzie potrzebowała leczenia psychicznego i psychiatrycznego. Masowa deprawacja dzieci i młodzieży, jaka jest prowadzona przez szkoły, będzie skutkowała dramatem społeczeństwa w najbliższych latach. Skutki widoczne są już dziś. Trzeba być człowiekiem złej woli, by nie dostrzegać skutków rewolucji seksualnej.

Dokonajmy refleksji nad sytuacją demograficzną Wielkiej Brytanii w sytuacji, gdyby nie dokonywano zabijania nienarodzonych dzieci, gdyby małżeństwa rodziły i wychowywały dzieci tak, jak to było przez stulecia, gdyby nie eksperymentowano na dzieciach i młodzieży i stworzono by im normalne warunki wychowawcze. Gdyby nie było rewolucji seksualnej. Ile powinna dziś liczyć Wielka Brytania mieszkańców? Gdyby zachowywano prawo Boże, gdyby religia była religią, a nie stowarzyszeniem religijnym albo organizacją pożytku publicznego, a duchowni duchownymi, a nie działaczami społecznymi, politycy politykami, a nie populistami, dziennikarze dziennikarzami, a nie ideologami. Czy możemy odnaleźć naród, który miał podobną liczbę mieszkańców w przeszłości? Ale zachowując prawo naturalne i Boże ma dziś inną sytuację demograficzną niż potęga przeszłości jaką była Wielka Brytania. Pewnie w doskonałej kopii jest to niemożliwe, ale bynajmniej w jakimś odzwierciedleniu możemy się pokusić o porównania. Być może, takim narodem są Pakistańczycy, którzy w przeszłości byli kolonią brytyjską. Choć różnią się dziejami, religią i wieloma innymi cechami, to w 1968 r. Pakistan i Wielka Brytania miały podobną liczbę mieszkańców, nieco ponad 55 milionów. Po 52 latach, liczba mieszkańców Wielkiej Brytanii wzrosła do 67,1 miliona, i to dzięki migrantom, a Pakistańczyków do 208,4 miliona318. Liczby mówią same za siebie. Religia, głosząca jasne zasady życia Bożego i moralnego jest błogosławieństwem dla społeczności, która wierna jest Bogu. A przekłada się to w demografii. Podobieństw możemy szukać wśród Filipińczyków czy Meksykanów.

  1. Niemcy

Ludność Niemiec w roku 1804 liczyła 24,5 mln, w roku 1857 – 37 mln, a w 1910 – 65 mln. Wiek XIX dla narodu niemieckiego był czasem boomu demograficznego319. W roku 1885 rocznie na 1000 mieszkańców przypadało 38 urodzeń. Do wybuchu I wojny światowej w 1914 r. liczba rocznych urodzeń utrzymywała się na poziome 30 dzieci na tysiąc osób. Po roku 1920 rozpoczął się powolny niż demograficzny, liczba dzieci w rodzinach malała320, do tego stopnia, że na 1000 osób w 1931 r. rodziło się tylko 12 dzieci. Była to powolna śmierć narodu, co prawda jeszcze ukryta, bo sytuację demograficzną ratowało jeszcze liczne starsze pokolenie. Występował tak zwany starczy wyż demograficzny. Ubywało dzieci, a przybywało osób starszych, poprzez wydłużanie życia. Z ogólnonarodowego spisu powszechnego przeprowadzonego w Niemczech w roku 1933 dowiadujemy się, że na 14, 3 mln małżeństw, bez dzieci było około 2,8 mln, czyli 1/5 małżeństw. Jedno dziecko było w ponad 3,5 mln małżeństw, czyli ¼ małżeństw. Dwójka dzieci była w 2,5 mln małżeństw. Pierwsze trzy dekady XX stulecia były czasem zapaści demograficznej państwa niemieckiego. W roku 1908 w Niemczech 52 % małżeństw miało czworo i więcej dzieci321. Przyczyny takiego stanu rzeczy odnajdujemy w ogromnej propagandzie prowadzonej w Niemczech przez środowiska lewicowe i feministyczne nad ograniczaniem liczby dzieci w rodzinach, przede wszystkim wśród niższych warstw społecznych. W bardzo krótkim czasie w różnych miastach w Niemczech powstało 48 poradni propagujących ograniczanie potomstwa i zabijanie nienarodzonych dzieci. Inicjatywa ta uzyskała poparcie wśród wielu lekarzy, społeczników i polityków lewicowych322.

Dojście Hitlera do władzy w 1933 r. wlało w naród niemiecki ducha nadziei na przyszłość. Wódz III Rzeszy wykorzystał ten entuzjazm do stworzenia nowej polityki ludnościowej. Zlikwidował wszelkie poradnie ograniczające liczbę dzieci w rodzinach. Feministki i środowiska lewicowe były w rozpaczy323. Dla feministek ich działalność miała charakter humanitarny, chciałoby się wołać, o zgrozo!!! Zabijanie dzieci nienarodzonych to działanie humanitarne324. Hitler ich działalność uznał za zbrodnię, która niszczyła potęgę militarną Niemiec325.

W roku 1932 w Niemczech urodziło się 993 tys. dzieci, w 1934 r. 1 196 000, a w 1935 r. 1 261 000. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 1938 r. Przed II wojną światową Niemcy liczyły 69 mln mieszkańców. Imperialistyczna polityka Hitlera doprowadziła do wywołania II wojny światowej przez Niemcy. Prowadzenie wojny przyniosło ogrom zniszczeń i ogrom strat demograficznych – zginęło ponad 6 mln osób. W wyniku umów międzynarodowych Niemcy utraciły ponad 24 % dawnego terytorium. Na pomniejszony obszar napłynęło około 15 mln osób narodowości niemieckiej z różnych stron, m.in. z Polski, Czechosłowacji czy ZSRR. Po podziale Niemiec w 1949 r. na dwa państwa – NRD i RFN napłynęła kolejna fala Niemców do RFN, tym razem z NRD, około 4 mln. Zahamowano migracje Niemców zamknięciem granicy w 1961 r. Rozwój gospodarczy RFN po 1955 r. spowodował zapotrzebowanie na siłę roboczą. Od początku lat sześćdziesiątych rozpoczął się napływ pracowników z Włoch, Jugosławii, Grecji, Turcji, a także z Polski. Taki stan trwał przez prawie dwie dekady. Łączenie rodzin wśród migrantów spowodowało wysoki przyrost naturalny wśród przybyszów. To sprawiło, że w 1990 r. liczba obcokrajowców w RFN wzrosła do 5,4 mln. W kolejnych latach proces ten się znacznie zwiększył. W roku 2000 w Niemczech mieszkało około 7,3 mln cudzoziemców, co stanowiło około 9% ogółu społeczeństwa326.

Od lat sześćdziesiątych XX w. nastąpiła zapaść demograficzna. Od lat siedemdziesiątych odnotowywany był ujemny przyrost naturalny. W roku 2006 r. wynosił ─ 2,6%. W rodzinach niemieckich ubywało dzieci, a przybywało osób starszych. Społeczeństwo niemieckie od lat 60 XX stulecia ginie. W roku 2017 w Niemczech mieszkało 19,3 mln obcokrajowców, co stanowiło 23,6% ogółu społeczeństwa. Na koniec 2019 r. Niemcy liczyły 80,6 mln mieszkańców327. Średnia wieku w Niemczech jest najwyższa, po Japonii, w 2020 r. wyniosła 45 lat328. Rdzenni mieszkańcy Niemiec starzeją się, zaś dzieci rodzą się wśród migrantów. Następuje powolna, ewolucyjna wymiana społeczeństwa z niemieckiego na muzułmańskie. Muzułmanie stanowią najliczniejszą grupę wśród obcokrajowców. A zatem, kiedy Niemcy zostaną przyłączone do Kalifatu Europy Zachodniej, w stolicy Francji, za 15 czy 20 lat?

Co było przyczyną załamania się demografii w Niemczech w XX stuleciu? O ile wiek XIX był czasem błogosławieństwa Bożego dla dzieci w Niemczech, tak kolejne stulecie było dramatem dwóch wojen światowych, poprzez które Niemcy ponieśli duże straty demograficzne. Ale największą klęskę przyniosła Niemcom rozpasana wolność z rewolucją seksualną, która ich zniewoliła. Początków przemian kulturowych dokonujących się w społeczeństwie niemieckim należy dopatrywać się w pierwszej dekadzie XX w. Już wówczas widzimy liberalne prądy szerzące się w partiach socjalistycznych i komunistycznych.

Idee rewolucji seksualnej dosyć szybko były wprowadzane w czyn. Życie codzienne uległo znacznym wpływom rewolucji seksualnej. Telewizję i kolorowe magazyny cechowało coraz bardziej liberalne podejście. Od 1951 roku w Niemczech zachodnich zaczęły powstawać seks-shopy, „(…) od 1959 r. na rynku prasowym w RFN pojawił się Playboy, od 1962 w filmach zaczęto ukazywać relacje seksualne, w kolejnych dekadach idee swobody seksualnej promowali hippisi, feministki, ideologia New Age. Ideowo skrajnie lewicowe pokolenie rewolucji 1968 zdominowało globalną politykę, media, sądy, uniwersytety wspólnoty religijne, ONZ i Unię Europejską”329.

W połowie lat pięćdziesiątych XX stulecia reklamowano pismo „Bravo” na skalę masową, propagowało ono wśród młodzieży niemieckiej m.in. relatywizm moralny, wczesne współżycie seksualne, ośmieszając czystość przedmałżeńską. Bazowano na najniższych instynktach, pozbawiając młodzież wartości wyższych, a przede wszystkim życia duchowego. Pierwszy numer pisma ukazał się 26 sierpnia 1956 r.330. W latach siedemdziesiątych pismo sprzedawano w nakładzie ponad jednego miliona331, tak duży nakład utrzymywał się do połowy lat dziewięćdziesiątych XX w. W roku 2010 nakład nadal był duży, wynosił około pół miliona egzemplarzy. „Bravo” było najpopularniejszym pismem dla młodzieży w Europie. Twórcą pisma był Peter Boenisch332, skrajnie liberalny ideolog rewolucji seksualnej. Na łamach pisma lansowano idee rewolucji seksualnej w Niemczech i w pozostałych krajach europejskich. Dokonało ono zmiany mentalności Niemców, stworzyło nowego człowieka, bez wartości, bez wiary w Boga, konsumenta dóbr materialnych, korzystającego z życia, hołdującego hedonizmowi, korzystającego z zabawy, seksu, erotyki, zabiegającego o szczęście rozumiane jako sukces, triumf, sławę i powodzenie. Pismo nie miało żadnej wartości edukacyjnej, a jedynie deprawacyjną.

Permanentna deprawacja dzieci i młodzieży, a także starszych, prowadziła do zmiany mentalności i seksualizacji całego społeczeństwa niemieckiego. Od początku lat sześćdziesiątych XX stulecia rozpoczęto kampanię na rzecz zmiany prawa karnego w dziedzinie seksualności. W roku 1961 dopuszczono do użycia pigułki antykoncepcyjne, w 1969 r. zniesiono karalność bluźnierstwa, w 1969 r. zniesiono częściowo karalność homoseksualistów, a do szkół wprowadzono jako przedmiot obowiązkowy wychowanie seksualne. W roku 1973 zniesiono wszelkie bariery dla pornografii, rewolucja seksualna doprowadziła do jej komercjalizacji333. Co jest wynaturzeniem i dramatem społeczeństwa, ale na tym nie koniec. W 1976 r. zliberalizowano prawo aborcyjne (istnieje możliwość zabijania dzieci nienarodzonych przy wskazaniach medycznych).

W roku 1977 zniesiono kolejne regulacje prawne, zniesiono zasadę orzecznictwa winy przy rozwodach. Efekt tych zmian odnotowano w drugiej dekadzie XXI stulecia w Niemczech ─ co drugie małżeństwo się rozpadło w okresie pierwszych 5 lat.  Sytuacja rodzin niemieckich jest katastrofalna. W roku 2017 48% obywateli Niemiec żyło w rodzinach334. Należy tu uwzględnić stabilną sytuację w rodzinach muzułmańskich, gdzie prawie 100% mieszka w rodzinach. W ostateczności możemy się pokusić o stwierdzenie, że tylko około 35% rodowitych Niemców żyło w pełnej rodzinie w roku 2018. A zatem rodzina niemiecka jest na skraju zapaści. Rewolucja seksualna osiągnęła swe cele. Zdeprawowano niemiecką młodzież do tego stopnia, że nie jest w stanie założyć stabilnej rodziny, która będzie przyszłością narodu niemieckiego.

W roku 1994 w Niemczech zniesiono karalność czynów homoseksualnych335. Od 1995 r. obowiązują tu nowe przepisy pozwalające na zabicie dziecka nienarodzonego do 14. tygodnia ciąży. Przy wskazaniach medycznych dziecko można zabić w każdym czasie przed urodzeniem. Rocznie w Niemczech dokonuje się około 130 tys. zabójstw nienarodzonych dzieci, dziennie zabijanych jest około 370 dzieci336. W latach 1945-2019 w Niemczech zabito około 7,1 mln dzieci. W czasie II wojny światowej Niemcy utracili około 6 mln obywateli, teraz w czasach pokoju aborcja jest swoistym holocaustem na narodzie niemieckim. Mimo takiego stanu rzeczy zabijania nienarodzonych dzieci, władze niemieckie rozczulają się nad ratowaniem męskich kurzych piskląt337. Przysłowie mówi, jeśli Pan Bóg chce kogoś pokarać, to mu rozum odbiera. Tak też się stało w Niemczech.

Za czasów lewicowego kanclerza Gerharda Schrödera w 1999 r. gender stało się przewodnią ideą rządu niemieckiego. Rozpoczęto propagandę ideologiczną na wielu kierunkach życia społecznego, nie ominęło to Kościoła katolickiego. W roku 2001 zalegalizowano związki partnerskie tej samej płci, w tym samym roku uznano prostytucję jako jeden z wielu zawodów (można przypuszczać, że bezrobotne Niemki będą kierowane przez urzędy pracy do pracy w domach publicznych, przy odmowie mogą stracić zasiłek i ubezpieczenie). W roku 2017 zrównano jednopłciowe związki partnerskie z małżeństwem338, a także wyrażono zgodę na adopcję dzieci przez sodomitów. W roku 2019 w Niemczech około 20 tys. dzieci było wychowywanych przez homoseksualistów339. W roku 2018 Niemcy uchwalili ustawę o „trzeciej płci”. Będzie wpisywana w księgach stanu cywilnego jako „divers” – inna340.

Niemcy od wielu dziesięcioleci wiodą prym polityczny i gospodarczy w Europie, mimo przegranych dwóch wojen światowych w XX stuleciu. Mimo swego przywództwa, z każdym rokiem stają się państwem coraz słabszym pod względem moralnym i religijnym. W ostateczności prowadzi to do upadku dotychczasowej kultury, już dziś postchrześcijańskiej. Dzieci rodzą się w rodzinach muzułmańskich, rodziny niemieckie są w przeważającej większości bezdzietne.

  1. Stany Zjednoczone

Stany Zjednoczone są państwem, którego powierzchnia wynosi 9 631 420 km2. W roku 2018 na tym obszarze mieszkało 327,2 mln osób, na kilometr kwadratowy przypadały prawie 34 osoby. Przed II wojną światową w USA mieszkało około 143 mln ludzi, na kilometr kwadratowy przypadało wówczas 16 osób. Cofnijmy się wstecz, do roku 1800, wówczas w Stanach Zjednoczonych mieszkało 5,3 mln osób, sto lat później liczba mieszkańców wzrosła do 76 mln, w roku 1930 było już 123 mln. Wzrost ludności imponujący, w ciągu 130 lat ludność wzrosła przeszło dwudziestokrotnie. Taki przyrost naturalny mieli Żydzi w Rzeczpospolitej Obojga Narodów od XIV do XVIII stulecia, z 10 tys. wzrośli do jednego miliona. Możemy tu przywołać dwie przyczyny: urodzenia i imigracja. W latach 1841-1930 do Stanów przybyło ponad 37 milionów imigrantów, z Europy 31 milionów. Największa fala imigrantów przybyła w latach 1900-1910, na terenie Stanów osiedliło się około 8,7 mln osób, w kolejnej dekadzie XX stulecia osiedliło się o połowę mniej, bo ponad 4 mln. Imigranci to przede wszystkim ludzie młodzi, którzy zakładali rodziny. To właśnie oni przyczynili się do boomu demograficznego w latach dwudziestych XX stulecia341. Za czasów Franklina Delano Roosevelta rodzina jankeska przeciętnie liczyła 8-12 dzieci342. Mocarstwowa płodność stworzyła potęgę północno-amerykańską. Nie byłoby Stanów Zjednoczonych bez tej licznej populacji, zamiast 300 mln, liczyłyby 30 mln ludzi.

Na początku drugiej dekady XX w. współczynnik urodzeń żywych dzieci na tysiąc wynosił ponad 12, w 1925 r. spadł do 10 na tysiąc. W kolejnych latach rodziło się coraz mniej dzieci, w 1936 r. na tysiąc osób przyrost wynosił tylko 5 osób. Świadczy to o ogromnym kryzysie małżeństwa i rodziny, który dotknął w tym czasie także Francję czy Anglię. Pod koniec XVIII stulecia na jedną rodzinę w Stanach Zjednoczonych wypadało średnio 12 osób, dwoje małżonków i 10 dzieci. W roku 1933 na jednym z posiedzeń uniwersytetu chicagowskiego prof. W. F. Ogburn, przedkładając sprawozdanie z działalności „Associatiom for the Advancement of Science”, przekazał informacje słuchaczom, że rodzina amerykańska liczyła przeciętnie 3,4 osoby (na 10 rodzin przypadały 34 osoby). Na rodzinę przypadało niespełna półtora dziecka. Jedną z wielu przyczyn zaniku wielodzietnych rodzin była plaga rozwodów, która dotknęła Stany Zjednoczone w latach trzydziestych XX stulecia. Rewolucja obyczajowa ogarniała społeczeństwo USA od początku lat dwudziestych XX stulecia. To też było przyczyną zaniku rodzin wielodzietnych. W roku 1929 w Stanach Zjednoczonych rozpadło się 200 tys. małżeństw, w 1936 r. liczba nieco spadła, rozwodów było około 160 tys. W latach trzydziestych XX stulecia co pół minuty zawierany był ślub, a co 3 minuty rozpadało się małżeństwo. Nastała epidemia rozwodów, przeciętne amerykańskie małżeństwo trwało tylko 6 lat i 8 miesięcy. Sezonowe małżeństwa rezygnowały z dzieci. Rodziło się jedno, a najwyżej dwoje.

Urbanizacja Stanów Zjednoczonych doprowadziła do zmian mentalnościowych i moralnych w społeczeństwie. W roku 1880 w miastach powyżej 100 tys. osób mieszkało około 15 % ogółu ludności, po pięćdziesięciu latach, w 1930 r. w takich samych miastach mieszkało już około 30% ludności (37 milionów). We wszystkich aglomeracjach miejskich w latach trzydziestych XX w. mieszkało ponad 70 mln amerykanów, zaś poza miastami około 50 mln. Wielkie miasta sprzyjały degeneracji człowieka w wymiarze fizycznym, moralnym i duchowym. W roku 1880 na 50 mln amerykanów było około 41 tys. psychicznie chorych. Do roku 1930 liczba mieszkańców wzrosła o około 150%, zaś psychicznie chorych aż o 800%, bo jak podawano, na 123 mln ogółu ludności psychicznie chorych było około 320 tys. Po przeszło osiemdziesięciu latach, w 2011 r., liczba mieszkańców wzrosła o około 150% do 312,4 mln, zaś psychicznie chorych do 46 mln (144 razy w stosunku do 1930 r.), co stanowiło nieco ponad 13 % ogółu mieszkańców USA343.

W połowie XVIII stulecia zastosowano nową metodologię aborcji, była to duża innowacja technologiczna. Polegała ona „(…) na wprowadzaniu obcych ciał przez szyjkę macicy w celu wywołania poronienia. Stanowiła ona również poważne zagrożenie dla matki, ale była znacznie bezpieczniejsza od starych metod i dlatego zostały one wyparte, skutkiem czego dzieciobójstwo zdarzało się rzadko”344. To skutkowało zwiększeniem się liczby aborcji w XIX w. W latach pięćdziesiątych XIX w. naukowcy uznali, że mężczyzna i kobieta po równo uczestniczą w tworzeniu nowej istoty ludzkiej. Otrzymało to nazwę – poczęcie albo zapłodnienie. To dało poważny impuls do działań wielu lekarzom przeciwko aborcji. W roku 1880 większość stanów wprowadziła przepisy antyaborcyjne345.

W pierwszej połowie XX stulecia w Stanach Zjednoczonych propagowano publicznie ograniczanie urodzeń. Czyniono to różnymi sposobami. Jedną z prekursorek ograniczania społeczeństwa była Margaret Sanger (1879-1966), która głosiła idee eliminacji dzieci poprzez aborcję, sterylizację czy zapobieganie ciąży. „W październiku 1916 roku otworzyła pierwszą w Stanach Zjednoczonych nielegalną klinikę planowania rodziny (placówkę aborcyjna – przyp. aut.), ulokowaną w nowojorskiej dzielnicy imigrantów Brownsville, której celem była kontrola urodzin wśród nieprzystosowanych. Za przeprowadzenie szkodliwych zabiegów medycznych została aresztowana i skazana na 30 dni więzienia. Michał Musielak zauważył, że Margaret Sanger, będąc przywódczynią neomaltuzjańskiego ruchu kontroli urodzeń, opowiadała się za rozwojem eugeniki negatywnej346. Dla swej aktywności miała poparcie wielu polityków i biznesmenów, m.in. Theodore Roosevelta, dwudziestego szóstego prezydenta Stanów Zjednoczonych, sprawującego ten urząd w latach 1901-1909347. M. Sanger była wspomagana przez Idę Cradvoch, która należała także do pionierek ograniczania dzieci w rodzinach.

W roku 1925 w Nowym Jorku odbył się międzynarodowy Kongres, zorganizowany przez środowiska feministyczne i lewicowe, którego zadaniem było zainicjowanie regulacji urodzeń w społeczeństwie amerykańskim. Podjęto podobną uchwałę, jak w Londynie w 1922 r., nawołującą rządzących do stworzenia prawa pozwalającego na prowadzenie klinik propagujących regulację urodzeń (placówek aborcyjnych). Środowiska feministyczne zorganizowały ruch kobiecy na rzecz prawnego zabijania dzieci nienarodzonych w legalnie działających placówkach aborcyjnych348. Warto tu nadmienić, że od kilku lat takie kliniki działały w Wielkiej Brytanii. W propagowanie tych idei zaangażowało się także wielu lekarzy, neurologów, eugeników, socjologów, filozofów z różnych środowisk akademickich w USA. Wszyscy oni reprezentowali środowiska lewicowe, feministyczne, homoseksualne i socjalistyczne349. Czołową postacią propagującą rewolucje seksualną w USA był Alfred Kinsey350.

Zabijanie dzieci nienarodzonych w USA zalegalizowano w 1973 r.351. Aborcja na życzenie. W czasie obowiązywania prawa do aborcji (dane na 2019 r.) życie straciło w Stanach Zjednoczonych około 60 mln nienarodzonych dzieci352. W latach 2014-2017 zwiększyła się liczba placówek aborcyjnych o dwa procent. W roku 2017 w USA działało 808 placówek, w których zabija się nienarodzone dzieci. Codziennie w ośrodkach aborcyjnych zabijanych jest około 2400 dzieci. Zaś żywych urodzeń każdego dnia jest około 14 tys.353. Ogromny obszar USA jest nadal do zagospodarowania. Na 1 km2 w 2020 r. przypadały 34,52 osoby, dla porównania w Polsce 123,22 osoby. Jakie byłyby dziś Stany Zjednoczone z armią młodych Amerykanów, wykształconych, dynamicznych, kreatywnych, tworzących kolejne rodziny, mające kolejne pokolenie dzieci. Nie drapaczami chmur ani milionami samochodów, nie najnowszymi technologiami czy najlepszym uzbrojeniem stoi naród, lecz tylko niemowlętami. Kto pozwolił na tak bezmyślne prawo, które dozwala na zabijanie własnych dzieci. By podjąć taką decyzję, trzeba faktycznie być człowiekiem złej woli.

Gdzie dopatrywać się przyczyn takiego stanu rzeczy. Ano w rewolucji seksualnej, która wniosła ogromne zmiany. Zdeprawowała pokolenie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. i nadal deprawuje kolejne. Wolność, która przyniosła zniewolenie, doprowadziła do nowego niewolnictwa, tym razem znacznie gorszego niż to, które świat zna z historii. Przywołam refleksje amerykańskiego pisarza i blogera Matta Walsha, który w swym felietonie zamieszczonym na łamach portalu The Daily Wire przywołuje tragiczne skutki rebelii obyczajowej dokonującej się w Stanach Zjednoczonych i nie tylko. Choroby weneryczne i AIDS stały się epidemią całego kraju. Rozprzestrzeniają się w tempie błyskawicznym dzięki rozwiązłości. Dodaje, że minęło już sporo czasu, by rewolucję seksualną uznać za katastrofalną porażkę. Rewolucja obyczajowa doprowadziła do zniszczenia małżeństwa i rodziny, rozwody stały się plagą społeczeństwa amerykańskiego. Wiele osób zrezygnowało z małżeństwa, małżeństwo jako instytucja w przestrzeni społecznej przestaje funkcjonować354.

Kolejne owoce rewolucji to aborcja, która przyniosła śmierć milionów niewinnych dzieci, bo zostały zabite, oraz narkomania i plaga uzależnień od pornografii, pokolenia dzieci wychowywanych bez ojców. „Rewolucja zmieniła nasz system uniwersytecki w orgię rozpusty i pijaństwa. Zniszczyła wszystko, czegokolwiek dotknęła, i zamieniła to w proch. Bez wątpienia jest to jedna z najgorszych rzeczy, jakie kiedykolwiek spotkały ludzkość. Również jedna z najbardziej zabójczych” – ocenia Walsh. „Ciekawa rzecz, ta wolna miłość. To wolność, która przynosi tylko nędzę i śmierć (…). Jak mogło do tego dojść?” – pyta retorycznie bloger355. Na tym nie koniec. Rewolucja seksualna doprowadziła do kolejnych wynaturzeń, od 2015 r. homoseksualiści356 mogą zawierać „związki małżeńskie”357. Sodoma i Gomora. Kolejna fala niszcząca morale społeczeństwa to deprawacja dzieci, od najmłodszych lat358. Będą to przyszli klienci placówek aborcyjnych, środków antykoncepcyjnych, różnego rodzaju tabletek poronnych, domów publicznych, a także szpitali psychiatrycznych.

Jak się ma demografia do rewolucji seksualnej w Stanach Zjednoczonych? Jak się kształtują stosunki ludnościowe? Na koniec 2015 r. Stany Zjednoczone liczyły 321,7 mln mieszkańców. Od roku 1965 wzrosło tu zaludnienie o 72 mln osób (wraz z potomstwem). Gdy pomniejszymy liczbę mieszkańców USA z 2015 r. o 72 mln, to w rezultacie otrzymamy 249,7 mln mieszkańców. W ostatnich 50 latach migranci byli głównym czynnikiem rozwoju demograficznego państwa359. Tym bardziej, że przybywali z krajów, gdzie wychowanie religijne było na tyle mocne, że nie poddało się rewolucji seksualnej. Przybywali z Meksyku, Filipin czy Indii. Mimo wielu turbulencji społecznych i politycznych w krajach migrantów, szacunek do rodziny, dzieci i prawa Bożego był duży. Demografowie przewidują, że w kolejnych 50 latach migranci będą główną siłą sprawczą demografii USA360.

Religie w USA361 nie były w stanie zahamować rewolucji seksualnej. Nie były na tyle mocne, by zahamować destrukcję moralną wśród młodzieży. Demoralizacja dotknęła młode pokolenie w ogromnym procencie. Dokonała ogromnych spustoszeń w życiu moralnym, religijnym, psychicznym, intelektualnym i społecznym. Najlepszym barometrem wskazującym na turbulencje w narodzie jest demografia. Gdyby nie migranci, społeczeństwo amerykańskie by się kurczyło i starzało w tempie błyskawicznym. Dzieliłoby los starzejącej się i kurczącej Japonii czy Europy Zachodniej. Bogate społeczeństwo, bez dzieci i przyszłości.

  1. Rosja

Najważniejszym czynnikiem decydującym o populacji Rosji była działalność polityczna rządzących państwem. Ich polityka ekspansyjna. Centralne obszary Rosji zamieszkiwane były przez Słowian już w VIII w. po Ch. W wieku XIII, po wojnach mongolsko-tatarskich powiększył się obszar Rosji, z głównym ośrodkiem w Moskwie. Od XV do XIX stulecia Rosja powiększyła swój obszar dziesięciokrotnie. Z początkiem XX w. Imperium Rosyjskie posiadało obszar przekraczający 22 mln km2. Taki stan zachował się do rozpadu ZSRR w 1991 r.

Słabe ziemie rolnicze w centralnej Rosji wymuszały na ludności emigrację w kierunku wschodnim i południowym. Z czasem przekroczono Wołgę i Ural zasiedlając Syberię. W roku 1650 Rosja liczyła około 18,3 mln mieszkańców. W 1772 r. liczba mieszkańców wzrosła do 29 mln. (przed I rozbiorem)362. W roku 1897 r. Rosja powiększyła swój stan posiadania do 67,4 mln osób.363 W 1927 r. w ZSSR mieszkało ponad 95,5 mln osób. W ciągu trzech dekad liczba mieszkańców wzrosła o 28,1 mln. W wieku XIX i na początku XX stulecia Rosja miała największy przyrost naturalny na świecie, a współczynniki dzietności przekraczały 7 punktów. Taki stan utrzymywał się do wybuchu I wojny światowej w 1914 r. Czas wojenny spowodował zahamowanie przyrostu naturalnego. W czasach ZSRR, w latach 1920-1941, współczynnik dzietności wahał się od 6,73 do 3,57364, nadal był wysoki, ale z każdym dziesięcioleciem pomniejszał się. Nadal rodziny rosyjskie były wielodzietne.

W roku1940 w ZSRR mieszkało 110,3 mln osób. Druga wojna światowa pomniejszyła liczbę Rosjan o ponad 12 mln. W roku 1946 w ZSRR mieszkało nieco ponad 98 mln. W ciągu dwóch dekad liczba ludności wzrosła do 127,6 mln. W roku 1967 współczynnik dzietności spadł poniżej progu zastępowalności, wynosił 2,03.

Wraz z rewolucją komunistyczną w Rosji dotarły nowe idee obyczajowe, propagujące liberalizm moralny. Warto tu nadmienić, że socjaliści, przede wszystkim frakcja rewolucyjna, przygotowywała Rosję do rewolucji od końca XIX stulecia. Po wydarzeniach 1905 r., po strajkach robotniczych, po nieudanej rewolucji proletariackiej, w kolejnych latach socjaliści podjęli dalszą pracę na rzecz przygotowania do przeprowadzenia kolejnej rewolucji i obalenia rządów carskich w Rosji365.

Niszcząc wszystko, co miało charakter burżuazyjny, rewolucja rosyjska zniosła także ograniczenia i karalność zabijania dzieci nienarodzonych366. W listopadzie 1917 r. zniesiono dotychczasowe przepisy kodeksu karnego, aborcja nie była już przestępstwem, a mógł wykonać ją każdy, do kogo zwróciła się matka z taką prośbą367. Włodzimierz Lenin zrealizował swą wcześniejszą dyrektywę, która brzmiała: „Domagać się bezwarunkowo zniesienia wszystkich ustaw ścigających wykonawców sztucznego poronienia”368. Do tego czasu w całej Europie prawo chroniło życie dzieci nienarodzonych.

Następstwa tej decyzji okazały się tragiczne w krótkim czasie – fizyczne, psychiczne i moralne. Niebawem wprowadzono ograniczenia. Dekret Komisariatu Ludowego z dnia 18 listopada 1920 r. nakazał przeprowadzanie aborcji jedynie lekarzom, i to w szpitalach rządowych przestrzegających przepisy sanitarne. Z czasem, z braku miejsca w szpitalach, wyrażono zgodę na aborcje w ośrodkach prywatnych zarejestrowanych przez państwo. Zabiegi były zasadniczo bezpłatne369. Mimo to pojawiło się wiele nadużyć. W kolejnych latach wprowadzano kolejne restrykcje ograniczające proces zabijania dzieci nienarodzonych370.

Feministki i komuniści zachwyceni byli przemianami, jakie dokonały się po rewolucji październikowej w 1917 r. w Rosji371. Tow. J. Budzińska-Tylicka pisała, że w Rosji sowieckiej dokonało się najdalej idące równouprawnienie kobiet pod wieloma względami, przede wszystkim ekonomicznymi, prawnymi i społecznymi. Polityka ludnościowa stała się domeną państwa, propagowano politykę „świadomego macierzyństwa”, czyli zmniejszanie dzieci w rodzinach za wszelką cenę, ale przede wszystkim przez aborcję. Ograniczanie potomstwa propagowano wśród kobiet na dwa sposoby:

  1. Sposobem uświadamiania i zapobiegania poprzez prowadzenie wielu poradni (placówek aborcyjnych) dla kobiet, w fabrykach i publicznych przychodniach.
  2. Prawo zezwalało na zabicie nienarodzonego dziecka do trzeciego miesiąca jedynie przez lekarza pracującego w państwowych szpitalach lub klinikach.

Ile dzieci zabijano w Rosji sowieckiej? Według obliczeń w 1927 r. zabito ponad 2 mln dzieci nienarodzonych, na 1000 mieszkańców dokonywano 19 aborcji. Jedną z głównych zwolenniczek zabijania dzieci nienarodzonych była Aleksandra Kołłątaj, socjalistka komunistyczna i radykalna feministka. W Kraju Rad aborcję traktowano jak metodę antykoncepcyjną, była najbardziej skuteczna. Nie wymagano wielu formalności, wystarczyło podać przyczynę materialną albo niechęć do powiększenia rodziny.

W roku 1936 J. Stalin dekretem zakazał przeprowadzania aborcji w całym ZSRR. Coraz niższy przyrost naturalny zmusił Stalina do wydania dekretu zakazującego zabijania dzieci nienarodzonych. W jego przeświadczeniu, mocarstwo światowe jakim był Związek Radziecki potrzebowało dzieci i młodzieży372. Zakaz trwał do 1955 r. Od tego roku aborcja nadal jest legalna. Z danych sporządzonych przez Roberta Johnstona wynika, że w ZSRR w latach 1920-1991 zabito około 278,5 mln dzieci nienarodzonych. W Rosji w latach 1992-2018 dokonano prawie 47,9 mln aborcji373. W roku 2018 Rosja liczyła 144,5 mln mieszkańców. A faktycznie, gdyby te dzieci przeżyły, Rosja byłaby mocarstwem. Dokonała się największa na miarę światową depopulacja. Obecnie Rosja przeżywa poważny kryzys demograficzny374. Cerkiew prawosławna od wielu lat wzywa do ograniczenia aborcji w Rosji375.

Od rewolucji bolszewickiej w Kraju Rad stosowano środki antykoncepcyjne, choć nie były one aż tak popularne w pierwszych dekadach istnienia ZSRR376. W latach sześćdziesiątych XX w. do ZSRR docierały środki antykoncepcyjne z zagranicy. Były dostępne we wszystkich aptekach. Rewolucja antykoncepcyjna w Rosji rozpoczęła się w latach 90. wieku XX. Antykoncepcja w 2011 r. była stosowana przez 72,3% kobiet w wieku rozrodczym377. Wraz z upowszechnianiem środków antykoncepcyjnych zmalały wskaźniki dzietności. W roku 1967 wskaźnik dzietności spadł poniżej progu zastępowalności. Należy przypuszczać, że pigułki antykoncepcyjne w ZSRR pojawiły się w latach sześćdziesiątych XX w. Były przywożone z różnych krajów, m.in. z Polski. Tabletki antykoncepcyjne czyniły spustoszenie depopulacyjne, co widać po wskaźnikach dzietności. W kolejnych latach nastąpiła zapaść demograficzna do tego stopnia, że w 1992 r. więcej osób zmarło, niż się urodziło. W tymże roku populacja Rosji pomniejszyła się o ponad 200 tys., w kolejnych latach ubytek był jeszcze większy, sięgał prawie 950 tys.378. W roku 2019 współczynnik dzietności wynosił 1,5379, był poniżej progu zastępowalności.

Na proces depopulacyjny w Rosji niekorzystnie oddziałują dyskoteki i kluby nocne. Nowa metodologia zabawy, proponowana w klubach nocnych, otworzyła szeroko swe podwoje na alkohol, narkotyki, muzykę demoniczną, która wprowadza młodych w trans, w którym dokonuje się inicjacja demoniczna. Wielu z tych uczestników zabaw młodzieżowych nie będzie w stanie podjąć zadań małżeńskich, rodzicielskich czy społecznych380. Będą potrzebowali leczenia psychiatrycznego albo psychologicznego.

Jeśli proces deprawacji nie zostanie zahamowany w Rosji, poprzez zabijanie dzieci nienarodzonych, propagowanie środków antykoncepcyjnych, „edukację seksualną” i demoralizację dzieci i młodzieży w klubach nocnych, Rosja w bardzo krótkim czasie, w ciągu trzech dekad, w roku 2050 będzie liczyła około 90 mln381. Społeczeństwo rosyjskie będzie w ogromnym procencie poprodukcyjnym, biedne, pozbawione stałej opieki zdrowotnej i socjalnej. Socjalizm komunistyczny i liberalny obiecał szczęście na Ziemi wtedy, kiedy rodzina wyzbędzie się dzieci. Do tego socjalizm liberalny propaguje idee demoralizujące dzieci i młodzież ─ wolność na wszystkich płaszczyznach życia społecznego, wolność seksualną. Prowadzi to wprost do samozagłady, unicestwienia całego narodu. W 2100 r. liczba mieszkańców może spaść poniżej 45 mln. Proces depopulacyjny z każdym rokiem będzie przyspieszał, z powodu braku zdrowej młodzieży w wymiarze biologicznym i duchowym, a także dużej śmiertelności.

  1. Japonia

Japonia w VI stuleciu liczyła około 5 milionów mieszkańców. Przez pięć stuleci, do XIX w. miała stabilną liczbę ludności, około 20 mln, w tym czasie należała do najludniejszych krajów świata. W XVI stuleciu Japonia miała sześć razy tyle ludności co Polska Polaków, zaś ziemi użytkowej miała wówczas mniej niż obecnie, i aż pięć razy mniej miała ziemi użytkowej niż Polska w latach 1918-1939382. W tym czasie niewiele wiemy o dziejach Japonii, panowała zdumiewająca cisza. A. Zischa w swej publikacji podaje przyczynę tego stanu rzeczy, rządzący Japonią nakazywali zabijać nadwyżkę dzieci, obawiano się głodu383. Dopiero delegacja cesarza Meidzi, zgodnie z tradycją 122. cesarz Japonii, wracając z wyprawy z Europy i Ameryki oznajmiła, że każde liczące się państwo w świecie ma dużą liczbę ludności. Ta informacja spowodowała zmianę polityki ludnościowej w Japonii384. Od roku 1868 cesarz zakazał wykonywanie aborcji. Pierwszy japoński kodeks karny aborcję nazywał przestępstwem385. Rozpoczął się w Japonii powolny, ale bardzo skuteczny rozwój ekonomiczny386 wspierający rodziny wielodzietne. Przez stulecia rodzina miała przede wszystkim charakter monogamiczny387. Duża liczba dzieci uważana była za błogosławieństwo bogów. Japońskie przysłowie głosiło: „Richigi mono ko taxa”, co znaczyło: „Poczciwi ludzie mają dużo dzieci”388.

Bezdzietność w małżeństwie była nieszczęściem, dlatego też adoptowano jedno, a nawet kilkoro dzieci. Posiadanie dzieci nie miało tylko charakteru socjalnego, zapewnienia sobie bytu na starość. Przemawiał tu przede wszystkim wymiar religijny, dzieci były zobowiązane do składania ofiar zmarłym przodkom. Wiara w życie przyszłe po śmierci, wymuszała posiadanie dzieci. To one gwarantowały szczęście po śmierci, poprzez składane ofiary389. Wychowanie dzieci opierało się na bezwzględnym posłuszeństwie i pokorze wobec swoich rodziców. Przez stulecia Japonię nazywano „rajem dzieci”. Matka Japonka słynęła z ogromnego taktu towarzyszącego wychowaniu dzieci, a ojciec był zobowiązany do zapewnienia dzieciom przyjemności i zabaw. Rodzina miała charakter patriarchalny. W jednym domu mieszkali dziadkowie, rodzice, dzieci i wnukowie. Szczęście, spokój, życzliwość i radość cechowały rodziny japońskie390. A najwięcej radości wnosiły dzieci, których było zazwyczaj kilkanaścioro.

Co zdumiewa u Japończyków? Otóż to, że z końcem XIX stulecia Japonia rozwija się technologicznie, ekonomicznie, biorąc wzorce od Europejczyków i Amerykanów. W ciągu kliku dekad Japonia z kraju mało znanego i zacofanego staje się mocarstwem, największym ośrodkiem nowoczesnej myśli technologicznej. Wraz z rozwojem myśli technologicznej nastąpił rozrost ludnościowy, dzieci były darem bóstw. Zupełnie inaczej w tym czasie było w Europie i w Stanach Zjednoczonych, od połowy XIX w. wyzbywano się dzieci. Japonia swe szczęście i potęgę budowała na boomie demograficznym. Na zasadach zgodnych z prawem natury. Na silnej, zdrowej duchowo i biologicznie rodzinie. To pozwalało na powstawanie nowych fabryk, byli młodzi zdolni i utalentowani obywatele, którzy rozwijali swój kraj na różnych płaszczyznach. Japonia z każdą dekadą stawała się coraz większą potęgą światową.

W roku 1873 w Japonii mieszkało około 33,4 mln osób. Porównywalna liczba osób mieszkała w Wielkiej Brytanii (31 mln), Francji (38 mln) czy w Austro-Węgrzech (38 mln). W roku 1890 w Japonii mieszkało około 40,4 mln osób, w 1900 liczyła 44,8 mln mieszkańców, dziesięć lat później prawie 51 mln, a w 1920 już 56 mln. W ciągu trzydziestu lat liczba ludności wzrosła o 27,8%. W roku 1970 Japonia liczyła 103,7 mln, a w 2020 naliczono 125,2 mln. W ciągu stu trzydziestu lat liczba ludności wzrosła ponad trzykrotnie.

Ale już w roku 1924 ideolodzy teorii neomaltuzjańskiej rozpoczęli propagowanie idei regulacji urodzeń wśród Japończyków. Propagowali potrzebę zmniejszenia dzieci w rodzinach, wmawiając groźbę przeludnienia, brak żywności, a ostatecznie groźbę głodu, która dotknie całą populację391. Strach przed głodem paraliżował społeczeństwo doświadczone wieloma klęskami sprzed kilku dekad. Dlatego też ta narracja była przyjmowana bez większych oporów przez narody. Idee depopulacyjne nie napotykały większego oporu, a przez środowiska lewicowe, liberalne i feministyczne były gloryfikowane jako dobro cywilizacyjne ludzkości, które prowadzi do nowoczesności, lżejszego i bogatszego życia.

Współczynnik dzietności od 1924 r. powoli, ale skutecznie zmniejszał się. W roku 1920 wynosił 6,45, zaś w 1940 r. spadł do 4,11. Pomniejszył się o ponad dwa punkty. Rodziny japońskie z wielodzietnych, kilkunastoosobowych, przechodziły w fazę kilku-osobowych. Z każdą dekadą liczba dzieci się pomniejszała. Z końcem lat pięćdziesiątych XX w. współczynnik dzietności spadł poniżej progu zastępowalności pokoleniowej. W roku 1959 wynosił 2,04392. Wystarczyło 35 lat działalności ideologów ze świata cywilizacji śmierci, propagujących antykoncepcję, aborcję i „edukację seksualną”, by w tak bogatym społeczeństwie, wiecznie młodym, kochającym dzieci doprowadzić do zapaści demograficznej.

W roku 1954 w Japonii powstało Stowarzyszenie Planowania Rodziny, filia międzynarodowej organizacji pozarządowej Planowania Rodziny. Nazwa organizacji pięknie brzmiąca. Winna nieść idee wspierające rodziny. Ale w rzeczywistości tak nie jest. Organizacja promująca niszczenie życia, propagująca m.in. antykoncepcję, aborcję i „edukację seksualną”393. W ciągu ponad 60 lat poprzez propagowanie antykoncepcji doprowadzono w Japonii do zapaści demograficznej. Od roku 1999 w Japonii zalegalizowano sprzedaż pigułek antykoncepcyjnych394. Od wielu lat Stowarzyszenie Planowania Rodziny w Japonii propaguje idee wolności seksualnej wśród młodzieży, propagując środki antykoncepcyjne, deprawując najmłodsze pokolenie Japończyków395. Zdeprawowani młodzi nie są zdolni do założenia rodziny, zabito w nich życie duchowe, stworzono nowego człowieka pozbawionego odpowiedzialności za naród i przyszłość swej ojczyzny.

W latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych XX w. społeczeństwo japońskie nie odczuwało jeszcze braku dzieci. Ale już w latach dziewięćdziesiątych XX w. odczuto brak młodego pokolenia, a szczególnie dzieci. Wraz z mniejszą liczbą dzieci w rodzinach podjęto próbę zaktywizowania młodych kobiet w podejmowaniu pracy. Głównym celem propagowania tych idei było zaangażowanie kobiet w realizacje swych pragnień z pominięciem wypełniania misji matki i żony. Należy ze smutkiem stwierdzić, że tradycyjny podział ról małżeńskich, pielęgnowany w narodzie japońskim ulega zmianom na niekorzyść rodziny i małżeństwa. Władze Japonii podejmowały próby zwiększenia dzietności różnymi sposobami, ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu396. Depopulacja niszczy naród wiecznie młody. Obecnie należy do najstarszych na świecie.

Aborcja w Japonii jest dostępna w kilku przypadkach do 22. tygodnia ciąży397. Kiedy dziecko w łonie matki zagraża jej życiu albo z powodu trudności ekonomicznych. Trudności ekonomiczne są określeniem tak szerokim, że dostępność do zabicia dziecka w łonie matki nie napotyka trudności. Aborcja w Japonii została zalegalizowana w 1949 r. Przez tak długi czas obowiązywania ustawy zezwalającej na zabijanie dzieci nienarodzonych wytworzyła się w Japonii mentalność aborcyjna, która powszechnie akceptuje zabicie dziecka w łonie matki. W latach 1949-2018, według obliczeń R. Johnstona, w Japonii dokonano około 40 mln aborcji398. A jak by wyglądał naród japoński, gdyby dzieci nienarodzone zasiliły demografię „wiecznie młodego narodu”. Pewnie nadal byłby młody, a tak jest narodem najstarszym wiekiem na świecie. Paradoks, czy głupota ludzka, skrępowana pychą i żądzą zdobywania środków finansowych na zabijaniu niewinnych dzieci.

Środowiska skupione wokół partii lewicowych starają się na drodze prawnej doprowadzić do zalegalizowania ustawowego umożliwiającego zawarcie związku „małżeńskiego” przez osoby tej samej płci. Środowiska lewicowe nie złożyły broni, batalia cały czas trwa399. Propagowanie związków contra natura przyczynia się do depopulacji społeczeństwa. Naród bez przyszłości podzieli los biblijnej Sodomy i Gomory.

Proces depopulacyjny z każdym rokiem nabiera prędkości. Z każdym kolejnym dziesięcioleciem będzie przybywało osób starszych, a ubywało najmłodszego pokolenia Japończyków. Populacja swój szczyt w Japonii osiągnęła w 2008 r. i wynosiła nieco ponad 128 mln400. Od 2008 r. pomniejsza się, w ciągu dziesięciu lat, jednej dekady, populacja Japonii pomniejszyła się o ponad 1,8 mln osób.

Prognozuje się, że w 2060 r. liczba ludności Japonii będzie liczyła około 86 mln, a w roku 2100 około 42 mln401. A być może, przy dalszej deprawacji i zniewoleniu duchowym społeczeństwa liczba mieszkańców Japonii w ciągu 50 lat spadnie do 42 mln. Osiągnie ten pułap nie w 2100 r., tylko już w 2060. Będzie to społeczeństwo z niewielką grupą dzieci i młodzieży, a w ogromnym procencie stare, biedne i przymierające głodem. Miał być raj na Ziemi, zapowiadany przez ideologów cywilizacji śmierci, a będzie przekleństwem dla tych, którzy dziś mają kilka lat albo niebawem się urodzą. Dla nich przygotowujemy „raj na Ziemi”. Kolejny paradoks, który stworzył człowiek. Przypomina mi się scena z Pisma św. Po grzechu nieposłuszeństwa wobec Boga człowiek musiał opuścić raj. I my dziś, popełniamy ten sam błąd, po grzechu nieposłuszeństwa wobec Boga, opuszczając „raj ziemski” zostawimy zgliszcza, biedę, starych bez opieki i globalny głód.

***

Europa do początków XX w. odgrywała ważną rolę w świecie. Poza Azją była najludniejszym kontynentem świata. Swój dynamizm demograficzny straciła poprzez rewolucję obyczajową, którą prowadzą socjaliści różnej barwy. We wszystkich krajach, w których pozwolono na rewolucję seksualną, dokonała się depopulacja. Choć są kraje, które ukrywają swą zapaść demograficzną, poprzez sprowadzenie migrantów, jak np. Francja, Szwecja czy Niemcy. Idee propagowane przez ideologów cywilizacji śmierci doprowadziły do zapaści populacyjnej świata.

Proces deprawacyjny przebiegał podobnie we wszystkich krajach świata ─ od propagandy przeludnienia świata. Wprowadzono regulację urodzeń, która polegała na propagowaniu środków antykoncepcyjnych i otwieraniu placówek aborcyjnych. W późniejszym czasie propagowano idee „świadomego macierzyństwa”, z czasem ogłoszono planowanie rodziny, a od lat dziewięćdziesiątych XX w. ogłoszono nowe określenie, pięknie brzmiące – zdrowie reprodukcyjne. Metody depopulacyjne są przez cały czas udoskonalane, rewolucja depopulacyjna zaczęła się od pigułki antykoncepcyjnej. Depopulacja przyspieszyła, w ciągu pięćdziesięciu lat doprowadza największe narody do zapaści demograficznej.

  1. Idee postmodernizmu

Druga połowa XIX stulecia i XX stulecie stało się czasem powstawania organizacji antynatalistycznych. Idee niszczące życie pojawiły się w szkole frankfurckiej, a jeszcze wcześniej wśród prekursorów idei filozofii materialistycznej. Idei społeczeństwa bez religii i Boga. Budowano nową rzeczywistość na kłamstwie, deprawacji i demonizacji. Nowa rzeczywistość przypisywała jednostce wartość absolutną w każdym wymiarze. Wprowadzono szereg nowych pojęć, które zmieniały dotychczasową rzeczywistość. Ideolodzy nowej rzeczywistości propagują nowe idee zarówno poprzez konferencje międzynarodowe, jak i poprzez nowe słownictwo, które dociera do wszystkich grup społecznych.

  1. Szkoła frankfurcka

Bardzo ważną rolę w propagowaniu rewolucji seksualnej odegrała szkoła frankfurcka. Instytut Badań Społecznych założono w 1923 r. na Uniwersytecie we Frankfurcie w Niemczech. Po przejęciu władzy przez Hitlera w 1933 r. Instytut przeniesiono do Paryża na École normale supérieure, a po pewnym czasie do nowojorskiego Uniwersytetu Columbia. W roku 1949 ponownie powrócił do Frankfurtu nad Menem. Założycielami Instytutu byli działacze Komunistycznej Partii Niemiec, współpracujący z działaczami komunistycznymi z ZSRR.

Założyciele Instytutu połączyli idee marksizmu i freudyzmu, co w konsekwencji miało zlikwidować własność prywatną, rodzinę i religię. Po powrocie do RFN w 1949 r. stali się propagatorami partii lewicowych. Trzeba tu nadmienić, że byli wspierani finansowo przez komunistów z NRD. Czołowymi przedstawicielami tego środowiska byli: Max Horkheimer402, Theodor Adorno (Theodor Ludwig Wiesengrund)403, Erich Fromm404 i Jürgen Habermas. Należy dodać, że twórcy szkoły frankfurckiej są uznawani za „duchowych twórców” Republiki Federalnej Niemiec. Głównym liderem był Jürgen Habermas405. Przedstawiciele szkoły frankfurckiej głosili, że „(…) autorytarny charakter Niemców wynikał z tłumionego popędu seksualnego, więc należy zniszczyć wszystko co tłumi popęd seksualny (w tym kulturę, religię, rodzinę) i promować pełną swobodę seksualną (w tym i relacje seksualne dorosłych z dziećmi)”406.

Od czasów powstania szkoły frankfurckiej rozpoczął się proces dekonstrukcji zastanej rzeczywistości na wielu płaszczyznach życia społecznego, politycznego, naukowego, religijnego na rzecz nowoczesnych form sprawowania władzy, bardziej wymyślnych i subtelnych. Proces odbywa się w sposób ewolucyjny, zdobywa coraz to nowe przyczółki, wprowadzając nas w nową rzeczywistość. Rewolucja kulturowa dokonała się w sposób pokojowy, bez rozlewu krwi. W żadnym zakątku naszego świata nie odbyła się żadna poważna dyskusja nad zmianą treści nowych pojęć. Zmiana semantyczna odbywa się bez oporu i sprzeciwu. Zmiany społeczne dokonujące się na naszych oczach skrywają swój prawdziwy cel, mniejszość narzuca większości swoją wizję świata. Rewolucja nie miała charakteru lokalnego, dokonała się poprzez instytucje międzynarodowe, przede wszystkim organizacje ONZ, organizacje pozarządowe, i to w ramach „ruchu na rzecz społeczeństwa obywatelskiego”. Pionierzy nowej kultury wywodzą się z małych grup forsujących własne interesy, inżynierowie zmian społecznych. Ominięto zasady demokratyczne, nie naruszono, od wielu lat funkcjonujących struktur i instytucji politycznych, ale zmieniono, i to w sposób radykalny, mentalność ludzką. Zmieniono funkcjonowanie wewnątrz różnych ważnych i wpływowych instytucji, przede wszystkim szkół, uniwersytetów, mediów, przedsiębiorstw, szpitali, rodzin, a także różnych religii i Kościołów407.

  1. Prekursorzy rewolucji seksualnej
  1. Karol Maks (1818-1889); Fryderyk Engels (1820-1895)

Do prekursorów idei filozofowi materializmu dialektycznego i utopii społeczeństwa bezklasowego w XIX stuleciu należeli Karol Marks408 i Fryderyk Engels. Ich ideą było stworzenie społeczeństwa bez Boga i religii, wyzbycie się jakichkolwiek elementów zabobonu, które niesione były przez Kościoły. Warto tu nadmienić, że obaj wywodzili się ze wspólnot chrześcijańskich. Stalin, twórca społeczeństwa ateistycznego, po Włodzimierzu Lenienie w Rosji, w swej młodości był uczniem seminarium duchownego.

Wszyscy oni dokonali zmiany paradygmatu w społeczeństwie. Zerwali z dotychczasową tradycją, kulturą, a przede wszystkim z wartościami, które niosło ze sobą przez stulecia chrześcijaństwo. Stworzyli system filozoficzny, w którym uczynili samych siebie bytami absolutnymi. Ich system stał się „(…) motorem napędowym i kanałem dla ewidentnie ponadludzkiego <tzn. szatańskiego>) potencjału przemocy”409. System socjalistyczny i komunistyczny przyniósł światu terror, gułagi, więzienia, śmierć, głód, poniewierkę i odarcie ludzi z wiary w Boga. W swym wierszu „Rozpaczliwa modlitwa” Marks w młodym wieku pisał:

„Chcę sobie zbudować tron ponad trony.

Szczyt jego będzie zimny i olbrzymi.

Nadludzka groza to jego bastiony,

ma emanować mękami mrocznymi”410.

Jakże nam dużo mówią te cztery strofy, co grało w sercu młodego Marksa, jakie pragnienia, jakie marzenia. Utworzenie największego tronu, któremu nic innego nie będzie dorównywało, żaden inny tron, nawet Boży. Słowa pychy i pogardy wobec Boga, stwórcy wszelkiego dobra. A cóż miało znaczyć, że „szczyt będzie zimny i olbrzymi”? Dziś po latach zbrodniczego systemu, totalitaryzmu niszczącego wszystko w wymiarze masowym, wiemy, że słowa miały charakter okultystyczny. Bo była to zbrodnia przekraczająca jakąkolwiek przyzwoitość ludzką, system masowej zbrodni i wyniszczenia całych narodów.

Wraz z Engelsem, swym wiernym przyjacielem, będąc na obczyźnie w Paryżu, w 1848 r. opublikował „Manifest Komunistyczny”. Publikacja ukazała się krótko przed rewolucją, która ogarnęła Europę. Engels wspierał materialnie Marksa, który nie miał środków do życia. W „Manifeście” czytamy: „Komunizm znosi wieczyste prawdy, znosi religię, moralność, zamiast nadać im nową formę, staje więc w sprzeczności z całym dotychczasowym rozwojem historycznym. (…) [Komuniści] oświadczają otwarcie, że cele ich mogą być osiągnięte jedynie przez obalenie przemocą całego dotychczasowego ustroju społecznego”411. Nie ma religii, nie ma Boga, a rzeczywistość należy zmienić na drodze rewolucyjnej, ciągłej walki. Życie rodzinne Marksa było tragiczne, jego dwie córki i zięć popełnili samobójstwa. Kładło się to cieniem na stosunku do Pana Boga, wyraził to słowami: „Tajemnicą Świętej Rodziny jest ziemska rodzina. Aby doprowadzić do zniknięcia tej pierwszej, trzeba unicestwić drugą ─ teoretycznie i praktycznie”412. Marks był człowiekiem złej woli. Zbuntowany zarówno przeciwko Panu Bogu, jak i przeciwko człowiekowi, rodzinie i samemu sobie.

Marks i Engels położyli podwaliny pod antagonizm między niewiastami a mężczyznami. Stosunki między tymi dwiema osobami przedstawili w kategoriach walki klas. Gdzie mężczyzna będzie ciemiężycielem płci żeńskiej. Przed opublikowaniem „Manifestu Komunistycznego”, w roku 1846 w swej publikacji „Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa” Engels pisał: „Pierwsze przeciwieństwo klasowe, jakie występuje w historii, zbiega się z rozwojem antagonizmu między kobietą a mężczyzną w małżeństwie pojedynczej pary, a pierwszy ucisk klasowy ─ z uciskiem żeńskiej płci przez męską”413. Kobieta wolność uzyskać mogła na drodze emancypacji, przede wszystkim poprzez włączenie się w działalność gospodarczą i społeczną. Na drodze ku wolności stała „moralność burżuazyjna”, małżeństwo, w którym istnieje pierwsze przeciwieństwo klasowe. Należało wyrugować z przestrzeni społecznej wiarę w Boga, wyrugować małżeństwo i wyzwolić w kobiecie pragnienie nieskrępowanej wolności na wszystkich płaszczyznach jej życia.

Rewolucjoniści przemian obyczajowych XX stulecia mają swe ideowe korzenie w marksizmie. Lewicowi i komunistyczni aktywiści nie dostrzegają obecnie klęski tej utopijnej ideologii, nie chcą zauważyć tragedii, jaka dokonała się na wielu narodach przez ten system. Przede wszystkim mord milionów niewinnych ludzi, stojących na drodze ich chorych urojeń i utopii. W ich oczach utopijny system się nie zdyskredytował, jest ciągle żywy i atrakcyjny.

  1. Wilhelm Reich (1897-1957)

Jednym z prekursorów rewolucji seksualnej był Wilhelm Reich (1897-1957), który w okresie międzywojennym propagował komunizm w Związku Radzieckim. Głosił, że jednym z ważniejszych warunków stworzenia społeczeństwa komunistycznego jest przeprowadzenie rewolucji seksualnej. Takie idee kierował przede wszystkim do młodzieży. W swej publikacji „Rewolucja seksualna” Reich pisał: „(…) To przecież oczywiste: wyzwolenie seksualne młodzieży oznacza koniec instytucji małżeństwa <pojmowanego opresyjnie>, bo utrzymywanie w ryzach seksualności młodych ludzi ma ich uczynić zdolnymi do małżeństwa. Taki jest bowiem sens tego nieustannie powtarzanego określenia o „kulturowym” znaczeniu małżeństwa i młodzieńczej „przyzwoitości”. Dlatego właśnie nie można podejmować tematu małżeństwa bez rozstrzygnięcia problemu moralności seksualnej młodzieży – te dwa problemy są ze sobą nierozerwalnie złączone”414. Młodzież znalazła się w kręgu zainteresowań Reicha, wiedział, że przyszłość należy do tej grupy wiekowej, dlatego należy ją zdeprawować.

  1. Bertrand Russel (1872-1970)

W swej publikacji „Małżeństwo i moralność” naszkicował nowe zasady obyczajowe, które stosował w swym zakładzie pedagogicznym w Londynie415. Idee nowego wychowania416 wcielał wraz ze swą żoną w szkole i internacie Beacon Hill. Był to eksperymentalny ośrodek stosujący metody samowychowania się młodzieży „(…) nastawiony na <naprawę świata> w duchu racjonalnego, pokojowego i liberalnego urządzenia życia przeciw wszelkiej nietolerancji i fanatyzmowi”417.

Ideą nowej pedagogiki było przeświadczenie, że nie wolno tłumić zachowań wśród dzieci. „Dzieciom wolno robić wszystko, co się im podoba; kląć, przezywać, bawić się nieprzyzwoicie, bo to przygotowanie do przyszłego życia, a wszelkie zakazy tylko potęgują pokusę, równie jak brak należytego uświadomienia, za którym przemawia z wielką trzeźwością i naciskiem”418. Wstydliwość należy odrzucić, jest to jeden z najszkodliwszych przesądów. „Przesąd nagości przyczynia się do niezdrowych poglądów na płeć. Wielu zauważyło to już w związku z wychowaniem dzieci. Dobrze jest jeśli dzieci widują siebie i rodziców nago, oczywiście jeśli są to ludzie naturalni i samorzutni”. Pisze dalej Russel: „(…) jeśli dzieciom nie wolno nigdy widzieć rodziców bez ubrania, wówczas cała sprawa staje się nader tajemnicza, a przez to samo pociągająca”419.

Russel analizuje także wpływ rodziny na psychikę dziecka, ponuro przedstawionej u Freuda420. Dziecko według Russela jest zazdrosne o matkę i dlatego nienawidzi ojca, a rodzeństwo nienawidzi się między sobą. Stawia pytanie, jaka jest rola ojca w rodzinie, czy jest potrzebny? Często „(…) przynosi on więcej szkody niż pożytku swym despotyzmem, kłótliwością i nierównem usposobieniem”421. Należy tu upatrywać idei niszczenia jedności małżeństwa i rodziny, w filozofii destrukcji społecznej. Głoszono rychły upadek rodziny. A rolę ojca zajmie państwo. Przemiany społeczne, które będą zachodziły, zawdzięczać należy socjalizmowi422.

„Reformator” nowej rzeczywistości proponuje, by mężczyzna był tylko i wyłącznie reproduktorem, który będzie pozbawiony uczucia miłości, a matki swych dzieci będzie przyjaźnie tolerował. „W systemie, który wydaje mi się wskazany – pisze Russel – małżonkowie byliby wolni od obowiązku małżeńskiej wierności, a z zazdrości musieliby zrezygnować”423. Ideą Russela było zburzenie wszelkich zasad moralnych opartych na Ewangelii, a powodem była rzekoma niemożność opanowania instynktów niższych i panowania nad sobą. Nauka niebawem zdobędzie taki sam autorytet jak religia i ją zastąpi424.

„Ciasny patriotyzm jest niewątpliwie najgorszem niebezpieczeństwem, jakie grozi dzisiejszej cywilizacji, i wszystko, co wzmaga jego trujące działanie, jest straszniejsze od zarazy, ognia i głodu”425. Należy doprowadzić społeczeństwa do rezygnacji ze swych tradycji, historii, kultur i zdobyczy cywilizacyjnych. Należy zrezygnować z tradycyjnej rodziny, wychowania tradycyjnego i przekazu wartości religijnych, które mają charakter zabobonny.

Russel twierdził, że: „(…) zmniejszenia się liczby ludności będzie można uniknąć płacąc kobietom za macierzyństwo tyle, by opłacało się ono jako zawód”426. Proces depopulacyjny jest niebezpieczny dla cywilizacji, dlatego należy mu zapobiec poprzez kontrolę urodzeń.

Powstanie pierwszego państwa socjalistycznego w 1918 r. bardzo szybko zweryfikowało idee B. Russela427.

  1. Herbert Marcuse (1898-1979)

Kolejnym propagatorem rewolucji seksualnej w Niemczech był Herbert Marcuse428, w przedmowie swej książki „Eros i cywilizacja” wydanej w 1955 r. pisał: „(…) W eseju tym stosuję psychologiczne kategorie, ponieważ stały się one politycznymi kategoriami. Tradycyjna granica pomiędzy psychologią a filozofią społeczną wiele straciła na swojej ostrości w obecnej sytuacji człowieka. Procesy, dawniej autonomiczne i łatwo identyfikowalne, zostały przejęte i wchłonięte przez funkcję, którą pełni teraz jednostka w państwie – poprzez publiczny sposób bycia jednostki. Tak dokonuje się przemiana problemów psychologicznych w polityczne: prywatne zawirowania są dzisiaj bezpośrednim odbiciem zawirowań ogółu. Leczenie prywatnych zaburzeń zależy w o wiele większym stopniu od leczenia zaburzeń, którymi dotknięty jest ogół”429.

Rewolucja obyczajowa propagowana przez Marcuse`a korzystała ze zdobyczy psychologii, by panować nad ludzką psychiką, i to zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Ponadto „nowy człowiek”, wytwór rewolucji obyczajowej miał być pozbawiony jakichkolwiek wartości duchowych, a przede wszystkim chrześcijańskich. Herbert Marcuse tak to sformułował: „(…) Żądanie pełnej swobody seksualnej jest wyrazem takiej postawy sumienia, które domaga się zmian w obszarze kultury, norm i struktur władzy, aby zmniejszyć ucisk i cierpienie człowieka. Wychowawca działający w duchu emancypacji pyta o <kontekst> seksualności, o jej konkretne społeczne uwarunkowania. Nacechowane duchem emancypacji wychowanie będzie i w innych obszarach badać, jak stworzyć ludziom w danych warunkach społecznych, względnie przez ich przemianę, bardziej godną egzystencję, również odnośnie do wychowania seksualnego. Ludzie powinni się nauczyć zaspokajać swoje potrzeby seksualne w sposób nieskrępowany, nastawiony na czerpanie przyjemności, pozwalający im cieszyć się swoim człowieczeństwem”430. Rewolucja seksualna pozbawia życia duchowego człowieka, wprowadza go w stan beznadziejności, apatii i utraty sensu życia. Z czasem rodzi to frustracje, depresje, a ostatecznie prowadzi do negacji życia.

  1. Helmut Kentler (1928-2008)

Kolejnym rewolucjonistą seksualnym w Niemczech był Helmut Kentler (1928-2008), miał ogromny wpływ przez kilka dekad na wychowanie seksualne w szkołach niemieckich. Swe idee zawarł w publikacji o wychowaniu seksualnym „Sexualerziehung” wydanej w 1970 r., w której czytamy: „(…) Widać wyraźnie, że Freud nie zamierzał dokonać przewrotu w stosunkach społecznych, gdyż przez całe swoje życie był mentalnie zbyt mocno związany z mieszczaństwem. Dopiero gdy się udało połączyć psychoanalizę z marksistowską analizą społeczeństwa, można było ustalić, które siły społeczne hamują przemiany społeczeństwa i jaką strategię należy stosować, aby uczynić społeczeństwo bardziej przyjazne dla człowieka, co oznacza również bardziej otwarte na zapewnianie mu wszelkiego rodzaju przyjemności”431. Ten ideolog zwrócił uwagę na siły, które hamowały przemiany społeczne, a także na nowe metody, które należało zastosować przy wprowadzaniu zmian, by projekt się powiódł. Dziś można rzec, że w społeczeństwie niemieckim udało się. I to bardzo432.

  1. Pseudonaukowe odkrycia antropologów

Rewolucjoniści seksualni byli zafascynowani publikacją i odkryciami Margaret Mead (1901-1978), amerykańskiej antropolog, która w swej publikacji „Dojrzewanie na Samoa” zaprezentowała badania naukowe. Młoda badaczka w roku 1928 pisała, że wśród rdzennych mieszkańców archipelagu Samoa panuje atmosfera wolności seksualnej, niczym nie są skrępowani, współżycie seksualne nie jest ograniczone żadnymi zakazami, nie znają małżeństwa monogamicznego, zazdrości czy wierności małżeńskiej. Zmiana partnerów jest bardzo częsta, a młodzież bardzo wcześnie podejmuje współżycie seksualne. W swych wnioskach podawała, że mieszkańcy Samoa są bardzo szczęśliwi, bardziej niż mieszkańcy krajów rozwiniętych. A to dlatego, że nie znali nauki o grzechu pierworodnym i nie odczuwali wstydu. Publikacja Mead wywarła wielki wpływ na antropologię XX- wieczną. Stała się krzewicielką idei o niezmiennej naturze człowieka, podważając jej stałość. Dodając, że zachowanie człowieka w sferze seksualnej jest uwarunkowane kulturowo. Jeśli nawet istnieje natura człowieka, to bliższa jest jej wolność seksualna niż wierność małżeństwu monogamicznemu433.

Pięć lat po śmierci Mead, w 1983 r., okazało się, że wyniki jej badań, tak chętnie propagowane wśród ideologów seksualnych, były oszustwem. Dowiódł tego australijski badacz Derek Freeman, który wiele lat mieszkał na Samoa, nauczył się języka samoańskiego, a nawet został wodzem jednego z plemion. W swej publikacji „Margaret Mead i Samoa: stworzenie i obalenie antropologicznego mitu” zaprezentował zupełnie inny obraz panujący na wyspach. Okazało się, że funkcjonuje tam wiele norm moralnych w sferze płciowości, czystość przedmałżeńska cieszy się uznaniem społecznym, a dziewczyna, która straci cnotę przed ślubem, ma wielkie problemy ze znalezieniem męża. Noszenie przez kobiety strojów ekstrawaganckich nie było mile widziane. Odkrycia naukowe Freemana bardzo szybko zaczęto podważać, czyniły to środowiska z kręgów propagujących rewolucje seksualne. Podjęto masowy atak, próbując ośmieszyć i zanegować jego metodologię badań434.

W latach 1914─1920 swoje badania antropologiczne przeprowadził Bronisław Malinowski435 na Wyspach Trobriandzkich, które zaowocowały m.in. takimi publikacjami: „Argonauci zachodniego Pacyfiku” i „Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji”. Kamil Buchta tak scharakteryzował prace badawcze B. Malinowskiego: „(…) Czasem odnoszę wrażenie, że czytanie tekstów Malinowskiego zostało zastąpione czytaniem interpretacji. W takiej sytuacji nie można mówić o patrzeniu na Argonautów Zachodniego Pacyfiku czy Życie seksualne dzikich przez pryzmat literatury przedmiotu, lecz o posiłkowaniu się obiegowymi komentarzami”436. Jak się później okazało, Malinowski swe badania oparł na fałszu. Do roku 1967 Malinowski był niekwestionowanym autorytetem wśród wielu badaczy w kręgu antropologii kultury, jednak po opublikowaniu jego „Dzienników” mit wielkości przepadł.

Okazało się, że kolejny badacz zbudował swe badania naukowe na kłamstwie. Ewa Wolkanowska w recenzji o „Dziennikach” Malinowskiego, pisze, że nie był dziennikarzem, ale rewolucjonistą, a ponadto dodaje, że Autor: „(…) tęskni za cywilizacją i kulturą, co rusz odgania myśli lubieżne i stara się nie myśleć o kobietach, które mógłby uwieść. Co jeszcze? Że wkurzają go informatorzy i często woli czytać powieścidła, niż iść na wywiad. A tak w ogóle przyznaje, że ma <zdolność do marzycielstwa, lenistwa i opieszałości>”. Mało tego, w wersji angielskiej ocenzurowano miejsca, w których Malinowski pisze o doznaniach erotycznych i wyrzutach sumienia, co sprawiło, że czytelnik mógł na dobre puścić wodze fantazji, co też badacz z tubylczymi kobietami wyprawiał (w rzeczywistości chodziło o masturbację). Wiele środowisk naukowych oskarżyło go o kłamstwo i nieautentyczność. Antropologia kultury po publikacji dzienników nie mogła już być taka sama”437.

Idee przekazane przez Mead i Malinowskiego dały doskonały impuls do rozpoczęcia rewolucji seksualnej, zdynamizowały ją na wielu płaszczyznach438. Dlatego też pod znakiem zapytania stoją badania nad płcią w wymiarze kulturowym, które wiodą ludzkość na manowce439. Prowadzą do zapaści w wymiarze duchowym, moralnym i intelektualnym. Płeć biologiczna jest determinantem człowieka. Okazuje się, że cała rewolucja seksualna została zbudowana na oszustwie i kłamstwie.

  1. Postmodernizm

Prekursorem idei postmodernistycznych, a jednocześnie propagatorem rewolucji seksualnej był Herbert Marcuse. Wydarzenia 1968 r. dały silny impuls do odrzucenia moralności i autorytetów, głosiły absolutną wolność osobistą, przyspieszyły już postępującą sekularyzację w strefie euroatlantyckiej. Postmodernizm, destabilizacja dotychczasowego porządku społecznego, teologicznego, podważanie antropologicznej wizji człowieka przekazanej przez Stwórcę rodzajowi ludzkiemu, destrukcja w zachowanym porządku świata. Ideą postmodernizmu jest przekonanie, że rzeczywistość jest tworem społeczności, pojęcia prawdy i rzeczywistości nie istnieją, nie mają one oparcia w rzeczywistości. Rzeczywistość podlega ciągłej interpretacji, nie ma stałych norm. Kultura modernistyczna ma obojętną ambiwalentność co do interpretacji rzeczywistości, każda interpretacja ma równą wartość. A zatem nie ma rzeczywistości stałej, nie ma prawdy obiektywnej wszystko jest subiektywne, wszelkie normy i struktury społeczne, polityczne, sądowe, duchowe można dowolnie interpretować i dekonstruować, w zależności od potrzeb danej grupy społecznej440.

Postmodernizm przypisał jednostce wartość absolutną w każdym wymiarze. Etyka postmodernistyczna w wymiarze globalnym promuje różnorodność kulturową, wychwala wolność kulturową, różnorodność i wolność seksualną (różne orientacje seksualne). Głosi wyzwolenie człowieka spod jarzma Bożego. Jednostka posiadająca wartość absolutną ma się wyzwolić spod wszelkich ram normatywnych, semantycznych, ontologicznych, moralnych, społecznych, politycznych, kulturowych, a przede wszystkim z religijnych, ma odrzucić religię i doktrynę Kościoła. Taką „wolność” osiąga się poprzez dekonstrukcje i destabilizację (dwa pojęcia kluczowe w postmodernizmie). Tworzy się nową etykę z jej zasadami, bliżej nieokreślonymi, wolność od wszystkiego. Nawet od uniwersalnych zasad, które towarzyszyły człowiekowi od zarania dziejów. Miały one wymiar transcendentny i dlatego miały wartości moralne, które respektowane były przez ogół. Postmodernizm głoszący skrajną zasadę immanencji dokonał separacji od obiektywnych i transcendentnych wartości. Ponowoczesna mentalność rości sobie prawa do swojej wolności, która nie ma nic wspólnego z prawem naturalnym, tradycją czy prawem Bożym441.

Na nowo ustanawia nowe rządy „prawa” i demokracji oparte na absolutnej wolności wyboru, tworzy nową etykę, która prowadzi do moralnie złych wyborów, a mianowicie do aborcji, homoseksualizmu, miłości bez skrępowania, eutanazji, wspomaganego samobójstwa, odrzucenia jakichkolwiek autorytetów czy hierarchii, tolerancja wobec wszystkich i wszystkiego, a także do nieposłuszeństwa wobec wszystkiego. Takie prawo wyboru stało się fundamentalną zasadą interpretacji praw człowieka i główną zasadą globalnej etyki. Etyka globalistyczna staje się normatywnym autorytetem obowiązującym na całym świecie442.

Wprowadzono nowe pojęcia, zrezygnowano z jasnych definicji, określających rzeczywistość. Twórcy nowych pojęć z pełną świadomością zrezygnowali z jasności ich znaczeń, twierdzą, że ograniczałoby to możliwości różnych interpretacji i byłoby sprzeczne z normą, jaką każdy sam sobie może stworzyć. Pojęcia nie mają jednoznacznych treści, ciągle się zmieniają ich treści w zależności od potrzeb jednostki czy społeczeństwa. Nowe pojęcia otrzymały nową nazwę – holistyczne443, albowiem są w stanie pomieścić wszelkie możliwe opcje.

  1. Radykalny program nowej etyki

Po zakończeniu zimnej wojny, pod egidą ONZ zorganizowano wiele konferencji międzynarodowych, których celem było zbudowanie nowej wizji świata, stworzenie nowego porządku, wprowadzenie nowych norm, które pozwolą rozpocząć budowę nowej ery, zupełnie innej, bez wartości transcendentalnych, gdzie jednostka będzie w swych decyzjach wolna i niczym nie skrępowana444. Konferencje odbyły się: Bukareszt – 1974 (populacja świata)445, Nowy Jork ─1990 (dzieci), Rio de Janerio – 1992 i w 2002 (środowisko naturalne), Wiedeń – 1993 (prawa człowieka), Kair – 1994 (populacja świata)446, Pekin – 1995 i 2010 (kobiety)447, Nairobi – 2019 (populacja świata)448.

Postmodernistyczna etyka głosi, że każdy ma wolny wybór, dziś może być homoseksualistą, jutro biseksualistą. Dzieci także są wolne w swych wyborach, są niezależne od rodziców i ich poglądów (prawa dziecka). W wielu krajach traktowane są jako równoprawni „obywatele”, przyzwala się im na podejmowanie decyzji politycznych, które mają wpływ na ich egzystencję (parlamenty młodych). Podobnie jest w edukacji, uczniowie mogą wybierać programy nauki, podejmować naukę samotnie albo uczyć się nawzajem. Nauczyciel odgrywa tylko rolę pomocniczą. W wielu wypadkach uczeń ma zdobyć umiejętności życiowe. Poprzez równouprawnienie płci, lansowane globalnie, kobieta ma pełnić męskie role. Politykę i etykę globalną lansuje się poprzez organizacje pozarządowe, zaś rządy poszczególnych państw mają dostosować się do nowych systemów wartości, zgodnie z nowym porządkiem na świecie.

Grupy feministyczne prowadzą „nową ewangelizację”, głoszą nową doktrynę Kościoła i wprowadzają demokrację w jego struktury (wyjaśnianie wartości, demokracja uczestnicząca). Mowa o eutanazji stała się propagowaniem „ludzkiej godności”. Mowa o zdrowiu reprodukcyjnym stała się prawem do zapobieganiem reprodukcji (aborcja czy powszechny dostęp do środków antykoncepcyjnych). Nowa etyka ma doprowadzić rodzaj ludzki do równouprawnienia opartego na związkach umownych, ale bez miłości. Dekonstrukcja dotychczasowego porządku na wszystkich płaszczyznach najbardziej niszczy osobę ludzką, niezależnie od wieku449.

Nowa etyka dokonała ogromnych zmian, wyeliminowała hierarchię dotychczasową, ale stworzyła nowe wartości niczym nieskrępowane450. „Przyjemność stawia ponad miłością, zdrowie i dobre samopoczucie ponad świętością życia, uczestnictwo w grupach specjalnych zainteresowań (SIG) w ramach współrządzenia ponad reprezentacją demokratyczną, prawa kobiet ponad macierzyństwem, upodmiotowienie egoistycznej jednostki ponad wszelką prawowitą władzą, etykę ponad moralnością, prawo wyboru ponad odwiecznym prawem wypisanym w ludzkich sercach, demokrację i humanizm ponad Bożym objawieniem”451. Słowem ─ Człowiek usiadł na tronie Pana Boga i ogłosił, że jest bogiem.

Postmodernistyczna etyka wprowadza nowe hierarchie, które powodują panowanie nad sumieniami. Przestrzegał przed tym św. Jan Paweł II, pisząc w encyklice „Centessimus annus”, że demokracja oderwana od wartości łatwo zamienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm452. Papież Benedykt XVI, jeszcze przed objęciem swego urzędu, stwierdził: „Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, która niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia własne <ja> i jego zachcianki”453. Dekonstrukcja osoby ludzkiej prowadzi do zaniku w społeczeństwie miłości, właściwych relacji międzyludzkich, relacji do Boga Stwórcy, a ostatecznie do poczucia zagubienia, utraty sensu życia i znienawidzenia samego siebie. Rodzi to pustkę duchową, która prowadzi osobę ludzką do wielu kryzysów egzystencjalnych.

Nową metodologię postmodernistyczną wykorzystano na konferencjach m.in. w Kairze w 1994 r oraz w Pekinie w 1995 r. Zastosowano w dokumencie końcowym nowe określenie : zdrowie reprodukcyjne. W paragrafie 7.2 podano zapis o ambiwalentnej treści i bardzo szerokim zakresie interpretacji. Brak precyzyjnych określeń służy do manipulacji i bardzo różnych interpretacji. Przede wszystkim dotyczy to macierzyństwa, antykoncepcji, aborcji, dobrowolnej sterylizacji czy zapłodnienia in vitro, relacji seksualnych w małżeństwie i poza nim w każdym wieku i w każdych okolicznościach (muszą spełniać trzy zasady etyki postmodernistycznej: zgoda partnerów, bezpieczeństwo zdrowotne i szacunek dla prawa wyboru kobiety). Zastosowanie nowego klucza pojęciowego, zdrowie reprodukcyjne, stało się swoistym koniem trojańskim lobby aborcyjnego i rewolucji seksualnej, która obejmuje całą populację ludzką. Mimo swej niespójności, pojęcie – zdrowie reprodukcyjne, stało się jedną z najczęściej stosowanych norm nowej etyki w wymiarze globalnym454. Konferencja kairska wprowadziła nowe holistyczne określenie rodziny, nadając jej wszystkie formy, a mianowicie rodziny tradycyjne, rodziny zrekonstruowane, rodziny złożone z „partnerów” tej samej płci, rewolucja seksualna nie ma granic. Zawłaszcza wszystko, zmieniając rzeczywistość, kierując świat w przepaść różnorodności.

Na konferencji w Pekinie w 1995 r. wprowadzono do obiegu kolejne pojęcie klucz – płeć kulturowa. Dzięki temu określeniu termin zdrowie reprodukcyjne uzyskuje swą wewnętrzną spójność. Płeć zdefiniowano jako zmienną rolę społeczną mężczyzn i kobiet, w przeciwieństwie do niezmiennych funkcji reprodukcyjnych. Dokonano antropologicznej dekonstrukcji mężczyzny i kobiety, męskości i kobiecości. W nowym ujęciu antropologicznym rola kobiety jako matki i żony, a także jej kobieca natura jest jedynie chwilowym wytworem społecznym, „(…) nikt nie rodzi się kobietą, lecz się nią staje” – słowa Simone de Beauvoir455. Następuje dekonstrukcja osoby ludzkiej jako kobiety i mężczyzny, prowadzi to do powstania społeczeństwa aseksualnego, pozbawionego męskości i kobiecości. W centrum potrzeb stawiany jest popęd seksualny. Dla ideologów rewolucji seksualnej płeć kulturowa stanowi jedną z najważniejszych idei nowej etyki i nowego porządku światowego456.

W przeszłości wroga można było bardzo łatwo zidentyfikować, był nim marksizm, leninizm, komunizm, socjalizm. Podział społeczeństwa był bardzo czytelny. Wróg miał swoje jasne i przewidywalne metody działania, które dziś możemy opisywać, dokonywać różnego rodzaju opracowań naukowych. Były one zazwyczaj brutalne, prowadziły do przejęcia władzy w sposób niedemokratyczny, pozbawiały wolności i życia wielu obywateli. Ostatecznie prowadziły do powstania totalitaryzmów funkcjonujących w określonym regionie. W dobie postmodernistycznej wroga bardzo trudno zidentyfikować, „(…) jest ulotny, ukryty występuje w wielu różnych formach, istnieje wewnątrz instytucji, ma <przyjazne> oblicze, jest rozproszony, niespójny, zdecentralizowany, subtelny, cichy, obejmuje cały świat”457. Posługuje się strategią bardzo sprytną, poprzez działalność oddolną, mającą znamiona propagowania kultury i bardzo często poprzez działania nieformalne.

Roberto de Mattei w swej publikacji „Dyktatura relatywizmu” twierdzi, że ludzkość czeka największa tyrania w dziejach. Podążamy w kierunku totalitaryzmu, będzie on miał trzy etapy: „Pierwszym jest negacja istnienia prawa i prawdy obiektywnej, czego konsekwencję stanowi zrównanie dobra i zła, grzechu i cnoty. Drugim – instytucjonalizacja dewiacji moralnych, objawiająca się w przemianie prywatnej niegodziwości w publiczną cnotę. Trzecim wreszcie – wprowadzenie ostracyzmu społecznego i prawnej karalności dobra. Do tego momentu właśnie doszliśmy. Żyjemy w społeczeństwie hołdującym swoistemu antydekalogowi, w którym dozwolone jest wszystko poza publicznym deklarowaniem wierności zasadom porządku naturalnego i chrześcijańskiego. Jest to zarazem ostatni moment, aby przeciwstawić się dyktaturze relatywizmu”458. Choć warto tu postawić pytanie, czy my, jako uczniowie Chrystusa mamy dosyć w sobie wiary i sił, by przeciwstawić się temu totalitaryzmowi, który niszczy wszystko, co na swej drodze spotyka. Idzie przez świat jak tsunami.

***

Kolejny raz powtarza się ten sam scenariusz w dziejach ludzkości, który doprowadził do zapaści, a ostatecznie do zniknięcia potężnych cywilizacji. Tak było ze starożytną Grecją i Rzymem. Obecnie scenariusz ten pisze cywilizacja euro-atlantycka, która w swych dziejach zbudowała wspaniałą myśl intelektualną na różnych płaszczyznach. W wymiarze nauk zarówno humanistycznych, matematycznych, przyrodniczych, jak i technicznych. Jednak zanegowanie wiary w Boga doprowadziło do osłabienia norm moralnych. Ostatecznie stało się przyczyną osłabienia małżeństwa i rodziny. Powstał cały przemysł niszczenia życia ludzkiego, wspomagany „edukacją seksualną”, deprawującą najmłodsze pokolenia. Propagandę idei depopulacyjnych zbudowano na kłamstwie, gwałcąc sumienia ludzkie. Socjaliści różnych odcieni zbudowali przemysł zagłady rodzaju ludzkiego obejmujący cały świat.

Kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeśli usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga ─ przekleństwo, jeśli nie usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga, jeśli odstąpicie od drogi, którą ja wam dzisiaj wskazuję”.

Pwt 11, 26-28

Część II Demografia Polski

  1. Polska silna kołyskami

Polska zawdzięcza swe istnienie Kościołowi rzymskokatolickiemu. Przyjęcie chrztu przez Mieszka I w 966 r. dało początek naszej bytności. Dzieje naszej Ojczyzny, liczące ponad 1050 lat, pisane były różnymi wydarzeniami. W XVI stuleciu byliśmy potęgą w Europie, terytorium liczącym ponad milion kilometrów kwadratowych. Naszą największą bolączką w dziejach była niewielka liczba mieszkańców na tak dużym obszarze. I choć otrzymaliśmy takie możliwości pod względem obszarowym, nigdy nie udało się nam wznieść na wyżyny potęgi demograficznej w wymiarze europejskim, nie mówiąc o potędze światowej.

Jeden jedyny raz otrzymaliśmy jednak możliwość wzrostu liczby mieszkańców, a mianowicie w drugiej połowie XIX stulecia, po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie. W ciągu czterech dekad ludność Polski podwoiła się, z nieco ponad 15 mln w latach siedemdziesiątych XIX stulecia do ponad 30 mln w przededniu I wojny światowej. Gdybyśmy zachowali dynamizm demograficzny, a na drodze naszych dziejów, nie pojawiliby się socjaliści, dziś mogło by nas być około 208 mln.

  1. Liczebność Polaków do 1772 r.

W początkach państwowości polskiej w X i XI stuleciu liczba ludności zamieszkującej nasz kraj wahała się w granicach 700 tys. Powierzchnia Polski wynosiła około 145,6 tys. km2. A zatem na 1 km2 przypadało 5 osób459. A sąsiedzi z Zachodu, Niemcy, w latach 1024-1025 liczyli około 3,5 mln mieszkańców, na obszarze 350 tys. km2. Na 1 km2 przypadało około 10 osób. Już przed tysiącem lat byliśmy narodem mniej licznym od Niemców. U nich było pięć razy więcej kołysek niż w Polsce, czyli stosunek 1:5. A wiadomo, że teren gęściej zaludniony rozszerza się w tym kierunku, w którym mniej ludzi mieszka. Przez całe stulecia kusiliśmy Niemców i tak jest do dnia dzisiejszego. Ciągle jest nas stanowczo za mało460. Za czasów Wł. Łokietka (1320-1333) mieszkało w granicach Polski około 1,4 mln ludności, z czego Polacy liczyli 51% ogólnej liczby mieszkańców, co dawało około 700 tys. osób461. Jakim ludem byli Polacy? Odnajdujemy krótką charakterystykę ludu polskiego, sporządzoną w latach dwudziestych XX w., u ks. Antoniego Rewera, męczennika socjalizmu nazistowskiego i błogosławionego, który pisał: „Lud gościnny, otwarty, dobrotliwy, brzydzący się chciwością, poprzestający na małym, na tym, co mu niosła rola, pasieka, jezioro i las, lud niefrasobliwy, zabawiający się od kolebki do grobu śpiewem, muzyką, tańcami, pozbawiony przy tym zmysłu krytycznego, zdolności wnikania w dusze przybyszów, gołębie serce Weneda dało się łatwo wyprowadzić w pole i obdzierać ze skóry, tym bardziej, że oprawca był zręczny i umiał się sprytnie maskować”462. Charakter ludu polskiego niewiele zmienił się przez stulecia.

Za czasów Kazimierza Wielkiego (1333-1370) straciliśmy Śląsk i Pomorze, pomniejszyła się liczba mieszkańców, połowa Polaków pozostawała pod zaborami. W 1340 r. liczba Polaków wynosiła około 1,5 mln mieszkańców463. Sąsiadujące z Polską Niemcy liczyły wówczas 8,5 mln, a Rosja około 12 mln464. Łatwo traciliśmy nasz potencjał narodowy w postaci ludności i ziem.

W wieku XV rodziny polskie były wielodzietne. Polska zdobywała nowe obszary, w kierunku Bałtyku i Morza Czarnego. Osiągamy Bałtyk. Rodziny szlacheckie w tym czasie są duże. Jan Długosz pochodził z rodziny, gdzie oprócz sióstr było trzynastu braci. Ojciec Mikołaja Reja miał jedenaścioro rodzeństwa. Marcin Zborowski, kasztelan krakowski, ojciec Samuela miał ośmiu synów i tyleż samo córek. Podobnie było w innych rodzinach. Jednak wojny dziesiątkowały rody do tego stopnia, że wiele z nich zupełnie wygasało465. Do wygaśnięcia rodów przyczyniało się także częste przyjmowanie święceń kapłańskich, ogromna śmiertelność wśród dzieci i zaraźliwe choroby. Z powodu częstych chorób i zaraz żenili się nasi przodkowie wielokrotnie i wdowy kilkakrotnie za mąż wychodziły. Liczne potomstwo było symbolem szczęśliwego małżeństwa i błogosławieństwa Bożego466. Mimo wielu przeciwności, rody polskie przyjmowały dzieci z wielką radością. Dlatego też Polska mogła zdobywać nowe obszary, bo miał nimi kto zarządzać.

W połowie XVI stulecia państwo polsko-litewskie obejmowało około 1 mln km2, byliśmy jednym z największych państw Europy po Rosji i Imperium Osmańskim. Byliśmy potęgą polityczną, ekonomiczną, militarną i duchową. W połowie XVI stulecia Polska liczyła około 3,5 mln mieszkańców, a ówczesne rody szlacheckie liczyły około 528 tys., co stanowiło około 15% społeczeństwa polskiego467. Naszą potęgę zawdzięczamy m.in. wielodzietnym rodzinom z poprzedniego stulecia. Do drugiej połowy XVII stulecia ludność polska niewiele wzrosła. Graniczyliśmy z Turcją nieopodal Kamieńca Podolskiego, a z Rosją nieopodal Kijowa. Brak dynamizmu demograficznego wśród Polaków spowodował regres społeczny, duchowy i polityczny. Traciliśmy ziemie i stawaliśmy się coraz mniej liczni i słabsi.

W przededniu I rozbioru Polski mieliśmy około 12 mln mieszkańców468. Spadła także liczba szlachty469, która liczyła około 300 tys. osób470. Mieszczaństwo i miasta w tym czasie w Polsce nie odgrywały ważnej roli. Mniej miast niż u nas było w Rosji, Skandynawii i na Węgrzech, wszędzie znaczną część ludności miejskiej stanowili Żydzi. Dość sporo miast i miasteczek można było odnaleźć w Galicji, jeszcze w województwach zachodnich i centralnych, ale na Litwie, Podlasiu, Wołyniu, Podolu i na Ukrainie miasta były rzadkością. Największe miasta w Polsce przedrozbiorowej były niewielkie liczebnie. Najznaczniejszymi miastami w 1772 r. w Polsce były: Gdańsk – 80 tys. mieszkańców, Warszawa mająca 66 tys., Wilno – 22 tys., Lwów – 20 tys., Toruń – 20 tys., Kraków – 10 tys.471, Elbląg – 10 tys., Jarosław – 10 tys., Poznań – 8,3 tys., Lublin – 7 tys., Kalisz – 5 tys.472. W każdym z tych miast ponad połowę473 ludności stanowili Żydzi474.

A nasi sąsiedzi w 1772 r. liczyli: Rosja, w części europejskiej, około 30 mln mieszkańców i około 400 tys. żołnierzy; Prusy Fryderyka ─ 20 mln osób i 186 tys. żołnierzy, a monarchia austriacka w roku 1740 ─ około 20 mln mieszkańców na obszarze 530 tys. km2 i około 200 tys. żołnierzy475. Rzeczpospolita w roku 1772 liczyła około 12 mln ludności na obszarze 733 km2. Na 1 km2 przypadało 16 osób476. W roku 1791 mieliśmy 69 -tysięczną armię477.

Prusy, Austria i Rosja w roku pierwszego rozbioru Polski miały około 70 mln mieszkańców, natomiast my tylko około 12 mln. Nasi zaborcy mieli 786 tys. żołnierzy, a my wysyłaliśmy ku nim zaledwie 69-tysięczną armię, jak to nazwał W. Majdański – „taki patrol”478. Polska upadła, bo nie miał jej kto bronić, nie było dla niej ratunku. Było nas stanowczo za mało. A ponadto utraciliśmy w XVII w. Inflanty za Dźwiną, województwo Smoleńskie i Czerniechowskie, zadnieprzańskie Ukrainy i Kijowa, a w roku 1770 utraciliśmy również Spisz479. Gdyby przez 150 lat przed pierwszym rozbiorem Polski był przynajmniej ślimaczy przyrost naturalny, mielibyśmy znacznie więcej ludności na ziemiach Polski, nie byłoby żadnego rozbioru Polski, a nasze państwo by inaczej funkcjonowało. Ale niestety, depopulacja doprowadziła do słabości państwo, które jeszcze tak niedawno, bo w XVI stuleciu było potęgą w Europie.

  1. Płodność mocarstwowa (1878-1932)

Płodność mocarstwowa w ujęciu o. P. Turbaka występuje wtedy, gdy rocznie rodzi się powyżej 30. dzieci na tysiąc osób w państwie. Według różnych obliczeń, jakie są prowadzone od 1800 r., rocznie przybywa około 15 osób na tysiąc mieszkańców. Okres płodności kobiety wynosi nieco ponad 30 lat (od 15 do 49 lat), to przy wskaźnikach płodności mocarstwowej, bez żadnych innych turbulencji, np. wojen, epidemii itp., naród w ciągu jednego pokolenia może powiększyć się o połowę ludności. Taka sytuacja miała miejsce w Japonii, która w roku 1900 liczyła 46 mln, a w 1935 liczba ta wzrosła do 69 mln. Trzeba uwzględnić także różne turbulencje, bo wiemy doskonale, że życie nie przebiega z „dokładnością matematyczną”480.

Do roku 1918 obszar badawczy obejmie Królestwo Polskie, Galicję, Poznańskie i Prusy Zachodnie. Na obszarze tym w 1804 r. mieszkało niespełna 8 mln osób. W Prusach Zachodnich 805 229 osób, w Prusach Południowych 1 402 367, zaś w Nowych Prusach Wschodnich 904 518 osób, a w Galicjach wschodniej i zachodniej odpowiednio: 3 575 410 osób i 1 307 262 osoby. Przyrost naturalny na tym obszarze aż do 1817 r. był niewielki, a to z powodu wojen napoleońskich. W kolejnych dziesięcioleciach przyrost naturalny był znaczący. W roku 1817 na obszarze nas interesującym ludność liczyła około 8,4 mln, w roku 1857 – 11,9 mln, zaś w roku 1910 – 24,3 mln481. Przyrost naturalny w pierwszych 53 latach na tym obszarze wyniósł około 3,5 mln, czyli 48%, a w następnych 53 latach ponad 12,2 mln, czyli liczba ludności wzrosła o 105 %482. Na ziemiach polskich w porównaniu do innych krajów europejskich przyrost naturalny był największy. Żaden inny kraj europejski, poza Rosją483 nie odnotował tak znaczącego przyrostu naturalnego484.

Znacznie wzrosła liczba mieszkańców Rosji, która w XIX stuleciu powiększyła się o 100 mln485. W latach 1857-1910 ludność Francji wzrosła tylko o 11%, Niemiec o 75%, Rosji europejskiej o 94 %, a ludność ziem polskich o 105%486. Podobnie wysoki przyrost naturalny odnotowywały kraje Europy Wschodniej487. Prof. Józef Buzek, tak to scharakteryzował: „(…) w epoce tej miały więc ziemie polskie najsilniejszy wzrost ludności. Fakt ten sam przez się nadzwyczajnie doniosły, jest oprócz tego dowodem niespożytej siły żywotnej naszego narodu. Tym więcej powinniśmy tutaj oświetlać bliżej warunki i przyczyny tak silnego wzrostu zaludnienia ziem polskich”488. Włodzimierz Knap na łamach „Gazety Krakowskiej” w 2017 r. pisał: „(…) Być może, w 1918 r. nie powstałaby Polska, a jeśli już, to znacznie mniejsza i słabsza, gdyby nie to, że w czasie zaborów przyrost naturalny wśród Polaków był niesamowity, mimo dość częstych, szczególnie w Galicji, potwornych klęsk naturalnych”489.

Demografowie podają, że szybki rozwój ludności na przełomie XIX i XX w. spowodowany był m.in. znacznym wzrostem produkcji rolniczej (zbóż i powszechnością uprawy ziemniaka), rozwojem przemysłu, urbanizacją, likwidacją na dużą skalę niedożywienia, rozwojem medycyny (szczepienia ospy), postępem w higienie, który wpłynął na zmniejszenie śmiertelności przede wszystkim niemowląt490. Są i tacy, którzy propagują tezę, że „(…) społeczeństwa religijne niewykształcone posiadają więcej dzieci”491. Tezę tę wsparł prezydent Francji E. Macron pod koniec września 2018 r. na spotkaniu Goalkeepers Events, organizowanej przez Fundację Billa i Melindy Gatesów. Zorganizowano ją przy okazji sesji ONZ w Nowym Jorku. Macron potępił afrykańskie kobiety mające sporą liczbę dzieci, że gdyby zostały one „odpowiednio wykształcone”, miałyby ich znacznie mniej492. A jak było faktycznie, gdzie doszukiwać się impulsu w tak dużym przyroście naturalnym na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX stulecia? Postarajmy się poszukać odpowiedzi.

  1. Impuls religijny – uniwersytety duchowe i moralne

Badacze spraw demograficznych, bardzo często, pomijają czynnik religijny, który w mojej opinii jest najważniejszym impulsem w boomie demograficznym. Na przykładzie ludności polskiej, można będzie to dość dobrze prześledzić. Jeszcze przed objawieniami Matki Bożej w Gietrzwałdzie w tych bardzo trudnych czasach dla ludności polskiej, będącej w niewoli ważnymi wydarzeniami były uroczystości religijne, które skupiały rzesze wiernych, najczęściej kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy wiernych. Uroczystości religijne zazwyczaj miały swój plan działania, obejmował on kilka dni. Był to swoisty uniwersytet kształtujący postawy duchowe, moralne i patriotyczne przybywających pątników. Uroczystości poprzedzane były dziewięciodniowymi nowennami, które w swym programie skierowane były do różnych stanów i grup wiekowych. W spotkaniach modlitewnych uczestniczyli mężczyźni, niewiasty, młodzież, całe rodziny, kapłani, siostry zakonne, chorzy i grupy stanowe. W czasie tych spotkań odbywały się nabożeństwa, wygłaszane były konferencje, wierni korzystali ze spowiedzi, a centralnym punktem była Msza św. z kazaniem. Był to także czas refleksji nad swym życiem duchowym i moralnym, prowadzącym do lepszego i szlachetniejszego życia.

Ducha Bożego i nadzieję na lepsze jutro dawały Polakom uroczystości z okazji koronacji obrazów i ich jubileuszy w niektórych sanktuariach maryjnych. Skupiały bowiem rzesze pielgrzymów, od kilkudziesięciu do ponad 500 tys. wiernych. Sanktuaria maryjne były uniwersytetami o najwyższym poziomie kształcenia Polaków. Nic i nikt nie dorównał tak wysokiemu poziomowi w edukacji narodu polskiego. Spójrzmy na kilka uroczystości koronacyjnych. Koronacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze odbyła się 8 września 1717 r. Koronacji dokonał biskup płocki Krzysztof Szembek, w obecności trzech biskupów, siedmiu opatów i 534 księży diecezjalnych i zakonnych. Podczas Mszy św. koronacyjnej kazanie wygłosił kaznodzieja królewski Atanazy Kiersznicki, jezuita. Matkę Bożą Częstochowską nazwał „Polską Monarchinią”, argumentował że „Ona sama chciała zwać się Królową Polski”. Na Jasnej Górze Polacy szukali otuchy w trudnościach, jakie przeżywała Ojczyzna. W tym miejscu „(…) zawsze szukały głównej rady, tak w boju, jak i w pokoju, sarmackie korony…”. Kaznodzieja z nadzieją rzekł, że: „(…) pod rządami Najjaśniejszej Regentki ustąpią łzawe chmury, ustaną lamenty, wyschną słone oczu strumienie”493. W uroczystościach uczestniczyło ponad 200 tys. wiernych494. Ostania koronacja obrazu N.M. Panny, w I Rzeczypospolitej, odbyła się 8 września 1786 r. w Szydłowie na Żmudzi495.

Ważnym wydarzeniem w dziejach narodu polskiego była setna rocznica koronacji obrazu jasnogórskiego, którą uroczyście obchodzono 8 września 1817 r. Uroczystościom przewodniczył bp krakowski Jan Paweł Woronicz496. W czasie uroczystości udzielono ponad 123 tys. Komunii św.497. W ciągu trzech dni w uroczystościach uczestniczyło ponad 200 tys. wiernych498 z całej nie istniejącej Polski499. Jeśli w granicach Królestwa Polskiego w 1816 r. mieszkało około 3,3 mln mieszkańców, z tego ponad 95% ludności katolickiej500, to można rzec, że w uroczystościach jubileuszowych na Jasnej Górze uczestniczyło około 6,5% ogółu społeczeństwa polskiego. A przecież po powrocie z pielgrzymki z Jasnej Góry dzielono się wrażeniami. Jeśli każda z osób podzieliła się tylko z 10 osobami, to wydarzenia jasnogórskie dotarły do 2 mln Polaków, a to objęło około 65% ogółu wiernych w Polsce. Oddziaływanie sanktuarium Jasnogórskiego na naród polski było nieocenione w wymiarze duchowym, moralnym, narodowym i demograficznym. Było to ważne wydarzenie, w podtrzymywaniu ducha narodu polskiego, który stracił swą Ojczyznę poprzez rozbiory.

W kolejnych latach obchodzono kolejne jubileusze koronacyjne w różnych miejscach Polski, w Berdyczowie w 1856 r.501, w Rzeszowie w 1863 r., we Lwowie dwa razy, u oo. Dominikanów w 1851 r. i w archikatedrze łacińskiej NMP Łaskawej w 1876 r502. A w Starej Wsi k. Rzeszowa w 1877 r. odbyły się uroczystości koronacyjne obrazu Matki Bożej503. Każda z tych uroczystości gromadziła rzesze wiernych, a kaznodzieje wlewali w lud polski Ducha Bożego, kształtując postawy moralne, modlitewne i patriotyczne.

Uroczystość koronacyjna obrazu Matki Bożej w Starej Wsi k. Rzeszowa 8 września 1877 r. zgromadziła około 100 tys. wiernych. Uroczystościom przewodniczył nuncjusz apostolski z Wiednia ks. abp Ludwik Jacobini. Uroczystości poprzedzone były nowenną, w której uczestniczyło ponad 150 tys. wiernych504. Nabożeństwa, kazania, uroczyste celebracje Mszy św. Wszystko to wlewało w lud Boży nadzieje na lepsze jutro, mimo wielu trudności505. Korespondent z uroczystości koronacyjnej pisał: „(…) lud ten obozuje pod gołym niebem, a raczej nie obozuje nawet, tylko dniem i nocą przypuszcza szturm modlitw i pieśni do Bogarodzicy, jakby w chęci ubłagania Jej opieki nad krajem i narodem. Przez całą bowiem noc śpiew nie ustaje i plac przed kościołem natłoczony ludem. (…) Sumę celebrował Nuncjusz w asystencji całego duchowieństwa. (…) Po Ewangelii dwa równocześnie odbywały się kazania pod gołym niebem, a w olbrzymiej przestrzeni, jaką zapełnił lud, głosy donośne kaznodziei ginęły w oddali. Najbliżej kaplicy głosił kazanie X. Praszałowicz proboszcz z Liska, na dalszej zaimprowizowanej ambonie O. Baczyński Soc. Jes. który wraz z X. Praszałowiczem misyjne nauki cały dzień wygłaszają. Po skończonej sumie, (…) odbyła się uroczysta koronacja obrazu, której dokonał X. Nuncjusz w asystencyi Arcybiskupów, kilku infułatów i O. rektora Jackowskiego autora tej uroczystości”506. Na koniec uroczystości ks. abp Jacobini udzielił wszystkim zgromadzonym papieskiego błogosławieństwa507. Bardzo ważne były takie uroczystości dla podtrzymania ducha Bożego i świadomości narodowej Polaków w ojczyźnie podzielonej pomiędzy trzech zaborców.

Kolejną ważną uroczystością, która skupiła kilkaset tysięcy wiernych, było 500-lecie sprowadzenia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Uroczystości odbyły się 8 września 1882 r. na Jasnej Górze w Częstochowie. Głównym celebransem Mszy św. jubileuszowej był ks. bp Wincenty Teofil Popiel508, biskup diecezji kujawsko-kaliskiej509. Przygotowania do uroczystości rozpoczęły się już w 1881 r. Prasa na swych łamach informowała czytelników o jubileuszu w Częstochowie. Mimo tylu trudności ze strony władz zaborczych ruch pielgrzymkowy wśród Polaków od kilku lat się nasilał. Niepokoiło to zaborcę, ale był za słaby, by stłumić duchowy entuzjazm Polaków, toteż próbowano przemilczeć te uroczystości510, ale milczenie też się nie udało. Podjęto kroki administracyjne, „(…) Gubernatorowie rozesłali znany okólnik do duchowieństwa z surowym zakazem zachęcenia ludu do pielgrzymki częstochowskiej. Duchowieństwo zastosowało się do zakazu. Na komory pograniczne rozesłano polecenie wstrzymania zagranicznych pielgrzymów. Przyjezdni cudzoziemcy opowiadali nam, że na stacyach kolei żelaznej petersbursko-warszawskiej pielgrzymom tłumnie tłoczącym się do kasy odmawiano biletów. (…) na ich nalegania kazano im opłacać cenę pierwszej klasy, i kupowali biletyci biedacy z Białorusi, Litwy i Żmudzi, którzy wybierali się z bochenkiem czarnego chleba na plecach”511. Starano się powstrzymać pątników jadących i idących pieszo w kompaniach do Częstochowy różnymi sposobami, ogłaszano m. in. o panującej zarazie, chorobach czy licznych niedogodnościach jakie napotkają. Nikt i nic nie było w stanie powstrzymać Polaków idących na Jasną Górę do Maryi.

Liczne pielgrzymki zdążające do Gietrzwałdu i do Starej Wsi w 1877 r. ożywiły życie religijne i patriotyczne Polaków. Wyzwoliły ducha Bożego, nie mającego sobie równych w żadnym innym wydarzeniu. O jubileuszu 500-lecia sprowadzenia obrazu Matki Bożej na Jasną Górę rozpisywano się m.in. na łamach „Czasu”, „Słowa”512, „Echa” czy „Kuriera Warszawskiego”. Dość dokładny opis wydarzeń jubileuszowych na swych łamach zamieścił „Czas”. Czytamy: „(…) piszę do Was pod wrażeniem najpiękniejszej chwili mego życia, najwspanialszego widoku, jaki pokoleniu naszemu danym było oglądać. Zdawało się, że sama tylko wojna w naszych czasach może skupiać wielkie masy ludu, przeznaczonego na rzeź. Niedawno jeszcze w chwili, łańcuch jeszcze nie przerwany olbrzymich procesyj zalegać już zaczynał drogi wiodące do Częstochowy, w Warszawie postępowcy przez usta redaktora Prawdy głosili, że religijność nasza jest tylko konwencjonalną komedią dziennikarstwa i pewnych koteryi, a społeczeństwo jest faktycznie bezwyznaniowym, a przynajmniej obojętnym. Niechaj się przyglądną trzechkroćstotysięcznemu ludowi jednego dnia u stóp Jasnej Góry zgromadzonemu, jest to mniejsza połowa pobożnych, którzy od wiosny klękali jedni za drugimi przed świętym obrazem Bogarodzicy. Co za widok! Na przeszło dwuwiorstwowej przestrzeni od dworca do klasztoru płynie ta fala. Na około domy, pomimo surowych zakazów ubrane w wieńce z zieleni. Czterdzieści pięć kompanii naliczyłem w ciągu półgodziny, z krzyżem, chorągwiami i głośnym śpiewem”513. Korespondent „Czasu” opisuje pątników, ich stroje regionalne i zachowania. „Ta w białych sukmanach z czerwonymi wyłogami z pod Krakowa, owa w granatowych kubrakach z głębi Kujaw, tam siwe świty Sandomierzan, ówdzie brunatne z nad Bugu, ci z Łomży, ci ze Śląska, w skorzniach – to Kurpie, tam znów Poleszuki, Litwini, Łotysze, Rusini. A gdzie Podlasie? Było, rwało się jak zawsze, bo w większej potrzebie i ciężkości serca; było, żeby wymodlić łaskę wytrwania i ulgę w cierpieniu. Ale policja zawracała z drogi wszystkich unitów, którzy nie zdążyli przebrać się po mazursku”514.

Pątnicy przybywszy przed błonia jasnogórskie wkraczali na wzgórze na kolanach, inni już klęczeli z podniesionymi rękoma trwając na modlitwie, wpatrując się w wieżę kościelną. Cała Polska tu przybyła, Żmudzin w popielatej koszuli witał się z napotkanymi słowami – „Pogarbintas Jezus Kristus”, a pielgrzymi z Podola – „Sława Bohu”. Widać było także pątników z Czech, Węgier, Moraw, Siedmiogrodu, z Serbii i Rumunii. Przybyły także pątniczki z dalekiego Wschodu z Syrii i Jerozolimy. Na błoniach klasztornych głowa przy głowie na wałach jasnogórskich statua Matki Boskiej i pomnik Kordeckiego. Księża witali pielgrzymów, święcili święconą wodą, błogosławili krucyfiksem. „Taki widok mogły przedstawiać pola pod Clemonti podczas kazań Piotra pustelnika. Jak okiem sięgnąć przestrzeń daleko zakryta głowami ludzi. Cisza wśród tego morza pielgrzymów – wszystkie głowy odkryte – z wyjątkiem jak zawsze cylindrów – nigdzie nie słychać głośnego słowa, nikt nie szturcha, nie popycha w tym tłumie, wszystkie twarze rozpromienione dziarskie, choć podróżą daleką, niewygodną, niewczasem, potem, znużone, nie znać tego zmęczenia – grzeczność i przyzwoitość niezwykła u tych prostaczków. Ach! Bo wszyscy oni mają najwyższe wykształcenie, wykształcenie duszy!”515.

Ilu pielgrzymów przybyło na uroczystości jubileuszowe ? Jedni podają 200 tys., inni 300 tys., a jeszcze inni, że 400516 , a nawet 500 tys., więc rozrzut jest bardzo duży. Ale wiadomo jedno, było to wydarzenie, które skupiło ogromne rzesze wiernych. Również duża grupa Polaków była zaangażowana w udzielanie w swych zagrodach gościny idącym na Jasną Górę pielgrzymom, być może było ich również 200, albo i 500 tys.517. Zapewne była to ogromna rzesza życzliwych, pobożnych i bogobojnych Polaków, którzy dzielili się tym, co mieli w swych gospodarstwach domowych, by godnie przyjąć pielgrzyma, który był „drugim Chrystusem”, wedle zasady: Gość w dom – Bóg w dom.

Uroczystości religijne, organiczna praca duszpasterzy w parafiach518, bogobojność rodziców i dziadków kształtowały postawy młodego pokolenia Polaków przez całe stulecia. Były najlepszą szkołą postaw społecznych, konfesyjnych i patriotycznych. Najważniejszymi wartościami dla nich były: Bóg, Kościół, Ojczyzna i rodzina. Oprócz tych wartości inne nie mały większego znaczenia. W licznych pielgrzymkach uczestniczyli zarówno młodzi w średnim wieku, jak i starsi. Największą grupę stanowili młodzi, dla których orędzie ewangeliczne było kierunkowskazem życia moralnego. Podejmowali wyzwania współczesnego świata na miarę swych możliwości, przede wszystkim w małżeństwach i w rodzinach. W drugiej połowie XIX wieku i pierwszych trzech dekadach XX młodzież wychowywana w pobożnych rodzinach zakładała zdrowe moralnie, święte i bogobojne małżeństwa. Przyjmowali potomstwo jako dar Boży. Choć często warunki życia były bardzo skromne, ale powierzając swe dzieci Bogu i Maryi w swych parafiach, stawali się największymi dobrodziejami Polski.

  1. Demograficzne pokłosie objawień gietrzwałdzkich

Objawienia maryjne w Gietrzwałdzie w 1877 r. ożywiły życie religijne nie tylko pod zaborem pruskim, ale także rosyjskim. Był to bardzo trudny czas w trakcie rozbiorów Polski. Prześladowania za wiarę, kasata zakonów, poniewierka wielu Polaków, wywózka na Syberię, emigracja do Europy Zachodniej, konfiskata majątków za udział w powstaniu styczniowym, to wszystko przygnębiało i nie dawało radości na przyszłość. Objawiająca się Maryja w Gietrzwałdzie była przyczyną masowego ruchu pielgrzymkowego, który gromadził każdego roku przez kilka lat po kilkaset tysięcy pątników z całej nie istniejącej Polski. Wydarzenia gietrzwałdzkie wlały ducha Bożego w Polaków, przyczyniły się do budzenia świadomości narodowej, a ostatecznie stały się impulsem w boomie demograficznym na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX w. Spontaniczny ruch pielgrzymkowy obejmujący miliony Polaków w pierwszych latach po objawieniach przyczynił się m.in do odnowy moralnej rodziny, młodego pokolenia Polaków i trzeźwości, a także ożywienia religijnego519. Zdrowa moralnie rodzina, trzeźwa i mająca nadzieję i Bożego Ducha, może przyjąć potomstwo jako dar Boży. A taką była rodzina polska po objawieniach gietrzwałdzkich: bogobojna, radosna, przepojona Bożym Duchem, patrząca w przyszłość z nadzieją na lepsze jutro i kochająca Polskę.

Najliczniejszą grupą wiekową pielgrzymującą do Gietrzwałdu byli trzydziestolatkowie, grupa ta przekraczała ponad 40% pątników z ogólnej liczby pielgrzymów, drugą grupę wiekową spośród ogólnej liczby pątników stanowili dwudziestolatkowie, a więc około 30% pielgrzymów. Kolejna to nastolatkowie, których szacować można na około 20%. Czterdziestolatkowie i starsi stanowili około 10%520. Pokonywania wielu kilometrów pieszo, furmanką czy koleją żelazną z licznymi przesiadkami podejmowali się przede wszystkim młodzi w sile wieku. Najmłodsza grupa Polaków przyjęła orędzie gietrzwałdzkie, potraktowała je bardzo poważnie wcielając w życie. Przemiany dokonujące się w rodzinach mogły się stać dzięki młodemu pokoleniu, to ono przyjęło przesłanie Maryi przekazane Polakom w Gietrzwałdzie. Odpowiedzieli na nie całym swym życiem.

Świadectwo zmian moralnych i religijnych dał ks. proboszcz gietrzwałdzki ks. A. Weichsel, pisząc o tym w listach w 1879 i w 1882 r.: „(…) wśród wszystkich mówiących po polsku radosne postępy czyni szczególnie zapał do modlitwy i Bractwo wstrzemięźliwości”. Częste zachęty do modlitwy różańcowej i wstrzemięźliwości okazały się owocne dla mieszkańców Warmii i Polaków z różnych stron nie istniejącej Polski. Tak o tym pisał proboszcz gietrzwałdzki: „(…) wszyscy wyrzekają się tu wódki i przyrzekają zawsze modlić się na różańcu. (…) Miliony modlą się na różańcu, przez co utwierdzają się w wierze katolickiej i ogromna ilość pijaków wyrwana została z doczesnej i wiecznej zguby. W tym widzę najlepszy dowód autentyczności objawień”521. Dalej dodał, że wśród młodzieży można było zauważyć czystość życia, wzrost powołań zakonnych i kapłańskich, nawrócenia i konwersje, a także coraz częstsze przystępowanie do sakramentów św. Ks. bp J. Obłąk dodał, że z Gietrzwałdu wyszło odrodzenie życia religijnego, moralnego i duchowego w diecezji warmińskiej, a także poza jej granice522.

Zdrowa moralnie rodzina, przepojona duchem Bożym podejmuje przyjęcie nowego potomstwa, którym Bóg je obdarza. Orędzie maryjne przekazane Polakom w Gietrzwałdzie dało ogromny potencjał nadziei na lepsze jutro w tym mrocznym czasie zaborów. Nikt inny nie wlał tyle nadziei w sponiewierany naród Polski jak Maryja objawiająca się w Gietrzwałdzie. Motyw religijny był najważniejszym impulsem, który wywołał tak ogromny boom demograficzny, przede wszystkim w Królestwie Polskim, ale także w Galicji oraz w Poznańskiem. Kwerenda ksiąg metrykalnych w wielu parafiach na ziemiach polskich pokazuje ogromny wzrost chrztów w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX stulecia, a także w pierwszej dekadzie XX stulecia w stosunku do lat sześćdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. I tak w parafii Wojcieszków na Podlasiu w latach sześćdziesiątych XIX stulecia udzielono 1372 chrzty, w latach siedemdziesiątych – 1430 (wzrost o 4,2 %), w latach osiemdziesiątych – 2081 (wzrost o 51,6%), w latach dziewięćdziesiątych – 2499 chrztów (wzrost o 82,1%), a w pierwszej dekadzie XX stulecia 2993 chrzty (wzrost o 118,1%)523. W stosunku do lat sześćdziesiątych XIX w. w pierwszej dekadzie XX w. udzielono chrztów ponad dwukrotnie więcej.

W latach sześćdziesiątych XIX w. na Podlasiu współczynnik urodzeń na 1000 osób wahał się w granicach 22,6 osób (płodność mierna), w latach siedemdziesiątych wzrósł do 25,3, w latach osiemdziesiątych do 35,5 (płodność mocarstwowa), w latach dziewięćdziesiątych wzrósł do 42,5, a w pierwszej dekadzie XX w. do 50,5. Przy tak dużym wskaźniku urodzeń na 1000 mieszkańców Podlasie wpisywało się do obszarów o największym przyroście naturalnym w Europie. Rekordowym rokiem był 1907, w którym odnotowujemy prawie 60 urodzeń na 1000 mieszkańców. Również po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r., rok 1919 r. zapisał się rekordową liczbą urodzeń na Podlasiu, wynoszącą prawie 60 urodzeń na 1000 osób524. Należy to łączyć z ogromnym entuzjazmem po zakończeniu działań wojennych i odzyskaniem niepodległości Polski po 123 latach niewoli.

Rodzi się zatem pytanie, co było impulsem wzrostu liczby urodzeń dzieci, na tym dość ubogim obszarze Królestwa Polskiego, gdzie nie było dużych aglomeracji, nie było przemysłu, prześladowano polską ludność i wiernych Kościoła rzymskokatolickiego, a mimo to dzieci się rodziły. Czyżby brak oświaty i brak wykształcenia kobiet polskich, katoliczek, był przyczyną rodzin wielodzietnych? A przecież w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIX stulecia w wymiarze wykształcenia, uprzemysłowienia nie było inaczej niż w kolejnych dziesięcioleciach XIX w. Jedynym impulsem racjonalnym, który mógł spowodować boom demograficzny w różnych dzielnicach Polski, była odpowiedź narodu polskiego na orędzie Matki Bożej objawiającej się w Gietrzwałdzie.

Po roku 1877, po objawieniach gietrzwałdzkich, nastąpił boom demograficzny, który trwał do lat trzydziestych XX w. Miała miejsce płodność mocarstwowa. Występuje płodność mocarstwowa wtedy, gdy się rodzi ponad 30 dzieci na tysiąc osób w zniewolonej Polsce. Przy takiej płodności w normalnych warunkach naród może w okresie jednego pokolenia, powiększyć się o połowę. Wiadomo, że pojawią się także odchylenia, bo życie społeczeństw nie rozwija się z matematyczną dokładnością. Mocarstwowa płodność miała miejsce w granicach Polski w drugiej połowie XIX stulecia i w okresie międzywojennym. W 1800 r. liczba ludności w tych granicach wynosiła około 9 mln, po 130 latach wzrosła do 32 milionów. Ale trzeba uwzględnić w tym czasie straty, jakie ponieśliśmy w czasie trwania wojen, powstań, prześladowań rosyjskich i pruskich i także wielkiej emigracji, do tej liczby należałoby doliczyć Polaków emigrantów.

Tak też się stało, choć już w wolnej Polsce ojcowie naszej niepodległości nie zawsze zdali egzamin. Doskonale to ilustruje wypowiedź ks. Walentego Gadowskiego: „(…) W drugiej połowie XVIII wieku magnateria polska lubowała się w rozwodach i wyszydzała wierność małżeńską525. Ci sami ludzie okazali się obojętni na rozbiory państwa polskiego i bawili się wesoło na przyjęciach u ambasadorów rosyjskich. Na odwrót, co powstrzymało falę germanizacji w Poznańskiem za czasów Bismarcka? Duchowieństwo katolickie i zdrowe rodziny polskie. Z przekąsem Bismarck nazwał Poznańskie «istną królikarnią». Niestety, rząd Polski niepodległej starał się pośrednio zmniejszyć liczbę Polaków, bo popierał prądy krzewiące maltuzjanizm i ułatwiające poronienia526. Czy nie było to spychaniem rodzin do roli cichego nierządu? Jak rozpusta jednostki grozi jej zagładą fizyczną i duchową, tak rozpusta w rodzinach prowadzi do samobójstwa narodowego. Niestety, przykład szedł z góry: od kół rządzących, wojskowych i cywilnych; nie wstydzono się nawet zamiany żon na jakiś czas. Naśladowała to inteligencja w miastach, a nawet na wsiach zaznaczył się wybitny spadek urodzin. Toteż powtórzyła się katastrofa z wieku XVIII – i to w okolicznościach hańbiących imię Polaka”527. Niepodległość odzyskaliśmy w 1918 r., ale czy byliśmy krajem suwerennym?

Tabela nr 2

Ludność Polski w latach 1895-1914

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańcówLiczba dzieci na kobietę
189524 019,01 076,8665,3411,517,144,85,9
189624 305,61 081,0628,0453,018,644,55,75
189724 627,41 077,3631,8445,518,143,75,63
189824 942,51 067,8628,9438,917,642,85,49
189925 250,41 115,6661,0454,618,044,25,49
190025 562,51 133,0657,4475,618,644,35,49
190125 926,81 128,3650,2478,118,443,55,36
190226 275,31 158,8657,8501,019,144,15,36
190326 638,61 121,3669,4451,916,942,15,09
190426 958,31 134,3683,1451,216,742,15,09
190527 286,51 126,6703,0423,615,541,34,96
190627 582,31 134,4649,2485,217,641,15,09
190727 933,11 136,5639,3497,217,840,75,09
190828 290,11 123,5639,4484,117,139,74,96
190928 637,11 142,5661,9480,616,839,94,96
191028 978,21 123,1650,5472,616,338,74,82
191129 306,91 114,5641,0473,516,1384,69
191229 640,14,56
19134,69
191430 3104,82

Źródło: S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 17-19; Zob. W. Ormicki, Naturalny obrót ludności, „Przegląd Statystyczny” 1938, nr 1-3/4, s. 206-223; Zob. Polska – współczynnik dzietności w latach 1895-1914, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 2.10. 2020 r.); Obliczenia własne.

Mocarstwowej płodności zawdzięczamy naszą niepodległość w 1918 r. Przed legionami o wolną i niepodległą Polskę walczyły niemowlęta z XIX w., „(…) przed armatami zdobywały kołyski”528. A to zasługa polskich rodzin, gdzie szanowano Boże prawo529. Rodzina polska, która przyjęła trzecie, czwarte, a może szóste i siódme dziecię. Niemowlęta broniły granic zachodnich przed naporem niemczyzny. Niemcy nacierali „(…) na nas z siłą 30 niemowląt na tysiąc mieszkańców, to Poznańskie i Śląsk broniły się z siłą 44 niemowląt na tysiąc”530. Polskie dzieci z XIX stulecia wygrały na Śląsku plebiscyt czy „Cud nad Wisłą” w 1920 r. . Cóż by znaczyły genialne plany strategów wojennych, gdyby nie było młodych i zdrowych żołnierzy polskich, którzy te plany realizowali w boju? Do odzyskania niepodległości i zachowania jej doprowadziła nas płodność mocarstwowa przed zwycięstwem. Trzydzieści urodzeń rocznie na tysiąc mieszkańców to tyle znaczy, co posiadać 2/3 narodu poniżej 30. roku życia, to 2/3 narodu dla przyszłości, nie znającego starczego marazmu, budującego przyszłość. Takim narodem, My Polacy, byliśmy w II połowie XIX w. aż do 1932 r. Choć w czasie I wojny światowej ubyło nas około 4 mln. Ale przy mocarstwowej płodności bardzo szybko nadrabialiśmy demograficzne straty poniesione w czasie wojny.

  1. Po odzyskaniu niepodległości

Kto odbudowywał Polskę po odzyskaniu niepodległości w 1918 r.? Czy mogły to czynić osoby starsze, pewnie tak, i tacy byli potrzebni. Ale Boży zamysł był inny. Narodowi polskiemu Bóg pobłogosławił za przyjęcie orędzia przekazanego przez Maryję w Gietrzwałdzie w 1877 r. Polacy nie chwycili za miecz, ale sięgnęli po różaniec. Wandejczycy w czasie rewolucji francuskiej użyli miecza i ponieśli sromotną klęskę531. Polacy posłuszni byli Słowu Bożemu i Ojcu Świętemu, dlatego też otrzymali błogosławieństwo na kolejne dziesięciolecia532.

Co byśmy znaczyli, gdyby nas było w 1918 r. może 10 czy 12 milionów, albo gdyby nie było amerykańskiej Polonii i błękitnej armii. Co o nas by wiedział prezydent USA  Thomas Woodrow Wilson, który tak decydująco wpłynął na porządek Europy po I wojnie świtowej533. „A co by było gdyby tak Polacy w czasie niewoli ograniczali swe potomstwo? ─ Oto Polaków byłoby tak mało, że nie mogliby z tak małą liczbą ludności utworzyć dużego państwa. A trzeba sobie uświadomić, że tu gdzie leży Polska, może istnieć tylko duże państwo z wielką liczbą ludności, albowiem małe państwo zostałoby zniszczone”534. Tak było już w przeszłości, w 1772 r., kiedy liczyliśmy tylko 12 zamiast 100 czy 150 mln535. Dlatego nie miał nas kto bronić przed zaborcami, było nas za mało.

Przez kolejne lata po I wojnie światowej rodziny polskie charakteryzowały się bogobojnością i pobożnością, w narodzie trwała radość i nadzieja na lepsze jutro z odzyskania niepodległości. Choć status materialny wielu rodzin był skromny. Rodziny polskie były przepojone Duchem Bożym, patrząc z nadzieją na przyszłość.

Tabela nr 3

Ludność Polski w latach 1919-1931

RokLiczba mieszkań-ców w tys.Urodze-nia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost natura-lny w %Współczyn-nik urodzeń na 1000 mieszkań-cówLiczba dzieci na kobietę
191926 282,2807,7711,596,23,630,74,42
192026 664,2861,2720,8140,45,332,34,69
192126 828,5890,4568,3322,112,033,24,40
192227 501,6983,1554,6428,515,635,74,73
192328 290,61 014,7493,8520,918,435,94,82
192428 773,61 001,1519,2480,916,734,84,69
192529 233,51 036,6492,2544,418,635,44,74
192629 740,1989,1532,7456,415,333,24,44
192730 104,1958,7525,6433,114,431,84,23
192830 484,4990,9504,3486,716,032,54,29
192930 909,1994,1518,9475,215,432,24,26
193031 258,41 022,8488,4534,417,132,74,33
193131 685,2964,5493,7470,814,830,44,05

Źródło: S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 17-19; Zob. W. Ormicki, Naturalny obrót ludności, „Przegląd Statystyczny” 1938, nr 1-3/4, s. 206-223; Zob. Polska – współczynnik dzietności w latach 1919-1931; https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 03. 10. 2020 r.); Obliczenia własne.

W latach 1921-1930, współczynnik urodzeń żywych dzieci na 1000 osób przekraczał ponad 30, a w latach 1922, 1923 i w 1925 roczny przyrost536 wyniósł nawet 35537. Był to rekord w okresie międzywojnia538. Mniejszości narodowe charakteryzowały się jeszcze większą liczbą urodzeń. I tak w 1930 r. wśród wiernych Kościoła rzymskokatolickiego odnotowano 32 urodzenia na 1000 mieszkańców, a wśród wiernych Kościoła grekokatolickiego 36 dzieci na 1000 osób. Znacznie więcej urodzeń na 1000 osób odnotowano wśród wiernych Kościoła prawosławnego, bo aż 40. Taka sytuacja demograficzna przedstawiała się na kresach Polski. Oczywistością było, że na kresach wschodnich katolicy odznaczali się większą płodnością niż na zachodzie Polski, jednak prawosławnym nie dorównywali539. W latach dwudziestych XX stulecia w Polsce nadal mieliśmy płodność mocarstwową. Naród był młody, z entuzjazmem odbudowywał zniszczoną Ojczyznę po 123 latach niewoli. Wskaźniki dzietności w tym okresie wahały się powyżej czterech punktów na kobietę w okresie rozrodczym540.

Po roku 1918 najliczniejszą grupę wiekową w wolnej Polsce stanowili nastolatkowie, urodzeni w pierwszej dekadzie XX stulecia. Liczyli około 6,7 mln mieszkańców Polski, co stanowiło 26,07% ogółu społeczeństwa polskiego. Kolejną grupą byli dwudziestolatkowie urodzeni w latach dziewięćdziesiątych XIX w. Liczyli około 4,3 mln mieszkańców co stanowiło 16,7% społeczeństwa polskiego. A po tym pokoleniu trzydziestolatkowie urodzeni w latach dziewięćdziesiątych XIX w. liczyli 2,9 mln Polaków, co stanowiło 11,3% ogółu społeczeństwa polskiego541. Ogółem te trzy grupy wiekowe liczyły 13,9 mln Polaków, co stanowiło 54,07% ogólnej liczny mieszkańców Polski. Na tych grupach wiekowych młodych Polaków przywódcy niepodległej Polski mogli odbudowywać kraj.

Ważnym wydarzeniem po odzyskaniu niepodległości była koronacja obrazu Matki Bożej w Ostrej Bramie, w Wilnie w roku 1927. Przez pokolenia Wileńska Pani była Patronką walki o niepodległą Polskę. Marzenie to się spełniło. Ostra Brama stała się symbolem odzyskanej niepodległości i zachowania wolności po wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. Uroczystości koronacyjne odbyły się 2 lipca 1927 r. w obecności prezydenta RP Ignacego Mościckiego, marszałka Józefa Piłsudskiego. Koronatorem obrazu był kard. Aleksander Kakowski, który nosił tytuł Prymasa Królestwa Polskiego, a w latach 1917-1918 był członkiem Rady Regencyjnej, zabiegał o odzyskanie przez Polskę niepodległości. W uroczystościach uczestniczyło około 27 tys. wiernych542. Ponadto w okresie międzywojennym odbyło się 20 innych uroczystości koronacyjnych słynących łaskami wizerunków. Pierwsza koronacja odbyła się w Starym Borku k. Rzeszowa 15 sierpnia 1919 r.543, a ostatnia w Jazłowcu 9 lipca 1939 r., na dwa miesiące przed wybuchem II wojny światowej544. Rok 1937 był wyjątkowy, ukoronowano cztery wizerunki, w Stanisławowie – Ormiańskiej Matki Łaskawej545, Matki Boskiej Odporyszowskiej546, w Charłupi Małej Księżnej Sieradzkiej547 i w Swarzewie Królowej Polskiego Morza548. Uroczystości maryjne związane z koronacjami wizerunków objęły „trzy dawne zabory”, które oddały cześć Królowej Polski549. Każda z tych uroczystości gromadziła tysiące wiernych. Były to swoiste „uniwersytety” życia duchowego, odnowy moralnej, połączone z konferencjami i nabożeństwami modlitewnymi trwającymi przez kilka dni.

A jakim byliśmy narodem? Z końcem lat dwudziestych XX w. ludność Polski liczyła nieco ponad 30 mln. Z tego wynika, że na świecie było tylko kilkanaście narodów, które miały więcej ludności niż Polska550. Kilkaset pozostałych narodów miało znacznie mniej ludności. Choć niepodległość Polska odzyskała nie tak dawno, bo w 1918 r., to wiele państw na świecie było znacznie mniejszych i słabszych. Jako naród możemy poszczycić się wieloma zwycięstwami wojennymi, w obronie wiary i naszej kultury. Rok 1920 był tego najlepszym przykładem551. Wielokrotnie byliśmy przykładem dla całego świata i Europy. Jako naród, wojujący, szlachetny, rycerski mieliśmy tyle razy okazję zawojować obce państwo, a nigdy tego nie uczyniliśmy. Kard. Hlond, prymas Polski w latach trzydziestych XX w. wołał: „Polska staje się dzisiaj ośrodkiem zainteresowania, stoi na posterunku wschodnim jako jedyny apostoł Chrystusowej myśli. Polska Chrystusowa, oblężona przez niewiarę ze wschodu i zachodu, spełnia swoje zadanie ─ broni Wiary… Wiara i wierność Chrystusowi daje nam tę siłę i tężyznę, którą dzisiaj wszyscy podziwiają”552.

Walenty Majdański pisał na łamach „Rycerza Niepokalanej” w 1939 r.: „Jesteśmy też narodem katolickim, a w tej części Europy ─ jesteśmy jedynym wielkim narodem katolickim. Choć upadamy, grzeszymy, to jednak Matki naszej Wiary św. nie odstąpiliśmy nigdy i Jezusowi Chrystusowi jesteśmy wierni i wierni byliśmy zawsze. Nie ma dziś żadnego państwa na świecie z narodem tak wiernym Kościołowi Bożemu jak Polska. A gdzie kto zobaczy dziś w świecie tylu ludzi w kościołach, co w Polsce? Gdzie kto ujrzy żołnierzy z bronią w ręku, strzegących Grobu Chrystusa po świątyniach w czasie Zmartwychwstania Pańskiego? Gdzie kto widzi tylu oficerów, generałów, modlących się gorąco przed ołtarzami? Czy armię taką może opuścić kiedykolwiek Bóg? A gdzie kto widzi naród prosty tak jak u nas pobożny? Gdzie w świecie taka jest cześć gorąca jak u nas Polaków ─ dla Matki Bożej? Gdzie i w którym kraju głowa państwa, tak jak w naszym, prowadzi kapłana z Najśw. Sakramentem w uroczystych procesjach? Gdzie na sztandarach bitewnych jest tyle wizerunków Matki Bożej co w Polsce?”. Taki był naród Polski w okresie międzywojennym.

A jaka była młodzież? „Mówią, że przyszłość narodu, to młodzież. Ale przyszłość młodzieży to ucząca się po uniwersytetach młodzież inteligencka. I znów ─ czy słychana to rzecz, by gdzie na świecie, tak jak u nas to było niedawno, zjechała się młodzież z uniwersytetów do cudownego miejsca na Jasną Górę, by tam zaprzysiąc Matce Najświętszej, że zbuduje z Polski państwo we wszystkim katolickie? Różne narody mają różną młodzież, ale takiej, co by Bogurodzicy ślubowania składała, nie miał dotąd i nie ma żaden naród świata”553. Młodzież też broniła krzyży, a tam gdzie ich brakowało, upominali się o symbol swej wiary. Tak było na SGH w Warszawie. Po długich bojach o krzyże w salach wykładowych i na audytoriach zawieszono je w pierwszych dniach stycznia 1937 r.554.

Przywołajmy świadectwo o Polakach pisarza niemieckiego O. Mukermanna, który w połowie lat dwudziestych XX stulecia pisał: „(…) Nie ma rzeczy bardziej wzruszającej nad pobożność ludu polskiego, który niegdyś gnębiony i wszystkich, swych skarbów pozbawiony, schronił się cały w mury kościelne i ukojenia szukał u Przenajśw. Panienki, którą czcił nade wszystko ─ i w pieśniach pobożnych, które żarliwie i nieustannie śpiewa. Trzeba Polaków widzieć w kościele, w którym zachowują się jak dzieci. Przecież wszyscy dziećmi Boga jesteśmy! Niewątpliwie nabożeństwo niemieckie jest ładne. Stoi się prawie na baczność, jak kiedyś przed cesarzem. Wszystko jest surowe i przepełnione wzniosłą moralnością niemiecką. U Polaków surowość i wzniosłość jednak jest zastąpiona łaską Bożą i miłosierdziem zawsze do przebaczenia skorem Matki Boskiej. Ja osobiście ─ pisze autor ─ będę się trzymał babinki polskiej i tak jeszcze pewniej wejdę do królestwa niebieskiego, niż gdybym się trzymał za poły profesora niemieckiego”555.  Lud polski przez stulecia był pobożny i bogobojny.

***

W okresie naszej świetności, nie wykorzystaliśmy szansy, jaką otrzymaliśmy od Opatrzności Bożej. Przez kilka stuleci Polska była jednym z największych państw w Europie. Wyprzedzała nas tylko Rosja i Imperium Osmańskie. Mając ogromny obszar, mogliśmy się stać potęgą ludnościową, jednak tak się nie stało. Dynamizm demograficzny pojawił się dopiero po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Podwoiliśmy liczebność mieszkańców dawnej Polski, z 15 mln do ponad 30 w przededniu I wojny światowej. Kroczyliśmy na czele Europy w liczbie dzieci, wyprzedzała nas tylko Rosja. Pan Bóg pobłogosławił narodowi Polskiemu, który w latach niewoli odpowiedział na orędzie gietrzwałdzkie. Pobłogosławił licznymi kołyskami w rodzinach. Okres płodności mocarstwowej skończył się z początkiem lat trzydziestych XX w. Przyszli socjaliści różnych dcieni, którzy zniszczyli naszą niepowtarzalną dziejową szansę.

II. Depopulacja – etapy rewolucji seksualnej

Od końca XIX stulecia na polskiej ziemi pojawili się zwolennicy idei regulacji poczęć, z hasłami depopulacyjnymi i ośmieszającymi Kościół rzymskokatolicki. Prowadzili systematyczną pracę na rzecz pomniejszenia liczby dzieci w rodzinach. Propagowali środki antykoncepcyjne, aborcję i „edukację seksualną”, czyli deprawację dzieci i młodzieży. Rewolucja seksualna trwająca w Polsce od ponad 120 lat dokonała ogromnych destrukcji w narodzie polskim. Zniszczyła kapitał obyczajów, który buduje się pokoleniami. Zniszczono stabilność małżeństwa i rodziny poprzez rozwody i związki cywilne, pomniejszono liczbę ludności o 33,5 mln poprzez aborcję. Pigułki antykoncepcyjne dokonały zniszczeń w wymiarze duchowym i małżeńskim na nie spotykaną skalę w dziejach Polski. Dokonały największej depopulacji, sięgającej 113, 5 mln Polaków. W ostatnich trzech dekadach pozwolono na deprawację najmłodszego pokolenia, co doprowadziło do depopulacji społeczeństwa i zniewolenia duchowego wielu rodaków.

  1. Od płodności mocarstwowej do grabarskiej

Wartość przyrostu naturalnego uzależniona jest nie tylko od urodzeń dzieci, ich zdrowia i zmniejszającej się śmiertelności wśród niemowląt, ale także od zwiększającej się liczby osób starszych, co daje złudne wrażenie przyrostu. „Gdy liczba osób starszych się nasyci, możliwości biologicznego trwania dojdą do swych granic, wówczas złudne liczby przyrostu naturalnego prysną jak bańka mydlana” – tak pisze o demografii o. P. Turbak SJ556. Dokonał on podziału płodności na cztery etapy: pierwszy to płodność mocarstwowa – gdy rodzi się powyżej 30 dzieci na 1000 osób; mierna – gdy rodzi się poniżej 30 dzieci na 1000 osób, skostniała – gdy rodzi się poniżej 20 osób na 1000 osób i płodność grabarska, gdy rodzi się poniżej 18 dzieci na 1000 ludności. O. Piotr podziału dokonał w latach trzydziestych XX w., obecnie należy dodać jeszcze jedną kategorie płodności, która spadła poniżej 10 dzieci na 1000 osób. Ale jak ją nazwać, czy może być coś poniżej grobu, nie znalazłem nazwy adekwatnej dla tej płodności, dlatego oznaczam ją symbolem XY, płodność o dwóch niewiadomych, bo bez przyszłości dla narodu i państwa. Narodu, który nie tak dawno świętował 1050-lecie swej państwowości, a dziś ma przed sobą niewiadomą przyszłość, a raczej jej nie ma.

Wartość przyrostu naturalnego w każdym narodzie zależy od liczby matek, ile z obecnego pokolenia zostanie dla następnego pokolenia. Pokolenie obecnych matek, to te, które zgodnie z prawami swej natury są zdolne do wydania potomstwa. Lecz kiedy zgodnie z prawem natury stracą naturalną zdolność do przekazywania potomstwa, przechodzą do pokolenia ustępującego z życia. Ich córki stają się matkami rodzącymi dzieci. Patrząc na trzy pokolenia, obok siebie równocześnie żyją matki rodzące ─ obecne pokolenie, dzieci, które się urodziły, jako jutrzejsze pokolenie i matki, które do rodzenia nie są zdolne, jako wczorajsze pokolenie. W naszym potocznym języku te trzy pokolenia określamy: babcia, matka i wnuczka. Przyrost naturalny w każdym narodzie ma dwie drogi, jedna wiedzie poprzez urodzenia dzieci i poprzez długość życia starszego pokolenia. Im więcej rodzi się dzieci, tym większy przyrost naturalny, ale także długość życia starszych zwiększa liczbę ludności557.

To samo tyczy się mężczyzn, swoje posłannictwo ojcowskie spełniają w tych samych latach co niewiasty. I choć mężczyźni starsi swej ojcowskiej siły naturalnej nie tracą, jak to bywa u kobiet, to jednak procent zawartych małżeństw jest znikomy558.

  1. Płodność mierna (1932-1961)

Niestety, rok 1932 był rokiem klęski narodu polskiego. To wszystko o czym pisaliśmy należy już do historii. Przyszli agitatorzy – tacy bez wyrazu, międzynarodowi, globaliści, wrogowie dzieci i przyszłości Polski, uświadamiali naród, o nowoczesności, postępie, lepszym jutrze, że dziecko przeszkadza, że dziś są inne czasy. Już od końca pierwszej dekady XX stulecia zaczęliśmy się cofać z urodzeniami, choć niewielu to dostrzegało559. Nikt z tego nie robił awantury. Nikt na to nie zwracał uwagi. „(…) nikogo to nie obchodziło. Nie lubimy rachunku, statystyki, ani robienia piekła z rzeczy błahych. Słowiańska łagodność. Gdy zaś się spostrzeżono, to się głupkowato pocieszano, że gdzie indziej jest jeszcze gorzej”560. W roku 1933 znacznie wyższy od Polski „(…) współczynnik urodzeń miało w Europie sześć państw: Hiszpania, Portugalia, Grecja, Bułgaria, Rumunia i Jugosławia – dwa ostatnie państwa ponad 30 na tysiąc”561. Z płodności mocarstwowej spadliśmy do płodności miernej. Powoli wyzbywaliśmy się dzieci, bo niepotrzebne, bo przeszkadzają itp.

Trzeba także zauważyć, że wysokim współczynnikom urodzeń towarzyszą także wysokie współczynniki zgonów. Uwzględniając te okoliczność, obraz Polski rysuje się nam nie najgorzej. Współczynniki zgonów w Polsce należały do wysokich, choć nie do najwyższych. Przed I wojną światową współczynnik zgonów w 5 krajach był wyższy niż w Polsce, a w roku 1933 w dziewięciu562.

W latach 1896-97 w granicach Polski na 1000 mieszkańców współczynnik umieralności wynosił 26,5, a w latach 1927-28 wynosił tylko 17,7563. W latach 1896-97 średni wiek życia mężczyzny wynosił 36,8 lat, a kobiety 37,7. Trzydzieści lat później, w latach 1928-28, średni wiek mężczyzn wynosił 46,7 lat, a kobiet 48,7, w latach 1931-32 – 48,2 lat dla mężczyzn i dla kobiet 51,4564. Powyższe dane poświadczają, że wydłużał się wiek życia. Dlatego też statystyka przedstawia nam skrzywiony obraz ludności w Polsce. Statystyki przedstawiają liczbę urodzeń na podobnym poziomie, ale gdy wydłuża się wiek życia, statystki przedstawiają większą liczbę ludności, a spada znacznie liczba zgonów. Społeczeństwo starzeje się i jest znacznie mniej dynamiczne i kreatywne w życiu. Żyje wówczas w świecie marzeń i dobrego samopoczucia, że jest nas dużo. Ale gdy wszyscy długo żyjący wymrą, okazuje się że jesteśmy narodem o małej liczbie ludności. Tym bardziej pomniejszy się, gdy będzie miał mało urodzeń w tym czasie. Tak zaczęło się dziać przed II wojną światową, żyliśmy coraz dłużej, rodziło się nas coraz mniej, byliśmy społeczeństwem coraz liczniejszym i coraz starszym. A młodych było coraz mniej.

  1. Propaganda środków antynatalistycznych – I etap rewolucji seksualnej

W roku 1932 spadliśmy do 29 urodzeń rocznie na tysiąc mieszkańców. Dwa lata później, w 1934 r., do 26, aż przyszła ogromna porażka w roku 1937, urodzenia nasze spadły do 24565. Na kobietę w wieku rozrodczym wskaźnik dzietności wynosił 3,36. W ciągu trzech dekad spadł o 1,75 punktu566. Podążając za o. P. Turbakiem SJ, stwierdzamy, że to już była płodność mierna. Następne pokolenie nie powiększyło się o połowę, ale jedynie o 1/3. Klęska wielka! Kolejne pokolenie Polaków miało prawie 7 milionów mniej mieszkańców niż przy płodności mocarstwowej. To zbagatelizowano. A patrząc na sąsiadów, to już wiemy, że mieliśmy za mało ludzi w porównaniu z sąsiadami, niespełna 35 mln. Niemcy pod koniec lat trzydziestych XX w. miały 86 mln ludności, Rosja w części europejskiej 136 mln, w Niemczech rodziło się rocznie około 2 mln dzieci, w Rosji do 3 mln, a w Polsce około 800 tys.567. Mieliśmy stanowczo za mało ludności w porównaniu z sąsiadami568. Przed 300 laty Polska miała dwukrotnie więcej ludności niż Rosja. Straciliśmy naszą ogromną szansę dziejową. Pewnie już się nie powtórzy.

Niewielu wówczas biło na alarm. Najczęściej pojawiały się artykuły i głosy mówiące o przeludnieniu, najczęstszy głos działaczy lewicowych i feministek569. Na tę krótkowzroczność zareagował ks. Stanisław Podoleński TJ, który na łamach „Przeglądu Powszechnego” pisał w 1935 r., że w kwestiach demograficznych Niemcy mogą być dla nas najlepszym pouczającym przykładem. Kwestie ludnościowe przedstawił w kilku zagadnieniach: „(…) 1. że świetny liczbo stan ludnościowy kraju nie wyklucza bynajmniej możliwości katastrofy; można mieć wysoka liczbę bezrobotnych i nawet częściowe przeludnienie, a jednak – z powodu spadku urodzeń – znaleźć się na drodze pochyłej ku wyludnieniu; 2. że z wysokiej i długotrwałej rozrodczości nie można nigdy wnioskować, że ona pozostanie nadal ; wystarczy bowiem krótki ciąg czasu, żeby sytuacja uległa nagłej i radykalnej zmianie; 3. że mądra, przewidująca polityka ludnościowa musi zawsze działać w perspektywie dalszej, najmniej kilkudziesięciu lat; byłoby zaś fatalnym dla kraju błędem szukać chwilowej ulgi w trudnościach gospodarczych w popieraniu ograniczenia urodzeń; 4., owszem, że o ile już spostrzega się początki silniejszego spadku urodzeń, należy wszcząć akcję w kierunku przeciwnym, i to zaraz i energicznie, gdyż takie rzeczy trudno jest potem naprawić, a może być w ogóle już za późno”570. Kończąc swój artykuł, ks. Podoleński konkluduje: „(…) Ci, którzy straszą nas przeludnieniem, nie ogarniają całokształtu kwestii ludnościowej i patrzą na najbliższy skrawek czasu, zapominając, że można dowoli regulować bieg maszyny, ale nie można tak samo, zależnie od koniunktury, regulować ruchu naturalnego ludności. Politycy ci, zauważa Fr. Burgdörfer, ulegają na widok wysokich cyfr oficjalnie notowanego przyrostu ludnościowego złudzeniu optycznemu, które przesłania im rzeczywistość i każe głosić potrzebę ograniczania urodzeń w chwili, w której to życiodajne źródło narodów i społeczeństw w jednych krajach Europy już wysycha, a w innych niedalekie jest od wyczerpania. Trzeba prawdziwie pewnego rodzaju psychozy, by w tych warunkach mówić jeszcze o groźbie przeludnienia Europy”571. Jakże prorocze były to słowa, których nikt z rządzących Polską w okresie międzywojennym nie brał na poważnie.

Do osłabienia dynamizmu demograficznego przyczyniło się także wprowadzenie do nowego Kodeksu Karnego z 1932 r. pozbawienie życia dziecka nienarodzonego w przypadku ciąży, która powstała w wyniku przestępstwa, a także z przyczyn zagrożenia życia kobiety. Propaganda lewicowa, feministyczna, socjalistyczna, wolnomularska i komunistyczna niszczyła ducha polskiego, deprawowano dzieci i młodzież poprzez propagandę idei bezwyznaniowych o orientacji ateistycznej i deistycznej. Rozpoczęła się powolna deprawacja Polaków, która zataczała coraz większe kręgi społeczeństwa. Był to I etap rewolucji seksualnej, który rozpisany był na dziesięciolecia. Propaganda depopulacyjna narodu polskiego rozpoczęła się przed I wojną światową.

Tabela nr 4

Ludność Polski w latach 1932-1938

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańcówLiczba dzieci na kobietę
193232 176,3935,0486,5448,513,929,13,87
193332 638,4868,7466,2402,512,327,13,55
193433 024,2881,6479,7401,912,226,73,56
193533 417,6876,6471,0405,612,126,23,50
193633 822,9892,3482,6409,712,126,43,51
193734 359,0856,0481,6374,410,924,93,34
193834 923,0849,9479,6370,310,624,33,26

Źródła: S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 17-19; Zob. Zob. Polska – współczynnik dzietności w latach 1932-1938; https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 03. 10. 2020 r.); Obliczenia własne.

Pierwsze trzy dekady XX w. były czasem intensywnej propagandy środowisk lewicowych, feministycznych i komunistycznych nad ograniczeniem dzieci w rodzinach. Stosowano różne sztuczki werbalne i propagandowe. Jedną z nich było używanie określenia bardzo atrakcyjnego i niewinnie brzmiącego ─ „świadome macierzyństwo”, które miało polegać przede wszystkim na propagowaniu środków niszczących płodność. Rozpoczęła się powolna, ale skuteczna ewolucja w kierunku legalizacji aborcji. W środowiskach miejskich zakładano poradnie „świadomego macierzyństwa”, były one pierwszymi ośrodkami, w których dokonywano zabijania dzieci nienarodzonych. Propaganda lewicowa z każdą dekadą odnosiła sukces, coraz więcej kobiet decydowało się na aborcje i rezygnację z licznej rodziny na rzecz jednego dziecka, a ewentualnie dwójki dzieci. W wielu miastach szerzyła się rozwiązłość poprzez propagowanie domów publicznych. Niszczenie rodziny, deprawowanie dzieci i młodzieży powodowało z każdym rokiem spadek przyrostu naturalnego w społeczeństwie polskim.

Przez cały okres międzywojenny w prasie socjalistycznej odnajdujemy informacje o pracy organicznej wśród kobiet i mężczyzn, a także o pozbawieniu wpływu Kościoła na ich postępowanie i życie. Na II Zjeździe Kobiet PPS w Krakowie, który trwał od 4 do 7 stycznia 1921 r. wołano, że trzeba „(…) wyrwać kobiety z pod wpływów klerykałów”572. Głównym wrogiem nowej socjalistycznej rzeczywistości, która rodziła się na ziemi polskiej i europejskiej, był Kościół rzymskokatolicki. Czyniono wszystko, by głos Kościoła był jak najsłabszy. Przez cały czas prowadzono propagandę o przeludnieniu Polski i zbliżającej się katastrofie demograficznej. W oczach socjalistów najpilniejszą potrzebą było ograniczanie dzieci w rodzinach.

W latach trzydziestych XX w. w miastach powstawały poradnie „świadomego macierzyństwa”, których celem było z jednej strony pomóc kobiecie w stanie błogosławionym, a z drugiej strony pomóc pozbyć się niechcianego dziecka, zabić niewinne dzieciątko. Na wioskach powstawały Spółdzielnie zdrowia, które z jednej strony propagowały zdrowie i aktywne życie wśród kobiet, a z drugiej strony propagowano środki niszczące płodność. Ponadto pozwalano na deprawowanie młodego pokolenia na różne sposoby, poprzez niemoralne zachowania na zabawach wiejskich, milczącą zgodę na dzieciobójstwo czy powszechne kradzieże. W czasie pielgrzymki akademickiej na Jasną Górę 24 maja 1936 r. młodzież wiejska z okolic Cieszyna ukazała trudności dotykające polską wieś, „(…) Wsie polskie słyną ze szczególnego nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. (…) Niestety, w dzisiejszej dobie wzmożonej walki bezbożnictwa i masonerii ze wszystkim, co tchnie świętością, nie jest pomijana i wieś. I na wieś bez przerwy przypuszczają powyższe prądy ataki, aby zdobyć ją dla swych celów, zgubnych dla ludzkości, przez uprzednie zaszczepienie w rodzinach katolickich niewiary i rozpusty, przez wydarcie wiary w Boga i nabożeństwa do Niepokalanej”573. W uroczystościach uczestniczyło ponad 20 tys. akademików i około 100 tys. innych pielgrzymów z całej Polski574. Podobnych wydarzeń na Jasnej Górze było więcej, a wiele z nich przetrwało do naszych czasów, jak choćby majowe zjazdy episkopatu, pielgrzymki stanowe, zawodowe, ogólnonarodowe. W roku 1920 odbyło się ślubowanie biskupów polskich, w 1926 r. ─ kobiet, w 1937 r. ─ nauczycieli i w 1938 r. stowarzyszeń męskich.

Na łamach „Rycerza Niepokalanej” w 1936 r. pisano: „Z różnych stron rozlegają się głosy, że źle u nas się dzieje. Po prostu dziczejemy. Wracamy do ponurego poganizmu, wyzbywając się gorączkowo tych dóbr, jakie nam przyniósł Kościół katolicki, jego nauka i kultura. Cofamy się gwałtownie, zastraszająco. Człowiek, patrząc, jak ludzie stali się dziś dla siebie naprawdę wilkami i podstępnymi szakalami, nie może zrozumieć, co się z nimi dzieje. Instynkty wzięły górę nad rozumem i wiarą, potargały wszystkie moralne więzy”. „Zalewa nas coraz bardziej fala przestępczości” ─ pisze sędzia J. Śliwowski (Głos Sądownictwa)”575. Ta zmasowana akcja deprawacyjna prowadzona przez wielu działaczy lewicowych i aktywistek feministycznych w Polsce doprowadziła do zapaści demograficznej w drugiej połowie lat trzydziestych XX w.

Straciliśmy swój dynamizm demograficzny. Prof. B. Wasiutyński tak to scharakteryzował na łamach „Kuriera Warszawskiego” w przededniu II wojny światowej: „(…) jest rzeczą stwierdzoną, że kultura, moda, obyczaje warstwy przodującej powoli przenikają do ludu. Np. materialistyczno-ateistyczne poglądy tracą swe wpływy wśród prawdziwej inteligencji, ale z kolei rozpowszechniają się wśród półinteligentów i docierają do warstw ludowych. Tak samo ograniczanie liczby potomstwa zaczęło się w kołach przodujących, a obecnie w Warszawie objęło już bardzo znaczną część wykwalifikowanych robotników. (…) lekarze stwierdzają, że w wielu okolicach kraju rozpowszechniło się wśród ludności wiejskiej sztuczne ograniczanie urodzin i masowe przerywanie ciąży”576. W latach 1918-1939 pozbawiono życia około 3 mln dzieci nienarodzonych577.

Jedyną z niewielu wspólnot broniącą godności człowieka i jego praw był Kościół rzymskokatolicki. Czyniono to na wiele sposobów. Praca duszpasterska w parafiach gorliwych duszpasterzy wyzwalała w młodzieży i starszych potrzebę zakładania Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży Żeńskiej i Męskiej, Akcji Katolickiej578 i Kongregacji Mariańskich. Organizacje w swych szeregach skupiały tysiące osób. Prowadzona była systematyczna formacja ludzi świeckich. Ponadto poczytnym pismem był „Rycerz Niepokalanej”579, który wielokrotnie atakowany był przez pisma lewicowe za budzenie świadomości religijnej i wzmacnianie narodowego ducha wśród Polaków.

Pielgrzymki do sanktuariów maryjnych były doskonałą szkołą dla młodzieży, kształtującą ich osobowość oraz ducha katolickiego i miłość do Niepokalanej. To wzmacniało ducha, morale i patriotyzm wśród Polaków, przede wszystkim wśród tej grupy, która zawsze była wierna Bogu i Ojczyźnie. Wśród włościan. Jednak propaganda lewicowa, feministyczna, wolnomularska i komunistyczna była tak silna, że powoli w sposób ewolucyjny dokonywała się deprawacja społeczeństwa. Jakże znamienne były słowa młodzieży akademickiej wygłoszone w czasie pielgrzymki akademickiej na Jasną Górę, która odbyła się 24 maja 1936 r.

Prorocze były słowa W. Majdańskiego pisane w roku 1939: „Polsce więc potrzeba dużo zdrowych rodzin z licznymi dziećmi, bo inaczej Polska może ulec wrogom, u których rodzą się tak olbrzymie liczby dzieci. Nie zapominajmy też, że żadne państwo nie zginęło z przeludnienia, ale przeciwnie, że każde państwo, które zginęło raz na zawsze, zginęło dlatego, że miewało za mało dzieci. I Polska też została rozebrana, dopiero wtedy, gdy rodziny magnackie, które rządziły Polską, żyły niemoralnie i nie dbały, by żyć w swych małżeństwach po katolicku”580. O. Turbak wołał: „Rodzina to fundament państwa! Rodzina to rola Chrystusowa! Kto tego nie uznaje, to szkoda, że żyje między ludźmi!”581. A przecież niebawem przyszła II wojna światowa582.

Po zakończeniu wojny Polska pomniejszyła się obszarowo o 77 990 km2, co stanowiło nieco ponad 20% w stosunku do 1939 r., a ludności ubyło około 11,3 mln, co stanowiło prawie 33% polskiej ludności z 1939 r. A zatem II wojna światowa spowodowała ogromne straty ludnościowe i obszarowe. Polska potrzebowała 33 lata po zakończeniu II wojny światowej, by odbudować stan ludnościowy z 1939 r., stało się to w 1978 r. Innym ważnym czynnikiem jest gęstość zaludnienia, w 1931 r. w Polsce na 1 km2 mieszkało 70 osób ( w Niemczech 135). Przed wybuchem wojny w 1939 r. wzrosła do 92,3, a w 1946 r. spadła do 75,5. Wyrównanie gęstości zaludnienia do stanu z 1939 r. nastąpiło po 12 latach, w 1959 r.583.

Dramaty II wojny światowej zahamowały propagandę deprawacyjną wśród ludności polskiej prowadzoną przez prawie cztery dekady. Codzienny widok śmierci, cierpienia i upokorzeń ze strony Niemców i Rosjan spowodował powrót do Boga, wyzwolił w Polakach bogobojność, pobożność i powrót do wartości, które od prawie tysiąca lat głosił Kościół rzymskokatolicki na ziemi polskiej. Rozłąka wojenna wyzwoliła w Polakach potrzebę odnowy rodziny. Oczekiwano na lepsze jutro, choć bardzo szybko tym lepszym jutrem się zawiedziono. To było główną przyczyną kolejnego boomu demograficznego, który powtórzył się na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX w. Współczynnik urodzeń żywych dzieci na 1000 osób wynosił nieco poniżej 30 osób, tylko w latach 1950-1952 przekroczył nieco ponad 30. Możemy powiedzieć, że jeszcze w okresie powojennym w Polsce powtórzyło się zjawisko płodności mocarstwowej, choć było krótkotrwałe.

Dlaczego tak krótko to trwało? Co się stało po zakończeniu II wojny światowej, że Polacy nie byli w stanie w dłuższym czasie odbudować poszarpanych i zniszczonych rodzin działaniami wojennymi? Nad krajem Polan zawisł nowy totalitaryzm, który przez cztery dekady szerzył propagandę bezwyznaniową i deprawacyjną. Władzę przejęli socjaliści komunistyczni, którzy od pierwszych miesięcy niszczyli stróża moralności ludności polskiej – Kościół rzymskokatolicki i dekretowali rozwiązłość moralną na skalę masową. Wprowadzono w roku 1946 rozwody584. W 1949 r. rozwiązano wszystkie organizacje katolickie585. Wielu działaczy katolickich, społecznych i politycznych, a także księży aresztowano, a nawet pozbawiono życia586. Z czasem rozwiązano Zrzeszenie Katolików „Caritas”587, w 1950 r. pozbawiono Kościół rzymskokatolicki nieruchomości, które były źródłem utrzymania wielu dzieł prowadzonych przez setki lat588. Polikwidowano szkoły katolickie589, z czasem rugowano lekcje religii w szkołach publicznych590. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. wyrzucano krzyże ze szkół, szpitali, biur. Krzyże miały zginąć z przestrzeni publicznej, nie było dla nich miejsca591.

Warto tu przytoczyć list Bieruta do Stalina: „Kochany i Drogi Towarzyszu Stalin! (…) Podpisane przez nas porozumienie z biskupami jest rezultatem z jednej strony wielkiego natarcia, które prowadziliśmy w ostatnim roku, odbierając Kościołowi katolickiemu wiele pozycji (wiele szkół religijnych, szpitali, katolickich organizacji młodzieży, kobiecych i innych, masową dobroczynną organizację katolicką Caritas i – na koniec – przejęcie na własność państwa ziemi biskupów i klasztorów). Z drugiej strony wywołało ono poważny ferment wśród niższego duchowieństwa, a nawet wśród biskupów, w rezultacie naszej polityki. Widoczne są już bezsprzecznie dodatnie rezultaty porozumienia: osłabienie autorytetu Watykanu. (…) Na bazie tego pożytecznego dla nas kompromisu będziemy rozwijać dalsze natarcie w celu ograniczenia wpływu Kościoła katolickiego w naszym kraju”592. Kolejne lata dowiodły tego w sposób dosłowny.

Tabela nr 5

Ludność polska w latach 1946-1955.

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańcówLiczba dzieci na kobietę
194623 640622,5241,8380,716,126,33,06
194723 754681,2258,4422,817,828,73,51
194824 211704,8267,3437,518,129,13,93
194924 613725,1280,5444,618,129,53,94
195025 035763,1288,7474,418,930,53,71
195125 507783,6312,3471,318,530,73,75
195225 999779,0286,7492,318,930,03,67
195326 511779,0266,5512,519,329,43,61
195427 012778,1276,4501,718,628,93,58
195527 550793,8261,6532,219,328,83,61

Źródło: Rocznik demograficzny, 2019, s. 24-31; Zob. Polska – współczynnik dzietności w latach 1946-1955; https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 03. 10. 2020 r.); Obliczenia własne.

  1. Legalizacja rozwodów (1945 r.) – II etap rewolucji seksualnej

Kolejny etap rewolucji seksualnej w Polsce rozpoczął się zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Od 1 stycznia 1946 r. w całej Polsce zalegalizowano prawnie rozwody. Rozpoczął się powolny proces niszczenia sakramentalnego małżeństwa i osłabianie rodziny. Do połowy lat sześćdziesiątych XX stulecia rozwody były akceptowane przede wszystkim w środowiskach „elit rządzących” i inteligenckich. W latach 1946-1965 zawarto prawie 5,2 mln małżeństw, natomiast rozpadło się 285 400 małżeństw, co stanowiło 5,5% z ogólnej liczby małżeństw. Rozwody pojawiały się wśród mieszkańców większych miast, gdzie była większa anonimowość. Natomiast nie były akceptowane w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych. Tam teą rozwody należały do rzadkości. Środowiska wiejskie, mimo natężonej propagandy bezwyznaniowej i bezbożnej, zachowywały wartości katolickie w rodzinach. Codzienny pacierz, niedzielna Msza św., wspólny rodzinny różaniec nadal wyznaczał kierunek kształtowania postaw religijnych i moralnych dzieci i młodzieży.

Propaganda bezbożnego i deprawującego ateizmu wśród społeczeństwa obejmowała zarówno młodzież, jak i dorosłych. W latach 1948-1957 dość duże odziaływanie wśród młodzieży miał Związek Młodzieży Polskiej, który w swych szeregach skupiał około 2 mln młodych Polaków, w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych XX w. Członkowie tej organizacji stanowili około 40% ogółu młodych Polaków. Zadaniem ZMP była indoktrynacja młodzieży w budowę nowego społeczeństwa bez Boga i z liberalną moralnością593. W roku 1951 przy ZMP powołano Organizację Harcerską, która powstała na gruzach zlikwidowanego Związku Harcerstwa Polskiego. Do nowej Organizacji Harcerskiej należało około 700 tys. dzieci od 9 do 14 lat. W przyrzeczeniach ślubowali m.in. pracować i służyć sprawom socjalizmu594. Od roku 1957 rozpoczął działalność Związek Młodzieży Socjalistycznej, który skupiał w swych szeregach w 1976 r. około 1,2 mln członków. Indoktrynacja i deprawacja młodego pokolenia Polaków odbywała się różnymi sposobami. Uchwała ZMS podjęta na III Zjeździe w Warszawie w 1964 r. brzmiała: „Walczymy o naukowy pogląd na świat, o wysoki poziom wiedzy ─ przeciwko przejawom ciemnoty, zacofania, konserwatyzmu i nieuctwa. Walka toczy się przeciw wszelkim antysocjalistycznym wpływom na młodzież: ze strony reakcyjnego kleru, próbującego rozbić jedność narodu”595. Organizacje dziecięce i młodzieżowe dostarczały ideowych socjalistów, dla których wiara w Boga nie miała aż tak dużego znaczenia, w przyszłości rozwód nie był żadnym problemem, dokonanie zabicia dziecka nienarodzonego było normą powszechnie przyjętą.

Dechrystianizacja toczyła się przez Polskę w najlepsze. Kolejną organizacją młodzieżową, która indoktrynowała młodzież przez szereg lat, był Związek Młodzieży Wiejskiej, który działał w latach 1957-1976. W swych szeregach skupiał około 1 mln członków596. W roku 1976 utworzono Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej z połączenia ZMS, ZMW i Socjalistycznego Związku Młodzieży Wojskowej. Nowa organizacja nawiązywała do stalinowskiej organizacji młodzieżowej ZMS. W roku 1980 ZSMP liczyło około 2 mln członków. Zmiany społeczno-polityczne z początkiem lat osiemdziesiątych XX w. spowodowały koniec „socjalistycznego wychowania młodzieży”597.

Indoktrynacja socjalistycznego bezbożnictwa dorosłych dokonywała się różnymi sposobami. Służby mundurowe były poddane ciągłej indoktrynacji ateistycznej poprzez szkolenia. Urząd Bezpieczeństwa inwigilował Wojsko Polskie, Milicję Obywatelską, by zgodnie z wytycznymi propagowano jedynie słuszny światopogląd „naukowy”, materialistyczny. Uczelnie wyższe w sposób szczególny były objęte indoktrynacją ateistyczną. Powstawało szereg instytucji światopoglądowo „naukowych”, uczących o materialistycznym poglądzie na świat. Prym w tym działaniu wiodły Wieczorowe Uniwersytety Marksizmu-Leninizmu (WUML) czy Wyższa Szkoła Nauk Społecznych przy KC PZPR, podobne wydziały istniały prawie na wszystkich wyższych uczelniach598. Powstawały stowarzyszenia propagujące bezbożnictwo i ateizm. Jednym z nich było Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli powstałe w 1957 r., którego celem było prowadzenie laicyzacji społeczeństwa polskiego, poprzez propagowanie kultury laickiej i etyki świeckiej. A także zwalczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Stowarzyszenie m.in. wydawało dwutygodnik a od 1959 r. tygodnik „Argumenty”599. W 1960 r. liczyło ponad 25 tys. członków600. W 1969 r. stowarzyszenie połączyło się z Towarzystwem Szkoły Świeckiej tworząc Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. W 1992 r. Towarzystwo utraciło państwowy patronat, na bazie struktur TKKŚ powstało Towarzystwo Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego. Ideologia materialistycznego światopoglądu zmieniała oblicze ziemi polskiej i Polaków, którzy stawali się masą bezwyznaniowąo orientacji deistycznej i ateistycznej. Proces ten nabierał rozpędu od lat pięćdziesiątych XX w.

Aresztowanie Prymasa Polski, kard. Stefana Wyszyńskiego w 1953 r. przyniosło najtrudniejszy czas po zakończeniu II wojny światowej dla ludności katolickiej w Polsce601. W tym też czasie aresztowano wielu księży katolickich. Trwał sfingowany proces ks. bpa Czesława Kaczmarka. Napastliwy artykuł przeciwko kieleckiemu ordynariuszowi napisał Tadeusz Mazowiecki, który reprezentował „otwarty” katolicyzm, kolaborujący z komunistami602. Ze szkół rugowano lekcje religii, szkoła miała jedno przesłanie, propagowanie „światopoglądu naukowego”. Mimo wielu przeciwności Kościół rzymskokatolicki przez cały czas prowadził działalność duszpasterską, przede wszystkim w parafiach603.

W czasie rekolekcji wielkopostnych przy okazji misji parafialnych księża nawoływali do poszanowania sakramentalnego małżeństwa, katolickiego wychowania dzieci i młodzieży, ostrzegali przed deprawacją i bezbożnictwem, które propagowane było w prokomunistycznych organizacjach młodzieżowych. Oddziaływanie Kościoła rzymskokatolickiego na życie duchowe i moralne w latach pięćdziesiątych XX stulecia było bardzo duże, przede wszystkim w małych miejscowościach. Posługa kapłańska wymagała heroizmu, z jednej strony inwigilacja ze strony władz, a z drugiej strony służba ludowi Bożemu, spragnionemu Słowa Bożego. Kościół rzymskokatolicki nadal był stróżem prawa moralnego wśród ogromnej części Polaków. Był niezmordowanym nauczycielem narodu polskiego od prawie X stuleci.

  1. Legalizacja aborcji (1956 r.) – III etap rewolucji seksualnej

Od roku 1956 rozpoczął się kolejny etap rewolucji seksualnej w Polsce, tym razem związany z legalizacją prawną zabijania dzieci nienarodzonych. Rozpoczęła się masowa depopulacja narodu polskiego. Kończyła się płodność mierna na roku 1961. W ciągu sześciu lat zmniejszyła się liczba urodzeń o ponad 150 tys., spadł znacznie przyrost naturalny i znacznie zmalał współczynnik urodzeń, z 27,7 w 1956 r. na 20,8 w 1961 r. na 1000 osób. Zmalał także współczynnik dzietności z 3,61 w 1956 do 2,83 w 1961 r. W rodzinach było coraz mniej dzieci. Rodziny wielodzietne przechodziły w Polsce do historii. Cóż takiego w ciągu tych kilku lat się stało? Swoje żniwo zbierały rozwody i coraz bardziej popularna antykoncepcja. Wiele małżeństw rezygnowało z bycia rodziną wielodzietną na rzecz jednego, a najwyżej dwojga dzieci.

Tabela nr 6

Ludność polska w latach 1956-1961

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń (na 1000)Liczba dzieci na kobietę
195628 080779,8249,6530,218,927,73,61
195728 540782,3269,1513,218,027,43,49
195829 000775,5241,4514,117,726,73,36
195929 480722,9252,4470,516,024,53,22
196029 795669,5224,2445,315,022,52,98
196130 133627,6227,7399,913,320,82,83

Źródło: Rocznik demograficzny, 2019, s. 24-31; Zob. Polska – współczynnik dzietności w latach 1956-1961; https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 03. 10. 2020 r.).

Po kilku latach funkcjonowania ustawy aborcyjnej dramatyczne żniwo zbierało prawodawstwo pozbawiając życia dzieci nienarodzone. Propaganda wmawiająca Polkom, że jest to tylko zabieg, odnosiła coraz większe sukcesy. Z każdym rokiem wzrastała liczba zabitych dzieci, sumienia Polek były łamane, propaganda bezbożnego ateizmu zmieniała świadomość narodu polskiego. W sukurs cywilizacji śmierci szło Towarzystwo Świadomego Macierzyństwa (TŚM), które propagowało środki antykoncepcyjne, a od 1961 r. rozpoczęto produkcję środków antykoncepcyjnych w nowo utworzonym przedsiębiorstwie Securitas604.

Przemysł zabijania dzieci nienarodzonych przeżywał swój renesans. Trwała w najlepsze rewolucja obyczajowa, która niszczyła małżeństwa, rodziny, deprawowała młodzież i prowadziła naród na manowce. Powiększała się liczba obojętnych religijnie, a nawet wrogo nastawionych do Kościoła rzymskokatolickiego. Procent ludzi wierzących i nie poddających się propagandzie bezbożnej był jeszcze dość duży. Z końcem lat pięćdziesiątych około 85% Polaków kontestowało ustrój komunistyczny. Z początkiem lat sześćdziesiątych tracimy płodność mierną, której nie była w stanie zniszczyć nawet II wojna światowa. Ale uczyniły to radykalne feministki, socjalistki, komunistki, liberałowie i masoni, którzy przez cały czas propagowali idee nowego społeczeństwa. Narodu, który z każdą dekadą II połowy XX w. pozbawiał się dzieci.

Władza komunistyczna w stosunku do Kościoła rzymskokatolickiego stawała się coraz bardziej agresywna i arogancka. Inwigilowano wszystkie obszary działań Kościoła, ograniczając działalność duszpasterską605. W roku 1956 z więzienia zwolniono kard. Stefana Wyszyńskiego. Trzy lata więzienia kard. Wyszyńskiego spowodowały umocnienie wartości katolickich, zarówno wśród młodzieży, jak i dorosłych. Prymas Polski stał się niekwestionowanym autorytetem moralnym w Polsce na długie lata. Ważnym wydarzeniem w dziejach powojennych życia religijnego w podtrzymywaniu ducha narodowego były Śluby Jasnogórskie złożone 26 sierpnia 1956 r., w 300. rocznicę Ślubów Lwowskich Jana Kazimierza. Autorem tekstu był kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski606.

Był to program moralnej i duchowej odnowy narodu polskiego607. Ogromna rzesza wiernych zgromadzona na placu przed Jasną Górą ślubowała, że będzie bronić życia dzieci nienarodzonych „Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecka i każdej kołyski, równie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli zadać śmierć bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca wszelkiego życia i za najcenniejszy skarb Narodu”. Ponadto ślubowano, bronić małżeństwa: „Matko Chrystusowa i Domie Złoty! Przyrzekamy Ci stać na straży nierozerwalności małżeństwa, bronić godności kobiety, czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne. Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa, bronić czci Imienia Bożego, wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych. Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską”608.

Kolejne przyrzeczenia dotyczyły zapewnienia dzieciom godnego wychowania, „Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku. Przyrzekamy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owocami pracy, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących”. Śluby Jasnogórskie były także wezwaniem narodu Polskiego do pokonania swych wad na rzecz zdobywania cnót moralnych. „Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi. Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu, rozwiązłości. Przyrzekamy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości, oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej”609. Uroczystości związane ze Ślubami Jasnogórskim były bezpośrednią przyczyną zmian politycznych i społecznych w Polsce w październiku 1956 r. wraz z uwolnieniem Prymasa Polski kard. Wyszyńskiego610.

Jakże znamienne i wymowne były słowa, które płynęły do duchowieństwa z Komańczy. Prymas Wyszyński pisał w liście: „Nasza moralna słabość i chwiejność, pomimo silnej wiary, nasz relatywizm moralny, skłonny do ulegania złym przykładom i prądom, posłuch najrozmaitszym błędom, nieraz wprost absurdalnym, upadek moralności małżeńskiej, niewierność, rozwiązłość, nietrzeźwość, to wszystko sprawia, że pion moralno-społeczny Narodu jest chwiejny. Umiemy trwać godzinami w świątyniach, stać na Placu Jasnogórskim jak stara dąbrowa, ale ulegamy łatwo najsłabszym nawet podnietom do wszystkich grzechów i występków. Jesteśmy duchowo rozdwojeni, rozbici psychicznie, a stąd pozbawieni stylu życia i charakteru narodowego. To wszystko umiemy dziwnie łączyć z naszym przywiązaniem do Kościoła, którego nie słuchamy w codziennym życiu, z naszą gorącą modlitwą, z której nie zbieramy należytych owoców, z naszą czcią do Matki Najczystszej, której tak przeciwne jest nasze życie codzienne. Zwalczać to rozdwojenie, zdobyć pion moralny, nauczyć się zwyciężać siebie, zdobyć męstwo wiary i życia chrześcijańskiego – oto błogosławione dążenie niemal zachowawczego instynktu narodowego i zmysłu katolickiego”611.

Uroczystości zgromadziły około jednego miliona wiernych z całej Polski. W czasie uroczystości w Częstochowie, Prymas Polski nadal był więziony. Do 1000. rocznicy chrztu Polski cały naród Polski przygotowywał się przez dziewięcioletnią nowennę612, rozpoczętą od ślubów Jasnogórskich 26 sierpnia 1956 r. Do tej ważnej uroczystości wierni we wszystkich parafiach Polski przygotowywali się poprzez misje i rekolekcje. Uroczystości milenijne poprzedzone były także peregrynacją obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej we wszystkich diecezjach i parafiach. Warto tu nadmienić, że władze komunistyczne starały się ograniczyć wszelkimi sposobami uroczystości kościelne z okazji 1000-lecia chrztu Polski613.

Kolejną inicjatywą ks. kard. S. Wyszyńskiego ratującą naród polski przed bezbożnictwem i deprawacją było nawiedzenie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po parafiach diecezji polskich. „Myśl Nawiedzania (…) zrodziła się w sercu ks. Prymasa Polski. Ks. Prymas – (kard. S. Wyszyński, przyp. autora ) wyjeżdżając w maju 1957 r. z Polski do Rzymu wziął ze sobą dwie kopie Obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej, wykonane przez prof. Torwida. Jedną ofiarował w imieniu Narodu Ojcu św. Została ona na Watykanie, aby tam być oczywistym dowodem wspólnoty, która istnieje między Głową Kościoła Powszechnego a Narodem Polskim. Drugą kopię przedstawił ks. Prymas w dniu 13 maja 1957 r. Ojcu św. prosząc, aby osobiście pobłogosławił ten Obraz. Pragnieniem ks. Prymasa było, aby Obraz Pani Jasnogórskiej z tym błogosławieństwem wędrował po Polsce, jako widoczny znak jedności Narodu przez Maryję – jedności Polski ze Stolicą Chrześcijaństwa ─ z Rzymem”. I dalej: „Z tym Obrazem wrócił ks. Prymas do kraju. Odtąd ma on wędrować przez dziewięć lat po naszej ziemi ojczystej, nawiedzać wszystkie diecezje, poczynając od Archidiecezji Warszawskiej, a kończąc na Archidiecezji Gnieźnieńskiej, gdzie w 1966 r. będą się odbywały główne uroczystości 1000-lecia Chrześcijaństwa Polski”614.

Pierwszymi dwiema diecezjami, które nawiedził Obraz MB Częstochowskiej, była Archidiecezja Warszawska i Diecezja Siedlecka. Zarówno w jednej, jak i w drugiej owoce duchowe wynikające z obecności cudownego Obrazu były nadzwyczajne. Ks. kard. Stefan Wyszyński, przekazując Obraz do Diecezji Siedleckiej, tak scharakteryzował owoce Nawiedzenia: „Z początkiem byliśmy sami pełni lęku, czy to Nawiedzenie głęboko zapadnie w duszę, czy zrodzi łaski nadprzyrodzone? Ale z postawy duchowieństwa Stolicy, Księży Dziekanów Archidiecezji i całego społeczeństwa, zrozumieliśmy od razu, że działają tu jakieś szczególne łaski Boże. (…) Kapłani wyznawali, że w czasie Nawiedzenia musieli – wbrew programowi – całe noce spowiadać i nie mogli zamknąć świątyń tam, gdzie Obraz przebywał na noc. Inni wyznawali, że w czasie Nawiedzenia przybywali ludzie, których nigdy przedtem nie widywano w kościele, i których, bez nawiedzenia, nadal by pewnie w świątyniach nie oglądano”615. Należy tu podkreślić, że peregrynacja obrazu Jasnogórskiego trwa po dzień dzisiejszy po polskiej ziemi.

Po zwolnieniu z więzienia podjął dynamiczną posługę duszpasterską na niwie Kościoła Chrystusowego w Polsce. We wrześniu 1959 r. w wygłoszonym kazaniu wskazał, że na polskiej ziemi może zamieszkać nie 30, a 80 mln Polaków616, upominał się także o nienarodzone dzieci, które polskie matki zabijały w swych łonach.

  1. Płodność skostniała (1962-1988)

Płodność skostniała występuje wówczas, gdy współczynnik urodzeń na 1000 osób waha się od 19. do 14. dzieci. Było tylko tyle urodzeń w narodzie, żeby pokolenia były zastępowalne, czyli rodzi się tyle, ile umiera. Na jedno małżeństwo wypada mniej niż troje dzieci. Od roku 1962 współczynnik urodzeń żywych dzieci w Polsce spada poniżej 20 osób na 1000 mieszkańców. Płodność skostniała według naszych kryteriów trwała przez dwadzieścia sześć lat, przez ponad jedno pokolenie. Od 1962 r. do 1988 r. W roku 1966 w Polsce została wprowadzona do sprzedaży pigułka antykoncepcyjna, która wpisała się doskonale w kolejny etap rewolucji seksualnej617.

Tabela nr 7

Ludność polska w latach 1962-1965

RokLiczba mieszkań-ców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń (na 1000)Liczba dzieci na kobietę
196230 484599,5239,2360,311,819,62,72
196330 940589,3231,2358,111,619,02,70
196431 339563,9237,0326,910,418,02,57
196531 551547,4233,4314,010,017,32,52

Źródło: Rocznik demograficzny, 2019, s. 24-31.

Jedną z ważniejszych przyczyn spadku urodzeń było wprowadzenie w 1956 r. możliwości dokonywania aborcji618. Choć w pierwszych latach obowiązującej ustawy aborcyjnej wiele kobiet nie godziło się z zabiciem własnego dziecka, to z czasem propaganda aborcyjna uśmierzała sumienia, powodując wewnętrzną zgodę sumienia na usunięcie ciąży.

  1. Masowa propaganda środków antykoncepcyjnych (1961 r.) – IV etap rewolucji seksualnej

Kolejną przyczyną spadku urodzeń dzieci w Polsce było wprowadzenie w 1961 r. przez TŚM propagowanie środków antykoncepcyjnych, co przyczyniło się do dość szybkiego spadku liczby dzieci w rodzinach. W latach 1962-1965 spadła liczba urodzeń żywych dzieci o ponad 50 tys. Widoczny jest spadek przyrostu naturalnego o 1,8%, także wskaźnik urodzeń na 1000 osób zmalał z 19,6 dziecka na 17, 3. Widoczny jest także znaczny spadek liczby dzieci na kobietę w wieku rozrodczym, w 1962 r. wynosił 2,72, a w 1965 r. zmalał do 2,52. Propaganda nowoczesnego społeczeństwa bez dzieci zbierała swe żniwo, w rodzinach było coraz mniej kołysek.

Kolejnej przyczyny spadku urodzeń należy upatrywać w rozpadzie wielu związków małżeńskich. W latach 1962-1965 zauważalny jest znaczny wzrost rozwodów w Polsce. Propaganda demoralizująca życie społeczne przynosiła swe smutne owoce. Środki antykoncepcyjne powodowały zmianę relacji małżonków w stosunku do siebie. Każda ze stron stawała się coraz bardziej niezależna w życiu seksualnym, co powodowało rozpad więzi małżeńskiej. Ponadto małżeństwa te charakteryzowały się zazwyczaj małą liczbą dzieci.

Z jednej strony liberalizacja życia moralnego, deprawacja społeczeństwa, a z drugiej strony ograniczanie administracyjne działalności Kościoła rzymskokatolickiego. Jedynej wspólnoty, która stała na straży życia duchowego i moralnego narodu polskiego. W tym czasie nastąpiła kolejna fala konfiskaty mienia Kościoła rzymskokatolickiego. Dochodziło do wielu przestępstw w stosunku do wiernych Kościoła rzymskokatolickiego. Do roku 1962 Kościół rzymskokatolicki w Polsce został pozbawiony prowadzenia szkół podstawowych, szkół średnich i szkół zawodowych, które przez dziesiątki lat przygotowywały młodzież do zawodu. Pozostało kilka szkół w postaci śladowej. Zlikwidowano także w większości domy dziecka, a jeśli pozostawiono Kościołowi, to tylko te, które opiekowały się dziećmi chorymi. Niemal wszystkie przedszkola katolickie zniknęły z polskiej ziemi. Odebrano też Kościołowi prawo prowadzenia internatów i burs. Niższe seminaria także w większości zostały polikwidowane. Największa akcja likwidacyjna dzieł kościelnych miała miejsce w miesiącach letnich 1962 r. I tak w lipcu 1962 r. zlikwidowano: niższych seminariów duchownych – 11; szkół średnich – 10; domów dziecka – 35; burs – 37; szpitali (usunięto siostry) – 72; przedszkoli – 322; domów zakonnych – 11; pozbawiono pracy około 2000 sióstr zakonnych619. Dochodziło do profanacji miejsc i przedmiotów kultu620. Podejmowano także próby likwidacji wyższych seminariów duchownych, w których alumni przygotowywali się do święceń kapłańskich, tak było m.in. w Olsztynie w 1962 r.621.

Tabela nr 8

Ludność Polski w latach 1966-1988

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańcówLiczba dzieci na kobietę
196631 811531,3233,9297,49,316,72,33
196732 163521,8249,1272,78,516,22,30
196832 426525,8245,7280,18,616,22,24
196932 671532,8264,5268,38,216,32,20
197032 658547,8268,6279,28,516,72,22
197132 909564,4285,8278,68,517,12,25
197233 202577,9267,4310,59,417,42,24
197333 512600,9279,5321,49,617,92,24
197433 846623,7279,7344,010,218,42,26
197534 185646,4299,5346,010,118,92,27
197634 528672,8306,8366,010,619,52,30
197734 850665,2315,6349,610,019,12,23
197835 081669,3328,1341,29,719,12,20
197935 414691,3326,0365,310,319,52,28
198035 735695,8353,2342,69,619,52,27
198136 062681.7331,9349,89,718,92,23
198236 399705,4337,9367,510,119,42,33
198336 742723,6352,2371,410,119,72,41
198437 063701,7367,6334,19,018,92,37
198537 341689,1384,0296,17,918,42,32
198637 572637,2378,8258,46,917,02,21
198737 764607,8380,7227,16,016,12,15
198837 885589,9373,0216,95,715,62,12

Źródło: Rocznik demograficzny, 2019, s. 24-31.

W latach 1962-1988 liczba ludności w Polsce wzrosła o 16%, z 31,8 do 37,8 mln osób. Nie był to wzrost imponujący, byliśmy narodem, który funkcjonował na poziomie zastępowalności pokoleń (płodność skostniała). Od połowy lat siedemdziesiątych i w latach osiemdziesiątych zauważalny jest znaczny wzrost umieralności, dobiegał kres egzystencji ziemskiej pokolenia urodzonego w pierwszej i drugiej dekadzie XX w. Pokolenie płodności mocarstwowej. W ciągu tych 22 lat spadł także znacznie przyrost naturalny, z 9,3 do 5,7%. Choć w latach 1974-1983 przyrost naturalny wahał się w granicach 10%.

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX stulecia miał miejsce boom demograficzny. W latach 1979-1984, rodziło się rocznie około 700 tys. dzieci, a w r. 1983 ponad 723 tys., przyrost naturalny wyniósł ponad 10%, a na jedną kobietę przypadało 2,41 dziecka w wieku rozrodczym. Rok 1988 kończył płodność skostniałą, na jedną kobietę w wieku rozrodczym przypadało nieco ponad 2,1 dziecka, a na 1000 mieszkańców rocznie współczynnik urodzeń wynosił 15,6.

  1. Wprowadzenie do sprzedaży pigułek antykoncepcyjnych (1966 r.) – V etap rewolucji seksualnej

Pięć etapów rewolucji obyczajowej, które przetoczyły się przez Polskę do 1988 r., dokonało ogromnych spustoszeń moralnych, duchowych i demograficznych. Takich spustoszeń nie dokonała żadna z wojen światowych ani pierwsza, ani druga, choć w swych wymiarach były tragiczne i pochłonęły miliony ofiar śmiertelnych. Rewolucja seksualna zbierała tragiczniejsze żniwo. Do tej statystyki należy doliczyć emigrację polityczną lat osiemdziesiątych XX w. Szacuje się, że w latach 1980-1989 wyjechało z Polski około 1,5 mln osób622, to stanowiło 4,1% ogólnej liczby mieszkańców. Jakże duży ubytek, przede wszystkim ludzi młodych, wykształconych i dynamicznych. Kolejny raz utraciliśmy, największy nasz skarb, cząstkę naszego narodu.

Należy zauważyć, że z każdą dekadą następowała powolna ewolucyjna demoralizacja społeczeństwa polskiego i liberalizacja życia moralnego. Po wprowadzeniu nowego etapu zmian obyczajowych, nie rezygnowano z poprzednich etapów. Wszystkie one nadal obowiązywały. I tak do końca lat osiemdziesiątych XX w. w narodzie polskim na skalę masową propagowano środki antykoncepcyjne, które pojawiły się na ziemi polskiej w pierwszej dekadzie XX w., rozwody stawały się coraz częstsze, aborcja była „niewinnym zabiegiem”, sprzedaż tabletek antykoncepcyjnych wzrastał z każdym rokiem. Wprowadzenie pigułki antykoncepcyjnej spowodowało radykalny spadek współczynnika dzietności, a także wzrost rozwodów.

Przy takim niszczeniu narodu polskiego od tylu dekad, jak można było zachować na należytym poziomie życie moralne, populacje, świętość małżeństwa i właściwe życie duchowe, które było pielęgnowane przez poprzednie pokolenia Polaków. Jakie wartości przekazywano dzieciom i młodzieży, nihilizm, bezwyznaniowość, a to prowadziło do pustki duchowej, która przynosiła często tragiczne owoce. Do tego należy jeszcze dodać akceptację pijaństwa, które było powszechnie akceptowane przez społeczeństwo i rządzących. Jednak to, co najgorsze, okaże się nieco później, w kolejnych dekadach naszej historii.

W drugiej połowie lat siedemdziesiątych nabrzmiały problemy ekonomiczno-społeczno-polityczne. Po okresie dość dużego wzrostu gospodarczego w latach 1971-1975 państwo żyło na kredytach, nastąpił spadek dochodu narodowego. Kryzys gospodarczy kładł się cieniem na codziennej egzystencji społeczeństwa polskiego. Brakowało wielu produktów codziennej potrzeby, od żywności, aż po artykuły przemysłowe. W społeczeństwie narastały napięcia. Brakowało mieszkań. W roku 1976 w kraju doszło do strajków, bezpośrednią przyczyną był wzrost cen żywności623. Od roku 1978 występowały trudności energetyczno–paliwowe. Były one przede wszystkim uciążliwe dla mieszkańców wsi. Wzrastało napięcie i niezadowolenie społeczne. Sytuacja w kraju pod koniec lat siedemdziesiątych XX w. była bardzo trudna. W trzech dekadach, w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, dokonywała się systematyczna laicyzacja społeczeństwa polskiego, przede wszystkim poprzez szkoły, uniwersytety, organizacje społeczne, służby mundurowe i partie polityczne. Ateizacja i demoralizacja narodu polskiego, przede wszystkim inteligencji, dokonywała się w sposób administracyjny. Z założenia na wszystkich urzędach kierowniczych obywatel musiał deklarować swoją bezwyznaniowość i lojalność wobec systemu komunistycznego. Ciągła ateizacja i demoralizacja osłabiała ducha narodu polskiego, powodowała rozkład moralny, co przekładało się na depopulację Polski.

Co było przyczyną boomu demograficznego na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w.? Głównym impulsem, był nieoczekiwany wybór kard. Krakowa Karola Wojtyłły na Stolicę Piotrową w 1978 r., 16 października. W narodzie polskim wyzwoliło to ogromny potencjał duchowy i moralny na lepsze jutro. Po latach permanentnej propagandy ateistycznej, demoralizacji społeczeństwa i niesprawiedliwości, która dotykała przede wszystkim najniższe warstwy społeczne, w społeczeństwie rozpoczął się proces odzyskiwania własnej podmiotowości. Głównym spoiwem tego procesu był Kościół rzymskokatolicki, który mimo wielu przeciwności ze strony okupanta ateistycznego, liberalnego i masońskiego nieprzerwanie bronił godności człowieka i jego podstawowych praw.

Pierwsza wizyta Jana Pawła II w Polsce w 1979 r. dała impuls do przemian społeczno-politycznych, które zaowocowały powstaniem Niezależnego Związku Zawodowego „Solidarność”, odnowy moralnej i duchowej narodu polskiego, na miarę tego, co stało się w czasie objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie w 1877 r.624. Słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II 2 czerwca 1979 r. w Warszawie na Placu Zwycięstwa były darem Ducha Świętego, bierzmowaniem narodu polskiego. „I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi!”. Dodał, że kluczem do zrozumienia człowieka jest Chrystus625. Ponadto pielgrzymka papieża była głoszeniem mocy sakramentu chrztu św. w historii Polski i roli Chrystusa w zrozumieniu człowieka626.

Entuzjazm społeczny wywołany odnową życia duchowego, moralnego, został zahamowany przez juntę wojskową, na czele której stał komunista W. Jaruzelski, który 13 grudnia 1981 r. ogłosił w Polsce stan wojenny. Spacyfikowano prawie wszystkie przejawy życia społecznego. Jedynym obszarem cieszącym się zaufaniem społecznym był Kościół rzymskokatolicki, który nadal był nauczycielem życia duchowego i moralnego Polaków627. W świątyniach na Mszach św. gromadziły się rzesze wiernych. Kościoły były wypełnione wiernymi po brzegi. Duchowieństwo zdawało najpiękniejszy egzamin ze swej posługi duszpasterskiej, aż po śmierć męczeńską. Zamordowano bowiem wielu księży, m.in.: ks. Michała Pilipica (+1944 r.)628, ks. Michała Rapacza (+1946 r.)629, ks. Stanisława Janusza (+1952 r.)630, ks. Jana Rymkiewicza (+1965 r.)631, ks. Romana Kotlarza (+1976 r.)632, ks. Leona Błaszczaka (+1982 r.), ks. Jerzego Popiełuszkę (+1984 r.)633, ks. Stanisława Palimąkę (+1985 r.), ks. Stanisława Suchowolca (+ 1989 r.), ks. Sylwestra Zycha (+1989 r.)634. Czynili to zazwyczaj „nieznani sprawcy”, których nigdy nie wykryto. Byli przecież pod specjalną ochroną tajnych służb państwa totalitarnego. Nazwisk duchownych Kościoła rzymskokatolickiego można wymienić setki. Ponieśli oni śmierć nie tylko za sprawy, którym służyli, czyli za Prawdę, Wolność, Odwagę i życie według zasad, ale przede wszystkim za bezgraniczną miłość do Boga i Ojczyzny635.

Wszyscy duchowni od  1963 roku w ramach walki z Kościołem katolickim byli inwigilowani, bez wyjątku. Informacje pozyskiwano różnymi sposobami, jeden z nich to tajni współpracownicy, którzy otaczali duchownych. Gromadzono je w „teczkach ewidencji operacyjnej księdza” (TEOK)636, które masowo niszczono po 1989 r., a w późniejszym czasie stały się materiałem oskarżającym księży o współpracę z aparatem państwa komunistycznego637. Lata osiemdziesiąte XX w. w Polsce w wymiarze ekonomicznym były okresem kryzysu gospodarczego, obowiązywał system kartkowy na produkty żywnościowe, a krajem wstrząsały ciągłe strajki.

Kolejne pielgrzymki Jana Pawła do Polski podtrzymywały naród w nadziei na lepsze jutro. Druga pielgrzymka Ojca św. do Polski w roku 1983 odbywała się pod hasłem: „Pokój Tobie, Ojczyzno moja”638. W swym nauczaniu Jan Paweł II nawiązywał do minionego okresu stanu wojennego, wlewając wiarę i nadzieję na lepszą przyszłość. Zwracał uwagę, że zwycięstwo ma przyjść nie przez walkę zbrojną, ale przez zwycięstwo moralne. Wołał do milionów Polaków: „Zło należy zwyciężać dobrem”, a „(…) miłość jest potężniejsza niż śmierć”639. W roku 1987 , w swej trzeciej pielgrzymce do Polski upominał się o godność wobec władzy komunistycznej, by traktować każdego obywatela podmiotowo. Sentencją pielgrzymki były słowa: „Do końca ich umiłował”, wygłoszone podczas Kongresu Eucharystycznego, który odbył się w Warszawie640. Odbywający się Kongres miał w swym założeniu programowym budowę „Komunii Narodu”641.

Jakże ważnym w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. był ruch oazowy skupiający setki tysięcy dzieci i młodzieży w całej Polsce. Była to przeciwwaga do organizacji dziecięcych i młodzieżowych prowadzonych pod auspicjami komunistycznymi. W ruchu oazowym młodzież nie tylko spędzała wolny czas ze sobą, ale była poddana formacji duchowej, intelektualnej i duszpasterskiej642. Założycielem ruchu oazowego był ks. Franciszek Blachnicki. Zmarł 28 lutego 1987 roku w Carlsbergu w Niemczech643. Dla wzmocnienia duchowego i moralnego narodu polskiego ważną role odgrywały pielgrzymki piesze i autokarowe do sanktuariów maryjnych w Polsce. Każdego roku uczestniczyło w nich kilka milionów wiernych644. Niezmiernie ważnym wydarzeniem w latach 1958-1989 były kolejne koronacje słynących łaskami wizerunków, było ich 89 (65 obrazów, 23 figury i 1 płaskorzeźba)645. Świadczy to o ogromnej sile kultu maryjnego w narodzie polskim. Choć władze państwa komunistycznego czyniły wszystko, by pomniejszyć te wydarzenia. Organizując np. alternatywne wydarzenia, czy zniechęcając wiernych do udziału w uroczystościach646.

Formacja religijna młodego pokolenia Polaków w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. dała swój pozytywny wyraz w obronie krzyży w szkołach w Miętnym647 i we Włoszczowej. Młodzież we Włoszczowej podjęła 3 grudnia 1984 strajk okupacyjny. Uczestniczyło w nim siedmiuset uczniów. Byli wspierani zarówno przez rodziców i duchowieństwo, jak i swych biskupów. W kazaniu 15 grudnia 1984 r. bp Jaworski powiedział m.in.: „Młodzież włoszczowska prowadzi rekolekcje, a właściwie ona głosi rekolekcje nie tylko we Włoszczowej, ale w całej Polsce, a ich treścią jest jej świadectwo”648. Strajk zakończono 16 grudnia 1984 r. na prośbę ks. bpa M. Jaworskiego. Młodzież opuściła szkołę i udała się do kościoła na nabożeństwo.

W kolejnych miesiącach władze komunistyczne zastosowały represje. Wielu strajkujących pozbawiono praw uczniowskich, nie wszystkich dopuszczono do matury. Szykanowani byli także rodzice uczniów. Organizatorzy strajku, wikariusze z Włoszczowej, stanęli przed sądem. Sąd Rejonowy w Jędrzejowie 11 czerwca 1985 r. skazał ks. M. Łabudę na rok pozbawienia wolności bez zawieszenia. Ks. A. Wilczyńskiego skazano na 10 miesięcy z zawieszeniem na 3 lata i 60 tys. grzywny. W późniejszym czasie księża wielokrotnie stawali przed sądem649.

***

Rewolucja seksualna w Polsce rozpoczęła się pod koniec XIX stulecia, od propagandy idei środków antykoncepcyjnych i edukacji antynatalistycznej z propagowaniem „bezpiecznej” aborcji. Propaganda idei regulacji poczęć w Polsce doprowadziła do wyhamowania boomu demograficznego z początkiem lat trzydziestych XX w. W kolejnych latach propagowano antykoncepcję i zabijanie dzieci nienarodzonych. Po II wojnie światowej zalegalizowano prawnie rozwody i związki cywilne. Rewolucja obyczajowa była związana z masowym propagowaniem środków antykoncepcyjnych przez TŚM.Zauważalny był znaczny spadek urodzeń, zmalał także współczynnik dzietności na 1000 osób. Swe żniwo zbierała już ustawa aborcyjna z 1956 r. Spadł znacznie przyrost naturalny, zmalała liczba dzieci przypadająca na kobietę w wieku rozrodczym.

W roku 1988 staliśmy się narodem, w którym rodziło się tyle samo osób, ile umierało. Swój dynamizm populacyjny naród polski stracił z kretesem. Nowoczesne społeczeństwo bez dzieci, żłobków, przedszkoli, szkół, ale za to z domami spokojnej starości. Naród bez przyszłości, stojący u wrót cmentarza. Czy o takim narodzie mówił kard. Stefan Wyszyński we wrześniu 1959 r.? Narodzie, który mógł liczyć 80 mln, a w 1988 r. liczył niespełna 38 mln. Propaganda deprawacyjna, zabijająca ducha narodu polskiego okazała się silniejsza niż działania i praca duszpasterska Kościoła rzymskokatolickiego. Bezwyznaniowość stawała się modna wśród inteligencji i sfer rządowych. W takim duchu wychowywali swe potomstwo, które w kolejnych dekadach kształtowało postawy narodu polskiego.

4. Płodność grabarska (1989-2020)

Okres trzech ostatnich dekad charakteryzował społeczeństwo polskie ogromnymi zmianami pod każdym względem. Dokonywały się zmiany polityczne, społeczne, obyczajowe i konfesyjne. Towarzyszyła im rewolucja obyczajowa, która wręcz przybrała na sile, co skutkowało jeszcze większą destrukcją społeczeństwa. Naród liczący ponad tysiąc lat dziejów zatrzymał się w rozwoju demograficznym. Szczyt demograficzny osiągnął dopiero w roku 2011, w którym Polska miała 38 538 447 mieszkańców650. W każdym kolejnym roku ta wielkość malała, rozpoczął się proces kurczenia narodu polskiego. I co istotne, proces ten z każdą dekadą będzie przyspieszał. Od 1989 r. wskaźnik dzietności spadł poniżej progu zastępowalności. W roku 1989 wynosił 2,06, a po trzech dekadach spadł do 1,43.

Depopulacja narodu polskiego trwa w najlepsze. W ciągu tych trzech dekad możemy wyodrębnić kolejne etapy rewolucji seksualnej, które objęły dzieci, młodzież i dorosłych. Kolejny etap rewolucji dokonywał się na dyskotekach i w klubach nocnych poprzez zaplanowaną i sprytnie prowadzoną demoralizację i zniewolenie duchowe młodego pokolenia Polaków. Następny dokonuje się przez nowe narzędzia technologiczne, a należy do nich Internet i media. Ważną rolę w ratowaniu obyczajowości i ducha narodu polskiego odegrał Kościół rzymskokatolicki, pielgrzymki Jana Pawła II do Polski i media skupione wokół o. T. Rydzyka, charyzmatycznego duchownego. A jak Polska by dziś wyglądała w wymiarze demograficznym, gdybyśmy nie byli doświadczani tyloma trudnymi wydarzeniami w ostatnich 120. latach? Odpowiedź znajdujemy w porównaniu z innymi krajami, które w 1910 roku miały podobną liczbę ludności jak my.

4.1. Zapaść demograficzna

Innymi słowy płodność cmentarna, rocznie na 1000 osób mamy poniżej piętnastu urodzeń. Czym to grozi. Oto 1000 matek dzisiejszego pokolenia zostawi dla kolejnego pokolenia 500 matek, a nawet jeszcze mniej. Ludność wymiera. Sama dla siebie kopie grób i własnymi rękami siebie grzebie. Taka jest dziś Polska. Trzymamy w rękach łopaty i grzebiemy siebie. Jak cała Europa. Tak! Wymieramy! W prasie i na portalach internetowych pojawiają się alarmujące uwagi o tragedii demograficznej, o naszej depopulacji. Czytając je, kiwamy głowami! Tak! Kiwamy głowami! Podobnie kiwają głowami Muzułmanie oraz Chińczycy patrząc na niedojrzałość Europejczyków. Podobnie czynią, patrząc na Polaków. Należy bić na alarm, naród polski bowiem od ponad trzech dekad chodzi z łopatami na dziejowy cmentarz, by kopać grób dla narodu. Niech biją dzwony, głośno, dzwońcie żałobnie!!! Wymieramy, ginie naród mający ponad tysiącletnią historię. O zgrozo!!!

Kto nie wierzy, że tak jest, niech popatrzy wśród małżonków i policzy, ile jest tam dzieci. Do utrzymania narodu w tej samej liczbie potrzeba trojga do czworga dzieci na małżeństwo. A co widzimy? W małżeństwach doliczymy się jednego, a najwyżej dwojga dzieci. Obrazek grabarskiej płodności przedstawia nam Narodowy Spis Powszechny w Polsce przeprowadzony w 2011 r. Małżeństw z jednym dzieckiem było 35,5%, z dwójką 28,6%, a z trojgiem i więcej 9,5%. Należy wołać na alarm, bić we wszystkie dzwony. A dzwonić głośno i żałobnie. A zliczmy małżeństwa bez dzieci, a było ich ponad 26%651. A ile wśród nich jest takich, co nie mogą mieć dzieci?652. Szacuje się, że w Polsce niepłodność dotyka 1-1,2 mln par (15-20% par), które znajdują się w wieku prokreacyjnym, to około 3 mln osób653. Ogromny współczesny problem w wymiarze indywidualnym jak i społecznym.

4.2. Masowe dyskoteki i zabawy w klubach nocnych- VI etap rewolucji seksualnej

Już szósty etap rewolucji seksualnej toczącej się przez ziemię polską. Przypada na lata 1989-2007. Długi czas, bo aż 18 lat. Tyle lat potrzeba, by młody człowiek otrzymał dowód osobisty. Tyle lat było potrzeba, by dokonał się dramat narodu polskiego. Depopulacja na miarę niespotykaną w dziejach Polski. Już nie ma zastępowalności pokoleń, już nas ubywa. Jesteśmy coraz starsi i kurczymy się jako naród. W ciągu 18 lat przybyło nas wg obliczeń GUS-u 127 tys. To dane oficjalne, ale ile nas faktycznie ubyło? Emigracja zarobkowa po 2004 r., po wejściu do UE i otwarciu granic, wyssała miliony najbardziej aktywnych i kreatywnych Polaków, wykształconych i dynamicznych. Cztery czy pięć milionów? Więcej czy mniej, tego nie wiemy654. Bo jak policzyć? W prasie angielskojęzycznej odnajdujemy informacje, że z Polski mogło wyemigrować za pracą około 5 mln osób655. Podjęto próbę policzenia emigracji zarobkowej w 2012 r. w archidiecezji warmińskiej656.

Tabela nr 9

Ludność polska w latach 1989-2007

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańcówLiczba dzieci na kobietę
198937 988564,4383,1181,34,814,82,06
199038 073547,7390,3157,44,114,31,99
199138 144547,7405,7142,03,714,31,97
199238 203515,2394,7120,53,113,51,84
199338 239493,3392,3102,02,712,91,76
199438 265481,3386,494,92,512,61,72
199538 284433,1386,147,01,211,31,54
199638 294428,2385,542,71,111,11,52
199738 290412,6380,232,40,810,71,46
199838 277395,6375,320,30,510,31,40
199938 263382,0381,40,60,09,91,37
200038 254378,3368,010,30,39,91,36
200138 242368,2363,25,00,19,61,31
200238 218353,7359,5-5,8-0,19,21,24
200338 190351,0365,2-14,2-0,49,21,22
200438 173356,1363,5-7,4-0,29,31,22
200538 157364,3368,3-4,0-0,19,51,24
200638 125374,2369,74,50,19,81,26
200738 115387,8377,210,60,310,11,30

Źródło: Rocznik demograficzny, 2019, s. 24-31.

Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańców w roku 2007 spadł z 14,8 w 1989 r. na 10,1. Również spadła liczba dzieci na kobietę w okresie rozrodczym, w 1989 r. wynosiła 2,06, a w 2007 r. tylko 1,3. Przyrost naturalny zmalał, i to bardzo, a w niektórych latach był ujemny. W roku 1989 wynosił 4,8%, przybyło nas w ciągu roku 181, 3 tys., to w 2007 r. wynosił tylko 0,3%, co znaczy, że w ciągu roku przybyło nas 10,6 tys. Ale były lata z ujemnym przyrostem naturalnym, to 2002-2005. Ubyło nas w tym czasie 31,4 tys.

Co się stało? Nie było wojny, nie było rozbiorów, nikt na nas nie napadł, ale ubywało nas jak w czasie wojny. Był przecież okrągły stół w 1989 r.657. Naród polski miał takie nadzieje. Tyle osób zaangażowało się w poparcie nowej siły politycznej, Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. We wszystkich miastach i wioskach pojawiły się plakaty kandydatów do sejmu z legendarnym Lechem Wałęsą. Podpisy pod listami poparcia dla kandydatów KO „Solidarność” zbierano wszędzie. Zaangażowali się nawet klerycy wielu seminariów duchownych. Bo wierzyli w słuszność sprawy. Wreszcie będzie Polska niepodległa i suwerenna. Ale tak nie było. Kolejny raz naród oszukano. Komuniści zagwarantowali sobie w nowo wybranym sejmie 65%, a dla KO „Solidarność” 35%. Polityka grubej kreski doprowadziła do umocnienia się sił postkomunistycznych. Co odczuwamy po dzień dzisiejszy.

Doprowadzono do wysprzedaży majątku narodowego, wmawiając społeczeństwu ich nierentowność658. Doprowadzono do ogromnego bezrobocia, sięgającego w 2003 r. 20,7%, co piąty Polak pozbawiony był pracy. W roku 1990 podjęto decyzję o likwidacji PGR-ów, co doprowadziło do kolejnej fali zubożenia społeczeństwa659, w skali ogólnopolskiej objęło to około 1,5 miliona osób660. Kolejnym naszym niepowodzeniem gospodarczym było przekazanie handlu krajowego w ręce wielkich obcych koncernów. Sytuacja znacznie szybszej kolonizacji Polski rozpoczęła się po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej w 2004 r.661. Wyprzedano media, wprowadzono na rynek prasę brukową, przede wszystkim o kapitale niemieckim. Największą aktywnością wykazał się niemiecki koncern prasowy Passauer Neue Presse (obecnie Polskapresse)662, przejął ogromny procent mediów w Polsce. Poprzez co kształtowano opinie społeczną Polaków, wrogą do swego kraju i Kościoła rzymskokatolickiego.

Negatywną rolę w kształtowaniu świadomości narodowej odegrał wielonakładowy dziennik, „Gazeta Wyborcza” o profilu lewicowo-liberalnym663. Był jednym z głównych ogniw depopulacji narodu polskiego. Zwalczający na swych łamach wizje Polski niepodległej, suwerennej i katolickiej. Przez trzy dekady kształtuje postawy liberalne, wspierając rewolucję obyczajową w Polsce. Wspiera propagowanie antykoncepcji, legalizację aborcji, wolnych związków i środowiska LBGT. Jest organem ideowym środowisk genderowskich664. Przez trzy dekady na polskim rynku prasowym funkcjonowały międzynarodowe (przede wszystkim niemieckie) wersje pism młodzieżowych. Rozpoczęto propagandę nowej filozofii życia, bez wartości duchowych, bez tradycji i rodziny lansujące relatywizm moralny. Lansowano filozofię nihilistyczną, wrogą kulturze polskiej, na bardzo niskim poziomie, propagującą demoralizacje i seksualizację młodzieży. Do najpopularniejszych pism należały: „Popcorn”, „Dziewczyna”, „Bravo”, „Bravo Gril” czy „Claudia”665.

Kolejnym czynnikiem osłabiającym populacje Polaków, była demoralizacja dzieci i młodzieży przez nowe formy zabawy na dyskotekach i poprzez kluby nocne rozsiane po całej Polsce. Przez kolejne trzy dekady przybrało to skalę masową. Lansowana zabawa związana była z alkoholem, narkotykami, rozwiązłością seksualną i muzyką, niosąc idee demoniczne666. Grzegorz Kasjaniuk zwraca na to uwagę, pisząc: „Dziś już nie ma pojęcia tylko dobra muzyka. Muzyka, w której bezpośrednio oddaje się cześć szatanowi, demonom, jest bardzo dobra brzmieniowo, aranżacyjnie. Wyprodukowana perfekcyjnie. Dziś ważna jest intencja z jaką tę muzykę się produkuje, nagrywa i sprzedaje. Są stylistyki muzyczne, gdzie samo brzmienie jest zagrożeniem duchowym. Nie potrzeba tekstu. Są też takie stylistyki, gdzie ich ludyczny charakter, mniej wyrafinowany, też jest nośnikiem antychrześcijańskich treści, uderzających w Dekalog. Zagrożeniem duchowym w muzyce nie musi być satanizm czy okultyzm. Jest nim alkoholizm, seksoholizm, narkotyki, czy idący często z nimi w parze hedonizm”667. Relatywizm moralny i deprawacja lansowana od trzech dekad doprowadziła młode pokolenie Polaków do apostazji, odrzucenia małżeństwa sakramentalnego i do depopulacji.

4.3. Kościół i jego posługa wobec narodu

A jaka była w tym czasie rola Kościoła rzymskokatolickiego, najpoważniejszego nauczyciela i wychowawcy narodu Polskiego. Od pierwszych miesięcy po okrągłym stole w 1989 r. podważano rolę Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. Ukuto różne powiedzenia, które miały odebrać autorytet duchownym, wielokrotnie pojawiały się napisy na murach – „księża na księżyc” czy „czerwonych zamieniono na czarnych”. Podważano medialnie autorytet duchownych, w kabaretach czy różnego rodzaju programach publicystycznych. Zapraszano do mediów przede wszystkim duchownych o poglądach liberalnych. Podejmowano dawną metodę dzielenia duchowieństwa, na to nowoczesne, rozumiejące świat – liberalne, i to konserwatywne nie rozumiejącego przemian społeczno-politycznych. Stara zasada, dziel i rządź.

Dawni pracownicy IV Wydziału ds. Wyznań nie wyparowali. Nadal wykonywali swe powinności, ale już inaczej. Grupa „D” ds. destrukcji nadal fabrykowała kłamstwa i plotki przeciw księżom, puszczając je w obieg. Oskarżano księży o różne niecne czyny, przez pierwsze lata po 1989 r. o niemoralne prowadzenie się. A związane to było z ograniczeniem aborcji w Polsce, w kolejnych latach o współpracę z aparatem państwa komunistycznego, tzw. tajni współpracownicy. Komuniści nie godzili się z utratą władzy. Choć bardzo szybko się przefarbowali z komunistów na socjaldemokratów. Nazwali się obywatelami i zaczęli pouczać naród, jak ma postępować, propagując relatywizm moralny, przede wszystkim wśród młodzieży. Socjaldemokraci, liberałowie, wolnomyśliciele i socjaliści walczyli z Kościołem na różnych frontach jego działalności duszpasterskiej, a z drugiej strony wyrażali zgodę na deprawację młodego pokolenia Polaków, która dokonywała się na skalę masową. Bardzo często czyniono to za pomocą korporacji zagranicznych.

Bardzo ważną była pielgrzymka Jana Pawła II do Polski w roku 1991, myślą przewodnią pielgrzymki były słowa: „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”. Przesłanie kierowane do rodaków opierało się na dekalogu. Dziesięć Przykazań Bożych ─ nauczał Jan Paweł II ─ powinno być fundamentem życia w wymiarze osobistym, rodzinnym i społecznym. Ostrzegał nas, przed niebezpieczeństwami, jakie grożą współczesnym społecznościom. W Kielcach wołał, niemalże krzycząc, ostrzegając przed fikcyjną wolnością, która prowadzi na manowce: „Poza prawdą wolność nie jest wolnością. Jest pozorem, jest zniewoleniem. (…) Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia. To jest moja matka, ta Ojczyzna. (…) Zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić. Nie mogą mnie nie boleć!”. Podkreślił także, że Kościół nie utożsamia się z żadną partią polityczną i nie wiąże się z żadnym systemem politycznym. Jan Paweł II mówił: „Kościół pragnie uczestniczyć w życiu społeczeństw tylko jako świadek Ewangelii i obce mu są dzisiaj dążenia do zawładnięcia jakąkolwiek dziedziną życia publicznego, która do niego nie należy”668. Mimo tak ważnego programu duchowego i moralnego, naród polski kolejny raz został zakrzyczany i oszukany przez środowiska liberalno-lewicowo–socjaldemokratyczne, którym zależało na jak największej destrukcji w państwie i narodzie polskim. W mediach pisanych i elektronicznych wmawiano Polakom brak otwartości na świat, brak postaw demokratycznych i obywatelskich669. Od odzyskania niepodległości w 1918 r. przez cały czas środowiska liberalno-feministyczno-masońsko-komunistyczne są okupantami Polski670. Jan Paweł II w sierpniu 1991 r. uczestniczył w ŚDM na Jasnej Górze. Zgromadziło się wówczas około 1,5 mln młodych671.

Kolejna pielgrzymka Jana Pawła II do Polski odbyła się w 1997 r. pod hasłem „Chrystus wczoraj, dziś i na wieki”. Papież kolejny raz przestrzegał swych rodaków przez absolutyzowaniem wolności, w której człowiek staje się niewolnikiem swoich pragnień i instynktów672. Był to czas ośmieszania wartości chrześcijańskich, obśmiewania w kabaretach i programach telewizyjnych tego, co było świętością dla wielu pokoleń Polaków. Deprawowano młodzież na różne możliwe sposoby. Przez cały czas środowiska lewicowe podejmowały próbę zdyskredytowania nauki religii w szkołach673. W latach dziewięćdziesiątych XX w. mieliśmy do czynienia z licznymi atakami nienawiści, mową nienawiści wobec Kościoła katolickiego, podpalaniem świątyń674, kwestionowaniem roli Krzyża w przestrzeni społecznej, promowaniem piosenkarzy i zespołów satanistycznych675, licznymi kłamstwami mającymi zdyskredytować rolę Kościoła w narodzie, odrzucanie zasad moralnych ustanowionych przez Pana Boga, w których celują mające monopol na kształtowanie opinii publicznej liberalno-lewicowe środki przekazu. Byliśmy wielokrotnie naocznymi świadkami bezpardonowego barbarzyńskiego ataku na nasze relikwie: Krzyż, Biblię czy Cudowny Obraz676. Do takiej Polski pielgrzymował Jan Paweł II, do Ojczyzny, w której sączyła się nienawiść do ludzi wierzących w Jezusa Chrystusa.

Ludzie bezwyznaniowi nazywają siebie nowoczesnymi, demokratami, obywatelami, humanistami, choć im daleko do tych określeń. A zadeklarowana ateistka założycielka i prezes Fundacji Wolność od Religii, Dorota Wójcik, kilka lat później oznajmiła: „Kiedy rozwija się społeczeństwo, które staje się coraz bardziej wykształcone, a jego potrzeby są zaspokojone, rośnie wskaźnik laicyzacji. Nie ma w tym nic złego”677. Jakże pokrętne i hasłowe stwierdzenia, takie jak od wielu dekad lansuje środowisko feministek, liberałów, socjalistów, masonów czy komunistów. Znane nam hasła z przeszłości, które warto przypomnieć: „świadome macierzyństwo”, „regulacja urodzeń” , a współczesne hasła, które nie pozwalają na dyskurs naukowy tylko jednoznacznie szufladkują osobę o innych poglądach. To – homofobia, ksenofobia, rasizm, antysemityzm, czy jakże często używane stwierdzenie – spiskowa teoria dziejów. Każde z tych określeń, zamyka poszukiwanie prawdy. A tylko prawda was wyzwoli.

Siódma pielgrzymka Jana Pawła do Polski odbyła się w 1999 r. pod hasłem „Bóg jest miłością”. W czasie pielgrzymki odbyła się beatyfikacja 108 męczenników. W homilii beatyfikacyjnej papież powiedział: „Jeśli dzisiaj radujemy się z beatyfikacji 108 męczenników duchownych i świeckich, to przede wszystkim dlatego, że są oni świadectwem zwycięstwa Chrystusa – darem przywracającym nadzieję. […] Oto modlitwa, jaką odmawia biskup zakładając krzyż pektoralny: «Racz mnie umocnić, Panie, znakiem Twego krzyża, i spraw, abym tak, jak ten krzyż z relikwiami świętych noszę na swojej piersi, tak zawsze miał w myśli i pamięć męki Twojej i zwycięstwo, jakie odnieśli Twoi męczennicy». Dziś czynię to wezwanie modlitwą całego Kościoła w Polsce, który niosąc od tysiąca lat znak męki Chrystusa wciąż odradza się z posiewu krwi męczenników i żyje pamięcią zwycięstwa, jakie oni odnieśli na tej Ziemi. Gdy bowiem dokonujemy tego uroczystego aktu, niejako odżywa w nas wiara, że bez względu na okoliczności, we wszystkim możemy odnieść pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. Błogosławieni męczennicy wołają do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miłością! Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie!”. Oni odnieśli zwycięstwo na tej ziemi. Dali świadectwo swej miłości do Chrystusa i Kościoła. Jakże dziś świat i Polska potrzebuje świadków prawdziwej miłości.

W roku 2002 odbyła się ostatnia pielgrzymka Jana Pawła II do Polski pod hasłem „Bóg bogaty w miłosierdzie”. W czasie tej wizyty Jan Paweł II poświęcił Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Zawierzył świat Bożemu miłosierdziu. W sobotę, przed Niedzielą Miłosierdzia Bożego, 2 kwietnia 2005 r. Jan Paweł II odszedł do domu Ojca678.

Niebawem po śmierci Jana Pawła II środowiska laickie i liberalne związane z międzynarodowymi organizacjami wolnomyślicieli rozpoczęły lustrację duchowieństwa w Polsce. Jedną z pierwszych osób, którą kompromitowano przez miesiące, był o. Konrad Hejmo,  długoletni opiekun i duszpasterz polskich pielgrzymów w Rzymie. Impuls do szeregu oskarżeń o. Konrada dał ówczesny prezes IPN-u Leon Kieres, oświadczając za niewiarygodnie nagłośnionej konferencji prasowej 27 kwietnia 2005 r., że duchowny był tajnym współpracownikiem polskiej komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Co z czasem okazało się wierutną bzdurą679. W kolejnych latach media lewicowe i liberalne wraz z rządzącymi państwem podjęły się lustrowania duchowieństwa Kościoła rzymskokatolickiego. Najgłośniejszy lincz medialny, lustrujący duchownego, odbył się na ks. abp. Stanisławie Wielgusie w 2007 r.680. W kolejnych latach oskarżano kolejnych duchownych o współpracę  z tajnymi służbami komunistycznymi681. Poprzez prowokacje medialne przez cały czas ograniczano posługę duszpasterską duchowieństwu katolickiemu. Osłabiano jego autorytet, ośmieszając go przede wszystkim poprzez lustrację, a w późniejszych latach o molestowanie nieletnich. Od 2007 r. słabnie posługa Kościoła wobec dzieci i młodzieży682. Pomniejszają się pielgrzymki piesze na Jasna Górę, wspólnoty ministranckie, grupy oazowe i młodzieżowe. Dzieci i młodzież poddawani są systematycznej deprawacji przez społeczeństwo obywatelskie, które hołduje hasłom rewolucji francuskiej: wolność, równość i braterstwo.

Ważnym wydarzeniem w życiu religijnym Polaków, we wzmocnieniu życia duchowego, była pielgrzymka Benedykta XVI do Polski w 2006 r. Przebiegała pod hasłem „Trwajcie mocni w wierze”. Ojciec św. w Warszawie na Placu Piłsudskiego 26 maja 2006 r. w ostatnich słowach homilii zwrócił się z apelem do Polaków: „(…) wiara jako przylgnięcie do Chrystusa objawia się przez miłość, która potęguje dobro, jakie Stwórca wpisał w naturę każdego i każdej z nas, w osobowość każdego człowieka i we wszystko to, co istnieje w świecie. Kto wierzy i kocha, staje się budowniczym „cywilizacji miłości”, której centrum jest Chrystus. Dwadzieścia siedem lat temu, w tym miejscu, Jan Paweł II powiedział: „Polska stała się w naszych czasach Ziemią szczególnie odpowiedzialnego świadectwa” (Warszawa, 2 czerwca 1979). Proszę was, pielęgnujcie to bogate dziedzictwo wiary poprzednich pokoleń, dziedzictwo myśli i posługi wielkiego Polaka, Papieża Jana Pawła II. Trwajcie mocni w wierze, przekazujcie ją waszym dzieciom, dawajcie świadectwo łasce, której doświadczyliście w sposób tak obfity przez działanie Ducha Świętego w waszej historii. Niech Maryja, Królowa Polski, wskazuje wam drogę do swego Syna i towarzyszy wam na drodze do szczęśliwej i pełnej pokoju przyszłości. Niech nigdy nie zabraknie w Waszych sercach miłości do Chrystusa i Jego Kościoła”683.

Ojciec św. zachęcał Polaków do trwania w wierze ojców, do przekazywania jej kolejnym pokoleniom. Ale równolegle w tym samym czasie środowiska liberalne prowadziły antykatechezę i antyewangelizację młodego pokolenia Polaków poprzez deprawację, zabijano życie duchowe na rzecz nihilizmu moralnego i duchowego. Czego owocem jest masowa apostazja młodego pokolenia Polaków, rozpad małżeństw i rezygnacja z małżeństwa jako trwałej instytucji życia społecznego. Ostatecznie doprowadziło to do depopulacji, która niszczy trwałą substancję narodu.

4.4. Katolickie media skupione wokół o. dr. T. Rydzyka

W budzeniu świadomości religijnej i ciągłej formacji wiernych ważną rolę odegrały media założone przez charyzmatycznego redemptorystę o. Tadeusza Rydzyka. Powstanie Radia Maryja w 1992 r. ożywiło wśród wiernych w Polsce potrzebę modlitwy, przede wszystkim uczestnictwo w codziennej Mszy św., wspólnie odmawianym różańcu, który gromadzi każdego dnia miliony radiosłuchaczy na modlitwie. Radio uformowało rzesze wiernych modlących się brewiarzem. Katechezy emitowane na falach Radia Maryja kształtują postawy religijne wśród słuchaczy. „Niedokończone rozmowy” cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród Polaków. Poruszane są tematy z bardzo różnych dziedzin, z życia społecznego, religijnego, duchowego i politycznego. „Radio Maryja” dało najpoważniejszy odpór socjalizmowi liberalnemu, dlatego jest znienawidzone przez środowiska lewicowe i liberalne propagujące nihilizm moralny i duchowy. Wielokrotnie podejmowano próby dyskredytacji założyciela Radia, o. Tadeusza Rydzyka, posługując się kłamstwami i pomówieniami684. Równie ważną rolę od wielu lat pełni telewizja „Trwam”, która emituje programy katolickie, przeprowadza transmisje z najważniejszych wydarzeń w życiu Kościoła rzymskokatolickiego na świecie i w Polsce.

W sukurs mediom elektronicznym idzie także „Nasz Dziennik” wydawany od 1997 r., mający charakter narodowo-katolicki. Od samego początku redaktorem dziennika jest Ewa Konopka-Sołowiej. Pierwszy numer „Naszego Dziennika” liczył osiem stron. Główną informacją pierwszego numeru był artykuł poświęcony wyprzedaży polskich zakładów obcemu kapitałowi685. Po wielu latach pismo zmieniło swą szatę graficzną, wydawane jest w znacznie większej objętości w kolorze. Ma także swą stronę internetową, poprzez którą dociera do tysięcy osób na całym świecie. Przez ponad dwadzieścia lat cele pisma są te same, zachowanie wiary wśród Polaków, ewangelizacja i rozeznanie rzeczywistości, która nas otacza. Od marca 2019 r. wydawany jest kolorowy miesięcznik „Szlachetne zdrowie”686. W ciekawych artykułach odnajdujemy szereg informacji o zdrowiu duchowym i fizycznym687.

Ważną rolę pełni Fundacja „Nasza Przyszłość”, wydaje wielu bardzo ciekawych publikacji książkowych, płyty CD i DVD, każdego roku wydaje Kalendarz Radia Maryja, w latach 1997-2009 miesięcznik „Rodzina Radia Maryja”, a od 2010 r. miesięcznik w „Naszej Rodzinie”.

Na mapie wyższych uczelni w Polsce ważną rolę pełni Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, założona w 2001 r. i należąca do Fundacji „Lux Veritatis”. Misją uczelni jest służba człowiekowi. Można podjąć studia na czterech kierunkach w systemie stacjonarnym i niestacjonarnym, dziennikarstwo i komunikacja społeczna, kulturoznawstwo, politologia i informatyka. Uczelnia prowadzi także studia podyplomowe, dziennikarstwo, relacje międzynarodowe i dyplomacja, zasady wykorzystania funduszy unijnych, grafika komputerowa i techniki multimedialne, zastosowanie informatyki w dydaktyce, retoryka i komunikacja społeczna, a także polityka ochrony środowiska – kompensacja przyrodnicza. Pierwszym rektorem w latach 2001-2006 był o. dr T. Rydzyk688.

Dzieła skupione wokół Radia Maryja przełamały lewicowo-liberalny monopol na rynku medialnym. Od prawie trzech dekad konsekwentnie realizują swe cele, podejmują trudne tematy, informują i opisują rzeczywistość, w której przyszło nam żyć. Kształtują wśród Polaków postawy duchowe, patriotyczne i społeczne. A co najważniejsze, upodmiotowiły społeczeństwo polskie, które przez dekady było uprzedmiotowione przez socjalizm komunistyczny, wcześniej przez socjalizm nazistowski, w okresie międzywojennym przez socjalizm rewolucyjny, a obecnie przez socjalizm liberalno-libertyński.

4.5. Powszechność Internetu (2008 r.) – VII etap rewolucji seksualnej

Siódmy etap rewolucji seksualnej rozpoczął się w 2008 r. i trwa do dnia dzisiejszego. Związany jest z upowszechnieniem Internetu. Swobodny dostęp spowodował wiele dobra, ale stał się także zagrożeniem wśród dzieci i młodzieży. Internet, który w ciągu ostatnich 10 lat towarzyszy dzieciom już od najmniejszych lat.  Nadejście ery smartfonów sprawiło, że każdy ma obecnie dostęp do różnych treści niemal w każdym miejscu. Dotychczasowe „zdobycze” świata liberalnego, dotyczące rozwodów, aborcji, propagowania tabletek antykoncepcyjnych, demoralizacji poprzez dyskoteki i kluby nocne nie zatrzymały swej ofensywy w dalszej deprawacji. Deprawatorzy sięgają w swych zapędach po coraz młodsze osoby, wyciągają ręce po dzieci. Czynią to bardzo różnymi sposobami. Poprzez ideologię gender, poprzez gry, bajki czy strony internetowe propagujące pornografię. Dotyka to wszystkich grup wiekowych. Deprawacja obejmuje coraz większe grupy społeczne, wprowadza ogromne zmiany w wymiarze zarówno rodzinnym, jak i narodowym. W prostej linii prowadzi to do rozpadu więzi rodzinnych i małżeńskich. Ostatecznie przekłada się to na depopulację społeczeństwa, które nie jest w stanie wytworzyć bodźców obronnych, ponieważ jako takie jest za słabe. Dokonuje się samounicestwienie biologiczne i duchowe narodu, ostatecznie prowadzące do niebytu w wymiarze dziejowym.

Tabela nr 10

Ludność polski w latach 2008-2019

RokLiczba mieszkańców w tys.Urodzenia w tys.Zgony w tys.Przyrost naturalny w tys.Przyrost naturalny w %Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańcówLiczba dzieci na kobietę
200838 135414,5379,435,10,910,81,39
200938 167417,6384,932,70,910,91,40
201038 529413,3378,534,80,910,71,37
201138 538388,4375,512,90,310,01,29
201238 533386,2384,81,80,010,01,30
201338 495369,5387,3-17,8-0,59,61,25
201438 478375,1376,5-1,4-0,19,71,29
201538 437369,3394,9-25,4-0,79,61,29
201638 433382,2388,0-5,8-0,29,91,35
201738 434402,0402,9-0,90,010,51,45
201838 411388,2414,2-26,0-0,710,11,43
201938 387375,0410,0-35,0-0,99,81,43
202038 268360,0478,6– 118,6-3,19,41,29

Źródło: Rocznik demograficzny, 2019, s. 24-31; Zob. M. Fidziński, Olbrzymia wyrwa demograficzna w 2020 r.. Liczba śmierci poszybowała, urodzenia lecą w dół, https://www.msn.com/p (dostęp: 14 .01. 2021 r.); Polska – liczba ludności, https://www.populationof.net/ (dostęp: 14 .01. 2021 r.)

W latach 2008-2019, w ciągu jedenastu lat w Polsce przybyło jedynie 252 tys. mieszkańców. Od 2013 r. każdego roku pomniejsza się ta liczba. Przyrost naturalny mamy ujemny. Znacznie więcej osób umiera, niż się rodzi. Na jedną kobietę w okresie rozrodczym przypadało od 1,25 do 1,45 dziecka, a to znacznie za mało. Aby miała miejsce zastępowalność pokoleń, współczynnik powinien wynosić od 2,1 do 2,15. Od 2008 r. do 2020 r. z każdym rokiem powiększa się liczba zgonów. Taki trend będzie się utrzymywał przez kolejne lata. W 2020 r. ubyło ludności polskiej ponad 118 tys., największy ubytek po II wojnie światowej. Z powodu covid-19 w 2020 r. zmarło nieco ponad 28,5 tys. Przede wszystkim osoby w podeszłym wieku689. Odchodzi pokolenie boomu demograficznego z okresu powojennego. Rządzący przygotowują kolejne strategie demograficzne, by pomnożyć liczebność dzieci w Polsce. Jednak bezskutecznie. Jakże trafnie Urszula Wróbel zaprezentowała w „Naszym Dzienniku” różnego rodzaju pomysły rządzących Polską w artykule pod tytułem „Mglista strategia”690.

W tym czasie środowiska lewicowe, finansowane przez ośrodki zagraniczne, z całą mocą, niszczyły tradycje Polaków, a także prawo do samostanowienia. W roku 2005 wybory prezydenckie wygrał prof. Lech Kaczyński z ramienia rządzącej partii Prawa i Sprawiedliwości691. Przez całą prezydenturę był przez media pokazywany w świetle bardzo negatywnym. Przede wszystkim przez media polskojęzyczne zarządzane przez korporacje niemieckie czy inne liberalne ośrodki zagraniczne. Starano się wmówić społeczeństwu, że jest to jeden z najgorszych prezydentów w dziejach Polski692. Stosowano, różnego rodzaju sztuczki socjotechniczne, prezentując prezydenta i jego żonę w różnych dziwnych sytuacjach693. Mimo tak negatywnej propagandy Lech Kaczyński cieszył się dużym zaufaniem społecznym. Zginął w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem694. Do dnia dzisiejszego okoliczności katastrofy nie są wyjaśnione. W dniach żałoby narodowej „nasi okupanci”, urządzili pokaz pogardy dla Polaków, profanując krzyż czy obrażając i gardząc narodem polskim695.

W 2018 r. najmłodsze pokolenie Polaków, w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat) stanowiło z ogólnej liczby mieszkańców Polski696 około 18,1%. Grupa w wieku produkcyjnym (od 18. do 65. roku – mężczyźni, kobiety w wieku 18-59 lat) stanowiła 60,6% ogółu społeczeństwa, zaś w wieku poprodukcyjnym ─ 21,4% ogółu społeczeństwa697. A pół wieku wcześniej, w 1968 r., w wieku przedprodukcyjnym najmłodsze pokolenie stanowiło 34,3%, w wieku produkcyjnym 55,3%, a w poprodukcyjnym 10,3%. Od 2015 r. jesteśmy społeczeństwem bardzo starym, z małym potencjałem młodego społeczeństwa698. A to które wzrasta stało się w ogromnym procencie zdemoralizowanym i zniewolonym przez grzech. Mogliśmy to obserwować po 22 października 2020 r. gdzie na ulicach miast dzieci i młodzież mająca po kilkanaście lat, zmanipulowana przez ośrodki lewicowe i feministyczne profanowała kościoły, niszczyła miejsca święte dla Polaków niszcząc pomniki i krzyże. Duch nienawiści i wulgaryzmów był podsycany przez media lewicowe, przeciwko Kościołowi rzymskokatolickiemu i narodowi polskiemu699. Media lewicowe, finansowane przez ośrodki zagraniczne, przez cały czas niszczą autorytet Kościoła w Polsce, niszcząc dobre imię pasterzy. „Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada” (Mt 26, 31).

4.6 Zapaść zdrowotna dzieci i młodzieży

Płodność grabarska w Polsce w 2008 r. weszła w nowy etap. Przyrost naturalny w narodzie poza odpowiednią liczbą matek w wieku rozrodczym i mężczyzn, potrzebuje jeszcze jednego bardzo ważnego czynnika. Musi być to pokolenie o odpowiednim zdrowiu biologicznym, psychicznym i duchowym. Osoby dysfunkcyjne, uzależnione od używek, od narkotyków, alkoholu, pornografii i zdeprawowane nie będą w stanie podjąć odpowiednich wyzwań w małżeństwie i rodzinie. Będą potrzebowały leczenia, odpowiedniej opieki psychologicznej i psychiatrycznej. Z bólem trzeba stwierdzić, że w latach płodności grabarskiej (1989-2020) liczba osób o bardzo różnych dysfunkcjach z każdym rokiem rośnie. Prowadzi to do zaburzeń w sferze duchowej i psychicznej, prowadzi do depresji, poczucia utraty sensu życia, a ostatecznie do targnięcia się na własne życie. W ostatnich latach potwierdzają to statystyki samobójstw.

Tabela nr 11

Samobójstwa w Polsce w latach 1951-2019

RokLiczba samobójstwSamobójstwa na 100 000 ludności
195113105,1
195515615,7
196023748.0
1970366111,7
1979449812,7
1980449512.6
198132619,0
1985494513,2
1990497013,0
1991531613,9
1995549914,2
1996544614,1
2000700584115,3
2005604315,4
2009647416,9
2014616516,0
2015568814,8
2016540514,1
2017701527613,7
2018518213,5
2019525513,7

Źródło: M. Jarosz, Rezygnacja z życia. Analiza socjologiczna zjawiska samobójstwa w Polsce, „Ethos” 1999, nr 3, s. 122; Zob. K. Rosa, (Nie)wiarygodność danych statystycznych dotyczących zachowań samobójczych. Perspektywa teoretyczna i praktyka społeczna, „Przegląd Socjologii Jakościowej” 2012, nr 2, s. 281.

Widoczny jest wzrost samobójstw z każdym dziesięcioleciem. W ciągu siedemdziesięciu lat wzrost samobójstw nastąpił czterokrotnie. Pod koniec lat pięćdziesiątych liczba przekroczyła 2 tys. w skali całego kraju. W latach siedemdziesiątych przekroczyła 4 tys., zaś w latach nadziei na lepsze jutro, w roku 1981, związanego z powstaniem NSZZ „Solidarność” liczba spadła poniżej 4 tys. Niestety junta wojskowa pod wodzą W. Jaruzelskiego, zniweczyła nadzieje Polaków, wprowadzając stan wojenny 13 grudnia 1981 r. Z początkiem kolejnej fali rewolucji seksualnej, związanych z masowymi dyskotekami i klubami nocnymi, począwszy od 1991 r. liczba samobójstw przekracza 5 tys., a od 2005 r. przekroczyła 6 tys. osób. Warto tu przypomnieć trudną sytuacje ekonomiczną wielu rodzin w Polsce związanych z ogromnym bezrobociem i postępująca demoralizacją młodego pokolenia Polaków, co prowadziło do depresji i utraty sensu życia.

Ponadto od kilkunastu lat powiększa się znacznie liczba dzieci z bardzo różnymi dysfunkcjami, co poświadcza występowanie zaburzeń zdrowotnych w poprzednich pokoleniach. Skala tego zjawiska jest niepokojąca, obejmuje coraz większą grupę dzieci. Postuluję, by podjąć jak najszybciej badanie nad wpływem środków antykoncepcyjnych na zdrowie dzieci. Tu bowiem dopatruje się ogromnego spustoszenia w wymiarze zdrowotnym dzieci, który obecnie przychodzą na świat.

Od kilku lat widzimy niepokojące zjawiska, których dokonuje polska młodzież, często zachęcana przez „artystów”, a może bardziej przez deprawatorów profanujących świętości. Są to profanacje: krzyży702, cmentarzy703, figur Matki Bożej704 czy świątyń705. Ponadto młodzi dają się wykorzystywać do propagowania ideologii gender poprzez uczestnictwo w marszach „równości”. Za niewielką opłatą są w stanie wyrzec się tego, co dla poprzednich pokoleń było święte: wiary w Boga, miłości do Ojczyzny i własnej godności. Proces deprawacyjny dokonał ogromnych spustoszeń w życiu duchowym i moralnym współczesnej młodzieży. A jeszcze kilka dekad wstecz polska młodzież broniła krzyża w szkole, podjęła strajk we Włoszczowej czy w Miętnym. Była wychowana na wartościach, które scalały naród od ponad 1000 lat. Jeśli zaniedbamy to ogromne dziedzictwo, i nie przekażemy młodemu pokoleniu Polaków tych wartości, to „możemy zostać zdyskwalifikowani, jak sportowcy uczestniczący w sztafecie. Dopóki trzymają pałeczkę i ją przekazują z rąk do rąk, uczestniczą w zawodach, ale jeśli ją upuszczą zostają zdyskwalifikowani. Nie daj Boże, byśmy zaniedbali to ogromne dziedzictwo wielopokoleniowe w przekazie młodym Polakom. Dobry Bóg i historia może nas zdyskwalifikować jako pokolenie bezideowe”706.

  1. Utracona nadzieja

Nie trzeba być bystrym obserwatorem, by dostrzec, że wokół nas mało jest dzieci i młodzieży. Place zabaw są w wielu miastach puste, szkoły się wyludniają, klasy są coraz mniej liczne, studentów na uczelniach ubywa. Czytamy w prasie o niżu demograficznym, a w prasie liberalnej, która lansuje nihilizm duchowy i moralny, bardzo często o katastrofie demograficznej707. Naród ma się bać przyszłości, nadciąga katastrofa. To nic innego jak zarządzanie strachem, ciągły lęk o przyszłość.

Warto przywołać w tym miejscu słowa ks. Prymasa Tysiąclecia, który wielokrotnie mówił, że w Polsce powinno mieszkać co najmniej 80 milionów708. Był wyśmiewany, oczerniany przez prasę w Polsce i za granicą. A czy nie były to słowa prorocze! W roku milenijnym, 18 września 1966 r. w diecezji podlaskiej, w Siedlcach, kard Wyszyński zwracał uwagę włodarzom państwa polskiego, że nie jest „(…) rzeczą obojętną, czy w Polsce będzie 30 milionów, czy więcej. Pamiętajmy, że dzisiaj na całym niemal świecie wyzwolona jest fala ludnościowa. Jednych ona niepokoi, dla drugich jest nadzieją. Jesteśmy otoczeni narodami, które liczą ponad 100 milionów – z jednej strony, ponad 80 milionów z drugiej strony. Jeżeli nas tu będzie mało, imię nasze będzie wymazane z ziemi żyjących. Ciąży na nas ogromna odpowiedzialność za przyszłe losy naszej chrześcijańskiej ojczyzny. Trzeba więc pokonać wszelkie samolubstwo, egoizm i wygodnictwo, trzeba się zdobyć na ducha ofiary i wyrzeczenia, aby lepiej usłużyć chrześcijańskiemu narodowi, którego miejsce jest na tej ziemi. Do nas odnosi się przykazanie Ojca Niebieskiego, które mamy wykonywać tu w polskiej ziemi: Czyńcie sobie ziemię poddaną709.

Po czternastu latach Prymas Polski, kard. S. Wyszyński wraca do swych myśli, by na polskiej ziemi żyło 80 mln Polaków. Zwrócił się z tą myślą do przedstawicieli NSZZ „Solidarność” z Poznania i Gniezna, 2 listopada 1980 r. Dokonał porównania z Belgią, którą znał od czasów studenckich. Dodał, że polska ziemia jest w stanie wyżywić nie tylko Polskę, ale także „całą Skandynawię, Niemcy Wschodnie, Białoruś, która – jak wiadomo – ma ubogie ziemie. Nie mówię o Ukrainie, która jest krajem bardzo żyznym. Można by pomóc jeszcze Bałkanom, a na pewno i Czechom, którzy nie mają tak korzystnych warunków rolniczych jak my710. Kilka lat wcześniej apelował, by docenić matki, które urodziły i wychowały liczne zastępy młodego pokolenia Polaków. Im się należą najwyższe odznaczenia za wychowanie przyszłych obywateli – mówił ks. kard. S. Wyszyński711.

W roku 1981 kard. S. Wyszyński kolejny raz apeluje do Polaków o podjęcie wysiłku demograficznego na rzecz przyszłości Polski. W swym przemówieniu do delegacji Solidarności Wiejskiej 6 lutego na ul. Miodowej w Warszawie mówił: „(…) Już bardzo wiele razy mówiłem w kazaniach na te tematy. Mówiłem, że Polska w tym wymiarze, w tym areale ziemnym, jaki posiada, może wyżywić sama nie 40, ale 80 milionów ludzi. Powiedziałem 2 lutego w katedrze gnieźnieńskiej, że kraj, który był spichlerzem całej niemal południowej i północnej Europy, dzisiaj chodzi <po proszonym> z garnuszkiem od drzwi do drzwi. To jest anomalia!”712. Druga połowa lat siedemdziesiątych i lata osiemdziesiąte XX w. były czasem krachu gospodarczego w Polsce. Braku podstawowych artykułów spożywczych i gospodarczych, a żywność była reglamentowana na kartki łącznie z alkoholem i wyrobami tytoniowymi. Prymas Tysiąclecia ostrzegał, że: „(…) jeżeli Polska chce się utrzymać na terenie, na którym Bóg ją umieścił, musi liczyć 80 milionów ludności! – Nazywano to osobliwą socjologią Prymasa Polski713. Jakże prorocze były słowa Tego, który wszystko postawił na Maryję.

A faktycznie, ilu Polaków winno mieszkać w granicach Rzeczpospolitej Polskiej w 2020 r.? Jednoznacznie, trudno odpowiedzieć na to pytanie. Ale spróbujmy dokonać analizy tego, co się wydarzyło od czasów I wojny światowej po dzień dzisiejszy. Gdyby nie było żadnych turbulencji dziejowych, gdyby nie było okupantów wojennych i kulturowych, populacja Polaków byłaby zupełnie inna. Też by były inne granice naszego państwa. Ale zatrzymajmy się na czasach współczesnych i spójrzmy na granice obecnej Polski. W wyniku I wojny światowej straciliśmy około 4 mln obywateli714, w okresie międzywojnia dokonano około 3 mln aborcji715. Druga wojna światowa pochłonęła nieco ponad 11 mln ludności polskiej716, w wyniku aborcji w Generalnej Guberni utraciliśmy około 2,5 mln dzieci nienarodzonych717. W latach 1956-1990 straciliśmy około 25 mln obywateli718, a nieco wcześniej zabito 3 mln dzieci nienarodzonych, emigracja polityczna w latach osiemdziesiątych XX w. zabrała nam około 1,5 mln, a emigracja zarobkowa po wejściu do Unii Europejskiej w 2004 r. pochłonęła około 2 mln. Łącznie straciliśmy poprzez turbulencje dziejowe w ciągu jednego stulecia około 52 mln obywateli. Do tego należy dodać 38,5 mln obecnych mieszkańców Polski, łącznie winniśmy obecnie liczyć około 90,5 mln mieszkańców. Taki obraz ojczyzny maluje nam się przy różnego rodzaju turbulencjach dziejowych ze zmienną dynamiką demograficzną. Bylibyśmy drugim co do liczebności mieszkańców krajem w Europie po Rosji, która w części europejskiej obecnie liczy około 100 mln, a Niemcy około 80 mln719. Ale tak nie jest i nie będzie. Niestety, okupanci nasi pozbawili nas boomu demograficznego. Daliśmy się oszukać, jak dzieci na boisku.

A jak Polska by wyglądała, gdyby rozwijała się po zakończeniu II wojny światowej bez większych turbulencji dziejowych, które niszczyły naszą moralność, duchowość czy kulturę? Poszukajmy odpowiedników. Nie będzie to dokładna kalka, bo każdy kraj ma swoje uwarunkowania polityczne, gospodarcze, ekonomiczne i inne. Ale przypatrzmy się kilku krajom, które miały podobną liczbę mieszkańców co Polska w przeszłości, a więc jak dziś wygląda populacja tam, a jak u nas. Dla przykładu spójrzmy na Filipiny, Turcję, Egipt czy Tanzanię. Prześledźmy to w ciągu 70 lat, od roku 1950 do 2020. Dość sporo czasu, by zauważyć znaczące różnice.

Tabela nr 12

Liczba ludności w poszczególnych krajach w latach 1950-2020

RokPolskaEgiptFilipinyTanzaniaTurcja
195025 03520 83518 5257 62721 175
195527 55023 35321 8028 62323 940
196029 79526 71425 8449 93227 220
196531 55130 48830 44311 51330 650
197032 65834 42735 30113 39834 375
197534 18538 22440 72915 73138 734
198035 73542 85046 76018 40043 413
198537 34148 72553 60721 51448 664
199038 07355 72461 17825 06553 536
199538 28461 86069 04729 47158 071
200038 25467 72977 11533 56762 772
200538 15774 27685 37738 50767 422
201038 52981 25092 34844 94371 792
201538 43790 55499 92852 65678 101
202038 520100 735108 52961 76383 372

Źródło: Liczba ludności – Polski, Egiptu, Filipin, Tanzanii i Turcji (1950-2020, www. population.city (dostęp: 5 .06. 2020 r.)

By obraz był lepiej widoczny, przedstawiam dynamizm populacyjny na wykresie, na którym populacja Polski przedstawia regres, zaś pozostałe kraje wykazują dynamizm populacyjny.

Powyższy wykres prezentuje nam dynamikę demograficzną kilku wybranych krajów, ma charakter porównawczy. Do połowy lat sześćdziesiątych XX w. ludność polski przewyższała swą liczebnością wszystkie zaprezentowane kraje. Sytuacja zmienia się w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX stulecia, poza Tanzanią, która wkrótce także pokonała liczebnie Polskę pod względem mieszkańców. Stało się to w połowie pierwszej dekady XXI w. Co się stało z naszym dynamizmem demograficznym, to już wiemy. Rewolucja seksualna przynosi dziś smutne żniwo w depopulacji.

Egipt w roku 1950 liczył niewiele więcej niż 20 mln, mniej niż Polska o ponad 4 mln. W roku 1966 Polska i Egipt miały podobną liczbę mieszkańców, niespełna 32 mln. Po 54 latach, w 2020 r. Polska liczyła 38,5 mln, a Egipt prawie 101 mln. Naród egipski posiada ogromny potencjał demograficzny związany z ogromną rzeszą ludzi młodych. Około 41% stanowią ludzie młodzi, do 19. roku życia, grupa wiekowa od 20. do 65 r. życia liczy około 54%, a powyżej 65. roku życia nieco ponad 5 %720. Naród bardzo młody, liczący obecnie ponad 90% muzułmanów, około 91 mln wyznawców Allaha. Obszar Delty i Doliny Nilu zamieszkuje 98% ludności Egiptu, stanowi to zaledwie 4% powierzchni tego kraju, kolejny punkt procentowy stanowią oazy, gdzie powstały osiedla mieszkaniowe721. Ludność Egiptu zamieszkuje tylko 5% ogólnej powierzchni, która stanowi 50 072 km2. W rzeczywistości na 1 km2 w Egipcie przypada nieco ponad 2011 osób, zaś biorąc pod uwagę całą powierzchnię z ogromną połacią pustyń, to na 1 km2 przypada 99 osób722. Centralna Agencja Wywiadowcza USA podaje, że w Egipcie środki antykoncepcyjne są stosowane przez 58,5% kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat). Dane dotyczą 2014 r.723. Aborcja w Egipcie jest zabroniona, z jednym wyjątkiem, gdy życie kobiety jest zagrożone.

Podobną sytuację mamy na Filipinach, w 1950 r. Filipiny miały o 6,5 mln mniej mieszkańców niż Polska, w 1967 r. Polska i Filipiny zrównały się co do liczby mieszkańców, po 53 latach Filipiny mają ponad 108,5 mln mieszkańców., więcej o ponad 70 mln724. Struktura grup wiekowych kształtuje się podobnie jak w Egipcie, grupa wiekowa od 0-19. roku życia stanowi 43,7%, kolejna grupa, od 20. do 65. roku życia 52% a 65+ nieco ponad 4,3%725. Średni wiek życia mieszkańca Filipin w 2020 r. wynosił 25,7726. Problemem społeczności filipińskiej jest m.in. ogromna rzesza nieślubnych dzieci. W 2008 r. nieślubnych dzieci urodziło się 37,5%, a w 2015 r. ─ 52,1%. Najliczniejszą grupą wiekową wśród samotnych matek są dziewczęta od 17. do 19. roku życia727.

Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest rewolucja seksualna, która niszczy wśród młodego pokolenia odpowiednie życie duchowe, świat wartości na rzecz nihilizmu moralnego i rozbudzenia seksualnego. Środki antykoncepcyjne wśród Filipinek w wieku rozrodczym (15-49 lat), obejmują około 54% kobiet (2017r.). Podane dane mają charakter propagandowy i nie odpowiadają prawdzie728. Środowiska feministyczne i socjaliści liberalni starają się wszelkimi sposobami zahamować wzrost populacji na Filipinach, propagując różnego typu środki antykoncepcyjne, posługując się nieprawdziwymi danymi, co do rozpowszechnienia antykoncepcji wśród Filipinek. Środowiska lewicowe prowadzą kolejne etapy rewolucji seksualnej, mając na celu doprowadzenie do depopulacji poprzez deprawację młodego pokolenia. Aborcja na Filipinach jest zabroniona, odpowiedni zapis prawny widnieje w konstytucji kraju729.

Tanzania, kraj afrykański, który w 1950 r. liczył nieco ponad 7,6 mln mieszkańców. Polska w tym czasie liczyła prawie o 17,5 mln więcej mieszkańców. W połowie pierwszej dekady XXI w. liczba mieszkańców Tanzanii i Polski się zrównała, prawie po 38,5 mln. Po piętnastu latach Tanzania liczy o ponad 23 mln więcej ludności niż Polska. Struktura wiekowa mieszkańców, w 2020 r., kształtuje się jeszcze młodziej niż w poprzednich dwóch krajach. Od 0. do 19. roku życia liczy 55,7%, od 20. do 64. roku życia 41,2%, a powyżej 65. roku życia 3,08%730. Podobną strukturę wiekową mieli Polacy w 1900 r.731. W 1905 r. wskaźnik dzietności w Polsce wynosił 4,95732, tyle ile w 2017 r. wskaźnik wynosił w Tanzanii733. Społeczeństwo bardzo młode, a kraj z ogromnym potencjałem i dynamizmem, który ma przyszłość przed sobą. Od wielu lat prowadzona jest akcja propagandowa na rzecz stosowania środków antykoncepcyjnych. Dane CAW sugerują, że w Tanzanii w roku 2015 nieco ponad 38% kobiet w wieku rozrodczym stosowało antykoncepcje734. Dane podane przez CAW w USA są zawyżone, należy przypuszczać, że mają charakter propagandowy. Dane te, być może odzwierciedlają ośrodki miejskie735, ale mało prawdopodobne, by były wiarygodne dla ośrodków wiejskich. Aborcja w Tanzanii jest zabroniona, z wyjątkiem zagrożenia życia kobiety736.

Turcja w roku 1950 liczyła prawie o 3,9 mln mniej mieszkańców niż Polska. W roku 1967 Turcja i Polska miały po 32,1 mln mieszkańców. Po 53 latach Turcja powiększyła swój stan posiadania w zasobie ludzkim w stosunku do Polski o 44,8 mln. Ponad dwukrotnie. Grupa wiekowa od 0-19. roku życia liczyła w 2020 r. 35,9%, od 20. do 64. roku życia liczyła 55,4%, a powyżej 65. roku życia 8,7%737. Społeczeństwo młode. W Turcji antykoncepcja stosowana jest przez 73,5% kobiet w wieku rozrodczym738. Także i w tym wypadku dane podane przez Agencję Wywiadowczą wydają się zawyżone na rzecz propagandy. Podejmowane są ciągłe próby rozpowszechniania antykoncepcji, stosując różnego rodzaju propagandę. Przede wszystkim przez organizacje społeczne, pozarządowe, które wspierane są przez Światową Organizacje Zdrowia.

Aborcja w Turcji jest legalna do 10 tygodnia ciąży. Zalegalizowana została w 1965 r., w roku 2012 zabito 79 tys. dzieci nienarodzonych739. Według historycznych statystyk aborcji, opracowanych przez R. Johnstona, w Turcji w latach 1965-2019 zabito około 5,6 mln nienarodzonych dzieci. Dynamizm demograficzny w Turcji słabnie po 1985 r., wtedy też wzrasta liczba aborcji, sięgając rocznie w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX w. ponad 300 tys.740. Gdyby Turcja szanowała życie dzieci nienarodzonych, dynamizm demograficzny pozwoliłby cieszyć się w 2020 r. około 90 mln mieszkańców.

Próby osłabienia dynamizmu populacyjnego w Egipcie, na Filipinach, w Tanzanii i w Turcji są podejmowane przez cały czas. Jednak społeczności lokalne mają oparcie w dość mocnej religii, która powoduje znacznie większą stabilizacje społeczną niż w krajach Europy Zachodniej czy Wschodniej, gdzie religie zostały bardzo mocno osłabione przez postmodernizm, a szerzej mówiąc przez cywilizacje śmierci.

  1. Wariant najbardziej optymistyczny

A jak Polska by wyglądała, gdybyśmy zachowali dynamizm demograficzny z czasów płodności mocarstwowej przez ostatnie sto dwadzieścia lat? I tu spróbujmy poszukać odpowiedników. Pomijam wymiar ekonomiczny, choć on dla wielu jest kluczowy. Tym niech się zajmują ekonomiści, oni to zrobią lepiej. Moim celem jest dokonanie porównań danych statystycznych dotyczących demografii na przykładzie kilku krajów, które miały nieco inną historię w wymiarze politycznym, religijnym, obyczajowym i społecznym. Prześledźmy kilka krajów, m.in. Bangladesz, Pakistan Nigerię czy Meksyk. Nie są doskonałe, nie będą kalkami, ale jako ludzie rozumni, wolni możemy zadawać takie pytania i próbować na nie odpowiedzieć. Dokonywać porównań, z krajami, w których dynamizmu demograficznego nie zahamowano tak szybko jak w Polsce, choć także borykały się z wieloma trudnościami.

W latach 1900-1939 ludność Polski zbliżona była liczebnością do mieszkańców Bangladeszu i Nigerii, nieco mniej mieszkańców liczył Meksyk. Po rozpoczęciu II wojny światowej Polska traci dynamizm demograficzny raz na zawsze. Wszystkie te kraje z każdym rokiem powiększają liczbę mieszkańców, tylko nie Polska. Z powyższego wykresu widzimy, że najdynamiczniej rozwija się ludność Nigerii i Pakistanu, następnie Bangladeszu i Meksyku. Polska wlecze się na szarym końcu, pozostając na jednym poziomie przez ostatnich kilka dekad.

Tabela nr 13

Liczba ludności Bangladeszu, Pakistanu, Nigerii i Meksyku w latach 1900-2020

RokPolskaBangladeszPakistanNigeriaMeksyk
190025 56226 41326 26126 38919 526
191028 97828 68728 51428 66121 206
191430 31029 59729 41529 56921 879
192026 664 ↓30 96130 76730 93222 887
192529 23332 09831 89332 06823 728
193031 25833 23433 01933 20524 568
193533 41734 37134 14534 33925 408
193834 92335 05334 82135 02125 912
194536 64536 39836 61127 089
195025 035 ↓37 78237 52437 74727 929
195527 55041 65140 36940 76532 108
196029 79547 53044 83044 77037 586
196531 55154 99150 74449 71043 951
197032 65864 24457 96155 50251 235
197534 18570 55066 63662 72059 991
198035 73589 26277 87172 66768 516
198537 34191 80191 92482 85076 530
199038 073104 706107 35994 41284 765
199538 284117 184122 354107 10393 555
200038 254130 023138 001121 364102 044
200538 157141 898153 107137 842109 011
201038 529150 771169 759157 339117 726
201538 437160 047188 611179 865126 210
202038 520171 232208 124207 282135 548

Źródło: GUS, Historia Polski w liczbach, s. 117; Populacja: Polski, Bangladeszu, Nigerii

i Meksyku, http://population.city/ (dostęp: 20 .08. 2020 r.)

W roku 1900 Bangladesz, Pakistan i Nigeria miały nieznacznie więcej ludności niż Polska. Zaś Meksyk ustępował liczebnością każdemu z wymienionych krajów. Dziesięć lat później, Polska liczyła najwięcej mieszkańców spośród tych krajów. Świadczy to o jej największym dynamizmie demograficznym wśród tych krajów. W roku wybuchu I wojny światowej w granicach Polski mieszkało najwięcej ludności. Dynamizm populacyjny w Polsce był imponujący. W metodologii o. Turbaka Polska miała w tym okresie płodność mocarstwową, ustępowała tylko Rosji741. Boom demograficzny w Polsce na kilka lat zahamowany był działaniami wojennymi w czasie I wojny światowej. Polacy stracili niewiele ponad 4 mln obywateli. Co zmniejszyło liczbę mieszkańców do 26 mln. Pozostałe cztery państwa nie odczuły działań I wojny światowej w wymiarze demograficznym. Bangladesz, Pakistan i Nigeria powiększyły swój stan posiadania ludności o 4 miliony w stosunku do Polski. Meksyk miał o 4 mln mniej ludności niż Polska, mimo braku działań wojennych. W Meksyku przyrost naturalny nadal był niewielki. W przededniu wybuchu II wojny światowej liczba mieszkańców Bangladeszu, Pakistanu, Nigerii i Polski prawie się zrównała. Polska nadal kroczyła na czele wzrostu urodzeń. Był znacznie wyższy niż w Bangladeszu, Pakistanie i w Nigerii. Meksyk w tym czasie miał znacznie mniejszy przyrost naturalny niż Polska, Bangladesz, Pakistan i Nigeria. Różnica w liczbie ludności wynosiła już około 10 mln. Okres II wojny światowej zahamował boom demograficzny Polski. Polska w wyniku działań wojennych straciła około 11 mln obywateli. Natomiast ani Bangladesz i Pakistan, ani Nigeria i Meksyk nie ucierpiały tak mocno w czasie II wojny światowej.

Po zakończeniu II wojny światowej straciliśmy swój dynamizm demograficzny. Bangladesz, Pakistan Nigeria i Meksyk były zasobniejsze w liczbę mieszkańców niż Polska. W roku 1950 Bangladesz, Pakistan i Nigeria miały po 12 mln mieszkańców więcej niż Polska, a Meksyk prawie o 3 mln. Gdyby Polska zachowała swój dynamizm populacyjny sprzed II wojny światowej, straty ludnościowe można byłoby nadrobić. Niestety, z każdym rokiem różnica pomiędzy Polską a każdym z tych krajów powiększała się, i to bardzo szybko. Wpływ na to miały przede wszystkim: rozwody, propaganda antykoncepcji, aborcja i masowa deprawacja narodu polskiego na wielu płaszczyznach życia społecznego i politycznego. Swój negatywny wpływ na kształtowanie osobowości młodego pokolenia Polaków miało szkolnictwo, propagujące jedynie słuszny „światopogląd naukowy”, bez wartości duchowych.

W roku 1985, po 35 latach, liczba ludności Polski wzrosła do 37,3 mln, w stosunku do 1950 r. powiększyła się o około 12 mln, wzrost o 31%. W Bangladeszu, w tym samym czasie, liczba ludności powiększyła się o około 54 mln, wzrost o 243%, w Pakistanie o 54,4 mln, wzrost o 245%, w Nigerii o 45,1 mln, wzrost o 219%, w Meksyku o 48,6 mln, wzrost o 274%. Przyrost naturalny ludności Polski wyhamowano do minimum. Uczyniono to z całą premedytacją. Następowała powolna depopulacja narodu polskiego.

W roku 2020, po kolejnych 35 latach, liczba ludności Polski wzrosła do 38,5 mln, w stosunku do 1985 r., powiększyła się o około 1,2 mln, wzrost o 3,1%. W Bangladeszu w tym samym czasie liczba ludności powiększyła się o 79,4 mln, wzrost o 186,5%, w Pakistanie o 116,2 mln, wzrost o 224,4%, w Nigerii o 124,4 mln, wzrost o 250%, w Meksyku o ponad 59 mln, wzrost o 77,1%.

W ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat każde z państw, poza Polską, powiększyło swój zasób ludnościowy kilkakrotnie. Bangladesz 4,5-krotnie, Pakistan 5,5-krotnie, Nigeria 5,5-krotnie, a Meksyk prawie 5-krotnie. Polska niewiele ponad półkrotnie, w porównaniu do Bangladeszu, Pakistanu, Nigerii czy Meksyku to tyle co nic. Nie liczymy się na arenie przyszłości populacyjnej. Zostaliśmy na szarym końcu, w marszu ku przyszłości dziejów ludzkości na ziemi. Wymieramy, przyszłość należy do Bangladeszu, Pakistanu, Nigerii czy Meksyku, ale na pewno nie do Polski.

Bangladesz a Polska. Bangladesz w roku 1900 liczył 26,4 mln mieszkańców, więcej od Polski o około 850 tys. Po dziesięciu latach, w 1910 r., Polska zwiększyła stan posiadania mając więcej mieszkańców od Bangladeszu o prawie 300 tys. Po ponad stu latach, w 2020 r., Bangladesz liczył więcej o 132, 7 mln więcej mieszkańców niż Polska. Powiększył swój stan posiadania w stosunku do Polski 4,5-krotnie. Grupa wiekowa 0-19. roku życia w 2020 r. liczyła 62,4 mln, co stanowiło 36,4% z ogółu mieszkańców, od 20 do 64 roku życia liczyła 97,7 mln, co stanowiło 57,1%, zaś najmniejszą grupą wiekową stanowili 65+, 11,1 mln, co stanowiło 6,5%. Społeczeństwo młode, dynamiczne, przed którym kreuje się przyszłość. Choć działalność zbrodniczej organizacji międzynarodowej Marie Stopes w Bangladeszu, propagującej antykoncepcję i aborcję doprowadziła kraj do powolnej depopulacji, która zacznie się w połowie XXI stulecia.

W Bangladeszu aborcję zalegalizowano w roku 1981, starano się za wszelką cenę dokonać depopulacji poprzez kontrolę urodzeń742. W latach 1981-2020 w Bangladeszu zabito około 4,5 mln nienarodzonych dzieci, choć dokładne dane trudno podać743. Władze Bangladeszu na drodze administracyjnej ciągle podejmują próby ograniczania liczby dzieci w rodzinach, wzorem Chin. Nie więcej niż dwoje dzieci, ale najlepiej jedno744. Perspektywa przyszłości kraju będzie podobna jak umierającej Europy.

Pakistan a Polska. W roku 1900 w Pakistanie745 mieszkało 26,3 tys. osób, o około 700 tys. więcej niż w Polsce. Po dziesięciu latach, w 1910 r. mieszkańców Polski było więcej niż Pakistańczyków o 464 tys. W roku 2020 , po stu dziesięciu latach Pakistan, liczył prawie o 170 mln luzi więcej niż Polska. Powiększył swój stan posiadania w stosunku do Polski ponad pięciokrotnie. Grupa wiekowa od 0 do 19. roku życia liczyła 91,1 mln, co stanowiło 53,7 % ogółu mieszkańców, od 20. do 64. roku życia liczyła 69,5 mln, co stanowiło 40,8%, zaś najmniejszą grup wiekową stanowili obywatele 65+, bo zaledwie 9,4 mln, co stanowiło 5,5%. Społeczeństwo młode, dynamiczne, przed którym kreuje się przyszłość746.

W Pakistanie aborcja jest dozwolona tylko w przypadku zagrożenia życia matki. Środowiska lewicowe i feministyczne z organizacji międzynarodowych podejmują starania zalegalizowania aborcji, by pomniejszyć liczbę ludności, a ostatecznie doprowadzić do depopulacji747.

Nigeria a Polska. W roku 1900 w Nigerii748 mieszkało 26 389 tys. osób, o około 827 tys. więcej niż w Polsce. Po dziesięciu latach, w 1910 r. mieszkańców Polski było więcej niż Nigeryjczyków o 317 tys. W roku 2020, po stu dziesięciu latach Nigeria liczyła prawie o 165 mln więcej niż Polska. Powiększyła swój stan posiadania w stosunku do Polski ponad pięciokrotnie, choć ostatecznie trudno podać dokładne dane liczbowe mieszkańców Nigerii749. Grupa wiekowa od 0 do 19. roku życia liczyła 112,3 mln, co stanowiło 54,6 % ogółu mieszkańców, od 20. do 64. roku życia liczyła 88 mln, co stanowiło 42,7%, zaś najmniejszą grupę wiekową stanowili 65+, bo tylko 5,7 mln, co stanowiło 2,7%. Społeczeństwo bardzo młode, dynamiczne, przed którym kreuje się przyszłość750.

Meksyk a Polska. W roku 1900 w Meksyku mieszkało 19,5 mln osób, o około 6 mln mniej niż w Polsce. Po dziesięciu latach, w 1910 r., mieszkańców Polski było więcej niż Meksykanów o około 7,8 mln. W roku 2020, po stu dziesięciu latach, Meksyk liczył prawie o 97 mln więcej niż Polska.

Powiększył swój stan posiadania w stosunku do Polski ponad 3,5-krotnie. Grupa wiekowa od 0 do 19. roku życia liczyła 43,6 mln, co stanowiło 32,2 % ogółu mieszkańców, od 20. do 64. roku życia liczyła 60,4 mln, co stanowiło 60,4%, zaś najmniejszą grupą wiekową stanowili 65+, zaledwie 9,9 mln, co stanowiło 7,3%. Społeczeństwo młode, dynamiczne, przed którym kreuje się przyszłość751. Choć grupa wiekowa od 0. do 19. roku życia nie jest tak liczna jak w Pakistanie i w Nigerii, podobna jest do udziału procentowego w Bangladeszu.

***

Dzieje naszego narodu są piękne, ale i tragiczne. W czasach bardzo trudnych, w czasie zaborów otrzymaliśmy Boże błogosławieństwo poprzez objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Na błogosławieństwo Boże naród polski odpowiedział wiernością, bogobojnością i odnową moralną. Pan Bóg pobłogosławił nam boomem demograficznym niespotykanym w dziejach Polski. Jednak z czasem przyszli socjaliści różnych odcieni, którzy ten najpiękniejszy dar zniszczyli nam poprzez propagandę regulacji poczęć, „świadome macierzyństwo”, planowanie rodziny czy propagowanie zdrowia reprodukcyjnego, a w ostatnich latach idei gender. To doprowadziło do depopulacji. Straciliśmy szansę bycia mocarstwem w wymiarze ludnościowym, staliśmy się karłem wymierającym. Proces depopulacyjny przyspiesza z każdą dekadą, a głównym czynnikiem są środki antykoncepcyjne, przede wszystkim pigułka. Prognozując przyszłość demograficzną Polski, można przypuszczać, że w ciągu najbliższych trzech dekad pomniejszymy się do 30 mln, a może nawet i mniejszej liczby mieszkańców. Masowa demoralizacja, zniewolenie duchowe i depopulacja przeprowadzona na młodym pokoleniu Polaków przynosi dramatyczne efekty, które prowadzą naród do samozagłady biologicznej. A gdybyśmy zachowali boom demograficzny z przełomu XIX i XX w. mogłoby nas obecnie być ponad 200 mln. Jednak tak nie jest.

Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna”.

Iz 1,18b

  1. Część

Główne przyczyny depopulacji Polski

Depopulacja, która niszczy obecnie wiele narodów na świecie, ma bardzo różne przyczyny. Jest ich dużo, ale zatrzymam się tylko na kilku, które dokonały i dokonują największych zmian w społeczeństwach, objętych cywilizacją śmierci. Nie dzieje się to przypadkowo. Każda z przyczyn depopulacyjnych ma swój konkretny czas zaistnienia w konkretnej społeczności, i swych prekursorów. Należą do nich rozwody i związki cywilne (w Polsce wprowadzone prawnie w 1945 r.) oraz aborcja (w Polsce dopuszczona Kodeksem karnym w 1932 r. pod konkretnymi obwarowaniami), która od roku 1956 stała się tak powszechna, że traktowano ją jako niewinny zabieg.

Główną przyczyną depopulacji w wymiarze globalnym jest antykoncepcja, która ma kilka etapów rozwoju. Wprowadzenie pigułki antykoncepcyjnej do sprzedaży w 1960 r., a w Polsce w 1966, zachwiało równowagą demograficzną w wymiarze globalnym. Proces depopulacyjny ludzkości przyspieszył, zaskakując po kilku dekadach twórców najgroźniejszej „broni”, jaką jest pigułka. W krajach, gdzie stała się dostępnym towarem, współczynniki dzietności w ciągu kilku dekad spadły poniżej progu zastępowalności. Narody w szybkim tempie starzeją się i następuje proces depopulacyjny. Kolejną przyczyną depopulacji jest masowa demoralizacja dzieci i młodzieży, a także osób starszych, która w Polsce trwa co najmniej trzy dekady.

  1. Związki cywilne i rozwody

Po zanegowaniu wiary w bóstwa, tak jak to było w starożytnej Grecji czy Rzymie, przyszedł czas na niszczenie małżeństw i rodzin. Wprowadzono rozwody oraz związki cywilne, a ostatecznie zaakceptowano wolne związki, życie bez zobowiązań. Był to kolejny krok wyniszczający każdą cywilizację. Stabilność małżeńska i rodzinna była jednym z mocniejszych fundamentów każdej cywilizacji. Zepsucie moralne w małżeństwach i rodzinach było powodem deprawacji dzieci i młodzieży. Co z czasem przeradzało się w demoralizacje życia społecznego i politycznego. W Polsce od 966 r. do 1946 małżeństwo cieszyło się stałością i nierozerwalnością, z małym wyjątkiem za czasów Napoleona w wieku XIX. Propaganda idei rozwodów w Polsce pojawiła się wraz z propagandą środków niszczących życie, aborcji i „edukacji seksualnej”, czyli deprawacji dzieci i młodzieży. Po II wojnie światowej co piąte małżeństwo się rozpadło, a od kilku lat rozpada się co trzecie. Brak stabilności małżeńskiej i rodzinnej doprowadziło do zmniejszenia się liczby dzieci w rodzinach. Co stało się jedną z głównych przyczyn depopulacji w Polsce.

Słowo „diabeł” jest pochodzenia greckiego i oznacza tego, który miesza, dzieli, oddziela i jest przewrotny. Jakże pasuje do tego, co dzieje się z małżeństwem, które się rozpada752. Kto go dzieli, kto miesza, kto powoduje, że małżeńska jedność sakramentalna się rozpada. A przecież przed Bogiem ślubowali sobie „miłość, wierność i uczciwość małżeńską” oraz, że „Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci”. Mamy tyle różnych przyczyn rozpadu małżeńskiego, cały katalog. A nikt nie przywołuje, tej najważniejszej, która wywodzi się z etymologii słowa greckiego, że za tym stoi diabeł. Ten, który kusi, dzieli i jest odwiecznym wrogiem Boga i człowieka.

  1. Małżeństwa sakramentalne i rozwody

W średniowiecznej Europie małżeństwo miało charakter religijny. Przez ponad tysiąc lat żaden z narodów cywilizowanych w Europie nie miał rozwodów. A zatem, kto otworzył drogę do rozpadu małżeństwa, kto usankcjonował prawo rozwodowe? W Niemczech zbuntowany mnich, dr Marcim Luter753, w Kościołach wschodnich i w Rosji słabość biskupów i uległość ich wobec władz cywilnych754, we Francji tzw. filozofowie osiemnastowieczni, a następnie rewolucja, której celem było zburzenie tronu, a także ołtarza755. W ślad za tymi państwami poszły inne. Czy była to wola poszczególnych narodów? Wiemy doskonale, że wolę narodów przedstawiają większości parlamentarne, o ile parlament jest przedstawicielem narodu. A bywało to różnie756.

We Francji przedrewolucyjnej prawo państwowe respektowało zasady prawa kościelnego, w tym nierozerwalność małżeństwa. Małżeństwo zawierane w kościele wywoływało również skutki w sferze prawa cywilnego757. Wszelkie konflikty małżeńskie były rozwiązywane w sądach państwowych i kościelnych. Rozliczenia majątkowe związane ze stwierdzeniem nierozerwalności małżeństwa pozostawały w gestii sądów królewskich758. W latach absolutyzmu oświeceniowego podejmowano próby zmiany prawa małżeńskiego. Domagano się przede wszystkim wprowadzenia ślubów cywilnych i rozwodów. Czołowi bojownicy o prawo rozwodowe we Francji należeli do ludzi, którzy ze względu na swe życie obyczajowe nie nadawali się na reformatorów prawa moralnego. Propagowali nową moralność, opartą na naturze. Jan Jakub Rousseau prowadził życie podwójne, z jedną kobietą znacznie starszą od siebie, ale mającą pozycję społeczną, a z drugą miał pięcioro dzieci, które oddał do przytułku759. Bez zażenowania pisze o tym w swych pamiętnikach Wolter, kolejny filozof i skandalista. Przez długie lata był kochankiem Émilie du Châteles, która rej wodziła na dworze króla Stanisława Leszczyńskiego760.

Jednym z czołowych agitatorów wprowadzenia rozwodów był Filip Orleański761, który w 1789 r. skierował list do Stanów Generalnych, by zmieniono prawo małżeńskie. Niebawem ogłoszono artykuł 7., w Konstytucji z 3-14 września 1791 r., w której artykuł ten brzmiał: „Prawo uznaje małżeństwo za kontrakt wyłącznie cywilny. Władze ustawodawcze ustanowią dla wszystkich bez różnicy mieszkańców jeden sposób stwierdzania narodzin, ślubów oraz zgonów i wyznaczą odpowiednich urzędników do przechowywania ich aktów”762. Ostatecznie we Francji rozwody wprowadzono 20 września 1792 r., było to jedno z osiągnięć rewolucjonistów masońskich763. Zwolennicy używali bardzo ciekawego argumentu za wprowadzeniem rozwodów. A. Naquuet i A. Dumas propagowali pogląd, że rozwody będą umoralniały małżeństwo i będą miały jakże zbawienny wpływ, przed podjęciem ostatecznej decyzji o zawarciu ślubu. Przekonywali, że w pierwszych latach po uchwaleniu ustawy wszystkie nieszczęśliwe małżeństwa się rozpadną i z czasem będzie rozwodów bardzo mało. Z czasem rozwodów będzie mniej niż było separacji764. I co się stało?

We Francji od roku 1793 do 1799, przeciętnie było w ciągu roku zawieranych około 7 tys. małżeństw, od 1800 do 1803 r. już tylko 4 tys. a nawet 3 tys. W tym okresie wzrasta liczba rozwodów, do 1799 r. był jeden rozwód na pięć małżeństw, co stanowiło już liczbę dość dużą, to od 1800 r. jeden rozwód przypadał na trzy małżeństwa765. Deprawacja społeczeństwa francuskiego dokonywała się błyskawicznie.

W kolejnych latach publicyści, aktorzy, artyści, filozofowie podważali sens małżeństwa, zaznaczając jego anachroniczny charakter766. W roku 1816 w czasie rządów Burbonów wydano zakaz udzielania rozwodów767. Socjaliści przez kolejne lata przez cały czas nawoływali rządzących do wprowadzenia rozwodów768. Kolejny raz zalegalizowano małżeństwa cywilne i rozwody w 1884 r.769. We Francji w 1894 r. udzielono 1657 rozwodów, a prawie po dwóch dekadach, w 1913 r. liczba wzrosła do 16335, są to liczby względne. Należy tu przywołać przyrost naturalny Francji, w latach 1894 – 1913 liczba ludności wzrosła o 9,1%, a wzrost rozwodów był prawie 10- krotny770.

Społeczeństwa, które zalegalizowały rozwody małżeńskie stają się bezdzietne. We Francji np. w 1910 r. jedna trzecia małżeństw była bezdzietna771. W roku 1919 na 22 357 wniosków o rozwód, 8140 małżeństw było bezdzietnych, czyli nieco ponad 36 %. W Paryżu w 1919 r. na 2568 małżeństw po rozwodzie aż 1648 małżeństw było bezdzietnych, to ponad 64 %. Małżeństw mających jedno dziecko było 568. Warto tu dodać, że w latach trzydziestych XX w. we Francji dokonywano około pół miliona zabójstw dzieci nienarodzonych772, a około 600 tys. przeszkodzono w poczęciu773. Z czasem upowszechnianie rozwodów doprowadzało do wolnych związków, w których kontestowano małżeństwo jako instytucje społeczną774. We Francji twórcy prawa rozwodowego nie kryli się z tym, że dążą do zniesienia chrześcijańskiego małżeństwa i rodziny, uważali, że są przyczyną „zwyrodnienia rasy, w której powstaje występek, nędza i śmierć”775.

Od lat pięćdziesiątych XIX stulecia rządy rozpoczęły wprowadzać do prawodawstwa małżeństwa i rozwody cywilne776. W Niemczech małżeństwa i rozwody wprowadzono w roku 1875 777, w Anglii w 1857 r.778, w Austrii w 1868 r., na Węgrzech w 1894 r., w Portugalii w 1910 r.779 Dość duży opór wobec tych ustaw był ze strony Kościoła rzymskokatolickiego780. Ks. J. Kitrys tak pisał na łamach „Przeglądu Lwowskiego” w 1873 r. o zachowaniu polityków liberalnych wobec Kościoła: „(…) Paktujecie jeszcze z religią i Kościołem, bo wam są dogodne jako cenne narzędzia do waszych celów, chociaż ani w Kościół, ani w Boga nie wierzycie. Oszukujecie więc ludy, jesteście obłudnikami. Ustanawiacie cywilne małżeństwa, zdzieracie z nich cechę religijną, a jednak chcecie, aby związek małżeński tak był szanowany, jak katolicy szanują sakramentalne małżeństwo. Precz z małżeństwem! Niech nastąpi wyzwolenie ciała i pożądliwości jego, wspólność kobiet, oto przyrodzone prawo życia doczesnego”. Rodził się nowoczesny „duch postępu”. Ustanawiano prawo, które spycha społeczeństwo do pogaństwa, czyniąc z niego wspólnotę barbarzyńską781.

W Rosji bolszewickiej śluby cywilne i rozwody wprowadzono dwoma dekretami wkrótce po zakończeniu rewolucji październikowej w 1917 r. Przez wiele lat Związek Radziecki prowadził eksperymenty na rodzinie i małżeństwie782. Przede wszystkim pojawiła się ogromna liczba dzieci bezdomnych, porzuconych przez rodziców. Przywołajmy tu wydarzenia z republiki sowieckiej z okresu porewolucyjnego. Żona, Lenina P. Krupskaja stwierdziła, że w 1923 r. dzieci porzuconych a jednocześnie zarejestrowanych było około 7 mln, z czego tylko 70 tys. mogło przebywać w domach dziecka783. Liczba rozwodów w okresie porewolucyjnym była zastraszająca. W Leningradzie w lipcu 1925 r. na 1000 małżeństw było 229 rozwodów, w kolejnym miesiącu, w sierpniu już 250, a we wrześniu 285. W Moskwie w tym samym czasie – 106, 116 i 140. W roku 1926 zawarto 24 608 małżeństw, a rozwodów było 2796. W Leningradzie w tym samym roku zarejestrowano w urzędach 22 442 małżeństwa, a rozwodów 5613. Po zliberalizowaniu prawa o małżeństwach i rozwodach w 1926 r. liczba rozwodów wzrosła znacząco. W Leningradzie w 1927 r. zarejestrowano 24 244 małżeństw, a rozwodów 15 964, prawie trzykrotnie więcej niż rok wcześniej784.

Korespondent „Kuriera Warszawskiego” w 1927 r. informował mieszkańców Warszawy o sytuacji społecznej w ZSRR: „(…) największą plagę systemu bolszewickiego stanowią bez wątpienia gromady wałęsających się po ulicach wszystkich większych miast Rosji dzieci obojej płci w wieku od lat 8 do 16, bez opieki i bez schronienia, t.zw. bezprijutnyje. Gromady te powstały z następujących powodów. Na równi z różnymi przeżytkami i przesądami zgniłej burżuazji Zachodu bolszewicy nie uznają rodziny. Małżeństwo w naszym znaczeniu tego słowa, a więc skojarzenie się dwojga ludzi w celu wspólnego wychowania dzieci – nie istnieje. Człowiek jest tylko wyższą odmianą zwierzęcia, podlega zatem ogólnym prawom natury; miłość to objaw pociągu płciowego, któremu żaden ustrój społeczny nie ma prawa się oprzeć. Wystarcza zatem, żeby dwoje ludzi odmiennej płci zameldowano w komisariacie, że się kochają, żeby zostać urzędowo uznanymi za małżeństwo. Jeżeli zgłoszą się następnie po kilku miesiącach z wiadomością, że: (…) kochać się przestali, dostają urzędowy rozwód, i wszystko na pozór w porządku. Ale tylko na pozór, bo pozostaje kwestia wychowania dzieci. Sama natura wyróżniła już co do tego człowieka od zwierząt, i to w sposób dość niekorzystny. Pies, kot, koń it.p. już po kilku miesiącach po urodzeniu dojrzewają o tyle, że mogą się utrzymać same bez pomocy matki. Ale dziecko potrzebuje na to kilku lat”785.

Korespondent dalej informuje czytelnika, jak ten problem rozwiązali bolszewicy, „(…) matka ma prawo pobierać od męża (nawet domniemanego) alimenta na wychowanie dziecka w ciągu czterech lat. Następnie powinna je oddać do prijutu, to znaczy do ochrony rządowej, gdzie dzieci przebywają do lat ośmiu. Starsze dzieci w zasadzie mają być oddawane do szkół rządowych, ale te są wszystkie przepełnione. (…) oddaje się je zatem na łono natury, przywraca całą swobodę, tj. mówiąc mniej poetycznie, wypycha na ulicę”. Tam muszą sobie dawać radę same. Tworzą grupy przestępcze, zajmują się żebraniną, napadami, rabunkiem i prostytucją. „Widok bandy bezprijutnych jest tak przygnebiający, że wprost nie można o nim przez całe życie zapomnieć. Obdarte, brudne, niechlujne i zupełnie zdziczałe dzieci robią wrażenie raczej dzikich zwierząt niż ludzi”. W stolicy ZSRR liczba tych dzieci wahała się od 40 do 50 tys., w Leningradzie było ich ponad 30 tys., w innych miastach po kilkanaście tysięcy. Podobnie było także w Europie Zachodniej, może nie na taką skalę. W niewielkiej Holandii w roku 1910 było około 1,3 tys dzieci bezdomnych, w 1919 r. około 1,8 tys., w 1921 r. ponad 2,3 tys., a w Paryżu w 1919 r. ponad 1,3 tys786.

Biskup anglikański z St. Albans dr M. Furse 17 stycznia 1929 r. w liście pasterskim do swych diecezjan pisał o niebezpieczeństwie rozwodów. Przestrzegał diecezjan przed zakusami rozejścia się, wskazując, że jest to bluźnierstwo, mające skutki grzechu. Czytamy: „Panuje dziś zdanie, że można się obejść bez Boga i dlatego ludzie chcieliby kościół nagiąć do siebie. Powiadam wam, że będę się temu sprzeciwiał i dodaję, że kler nie powinien udzielać ślubu ludziom, którzy się rozwiedli. Nie będę nigdy pomagał w tym, by ktokolwiek rozwiedziony otrzymał ślub kościelny. Może powiecie: Kim jesteś, abyś ich sądził? Liturgia ślubna (anglikańska ─ przyp. red.) powiada: Na zło i dobro łączę się z tobą jako mąż albo żona, aż nas śmierć rozłączy. Składacie więc uroczystą przysięgę wobec Boga w Jego Kościele, a potem prosicie mnie, abym asystował przy takiej samej przysiędze mężczyzny lub kobiety, którzy przedtem przysięgę tę złamali. Nigdy nie zgodzę się na to, aby ze słów świętych czynić żart bluźnierczy! Nikt nie ma prawa prosić biskupa o poparcie tak obrzydliwej i ciężkiej blasfemji (bluźnierstwa)!”787. Biskup z Kościoła ekumenicznego, bardzo wyraźnie stanął po stronie nierozerwalności małżeństwa, które przed Bogiem zawiera się aż do śmierci.

W drugiej połowie lat trzydziestych XX w. w Anglii prawo rozwodowe przewidywało rozpad małżeństwa w przypadku zdrady. To było wystarczającą przyczyną, by rozwody stały się chorobą społeczną. W roku 1937 wprowadzono nowe normy prawne. Wskazano na nowe powody, które były wystarczające do rozwodu małżeńskiego. Powodem była choroba psychiczna, weneryczna, złośliwe opuszczenie małżonka, posiadanie dziecka po ślubie z inną osobą, brak dzieci czy alkoholizm jednej ze stron. Środowiska lewicowe i feministyczne narzucały narrację wolnościową, zaś środowiska skupione wokół wartości chrześcijańskich broniły małżeństwa jako związku stałego i nierozerwalnego. Czołowi przedstawiciele Kościoła angielskiego przemilczeli ten dyskurs publiczny788. Rozwody stały się codziennością w społeczeństwie angielskim.

  1. Małżeństwo i rozwody w Polsce

W Polsce przez wieki małżeństwo cieszyło się szacunkiem prawa i miało charakter sakralny. Do reformacji w Polsce nie było rozwodów. Od wielu stuleci kościelny sąd zajmował się rozwodami małżeńskimi, każdy wedle własnej konfesji. T. Czacki, tak pisał o nieprzyzwoitości rozwodów: „(…) w tak ważnej matery winniśmy w history prawa okazać, jakie nieprzyzwoitości stwarza wolność czynienia rozwodów. Każde małżeństwo ma na celu tworzyć, utrzymywać i zachowywać domowe społeczeństwo. Taki związek łączy obowiązek ojca i matki dla dzieci, którym wspólnie dają jestestwo, a w załączonym dozorze potomstwa ważną część życia rosnących obywatelów kształci, doskonali, i od zepsucia usuwa. Obrony, które są czynione za wolnością rozwodów, nie są nowe”789. W pierwszych dziesięcioleciach po reformacji rozwody były nieliczne.

Od lat trzydziestych XVIII stulecia w Polsce występowała plaga rozwodów wśród zamożniejszej części szlachty i mieszczan, wśród których panował deizm i ateizm790. Deizm był modny przede wszystkim wśród masonerii791. Stanisław August Poniatowski, król Polski, w przededniu upadku Rzeczypospolitej „(…) rozpustę petersburską zaszczepił w Warszawie. Obyczaje króla, (…) zepsuły stolicę i osłabiły śluby małżeńskie”. W tym czasie Warszawa nierządem stała, było dziesięć razy więcej rozwodów niż na Litwie. Król bardzo często otaczał opieką rozwódki, prosił biskupów o unieważnienie ich małżeństw, a usłużni hierarchowie Massalski i Ostrowski za kilkadziesiąt dukatów rozdawali listy rozwodowe. Senator Jan Jezierski792 w Warszawie otworzył dom publicznego zepsucia. Lekkomyślność i rozpusta, rozwody i wystawność rujnowała majątki i dwory szlacheckie. Taka była część arystokracji polskiej. Nie lepsze było duchowieństwo wyższe, biskupi, ministrowie i doradcy króla793.

Natomiast włościanie nadal pozostawali wierni nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego, dbając o wierność małżeńską. Angielski dyplomata i agent handlowy Nathaniel William Wraxall, który odwiedzał Polskę w latach siedemdziesiątych XVIII stulecia zapisał: „Jest łatwość rozwodów i ich powszechność (…) W każdym innym kraju zwyczaje tak odrażające z punktu widzenia naczelnych zasad moralności byłyby niezwłocznie ukrócone. W Polsce jednak zarówno przepisy prawa, jak więzy honoru i przyzwoitości są bez znaczenia”794. Ks. Balcer (Baltazar) Pstrokoński (1713-1796), kanonik katedry gnieźnieńskiej795, w swych pamiętnikach charakteryzuje życie moralne małżonków w Polsce XVIII – wiecznej i tak o tym pisze: „(…) w sprawach rozwodowych, które już na ten czas wszczynały się i mordowały sądy i trybunały duchowne; świętokradztwa w sakrament małżeństwa wprowadzały, i drogę bitą na potępienie piekielne torowały, a to z samej i jedynej przyczyny bezecnych i skażonych kobiet: bo mężowie prawie nigdy, a jeżeli kiedy który, to ledwie setny mąż, i to nie tak promował, jako bardziej, iż musiał pobłażać na taki niegodziwy rozwód złej żonie swojej”796. Ten deprawacyjny styl małżeński rozprzestrzeniał się od sfer najwyższych do najniższych. Brak odpowiedniego życia duchowego i moralnego, doprowadził do chorób wenerycznych, zwanymi warszawiankami797. Powoli kraj chylił się ku upadkowi, co niebawem nastało. Upadek duchowy doprowadził do upadku moralnego, a ten doprowadził do niewoli Polskę na 123 lata.

Już w zniewolonej Polsce Kodeks Napoleona z 1808 r. przyczynił się do liberalizacji instytucji małżeństwa, sprowadzając ją do umowy cywilnej. Siłą rzeczy rozwód stał się „tylko” formą rozwiązania tej umowy798. Za czasów obowiązywania kodeksu Napoleona w Polsce unieważniono około 2000 małżeństw, z czego udało się udokumentować około 900 rozwodów799. Kodeks w Królestwie Polskim obowiązywał do połowy lat trzydziestych XIX stulecia, a w granicach Rzeczpospolitej Krakowskiej do 1852 r.800.

Po roku 1918, po odzyskaniu niepodległości w Polsce istniały trzy systemy prawne. Pruski miał charakter świecki, dopuszczał rozwód dla wszystkich, niezależnie od konfesji, małżeństwo było instytucją należącą do państwa801. W zaborze rosyjskim obowiązywał system wyznaniowy, gdzie możliwe były fakultatywne małżeństwa cywilne albo konfesyjne. W zaborze austriackim istniał mieszany system, małżeństwo zawierane w kościele podlegało jego jurysdykcji. U protestantów rozwód był dopuszczalny, u prawosławnych w zależności od okoliczności, a u wiernych Kościoła rzymskokatolickiego dopuszczalne było tylko kościelne stwierdzenie nieważności małżeństwa802.

  1. Propaganda liberalna i socjalistyczna niszcząca małżeństwo

Po zakończeniu I wojny światowej środowiska socjalistyczne, lewicowe za wszelką cenę starały się doprowadzić do wprowadzenia rozwodów w całej Polsce. Podejmowały w tym celu bardzo różne akcje, na łamach prasy socjalistycznej pojawiały się artykuły ukazujące trud życia małżeńskiego, które się skonfliktowało z bardzo różnych przyczyn803. Na II Zjeździe Kobiet PPS w Krakowie, w dniach 4-7 stycznia 1921 r., tow. Gancwolówna apelowała o zmianę prawa małżeńskiego i rodzinnego. „Konieczna jest również gruntowna reforma prawa familijnego. Sprawy małżeńskie winny być usunięte spod władzy kleru”804. Marzeniem środowisk feministycznych i liberalnych było wprowadzenie ślubów cywilnych805 i rozwodów. W opinii tych środowisk małżeństwo winno mieć charakter świecki i powinno być umową czysto społeczną dwóch osób.

Obśmiewano prawo małżeńskie funkcjonujące w Polsce, a przede wszystkim środowiska katolickie broniące małżeństwa sakramentalnego806. Na łamach prasy feministycznej ukazał się obszerny artykuł J. Budzińskiej-Tylickiej, w którym opisuje zjazd organizacji katolickich, który odbył się w Warszawie dniach 27-30 sierpnia 1926 r. Przywołała trzy referaty, prezentując główne przesłania i uchwały Zjazdu katolickiego dotyczące małżeństwa. Odniosła się bardzo krytycznie i lekceważąco do głosu wiernych Kościoła rzymskokatolickiego807. Pisała na łamach „Głosu Kobiet”: „Oto najważniejsze uchwały Zjazdu katolickiego, i tych ciemnych i otumanionych mas, przeważnie kobiecych, które chcą panowania i władzy księży. Te kobiety, nie rozumieją, że panowanie kleru utrzymuje ciemnotę, niewolę dziecka, że to zagraża wszelkiemu postępowi, uniemożliwia poprawę losu biednych wyzyskiwanych milionów i szkodzi naszym pięknym, szlachetnym dążeniom socjalistycznym…”. Aktywistka feministyczna odniosła się także do listu biskupów z 1926 r., w którym pasterze bronią małżeństwa sakramentalnego808. Ubolewała, że potępiono śluby i rozwody cywilne809.

Organizacja kobiet socjalistycznych „Klub polityczny kobiet postępowych” na zebraniu w dniu 13 października 1926 r. wzywała władze państwowe do przeprowadzenia reformy prawa małżeńskiego. W której, żądano „ślubów i rozwodów cywilnych”810. Dwa lata później, na VIII Ogólnokrajowej Konferencji Kobiet PPS odbywającej się w Warszawie w dniach 23-24 października 1928 r. postulowano uprawomocnienie „(…) w całej Polsce ślubów i rozwodów cywilnych”, celem uniezależnienia małżeństw cywilnych811.

W roku 1931 radykalne feministki publikowały na łamach prasy lewicowej postulaty o wprowadzenie do Kodeksu Karnego nowych norm prawnych w stosunku do małżeństwa812. Czołowa feministka i komunistka, J. Budzińska-Tylicka, na łamach „Głosu Kobiet” pisała: „(…) od pół wieku w całym cywilizowanym świecie, tak i u nas mają nareszcie być rozwody dla nieszczęśliwie połączonych małżeństw. (…) Będą tak, jak i na całym świecie dawane przez władze cywilne, a kto sobie życzy może brać ślub w Kościele, ale rozwody zawsze będą tylko sprawą sądową”813. W opinii autorki to rozwiąże wiele niesprawiedliwości i przyczyni się dla dobra dzieci. Dla uwiarygodnienia swych żądań, przywoływano także przykłady z innych krajów, najczęściej Europy Zachodniej, gdzie środowiska feministyczne domagały się ślubów i rozwodów cywilnych. Informacja z Austrii miała przekonać polskie radykalne feministki, jak ważna jest praca nad propagowaniem nowych idei obyczajowych. W notce prasowej czytamy: „Tow. Adelheid Popp wystawiła żądanie reformy obowiązującego prawa małżeńskiego, które jest bardzo zacofane, a zastąpienie go przez odnośne prawodawstwo niemieckie, niedoskonałe wprawdzie, ale stanowiące znaczny postęp. W Austrii bowiem istnieje nie tylko nierozdzielność małżeńska, ale nawet w razie uzyskanego z trudem rozwodu małżonkowie nie mogą zawrzeć nowych związków, jeśli tylko jedno z nich należało w chwili ślubu do wyznania katolickiego, a później zmieniło wyznanie lub też stało się bezwyznaniowym”814. Dla feministek i komunistów takie prawo małżeńskie było nie do przyjęcia. Należało zmienić przepisy. Sukcesem feministek było wprowadzenie swego projektu pod obrady Rady.

Na łamach prasy lewicowej i feministycznej lansowano pruski815 model małżeństwa, który był małżeństwem świeckim, a nie kościelnym, przez długie lata po odzyskaniu niepodległości przez Polskę obowiązywał w Poznańskiem i na Pomorzu, były tam prawnie usankcjonowane śluby i rozwody cywilne. Temu projektowi przeciwstawiał się Kościół rzymskokatolicki w Polsce. Toteż środowiska lewicowe i feministyczne starały się za wszelką cenę zdyskredytować autorytet Kościoła. Na łamach „Głosu Kobiet” pisano: „(…) gromy rzucają księża z ambon, dlaczego w swych katolickich pismach bez przerwy atakują projekt nowego prawa, że to niby będzie bolszewickie; że żenić się będą niby na próbę, że mężowie rzucać będą swe żony po paru tygodniach; że powstanie zgorszenie i przekleństwo Boże… (…) Kobiety jeszcze bardziej dają posłuch tym kłamstwom niż mężczyźni”816. Kończąc swe refleksje, J. Budzińska-Tylicka apelowała do proletariuszek i feministek: „Nie wierzcie księżom! Ani paniusiom, ani panom, co księżowskie interesy podtrzymują – wierzcie nam socjalistom”. Dziś po wielu latach możemy ocenić, do czego doprowadziła nas wiara liberałom, socjalistom, radykalnym feministkom i zdeprawowanym osobom817. Prowadzą lud na manowce, następuje zapaść obyczajowa, rozpad małżeństwa na niespotykaną skalę.

Głos Kościoła rzymskokatolickiego w obronie małżeństwa przez cały czas był wyśmiewany i podważany przez środowiska feministyczne i komunistyczne. Katolicy bronili małżeństwa, czynili to różnymi sposobami, m.in. wydano broszurkę, która opisywała, jaka jest nauka Kościoła o małżeństwie i jakie zagrożenie dla wspólnoty narodowej płynie z niszczenia małżeństw818. „Podjęto kolejny raz próbę rozbicia rodziny – czytamy w broszurze – próbuje się zburzyć ostatnią twierdzę chrześcijańskiego wychowania jaką jest rodzina: wrogowie Kościoła wiedzą, że ostoją wiary i dobrych obyczajów jest chrześcijańska rodzina; chcą zeświecczyć – i w części im się to udaje – szkołę i szkolne wychowanie; przeszkadza im jeszcze chrześcijańskie wychowanie w rodzinie i dlatego chcą rozbić rodzinę. Musimy bronić – wołali autorzy broszury – ostatniej twierdzy chrześcijańskiego wychowania”819. Księża biskupi w liście pasterskim skierowanym do wiernych również stanęli w obronie małżeństw katolickich. Nie trzeba było długo czekać na reakcje środowisk lewicowych. Czołowa radykalna feministka polska, Dora (Dorota) Kłuszyńska, na łamach „Głosu Kobiet” pisała: „(…) martwią się księża biskupi, że święty sakrament małżeński nie jest szanowany”. W dalszej części snuła refleksje: „Małżeństwa się rozchodzą, zmieniają żony, względnie mężów, słowem demoralizacja na całej linii”, ale duchowni nie chcą tego widzieć820. Skala rozwodów w społeczeństwie polskim była niewielka, ale w propagandzie feministycznej miała mieć niebotyczne rozmiary.

Środowiska feministyczne i komunistyczne nie rezygnowały ze swych postulatów, wprowadzenia ślubów i rozwodów cywilnych. Na swym I Ogólnopolskim Zjeździe, odbywającym się w Krakowie 25 listopada 1934 r., w sprawie regulacji urodzeń i reformy seksualnej821 podjęto uchwałę dotyczącą małżeństw, zażądano „(…) jednolitej ustawy, oczyszczonej z teologicznych wymagań i przestarzałych obyczajowych przepisów”. Kategorycznie żądano, by nowa ustawa „(…) reformująca prawo małżeńskie w Polsce, wprowadziła śluby cywilne i uznała pełne prawo do rozwodów”822. W obronie małżeństwa, jako wspólnoty stabilnej i sakramentalnej, stawał Kościół rzymskokatolicki. Za swą ewangeliczną postawę, za każdym razem był krytykowany i ośmieszany przez środowiska feministyczne, liberalne i komunistyczne. Zagorzała feministka J. Budzińska-Tylicka w 1935 r. na łamach „Głosu Kobiet” pisała: „(…) nie można doczekać się dekretu prezydenta, o ślubach i rozwodach cywilnych – choć od 7-miu lat projekt takiego prawa istnieje i czeka na zatwierdzenie, ale nie może doczekać się rozstrzygnięcia się ta ważna sprawa, bo na to nie chce się zgodzić kler katolicki”823.

W numerze lutowym w 1936 r., J. Budzińska-Tylicka, odpowiadając na list jednego z towarzyszy, zbulwersowała się jego katolicką narracją jaką przedstawił w liście. Czytamy odpowiedź na łamach „Głosu Kobiet”: „(…) bardzo nas zdziwiło, że towarzysz uznał, iż sprawa reformy (zmiany) obecnego prawa małżeńskiego jest nienaczasie i w złem świetle przedstawiona”. Kończy swój list tak: „Co Bóg założył, tego niech człowiek nie zmienia. – Żeby to powiedział jakiś ksiądz, co żyje z tego, że drogo bierze za ślub, chrzest albo pogrzeb – to jest zrozumiałe, bo każdy człowiek żyjący tylko dla pieniędzy, bez żadnych wielkich ideałów, tak uparcie trzyma się starego, zacofanego systemu; żeby tak mówił zakrystian, albo ciemna otumaniona dewotka, to także jest zrozumiałe, ale żeby takie zacofane, przestarzałe, bezkrytyczne zdania wygłaszał ktoś uważający się za socjalistę, to znaczy człowieka walczącego z przesądami, z wyzyskiem (…) trudno uwierzyć!”824. W dalszej części listu uważa towarzysza za mało roztropnego i spostrzegawczego, nie wyrobionego ideologicznie, zaś sama przechwala się swym wykształceniem, swymi osiągnięciami, a ostatecznie stwierdza, że towarzysz jest w błędzie. Powinien dokształcić się ideologicznie.

Przez prawie tysiąc lat broniliśmy cywilizacji chrześcijańskiej, byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa. Z mocą chrześcijańską nasi dziadkowie i ojcowie, a przede wszystkim z pomocą Maki Bożej bronili Warszawy przed nawałą komunizmu w 1920 r. Do cech naszej cywilizacji i narodu należało nierozerwalne małżeństwo. Polacy nigdy nie zaakceptowali rozwodów, mimo naporu prawosławia i protestantyzmu, które wprowadziły rozerwalność małżeńską. Poszanowanie rodziny i małżeństwa przez całe stulecia dawało nam siłę duchową i moralną, tak jak wiara i Kościół rzymskokatolicki.

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r. rodzina nadal była ostoją chrześcijańskiej cywilizacji. Mimo prób zniszczenia świętości małżeństwa i rodziny, Polacy obronili te dwie tak bardzo ważne instytucje społeczne. Prof. Władysława Abraham pisał w latach dwudziestych XX stulecia: „Odwołuje się do zmysłu samozachowawczego naszego narodu, aby tej sprawy (t j. prawa małżeńskiego) nie lekceważył, lecz starał się ująć ją w myśl zasad religijnych. W ten sposób wzmocni się także ten wał ochronny, jakim jest nasze państwo przed pożogą bolszewizmu. Zwolennikami rozwodów u nas, obok stronnictw radykalizujących tudzież osób interesownych, jest zresztą tylko cieniuchna, bo niecała warstwa naszej inteligencji, niepomnej tego, że inteligencja nigdy, jak doświadczenie dziejowe uczy, nie umiała opanować prądów rewolucyjnych, które sama szerząc niebacznie radykalne hasła wywołała”825.

Konkludując, można rzec, że rozwody, z natury swej, nie zmniejszają niemoralności, lecz przeciwnie są źródłem jej wzrostu. Ponadto sprzyjają zabójstwom dzieci nienarodzonych, a także wyrządzają ogromną krzywdę tym, które już ujrzały światło dzienne, często stają się bezdomne826.

  1. Legalizacja rozwodów

W roku 1946 r. małżeństwa i rozwody cywilne zostały zalegalizowane prawnie w całej Polsce przez władze komunistyczne827. Uczyniono to administracyjnie, bez zgody narodu. Dokonano gwałtu na prawie tysiącletniej tradycji narodu polskiego, niszcząc nierozerwalność małżeństwa i świętość rodziny. W pierwszych latach liczba rozwodów była niewielka. Wraz z propagandą antykatolicką i propagowaniem nowych idei komunistycznych w społeczeństwie polskim, wzrastała grupa osób niewierzących i obojętnych religijnie.

Dość dobrze charakteryzuje to ks. bp Władysław Miziołek: „Wśród przyczyn rozwodów nie wymienia się zazwyczaj braku lub osłabienia wiary i moralności, choć faktem jest, że mocna wiara i autentyczna moralność stoją na straży trwałości rodziny. Wykazuje to statystyka z naszego kraju, z której wynika, że w okolicach, gdzie żywsze są praktyki i tradycje religijne oraz wyższy poziom moralności chrześcijańskiej, mniej też jest rozwodów. Badania ankietowe wśród rozwiedzionych w ostatnich latach oraz przewody spraw rozwodowych pozwalają ustalić, że najczęstszymi przyczynami rozwodów w Polsce są: niewierność małżeńska, trwałe związanie się z inną osobą, alkoholizm, znęcanie się nad współmałżonkiem albo nad rodziną, niedobór charakterów, brak zainteresowania się domem. Jak widzimy, większość z tych przyczyn ma charakter moralny, podobnie jak wspomniane wyżej poczucie obowiązku i odpowiedzialności. Sam zaś fakt łatwej decyzji czy zgody na rozejście się jest u chrześcijan dowodem osłabienia wiary, bo wypowiedzi Ewangelii i nauka Kościoła są co do rozwodów jak najbardziej jasne. Z drugiej strony, religijność ─ przeżywana wspólnie przez małżonków ─ pomaga przezwyciężyć egoizm, agresywność, zarozumiałość, lenistwo (wady, które najczęściej niszczą więź małżeńską), pozwala w Sakramencie Pokuty uwolnić się od dotychczasowych win, daje siłę do przebaczenia i rozpoczynania nowego życia, ułatwia zachowanie równowagi duchowej w sytuacjach trudnych i w chwilach zagrożenia”828.

Statystyka rozwodów w Polsce jest zatrważająca, dość dokładnie możemy to prześledzić w poniższej tabeli.

Tabela nr 14

Liczba zawartych małżeństw i rozwodów w Polsce w latach 1946-2018

RokLiczba zawartych małżeństw w tysiącachLiczba małżeństw na 1000 osóbLiczba rozwodów w tys.Liczba rozwodów na 1000 osóbUdział procentowy rozwodów do nowo zawartych małżeństw
1946281,911,98,00,32,8
1947308,913,09,00,42,9
1948319,213,310,00,43,1
1949273,911,211,10,54,1
1950267,110,811,00,44,1
1951270,310,711,10,44,1
1952267,710,412,50,54,7
1953261,710,012,80,54,9
1954263,09,812,40,54,7
1955258,69,513,30,55,1

2 772,3
111,2
4,0
1956260,09,413,80,65,3
1957256,79,115,70,66,1
1958263,79,215,70,56,0
1959277,19,515,40,55,6
1960244,28,214,80,56,1
1961236,07,916,80,67,1
1962228,17,518,00,67,9
1963219,87,219,50,68,9
1964230,77,420,90,79,1
1965199,96,323,60,811,8

2 416,2
174,2
7,21
1966225,97,124,40,810,8
1967238,07,527,00,911,3
1968257,98,029,40,911,4
1969270,38,333,01,012,2
1970280,38,534,61,112,3
1971291,68,936,31,112,4
1972307,79,337,41,112,2
1973314,59,439,71,212,6
1974319,69,539,71,212,4
1975330,89,741,31,212,5

2 836,6
342,8
12,1
1976326,79,538,01,111,6
1977326,39,443,21,213,2
1978327,29,335,81,010,9
1979319,09,040,31,112,6
1980307,48,639,81,112,9
1981322,79,040,21,112,5
1982315,88,746,71,114,8
1983305,98,445,81,315,0
1984285,37,752,91,318,5
1985266,87,249,11,318,4

3 103,1
431,8
13,9
1986257,96,950,61,419,6
1987252,86,749,71,319,7
1988246,86,548,21,319,5
1989255,76,747,21,218,5
1990255,46,742,41,116,6
1991233,26,133,80.914,4
1992217,35,732,00,814,7
1993207,75,427,90,713,4
1994207,75,431,60,815,2
1995207,75,438,11,018,3

2 342,2
401,5
17,1
1996203,65,339,41.019,4
1997204,95,342,61,120,8
1998209,45,545,21,221,6
1999219,45,742,01,119,1
2000211,25,542,81,120,3
2001195,15,145,01,223,1
2002191,95,045,01,223,4
2003195,45,149,01,325,1
2004191,85,056,01,529,2
2005206,95,467,61,832,7

2 020,6
474,6
23,5
2006226,25,971,91,931,8
2007248,76,566,61,726,8
2008257,76,865,51,725,4
2009250,86,665,31,726,0
2010228,35,961,31,626,9
2011206,55,464,61,731,4
2012203,95,364,41,731,6
2013180,44,766,11,736,7
2014188,54,967,51,735,8
2015188,84,967,31,835,6

2 179,8
660,5
30,3
2016193,55,063,51,732,8
2017192,65,065,31,733,9
2018192,45,062,81,632,6

Źródło: Rocznik demograficzny, Warszawa 2018, s. 24-26; Obliczenia własne.

Najczęstszą przyczyną rozwodów jest niewierność małżeńska, innymi słowy zdrada. W roku 2015 z tej przyczyny rozpadło się 14% małżeństw829, zaś w 2018 r. ponad 10%830. Znaczący wzrost rozwodów zauważamy od czasu, kiedy w Polsce zalegalizowano sprzedaż pigułek antykoncepcyjnych w 1966 r. Antykoncepcja niszczy nie tylko zdrowie, ale przede wszystkim niszczy więzy małżeńskie w wymiarze duchowym i moralnym. Przy stosowaniu środków niszczących płodność, każda ze stron w małżeństwie wystawiona jest na pokusę niewierności. Kolejną przyczyną rozwodów jest niezgodność charakterów i nadużywanie alkoholu831.

Tabela nr 15

Liczba zawartych małżeństw i rozwodów w podziale na dziesięciolecia w latach 1946-2018

LataMałżeństwa w tys.Zmiana procentowa małżeństw, dekady do dekadyRozwody w tys.Zmiana procentowa rozwodów, dekady do dekadyUdział procentowy rozwodów do nowo zawartych małżeństw
1946-19552 772,3
111,2
4,0
1956-19652 416,212,8%174,263,8%7,21
1966-19752 836,614,8%342,896,8%12,1
1976-19853 103,18,6%431,820,6%13,9
1986-19952 342,224,5%401,57%17,1
1996-20052 020,613,7%474,615,4%23,5
2006-20152 179,87,3%660,528,1%30,3
2016-2018578,5
191,6
33,1

15 146,2
2 788,2
18,4%

Źródło: Obliczenia własne

Źródło: Obliczenia własne

Wykres przedstawiający liczbę małżeństw i rozwodów w podziale na dekady w latach 1946-2015 pokazuje nam prawidłowość, która występuje w społeczeństwie polskim od połowy lat osiemdziesiątych XX w. Wraz ze spadkiem zawieranych małżeństw rośnie liczba rozwodów. To wskazuje na proporcje obu zjawisk, które są uzależnione od kondycji duchowej i moralnej społeczeństwa. Wraz ze słabszą kondycją życia duchowego i moralnego spada liczba małżeństw, a wzrasta liczba rozwodów. Procesy te w społeczeństwach dokonują się powoli, ale są bardzo niszczące, a w ostateczności są jednym z ważniejszych impulsów społecznych przyczyniających się do depopulacji narodu. Co doskonale ilustruje powyższy wykres.

Największą liczbę małżeństw Polacy zawarli w latach 1966-1985, była to grupa Polaków urodzona w czasie wyżu demograficznego po II wojnie światowej. Od 1992 r. liczba małżeństw systematycznie spada, z niewielkimi wyjątkami. Takiego stanu rzeczy należy upatrywać przede wszystkim w deprawacji młodego pokolenia Polaków, które trwa co najmniej od trzech dekad. Proces ten spowodował, że wielu młodych odrzuciło instytucjonalne małżeństwo na rzecz wolnych związków. Rewolucja obyczajowa ma charakter masowy, w pierwszym etapie dokonywała się poprzez dyskoteki i kluby nocne, od końca XX w. dokonuje się przez Internet i propagowanie dewiacji w różnego rodzaju mediach.

Duża liczba rozwodów w okresie powojennym była pokłosiem II wojny światowej. Wiele małżeństw przez turbulencje wojenne nie przetrwały wierności, inne były poranione rozłąką, a inne niosły na sobie brzemię przedwojenne, przede wszystkim dokonania zabicia dziecka nienarodzonego. Kodeks karny z 1932 r. dawał możliwość zabicia dziecka nienarodzonego m.in. z powodu choroby. Innym powodem była nowa rzeczywistość, którą budowali w Polsce ludzie bez wiary w Boga i właściwej moralności. Członkowie PPS i PPR byli zagorzałymi propagatorami światopoglądu materialistycznego. Dla nich wiara w Boga i wartości moralne wynikające z religii chrześcijańskiej nie miały żadnego znaczenia. Małżeństwo było tylko kontraktem cywilnym. Rozwód był dozwolony, nie było żadnych barier.

Gwałtowny wzrost rozwodów w Polsce nastąpił po legalizacji aborcji w 1956 r., która dokonała ogromnych spustoszeń w życiu moralnym wielu kobiet. W porównaniu do poprzedniego okresu (1946-1955) , liczba rozwodów wrosła o 63,8%, ze 111,2 tys. do 174, 2 tys. rozwodów. Dokonała się także na dość dużą skale apostazja wielu Polaków, czemu sprzyjały władze propagujące światopogląd ateistyczny. Zniszczenie wrażliwości wobec norm moralnych wypływających z wiary katolickiej doprowadziło rzesze Polaków do podejmowania decyzji o własne osądy moralne, nie zakorzenione w wyznawanej wierze.

Kolejnym impulsem, dość mocnym, w relatywizowaniu życia moralnego i duchowego, było wprowadzenie do sprzedaży pigułek antykoncepcyjnych w 1966 r. Liczba rozwodów do poprzedniego okresu (1956-1965) wzrosła o 96,8%, ze 174,2 tys. do 342,8 tys. Prawie się podwoiła. Lata 1966-1975 były czasem agresywnej ateizacji społeczeństwa polskiego, z jednej strony propaganda „światopoglądu naukowego”, zabijanie nienarodzonych dzieci, a także propaganda zachęcająca do stosowania środków antykoncepcyjnych. Demoralizacja sumień toczyła się przez Polskę na skalę masową. Nie wolno nam zapominać o rozpijaniu Polaków. Przyzwolenie na spożywanie alkoholu było wszechobecne. To doprowadzało do wielu konfliktów małżeńskich, a w ostateczności do rozwodów832. W roku 1960 ze szkół wyrzucono naukę religii, rozpoczęto laicyzację szkolnictwa833. Przez trzydzieści lat dzieci i młodzież była indoktrynowana wedle jedynie słusznego światopoglądu materialistycznego – „naukowego”. A Kościół i prawo Boże było wrogiem numer jeden834.

W latach 1976-1985 rozpadło się 431,8 tys. małżeństw, nastąpił kolejny wzrost do poprzedniej dekady o 20,6 %. W tym okresie udział procentowy rozwodów do nowo zawartych małżeństw wynosił 13,9%. Małżeństwo traciło swą stabilność i stawało się coraz częściej miejscem mało bezpiecznym, przede wszystkim dla dzieci. Deprawacja społeczeństwa polskiego z każdym dziesięcioleciem kroczyła ku przepaści, co zacznie się odbijać w przyszłości w depopulacji społeczeństwa polskiego.

Lata 1986-1995 były jedynym okresem, gdzie liczba rozwodów do poprzedniego dziesięciolecia spadła o 7%, z 431,8 tys. rozwodów do 401,5 tys. W roku 1990 w Polsce rozpadło się ponad 42 tys. małżeństw, w kolejnym ─ 33,8 tys., w 1992 r. ─ 32 tys., w 1993 r. ─ 27,9 tys., a w 1995 r. wzrosła liczba rozwodów do 38,1 tys.

Gdzie upatrywać przyczyn takiego stanu rzeczy? Otóż nastąpił ogromny entuzjazm z nadzieją na odnowę moralną i duchową wśród Polaków. Ta nadzieja była związana z pielgrzymkami Jana Pawła II do Polski835, a co za tym idzie, powstaniem ogromnej masy ruchów i stowarzyszeń katolickich836, zaangażowanie wielu wiernych świeckich dawało nadzieje na budowanie lepszej i sprawiedliwszej Polski. Powrót katechizacji do szkól po trzydziestu latach jej nieobecności miał zapewnić odnowę moralną i konfesyjną. Jednak konfrontacja ze światem liberalnym i lewicowym spowodowała dalsze osłabienie wiary i moralności wśród Polaków. Toteż te nadzieje bardzo szybko zostały zniszczone przez przemiany społeczno-gospodarcze, które po 1990 r. wytworzyły ogromne bezrobocie, niepewność jutra, biedę wśród ogromnej masy Polaków. Niewielkie grupy uwłaszczały się, stając się z dnia na dzień ludźmi majętnymi, a ogromne rzesze Polaków pozostawały bez pracy i środków do życia. Kolejny raz nadzieje Polaków na budowanie suwerennej Ojczyzny zostały zaprzepaszczone przez rządy socjalistów liberalno-lewicowych.

W latach 1996-2005 nastąpił kolejny raz wzrost rozwodów w Polsce, z 401,5 tys. do 474,6 tys., co stanowiło wzrost o ponad 15 %. Warto tu nadmienić, że udział procentowy rozwodów do nowo zawartych małżeństw wynosił 23,5%, prawie ¼ małżeństw się rozpadała. Był to czas utraconych nadziei na lepsze jutro. Od początku lat dziewięćdziesiątych XX w. w Polsce trwała deprawacja młodego pokolenia, przede wszystkim na skalę masową poprzez dyskoteki i muzykę disco polo, która ma charakter seksualizujący. Ponadto pojawił się nowy typ muzyki, w której przemycano treści satanistyczne, osłabiające wiarę wśród młodzieży, a ostatecznie prowadziły do apostazji i zerwania z tradycją Kościoła katolickiego. Ogromne spustoszenie wśród młodych czyniła prasa dla nastolatków, która lansowała relatywizm moralny, niszcząc życie duchowe młodego pokolenia Polaków. Od kilku dekad zmniejsza się liczba małżeństw, małżeństwo zaczyna być kontestowane przez młodzież. Wykreowanego nowego człowieka, bez wartości moralnych, bez potrzeby życia duchowego, korzystającego z uciech tego świata. Powtórka z historii imperium rzymskiego, gdzie zamykano świątynie i biblioteki, a w ich miejsce tworzono aquaparki.

Kolejna dekada, lata 2006-2015, następuje kolejny wzrost rozwodów, z 474,6 tys. do 660,5 tys., co stanowiło wzrost o 28,1% do poprzedniej dekady. Ponad 30% małżeństw rozpada się w stosunku do nowo zawartych. Gdzie upatrywać tak daleko posuniętej destabilizacji małżeństwa? Otóż deprawacja młodego pokolenia Polaków trwa już ponad 25 lat. Młodzi dotknięci 25 lat temu rewolucją seksualną toczącą się przez Polskę, w 2015 r. są w wieku powyżej pięćdziesięciu lat. Wielu z nich odrzuciło tradycję wyniesioną z domu rodzinnego, tradycyjne wychowanie, kontestują małżeństwo, żyją bez wiary w Boga i wartości moralnych wypływających z religii chrześcijańskiej. Przyjęli postawę bezwyznaniową o orientacji ateistycznej albo deistycznej.

Częste ośmieszanie duchownych i Kościoła rzymskokatolickiego niszczy w nich wiarygodność do przesłania ewangelicznego. Rozwód dla wielu z nich jest dobrem społecznym, z którego trzeba korzystać. Kolejną przyczyną była emigracja zarobkowa Polaków do wielu krajów Europy za pracą837. Długotrwała rozłąka powodowała niewierność małżeńską, a ostatecznie prowadziła do rozwodu838. Media liberalne lansowały przez cały czas nowy styl życia, gdzie nowoczesne społeczeństwo ma być tolerancyjne dla współczesnych zachowań, ma być na topie, modne i nikogo nie rażące839. Na wzrost rozwodów także miały wpływ rozwody fikcyjne, które pozwalały otrzymać zasiłek dla matki samotnie wychowującej dziecko840.

Z końcem drugiej dekady XXI w. zmniejszyła się znacznie liczba małżeństw, a wzrosła znacznie liczba rozwodów. W roku 2017 zawarto 192,6 tys. małżeństw, liczba rozwodów wzrosła do 65,3 tys., co stanowiło 33,9% rozwodów do nowo zawartych małżeństw. Pod wpływem rewolucji seksualnej doprowadzono w Polsce do zerwania z wiarą katolicką, która niosła wartości moralne podtrzymujące naród przez ponad 1000 lat. Wiara i moralność obecnie jest traktowana jako dziedzictwo kulturowe. Apostazja dokonała się w grupie wiekowej do 60. roku życia. Społeczeństwo stało się areligijne, amoralne, aspołeczne, pielęgnujące konsumpcjonizm i hedonizm. Odrzucono tradycję katolicką i narodową na rzecz globalizacji liberalnej.

Mimo tak dramatycznej sytuacji, naród polski podejmuje próby ratowania swej złej kondycji moralnej, przede wszystkim małżeństwa i rodziny. Fundacja Mamy i Taty przeprowadziła kilka lat temu kampanię społeczną pod hasłem „Rozwód? Przemyśl to”. Jej celem było uświadomienie rodzicom, że psychologiczne i emocjonalne konsekwencje rozwodu są dla dzieci bardziej poważne i dalekosiężne, niż się powszechnie uważa. Punktem wyjścia kampanii był przeprowadzony wcześniej sondaż na temat, co Polacy sądzą o rozwodach. Okazało się, że 84 proc. badanych uważa zjawisko rosnącej liczby rozwodów za drugi po narkomanii poważny problem społeczny. Ankietowani mają świadomość, że rozwód rodziców to trudny czas dla dzieci i że trzeba im pomóc przez niego przejść. Sądzą jednak, że „kulturalny rozwód” pomoże zniwelować ten problem. – Niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że rozwód to coś więcej niż techniczny problem nieobecności jednego z rodziców, coś więcej niż emocjonalna niewygoda i stres przez jakiś czas. Rozwód to zbudowanie w dziecku trwałego przeświadczenia o niemożności tworzenia trwałych, stabilnych związków międzyludzkich. To zburzenie w nim nadziei na to, że możliwe jest trwałe niezachwiane szczęście między ludźmi – podsumowuje ten wątek Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty841. A zatem za wszelką cenę trzeba ratować małżeństwa, by były stabilne i trwałe aż do ostatnich dni swego istnienia. Okresy rozwodowe, a takie w naszych dziejach były ─ XVI, XVIII i druga połowa XX i XXI wiek ─ to czas upadku moralności i religijności. Ogromny regres społeczny, który zazwyczaj kończył się tragicznie.

Ile małżeństw jest obecnie po rozwodach, pierwszym, drugim, a może i kolejnym? W latach 1946-2018 udzielono 15 146 200 małżeństw, zaś sądy cywilne orzekły prawie 2 788 200 rozwodów, co stanowiło 18,4% ogólnej liczby zawartych małżeństw. A zatem, ile osób zostało poranionych rozpadem małżeństwa? Najczęściej cierpią dzieci, rodzice jednej i drugiej strony, najbliższa rodzina. Jeśli jeden rozwód pokaleczył 10 osób włączając samych rozwodników, to dramat związany z rozwodami objął w Polsce 27 882 000 Polaków. Nie bagatelna to grupa, której zafundowano swoiste doświadczenie nowoczesnego państwa, jak to szermują do tej pory radykalne feministki, liberałowie, wolnomularze i komuniści. Czy o taką wolność chodziło, wolność bez Boga i wartości moralnych. Opartą na wartościach bezwyznaniowej grupy społecznej, która propaguje bezbożność i deprawację, ból i cierpienie i przyszłość bez przyszłości narodu i rodziny!!!

  1. Dzietność a rozwód

Jak się okazuje potomstwo w małżeństwie ma ogromny wpływ na decyzje o prawdopodobieństwie rozwodu. Wraz ze wzrostem dzieci w małżeństwie, prawdopodobieństwo rozwodu maleje.

Tabela nr 16

Liczba dzieci w rodzinie a rozwód

RokRozwody ogółemOdsetek rozwiedzionych małżeństw
Bez dzieciLiczba dzieci

1234 i więcej
198010037,643,415,62,70,8
199010031,139,723,44,51,4
200010035,140,119,34,21,4
201010040,838,117,42,90,8
201510041,836,518,12,80,7
201610041,336,019,13,00,7
201710041,435,619,52,80,7
201810042,434,919,13,00,7

Źródło: Rocznik Demograficzny, Warszawa 2019, s. 246.

Jak wskazują nam dane, zebrane z wielu lat, większość małżeństw rozwiedzionych to pary nie mające dzieci albo tylko z jednym dzieckiem. Jest to grupa licząca około 80% rozwiedzionych małżeństw. Prawdopodobieństwo rozwodu zmniejsza się wraz ze wzrostem liczby dzieci. Drugie dziecko w rodzinie zmniejsza prawdopodobieństwo rozwodu o połowę, trzecie dziecko powoduje zmniejszenie rozwodu pięciokrotnie, a czwarte siedmiokrotnie842. W roku 2018 prawie 63 tys. nieletnich dzieci, poniżej osiemnastego roku życia843, wychowywało 57,6% osób rozwiedzionych. Kolejny problem, który dotyka społeczeństwo polskie, to dość duża liczba urodzeń pozamałżeńskich, w 2016 r. było ich 25%, co czwarte dziecko rodziło się poza małżeństwem844.

***

Brak stabilnego małżeństwa, związku mężczyzny i kobiety, bardzo niekorzystnie wpływa na przyrost naturalny. Osoby żyjące w związkach partnerskich ograniczają się do jednego dziecka albo zupełnie rezygnują z dzieci na rzecz własnego przyjemnego życia. To doprowadziło do sytuacji depopulacyjnej w Polsce, gdzie od kilku lat więcej osób umiera niż się rodzi. Kontestacja małżeństwa przez młode pokolenie Polaków bardzo źle wróży naszemu narodowi na przyszłość. Obecnie na ulicach naszych miast i wiosek coraz mniej widać dzieci i młodzieży. Widoczni są starsi, których będzie z każdym rokiem przybywać.

Okres ostatnich siedmiu dekad kładzie się ogromnym cieniem na dziejach Polski. Dokonano ogromnego spustoszenia moralnego wśród małżonków, ale jest to pokłosie systematycznie realizowanego nowoczesnego społeczeństwa bez Boga i wartości moralnych. Systematycznie przenikają do społeczeństwa idee postmodernistyczne moralnego luzu, a każdy człowiek jest panem własnych wartości moralnych. Przy analizach naukowych o demografii w Polsce czy na świecie pomijany jest element moralny i konfesyjny, nie pozwala na to poprawność polityczna, a on ma największą wartość budującą trwałość małżeńską i populacyjną w narodach.

  1. Depopulacja Polski przez aborcję

Zabijanie dzieci nienarodzonych praktykowane było u ludów starożytnych. W czasach deprawacji w starożytnej Grecji aborcja była dość często praktykowana, w czasach dekadenckich pojawiła się w Rzymie, gdzie objęła wszystkie warstwy społeczne. Chrześcijaństwo stanęło w obronie dzieci nienarodzonych, choć musiało minąć sporo czasu, by życie dzieci było prawnie chronione. Czasy dekadenckie, wiek XIX, XX i XXI w Europie i Ameryce Północnej powróciły do czasów barbarzyńskich. Na nowo zaczęto praktykować zabijanie nienarodzonych dzieci. Z czasem stworzono cały przemysł.

Pierwszym państwem, w którym zalegalizowano aborcję, był ZSRR, uczyniono to 18 listopada 1920 r. Pierwszą placówkę aborcyjną w Polsce otwarto w 1931 r. Radykalne feministki z zabijania dzieci nienarodzonych uczyniły intratny interes finansowy, na którym dorabiają się fortun. W dziejach ludzkości nigdy nie doprowadzono na tak gigantyczną skalę do mordowania dzieci nienarodzonych, jak w wieku XX i XXI. Gdyby te zabite dzieci urodziły się w Europie, to dziś Stary Kontynent wyglądał by zupełnie inaczej, byłyby dzieci, powstawałyby nowe szkoły i przedszkola, a tak stał się kontynentem ludzi starych, schorowanych, bojących się przyszłości. Kontynent, który ma wszystko, co mu potrzeba do egzystencji, i nie ma nic, bo umiera na własne życzenie. Tak kończy się ludzkość, która uśmierciła Boga, umiera sama bez Boga.

  1. Propaganda lewicowo-feministyczna

Z zabijaniem nienarodzonych dzieci spotykamy się już w starożytności. Zapiski prawne na ten temat odnajdujemy w babilońskim Kodeksie Hammurabiego (koło 2100 przed. Chrystusem). Grecki lekarz Hipokrates (460-330 p.n.Ch.) upominał kobiety przed tymi praktykami, przestrzegając przed ujemnymi skutkami zdrowia i życia, a od lekarzy żądał przysięgi, że nie będą zabijali nienarodzonych dzieci. Z Hellady te praktyki przywędrowały do Rzymu, z czasem objęły wszystkie warstwy społeczne, a za czasów cesarskich były tak powszechne, że stały się przedmiotem rozmów na ulicach czy w teatrze. W późniejszym czasie wprowadzono kary, ale sądy ich nie stosowały, praktyki były tak częste, że odbywały się nawet w pałacach cesarskich845. Dopiero chrześcijaństwo było w stanie stanąć w obronie życia dzieci nienarodzonych, choć musiało upłynąć wiele stuleci, by usankcjonowano to prawnie. W ostatnich dwóch stuleciach nastąpił regres moralny i obyczajowy. Upodobniamy się do ludów barbarzyńskich.

Ruch na rzecz regulacji liczby potomstwa rozpoczął się w latach siedemdziesiątych XIX stulecia w Europie Zachodniej, a w Stanach Zjednoczonych846 nieco wcześniej847. Idea ta dojrzewała w państwach zarządzanych przez ludzi bezwyznaniowych, najczęściej o profilu ateistycznym848. Rozpoczęła się powolna ewolucja w kierunku legalizacji aborcji, wpierw czyniono to poprzez propagowanie i wprowadzanie środków niszczących płodność849. Proces ten potrzebował jeszcze czasu i ideowych prekursorów. Wiele osób zaangażowało się w propagowanie „regulacji urodzeń”. Na Kongresie w Londynie w 1922 r. przyjęto uchwałę lekarzy, członków królewsko-brytyjskiego towarzystwa medycznego, 161 głosami na 164 obecnych850 takiej treści: „Zgromadzenie lekarzy na piątym Międzynarodowym Kongresie dla regulacji urodzeń stwierdza, że regulację urodzeń za pomocą metod hygjenicznych i środków ochronnych przeciw ciąży należy odróżnić od przerywania ciąży. Kongres wyraża przekonanie, że najlepsze środki przeciw ciąży nie są szkodliwe dla zdrowia i nie prowadzą do bezpłodności. Sekcja lekarska Kongresu stwierdza również, że higieniczne pouczenie o regulacji urodzeń powinno być obowiązkiem lekarskim”851.

Od podjęcia kontroli urodzeń przez środowiska feministyczne i homoseksualne proceder ten stał się powszechny, z każdym rokiem wzrastał, obejmując miliony zabitych dzieci. Stał się intratnym interesem, na którym można było dobrze zarabiać852. Śmierć nienarodzonych dzieci stała się dochodowym interesem grup feministycznych skupionych wokół idei komunistycznych. Propagowano także informację, że proceder zabijania dzieci nienarodzonych w placówkach aborcyjnych nie jest szkodliwy „dla zdrowia i nie prowadzi do bezpłodności”853.

Nałożono także obowiązek na lekarzy o informowaniu pacjentek o nowej metodzie zabijania dzieci ni narodzonych. W Kongresie uczestniczyły osobowości o „sławie światowej” ─ w opinii socjalisty ─ H. G. Wells (1866-1946)854, J. M. Keynes (1883-1946)855, E. Westermarck (1862-1939)856, zwolennicy regulacji urodzeń, reprezentujący poglądy liberalne, homoseksualiści, ateiści, głoszący idee względności etycznej.

Sześć lat później, w 1928 r., pod wpływem nacisków środowisk lewicowych i feministycznych Izba Lordów podjęła uchwałę, w której nałożono na rząd wprowadzenie przepisów prawnych, które będą zabraniały instytucjom społecznym, kościelnym, poradniom uświadamiania zamężnych kobiet o skutkach i metodach regulacji urodzeń857. Poprzez ten akt prawny pozbawiono wiele środowisk broniących życia nienarodzonych dzieci do aktywnego działania, ukazując niebezpieczeństwa płynące z regulacji urodzeń. Wprowadzenie tak restrykcyjnych przepisów poświadcza, jak dużym autorytetem cieszył się jeszcze Kościół w Anglii, a z drugiej strony jak ważny był to interes ekonomiczny dla środowisk lewicowych i feministycznych, dostarczający duże środki finansowe. Socjaliści, feministki i liberałowie budowali imperium finansowe na cmentarzach dzieci nienarodzonych.

Zmniejszająca się liczba dzieci w poszczególnych krajach i rodzinach była sukcesem feministek. W Holandii pierwsza poradnia powstała w Amsterdamie w 1885 r.858. Aletta Henriette Jacobs859 w czasie Kongresu odbywającego się w Holandii złożyła sprawozdanie w którym ogłosiła, że od czterdziestu lat w Holandii istnieje ruch na rzecz regulacji urodzeń. W tym czasie zorganizowano 52 poradnie (placówki aborcyjne), a współczynnik urodzeń spadł z 37,6 w roku 1880 na 19,3 w 1913. na 1000 mieszkańców, dodała, że śmiertelność dzieci również spadła z 23,9 na 9,9. Jeśli mniej dzieci się rodziło na 1000 osób, to także mniej umierało. Szwedzi podążali tą samą drogą co Brytyjczycy, Austriacy, Niemcy czy Holendrzy860.

W literaturze pojawiło się nowe pojęcie, które rozwiązywało problem aborcyjny, pojęcie delikatnie brzmiące nie wprowadzające zamieszania wśród lekarzy i pacjentów, brzmi ono – medykalizacja przerywania ciąży.

W prasie lewicowej od wielu lat propagowano legalizację aborcji. Na łamach „Głosu Kobiet” w 1927 r. odnajdujemy informacje o tym, że należy zmienić przepisy co do spędzenia płodu czy przerwania ciąży w Austrii i w Niemczech. Tytuł był znamienny, sugerował– masowe demonstracje. Choć ani jednym zdaniem nie napisano, gdzie odbyły się masowe demonstracje, albo jaki miały przebieg. Sam tytuł miał wywołać potrzebę dyskusji o aborcji, która zniewala kobiety, przede wszystkim biedne proletariuszki861. Na łamach prasy kobiecej czytamy: „(…) ofiarami obowiązujących przepisów padają kobiety proletariuszki, bo panie klas posiadających mogą zapłacić lekarza, czy sanatorjum i zawsze znajdą dosyć powodów, żeby upozorować konieczność zabiegu. (…) Niesłychanie ciężkie jest życie kobiety obarczonej dziećmi. Przeważnie są to kobiety chore i rodzą dzieci niezdolne do życia. (…) Tylko fanatycy i ludzie o ciasnych sercach, mogą tak prostej sprawie nadać charakter religijny czy agitacyjny”862. Przez cały czas propagowano eliminowanie ze społeczeństwa dzieci chore, a matkom zakazywano rodzić dzieci chore, argumentując tym, że będą to dzieci niezdolne do życia. Proletariuszki miały inne zadania, znacznie ważniejsze i zaszczytniejsze. Praca na rzecz wspólnego dobra w fabrykach i kopalniach.

W roku 1930 kongres biskupów anglikańskich wsparł działaczy socjalistycznych i radykalne feministki, uznając racjonalizację urodzeń za sprawę słuszną863. W opinii socjalistów i feministek „(…) świadome macierzyństwo w Anglii zwyciężyło”. To dało początek powstawaniu wielu poradni w granicach Wielkiej Brytanii (placówek aborcyjnych). W kolejnych latach na łamach prasy feministycznej pojawiały się kolejne informacje z Wysp Brytyjskich. Tym razem argumentowano potrzebę prowadzenia klinik propagujących „świadome macierzyństwo” dużym bezrobociem w Anglii, w 1934 r. obejmowało ono około 3 mln mieszkańców. W opinii autora tekstu sytuacja bezrobotnych była beznadziejna i nie rokowała na przyszłość. Toteż proponowano ograniczanie liczby ludności, która jest ciężarem dla społeczności. Czytamy: „(…) Powstają kliniki świadomego macierzyństwa, zwanego tam brith control, jako jedyne deski tymczasowego ratunku. Mieszczą się one w najuboższych dzielnicach, w dwupiętrowych domach. (…) Lekarz kierujący poradnią mówi, nie dążymy do ograniczeń urodzeń, a jedynie do zwrócenia uwagi kobiet na warunki, w jakich może się wychować dziecko”. Kończy swą relację autor tekstu stwierdzeniem, że w krajach przeludnionych ograniczanie potomstwa jest koniecznością864.

  1. Propaganda aborcyjna na łamach prasy lewicowej w Polsce

Przez dziesięciolecia źródłem rozwiązłości moralnej i niszczenia obyczajowości była propaganda na łamach prasy, w literaturze, teatrze i mediach elektronicznych. Za ten stan rzeczy odpowiadają dziennikarze, publicyści, aktorzy, artyści, osoby bardzo zdolne, a nawet wybitne, znane i uznane, które swe talenty i zdolności ukierunkowały na propagowanie pornografii, prostytucji i innych niecnych zboczeń. Za ten stan rzeczy w sposób szczególny odpowiadają krytycy literaccy, właściciele mediów drukowanych i elektronicznych, którzy nie stanęli w obronie moralności rodzin i życia małżeńskiego. Środowiska lewicowe z całą świadomością niszczyły i niszczą morale narodu polskiego i całej Europy.

Propaganda „świadomego macierzyństwa” w Polsce prowadzona była już z końcem XIX i na początku XX stulecia. Tow. J. Budzińska-Tylicka w 1907 r. angażowała się w propagowanie zmniejszania liczby dzieci w rodzinach polskich. W swej publikacji odnotowała: „(…) za czasów niewoli rosyjskiej, jeszcze w 1907 r. sama pisałam i miewałam publiczne odczyty na temat ograniczania przerażająco licznego potomstwa polskich rodzin, żyjących w nędzy i ciemnocie”865. Autorka pochodziła z wieloletniej i patriotycznej rodziny. Być może, doświadczenie w domu rodzinnym biedy przyczyniło się do poszukiwania lepszych rozwiązań, a tym lepszym rozwiązaniem miało być zmniejszanie liczby dzieci w rodzinach sposobami niegodnymi, poprzez środki niszczące płodność i aborcję.

Kolejnym argumentem za regulacją urodzeń w Polsce miała być duża śmiertelność dzieci w pierwszych czterech latach po urodzeniu. Na łamach „Głosu Kobiet” dr Kłuszyński pisał, że na 100 urodzeń umiera rocznie przeszło 20 dzieci. Ubolewał nad nędzą rodzin polskich, nad brakiem odpowiedniej higieny i brakiem kultury. „Polska dąży dziś już do tych, wyjątkowych krajów europejskich, w których panuje taka zastraszająca umieralność niemowląt. Zapewne brak kultury, brak uświadomienia hygjenicznego odgrywa pewną rolę, ale przede wszystkim nędza i w parze z nią bogactwo dzieci to jakby naturalne kojarzenie się”. Z ubolewaniem i oburzeniem pisał, upominając tych, którzy nauczali o rodzinie miłującej się i przyjmującej potomstwo. „Jest obłudą i niesumiennością, jeśli się klasie pracującej, uginającej się pod brzemieniem nędzy i niedostatku głosi ewangelię płodności866. Ale czy tylko w Polsce na początku XX w. była tak duża śmiertelność wśród niemowląt? Jaka była sytuacja w Prusach, opisuje D. K. Chojecki w artykule „Umieralność niemowląt w polskich rejencjach Prus na początku XX wieku”867. I tak w rejencji wrocławskiej około 24 dzieci umierało rocznie na 100 urodzeń, w rejencji gdańskiej przeszło 21, w magdeburskiej powyżej 20, we frankfurckiej około 20, w kolońskiej około 18, hanowerska poniżej 15, a kasselska koło 11868. A zatem proces ten bardzo różnie wyglądał w różnych częściach Europy.

Kłuszyński, jako przedstawiciel idei socjalistycznych i feministycznych, na łamach pisma wydawanego pod red. Dory Kłuszyńskiej, czołowej przedstawicieli feministek polskich z okresu międzywojnia w Polsce, zaprezentował liberalne idee demografii, które miały kształtować świadomość mas, pisał, że: „(…) cechą dobrobytu gospodarczego i postępu869 kulturalnego jest niska cyfra urodzeń i niska cyfra umieralności. To też w krajach, w których ludności pracującej lepiej się powodzi i w których robotnicy wywierają swój wpływ na bieg życia politycznego jest najmniejsza populacja (Anglia, Francja)”870. Czyżby przedstawiciel równości społecznej zapomniał, przywołując

Warto tu nadmienić, że Anglia i Francja, były to kraje posiadające kolonie i czerpiące krocie zysków z podbitych narodów, zaś Polska była w czasie porozbiorowym, w którym podejmowano próby odbudowy gospodarczej kraju, gdzie ścierały się różne idee polityczne, nie zawsze wspierające interes narodu polskiego871. Należało rozwijać kulturę, higienę, równość społeczną, opiekę medyczną nad dziećmi, by wśród niemowlaków była jak najmniejsza śmiertelność, ale z drugiej strony, trzeba było wspierać rodziny wielodzietne, gdzie rodziły się dzieci. Nie poprzez propagowanie aborcji i antykoncepcję, ale poprzez pomoc materialną i wychowanie w duchu narodowo-katolickim. Jednak tak się nie stało. Idee propagujące depopulację były propagowane przez środowiska socjalistyczne i feministyczne.

Warszawskie towarzystwo ginekologiczne w 1928 r. ustaliło zasady pozbawiania nienarodzonych dzieci życia ze wskazań lekarza. Od tej pory lekarz stał się decydentem, kto może się urodzić i żyć, a komu nie wolno przyjść na ten świat. Koronnym argumentem, który propagowano na łamach prasy feministycznej i socjalistycznej, było ubóstwo materialne w wielu rodzinach. Nie wolno dopuszczać, by rodziny miały większą liczbę dzieci, nas, narodu polskiego na to nie stać, pisał czołowy propagator regulacji urodzeń, H. Kłuczyński872.

Dr Henryk Kłuczyński873 nawoływał kobiety polskie, by poddały się regulacji urodzeń, by ograniczały liczbę potomstwa, by zaangażowały się w nowe wezwania gospodarcze i kulturalne, a dzieci będą im w tym przeszkadzać. Zaznaczył, że w społeczeństwie polskim nadal funkcjonuje „(…) naiwny typ płodności, który polega na tem, że rodzić będzie tyle dzieci, ile tylko kobieta urodzić może”874. Straszył, że liczne potomstwo będzie ogromnym obciążeniem dla gospodarki, a także będzie trudno je wychować. Natomiast kobiety będą wyłączone z życia społecznego, nie będą „(…) dostępne żadnym wyższym ideałom, gdyż całe ich życie, wypełnione jest ciążą, połogiem, porodem, karmieniem. (…) Niczym nieokiełzana płodność staje się klęską dla rodziny robotniczej”875.

Z podobną argumentacją wystąpił na łamach swej broszurki T. Boy-Żeleński876, „Piekło kobiet” w 1930 r. Pisał: „(…) nie ma gorszego wroga rodziny niż nadmierna płodność”877. Z całą mocą argumentował na różne sposoby, by ograniczać liczbę dzieci w rodzinach, przywołując sukcesy na tej płaszczyźnie w wielu krajach Europy Zachodniej. Tłumaczenie było pokrętne, jakoby ograniczanie dzieci miało przyczynić się do wzrostu istot ludzkich w tych krajach. Od kilkudziesięciu lat – pisał w 1929 r. dr Kłuczyński ─ powstał potężny, „(..) zorganizowany ruch za regulacją urodzeń przeważnie w Ameryce, Anglji, Niemczech i Austrji. Również i Labour Party878 uznała za konieczność uświadamiania kobiet o celach i metodach regulacji urodzeń”879. Prekursorami ograniczania liczby potomstwa w społeczeństwie byli: Stella Browne (1880-1955)880, Dora Russel (1894-1986)881, Doroty Jewson (1884-1964)882 i wielu innych. Pionierzy regulacji urodzeń chlubili się, że swą działalnością nie osłabiali populacji swych państw, „(…) lecz przeciwnie, w pierwszych 30. latach ruchu tego w Europie uratowali około 21 milionów istot ludzkich”. Ruch ten w ich opinii, był „(…) wyprawą krzyżową przeciw ubóstwu” i był oparty na przesłankach naukowych z zakresu medycyny, ekonomii i polityki populacyjnej883.

Kolejne argumenty propagowane na łamach prasy lewicowej miały przekonać czytelników do ograniczania dzieci w rodzinach. Przywoływano możliwości spędzenia płodu przez zamożne panie, zaś przez biedne robotnice nie było to możliwe, powód brak finansów na zabicie własnego dziecka. Dlatego w opinii dra Kłuczyńskiego, czyniono to potajemnie u niedoświadczonych kobiet wiejskich. Podano także dane statystyczne z Niemiec, ile dokonuje się poronień, ile osób umiera po poronieniu, a ile jest kobiet chorych po zabiciu własnego dziecka. Podawane dane miały obrazować ogromną skalę dzieciobójstwa, które dokonuje się w Niemczech i w Polsce884 i jest zagrożeniem dla życia kobiet. A można by czynić to inaczej, podpowiada dr Kłuszyński.

Pierwsza poradnia „świadomego macierzyństwa” powstała w Warszawie w październiku 1931 r., prowadzona była przez Robotnicze Towarzystwo Służby Społecznej, pod kierownictwem J. Budzińskiej-Tylickiej885. Propagowano środki niszczące płodność, a to z kolei prowadziło prostą drogę do zabijania dzieci nienarodzonych w łonie matek. W 1933 r. w poradni Budzińskiej-Tylickiej w Warszawie przyjęto 3808 kobiet, nowo przyjętych było 1707 pacjentek. U 1707 pacjentek dokonano 672 zabójstw nienarodzonych dzieci, a w ciągu całego 1933 r. u wszystkich przyjętych kobiet zabito 1594 dzieci886. Do 1935 r. radykalne feministki utworzyły 14 oddziałów swych poradni na terenie Polski w kilku miastach: w Łodzi, Radomiu, Krakowie, Jedliczu, Gorlicach, Poznaniu, Kaliszu i Lublinie887. W obronie działających poradni „świadomego macierzyństwa” stawały radykalne feministki, jedną z nich była Anna Smolikowa, która w obszernym artykule na łamach „Głosu Kobiet” pisała: „Otwieranie przychodni świadomego macierzyństwa jest obowiązkiem, który zaszczytnie spełnia Robotnicze Towarzystwo Służby Społecznej”888. W roku 1937 z poradni „świadomego macierzyństwa” w Warszawie skorzystało 2884 kobiet889.

Wielka tragedia odbywała się na ziemi polskiej. Po latach niewoli, nadeszła nowa niewola, deprawacyjna, niszcząca naród polski, zabijająca największy skarb – polskie dzieci.

Polskie feministki i komuniści przez cały czas ubolewali nad dużym przyrostem naturalnym w kraju nad Wisłą. To ich niepokoiło i spędzało sen z oczu. Byli niespokojni o los Polski. Niepokojąca jest wizja feministek nad Polską lat trzydziestych XX w., „(…) polską nadmierną rozrodczość ratowała emigracja: za morza i oceany; do Niemiec sezonowo, do Francji na dłuższy pobyt, tak że w sumie 250 tysięcy obywateli rocznie musiało rzucać swą płodną Ojczyznę, podczas gdy dalej rocznie nowe pół miliona narastało. – Statystyka wykazuje, że powszechny spis ludności w Polsce w 1921 r. wykazał 27 milj. 200 tys., a w 10 lat później, to jest w 1931, już było 32 milj. 100 tys.”. A dalej autorka pyta: Czy Polska jest w stanie poradzić sobie z tym tak dużym przyrostem naturalnym pod względem gospodarczym, kulturalnym, oświatowym, rolniczym i przemysłowym? Zastanawia jednak, dlaczego środowiska lewicowe, komunistyczne i feministyczne tak bardzo bały się dzieci, rodzin wielodzietnych. Co je niepokoiło, czy tylko ubóstwo, czy coś więcej? Dlaczego rozwiązanie tego problemu widziano w łamaniu sumień kobiet, w zabijaniu dzieci nienarodzonych, czy to było rozwiązaniem problemu? A przecież przyszłością każdej rodziny są dzieci, każdego narodu i każdej cywilizacji. Rodzina, naród bez dzieci umiera.

A może należy szukać odpowiedzi w tak mocno zdeprawowanym środowisku lewicowo-feministycznym, w nienawiści do rodziny, małżeństwa i dzieci. Bo rodziny polskie, mimo swego ubóstwa, emanowały szczęściem i radością. Zaś środowiska zdeprawowane obyczajowo emanowały smutkiem i propagandą cywilizacji śmierci. Tak to przedstawiła czołowa feminista Polski w 1935 r., rok przed swą śmiercią, J. Budzińska-Tylicka: „(…) nadszedł dla państwa Polskiego ostatni moment, ażeby świadomie, społecznie i organizacyjnie przystąpić do umasowienia praktycznej akcji regulacji urodzeń, czyli świadomego ograniczania potomstwa”. Wskazała, że nie przez te środowiska, w których mało dzieci się rodziło, ale przez te, które są „(…) upośledzone materialnie, zarówno w miastach, jak i wśród ludu wiejskiego”. Uświadomienie społeczeństwa, w opinii czołowej feministki, będzie ogromnym zwycięstwem „świata pracy”890. Zabijanie dzieci nienarodzonych miało być ogromnym sukcesem. Narrację medialną w prasie lewicowej w Polsce podpierano informacjami z krajów Europy Zachodniej, m.in. z Wielkiej Brytanii, która kroczyła nieco szybciej w deprawacji niż kraje Europy Wschodniej, nazywając to nowoczesnością czy postępem891. Z czasem informowano o kolejnych krajach europejskich, które propagowały „świadome macierzyństwo”, m.in. o Finlandii892.

Dorota (Dora) Kłuszyńska893, również ubolewała nad sytuacją ludnościową w Polsce, przede wszystkim nad dużym przyrostem naturalnym w latach dwudziestych XX stulecia. Pisała na łamach „Głosu Kobiet”: „(…) w Polsce ostatni spis ludności, przeprowadzony 9-go grudnia 1931 r. wykazał przyrost ludności o przeszło 5 miljonów za okres 10 lat, czyli 19%”894. W Europie był to przyrost jeden z największych. „W Polsce jest strasznie duża rozrodczość, największa w całej Europie; matki za dużo rodzą dzieci – tak że u nas przybywa pół miliona”895. W województwach wschodnich miał miejsce największy przyrost naturalny. Dora dodała, że przyczyną był „analfabetyzm, ludzi ciemnych”, bo byli pod wpływem klerykalizmu896. Radość i wolność miała im zapewnić wiedza o „świadomym macierzyństwie”, które prowadziło do pozbycia się dzieci za pomocą aborcji. Kolejnym argumentem do pomniejszania liczby dzieci w rodzinach, według feministek, było bezrobocie, które miało charakter urzędowy, obejmowało tysiące osób w Polsce. A skoro nie było pracy, to „(…) nie wolno w interesie dobra ogólnego ludu pracującego pomnażać bezmyślnie dzieci”. Kończyła swe refleksje, że nie może być to powodem do radości, że ludność w Polsce wzrasta897.

Feministka Zofia Daszyńska-Golińska w swej publikacji „Zagadnienia polityki populacyjnej”, wspiera działania na rzecz „świadomego macierzyństwa” i przywołuje słowa J. S. Milla (1806-1873), który tak pisał: „(…) cywilizacja jest walką przeciw instynktom zwierzęcym, z których najsilniejszy zwycięża. Jeśli nie zwyciężyła instynktu rozrodczości, to dlatego, że tego nigdy nie próbowała na serio…. Nie można spodziewać się postępów moralności, póki licznych rodzin nie będzie się traktowało równie pogardliwie jak pijaństwa…898. Postęp w moralności – w jego opinii Milla ─ miał zależeć od braku poszanowania dla rodzin mających dzieci.

W drugiej połowie lat trzydziestych XX stulecia na łamach „Głosu Kobiet” nadal środowiska feministyczne lansowały pogląd o potrzebie zmniejszenia liczby dzieci w rodzinach. Przypomniano kolejny raz, że stanowczo za dużo urodziło się dzieci w ciągu kilku ostatnich lat899. Przez tak duży przyrost naturalny pogorszyła się kondycja gospodarcza kraju, wzrasta bezrobocie, panuje głód i nędza. „Pogorszył się stan fizyczny ludności, zmalała odporność i tężyzna. Pobór nie tylko do wojska, ale do obozów pracy przedstawia obraz nędzy i rozpaczy”. Przywołano dane, że na 100 chłopców zgłaszających się do junaków, aż 70 nie może podjąć pracy, z powodu głodu. „Dopiero po tygodniu, kiedy się najedzą, odpoczną, wyśpią, można mu dać łopatę, czy kilof, ale pracują z największym wysiłkiem. Wygłodzeni od dzieciństwa nie przedstawiają wielkich wartości w procesie gospodarczym”. Smutne ostatnie stwierdzenie, że młodzi „nie przedstawiają wielkich wartości”900. Tak może pisać tylko człowiek pozbawiony jakiejkolwiek wrażliwości.

Cofnijmy się do historii. Skoro tylko dobrobyt może zapewnić nam sukces gospodarczy i demograficzny, to jak to było w Rzymie w pierwszych trzech wiekach po narodzeniu Chrystusa. Był dobrobyt, było wszystko, a czy chłopcy przy tym dobrobycie byli mocniejsi, lepiej wysportowani, zapewniający bezpieczeństwo swemu imperium? Ammian Marcellin (330-392) w „Res Geste” opisał upadek intelektualny i duchowy Rzymian. Dziś wiemy, że przed upadkiem moralnym nastąpił upadek duchowy i intelektualny. Mentalność dekadencka objęła także żołnierzy rzymskich. Konsekwencją tego był upadek ducha bojowego, utracono tego ducha, a młodzieńcy tracili tężyznę fizyczną, stawali się leniwi, tchórzliwi i gnuśni, tym samym nie byli w stanie bronić granic zagrożonego imperium901. A zatem, nie dobrobyt daje potęgę narodowi, owszem daje łatwiejszą egzystencję, łatwiejsze życie, ale największym skarbem każdego narodu jest obyczajność młodego pokolenia i dzieci w rodzinie. To jest najlepszym kapitałem każdej społeczności narodowej.

Na łamach „Głosu Kobiet” od połowy lat trzydziestych XX stulecia pojawiały się ogłoszenia informujące o poradniach „świadomego macierzyństwa”. Po śmierci feministki J. Budzińskiej-Tylickiej poradnia w Lesznie otrzymała jej patronat. W ogłoszeniu podawano informacje: „(…) o zapobieganie ciąży, leczeniu chorób kobiecych i bezpłodności. Porady przed ślubne”902. W kolejnych numerach pojawiało się ogłoszenie takiej samej treści z jedyną zmianą ─ adresu poradni.

W przededniu wybuchu II wojny światowej prasa feministyczna i komunistyczna pisała na swych łamach o przeludnieniu Polski, o ogromnym bezrobociu i o potrzebie emigracyjnej Polaków do innych krajów albo przydziale kolonii zamorskich. Antidotum na ten stan rzeczy jest zmniejszenie liczby dzieci w rodzinach. „W Polsce jest przeludnienie, zwłaszcza wieś w Małopolsce dusi się wprost, tak jest ciasno, i w rezultacie mamy 5-8 milionów ludzi, dla których nie ma pracy. Rozlega się wołanie o przydział kolonii, bo za morzami są ziemie, które czekają na przybyszów, jak Brazylia, Kanada, Argentyna, Wyspy Madagaskaru, a chłop polski to świetny kolonizator”903. Przeludnienie w Polsce i na świecie było ciągłą obawą środowisk lewicowych i feministycznych.

Poważnym problemem, który dotykał młode pokolenie Polaków przed II wojną światową, była dość duża deprawacja. Środowiska lewicowe, feministyczne i komunistyczne swym oddziaływaniem wśród robotnic i proletariuszek na tyle zmieniały mentalność młodych Polaków, że wielu z nich odrzucało tradycyjne wartości. W roku 1937 na 856 tys. urodzonych dzieci, 57 tys. było nieślubnych904, co stanowiło 6,7% z ogółu rodzonych. W skali całego kraju nie stanowiło to widocznego problemu, ale w sposób ewolucyjny dokonywała się powolna liberalizacja życia moralnego.

  1. Zapaść demograficzna w latach trzydziestych XX stulecia

Z bólem trzeba przyznać, że od 1932 r. zauważalny jest spadek urodzeń w Polsce, straciliśmy swą mocarstwową pozycję w świecie w liczbie niemowląt, spadliśmy do 29,1 urodzeń rocznie na tysiąc osób, trzy lata później do 26,2, aż wreszcie w roku 1938 przyszła wielka klęska, bo rodziło się nieco ponad 24905. Należy przypuszczać, że działania feministek, liberałów i komunistów w propagowaniu środków niszczących płodność i zabijanie nienarodzonych dzieci zbierało swe niechlubne owoce. Coraz mniej rodziło się dzieci, a rocznie około 200 tys. dzieci zabijano w łonach matek906.

W roku 1928 w Polsce zabito 130 tys. dzieci nienarodzonych, a w 1938 r. około 200 tys. W roku 1928 zakłady ubezpieczeniowe odnotowały 22 071 wypadków poronień. W statystyce szpitalnej nie odnotowywano tych śmierci ludzkich jako zgonów, podobnie było z urodzeniami, pomijano je. Nie dostrzeżono 200 tys. urodzeń zabójczych i 200 tys. zgonów. Jak je klasyfikować? – pyta W. Majdański w swej publikacji907. Co to za zjawisko? „Dusili, mełli w zębach, w setki tysięcy to szło, i nie wiedzieli, co to jest: i to się nie liczyło!?”908. A w latach 1918-1939 zabito 3 miliony dzieci polskich, które nie ujrzały światła dziennego909. W pierwszych dniach października 1938 r. w Polsce radykalne feministki zorganizowały I Ogólnopolski Kongres Dziecka, chwaląc się osiągnięciami, biadoleniem nad wieloma niesprawiedliwościami, jakie nadal dzieci mają w Polsce. Ale nie padło ani jedno zdanie, ile dzieci straciło życie w łonach matek910. Paradoksalne, ale działaczka feministyczna Ellen Key (1849-1926) w Szwecji w swej publikacji „Stulecie dziecka”911, wiek XX. nazwała „wiekiem dziecka”912, a może słuszniej by trzeba nazwać to „wiekiem dzieciobójstwa”. „W Niemczech przedhitlerowskich mordowano rocznie jeden milion dzieci, w katolickiej Francji pół miliona, w katolickiej Belgii ćwierć miliona, w USA ─ dwa do trzech milionów, w Radzieckiej Rosji – trzy miliony913”. Liczby te nabierają zupełnie innej wartości, kiedy przywołamy liczbę urodzeń żywych dzieci, np. we Francji wyniosła w 1930 r. około 749 tys., a w Niemczech w 1928 r. urodziło się 1183 tys. dzieci914.

A w skali całego świata, ile milionów dzieci nie ujrzało światła dziennego?

  1. Kodeks karny z 1932 r. ─ legalizacja aborcji

W czasie prac redakcyjnych nad nowym kodeksem karnym na łamach prasy odnajdujemy informacje dotyczące prac specjalnej Komisji kodyfikacyjnej powołanej jeszcze przez I Sejm ustawodawczy. Prace wymagały ogromnego wysiłku, w Polsce obowiązywały trzy kodeksy: rosyjski w byłym Królestwie, pruski w Wielkopolsce i austriacki w Małopolsce. Każdy z tych kodeksów zawierał już wiele praw nieaktualnych. Pojawiła się także w artykułach sprawa przerwania ciąży, czyli sztuczne poronienie. Rozpisywano się na łamach prasy feministycznej nad karalnością kobiet i lekarzy915, zarzucając, że kodeks wprowadza „przymusowe macierzyństwo”916.

Ubolewano nad matkami mającymi po kilkoro dzieci, że są przemęczone, niezdolne do cieszenia się życiem. „Przemęczone matki po 6, 8, 9, 10 i więcej dzieci – gdy uginają się pod ciężarem ciąży, porodu, karmienia, wychowywania i pracy w domu i często poza domem”. J. Budzińska-Tylicka (1867-1936)917, dr medycyny, działaczka socjalistyczna i feministka proponuje kobietom rozwiązanie, które pozwoli wyzwolić się z jarzma macierzyństwa, staną się wolne i bez zobowiązań. Pisała: „(…) najlepiej używać środki zapobiegawcze ochronne, zapobiegające zajściu w ciążę – ale 1/ ciemne masy są jeszcze nie uświadomione dostatecznie, żeby dobrze się ochraniać od zapłodnienia, 2/ medycyna jeszcze łatwego, a zupełnie pewnego środka nie posiada”. Konkludując autorka informuje czytelników, że: „(…) przerwanie ciąży musi być dozwolone, o ile sama kobieta chce, by ciążę przerwać, a zrobione powinno być tylko przez lekarza dobrze, czysto i tanio”918. Propagowano absolutną wolność kobiety, która jest niczym nie skrępowana co do dziecka noszonego w łonie. Jest jej absolutną własnością. Może go zabić, albo może pozwolić mu się urodzić, jest panem życia i śmierci własnego dziecka. Ta idea jest pochodnią świata bez Boga, Bóg „umarł”, a bogiem jest człowiek919. A co to znaczy: dobrze zabić dziecko w łonie matki ? Można by rzec, skutecznie, bez wyrzutów sumienia i bez komplikacji. A czysto, cóż to znaczy, w warunkach higienicznych, by matka miała świadomość, że dokonuje się dobro, że to, co się czyni, czyni się dla jej dobra. Przy miłym i uśmiechniętym personelu, życzliwym i zatroskanym o dobro swej pacjentki. Sumienie nadal ma być czyste, bez wyrzutów, bez świadomości, że zabiła własne dziecko, że wydała na nie wyrok. A cóż to znaczy tanio? A to pojęcie względne, w zależności od zasobności portfela.

J. Budzińska-Tylicka na łamach prasy feministycznej apelowała do czytelników, by rodziny miały tyle dzieci, ile mogą wykształcić i zdrowo wychować. Ostrzegała, że: „(…) liczne rodziny robotnicze podtrzymują nędzę, za wiele rąk do pracy tworzy wyzysk, niskie płace i podtrzymuje bezrobocie”. A to powoduje emigrację do wielu krajów świata. „Corocznie 200 tys. ludzi ucieka z przeludnionej Polski po pracę do obcych”. Rządzący nie byli w stanie zapewnić odpowiednich warunków pracy Polakom. Jak zaradzić temu problemowi? Widziała tylko jedno wyjście, zabicie nienarodzonych dzieci. To przyniesie szczęście i spokój społeczny. To wzniesie nas na wyżyny sukcesu gospodarczego. Wołała do towarzyszek: „(…) musimy żądać, żeby w nowym prawie polskim było zastrzeżone. Że tylko lekarz ma prawo robić poronienia na żądanie kobiety – w dobrych warunkach higienicznych, by zabieg ten nie zagrażał jej zdrowiu, ani życiu”.

Na łamach czasopisma „Kobieta współczesna” od 1929 r. zapraszano kobiety do wypełnienia ankiet na temat przerywania ciąży920. Od 1930 r. zorganizowano akcję zbierania podpisów pod uchwałami Wydziałów Kobiecych PPS w całej Polsce, w celu zmiany projektu karnego921. Środowiska feministyczne i lewicowe starały się wszelkimi sposobami wywrzeć presję na parlamentarzystach, by jak najbardziej zliberalizować prawo karne odnoszące się do zabijania dzieci nienarodzonych, ich matek i lekarzy.

Sprawa depopulacji i racjonalizacji urodzeń stała się jeszcze głośniejsza wśród społeczeństwa polskiego za sprawą niewielkich rozmiarów broszury T. Boya-Żeleńskiego o „piekle kobiet”. Autor zironizował tak ważną sprawę jaką jest życie ludzkie. Uczynił to błyskotliwie, ośmieszając rzeczywistość, stwarzając pozory serdecznej troski o los matek. Literat nie wykazał się lekarską sumiennością i zatroskaniem922.

Polski Kodeks Karny (art. 233)923 pozwalał lekarzowi pozbawić dziecko życia przed urodzeniem, jeżeli ciąża powstała w wyniku przestępstwa „(…) czynu nierządnego względem osoby poniżej lat 15 albo osoby zupełnie lub częściowo pozbawionej zdolności rozpoznania czynu lub kierowania swym postępowaniem” (art. 203)924; oraz czynu nierządnego, wymuszonego na innej osobie „(…) przemocą, groźbą bezprawną albo podstępem” (art. 204)925, lub też „(…) przez nadużycie stosunku zależności lub wyzyskania krytycznego położenia” (art. 205)926; spółkowania „(…) z krewnymi w linii prostej, bratem lub siostrą” (art. 206)927; zezwalał też lekarzom zabić… dzieci, o ile „zabieg928” był „konieczny ze względu na zdrowie kobiety ciężarnej”929.

Feministki i komuniści przez cały czas lansowali idee zmniejszania liczby dzieci w rodzinach, argumentując, że państwa nie stać na tak dużą rozrodczość. „Polityka populacyjna Polski nie może podołać zbyt wielkiej naszej rozrodczości, więc przerywanie przez lekarzy zapoczątkowanej ciąży niepożądanej, a nawet szkodliwej, wrogiej dla przeludnionej rodziny lub dla nieszczęśliwej uwiedzionej, bezdomnej dziewczyny – jest tylko korzystne i wskazane wobec nadmiaru nędzy, bezrobocia i bezdomności”. Środowiska lewicowe postulowały, by propagować dowoli środki niszczące płodność, by każda kobieta miała prawo do korzystania z tych środków. A jeśli to ją nie zabezpieczy przed ciążą, by miała prawo „pozbyć się zarodka”.

Feministki nie używały określenia, dziecko w łonie matki, był to tylko zarodek, niekształtna masa. W ich opinii nie było tam jeszcze człowieka. W toczącej się debacie publicznej głos zabierało wiele osób, jedną z nich był socjolog prof. L. Krzywicki, który oświadczył, że : „(…) jest za jawnością i za prawem do przerywania ciąży; nie zmieni to nic w istniejących stosunkach, a ocali życie i zdrowie wielu kobietom. Nie obawia się dla Polski wyludnienia, ale raczej przeludnienia. Co rok rodzi się 400 000 ludzi, dla których nie ma pracy. Państwa dbają tylko o przyszłego rekruta, nie troszcząc się o resztę. Skoro będzie mniej ludzi, będzie im daleko lepiej. Jest za propagowaniem środków przeciw zapłodnieniu, tak jak się czyni w Holandii”930. Przeludnienie było bardzo częstym argumentem, który wysuwały osoby wspierające zabijanie dzieci nienarodzonych931.

  1. Propaganda aborcyjna w środowiskach wiejskich

Propaganda „świadomego macierzyństwa” i regulacji poczęć w Polsce wśród proletariatu w latach trzydziestych XX stulecia osiągnęła swój cel. Proletariat uwierzył w to, że największa walka o lepsze jutro, rozgrywa się poprzez zabijanie własnych dzieci, nim ujrzą światło dzienne. Idee regulacji poczęć dotarły także na polską wieś, gdzie coraz więcej było socjalistów i ludowców. Ks. J. Bełch932 (1909-1993) w 1939 r. pisał: „(…) praktyka unikania dzieci przyjmowana jest na wsi jako wybawienie”933. Na wioskach pojawiło się wielu agitatorów, których zadaniem było propagowanie unikania licznego potomstwa. Wmawiano ludowi, że jest to najlepsza i najbardziej racjonalna droga dojścia do dobrobytu. Hasła te były głoszone przez wiejskie organizacje „Siew” i „Wici”934.

Także związek „Młodej Wsi” propagował moralność liberalną. Zadaniem liberalnych organizacji wiejskich było także osłabianie religijności wśród młodzieży. Czyniono to dość sprytnie, w dwojaki sposób. Pierwszy sposób polegał na objaśnianiu członkom, czym religia jest. Czyniono to m.in. na łamach centralnego organu związku „Młodej Wsi”. W 1935 r. w numerze 24. umieszczono dość obszerny artykuł Stanisława Gierata zatytułowany „Czym jest dla nas religia”. Autor wyjaśnia kulturotwórczą rolę religii, znaczenie dziejowe Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce, potrzebę religii na wsi, a także ukazuje słabe strony duchowieństwa, które poprzez swój konserwatyzm hamuje wiele dziedzin935. Drugi sposób polegał na indoktrynacji młodego pokolenia mieszkańców wsi w czasie wykładów na uniwersytetach ludowych936.

Jedna z uczestniczek szkolenia w swych pamiętnikach zapisała, że dostrzegała wyraźnie posiew nienawiści klasowej. Przytoczyła także w swym pamiętniku wyjątki z wykładu kierownika uniwersytetu937, który mówił: „(…) Młoda Wieś jest to rozprostowująca fala przeciw przyginaniu karku przez szlachtę i duchowieństwo”. W swym wykładzie orzekł, że: „Chrześcijaństwo się przyczyniło do wzięcia w niewolę wsi, uciemiężając ją podatkami”, albo takie bzdury, że: „Kościół utrzymywał niewolnictwo”938. By zdobyć serca i dusze młodzieży na polskich wioskach, trzeba było w nich wzbudzić wątpliwości do wiary, osłabić autorytet duchownych i Kościoła. A to pozwoliło na wprowadzanie liberalnych norm moralnych, które zmieniały powoli, ale skutecznie, życie społeczne i rodzinne. Prymas Polski A. Hlond, w liście pasterskim wydanym w lutym 1935 r. pod tytułem O katolickie zasady moralne pisał: „Ruch młodowiejski pracuje w duchu bezbożnictwa, kłócąc chłopa z księdzem, rzucając hasła życia bez wiary i Boga, oraz propagując odbudowę kultu bóstw słowiańskich”939. Choć były nieliczne wyjątki, gdzie uniwersytety wiejskie kierowały się nauką katolicką w formacji swych członków np. w Nietążkowie (Wielkopolska)940.

W dniach 31 I – 2 II 1937 r. w Warszawie odbyła się konferencja poświęcona opiece lekarskiej na wsi, organizatorem spotkania był Instytut Spraw Społecznych. W dyskusji panelowej zabrali głos dwaj członkowie organizacji wiejskiej „Wici”, domagali się uświadomienia kobiet wiejskich w ograniczaniu liczby urodzeń. Jeden z nich, J. Cwynar, był delegatem Spółdzielni Zdrowia w Markowej941, drugi K. Wyszomirski, wygłosił referat o „Spółdzielniach Zdrowia”942. W roku 1939 podano, że w niektórych wsiach liczba urodzonych dzieci w ciągu ostatnich czterech lat spadła prawie o 50%. Można by rzec, tragedia narodowa. Tak szybko będziemy wymierać. W. Majdański puentując, pisał: „(…) to już rekord świata w wymieraniu. Kto się spodziewał, że nasz chłop aż do tego stopnia szybko pragnie wymrzeć! Panowie Cwynar i Wyszomirski wyludniali tedy Polskę dla Himmlera i Hitlera, dla Germanów, barbarzyńców. Więcej takich panów, a za drugie 25 lat nie będzie nas potrzebował nikt wysiedlać: sami się wysiedlimy na tamten świat – przez brak ludu”943. A uczynią nam to „Spółdzielnie Zdrowia” i aktywiści lewicowych organizacji wiejskich i miejskich.

Narzucono narrację proletariatowi i ludności wiejskiej o przeludnieniu miast i wsi. Pisano o tym na łamach prasy, mówiono o tym na konferencjach naukowych, aż lud uwierzył, powtarzali to uczeni na różnych uniwersytetach. Kolejny raz naród polski dał się oszukać. O przeludnieniu wsi pisali także poważni działacze społeczni i polityczni, dali sobie wmówić, że przyczyną wszelkiej biedy jest przeludnienie. Roman Dmowski w 1924 r. pisał, że przeludnienie występuje w wielu krajach Europy, m. in. w Czechosłowacji czy Austrii, a największe w Niemczech. „Istnieje ono i u nas. (…) mamy wieś przeludnioną”944. Po sześciu latach, w 1930 r., Dmowski proponował, by ludność ze wsi wysyłać do miast, by podjęła pracę w handlu i rzemiośle. Będzie to polszczenie miast, taką narrację lansowano w okresie międzywojennym945. A wiadomo, że ci co w miastach zamieszkali w trzecim, czwartym czy piątym pokoleniu wymierają doszczętnie.

Tak było w imperium rzymskim przed upadkiem. Wsie się wyludniały, a do miast wprowadzali się osadnicy z wiosek. Z czasem wymierali, bo nie mieli dzieci946. Historia lubi się powtarzać. A zatem, po co chłop polski ma polszczyć miasto, by tam umrzeć? Chłop polski z charakteru był taki sam jak szlachta polska, nie inny. Nie miał odporności moralnej, był spolegliwy i uległy. A wiemy, że w przeszłości słabości moralne zdeklasowały szlachtę polską947. W. Majdański, proponował, by na nowo emigrować, tak by nie wymierać, ale się rodzić. „Emigracja ani wewnętrzna, ani zewnętrzna nie może prowadzić na cmentarz. (…) nie miasto, ale wieś wszystkich pomieści. Wieś jest po to, żeby piętrzyła się w niej polskość w nieskończoność”. Puentował: „Miasta: też muszą być polskie, ale – nic więcej. Natomiast w żadnym wypadku miasto nie może być trumną chłopską. Bo tak, jak jest teraz, to miasta polskie są zakładami pogrzebowymi narodu”948.

  1. Wrogowie środowisk lewicowych i feministycznych

Środowiska feministyczne i komunistyczne do wrogów regulacji urodzeń i „świadomego macierzyństwa” (zgoda na zabicie nienarodzonego dziecka) zaliczali kraje faszyzujące, które stawiały na militaryzm949. W drugiej połowie lat trzydziestych XX w. do krajów tych zaliczano Niemcy, Austrię i Włochy950. Kolejnym wrogiem, który jest bezwzględny w poczynaniach w stosunku do dziecka i matki, to kapitalizm. Natomiast radykalne feministki i komuniści zachwyceni byli rozwiązaniem problemów „świadomego macierzyństwa” w ZSRR. Aktywistka feministyczna z zachwytem pisała, że: „(…) przez zniszczenie ustroju kapitalistycznego kobieta w Sowietach uzyskała: zupełne zrównanie z mężczyznami, społeczne, ekonomiczne i polityczne. (…) Świadome macierzyństwo jest realizowane w setkach poradni fabrycznych i państwowych, a przerywanie ciąży do 3-ch miesięcy przez lekarza dla każdej kobiety dostępne, stosownie do jej woli”951. Zadeklarowana feministka kończąc swą refleksję dodała, że kapitalizm jest wrogiem regulacji urodzeń.

Jednak największym wrogiem regulacji urodzeń, w opinii feministek i komunistów, był Kościół rzymskokatolicki, który ma ogromny wpływ na życie religijne, społeczne i polityczne w Polsce952. „Prawdziwy nasz wróg, to kler katolicki”, który już od 1931 r., od otwarcia I w Warszawie Poradni „świadomego macierzyństwa”, piętnował wprowadzenie środków niszczących płodność i spędzanie płodu. Środowiska feministyczne były oburzone reakcją biskupów Polskich na taką sytuację. Księża biskupi zebrani na Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie w dniach 20-21 lutego 1934 r. opublikowali list pasterski, w którym m.in. czytamy: „Rodzinie zagraża rozkład, obok ucieczki od małżeństwa, stwierdzić musimy groźniejszą ucieczkę od obowiązków małżeńskich i rodzinnych, ucieczkę od dziecka, od wierności małżeńskiej. (…) Dziecko nie jest ciężarem i kłopotem, lecz radosnem dopełnieniem sakramentalnej jedności rodziny, uwiecznieniem się ojca i matki w obrazie Bożym i dziejowym, odradzaniem się narodu i ludzkości. Napiętnować musimy świadome macierzyństwo pojmowane i praktykowane jako zapobieganie urodzinom przez niedozwolone środki. Pod nazwą świadomego macierzyństwa prowadzą pewne koła propagandę unikania macierzyństwa i dziecka”953.

Po słowach z listu księży biskupów czołowa feministka w Polsce od razu przeszła do ataku, zarzucając księżom celibat, co powoduje, że nie mają rozeznania, czym jest rodzina, a tym bardziej realizacja „świadomego macierzyństwa”. Kolejny argument, jak zawsze ten sam, to bogacenie się duchowieństwa na rodzinie, poprzez pogrzeby, chrzty czy unieważnianie związków małżeńskich. Wzywała do odrzucenia średniowiecznych haseł, wołała do kobiecego świata proletariackiego, że trzeba „(…) przejść do porządku dziennego, życie jest silniejsze, jak egoizm jednej kasty, trzymającej się uparcie przestarzałych form i przestarzałych haseł, życie jest silniejsze niż gromy z ambon i szepty groźne w konfesjonale”954. Kolejne hasło feministek brzmiało: „Idźmy śmiało naprzód w walce o świadome macierzyństwo, bo to jest dziejowa konieczność!”955.

Kolejny raz z krytyką księży biskupów wystąpiła D. Kłuszyńska. Odniosła się do słów księży biskupów, którzy krytycznie odnieśli się do nowego kodeksu karnego z 1932 r. Dora pisała: „(…) księża dostojnicy stwierdzili z ubolewaniem, że nowy kodeks karny za liberalnie traktuje sprawę przerywania ciąży. Księża arcybiskupi i biskupi stoją na stanowisku, że zabijanie kiełkującego życia jest wielkim grzechem, chociażby urodzenie dziecka groziło chorobą lub śmiercią matce, względnie dziecku”. Te słowa zbulwersowały feministki. Przywołały śmierć milionów na wojnie, i zabijanie, co nie jest grzechem, a grzechem jest i potępieniem wiecznym „przerwanie ciąży” przez biedną kobietę.

Pod prowokacyjnym tytułem: „Księża katoliccy zgadzają się na świadome macierzyństwo”, J. Budzińska-Tylicka na łamach „Głosu Kobiet” recenzuje niewielkich rozmiarów broszurkę dra A. Zajdlica o regulacji urodzeń w nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego. W pierwszych zdaniach Autorka zachwycona jest podjętym tematem. Cytuje fragmenty, przywołuje słowa papieża Piusa XI i fragment jego encykliki o małżeństwie956. Ostatecznie puentuje swą wypowiedź słowami: „Towarzyszki i wszystkie kobiety pracujące! – oto kler boi się kobietę utracić; oto boi się, że gdy nie będzie wam dawał rozgrzeszenia za stosowanie środków przeciw ciąży, to prędzej wybierzecie świadome macierzyństwo – niż konfesjonał i księdza…”. Dodaje: „Nie wierzcie obłudnym księżom, my jesteśmy waszymi przyjaciółkami”957. Toczyła się wojna dwóch cywilizacji, życia i śmierci. Cywilizacja śmierci niszczyła życie nienarodzonych dzieci w łonach matek, posługując się różnymi metodami, różną narracją, by poróżnić wiernych między sobą, i skłócić wiernych z duchowieństwem. Jakże często na łamach prasy komunistycznej i feministycznej pisano:, „(…) socjaliści nie zwalczają religii, zostawiają zupełną swobodę każdemu człowiekowi wykonywania praktyk religijnych, jeżeli taka jest jego wola i potrzeba duszy”958. Na ustach i w prasie slogany o wolności religijnej, a w rzeczywistości walka z religią, a przede wszystkim z prawem, które człowiek otrzymał od Pana Boga.

Ideą feministek i socjalistów komunistycznych było „nowe wychowanie” kolejnych pokoleń dzieci. W liście opublikowanym na łamach „Głosu Kobiet” czytamy: „(…) Twoja mamusia powiedziała mi, że Cię pragnie wychować na Socjalistkę. Bardzo się ucieszyłam, bo nie będziesz potrzebowała staczać wewnętrznej walki z wpojonemi w dzieciństwie wierzeniami, przesądami, uprzedzeniami tak jak ja, która byłam wychowana w niewoli ducha, a potem musiałam wyrywać te chwasty ze swego serca i umysłu”959. Nowy porządek socjalistyczny miał zaprowadzić sprawiedliwy podział wszelkich dóbr. Nie będą ludzie umierali z głodu, nie będzie niszczenia żywności. „Gdyby kobiety pojęły, co to jest socjalizm, stanęłyby w pierwszych szeregach w walce o nowy ustrój. Bo właśnie socjalizm wyzwoli kobiety z ogromu nieszczęść, które od dzieciństwa do starości nie opuszczają kobiet najszerszych warstw ludowych. (…) Nie zdolne do walki, opanowane przez kler, swoją biernością pozwalają fałszerzom przewodzić i opóźniają wyzwolenie”960. Wyzwolenie, które miało prowadzić kobiety do lepszego świata, socjalistycznego. Czas pokazał, cóż to był za świat.

Straszakiem na dzieci i rodziców zazwyczaj było średniowiecze, aktywistki lewicowe ukazywały je w najciemniejszych i zbrodniczych wydarzeniach. Miały być to czasy zupełnego chaosu, głupoty, ciemnoty i bezprawia. Za popełnione przestępstwa w średniowieczu karano tak, „(…) palono na stosie, łamano kości kołem, wbijano na pal, rozrywano końmi, torturowano w sposób najbardziej wyszukany, zawsze na chwałę bożą961 i w interesie bliźnich”962.

  1. Próby obrony wartości moralnych przez katolików

Środowiska katolickie wielokrotnie podejmowały próby budzenia świadomości wśród Polaków o grożącym niebezpieczeństwie, jakie pojawiało się w przestrzeni publicznej z powodu deprawacji. Reagowały różne organizacje katolickie, m.in. Liga Katolicka w archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej wydała odezwę zatytułowaną „W sprawie zdrowia moralnego”. W odezwie czytamy: „Praca wychowawcza Kościoła, rodziny i szkoły nie przyniesie pożądanych owoców, jeżeli opinja publiczna nie udzieli jej swego mocnego poparcia. Wszczepione bowiem uczciwe zasady spotykają się niemal na każdym kroku z zaprzeczeniem tego, co głoszą.

W kioskach i na ulicy sprzedaje się pisma ilustrowane, pełne niewybrednych i tłustych konceptów. Szereg filmów uczy codziennie metodycznie a poglądowo, jak należy służyć zmysłom, deptać przykazania moralne. Nie brak wręcz praktycznej nauki kradzieży i rozboju. Zło moralne otacza się aureolą głębokich a tragicznych przeżyć. W teatrach i na estradach rozzuchwala się coraz bezwstydniej kult nagości i plugawego słowa. Książki o treści wyuzdanej krążą od ręki do ręki i wpychają młode zwłaszcza dusze w bagno zepsucia. W młodzieży rozbudziła się świadomość, czym to grozi duszy nieśmiertelnej, narodowi i państwu, oraz zrozumienie, że zniszczone zdrowie moralne narodu większe przynosi klęski, aniżeli przegrana wojna.

Kilkanaście lat temu nieugięta i niezłomna opinia stawała w obronie ziemi i słowa polskiego. Dzisiaj trzeba nam zmobilizować prasę, stowarzyszenia i związki do wytrwałej walki z powodzią zła, zalewającą z tajemnych basenów Polskę. Załamać się musi naród, który nie potrafi się otrząsnąć z nalotu zepsucia, obcego swemu duchowi, godząc się na publiczne urąganie prawu Bożemu i wskazaniom religii.

Nie na to wyszła Polska z domu niewoli, aby się zadusić w gnijącej atmosferze rozkładu moralnego, ale aby sięgnąć po wielkość i potęgę ku spełnieniu swego dziejowego posłannictwa”963.

Cała siła napaści była skierowana na Kościół rzymskokatolicki, za to że bronił godności kobiety, że bronił dzieci i młodzieży przed deprawacją. Środowiska feministyczne, socjalistyczne i liberalne narzuciły narrację społeczeństwu polskiemu, że czynią to w imię „dobra ludzkości”, „godności kobiety”, „obalenia zabobonu”, „nowoczesności” czy „postępu”. Ale to nie kto inny, tylko Kościół rzymskokatolicki podniósł kobietę z jej upadku, wlał w nią nowego ducha, wpoił w nią poczucie godności. „Świętość jej wyniósł na ołtarze, czcią najwyższą otoczył Matkę Boża, Królową aniołów i ludzi”964. Niechęć do Kościoła występowała u wszystkich „reformatorów obyczajowości”.

  1. Próby zmiany Kodeksu karnego

Środowiska lewicowe proponowały zmianę Kodeksu karnego w § 231-233, a także punktu 3 § 12 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 25 września 1932 r. o wykonaniu praktyki lekarskiej965. Żądano takiego prawa, „(…) że każdej kobiecie lekarz ma prawo przerwanie ciąży w ciągu pierwszych 3 miesięcy, nie tylko z przyczyn zdrowotnych, ale również z przyczyn materialnych, społecznych i eugenicznych”. Aktywistki feministyczne, zdobywając prawo zabijania dzieci nienarodzonych z powodu choroby, dążyły, by rozciągnąć to prawo na kolejne obszary, a mianowicie ubóstwa, a przede wszystkim, by powodem był wymiar społeczny966. Zabijanie dzieci nienarodzonych bez żadnych ograniczeń. Intratny interes finansowy środowisk feministycznych i komunistycznych budowany na cmentarzysku dzieci nienarodzonych967.

W kolejnych latach radykalne feministki i komuniści nie zrezygnowali z liberalizacji prawa karnego obowiązującego w Polsce. Na I Ogólnopolskim Zjedzie w sprawie „świadomego macierzyństwa”, odbywającego się w Krakowie 25 listopada 1934 r., delegatki środowisk feministycznych podjęły kilka uchwał. Jedna z nich dotyczyła „świadomego macierzyństwa a druga przerywania ciąży”. W pierwszej zapisano: „(…) zbrodnię społeczną popełnia ten, kto wydaje na świat potomstwo chore, lub w takich złych warunkach, że nie zdoła go należycie wychować”. W świecie feministycznym i komunistycznym nie było miejsca dla dzieci chorych. I dalej: „(…) macierzyństwo i ojcostwo muszą być świadome, a nie jako wynik ślepego instynktu, odpowiedniego dla zwierząt, a nie dla ludzi kulturalnych. Należy szerzyć wśród kobiet uświadomienie o środkach ochronnych, które powinny być dostarczane bezpłatnie kobietom niezamożnym w ubezpieczalniach, szpitalach i klinikach”968. Starano się wymusić na państwie bezpłatne propagowanie środków niszczących płodność.

Kolejna uchwała dotyczyła przerywania ciąży. Czytamy w niej: „(…) choć sztuczne poronienia są złem, ale czasem są koniecznością i dlatego żądamy zmiany tych artykułów nowego prawa karnego, które pozwalają lekarzom przerywać ciążę tylko z powodu choroby. Żądamy, by lekarz miał prawo dokonywać przerywanie ciąży do 3-miesięcy i z ważnych przyczyn materialnych i społecznych, jak: ubóstwo, wielka liczba dzieci itp.”969 Za wszelką cenę środowiska feministyczne starały się rozszerzyć zabijanie nienarodzonych dzieci jeszcze z dwóch powodów, ubóstwa i z przyczyn społecznych. A te dwie przyczyny pozwoliłyby dokonywać zabójstw na dzieciach nienarodzonych bez żadnych ograniczeń. Po opublikowaniu tych dwóch uchwał na łamach „Głosu Kobiet”, w kolejnym numerze opublikowano dość obszerny artykuł Stanisławy Klajn-Biczakowskiej o „świadomym macierzyństwie”. Przywołała kilka drastycznych obrazków z życia rodzin wielodzietnych, ukazała biedę w rodzinie z powodu braku pracy, inny obraz dotyczył dużej liczby dzieci i braku żywności, a inne dotyczyły ludzi zamożnych, którzy nie kwapili się, by mieć dzieci970. Oskarżyła także za taki stan duchowieństwo katolickie, które nie zna sytuacji rodzin. Kończąc, apelowała, by w Częstochowie powstała poradnia „świadomego macierzyństwa”971.

Kolejny raz środowiska feministyczne, liberalne i komunistyczne upominały się o wprowadzenie ograniczania potomstwa w rodzinach. Uważały to za najważniejszą sprawę w życiu społecznym, zmniejszenie dzieci. W opinii środowisk liberalnych dziecko było przeszkodą w rozwoju społecznym, ekonomicznym i kulturalnym rodzin robotniczych. Najważniejszą „(…) sprawą dla rodziny robotniczej jest ograniczenie swego potomstwa, stosownie do warunków zdrowotnych rodziców, do wysokości ich zarobków, do warunków mieszkaniowych, do możności wychowania swych dzieci na dobrych światłych obywateli, umiejących walczyć o wyzwolenie klasy robotniczej”. Dodano, że matki rodzą bezmyślnie swe dzieci972.

Żegota Buczkowski na łamach „Rycerza Niepokalanej” w 1939 r. pisał: „Żniwo śmierci na wyjałowionej pustyni życia, dotkniętej klątwą kultury przewrotnej bezbożników, odbywa się na naszych oczach. Przeżywamy najtragiczniejsze dnie dziejów ludzkich. Człowiek, zatruty przez piekielny i zakazany owoc kultury demoniackiej, umiera. Umiera moralnie, dla wieczności ─ umiera fizycznie w ogniu rewolucji i wojen, rozpętywanych przez kulturę ─ demona. Ginie rasa ludzka. Oto niektóre objawy tego procesu śmierci: Stosowanie wszystkich zdobyczy kultury, wynalazków i odkryć do wzajemnej zagłady ─ ograniczanie liczby urodzin, wzmagające się rozpasanie moralne, grzechy przeciwko naturze, tzw. grzechy sodomskie. Narody najbardziej przesiąknięte kulturą fałszywą, najbardziej posunęły się na drodze moralnej perwersji, ─ wymierają!”973. Rodzina musi mieć w społeczeństwie zagwarantowane swe miejsce, bo rodzina jest najważniejszym łącznikiem miedzy jednostką a państwem. Gdy zabraknie tego łącznika, to pomiędzy państwem a jednostką wytwarza się ogromna przepaść, choćby państwo starało się wykształcić młodego człowieka na swój sposób jak najlepiej.

  1. Depopulacja aborcyjna w czasie II wojny światowej

W czasie II wojny światowej niemieccy zbrodniarze opracowali „Plan ost” – plan eksterminacji narodów podbitych. Zalecano, by w narodach podbitych była propagowana antykoncepcja i legalizacja aborcji. Szef kancelarii Hitlera Martin Bormann tak to scharakteryzował: „Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki – im więcej, tym lepiej. Oświata jest niebezpieczna974. Całkowitą swobodę aborcji w sensie prawnym po raz pierwszy wprowadziły władze niemieckie 9 marca 1943 r. Okupant hitlerowski wydał rozporządzenie (Verordnung) zezwalające na zabijanie polskich nienarodzonych dzieci bez żadnych ograniczeń, a jednocześnie podniesiono karę – do kary śmierci włącznie – za pozbawienie życia nienarodzonego niemieckiego dziecka. Hitler swój plan depopulacyjny wobec Polaków wyjawił 22 lipca 1942 r., mówiąc: „W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji”.Hitler groził także: „(…) osobiście zastrzelę tego idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji na wschodnich terenach okupowanych”975. To był jeden z wielu planów depopulacyjnych. Po zakończeniu II wojny światowej anulowano prawo hitlerowskie, wracając do prawa przedwojennego.

Ks. dr Rudolf Adamczyk w marcu 1946 r. w czasie konferencji w Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Katowicach mówił: „Niemieccy lekarze w Krakowie twierdzili, że w G.G.976 dokonywali polscy lekarze rocznie, skromnie licząc około 500 tysięcy spędzeń płodu i śmiali się z tego. Jak nas ze źródła miarodajnego informowano, 60% lekarzy jednego z większych miast G.G. żyło w czasie okupacji niemieckiej ze spędzania płodu. Byli lekarze, którzy wmawiali kobietom, że są w ciąży, by móc pod pozornie zastosowanym zabiegu ściągnąć z pacjentki sute honorarium. (…) dziś dzieje się podobnie. Są lekarze, którzy mają markę rzeźników nienarodzonych dzieci, i szpitale cieszące się tą samą opinią. Lekarze, znani przed tą wojną ze stosowania tych zabiegów, uszli, względnie musieli ujść do G.G. (ze Śląska) niekoniecznie ze względów patriotycznych. Powróciwszy do G.G. prowadzą nadal swój niecny proceder”977. Choć prawo hitlerowskie anulowano, proceder zabijania nienarodzonych dzieci nadal był prowadzony przez te osoby.

  1. Legalizacja aborcji w 1956 r.

Po zakończeniu działań wojennych w Polsce nastąpił kolejny boom demograficzny, w latach 1946-1955 liczba ludności wzrosła prawie o 4 mln, co stanowiło 14,2% ogólnej liczby mieszkańców Polski. Współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańców oscylował wokół 30 osób. Ta sytuacja zaniepokoiła wiele środowisk, zarówno w kraju, jak i za granicą. Wzrost ten w porównaniu do innych krajów bloku wschodniego, jak i krajów zachodnich, był bezprecedensowy. Do 1956 r. w Polsce Ludowej obowiązywało prawo aborcyjne wynikające z Kodeksu Karnego z 1932 r., które zezwalało na zabicie dziecka nienarodzonego w przypadku ciąży, która powstała w wyniku przestępstwa, a także z przyczyn zagrożenia życia kobiety978. Już w 1946 r. środowiska feministyczne i liberalne postulowały o zliberalizowanie przedwojennego prawa, jednak bardzo szybko głosy te zostały uciszone przez władze komunistyczne.

W 1948 r. zaostrzono prawo aborcyjne w Polsce poprzez powołanie komisji szpitalnych, których zadaniem było wydawanie decyzji o zgodzie na zabicie dziecka nienarodzonego. Znacznie spadła liczba aborcji. W opinii Sylwii Kuźma-Markowskiej w pierwszej dekadzie po zakończeniu II wojny światowej wzrosła liczba nielegalnych aborcji, rocznie wynosiła około 300 tys.979. Prawo nie zezwalało na zabijanie dzieci nienarodzonych, ale proceder aborcyjny trwał w najlepsze, w szpitalach, przychodniach i gabinetach prywatnych. W. Majdański słusznie zauważa w 1947 r., że: „(…) lekarze i akuszerki mają obecnie najwięcej zbrodniarzy, najniżej stoją moralnie ze wszystkich zawodów. W dodatku lekarze uciekają do miast. (…) W Warszawie wypadał 1 lekarz na 660 mieszkańców, na Pomorzu Zachodnim 1 na 6600 mieszkańców, na Mazurach 1 na 8000, na Dolnym Śląsku 1 na 14 600”. Majdański w swej refleksji ubolewał, że: „(…) w szpitalach jest to, że zarówno tę kobietę, co przychodzi wydawać na świat dzieciątko, jak i tę, co przychodzi je zabić, traktuje się jednakowo. Owszem, bywa, że dla rodzących nie ma miejsca, bo zajęły je poczwary zabijające własne dzieci”980. Władze komunistyczne nie reagowały na ten przestępczy proceder, istniało ciche przyzwolenie na eksterminację narodu polskiego.

Badacze wprowadzenia powszechności aborcji w Polsce w 1956 r. podają różne przyczyny tej decyzji przez komunistów, m.in. liberalizację prawa aborcyjnego w ZSRR w 1955 r., co przełożyło się na kraje Europy Wschodniej, dużą liczbą nielegalnych zabiegów u tak zwanych babek i zatroskanie o zdrowie kobiet korzystających z tych zabiegów. To miały być oficjalne powody liberalizacji prawa aborcyjnego. Inni wskazują na wymiar geopolityczny, przede wszystkim na kryzys, który dotknął władze komunistyczne w połowie lat pięćdziesiątych XX w. ─ bunt robotników w czerwcu 1956 r. Akurat ten argument jest chybiony, w tym czasie środowiska robotnicze i chłopskie reprezentowały ogromne przywiązanie do wartości katolickich, a życie ludzkie było dla nich świętością. Jeśli już, to środowiska komunistyczne, liberalne, masońskie, feministyczne i socjalistyczne wywodzące się sprzed II wojny światowej zabiegały o liberalizację prawa aborcyjnego. Ponadto Gail Kligman podaje, że liberalizacja aborcji w krajach bloku sowieckiego miała zmienić wizerunek reżimu. Być może, w innych krajach satelickich ZSRR, ale nie w Polsce981.

Kolejny raz wprowadzono w Polsce dopuszczalność aborcji 27 kwietnia 1956 r., był to czas rządów komunistycznych. Prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński był internowany, wielu Polaków było uwięzionych, terror stalinowski obejmował wszystkie dziedziny życia społecznego, politycznego i religijnego. Żadnych organizacji katolickich już nie było, wszystkie zostały rozwiązane przez komunistów w 1949 r.982. W tym czasie posłowie wybrani do Sejmu w 1952 r. przegłosowali komunistyczną ustawę, legalizującą aborcję, która 27 kwietnia 1956 r. weszła w życie, była to ustawa o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży983. Przewodnią rolę w powstaniu tej ustawy odegrała Maria Jaszczuk, feministka, socjalistka i działaczka na rzecz emancypacji kobiet984. W dniu głosowania nad ustawą dopuszczającą zabijanie dzieci nienarodzonych była ona posłanką-sprawozdawczynią w debacie sejmowej985. Warto tu nadmienić, że w dyskusji dwaj posłowie wystąpili przeciwko ustawie, pisarz Jan Dobraczyński i prof. Andrzej Wojtkowski986. Ustawa została uchwalona podczas 22. posiedzenia VIII sesji Sejmu większością głosów (pięciu było przeciw). Maria Jaszczuk przyczyniła się do tego, że w Polsce przez trzydzieści trzy lata zabijano nienarodzone dzieci. Dokonało się dzieciobójstwo na nie spotykaną skalę w dziejach Polski.

Pozwalała ona na przeprowadzenie aborcji uprawnionemu lekarzowi w przypadku, gdy przemawiały za tym wskazania lekarskie dotyczące zdrowia nienarodzonego dziecka albo kobiety ciężarnej, gdy zachodziło podejrzenie, że dziecko poczęło się w wyniku przestępstwa. Kolejnym powodem, pozwalającym na pozbawienie życia nienarodzonego dziecka, były trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej. Ten przepis prawny był bardzo często wykorzystywany, by pozbawić życia dziecko w łonie matki. Jakże pokrętne było tłumaczenie tej ustawy. Miała ona chronić zdrowie kobiety przed ujemnymi skutkami zabicia nienarodzonego dziecka, dokonanymi w nieodpowiednich warunkach albo przez nieodpowiednie osoby. Narracja już nam znana z okresu międzywojennego, a w wielu krajach Europy Zachodniej jeszcze wcześniej, była propagowana kiedy wmawiano społeczeństwu potrzebę korzystania z poradni „świadomego macierzyństwa”, czy potrzebą regulowania płodności.

Wraz z legalizacją zbrodniczej ustawy aborcyjnej z 1956 r. powstaje w Polsce na masową skalę przemysł morderczy nienarodzonych dzieci. W listopadzie 1957 r. powstaje Towarzystwo Świadomego Macierzyństwa, które narodziło się z inicjatywy „Życia Warszawy”. Inicjatorką była jedna z dziennikarek Mirosława Parzyńska i Alicja Musiałowa przewodnicząca Zarządu Głównego Ligi Kobiet, feministka, komunistka, posłanka987. Po prawie dwudziestoletniej przerwie, okresem wojennym i stalinowskim, odnawia się środowisko propagujące szerzenie idei „świadomego macierzyństwa i ojcostwa”, propagowanie środków antykoncepcyjnych, propagowanie wśród dzieci i młodzieży wychowania seksualnego, innymi słowy deprawacji dzieci i młodzieży. Głównym celem TŚM była szeroko rozumiana działalność na rzecz reformy obyczajów.

Do Towarzystwa przystąpili przedwojenni działacze regulacji urodzeń i „świadomego macierzyństwa”. Marcin Kacprzak został pierwszym przewodniczącym TŚM, rektor warszawskiej Akademii Medycznej, przed wojną był przeciwny stosowaniu środków antykoncepcyjnych, w nowej rzeczywistości nie przeszkadzało mu propagowanie środków antykoncepcyjnych. Zaangażowanym członkiem TŚM był Henryk Babiniak (Herman Rubinraut)988 ginekolog, pracujący przed wojną w pierwszej poradni „świadomego macierzyństwa” z J. Budzińską-Tylicką. Do grona założycieli TŚM należy zaliczyć także Wandę Melcer989, feministkę i inicjatorkę powołania Towarzystwa Reformy Obyczajów w Polsce. Przedwojenni działacze nawiązywali do tradycji przedwojennych, Henryk Babiniak rzekł: „Dożyłem chwili, kiedy przystąpiono do kontynuacji akcji rozpoczętej przed wojną w dwóch skromnych pokojach przy ul. Leszno w Warszawie990 i chcę też skorzystać z okazji, by złożyć hołd Boyowi-Żeleńskiemu, wspaniałemu pisarzowi i wielkiemu społecznikowi”991. Jakże wiele zawdzięczali przedwojenni i powojenni deprawatorzy społeczeństwa polskiego T. Boyowi-Żeleńskiemu, dlatego też taki hołd poddańczy. Działacze aborcyjni w Krakowie swe poradnie nazwali jego imieniem.

Poza wyżej wymienionymi działaczami proaborcyjnymi pojawiali się nowi propagatorzy cywilizacji śmierci, m.in. krakowska lekarka Jadwiga Beaupré (1902–1984)992, Michalina Wisłocka (1921–2005)993, Eugenia Pomerska, wieloletnia dyrektorka Departamentu Macierzyństwa i Zdrowia Dziecka w Ministerstwie Zdrowia, sędzia Ewa Mędrzycka994, socjalistka, feministka, poetka i pisarka Ewa Szelburg-Zarembina (1899–1986)995, ginekolog Tadeusz Bulski (1903-1966), propagator wielonakładowych broszur dotyczących „świadomego macierzyństwa”, Mirosława Parzyńska, Alicja Musiałowa i ginekolog Jan Lesiński. Wszelkie działania TŚM były wspierane przez władze socjalizmu komunistycznego996. W 1959 r. TŚM została przyjęta do Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa (IPPF – ang. International Planned Parenthood Federation)997.

Towarzystwo wydawało wielonakładowe broszury i publikacje, poprzez które propagowano m.in. antykoncepcję. Na tej płaszczyźnie TŚM odegrało kluczową rolę. W roku 1959 zorganizowano w 18 wojewódzkich miastach poradnie prowadzące na szeroką skale propagandę na rzecz zapobiegania ciąży. Propaganda depopulacyjna Polski rozwijała się w najlepsze, była finansowana przez władze państwowe. Feministki i liberałowie osiągnęli swój cel, rozpoczęto tworzenie „nowego społeczeństwa” – bez dzieci. Od 1961 r. Towarzystwo rozpoczęło kolejne działania, tym razem uruchomiono produkcję środków antykoncepcyjnych, w tym celu utworzono przedsiębiorstwo Securitas998.

Po prawie piętnastoletniej działalności Towarzystwa, w 1971 r. na III Krajowym Zjedzie TŚM podjęto uchwałę o zmianie nazwy na Towarzystwo Planowania Rodziny (TPR). Zmiana nazwy miała także zmienić wizerunkowość Towarzystwa, dotychczasowa działalność skupiała się przede wszystkim na ograniczaniu potomstwa u Polek, teraz miała się rozszerzyć o szeroką pomoc rodzinie. Dokonało się to pod naciskiem władz rządowych PRL-u, które podjęły próbę ożywienia polityki pronatalistycznej999. Dlatego też w 1965 r. przy TŚM powołano Ośrodek Badań nad Współczesną Rodziną. Nie obyło się bez protestów ze strony działaczy Towarzystwa, których głównym celem działalności była propaganda środków antykoncepcyjnych. Michalina Wisłocka, ginekolog, na łamach „Polityki” broniła propagandy antykoncepcyjnej jako głównego przesłania TPR1000. Wielu działaczy nie dostrzegało problemu depopulacyjnego, jaki dotknął Polskę już w latach sześćdziesiątych XX w.

W roku 1979 w czasie V zjazdu TPR podjęto uchwałę o kolejnej zmianie stowarzyszenia na Towarzystwo Rozwoju Rodziny (TPR), którego zadaniem miało być przygotowanie młodzieży do podjęcia zadań w małżeństwie i rodzinie, kształtowania kultury życia w rodzinie. Jakże piękne idee, ale ideolodzy pracujący w Towarzystwie nie zaniechali propagandy antykoncepcyjnej. Nadal towarzyszyła ideologom w szkoleniach i wykładach prowadzonych dla młodzieży mentalność aborcyjna i antykoncepcyjna.

Od roku 1962 współczynnik urodzeń żywych dzieci spada poniżej 20 osób na 1000 mieszkańców. Widoczny jest znaczny spadek urodzin dzieci w Polsce. Propaganda środowisk lewicowych i proaborcyjnych powoli, ale skutecznie zmieniała świadomość Polaków, wmawiając, że aborcja to tylko niegroźny zabieg. Taki stan trwał do początku lat dziewięćdziesiątych XX w. A zatem ile dzieci zostało zabitych przez aborcję? Odnajdujemy bardzo różne dane. Wiemy, że oficjalne dane nie odzwierciedlają skali przeprowadzonych zabiegów aborcji w PRL-u. Podają tylko dane pozyskane ze szpitali, a trzeba dodać zabiegi dokonane ambulatoryjnie i w prywatnych gabinetach ginekologicznych, a tych było bardzo dużo w skali całej Polski. Należy przypuszczać, że w prywatnych gabinetach dokonano największej liczby zabójstw nienarodzonych dzieci. A w statystykach odnotowano tylko nikły procent aborcji w gabinetach prywatnych.

W latach siedemdziesiątych XX w. podawano, że dane dotyczące aborcji w Polsce są niekompletne, miały wynosić około 300 tys. dla zamężnych kobiet, a z kobietami niezamężnymi miał wynosić pół miliona1001. Ks. L. Dyczewski podaje liczbę około 500 tys. aborcji na 520-630 tys. urodzeń żywych dzieci1002 w latach sześćdziesiątych XX w. Gdyby matki pozwoliły urodzić się wszystkim dzieciom, nie zabijając ich, rocznie w Polsce mogło się rodzic od 1 020 000 do 1 130 000 dzieci. A tyle dzieci się rodziło na przełomie XIX i XX w., to pokolenie organizowało Polskę po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Byłby współczynnik powyżej 30 urodzeń na tysiąc mieszkańców, a to oznacza, że Polska posiadałaby 2/3 narodu poniżej 30. roku życia, 2/3 społeczeństwa mającego przed sobą przyszłość, radosnego i nie znającego marazmu starczego. Tacy byliśmy w latach 1877-1930, narodem mającym przyszłość. W roku 2020 moglibyśmy dorównać takim krajom, jak Nigeria, Pakistan czy Tanzania. Ale, niestety, dzielimy los krajów, które starzeją się w tempie błyskawicznym i wymierają.

Niektórzy badacze podają nawet 800 tys. aborcji rocznie. Ks. abp H. Hoser w wywiadzie dla KAI w 2016 r. mówił: „To ogromna liczba, to także kilka milionów kobiet i mężczyzn, dotkniętych tym nieszczęściem. Ten proceder trwa i przechodzi z pokolenia na pokolenie, zaczęło go uprawiać pokolenie babć i dziadków, nieraz to są ludzie namawiający młodych do aborcji, gdyż sami aborcji dokonali. To solidarność w złem. Można odnieść wrażenie, że wiele uczestników obecnych protestów przeciw rozszerzeniu ochrony życia nienarodzonych mają za sobą doświadczenie aborcji. Stąd ich agresja, determinacja w walce i stosowanie wszystkich technik usypiania sumienia i zakłamywania, czym ten fakt jest. Ale największym zakłamaniem jest twierdzenie, że to prawo kobiety z pominięciem prawdy, że mamy tu do czynienia z konfliktem dwóch odrębnych bytów ludzkich. Dziecko w łonie matki nie jest już jej własnością. To odrębny byt, który ma własny program genetyczny, według którego rozwija się i wzrasta, więc to nie jest tylko sprawa kobiety. Rewindykacja Mój brzuch należy do mnie jest fałszem. Brzuch, owszem, należy do kobiety, ale dziecko w tym brzuchem już nie, ono nie jest jej niewolnikiem, a podmiotem, któremu przynależą konkretne prawa. A podstawowym prawem jest prawo do życia. Gwarantuje je konstytucja, jest to więc sprawa uniwersalna, a nie zabobon, szerzony przez Kościół”1003.

Paradoksem jest to, że świat ludzi powołujących się na nauki empiryczne, nauki matematyczno-przyrodnicze odrzuca fakt istnienia człowieka od poczęcia. Współczesne nauki empiryczne w tak doskonały sposób obrazują człowieka, jego poczęcie i rozwój, a ludzie nazywający siebie nowoczesnymi, otwartymi na naukę zaprzeczają nauce i samym sobie. Stawiają siebie w grupie osób z ciemnogrodu. Cóż za paradoks. Można to tylko zrozumieć przez jeden szczegół, a mianowicie, na zabijaniu niewinnych dzieci można dobrze zarabiać. To nie jest walka o naukę, to walka o miliardy dolarów pozyskiwanych z zabijania dzieci w łonie matek i propaganda środków antykoncepcyjnych. To jest źródłem utrzymania cywilizacji śmierci, które bez tych środków finansowych nie ma racji bytu na świcie.

  1. Aborcja eugeniczna po 1989 r.

Po roku 1989 ożywiła się dyskusja w społeczeństwie polskim o wartości życia poczętego. Dyskurs prowadzony był na wielu płaszczyznach, religijnej, prawnej, etycznej, biologicznej i moralnej. Po prawie czterech latach budzenia świadomości godności dziecka poczętego wśród Polaków i ukazywania ważności życia dziecka w łonie matki, 7 stycznia 1993 w sejmie RP uchwalono ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Po tylu latach zabijania dzieci poczętych w łonie matek – Polek był to wielki sukces ludzi dobrej woli, kochających życie i naród Polski. Skończył się holokaust niewinnych dzieci w łonie matek. Choć zostawiono wąską furtkę, na niszczenie życia dzieci nienarodzonych, które poczęły się w przypadku zagrożenia ich życia i zdrowia, poważnego uszkodzenia płodu oraz gdy dziecko poczęło się z gwałtu1004. Nadal jest dozwolone zabijanie dzieci chorych i niechcianych. Dalej jesteśmy narodem, który wybiórczo podchodzi do człowieka, najbardziej niewinnego, bezbronnego, a co nie daj Boże chorego1005.

A zatem, ile dzieci poniosło śmierć w łonach matek? Dziś już wiemy, że w latach 1956-1993 w Polsce zabito około 25 mln dzieci w łonie matek1006. W roku 1993 Polska liczyła nieco ponad 38 mln mieszkańców. Gdyby te dzieci przeżyły, byłoby nas około 63 mln, należy doliczyć dzieci, które zabito bezpośrednio w latach powojennych około 3 mln, to łącznie byłoby nas około 66 mln. A przecież należałoby tu doliczyć dzieci, które się nie poczęły z powodu antykoncepcji. To byłaby kolejna poważna liczba. Kard. S. Wyszyński w kazaniu do wiernych we wrześniu 1959 r. wołał, że Polska mogła liczyć co najmniej 80 mln mieszkańców. Czy nie były to słowa prorocze? Ale niestety, przyszli socjaliści różnych odcieni i zniszczyli nas jako naród.

Jak dziś wyglądałaby Polska, gdyby te dzieci się urodziły? To pytanie, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Ale na pewno byłaby piękna, zapełnione domy i mieszkania dziećmi, społeczeństwo młode, mające tysiące pomysłów na lepsze jutro. Bogate materialnie i duchowo. Częściej odwiedzające żłobki, przedszkola i szkoły niż cmentarze. A dziś nasz naród likwiduje szkoły, a otwiera Domy Spokojnej Starości. Naród oszukany, któremu wmówiono, ze będzie nowoczesnym społeczeństwem, jeśli będzie zabijał własne dzieci i stosował środki niszczące płodność. Jakże są wymowne słowa naszego rodaka Jana Pawła II, który wołał w 1997 r. w Kaliszu: „(…) naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”1007.

  1. Globalny wymiar aborcji

Od legalizacji aborcji w ZSRR w roku 1920 do roku 2020, czyli przez jedno stulecie, na całym świecie dokonano około 2,5 mld zabójstw dzieci nienarodzonych1008. Pod koniec 2020 r. na świecie mieszkało około 7,8 mld ludności1009, a gdyby nie dokonano ludobójstwa na dzieciach nienarodzonych byłoby nas obecnie około 9 mld. Około 1,3 mld już by nie żyło, z powodu wieku, chorób czy różnego rodzaju nieszczęść życiowych. Czy świat byłby przeludniony, jak to głoszą ideolodzy dzieciobójstwa od kilku stuleci? Sądzę, że nie. Nikt by nie chodził głodny. Dla każdego byłoby miejsce, wyżywienie, a ludzkość cieszyłaby się względnym spokojem.

Europa jest obecnie najlepszym przykładem dramatu depopulacyjnego. Każdego roku dokonuje się około 1,2 mln zabójstw dzieci nienarodzonych wg danych podanych przez Europejski Urząd Statystyczny (Eurostat)1010. Jednak w rzeczywistości liczba dzieci zabitych w wyniku aborcji jest znacznie wyższa, zabrakło tu bowiem danych dla Eurostatu przekazanych z Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Włoch. Należy szacować, że w wyniku aborcji pozbawiono życia około 2,5 mln dzieci w Europie1011. A ile zabito dzieci nienarodzonych w starzejącej się Europie w ostatnim stuleciu. Bo to w tym czasie legalizowano aborcje na różne żądania. Feministki i socjaliści urządzali świat nowocześnie, bez dzieci, bez trosk i kłopotów, radosny i tylko dla bogatych rodzin. Dla rodzin biednych z wieloma dziećmi nie było miejsca. Świat bez dzieci ilustruje poniższa tabela. Świat, w którym stajemy się grabarzami cywilizacji łacińskiej.

Tabela nr 17

Liczba aborcji w Europie w latach 1921-2020

Lp.KrajLiczba mieszkańców w 2018 r.Liczba aborcji
Łączna liczba mieszkańców z dziećmi zabitymi na koniec 2018 r.
Do 2018 r.Zakres lat
1.Albania3 057 220556 9441975-20183 614 164
2.Austria8 793 370193 1231974-20188 986 493
4.Belgia11 570 762612 6101979-201812 183 373
3.Białoruś9 527 5432 449 0771992-201811 976 620
5.Bośnia i Hercegowina3 849 891217 3511992-20184 067 242
6.Bułgaria7 057 5045 955 1431953-201813 012 647
7.Chorwacja4 494 749207 3541992-20184 702 103
9.Czechosłowacja15 601 3243 688 0301950-199319 289 354
8.Czechy10 686 269837 7801993-201811 524 049
10.Dania5 809 5021 010 3481937-20186 819 850
11.Estonia1 244 288298 1571992-20181 542 445
12.Finlandia5 537 364732 7381950-20186 270 102
13.Francja67 364 3578 281 3521936-201875 645 709
15.Grecja10 761 523676 6231950-201811 438 146
14.Niemcy80 457 7377 100 16510121945-201886 886 765
16.Węgry9 825 7046 066 9251949-201815 892 629
17.Islandia343 51836 8221960-2018380 340
18.Irlandia4 728 000192 6821968-20184 920 682
19.Włochy62 246 6746 229 2211975-202868 475 895
20.Kosowo1 907 59232 2542005-20181 939 846
21.Łotwa1 923 559428 8451923-1938 1992-20182 352 404
22.Litwa2 793 284400 4311992-20183 193 715
23.Macedonia2 118 945221 2561993-20182 340 201
24.Czarnogóra614 24912 6682006-2008626 917
25.Holandia17 151 2281 828 1641970-201818 979 397
26.Norwegia5 372 191756 2061954-20186 128 397
27.Polska101338 411 6876 296 1831956-201844 707 8701014
28.Portugalia10 355 493215 2221984-201810 570 715
29.Rumunia21 457 11623 043 7391957-201844 500 8551015
30.Rosja – europejska102 122 77634 374 6171992-2018136 497 393
31.Serbia7 078 1101 294 9961992-20188 373 106
32.Słowacja5 445 040443 9001993-20185 888 940
33.Słowenia2 102 126183 9551992-20182 286 081
34.Hiszpania49 331 0762 398 2061985-201851 729 282
35.Szwecja10 040 9951 764 1111938-201811 805 106
36.Szwajcaria8 292 809948 5671937-20189 241 376
37.ZSSR – część europejska1016208 030 876197 753 9951921-1991405 784 871
38.Ukraina37 289 0009 675 5191992-201846 964 519
39.Wielka Brytania65 105 2569 831 9781958-201874 937 234
40.Jugosławia23 230 0009 485 9511948-199132 715 951
Podsumowanie301 393 052

Źródło: Podsumowanie zgłoszonych i szacowanych aborcji na całym świecie do grudnia 2018 r., http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 29 .09. 2020 r.); Lista państw świata według liczby ludności, https://pl.wikipedia.org/ (dostęp: 29 .09. 2020 r.)

Z danych sporządzonych przez Roberta Johnstona wynika, z naniesionymi lekkimi korektami, że w Europie w latach 1921-2020 dokonano około 301,4 mln aborcji. choć do tych danych należy podchodzić z dużą rezerwą. Na przykładzie Polski widzimy, że podane dane są co najmniej czterokrotnie mniejsze dla lat obowiązywania ustawy zezwalającej na zabijanie dzieci nienarodzonych. Podane dane można spokojnie podwoić, byłaby to przybliżona liczba zabitych nienarodzonych dzieci, wynosiłaby około 602,8 mln osób. Wiadomo, że życie ludzkie nie przebiega z dokładnością matematyczną, toteż z tej liczby ubyłoby co najmniej 40% osób z powodu chorób, starości czy innych przyczyn. Ze sporządzonego wykazu zauważamy, że znaczna większość aborcji dokonała się po II wojnie światowej. Toteż w 2020 r. liczba Europejczyków mogła by być większa o około 361,7 mln. A zatem Europa w 2020 r. mogła by liczyć ponad jeden miliard sto pięć milionów osób, a liczy tylko 743,6 mln, osób1017, i to o ogromnym procencie w wieku poprodukcyjnym.

Z każdym rokiem liczba ludności w Europie się pomniejsza. Kraje Europy przeżywają dramat depopulacyjny. W ciągu najbliższych trzech dekad liczba mieszkańców w wielu krajach znacznie się pomniejszy. Sytuacje depopulacyjną w niektórych krajach Europy ratują przybysze z krajów islamskich, którzy zachowują tradycyjną rodzinę z dużą liczbą dzieci, np. Francja, Szwecja czy Niemcy. W roku 2050 prognozowane dane statystyczne podają, że w Europie będzie mieszkać około 700 tys. osób, i to w dość dużym procencie muzułmanów.

Kolejny paradoks, który dotyka cywilizację śmierci, to sztuczne zapłodnienie. Dzieci poczęte w łonach matek zabija się bez skrupułów, a z drugiej strony tworzy się kliniki in vitro, wspierając ogromnymi środkami finansowymi powstanie życia ludzkiego na drodze bezpośredniej ingerencji życia. Paradoks cywilizacji, która kończy swoją racje bytu w dziejach ludzkości.

  1. Aborcja – intratny biznes

Zabijanie dzieci nienarodzonych stało się intratnym interesem, dla środowisk liberalno-lewicowych, które nie miałyby racji bytu bez działalności aborcyjnej i propagowania środków antykoncepcyjnych w deprawowaniu dzieci i młodzieży używając niewinnie brzmiącej nazwy „edukacja seksualna”. Któż by się nie chciał edukować, każdy młody i w wieku starszym. Takie jest pragnienie człowieka, ale w tym przypadku, prowadzi się systematyczną, zaplanowaną deprawację.

Jaki jest średni koszt zabicia dziecka nienarodzonego przez aborterów? Instytut Alana F. Guttmachera1018 podaje, że średni koszt aborcji w 2015 r. w pierwszym trymestrze wynosił 451 USD1019. W Europie rocznie dokonuje się 2,5 mln aborcji1020, toteż organizacje aborcyjne rocznie osiągają z pozbawiania dzieci nienarodzonych do życia przychód w wysokości 1 mld 127 mln 500 tys. USD. Organizacje propagujące aborcję w Europie osiągają rocznie dochód sięgający 800 mln USD. Do tych środków trzeba dodać dotacje pozyskiwane z Unii Europejskiej czy WHO. A zapewne są i inne źródła dochodów, choćby od firm farmaceutycznych, które wspierają przemysł aborcyjny.

A jaki jest zysk na całym świecie organizacji aborcyjnych w ciągu roku z zabijania dzieci nienarodzonych? W 2014 r. dokonano na całym świecie około 56,3 mln aborcji1021. Toteż przychód roczny z aborcji wynosił 25 mld 391 mln 300 tys. USD. Organizacje aborcyjne w skali całego świata rocznie osiągają dochód sięgający nieco poniżej 18,28 mld. Do tego dochodzą inne źródła finansowania: od fundacji, z organizacji międzynarodowych, m.in. z Banku Światowego, Światowej Organizacji Zdrowia czy Unii Europejskiej1022. Śmiem twierdzić, ze jest to jedno z najbardziej intratnych zajęć dochodowych na świecie. Być może, przynoszące większe zyski niż handel bronią czy narkotykami. Opłacić należy aborterów, pracowników wspomagających, reklamę i odprowadzić podatki. Nakłady na działalność zbrodniczą nie są wysokie, zaś zyski sięgają krocie. Przemysł aborcyjny dokonał największego ludobójstwa w dziejach ludzkości. Totalitaryzm komunistyczny pozbawił 170 mln ludzi życia, socjalizm nazistowski około 60 mln, inne mniejsze ludobójstwa pozbawiły około 20 mln osób życia. Łącznie możemy podać, że w ciągu ostatniego stulecia dokonano ludobójstwa na skale 250 mln osób. Zaś totalitaryzm aborcyjny nie ma sobie równych, w ciągu ostatnich stu lat dokonał ludobójstwa sięgającego 2,5 mld osób1023. Ludobójstwo wołające o pomstę do nieba.

  1. Największe organizacje antynatalistyczne na świecie

Największe spustoszenia w demografii światowej czyni antynatalistyczna organizacja powołana w 1952 r., jest nią Międzynarodowa Federacja Planowania Rodziny (International Planned Parenthood Federation – IPPF). Poza pozyskiwaniem środków finansowych z prowadzenia placówek aborcyjnych, z propagowania środków antykoncepcyjnych pozyskuje także środki finansowe od rządów z USA, Anglii, Niemiec, Danii, Szwecji, Japonii i wielu innych bogatych krajów. Ponadto jest finansowana przez różnego rodzaju fundacje i organizacje międzynarodowe. W roku 1986 przychód tej organizacji wynosił 53 mln dolarów, a w 1996 r., w ciągu jednej dekady podwoił się. Na budżet organizacji antynatalistycznej składały się środki z różnych źródeł, a więc: koncernów przemysłowych, fundacji, a także środki publiczne od rządów różnych państw: Japonia przekazała 21 milionów, Dania i Szwecja darowały 11 mln, Anglia przekazała 9 mln, a USA 5 mln dolarów. IPPF aktywnie działa w 180 krajach propagując politykę depopulacyjną1024. W roku 2018 budżet organizacji depopulacyjnej wynosił około 1,66 mld dolarów1025. W ciągu dwóch dekad budżet wzrósł ponad piętnastokrotnie. Największymi darczyńcami są Melinda Gates, Fundacja Forda, Warren Buffett. Działalność depopulacyjna wspierana jest przez darczyńców, organizacje rządowe i organizacje międzynarodowe. Cywilizacja śmierci czyni coraz większe spustoszenie w świecie, prowadząc ludzkość do samozagłady.

Do propagowania idei depopulacyjnych powołano w 1968 r. Instytut Alana Guttmachera (The Alan Guttmacher Institute – AGI). Jest silnym naukowym orężem, którego zadaniem jest propagowanie idei depopulacyjnych w wymiarze międzynarodowym, poprzez konferencje, publikacje czy „edukację seksualną” dzieci i młodzieży. Ogromne środki finansowe pozyskane z sektora publicznego i prywatnego wykorzystywane są także na wpływanie na polityków i osoby wpływowe w celu wprowadzania ustaw antynatalistycznych, czy blokowanie działań broniących życie dzieci nienarodzonych1026. Ponadto propagowane są idee aborcji na żądanie czy antykoncepcji wśród nastolatek, wykorzystując w tym względzie szkoły, pomijając opinię rodziców.

IPPF wspiera wszelkie kobiece organizacje antynatalistyczne. W Polsce IPPF ma swą filię, której nazwa brzmi: Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (FKPR). Działania tej organizacji mają charakter depopulacyjny, przyczyniają się do dramatu demograficznego Polski. Pięknie brzmiąca nazwa organizacji nie ma nic wspólnego z planowaniem rodziny, ma charakter destrukcyjny, niszczący rodzinę i demoralizującą dzieci i młodzież. Program ideowy ma charakter socjalizmu rewolucyjnego i genderowego1027.

Kolejną organizacją depopulacyjną o wymiarze międzynarodowym jest Maria Stopes, powstała w 1975 r. Ma na celu propagowanie środków antykoncepcyjnych i aborcji. Swe usługi świadczą w 37 krajach, przede wszystkim afrykańskich i azjatyckich. Cywilizacje śmierci propagują m. in. w Burkina Faso, Etiopii, Ganie. W Europie w Wielkiej Brytanii, Rumuni i w Austrii. W Azji ideolodzy depopulacyjni dotarli do Kambodży, Mongolii, Chin, Bangladeszu, Indii, Nepalu, Sri Lanki, Afganistanu i Pakistanu. W Ameryce Południowej sieją śmierć w Meksyku i w Boliwii. Dotarli także do Australii. W 2015 r. Maria Stopes dostarczyła około 21. milionom kobiet środki antykoncepcyjne, a cztery lata później, w 2019 r. ideolodzy depopulacji dotarli ze środkami antykoncepcyjnymi do 32 mln kobiet. W organizacji depopulacyjnej pracuje około 18 tys. osób1028.

Jedną z pierwszych organizacji antynatalistycznych powstałych w świecie jest Biuro Danych o Zaludnieniu (Population Reference Bureau – PRB). Powstało w 1929 r. z lęku przed zagrożeniem przeludnienia na świecie. Założycielem był Guy Irving Burch, aktywny członek ruchu eugenicznego i propagator idei kontroli urodzeń. Współpracował z Margaret Sanger1029. W założonym w 1917 r. piśmie „The Birth Control Review” Sanger domagała się wprowadzenia przymusowej sterylizacji i aborcji dla osób „nieprzystosowanych”. Tych ostatnich określiła wyrażeniem „ludzkie chwasty”, które należy wyrwać. Zgodnie z tą eugeniczno-aborcyjną logiką – istnieją nieplanowani ludzie („niegodni”, „niechciani”, „niedorozwinięci”, „chorzy” etc.), którym trzeba uniemożliwić powoływanie do życia innych nieplanowanych ludzi…W tekście z 1918 r. opublikowanym w „The Birth Control Review” tak napisała o rasistowskiej potrzebie „oczyszczenia społeczeństwa”: „Imperatywem eugeniki jest kontrola urodzin. Jednostki upośledzone muszą zostać wysegregowane, wysterylizowane, a bardziej bystrzy mogą nauczyć się metod antykoncepcji. Powinno zabronić się im żenić, jako wyraz woli społeczeństwa, a ich dzieci nie są chciane. Wszelkimi dostępnymi środkami ten strumień ludzkich śmieci musi być wymieciony z tygla”1030. „W czasie negocjacji pokojowych II wojny światowej G.I. Burch przedłożył swoją propozycję rozwiązania wszelkich problemów świata drogą przymusowej sterylizacji wszystkich niedostosowanych biologicznie i społecznie”1031. Członkowie tej organizacji nadal propagują idee przeludnienia świata wyczerpaniem złóż naturalnych, a także zniszczeniem ekologicznym świata. Wywierają naciski na rządy poszczególnych krajów i organizacje międzynarodowe, propagując kontrolę demograficzną świata. Należy stwierdzić, że propagowane idee stoją w sprzeczności z najnowszymi badaniami demograficznymi, które mówią nam o depopulacji świata, o dramacie ubywania ludności i nie przeludnieniu1032. A zatem, jakie idee będzie głosiła organizacja, która przez dekady głosiła propagandę kłamstwa?

Rada ds. Zaludnienia (The Population Council – PC), powstała w 1952 r., założona przez Johna D. Rockefellera III. Finansowana przez Fundację Rockefellera rocznie przeznacza miliony dolarów na finansowanie badań demograficznych, publikacje, organizacje non-profit propagujące działalność antynatalistyczną w wymiarze międzynarodowym. „PC finansuje nieustannie badania uniwersyteckie, publikuje książki, biuletyny i czasopisma, takie m.in. jak <Studies in Family Planning> i <Population and Development Review>, które prezentują przeprowadzane w całym świecie eksperymenty kontroli populacji ludzkiej”1033. Prowadzi działalność depopulacyjną poprzez propagowanie środków antykoncepcyjnych i aborcji. Głównym celem rady jest propagowanie środków antykoncepcyjnych, ich udoskonalanie i propagowanie we wszystkich krajach świata. Większość środków finansowych na swą działalność pozyskuje z dotacji rządów Stanów Zjednoczonych.

Swą działalność Rada ds. Zaludnienia prowadzi w 60 krajach. Przede wszystkim w Afryce i Ameryce Południowej, a także w Azji. W Afryce działalność depopulacyjną prowadzą m.in. w Etiopii, Ghanie, Kenii, Nigerii, Senegalu, Zambii, Tanzanii, Egipcie. W Ameryce Południowej, m.in., w Gwatemali czy Meksyku. W Azji: w Bangladeszu, Indiach, Kambodży i Pakistanie. Cały czas swą działalnością Rada obejmuje Stany Zjednoczone, propagując aborcję, środki antykoncepcyjne i deprawowanie dzieci i młodzieży, nazywając to „edukacją seksualną”1034. W roku 1995 r. budżet roczny organizacji wynosił 47,2 mln, 1035 a w 2017 r. 74 mln dolarów1036.

Międzynarodowa Akcja ds. Zaludnienia (Population Action International – PAI), to kolejna organizacja depopulacyjna założona w 1965 roku przez Hugh Moore i Williama Drapera. Prowadzi działalność wydawniczą, publikując liczne dokumenty dotyczące kontroli urodzeń w wymiarze międzynarodowym. Ma ogromny wpływ na czołowych polityków i dyplomatów pracujących w różnych agendach ONZ, podejmujących decyzje demograficzne dotyczące różnych regionów świata. Dzięki swym wpływom udało się jej przeforsować w Stanach Zjednoczonych i w ONZ wiele programów kontroli urodzeń w krajach rozwijających się, przede wszystkim w Afryce, Azji i Ameryce Południowej. „W ten sposób pieniądze przeznaczone na pomoc ekonomiczną dla krajów rozwijających się, zostały skierowane, i to poprzez agendy ONZ, na zorganizowanie i finansowanie na ich obszarach antykoncepcji, sterylizacji i aborcji”1037.

Działalność depopulacyjną w wymiarze międzynarodowym prowadzi od ponad pół stulecia powstały w 1967 r. Fundusz ONZ ds. Zaludnienia (United Nations Fund for Population Activities – UNFPA). Prowadzi szereg projektów dotyczących ograniczenia urodzeń dzieci1038. Na ten cel w 1995 r. wydano 312, 6 mln dolarów. „Od roku 1979 fundusz ten wspiera okrutny program kontroli urodzeń w Chinach. Pod koniec 1984 roku wpompował w ten projekt 54 miliony dolarów, mimo że większa część tych środków przejęta została przez reżimowy program <jedno dziecko na rodzinę> i na przymusową aborcję”1039. Raport UNFPA z 1981 r. gloryfikował Chiny za dynamiczne działania na rzecz depopulacji. Także inne organizacje depopulacyjne, jak IPPF i PRB, były zachwycone Chinami w ograniczaniu populacji w swym kraju, wskazując jako wzór dla innych krajów. A zatem, metody stosowane przez reżim chiński, poprzez łamanie praw człowieka czy praw rodzicielskich, przymusowa sterylizacja czy aborcja, były akceptowane przez organizacje depopulacyjne jako metody skuteczne. ONZ przyznała w 1983 r. Chinom i Indiom nagrody za osiągnięcie celów depopulacyjnych1040.

Działania depopulacyjne w wymiarze międzynarodowym są wspierane przez Światową Organizację Zdrowia (World Health Organization – WHO). W roku 1997 wraz z Funduszem ONZ ds. Zaludnienia gromadziła środki finansowe na prowadzenie działań aborcyjnych w obozach uciekinierów, a także propagowanie idei, aby „(…) szkolenia w przeprowadzaniu aborcji były obligatoryjne dla służby zdrowia, i to nie tylko dla zatrudnionej w obozach, ale również w przeznaczonych dla ubogich podstawowych ośrodkach opieki zdrowotnej, niezależnie od tego, czy w krajach tych aborcja jest legalna, czy nie”1041. WHO przeprowadziła akcję proaborcyjną poprzez wydanie broszury „Safe abortion”, propagując instruktaż aborcyjny. Powtórzono to kilka lat później, tym razem wydając podręcznik1042. W Polsce propagowaniem tych idei zajęła się organizacja depopulacyjna Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Organizacja propagująca aborcję, środki antykoncepcyjne i deprawująca dzieci i młodzież poprzez „edukacje seksualną”1043.

Działania depopulacyjne wspiera także Bank Światowy (World Bank – WB). W latach 1970–1996 na działania depopulacyjne przekazał 2 mld dolarów. W kolejnych dekadach przeznaczono znacznie więcej środków finansowych na działalność antynatalistyczną. Także agendy Unii Europejskiej wspierają ogromnymi finansami organizacje non-profit propagujące aborcję i środki antykoncepcyjne, a także projekty międzynarodowe propagujące cywilizację śmierci1044.

***

Zabijanie nienarodzonych dzieci w ostatnich dwóch stuleciach stało się dla środowisk feministycznych i lewicowo-liberalnych intratnym interesem. Z aborcji uczynili przemysł morderczy. W ciągu stu lat od zalegalizowania prawnego zabijania dzieci nienarodzonych w ZSRR w 1920 r. na świecie dokonano około 2,5 mld aborcji. Żaden inny totalitaryzm nie pozbawił tak dużej grupy ludzi życia, jak morderczy totalitaryzm aborcyjny. Jest to największe ludobójstwo w dziejach ludzkości, które nie ma sobie równych. Świat, który zabija dzieci, jest światem bez przyszłości, widać to po umierającej Europie i innych krajach, które z aborcji uczyniły sztuczną regulację urodzeń.

  1. Wpływ antykoncepcji na dzietność

Antykoncepcja stosowana była już w czasach starożytnych. Choć jej oddziaływanie na depopulację nie miało aż tak dużego znaczenia jak we współczesnych czasach. W propagowaniu środków niszczących płodność środowiska feministyczne i lewicowe znalazły doskonały sposób na pozyskiwanie środków finansowych. Dlatego też od XIX stulecia środowiska lewicowe skierowały swe działania w kierunku promocji antykoncepcji, w pierwszym etapie poprzez propagandę ideową regulacji urodzeń. Z czasem stosowano coraz łagodniejsze określenia o charakterze przyjaznym, które miały wywoływać u odbiorcy pozytywne wrażenie, do takich określeń należy zwrot – „świadome macierzyństwo”. Treść tego określenia wywołuje bardzo pozytywne wrażenie. Któraż to kobieta nie chciałaby przyjąć pod swym sercem świadomie dziecka. Każda. Ale za tym określeniem kryło się zupełne inne działanie. Mające na celu pomniejszenie liczby dzieci w rodzinach za pomocą środków niszczących płodność czy aborcji.

Z czasem ukuto nowe określenie – „edukacja seksualna”, które miało być obowiązkowym przedmiotem w szkołach od najmłodszych klas. „Edukacja seksualna” miała służyć propagowaniu demoralizacji dzieci i młodzieży. Od lat dziewięćdziesiątych XX w. pojawiło się nowe określenie w środowiskach feministycznych, lewicowych promujących antykoncepcję i aborcję, słowo klucz – zdrowie reprodukcyjne. A któż z chorych nie chciałby odzyskać zdrowia po utracie, albo człowiek wiekowy, ile by dał swych zasobów finansowych, żeby stać się młodym, zdrowym i pięknym. Ale nie o takie zdrowie chodzi, reprodukcja ma polegać na depopulacji. Świat ma być tylko dla wybranych, a wyboru, kto ma żyć, a kto ma umrzeć w łonie matki, ma dokonać człowiek trumny. Decyzja należy do człowieka – grabarza populacji ludzkiej.

W dziejach propagandy antykoncepcyjnej1045 najtragiczniejszym okresem było dopuszczenie do sprzedaży pigułki antykoncepcyjnej w 1960 r. Pigułka dokonała największych zniszczeń w populacji ludzkości. Zniszczyła relacje małżeńskie, każdy z małżonków stał się autonomiczny w podejmowaniu życia seksualnego, nie biorąc odpowiedzialności za drugą osobę. We wszystkich społecznościach, gdzie pojawiła się pigułka nastąpił gwałtowny spadek wskaźników dzietności. Następowała powolna depopulacja narodów. Innymi słowy, samozagłada, bez wrogów zewnętrznych. Najlepszym przykładem obecnie są kraje europejskie wraz z Polską. Wskaźniki dzietności spadły poniżej zastępowalności pokoleń, które wynoszą 2,1 na kobietę w wieku rozrodczym.

Rodziny z wielodzietnych przeszły na wzorzec bez dzieci, a najwyżej jedno albo dwoje dzieci. To stało się główną przyczyną depopulacji w społecznościach, które dopuściły do korzystania z tego rodzaju środków niszczących płodność.

Działanie antykoncepcji można porównać do czadu wydobywającego się z przewodu kominowego w mieszkaniu. Nie widać zabójcy, działa cicho, bez hałasu, potrzebuje czasu, a zabiera życie tym, którzy są mieszkańcami tego pomieszczenia. Wyludniając ostatecznie dom czy mieszkanie. Tak też jest z antykoncepcją, działa cicho, bez hałasu, potrzebuje czasu, a zabiera albo nie dopuszcza do życia wszystkich tych, którzy powinni przyjść na świat jak do swego domu. Dom ziemski coraz bardziej pustoszeje, bo zabija go antykoncepcja.

  1. Depopulacja w wymiarze globalnym

Pierwsze idee ograniczania potomstwa w rodzinach pojawiły się w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie XIX w. Proceder ten miał być zahamowany przez tzw. ustawy Comstona z 3 marca 1873 r., dotyczące nieobyczajności. Był to zbiór aktów prawnych uchwalonych przez Kongres Stanów Zjednoczonych w czasie prezydentury  Ulyssesa S. Granta1046, których zadaniem była obrona wartości moralnych w społeczeństwie amerykańskim. Przede wszystkim przed pornografią, środkami niszczącymi płodność, zabijaniem dzieci nienarodzonych, deprawacją dzieci i młodzież oraz pedofilią. Środowiska liberalne, feministyczne i lewicowe przez cały czas kontestowały ustalenia prawne ustawy Comstona.

W roku 1925 w Nowym Jorku środowiska lewicowe i feministyczne zorganizowały kongres na temat regulacji urodzeń, który zgromadził wielu neurologów, eugeników, socjologów i filozofów o przekonaniach lewicowych. Powstała organizacja na rzecz regulacji urodzeń, która w swych szeregach liczyła około 2 mln kobiet. Czołową działaczką była Margaret Sanger1047. Idee „świadomego macierzyństwa” głosiła na łamach czasopisma „The Birth Control Review”. Była redaktorką w latach 1917-1928.

W Anglii idee regulacji urodzeń wprowadzono do życia społecznego poprzez posła Izby Gmin Bradlaugh`a i Annie Besant, znanej teozofce. Idee dotarły ze Stanów Zjednoczonych. W latach siedemdziesiątych XIX stulecia propagowano „świadome macierzyństwo”, które miało za zadanie ograniczanie liczby potomstwa w rodzinach. Przed I wojną światową w Anglii powstała liga neomaltuzjańska, która kolportowała ulotki, pisma i broszury o metodach niszczących płodność i życie dzieci nienarodzonych. Ponadto organizowano zgromadzenia w robotniczych dzielnicach Londynu, gdzie propagowano idee neomaltuzjańskie.

Z czasem otwarto w wielu miastach Anglii szereg poradni, których zadaniem było propagowanie metod niszczących życie. W lipcu 1927 r., z okazji jubileuszu 50. rocznicy ruchu neomaltuzjańskiego, dr Chales Drysdale z dumą ogłaszał, że w 1876 r. na 1000 mieszkańców liczba urodzeń wynosiła 36, ,,a w 1927 spadła do 18”. Żałosne były uroczystości, które promowały cywilizację śmierci1048. Tej propagandzie ulegli także hierarchowie Kościoła anglikańskiego. Prawie przez całe swe dzieje chrześcijaństwo nauczało, że antykoncepcja jest grzechem. W 1930 roku 307 biskupów anglikańskich dopuściło antykoncepcję jako ideę regulacji urodzeń1049.

W Szwajcarii ruch na rzecz cywilizacji śmierci do wybuchu I wojny światowej niewiele zdziałał. Dopiero po zakończeniu działań wojennych w 1918 r. socjalistyczne organizacje kobiet rozpoczęły propagandę na rzecz regulacji urodzeń. Działalność organizacji kobiecych, skupionych wokół idei socjalistycznych, przyczyniła się do zmniejszenia liczby urodzeń w latach dwudziestych i trzydziestych XX w.1050.

W Holandii pierwsza poradnia ze środkami antykoncepcyjnymi powstała w Amsterdamie, w 1885 r. Po czterdziestu latach działalności dr Arleta Jacobs w swym sprawozdaniu wygłoszonym na konferencji w Nowym Jorku w 1925 r. informowała słuchaczy, że w Holandii funkcjonowały już 52 poradnie1051. Tak było na początku XX stulecia w protestanckiej Holandii. W Belgii katolickiej propaganda środków antykoncepcyjnych była zabroniona1052.

W Austrii propagatorem ograniczenia dzieci w rodzinach był socjolog Rudolf Goldschefd1053. Dr nauk medycznych Kautsky utworzył szereg publicznych poradni „świadomego macierzyństwa”, zaś dr Ferch zainicjował powstanie prywatnych poradni1054. Podobnie jak w innych krajach Europy zachodniej, tak i w Austrii propaganda idei „świadomego macierzyństwa” spowodowała spadek współczynnika dzietności. Do 1904 r. wynosił ponad 30 na 1000 mieszkańców, a od 1926 r. spada poniżej 20. Pomijając I wojnę światową. Proces depopulacyjny społeczeństwa austriackiego rozpoczął się z chwilą propagowania środków niszczących życie w publikacjach i poradniach. W 1998 r. współczynnik spadł poniżej 101055.

W Niemczech poradnie „świadomego macierzyństwa” powstawały po zakończeniu I wojny światowej. Pierwsze poradnie powstały w Saksonii, Hamburgu, Frankfurcie, Wrocławiu i Berlinie. Od roku 1924 w Niemczech podjęto propagowanie idei zapobiegania ciąży (placówki aborcyjne). Na początku lat trzydziestych XX w. czynnych było 47 poradni niszczących życie dzieci nienarodzonych. Wśród nich było siedem, które były finansowane i prowadzone przez Związek Kas Chorych w Berlinie, a jedna w Dreźnie. W Berlinie po I wojnie światowej utworzono centralę regulacji urodzeń, która oddziaływała na całą Europę. Zamysł był jeden, doprowadzić do jak największego ograniczenia dzieci w rodzinach, by rodziny miały jedno, a najwyżej dwójkę dzieci. Celem centrali było: propagowanie idei „świadomego macierzyństwa” i wymiana praktycznych doświadczeń przede wszystkim metod stosowania przy regulacji urodzeń (antykoncepcja i aborcja), zachęcanie do dalszych działań, wykorzystywanie nowych metod depopulacyjnych i współpraca różnych ruchów depopulacyjnych w wymiarze międzynarodowym1056. Na początku lat trzydziestych XX w. w Niemczech propagowano regulację urodzeń w wielu ośrodkach akademickich, ogłaszając, że: „(…) zapobiegania ciąży, stosowanego przez lekarzy, nie należy uważać za sprzeczne z etyką zawodową i niegodną stanu lekarskiego”1057. Były to pierwsze uchwały środowisk feministycznych, socjalistycznych i lewicowych, wśród różnych środowisk naukowych, mające na celu akceptację środków niszczących życie i zabijanie dzieci nienarodzonych.

Środowiska propagujące antykoncepcję na przełomie XIX i XX w., szczyciły się wieloma sukcesami. Z początkiem lat trzydziestych XX w. produkowano już ponad dwieście mechanicznych środków antykoncepcyjnych, całe mnóstwo chemicznych, a nieco mniej organicznych. Antykoncepcja dla środowisk feministycznych i liberalnych stała się intratnym interesem, który finansował i finansuje ich działalność depopulacyjną na świecie1058.

  1. Antykoncepcja w Polsce

Pod koniec XIX i na początku XX stulecia na kobietę w wieku rozrodczym w Polsce przypadało prawie 6. dzieci1059. Polska kroczyła na czele płodności w Europie, wyprzedzała nas tylko Rosja. Taki stan utrzymywał się do roku 1932. Niestety, propaganda środowisk feministycznych, lewicowych i socjalistycznych, propagowanie środków niszczących płodność, z każdym dziesięcioleciem po odzyskaniu niepodległości pomniejszała wskaźniki dzietności na kobietę. W ciągu ostatnich stu lat naszych dziejów możemy wskazać na kilka etapów rewolucji seksualnej, która zniszczyła naszą demografię. Doprowadziła do samozagłady cywilizacyjnej narodu, który ma ponad 1054 lata swych dziejów.

Pierwszy etap obejmował okres propagandy poprzez media, prasę, ulotki czy działalność organizacji feministycznych, socjalistycznych propagujących regulacje urodzeń czy „świadome macierzyństwo”. Okres ten w Polsce przypadał na lata 1890-1932, był to okres płodności mocarstwowej. Jednak propaganda depopulacyjna spowodowała powolne, ale bardzo skuteczne pomniejszenie współczynnika dzietności. Na przełomie XIX i XX w. wynosił 44. dzieci na tysiąc mieszkańców, a w 1931 r. spadł do 30. W ciągu trzydziestu lat pomniejszył się o 14 punktów. Działania wojenne w czasie pierwszej wojny światowej pomniejszyły liczbę ludności w Polsce o około 4 mln. Nie zachwiały tak drastycznie dzietnością rodzin polskich jak propagowane idee regulacji urodzeń poprzez środki antykoncepcyjne1060. Działalność grup depopulacyjnych przynosiła tragiczne skutki w społeczeństwie polskim w zakresie demografii.

Propaganda depopulacyjna społeczeństwa polskiego dokonywała się na łamach prasy kobiecej czy socjalistycznej, m.in. „Głosu Kobiet”, „Robotnika”, „Widomości Literackich” czy dodatku „Życia świadomego”1061 lub poprzez publikacje książkowe o dużych nakładach, wydawanych przez organizacje feministyczne i socjalistyczne1062. H. Kłuszyński, jeden z głównych propagandzistów regulacji urodzeń, na łamach swej publikacji w 1932 r. pisał: „(…) w przekonaniu o słuszności idei regulacji urodzeń wystąpiłem jeszcze w roku 1929 w Robotniku z całym szeregiem artykułów p.t. <Znaczenie regulacji urodzeń>, wskazując nie tylko na konieczność uświadamiania mas ludowych, w ogóle świata pracy umysłowej i fizycznej, o niezbędności stosowania środków zapobiegawczych, aby przeciwdziałać nadmiernej rozrodczości, lecz i na konieczność dostarczania tych środków zapobiegawczych w publicznych poradniach. (…) Propaganda, po raz pierwszy rozpoczęta przeze mnie w Polsce, nie pozostała bez echa, gdyż Sekcja regulacji urodzeń Robotniczego Towarzystwa Służby Społecznej otworzyła w Warszawie pierwszą poradnię regulacji urodzeń, nazwaną poradnią <świadomego macierzyństwa>”1063. Wokół propagandy środków niszczących płodność skupiło się wielu literatów1064 i lekarzy1065. Dla swych celów działacze „świadomego macierzyństwa” przywoływali szereg argumentów za zmniejszeniem liczby dzieci w rodzinach1066. Działalność depopulacyjna miała daleko idące konsekwencje w wymiarze gospodarczym, kulturalnym i zdrowotnym ludności polskiej.

W propagowaniu idei depopulacyjnych brały udział także wiejskie organizacje „Siew” i „Wici”, skupiające w swych szeregach dziesiątki tysięcy młodych dynamicznych i mających szlachetne idee Polaków1067. Jednak propaganda idei ograniczania dzieci w rodzinach była tak silna i sugestywna, że wielu młodych Polaków przyjęło ją jako obowiązującą w małżeństwie1068.

Drugi etap depopulacji społeczeństwa polskiego obejmował lata 1932-1965. Propaganda regulacji urodzeń poprzez „świadome macierzyństwo” z każdym rokiem przybierała na sile przed II wojną światową. W dalszym ciągu idee depopulacyjne propagowano w prasie socjalistycznej i liberalnej. Po II wojnie światowej propagowało środki antykoncepcyjne Towarzystwo Świadomego Macierzyństwa. Przyczyniło się to do zmniejszenia współczynnika dzietności z 29 na tysiąc mieszkańców w 1932 r., do 17,3 w roku 1965.

Trzeci etap rozpoczął się w 1966 r. Do sprzedaży w Polsce wprowadzono pigułki antykoncepcyjne. Po raz pierwszy w aptekach amerykańskich pojawiła się 18 sierpnia 1960 r.1069. To zapoczątkowało rewolucję w wymiarze konfesyjnym, społecznym i antropologicznym. Jednym z pierwszych skutków, i to bardzo mocno zauważalnych, był wzrost liczby rozwodów. W Polsce, w zestawieniu dekady do dekady, liczba rozwodów po wprowadzeniu pigułki antykoncepcyjnej wzrosła prawie o 100%, nastąpił gwałtowny rozpad małżeństw. Pigułka antykoncepcyjna niszczyła relacje małżeńskie, każda ze stron w małżeństwie stała się niezależna w pożyciu seksualnym. Przestały działać jakiekolwiek ograniczenia w wymiarze duchowym i moralnym1070. Słusznie ks. prof. Skrzypczak stwierdza, że: „(…) antykoncepcja, choć dotyczy sfery seksualnej, jest uderzeniem nie w szóste – jak by się zdawało – ale w pierwsze przykazanie, na co wytrwale zwracał uwagę Jan Paweł II. (…) Więcej pigułek, mniej Boga”1071. A idąc dalej można stwierdzić, że „śmierć Boga” jaką okrzyknęli filozofowie w XIX stuleciu, w XX i XXI w. stała się mottem życiowym wielu ludzi, i ostatecznie stała się śmiercią człowieka. Rodzaj ludzki ginie.

Wprowadzenie do użycia pigułki antykoncepcyjnej rozpoczęło nową rewolucję seksualną, na miarę dotąd nie spotykaną1072. W społeczeństwie na miarę masową wytworzyła się mentalność antykoncepcyjna polegająca na nowych „obietnicach”, które miały przed ludzkością otworzyć nowe możliwości. Jedną z nich było intensywne wzmożenie doznań seksualnych, które zwalniało kobietę z konieczności przyjmowania potomstwa. Zaczęto więcej uwagi i czasu poświęcać dziecku już posiadanemu, by lepiej go wykształcić, lepiej przygotować do przyszłego życia. Podnieść jego „jakość”. Pigułka antykoncepcyjna miała zapobiegać przyjęciu nowego potomstwa, czy też wyeliminować zabijanie dzieci nienarodzonych. Wytworzyła mentalność kobiety, która miała się realizować w inny sposób niż macierzyństwo, m. in. poprzez podnoszenie swych kwalifikacji zawodowych, ciągłą prace zawodową, podejmowanie coraz to nowych zadań zawodowych w społeczeństwie czy dorównywaniu mężczyznom w różnego rodzaju profesjach, np. wojskowej.

Źródło: Demographics of Poland, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 17 .08. 2020 r.)

W latach 1895-2017 wskaźnik dzietności w Polsce malał z każdą dekadą. W ciągu stu dwudziestu lat spadł ponad czterokrotnie, z 5,95 w 1895 r. do 1,46 w 2017 r. Macierzyństwo i dar potomstwa w społeczeństwie polskim zostały wyrugowane przez cywilizację śmierci. Od kilku dekad w Polsce mamy płodność grabarską, która prowadzi naród do wymarcia.

Na przełomie XIX i XX stulecia wskaźnik wahał się w przedziale 5,95 do 5,09. Był to czas płodności mocarstwowej, rodziny były wielodzietne, mające bardzo często nawet kilkanaścioro dzieci. „Od strony mojego taty1073, babcia pochodziła z rodziny, gdzie było ich kilkanaścioro dzieci1074. Z takiej rodziny pochodziła moja mama, w ich rodzinie było jedenaścioro dzieci”1075. Podobna sytuacja była w wielu rodzinach polskich. Wskaźnik dzietności zmalał w czasie I wojny światowej. Spadł poniżej czterech. W latach 1919-1932 wahał się w granicach 4,8-4,05. W roku 1932 kończy się płodność mocarstwowa. Działania grup feministycznych, socjalistów liberalnych i rewolucyjnych propagujących kontrolę urodzeń i promocję „świadomego macierzyństwa” doprowadziło do spadku wskaźnika dzietności wśród Polek. Osłabienie płodności w narodzie polskim spowodowane było także ciągłą niepewnością polityczną, bałaganem i destrukcją polityczną prowadzoną przez socjalistów, polityków sanacyjnych i masonerię1076.

Propaganda środków antykoncepcyjnych, przede wszystkim prezerwatyw,1077 a także otwarcie w latach trzydziestych XX w. klinik „świadomego macierzyństwa”, propagowanie i dokonywanie aborcji doprowadziło do spadku wskaźnika dzietności przed II wojną światową do poziomu 3,21078. Propagandziści depopulacji narodu polskiego szczycili się swymi osiągnięciami na łamach wielu publikacji. W książce o propagowaniu środków zapobiegania ciąży czytamy: „(…) we wszystkich krajach ruch w kierunku pomocy i propagandy tzw. świadomego macierzyństwa zatacza coraz szersze kręgi. Spotkał się on z wyraźną pomocą nie tylko bezpośrednio zainteresowanych osób, ale i z pomocą materialną samorządów oraz instytucji państwowych i społecznych. Powstają poradnie zapobiegawcze niepożądanemu macierzyństwu przy Kasach Chorych, ambulatoriach fabrycznych, ośrodkach zdrowia, stacjach opieki nad dzieckiem itp. Niezależnie prowadzi się na szeroką skalę zakrojoną propagandę świadomego macierzyństwa w miastach, miasteczkach i po wsiach, przy czym tak w poradniach, jak również drogą żywego i drukowanego słowa poucza się o nieszkodliwych i skutecznych środkach ochronnych, pozwalających kobiecie regulować i ograniczać swoje potomstwo”1079. W opinii propagandzistów działalność ograniczająca dzieci w małżeństwach miała przynieść nieocenione korzyści narodowi polskiemu pod względem kulturowym, zdrowotnym, moralnym i społecznym. Dziś po tylu latach propagandy feministek i socjalistów liberalnych wiemy, jakie korzyści naród polski osiągnął pod względem kulturowym, zdrowotnym, moralnym i społecznym. Dokonała się depopulacja na miarę nie spotykaną w dziejach narodu polskiego, zapaść moralna, duchowa, religijna i kulturowa.

Wprowadzenie do sprzedaży pigułek antykoncepcyjnych doprowadziło do kolejnego spadku wskaźnika dzietności. Od 1960 r. wskaźnik dzietności spadł poniżej trzech punktów, a od 1992 r. spadł poniżej dwóch. W Polsce antykoncepcja w 2014 r. stosowana była przez 62,3% kobiet w wieku rozrodczym1080. W 2019 r. Polacy na środki antykoncepcyjne wydali około 3 mld zł, co stanowiło 10% wydatków na leki1081, na wyroby tytoniowe około 30 mld1082 a na alkohol 36,6 mld1083. Łączna suma wydatków w 2019 r. na środki antykoncepcyjne, na wyroby tytoniowe i alkohol wyniosła 69,6 mld zł, co stanowiło 16,7% wydatków budżetowych państwa polskiego w 2019 r. Co szóstą złotówkę wydawaliśmy na depopulacje narodu polskiego.

Postawmy pytanie, jako ludzie obdarzeni rozumem i wolnością, czy jest możliwe, by dokonać obliczeń, ile dzieci Polska straciła przez środki antykoncepcyjne, przez ostanie 110 lat. Postarajmy się odpowiedzieć na to niełatwe pytanie. Przy działaniach wojennych z pierwszej i drugiej wojny światowej możemy podać dość dokładne liczby, łącznie dwie wojny pomniejszyły naszą populacje o około 15 mln, aborcja łącznie zabrała nam około 33,5 mln1084, emigracja polityczna z lat osiemdziesiątych XX w. uszczupliła naszą populację o około 1,5 mln, zaś emigracja zarobkowa po wejściu do Unii Europejskiej pozbawiła Polskę o około 2 mln1085. Łącznie w wyniku turbulencji dziejowych ubyło nas około 52 mln. Gdybyśmy zachowali dynamizm demograficzny z przełomu XIX i XX w., dziś moglibyśmy porównywać się co do liczby mieszkańców z Nigerią czy Pakistanem, w 2020 r. Nigeria liczyła 207, 2 mln, a Pakistan 208, 1 mln osób1086.

Oba kraje mimo swych wielu trudności nie były tak mocno narażone przez długie lata na działania ideologów depopulacyjnych jak Polska. Dlatego też przez długi czas dynamizm demograficzny w tych krajach przebiegał w sposób zgodny z prawem naturalnym. Selekcja nowo narodzonych dzieci dokonywała się w sposób naturalny, chore i słabe dzieci dość szybko odchodziły z tego świata w sposób naturalny. Nikt nie podnosił na nie ręki ani w łonie matki, ani przed poczęciem. W rodzinach rosły dzieci zdrowe, silne w wymiarze biologicznym i duchowym. W sztafecie dziejowej swego narodu podejmowały wyzwania rodzinne, zakładając stabilne rodziny, przyjmując kolejne pokolenia dzieci. Odbywało się to w sposób zgodny z prawem natury. Proces populacyjny nie był niczym zakłócany. A nawet jeśli pojawiły się choroby, wojna czy zarazy, to dana społeczność potrafiła w sposób naturalny odbudować swą populację w dość krótkim czasie. Tak było m.in. w Polsce po I wojnie światowej.

W roku 1910 mieliśmy bardzo podobną liczbę mieszkańców jak Nigeria i Pakistan, nieco ponad 28 mln. W ciągu 110 lat w wyniku różnych sytuacji dziejowych, niezawinionych i zawinionych, straciliśmy 52 mln, łącznie z dzisiejszymi mieszkańcami byłoby nas około 90,5 mln. Ale dynamizm demograficzny został zahamowany przede wszystkim przez środki antykoncepcyjne1087. Mogłoby nas być w 2020 r. około 208 mln. Dla wszystkich byłoby miejsce do zamieszkania i nikt by nie chodził głodny. Ilu byłoby geniuszy, wynalazców, konstruktorów ? Bylibyśmy potęgą gospodarczą, polityczną z ogromnym potencjałem młodych ludzi, którzy by rozwijali kraj. A tak mamy duży procent dziadków i babć w pustych domach i blokach. Wielce prawdopodobne dane mówią nam, że w wyniku antykoncepcji straciliśmy w ciągu 110 lat około 117,5 mln Polaków. Należy od tej liczby odjąć około 4 mln dzieci, które straciły życie w inny sposób m.in. poprzez poronienie czy inne zdarzenia losowe, które nie pozwoliły ujrzeć światła dziennego. A zatem, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że antykoncepcja pozbawiła nas około 113,5 mln Polaków.

Aborcja, propaganda niszcząca płodność, deprawacja młodego pokolenia w latach 1990-2020 doprowadziła do dramatu populacyjnego w Polsce. Rodziny są rozbite, co czwarte dziecko rodzi się poza małżeństwem, wzrasta liczba samobójstw, rośnie liczba osób chorych psychicznie1088, małżeństwa w ogromnej liczbie mają po jednym, a najwyżej dwójce dzieci. Dla wielu małżonków dziecko jest obciążeniem w realizacji planów życiowych.

  1. Mentalność antykoncepcyjna w wymiarze globalnym

Mentalność antykoncepcyjna doprowadziła do gwałtownej depopulacji w wymiarze globalnym. Zauważalne jest to we wskaźnikach dzietności, co ostatecznie przenosi się na liczbę ludności w poszczególnych krajach, doprowadzając do wymierania całych narodów, a także zaniku cywilizacji. Wszędzie tam, gdzie dopuszczono sprzedaż tabletek antykoncepcyjnych albo rozdawnictwo, odnotowano gwałtowny spadek liczby dzieci przypadających na kobietę w wieku rozrodczym. W krajach europejskich oraz w Australii i Ameryce Północnej ten proces depopulacyjny zaczął się znacznie wcześniej.

Prześledźmy to również na przykładzie kilku krajów azjatyckich, m. in. Japonii, Chin i Indii. A także kilku krajów, które od wielu stuleci budowały swą kulturę na nauce Jezusa Chrystusa, a także kilku krajach muzułmańskich. Ważnym przyczynkiem w naszej analizie mentalności antykoncepcyjnej będzie Izrael.

  1. Kraje azjatyckie

Narody azjatyckie przez tysiąclecia szanowały życie ludzkie jak największą świętość, choć bywały także nieliczne przypadki, gdzie pozwalano na zabicie dziecka nienarodzonego. Dziecko przychodziło zazwyczaj w pełnej rodzinie mającej matkę i ojca. Rodziny azjatyckie cieszyły się licznym potomstwem. Tak było przez tysiąclecia. Jednak wiek XX zmienił obraz rodziny i szacunek do dzieci nienarodzonych. Wraz z propagowaniem środków antykoncepcyjnych rozpoczął się spadek dzietności w rodzinach. Z chwilą pojawiania się pigułki antykoncepcyjnej drastycznie spadł wskaźnik dzietności, doprowadzając do depopulacji. Prześledźmy ten proces na przykładzie Japonii, Indii i Chin. Podobny proces zauważalny jest w innych krajach, z przesunięciem czasowym i w zależności od religii i jej wpływu na społeczeństwo, np. w Pakistanie (islam).

  1. Japonia

Źródło: Statystyka ruchu ludności Japonii, wiki/Demography_of_Japan (dostęp: 16 .08. 2020 r.)

W Japonii eksperyment pomniejszania liczby ludności rozpoczęto poprzez regulację urodzeń, niebawem po zakończeniu II wojny światowej, ale początków trzeba upatrywać w latach dwudziestych XX w1089. W roku 1900 wskaźnik dzietności wynosił 6,25, a w 1920 r. ─ 6,45. W. Majdański odnotował, że w 1924 r. już zauważono, że Japonia przeżywała przeludnienie1090, co oczywiście sprzyjało agitacji neomaltuzjańskiej poprzez propagowanie regulacji urodzeń czy „świadomego macierzyństwa”1091. Procesy depopulacyjne nie następują natychmiast. Potrzebują kilku dekad, zanim statystyki odnotują spadek przyrostu naturalnego.

Pierwszym czynnikiem, który najszybciej reaguje na propagandę antykoncepcji różnego rodzaju, są wskaźniki dzietności, które dość szybko maleją. Liczba kobiet w wieku rozrodczym jest tak duża, że społeczeństwo nie odczuwa spadku liczby mieszkańców, ale w tym czasie kurczy się liczba rodzin wielodzietnych na rzecz rodzin z jednym, dwójką, a najwyżej trójką dzieci albo bezdzietnych. Tak też się stało w Japonii w ostatnich kilku dekadach. Tak tragicznych skutków depopulacyjnych nie odnotowano nawet z powodu II wojny światowej. Choć tragedie tamtego czasu bardziej przemawiają do wyobraźni ludzkiej niż stosowanie środków antykoncepcyjnych. Wydarzenia wojenne dokonują się w krótkim czasie i są łatwe do uchwycenia w wymiarze liczbowym i w efekcie wizualnym, np. wydarzenia z Hiroszimy czy Nagasaki – dramat bomby atomowej1092.

Natomiast działania środków antykoncepcyjnych w swych skutkach są znacznie tragiczniejsze dla każdego narodu niż działania wojenne, bo działają wolniej, są niezauważalne. Dają kobiecie swobodę decyzji, ale ostatecznie prowadzą do coraz mniejszej liczby dzieci w rodzinach, a tym samym w społeczeństwie. Używanie środków antykoncepcyjnych w dłuższym czasie prowadzi do samozagłady narodu. Japonia obecnie jest tego najlepszym przykładem. Od 2005 r. naród pomniejsza się o kilka do kilkuset tysięcy każdego roku, a społeczeństwo w ogromnym procencie jest w okresie poprodukcyjnym. W Japonii antykoncepcja stosowana jest przez 39,8% (2015 r.) kobiet w wieku rozrodczym1093. Wskaźniki dzietności w ostatnich pięciu dekadach spadły poniżej progu zastępowalności, w 1970 r. wynosił 2,13 a 2017 r. tylko 1,43 punktu.

  1. Chiny

Alfred Grotjahn odnotował, że Chińczycy przez tysiąclecia byli niezniszczalni. Zawsze wychodzili obronną ręką ze wszystkich nieszczęść dzięki swojej płodności. Jeszcze w latach trzydziestych XX w. kult przodków nakazywał im wczesne zawieranie związków małżeńskich i wychowanie wielkiej liczby dzieci. Przez ponad pięć tysięcy lat zamożni, wykształceni dbali o wczesne małżeństwo i liczne potomstwo, zupełnie inaczej niż w krajach europejskich. Posiadanie dużej liczby dzieci i wnuków w Chinach było oznaką szczęścia i błogosławieństwa bogów.

Rodzina była ceniona zarówno przez bogatych, jak i ubogich. W Chinach rodzina nie schodziła na drugi plan, bo był najważniejsza. Dlatego też rody znaczniejsze nie wymierały, wzrastały tak samo liczebnie jak warstwy niższe, nic im nie ustępując. Rodziny chłopskie były otaczane troską przez władze państwowe i administracyjne. Na płaszczyźnie pomocy społecznej Chiny wyprzedziły Europę o całą epokę1094. Władcy dbali zawsze o odpowiednią politykę ludnościową swego kraju1095. Tak było do czasów objęcia władzy przez socjalistów komunistycznych w Chinach w 1949 r. Socjaliści komunistyczni rozpoczęli eksperymenty na narodzie mającym tak bogate dzieje. Co ostatecznie doprowadziło do dramatu demograficznego i upokorzenia całego narodu chińskiego1096.

Źródło: Demographics of China, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 26 .08. 2020 r.)

Do połowy lat pięćdziesiątych XX w. współczynnik dzietności w Chinach wahał się od 5,5 do 6. Polityka ludnościowa państwa komunistycznego w Chinach zmieniła dotychczasowe zasady. W roku 1956 podjęto na szeroką skalę propagandę idei regulacji urodzeń, propagując pomniejszenie liczby ludności. Propaganda nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, w kolejnych latach współczynnik dzietności nadal był wysoki. Choć w 1960 r. spadł niewiele poniżej 4. Jednak w kolejnej dekadzie znowu wzrósł, w 1970 r. wynosił 5,75. Z początkiem lat siedemdziesiątych XX w. rozpoczęto propagowanie środków antykoncepcyjnych na masową skalę, upatrując w tym skuteczność pomniejszania liczby ludności. Zajmowały się tym zarówno władze partyjne, jak i administracyjne wszelkich szczebli państwowych1097. Do akcji depopulacyjnej władze wykorzystywały także przymusową sterylizację wśród mieszkańców Chin1098. W roku 1980 odniesiono „sukces”, współczynnik dzietności spadł do 2,32, na podobnym poziomie utrzymywał się przez kilka lat. W latach dziewięćdziesiątych XX stulecia nastąpił gwałtowny spadek, w roku 1999 wynosił tylko 1,6.

Od połowy lat siedemdziesiątych XX w. administracyjnie ograniczono liczbę dzieci w rodzinach, w miastach dwoje, w środowiskach wiejskich troje, a maksymalnie czworo. Od 1979 r. rząd podjął decyzję jednego dziecka w rodzinie, co miało zdecydowanie zmniejszyć przyrost naturalny. Organizowano rozdawnictwo środków antykoncepcyjnych, przede wszystkim wśród młodzieży. Widać było to po współczynniku dzietności, który z każdą dekadą malał. Polityka jednego dziecka, drastycznie przestrzegana, doprowadziła do spadku współczynnika dzietności, do 1,45 w 2000 r., a w 2017 do 1,681099. W Chinach antykoncepcja stosowana jest przez 84,5% (2015 r.) kobiet w wieku rozrodczym1100.

W drugiej dekadzie XXI stulecia Chiny odstąpiły od polityki jednego dziecka na rzecz rodzin z dwójką dzieci, jednak i to nie poprawiło sytuacji demograficznej. „Spadek liczby urodzeń spowodował zmniejszenie się siły roboczej w momencie, gdy wystartowała nowa, chińska gospodarka kapitalistyczna, piramida dobrobytu, w której jedno dorosłe dziecko musi finansowo wspierać swoich rodziców i dziadków, a także rażący brak równowagi pomiędzy liczbą mężczyzn i kobiet, co spowodowało, że ok. 40% mężczyzn pozostaje kawalerami z konieczności”1101. W wyniku kontroli urodzeń Chiny wyeliminowały około 400 mln osób1102. Zamach na dzieci doprowadził Chiny do depopulacji i powiększania się z każdym rokiem grupy wiekowej po sześćdziesiątym roku życia1103.

Koło roku 2030 w Chinach rozpocznie się powolny, ale systematyczny spadek liczby ludności. W roku 2100 przewiduje się, że w Kraju środka będzie mieszkało około jednego miliarda osób1104, zaś prof. Yi Fuxian prognozuje liczbę mieszkańców na 400 mln1105.

  1. Indie

Ludność Indii podobnie jak Chin zawsze była otwarta na liczne potomstwo w swych rodzinach. Panowanie obcych nigdy nie zdołało wstrząsnąć Indiami, dynamizm demograficzny był na tyle duży, że pokonywał wszelkie turbulencje dziejowe. Straty ludnościowe poniesione w wyniku klęsk głodowych, wojen czy zaraz były wyrównywane przez nadmiar urodzeń. W latach dwudziestych XX stulecia dwukrotnie więcej dzieci się rodziło niż umierało1106, a w roku 2020 było ponad dwuipółkrotnie więcej urodzonych niż umarłych1107, choć współczynnik dzietności w ciągu niespełna czterdziestu lat spadł ponad dwukrotnie z 4,83 w 1980 r. do 2,24 w 2017 r.

Źródło: Demographics of India, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_India (dostęp: 27 .08. 2020 r.)

Mimo wielu turbulencji dziejowych mieszkańcy Indii niepodległość odzyskali po II wojnie światowej. Przez kilka stuleci byli kolonią brytyjską. Kraje europejskie, zajęte nowym porządkiem światowym po zakończeniu II wojny światowej i zimną wojną (1947-1991), nie były bezpośrednio zainteresowane swymi dawnymi koloniami. Dlatego też ingerencja w wewnętrzne sprawy wielu krajów, byłych kolonii, była niewielka. Tym samym nie ingerowano bezpośrednio w proces depopulacyjny. A jeśli ingerencje były, to mało skuteczne. Depopulację prowadzono poprzez pozarządowe organizacje międzynarodowe. W roku 1947 po odzyskaniu niepodległości wprowadzano idee regulacji poczęć, w akcję depopulacyjną zaangażowały się Stany Zjednoczone i Organizacja Narodów Zjednoczonych. Na program depopulacyjny, propagandę środków niszczących płodność przeznaczono dwa miliardy dolarów1108. Pomniejszenie liczby ludności w Indiach było jednym z głównych programów rządu premier Indiry Gandhi1109.

W latach 1975-1977 w ramach depopulacji przeprowadzono akcję sterylizacji1110 i aborcji, przede wszystkim wśród kobiet. Kobiety przystępujące do sterylizacji i aborcji otrzymywały wynagrodzenie finansowe. Akcję depopulacyjną przeprowadzono wśród najuboższych mieszkańców Indii. Akcja zabijania dzieci nienarodzonych, przede wszystkim dziewczynek, przyniosła dramatyczne skutki. Na północy kraju na 1000 mężczyzn przypada obecnie (2017 r.) około 750 kobiet (Kaszmir, Pendżab, Uttar Pradesh). Na południu dysproporcje między chłopcami i dziewczynkami są mniejsze1111.

Mimo wielu akcji depopulacyjnych do połowy lat siedemdziesiątych XX w. wskaźniki dzietności były bardzo wysokie, wynosiły ponad 5 punktów. Indyjski stan wyjątkowy trwający w latach 1975-1977 zapoczątkował radykalne obniżenie wskaźników dzietności, w 1978 r. wynosił 4,96. A w roku 2017 tylko 2,24, a więc niewiele więcej niż próg zastępowalności ─ 2,1. W Indiach antykoncepcja stosowana jest przez 53,5% (2015 r.) kobiet w wieku rozrodczym1112.

Około roku 2030 współczynnik dzietności pomniejszy się poniżej zastępowalności pokoleń, będzie wynosił 2,06, a jak podają prognozy demograficzne na rok 2050, spadnie do 1,841113. Depopulacja Indii rozpocznie się około 2080 r.1114.

****

Japonia, Chiny i Indie przez steki lat należały do narodów o ogromnym potencjale demograficznym. Chiny nigdy w swych dziejach nie były okupowane przez żaden inny kraj. Przed pojawieniem się idei regulacji poczęć, „świadomego macierzyństwa” czy planowania rodziny i zdrowia reprodukcyjnego wskaźniki dzietności były dość wysokie. W każdym z tych krajów rodziny cieszyły się dużą liczbą dzieci. Wprowadzenie przez rządzących idei depopulacyjnych, propagowanych przez radykalne feministki i socjalistów komunistycznych czy liberalnych, doprowadziło do spadku wskaźników dzietności poniżej progu zastępowalności, poza Indiami. Główne religie nie były w stanie obronić swych wiernych przed cywilizacją śmierci. Ani buddyzm, hinduizm, konfucjanizm, taoizm, islam czy chrześcijaństwo. Wierni poszczególnych religii bez wsparcia władz rządowych nie są w stanie obronić się przed niewidzialnym i cichym zabójcą, jakim jest antykoncepcja.

  1. Kraje chrześcijańskie

W Europie w drugiej dekadzie XXI stulecia można oznajmić, że wszystkie kraje mają charakter postchrześcijański. Europę Zachodnią zniszczył powolny, ale stały proces dekatolizacji, który rozpoczął się jeszcze przed reformacją w XVI w. Na bazie ruchów reformacyjnych powstawały idee antykatolickie, które systematycznie liberalizowały świat katolicki i ewangelicki w Europie Zachodniej. Podobnie było w Europie Wschodniej do początków XX stulecia, choć działo się to w przesunięciu czasowym, na korzyść Europy Wschodniej.

Od rewolucji październikowej w Rosji w 1917 r. Europa Wschodnia dostawała się pod jarzmo socjalizmu komunistycznego, który z całą mocą niszczył chrześcijaństwo w różnych denominacjach. Po kilku stuleciach idee ewangeliczne zostały dość skutecznie wyrugowane z serc Europejczyków na rzecz nihilizmu i bezwyznaniowości. Po chrześcijaństwie w Europie pozostało bogate dziedzictwo kulturowe w wymiarze materialnym: świątynie, uniwersytety, sanktuaria czy klasztory. Dziś można z całą odpowiedzialnością pisać, że Europa jest kontynentem postchrześcijańskim. Niestety, XXI wiek jest czasem ogromnej depopulacji w Europie poprzez odrzucenie wartości ewangelicznych, a przyjęcie cywilizacji śmierci, która prowadzi do samozagłady. Liberalizację życia moralnego w wymiarze dzietności przedstawię na przykładzie Austrii, Włoch, Hiszpanii i jednego z krajów Ameryki Południowej – Meksyku.

  1. Austria

W Austrii na początku XX stulecia współczynnik dzietności był dość wysoki, wynosił 4,33. Na przestrzeni trzech dekad zauważamy spadek o dwa punkty, do wartości, 2,32. A zatem, co takiego się stało w tym czasie w społeczeństwie austriackim? I wojna światowa pomniejszyła przyrost naturalny, a także spowodowała pomniejszenie współczynnika dzietności, ale nie na tyle, by doszło do radykalnej zmiany. Przyczyną takiego stanu rzeczy była propaganda „świadomego macierzyństwa” od pierwszej dekady XX w.1115. Otwarcie poradni i propaganda środków antykoncepcyjnych spowodowała radykalny spadek współczynnika dzietności. Taki stan trwał do lat trzydziestych XX w. Socjalizm nazistowski na krótki czas wzmocnił dzietność, na rzecz jednej rasy.

Źródło: Demographics of Austria, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Austria (dostęp: 20 .08. 2020 r.)

Wprowadzenie do sprzedaży pigułek antykoncepcyjnych spowodowało kolejną falę osłabienia dzietności w rodzinach austriackich. W latach siedemdziesiątych XX w. współczynnik dzietności spadł poniżej dwóch, a od lat dziewięćdziesiątych nie przekracza 1,5. Rodziny w Austrii swą wielodzietność w wymiarze masowym straciły w pierwszych trzech dekadach XX stulecia. Od pojawienia się pigułki antykoncepcyjnej społeczeństwo austriackie staje się bezwyznaniowe, a młodzież deprawowana, podobnie jak w Polsce, hołduje mentalności demonicznej, negując instytucję małżeństwa i przyjmowanie potomstwa.

W Austrii antykoncepcja stosowana jest przez 65,7% (2012 r.) kobiet w wieku rozrodczym1116.

  1. Włochy

We Włoszech współczynnik dzietności na przełomie XIX i XX w. wahał się od 4,95 do 4,39. Przez dwie dekady spadł o 0,59 punktu. Początków rewolucji seksualnej należy upatrywać w założeniu pisma zatytułowanego „Edukacja seksualna”. W roku 1913 czasopismo miało charakter popularyzatorski, miało docierać do jak największej liczby mieszkańców Włoch. Podejmowano tematy dotyczące seksualności, świadomej prokreacji czy kontroli urodzeń. Celem pisma było podjęcie zmiany utrwalonej moralności, a także dokonanie zmiany kulturowej wśród mężczyzn i kobiet. W artykułach podpierano się badaniami naukowymi, które w oczach czytelników miały uwiarygodniać lansowane idee1117. Propaganda „świadomego macierzyństwa”, środków antykoncepcyjnych i regulacji urodzeń powodowała zmniejszanie się liczby dzieci w rodzinach. Co przyczyniało się powoli, ale skutecznie, do obniżania współczynnika dzietności. W roku 1920 wynosił on 3,41.

Źródło: Demografia Włoch, https://it.wikipedia.org/wiki/Demografia_d%27Italia (dostęp: 31 .08. 2020 r.)

Środowiska feministyczne i lewicowe w 1953 r. założyły Włoskie Stowarzyszenie Edukacji Demograficznej (L’Associazione italiana per l’educazione demografica), którego jednym z pierwszych celów było doprowadzenie do uchylenia art. 553 Kodeksu karnego, który zakazywał reklamowania i sprzedawania środków antykoncepcyjnych. W roku 1955 otwarto w Rzymie poradnię propagującą środki antykoncepcyjne. Przez całe lata Stowarzyszenie prowadziło walkę na rzecz liberalizacji prawa do stosowania środków niszczących życie i legalizację aborcji1118. Środki antykoncepcyjne w wolnej sprzedaży pojawiły się w roku 1976. Jeszcze w 1970 r. współczynnik dzietności wynosił 2,43. Po dziesięciu latach, po wprowadzeniu do sprzedaży środków niszczących płodność, współczynnik dzietności, spadł w 1980 r. do 1,68. Poniżej współczynnika zastępowalności pokoleniowej. Przez ponad czterdzieści lat Włochy z każdym rokiem stają się narodem coraz starszym, z coraz większą grupą osób w wieku poprodukcyjnym. W roku 2020 Włosi należeli do narodów Europy z najwyższą średnią wieku – 45,9. Depopulacja rozpoczęła się w latach pięćdziesiątych XX1119.

W latach siedemdziesiątych XX w. telewizja włoska rozpoczęła nadawanie programów z obszarów dotyczących seksualności. To przyczyniło się do kolejnego kroku w rewolucji obyczajowej, czyli do obniżenia moralności społeczeństwa włoskiego. Prowadziło to również do niszczenia w wymiarze masowym rodziny oraz deprawacji młodzieży i dzieci1120.

We Włoszech antykoncepcja stosowana jest przez 65,1% (2013 r.) kobiet w wieku rozrodczym1121.

  1. Hiszpania

Źródło: Demographics of Spain. Współczynnik dzietności, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Spain (dostęp: 11 .09. 2020 r.)

Od stycznia 1941 r. do 1978 r. w Hiszpanii propagowanie antykoncepcji było przestępstwem. Choć już pod koniec lat sześćdziesiątych XX w. środowiska feministyczne i lewicowe propagowały „świadome macierzyństwo” i regulację poczęć poprzez propagowanie antykoncepcji i aborcji, przede wszystkim przez prywatne gabinety ginekologiczne1122.

Należy cofnąć się do dyktatorskich rządów Primo de Rivera, który rządy w Hiszpanii przejął po zamachu stanu w 1923 r. Dość szybko jego rządy poparły partie lewicowe, w tym Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza, która miała dość duży wpływ na środowiska robotnicze, chłopskie i część inteligencji1123. W czasie walki o władzę w Hiszpanii środowiska lewicowe propagowały idee ograniczania liczby dzieci w rodzinach. Głoszono hasła „świadomego macierzyństwa”, regulację poczęć oraz propagowano środki ograniczające płodność. Propaganda środowisk lewicowych i feministycznych miała ogromny wpływ na zmniejszenie się liczby dzieci w rodzinach hiszpańskich. Trwałą ostoją tradycji okazały się katolickie rodziny, które nie ulegały propagandzie środowisk socjalistycznych. Jednak propaganda idei neomaltuzjańskich była tak silna, że spowodowała spadek dzietności w Hiszpanii. W roku 1920 wskaźnik dzietności wynosił 4,14, a po dwóch dekadach spadł do 3,09. Propaganda środowisk feministycznych odniosła sukces.

Dopiero przejęcie władzy przez Francisco Franco w 1941 r., znienawidzonego przez środowiska socjalistyczne, zahamowało na kilka dekad depopulację w Hiszpanii. Zakazano propagandy środków antykoncepcyjnych i zabijania dzieci nienarodzonych. Depopulacja społeczeństwa hiszpańskiego na kilka dekad została zahamowana, wzrosły wskaźniki dzietności, w roku 1964 przekroczyły 3 punkty1124. Środowiska feministyczne przez cały czas propagowały środki niszczące płodność różnymi nielegalnymi sposobami. Mimo propagandy idei cywilizacji śmierci, Hiszpania mogła poszczycić się w Europie dużą dzietnością.

Boom demograficzny na ziemi hiszpańskiej został zahamowany z chwilą przejęcia władzy przez środowiska socjalistyczne, po śmierci generała Franco w 1975 r. Od roku 1978 zalegalizowano sprzedaż środków antykoncepcyjnych, otwierano poradnie planowania rodziny, które propagowały środki niszczące życie i aborcję1125. Od wielu lat pigułki antykoncepcyjne w Hiszpanii rozdawane są w przychodniach za darmo1126. W roku 1981, kilka lat po przejęciu władzy przez środowiska lewicowe, wskaźnik dzietności spadł poniżej zastępowalności pokoleń. Od czterdziestu lat, Hiszpania pod rządami socjalistów, kroczy ku samozagładzie poprzez depopulację1127. Społeczeństwo z każdym rokiem się starzeje, ubywa dzieci, wioski się wyludniają, zamykanych jest wiele przedszkoli i szkół, a otwierane są coraz to nowe domy dla osób starszych. W roku 2050 Hiszpania według obliczeń demografów liczyć będzie nieco ponad 30 mln, z ogromną rzeszą ludzi w wieku poprodukcyjnym.

W Hiszpanii antykoncepcja stosowana jest przez prawie 71% (2016 r.) kobiet w wieku rozrodczym1128. Wśród kobiet i mężczyzn króluje obecnie mentalność antykoncepcyjna, która zabija wiarę w Boga i prowadzi na manowce.

  1. Meksyk

W Meksyku antykoncepcja stosowana jest przez 66,9% kobiet w wieku rozrodczym (dane na 2015 r.)1129. Ponad dwie trzecie kobiet używa antykoncepcji, która dokonała ogromnych zmian w relacjach małżeńskich, a przede wszystkim w relacjach dotyczących dzieci. Od początku lat siedemdziesiątych XX w. widzimy gwałtowną zapaść wskaźnika dzietności. W roku 1960 na kobietę w wieku rozrodczym przypadało 6,8 dziecka, w 1970 – 6,6, w 1980 – 4,8, w 1990 – 3,5, a w 2018 r. tylko 2,11130. Pigułki antykoncepcyjne spowodowały ogromną zapaść w płodności Meksykanek, co z czasem doprowadzi do depopulacji.

Źródło: Współczynnik dzietności, https://databank.worldbank.org/ (dostęp: 06.08. 2020 r.)

W Meksyku aborcja na terenie większości kraju jest dopuszczalna w dwóch przypadkach, gdy dziecko pocznie się w wyniku gwałtu, albo wtedy, gdy zagraża życiu matki. W roku 2019 stan Oaxaca dopuścił zabijanie dzieci nienarodzonych do 12. tygodnia życia1131. Aborcja wykonywana jest także w stolicy od 2007 r.1132. W Meksyku podejmowane są próby zmiany prawa w stosunku do „aborcji na życzenie”. Trwają prace nad zmianą kodeksu karnego. „Opublikowany próbny szkic nowego Narodowego Kodeksu Kryminalnego wywołał falę sprzeciwu organizacji pro-life. Zmiany prawne doprowadzą do wycofania penalizacji działań związanych z przeprowadzeniem i poddaniem się aborcji, a sam <zabieg> zniknie z listy czynności zabronionych”1133. Według światowego raportu aborcyjnego w latach 1995-2019 w Meksyku zabito nieco ponad ćwierć miliona dzieci nienarodzonych1134. Natomiast liberalno-libertyńskie media podają, że rocznie w Meksyku dokonuje się około jednego miliona zabójstw na nienarodzonych dzieciach. A zatem, w latach 2007-2020 zabito około 13 mln nienarodzonych dzieci. W roku 2020 Meksyk miałby prawie 150 mln mieszkańców, a liczy obecnie 135,5 mln. Niestety, środowiska aborcyjne nie dopuściły do tego, stosując przy tym demagogiczną propagandę1135. Dla środowisk lewicowych jest to kolejny kraj, w którym na deprawacji i zabijaniu dzieci nienarodzonych można dorabiać się fortun i propagować cywilizację śmierci.

****

W krajach europejskich, w których Kościół rzymskokatolicki przez stulecia był głównym nauczycielem życia duchowego, moralnego i społecznego, przez wpływ cywilizacji śmierci stracił swą przewodnią rolę. Od czasów reformacji władza świecka w poszczególnych krajach coraz bardziej się laicyzowała, czego następstwem była dekatolizacja życia społecznego. Propaganda środowisk lewicowych i feministycznych była tak silna od końca XIX stulecia, że niektóre Kościoły chrześcijańskie uległy propagandzie depopulacyjnej. Bez wsparcia władz rządowych Kościół rzymskokatolicki nie był w stanie obronić swych wiernych przed cywilizacją śmierci. Lewicowe władze rządowe wspierające organizacje pozarządowe doprowadziły do depopulacji na skalą masową całej Europy. Obrona wartości życia ludzkiego przez władze rządowe, wspierające działania Kościoła rzymskokatolickiego, były w stanie zahamować depopulację narodu, deprawację dzieci i młodzieży. Najlepszym przykładem jest Hiszpania za czasów Francisco Franco. Podobny proces depopulacyjny jak w krajach europejskich odbywa się w Ameryce Południowej, przykładem jest Meksyk.

  1. Wybrane kraje muzułmańskie
  1. Bangladesz

W Bangladeszu ponad 90% społeczności stanowią muzułmanie, około 8,5% to hindusi. Islam jest religią państwową. Jest to trzeci kraj na świecie co do wielkości wyznawców islamu. Sunnici stanowią znaczną większość wśród wyznawców islamu1136.

W roku 1975 w Bangladeszu antykoncepcję stosował niespełna jeden procent kobiet w wieku rozrodczym1137. Było to społeczeństwo o ogromnym potencjale duchowym, moralnym i kulturowym, choć także miało wiele swoich problemów. W ciągu czterdziestu lat sytuacja zmieniła się na niekorzyść. Doprowadzono do demoralizacji dzieci i młodzieży, dopuszczono do dystrybucji narkotyki1138 i do nielegalnej pracy dzieci na dość dużą skalę1139.

W Bangladeszu antykoncepcja stosowana jest przez 62,3% (2014 r.) kobiet w wieku rozrodczym1140. Powszechność środków niszczących płodność spowodowała zmniejszenie liczby dzieci na kobietę w wieku rozrodczym. W 1960 r. przypadało 6,72 dziecka na kobietę. Pod koniec lat siedemdziesiątych XX w. zauważamy spadek współczynnika dzieci na kobietę, w roku 1980 wynosił 6,36. Nadal był wysoki, ale zauważamy powolny spadek. Świadczy to, że do Bangladeszu dotarły pierwsze środki antykoncepcyjne, przede wszystkim pigułki, które oddziałują negatywnie na współczynnik dzietności, pomniejszając go.

Źródło: Współczynnik dzietności, https://databank.worldbank.org/ (dostęp: 06.08. 2020 r.)

Działania depopulacyjne w stosunku do ludności prowadzone są zarówno poprzez organizacje pozarządowe, jak i przez agendy rządowe. Ministerstwo Zdrowia Bangladeszu dotuje środki antykoncepcyjne. Pozarządowa organizacja Marie Stopes Bangladesz propaguje środki antykoncepcyjne i aborcję, swą działalność w tym kraju rozpoczęła w 1988 r.1141. W roku 2020 prowadziła 104 ośrodki kliniczne, w których dokonuje się aborcji i propaguje się środki antykoncepcyjne, a także ponad 300 punktów usługowych rozsianych po całym kraju. Obecnie posługuje się nową narracją, mówiąc o usługach w zakresie planowania rodziny, zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego1142. Działalność Marie Stopes Bangladesz doprowadziła do szybkiego spadku współczynnika dzietności. W społeczeństwie bangladeskim dokonuje się systematyczna ewolucyjna depopulacja, polegająca na zmianie wielkości liczbowej struktury wiekowej społeczeństwa. W rodzinach jest coraz mniej dzieci, co w przyszłości przyczyni się do gwałtownych zmian w wymiarze grup wiekowych, ubywać będzie dzieci i młodzieży, a przybywać będzie osób w wieku poprodukcyjnym.

W kolejnych latach zauważamy gwałtowny spadek współczynnika dzietności, w roku 1990 wynosił 4,50, w 2000 r.─ 3,17, w 2010 r. – 2,32, a w 2017 r. – 2.06. W ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat nastąpiła gwałtowna zapaść w boomie demograficznym. Choć jeszcze przez długi czas będzie miał miejsce dodatni przyrost naturalny. Jednak przy tak niskim wskaźniku dzietności, depopulacja rozpocznie się po trzech dekadach, około 2050 r.

  1. Pakistan

W Pakistanie muzułmanie stanowią 96,4% ogólnej liczby mieszkańców. Sunnici stanowią znaczną większość. Konstytucja stanowi, że islam jest religią państwową. Prezydentami i premierami mogą być tylko muzułmanie. Pakistan jest drugim państwem co do liczby muzułmanów na świecie, po Indonezji. Chrześcijanie stanowią tu niewiele ponad 1,5%.

W Pakistanie antykoncepcje stosuje 34,2% kobiet w wieku rozrodczym1143. Propaganda środków niszczących płodność powoduje powolne zmniejszanie liczby dzieci na kobietę w wieku rozrodczym. W roku 1960 przypadało 6,6 dziecka na kobietę. Na przełomie XX i XXI w. zauważamy spadek współczynnika dzieci na kobietę, w roku 1990 wynosił 6,2. Nadal był wysoki, ale zauważamy powolny spadek. Świadczy to, że do Pakistanu dotarły pierwsze środki antykoncepcyjne, które oddziałują negatywnie na współczynnik dzietności, pomniejszając go.

Źródło: Współczynnik dzietności, https://databank.worldbank.org/ (dostęp: 06.08. 2020 r.)

Reklama środków antykoncepcyjnych w Pakistanie jest zakazana1144. Choć organizacje pozarządowe propagujące antykoncepcję i aborcję starają się wszelkimi sobie możliwymi sposobami wpływać na rządzących, by ci na to zezwolili. Stosują różne metody, by dotrzeć do kobiet w Pakistanie. W 2012 r. na rynku wydawniczym ukazał się artykuł autorstwa Tomasza Cartona i Sohail Agha pod tytułem Zmiany w stosowaniu i kombinacji metod antykoncepcji w Pakistanie w latach 1990-91 i 2006-07. Autorzy ubolewają, że Pakistańczycy stosują stare metody antykoncepcji, a należałoby zamienić je na nowocześniejsze. Jak zaznaczają bardziej bezpieczne. Należy wszystko uczynić, by współczesne środki antykoncepcyjne były wszędzie dostępne1145. Nie napisano, że dla środowisk feministycznych i lewicowych jest to intratny interes, który przynosi im miliardowe dochody na zabijaniu nienarodzonych dzieci i demoralizowaniu dzieci i młodzieży. Dlatego też nie pozwolą, by tak duży rynek populacyjny nie był przez nich zagospodarowany. Środki antykoncepcyjne docierają do Pakistanu drogą nielegalną, przede wszystkim pigułki antykoncepcyjne. Świadczy o tym tak duży procent kobiet stosujących środki antykoncepcyjne, ponad 34%.

W kolejnych latach zauważamy gwałtowny spadek współczynnika dzietności, w roku 2000 wynosił ─ 5, w 2010 r. ─ 4, w 2018 r. ─ 3,5. Mimo zmniejszenia współczynnika dzietności, to ze względu na duży procent młodego pokolenia, przyrost naturalny w kolejnych latach będzie znaczący1146. W opinii dr Ansar Ali Khan, doradcy zdrowia reprodukcyjnego Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych w Pakistanie, tak mały procent stosowania środków antykoncepcyjnych w Pakistanie jest spowodowany silnym oddziaływaniem islamu na postawy moralne mieszkańców kraju1147. A zatem, tylko silna religia, wierność zasadom moralnym daje szanse na odparcie cywilizacji, która prowadzi do śmierci. Wierność prawu naturalnemu i prawu Bożemu jest gwarantem szczęścia ludzkości na Ziemi. Niszczenie dzieła stworzenia, poprawianie Pana Boga, prowadzi człowieka na manowce. Ludzie złej woli będą opowiadać nam o samych dobrach płynących z ich działalności, zorganizują setki konferencji, zaangażują tysiące ludzi nauki dla poparcia swych tez, wydadzą publikacje o milionowych nakładach, będą opowiadać o nowoczesności, postępie, dobrobycie jaki spotka ludzkość, będą straszyć przeludnieniem świata, brakiem żywności i nieszczęściem z powodu dużej liczby dzieci, a to wszystko prowadzi do samounicestwienia ludzkości. Działalność organizacji niszczących życie ludzkie, na jakimkolwiek etapie jego powstawania, winna być zabroniona.

Dobrym przykładem jest Pakistan, kraj o ogromnym potencjale demograficznym. Należy zaprzeczyć narracji, która w lewicowych mediach ukazuje Pakistan jako kraj wstecznictwa, zacofania i braku perspektyw na przyszłość. A jest zupełnie odwrotnie, przed Pakistanem jest przyszłość, a przed krajami, które zaakceptowały aborcję i środki antykoncepcyjne jako planowanie rodziny i regulację zdrowia reprodukcyjnego, nie ma przyszłości. Jest samozagłada.

  1. Egipt

Na politykę ludnościową w Egipcie duży wpływ miały rządy poszczególnych ugrupowań politycznych. W latach 1954-1970 krajem rządził Gamal Abdel Naser Husajn, twórca systemu ideologicznego opartego na koncepcjach socjalistycznych i panarabskich. Co spowodowało liberalizację życia moralnego. Do Egiptu docierały pierwsze pigułki antykoncepcyjne, które spowodowały spadek wskaźnika dzietności w latach 1960-1970 z 6,73 do 6,23, o pół punktu. Jak na tak krótki czas, spadek był dość duży. Po śmierci Nasera w 1970 r. prezydentem został Muhammad Anwar as-Sadat, o znacznie liberalniejszych poglądach od poprzednika. W roku 1976 utworzył trzy partie socjalistyczne: centrową Arabską Partię Socjalistyczną (następnie Partię Narodowo-Demokratyczną), lewicowo Narodowo-Postępową Partię Zjednoczenia oraz „prawicową” Partię Socjalistycznych Liberałów1148. W kolejnej dekadzie wskaźnik dzietności spadł o 0,62 punktu.

Proces zmniejszania dzieci w rodzinach postępował dość szybko. Wpływy środowisk lewicowych i feministycznych na społeczeństwo egipskie były dość duże poprzez propagowanie środków antykoncepcyjnych. W roku 1976 rozpoczęto planową politykę regulacji urodzeń. Z pomocą przyszły Stany Zjednoczone, które na ten cel w latach 1976-2008 przekazały 371 mln dolarów1149. Propagowanie środków antykoncepcyjnych, aborcji i demoralizacji dzieci i młodzieży spowodowało, że w tym okresie współczynnik dzietności spadł z 5,6 do 3,2, pomniejszył się o 2,4 punktu. Także odsetek korzystających ze środków antykoncepcyjnych wzrósł, w 1976 r. wynosił 18,8% , a w 2008 roku 60,3% 1150.

Źródło: Egipt – liczba ludności. Wskaźnik dzietności, https://www.populationof.net/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

W Egipcie było coraz mniej rodzin wielodzietnych. Po wycofaniu środków finansowych przez USA, współczynnik dzietności w kolejnych latach wzrósł do 3,371151. Obserwujemy odwrotną sytuacje w korzystaniu ze środków antykoncepcyjnych, widzimy spadek, w 2014 r. wynosił 58,5%1152, w ciągu sześciu lat pomniejszył się niespełna o dwa punkty procentowe.

Po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z finansowania polityki depopulacyjnej, organizacje międzynarodowe nie zrezygnowały z niej w Egipcie. W czerwcu 2018 r. egipski rząd podjął nową strategie depopulacyjną pod hasłem „dwoje wystarczy”. Program skierowany jest do najbiedniejszych regionów. Organizowane są mobilne kliniki, które prowadzą dystrybucję środków antykoncepcyjnych i dokonują aborcji dzieci nienarodzonych. Ponadto prowadzona jest tzw. edukacja seksualna, deprawująca dzieci i młodzież. Na program depopulacyjny rząd egipski przeznaczył 4,3 mln dolarów, a ONZ 500 tys. dolarów.

Środki finansowe na program depopulacyjny przeznaczyła także Unia Europejska − 27 mln euro. Środki na ten cel otrzymała Egipska Krajowa Rada ds. Populacji. Cel jest jeden: promocja środków antykoncepcyjnych, „edukacja seksualna”, czyli deprawacja dzieci i młodzieży, a także odebranie kobietom macierzyństwa na rzecz pracy zawodowej (w narracji środowisk feministycznych ładnie to brzmi – aktywizacja zawodowa kobiet). Program depopulacyjny rozpoczął się w roku 2015 i będzie trwał do 2030 r.1153. Środowiska feministyczne i lewicowe liczą, że wskaźnik dzietności do 2030 r. w Egipcie pomniejszy się do 2,4. Co byłoby wielkim sukcesem.

W maju 2018 r. władze rządowe Egiptu rozpoczęły współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w celu zmniejszenia ludności w Egipcie. Program depopulacyjny zakłada promocję środków antykoncepcyjnych i „edukację seksualną” deprawującą najmłodsze pokolenie Egipcjan. Na ten cel USA przeznaczyło 19 mln dolarów, a dodatkowo 4 mln otrzymały prywatne kliniki niszczące życie ludzkie.

Narracja środowisk feministycznych i lewicowych w XXI w. nic nie odbiega od tej, którą prowadzono m.in. w Polsce w okresie międzywojennym czy innych krajach Europy1154. Straszono społeczeństwo przeludnieniem, kryzysem ekonomicznym, ciągłą biedą, brakiem edukacji młodego pokolenia1155, brakiem odpowiedniej liczby kobiet w zaangażowaniu zawodowym, a Kościół rzymskokatolicki ośmieszano i oskarżano o zacofanie i nietolerancję czy ciemiężenie narodu od setek lat1156. W przypadku Egiptu organizacje międzynarodowe próbują wykorzystać islam do propagowania środków antykoncepcyjnych. Feministyczne i lewicowe środowiska ugrupowań muzułmańskich mają przekonywać kobiety do ograniczania potomstwa, zaznaczając, że „(…) nie stoi to w sprzeczności z zasadami islamu”1157.

Działalność środowisk z cywilizacji śmierci doprowadziła do tego, że w ciągu sześćdziesięciu lat wskaźnik dzietności pomniejszył się ponad dwukrotnie. Mimo tak dużych nakładów na unicestwienie życia ludzkiego i deprawację w Egipcie, ortodoksyjna grupa muzułmanów nadal broni swych wiernych przed antykoncepcją, aborcją i deprawacją.

****

Środowiska feministyczne i lewicowe nadal z całą mocą podejmują propagandę środków antykoncepcyjnych, aborcji i „edukacji seksualnej”. Obrona przed atakiem cywilizacji śmierci zależy od dwóch czynników: polityki rządu danego kraju i siły religii w danej społeczności. Najlepszym przykładem jest Pakistan. Władze rządowe i silna pozycja islamu w społeczności nie otworzyła drzwi propagandzie środków zabijających życie ludzkie, choć parcie na władze, jak i na religie, przebiegają z różnych stron i poprzez różne organizacje międzynarodowe. Religia bez wsparcia władz rządowych nie jest w stanie ochronić swych obywateli przed deprawacją młodego pokolenia i propagandą aborcji. Egipt i Bangladesz jest tego najlepszym przykładem.

  1. Kraje islamsko-chrześcijańskie

Organizacje pozarządowe, non profit, o wymiarze międzynarodowym starają się propagować idee regulacji poczęć w krajach o różnej mozaice religijnej. Dla przykładu zilustrujemy tu dwa państwa: Nigerię, kraj zachodnioafrykański, i Tanzanię, kraj leżący we wschodniej części Afryki. Oba kraje klasyfikują się w drugiej dziesiątce państw o najwyższym współczynniku dzietności. W Nigerii chrześcijanie i muzułmanie są dwiema religiami dominującymi, w Tanzanii dominuje chrześcijaństwo o różnych denominacjach, oraz islam i religie o tradycjach afrykańskich. Nigeria uzyskała niepodległość w 1960 r., była kolonią brytyjską, Tanzania powstała (Tanganika – w 1961 r., Zanzibar – w 1963 r. spod panowania brytyjskiego) w 1964 r. po połączeniu Tanganiki i Zanzibaru, tworząc Zjednoczona Republikę Tanzanii. W 2020 r. w Nigerii współczynnik dzietności wynosił 5,25, a w Tanzanii 4,77. Co piąty Afrykanin pochodził z Nigerii.

  1. Nigeria

W Nigerii dominują dwie religie, chrześcijaństwo na południu (około 48%) i islam na północy kraju (około 43%). Chrześcijaństwo w ponad 70% zdominowane jest przez różne denominacje wyznań protestanckich. Wierni Kościoła rzymskokatolickiego stanowią około 25% z ogólnej liczby chrześcijan. Islamiści sunnici stanowią znaczną większość1158.

W Nigerii antykoncepcja stosowana jest przez 27,6% kobiet w wieku rozrodczym (dane na 2018 r.)1159. Antykoncepcja nie jest akceptowana przez muzułmanów i chrześcijan różnych denominacji, którzy łącznie stanowią ponad 99,4% ogółu mieszkańców. Dlatego też wskaźnik dzietności od wielu lat jest wysoki. Mimo powolnego zmniejszania się od początku XXI w., co poświadcza propagowanie środków antykoncepcyjnych różnymi metodami wśród kobiet Nigerii. Środowiska feministyczne i liberalno-libertyńskie ubolewają nad tą sytuacją. Dlatego też podejmują próby zmiany mentalności wśród kobiet Nigerii. Czynią to różnymi sposobami, m.in. poprzez wpływ na duchownych islamskich czy chrześcijańskich1160. W kontroli urodzeń upatrują doprowadzenie do depopulacji społeczeństwa Nigerii1161. Liczą, że to, co udało się w Europie w ciągu 140 lat, uda się także w wielu krajach Afryki1162.

Pochodząca z Nigerii katolicka działaczka Obianuju Ekeocha, od lat zajmująca się ochroną życia, autorka książki Target Africa: Ideological Neocolonialism in the Twenty-First Century (Afryka na celowniku. Ideologia neokolonializmu w XXI wieku), w liście otwartym do Melindy Gates (żony Billa Gatesa), której fundacja wydaje olbrzymie środki na promowanie i zapewnianie antykoncepcji wśród Afrykańczyków, pisała: „Za 4,5 miliarda dolarów kupuje nam Pani nic innego jak tylko nędzę; kupuje nam Pani niewiernych mężów, ulice pozbawione radosnego śmiechu dzieci. A ostatecznie kupuje nam Pani starość bez troskliwej opieki naszych dzieci i wnuków”1163.

W Nigerii w 1960 r. przypadało 6,4 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. Na przełomie XX i XXI w. zauważamy niewielki spadek współczynnika dzieci na kobietę, w roku 1980 wynosił 6,5. Nadal był wysoki. Świadczy to, że do Nigerii dotarły pierwsze środki antykoncepcyjne, które oddziałują negatywnie na współczynnik dzietności, pomniejszając go. W roku 1990 wynosił – 6,5, w 2000 – 6,1, w 2010 – 5,8, w 2020 – 5,25. Mimo zmniejszenia współczynnika dzietności, to ze względu na duży procent młodego pokolenia, przyrost naturalny w kolejnych latach będzie znaczący1164.

Źródło: Współczynnik dzietności, https://databank.worldbank.org/ (dostęp: 06.08. 2020 r.)

W Nigerii aborcja jest prawnie zabroniona. Organizacje pozarządowe liberalno-libertyńskie i feministyczne starają się za wszelką cenę doprowadzić do zalegalizowania zabijania dzieci nienarodzonych. Działania aborcyjne w wielu krajach afrykańskich wspiera multimilioner George Soros, między innymi w Nigerii1165. Aborcyjna organizacja międzynarodowa Marie Stopes1166 Nigeria1167otworzyła swą pierwszą placówkę aborcyjną w Nigerii w 2009 r. Przez dziesięć lat z usług ośrodka aborcyjnego skorzystało około 2,5 mln kobiet1168.

Propagowane są także na szeroką skalę środki antykoncepcyjne. Społeczna działaczka z Nigerii, Obianuju Ekeocha, założycielka fundacji „Culture of Life Africa”, skierowała do brytyjskich posłów list, w którym apeluje o zaprzestanie promocji tzw. praw reprodukcyjnych, które wymuszają propagowanie aborcji, antykoncepcji i prowadzenie „edukacji seksualnej” w szkołach. Ekeocha podkreśla, że pomimo tego, że Nigeria jest wolnym krajem, coraz częściej zauważa w niej neokolonialną politykę Wielkiej Brytanii. Dodaje, że ten trend jest zauważalny także w innych krajach”1169. W 2013 r. Katolicka Konferencja Biskupów Nigerii opowiedziała się za ochroną życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Potępili kraje zachodnie, które propagują „cywilizację śmierci” w ich kraju. W komunikacie czytamy: „Uważnie obserwujemy ciągłe próby promowania przez państwa zachodnie niezdrowych wartości w naszym społeczeństwie dotyczące aborcji, antykoncepcji czy małżeństw jednopłciowych”1170.

  1. Tanzania

W 2015 r. Tanzania liczyła około 52,6 mln mieszkańców. Zamieszkiwały ją trzy największe grupy konfesyjne, które skupiały w swych szeregach ponad 99% populacji. W 2015 r. chrześcijanie liczyli 56,1% ogółu społeczeństwa (29,5 mln), w tym katolicy stanowili ponad 25,6 % (13,5 mln), a protestanci 27,7% (14,6 mln). Muzułmanie stanowili 31,6% (16,6 mln), a wyznawcy tradycyjnych wierzeń afrykańskich 11,3% (5,9 mln)1171.

W Tanzanii do 1994 r. współczynnik dzietności wynosił powyżej sześciu punktów. W ostatnich dwudziestu pięciu latach, do 2020 r., współczynnik spadł do 4,77, zmniejszył się o 1,23 punktu1172. A zatem trzeba postawić pytanie, cóż takiego się stało, że w ćwierć wieku tak mocno spadł wskaźnik dzietności? Poszukajmy przyczyn takiego stanu rzeczy.

Źródło: Liczna ludności Tanzanii. Dzietność, https://www.populationof.net/ (dostęp: 24 .09. 2020 r.)

W Tanzanii już w 1959 r. rozpoczęto propagowanie idei planowania rodziny poprzez założenie Tanzańskiego Stowarzyszenia Planowania Rodziny, którego celem było propagowanie idei regulacji urodzeń m.in. poprzez „edukacje seksualną”, propagowanie środków antykoncepcyjnych i aborcji. Mimo wielu wysiłków ze strony propagatorów idei regulacji poczęć, społeczeństwo Tanzanii broniło się przed deprawacją. Niechętnie otwierali swe serca na propagandę depopulacyjną. Z pomocą przychodziły wartości wyznawane w religiach czy to wśród muzułmanów, chrześcijan, czy w tradycyjnych religiach plemiennych1173. „Znam przypadki, gdy dochodziło do pobić, a nawet rozwodów po tym, jak mąż dowiedział się, że żona stosuje antykoncepcję – opowiada Johnbosco Basco z Marie Stopes Tanzania. – Najgorzej jest na północy, gdzie Kościół katolicki jest bardzo silny. Gdy przyjeżdża nasza klinika, nikt z wioski się nie pojawia albo przychodzą nas nawracać. My prowadzimy edukację zdrowotną, a oni przyjeżdżają po nas z propagandowym filmem, że prezerwatywy nie chronią przed AIDS”1174. Dla organizacji międzynarodowych niszczących życie ludzkie w zarodku Kościół rzymskokatolicki jest wrogiem, broni bowiem życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Ogromnie ważną rolę w obronie społeczeństwa przed depopulacją Tanzanii odegrał pierwszy prezydent Julius Kambarage Nyerere (1964-1985), obecnie sługa Boży, od 2006 r. toczy się jego proces beatyfikacyjny1175.

Organizacje międzynarodowe i ONZ ponownie posłużyły się propagandą stosowaną od ponad stu lat, że duża liczba dzieci w rodzinach niesie ze sobą biedę i ubóstwo1176.

Mimo niewielkich sukcesów środowisk feministycznych i lewicowych w Tanzanii, nie spoczęto na laurach i nie wycofano się z propagandy depopulacyjnej. W roku 1976 Tanzania podjęła kolejny program regulacji poczęć, stosowany przez ONZ. Program planowania rodziny obejmował propagowanie środków antykoncepcyjnych i „edukację seksualną”, która polegała na demoralizacji najmłodszego pokolenia mieszkańców kraju. Jednak i ten plan depopulacyjny nie osiągnął sukcesu.

Od ponad trzydziestu lat idee depopulacyjne prowadzi Marie Stopes Tanzania. Organizacja depopulacyjna prowadzi 11 placówek na terenie kraju, które prowadzą działalność promującą środki antykoncepcyjne, deprawację i aborcję1177. Wolontariusze afrykańscy chętnie przyjmowali od organizacji pozarządowych o zasięgu międzynarodowym promujących niszczenie życia ludzkiego środki finansowe, organizowali spotkania i szkolenia w ramach „edukacji seksualnej”, ale z rezerwą i nieufnością podchodzili do idei propagującej cywilizację śmierci. Gros środków finansowych była defraudowana1178.

Akcje i programy propagujące regulację urodzeń nie przynosiły w kolejnych dekadach oczekiwanych rezultatów. Choć w 1994 r. współczynnik dzietności spadł poniżej sześciu punktów. Nie satysfakcjonowało to środowiska feministycznego i liberalnego. Podjęto próbę zneutralizowania Kościoła rzymskokatolickiego, publikując na różnych portalach internetowych wypowiedź bp seniora Fortunatusa Lukanima1179 z 1998 r., jakoby miał wspierać idee regulacji urodzeń i planowania rodziny. Jednak i to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.

Program depopulacyjny dla Tanzanii wspierał muzułmański prezydent Jakaya Mrisho Kikwete, sprawujący urząd w latach 2005-2015. Projekt planowania rodziny wspierała „Komisja Europejska i niemiecka fundacja DSW (Deutsche Stiftung Weltbevolkerung) propagująca zdrowie reprodukcyjne w krajach rozwijających się. Ich okręt flagowy w Tanzanii to projekt Młodzi Młodym (Youth-to-Youth, w skrócie Y2Y). Wyszkoleni edukatorzy seksualni jeżdżą ciężarówką po wioskach, targach, miejscach, gdzie spotykają się młodzi ludzie. Wyświetlają filmy o problemach zdrowotnych, dyskutują o zagrożeniach, rozdają środki antykoncepcyjne”. W projekt depopulacyjny ze strony polskiej włączyli się członkowie Federacji ds. Kobiet i Planowania Rodziny1180.

Od roku 2019 podjęto nowy program depopulacyjny dla Tanzanii, który będzie trwał do 2023 r. Na ten cel przeznaczono ponad 16 mln dolarów USA z oczekiwaniem na dokonanie depopulacji społeczeństwa poprzez deprawację młodego pokolenia, propagowanie środków antykoncepcyjnych i aborcji1181. Ideom zdrowia reprodukcyjnego nie sprzyja obecny prezydent John Pombe Joseph Magufuli, który w boomie demograficznym dostrzega ogromne korzyści dla Tanzanii. W roku 2019 w Tanzanii przeznaczono 10 mln na regulację poczęć, czyli na środki antykoncepcyjne i „edukacje seksualną”, ale prezydent przeznaczył je na edukację, opiekę zdrowotną i inne programy dające wymierne skutki społeczno-ekonomiczne1182. W wymiarze długofalowym prezydent Tanzanii jest prorokiem dla swego narodu. Naród, który ma dzieci i młodzież w tak ogromnym procencie jak Tanzania, ma przed sobą przyszłość. Naród, który ma ogromny procent mieszkańców w wieku poprodukcyjnym, a nie ma dzieci i młodzieży, jest spisany na straty. Przyszłość leży po stronie Tanzanii, a nie USA czy Europy, która wszelkimi sobie metodami chce dokonać depopulacji narodu tanzańskiego.

***

Próby zmniejszenia wskaźników dzietności podejmowane przez organizacje pozarządowe, a także poprzez ONZ, Unię Europejską i inne organizacje rządowe w krajach islamsko-chrześcijańskich napotykają wiele przeszkód. Powodem jest dość silna religijność mieszkańców Nigerii czy Tanzanii, a także obrona społeczeństwa przed cywilizacją śmierci. Akcja depopulacyjna w obu krajach jest prowadzona od wielu lat, w Tanzanii od 1959 r., a w Nigerii od lat osiemdziesiątych XX w. Największe spustoszenie w wymiarze duchowym, moralnym, populacyjnym i wyznaniowym w obu krajach prowadzi organizacja pozarządowa Marie Stopes Nigeria i Tanzania, prowadząca propagandę depopulacyjną w wielu kierunkach. Mimo tak wielu wysiłków, środków finansowych kierowanych na rzecz depopulacji współczynnik dzietności nadal jest wysoki, choć powoli zmniejsza się z każdym dziesięcioleciem.

Największego spustoszenia antykoncepcja dokonała w Europie. Europa chrześcijańska kończy się na naszych oczach poprzez depopulację. Przed depopulacją bronią się jeszcze kraje, w których władze rządowe wspierają i ochraniają wartości religijnych. Działania organizacji pozarządowych niszczących życie ludzkie jest ograniczone i dlatego też do tych narodów należy przyszłość, m.in. do Nigerii, Tanzanii czy Pakistanu. Kraje, w których obecnie przyrost naturalny jest jeszcze duży, a dopuściły do sprzedaży czy do rozdawnictwa środków antykoncepcyjnych, z czasem wejdą na drogę depopulacyjną, którą będzie trudno zatrzymać, np. Egipt czy Bangladesz.

  1. Izrael

Izrael należy do niewielu narodów na świecie, w których współczynnik dzietności nie spadł poniżej progu zastępowalności, który wynosi 2,1. W roku 2015 na jedną kobietę przypadało 3,09 dziecka. Choć w latach pięćdziesiątych XX stulecia współczynnik dzietności wynosił powyżej czterech. A zatem, co przyczyniło się do tak dużego sukcesu demograficznego w Izraelu? Najprawdopodobniej niewielki procent kobiet żydowskich stosuje antykoncepcję, przede wszystkim te, które w swym życiu kierują się mentalnością świata liberalnego. Prawo Boże jest im obojętne. Należy przypuszczać, że takich kobiet w Izraelu jest niewiele. W opublikowanych danych przez Centralną Agencje Wywiadowczą Stanów Zjednoczonych, w informacjach o ludności Izraela kwestia antykoncepcji jest pominięta. A zatem trudno jest ustalić, jaki procent kobiet żydowskich stosuje antykoncepcję1183. Zapewne niewielki.

Źródło: Izrael – wskaźnik dzietności, https://www.google.com/publicdata/ (dostęp: 21 .08. 2020 r.)

Dokonajmy analizy dzietności w Izraelu wśród żydów, muzułmanów, chrześcijan i druzów w latach 2000-2017. Z wykresu wynika, że od 2000 r. muzułmanki znacznie więcej miały dzieci niż żydówki. W 2018 r. proporcje się zmieniły, na niekorzyść muzułmanek.

Źródło: Demographics of Israel. Wskaźnik dzietności, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Israel (dostęp: 22 .08. 2020 r.)

Prawie przez dwie dekady w Izraelu wskaźnik dzietności wśród muzułmanek był największy. W roku 2018 proporcje się zmieniły, wśród żydówek wskaźnik dzietności wynosił 3,2, a wśród muzułmanek spadł do 3,1. Ważny jest trend – wśród Żydów od lat rosnący, wśród Palestyńczyków stale malejący. Znacznie niższy wskaźnik dzietności jest wśród druzów1184 i chrześcijanek1185. Wśród druzów około 2, a wśród chrześcijanek poniżej dwóch (to  poniżej progu zastępowalności pokoleń, który wynosi 2,1). Patrząc na wskaźniki, można rzec, że chrześcijanki i druzowie ulegli mentalności antykoncepcyjnej, co poświadczają wskaźniki dzietności. Natomiast muzułmanki i żydówki, wierne swej religii, nie poddały się manipulacji antykoncepcyjnej. Izrael należy do społeczeństw wysoko rozwiniętych. Są zaprzeczeniem teorii lansowanej wśród demografów, że społeczeństwa bogate i kobiety wykształcone mają mało dzieci. W rodzinach żydowskich pojawiło się sporo dzieci, jest wiele rodzin wielodzietnych. Obecnie Izrael jest społeczeństwem młodym, z małą liczbą osób w wieku poprodukcyjnym1186.

W Izraelu w latach 1950-2015 liczba ludności wzrosła z 1,37 mln do ponad 8 mln. Żydzi w 2015 r. liczyli 6 676 800 z ogólnej liczby mieszkańców1187. W liczbie tej była dość duża grupa imigrantów, którzy przybyli z różnych stron świata po 1948 r. Na 2015 r. imigranci liczyli 2 765 500 osób, stanowili ponad 41% ogólnej liczby Żydów w Izraelu. A zatem Żydzi w Izraelu, poza imigrantami, w latach 1950-2015 wzrośli z 1,01 mln1188 do 3,91 mln, wzrost o 287,1%. Polacy w tym czasie wzrośli z 25,03 mln (1950 r.) do 38,44 mln, wzrost o 53,5%.

***

Wprowadzenie antykoncepcji w wymiarze globalnym dokonało w rodzinach największego spustoszenia, pomniejszenie liczby dzieci przyczyniło się do depopulacji. Największe spustoszenie w wymiarze demograficznym wniosła pigułka antykoncepcyjna. Spośród wszystkich czynników pomniejszających populację na świecie antykoncepcja powoduje dużo większe spustoszenie niż aborcja. Na przykładzie Polski możemy podać, że w ciągu 120 lat w wyniku aborcji pozbawiono życia około 33,5 mln dzieci nienarodzonych, zaś antykoncepcja nie dopuściła albo dokonała zniszczenia życia ludzkiego w zarodku w wymiarze 113,5 mln. A więc w wymiarze globalnym dokonała depopulacji ponad czterokrotnie większej niż aborcja. Najlepszym barometrem wskazującym na stosowanie antykoncepcji przez kobiety w danej społeczności jest współczynnik dzietności. Po wprowadzeniu do sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych współczynniki dzietności pomniejszyły się w ciągu krótkiego czasu do poziomu poniżej zastępowalności pokoleniowej.

Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza”.

Mt 18, 6

Część IV

Edukacja i deprawacja

Edukacja prowadzona przez stulecia odbywała się najczęściej w szkołach zakładanych przez Kościoły różnych denominacji. Inicjatorami zakładania uczelni i szkół na różnych poziomach edukacyjnych byli papieże, biskupi, kapituły i księża proboszczowie. Reformacja nie dokonała wielkich zmian w edukacji. Nadal szkoły prowadzone były przez Kościoły chrześcijańskie. Z ideami oświeceniowymi pojawiły się postulaty laicyzacji szkół. Proces ten rozpoczął się od XVIII stulecia. Zerwano z dotychczasową tradycją. Z czasem rozpoczęto rugowanie lekcji religii ze szkół. Ośrodki edukacyjne stały się miejscem ateizacji dzieci i młodzieży. Z upływem lat rozpoczęto jeszcze proces deprawacyjny, który mocno się zadomowił w nocnych klubach. Proces dekatolizacji, deprawacji, zniewolenia duchowego i depopulacji trwa od kilkunastu dekad na polskiej ziemi.

  1. Edukacja dzieci i młodzieży

Wychowanie i wykształcenie młodego pokolenia chrześcijan było domeną różnych denominacji chrześcijańskich. Przez kilka stuleci Kościół rzymskokatolicki tworzył szkoły przyparafialne, szkoły średnie i uniwersytety oraz zakłady naukowe, których zadaniem było prowadzenie badań na płaszczyźnie różnych dziedzin naukowych. Powstawały biblioteki, archiwa. Ważną rolę w upowszechnianiu szkolnictwa odegrały zakony żeńskie i męskie. Od XVI stulecia prym na tym polu wiedli jezuici. Jednak przeciwnicy Kościoła doprowadzili do kasaty zakonu, a następnie zarekwirowali szkoły i pojezuickie domy zakonne. Komisja Edukacji Narodowej pierwsza instytucja świecka zarządzająca szkolnictwem powstała w Polsce niebawem po kasacie jezuitów, w 1773 r. Odtąd rozpoczął się powolny proces laicyzacji szkolnictwa, a z czasem nastąpiła ateizacja i deprawacja dzieci i młodzieży. Szkoła stała się jednym z ważniejszych miejsc walki o dusze dzieci i młodzieży.

  1. Papieże mecenasami oświaty

Gdzie szukać początków szkolnictwa w chrześcijańskiej cywilizacji. Pewnie wielu by kierowało nas do Rzymu, inni do Grecji starożytnej. Ale te cywilizacje już przeminęły, zostawiły po sobie wspaniałe dzieła, z których korzystamy do dnia dzisiejszego. Obecny świat, ukształtował się pod wpływem wiary i religii chrześcijańskiej, a owocem jest m.in. oświata, która w ostatnich trzech stuleciach targana jest przez tak zwanych – „ciągłych postępowców”, którzy za wszelką cenę wprowadzają przymus szkoły bezwyznaniowej.

W starożytności przedchrześcijańskiej wychowanie dzieci ograniczało się do edukacji domowej. Szkoły prorockie kształciły przyszłych lewitów i kapłanów. Starożytna oświata w Grecji obejmowała ludzi wolnych i miała za cel wychowanie i ukształtowanie człowieka wszechstronnie wykształconego, pięknego i dobrego. Zaś w Sparcie wychowanie ukierunkowane było na wychowanie wojskowe. W starożytnym Rzymie w późniejszym czasie szkoły przedstawiały obraz moralnego zepsucia, o czym tak dobitnie pisze w Wyznaniach św. Augustyn1189. Chrześcijanie nie akceptowali takiej formy wychowania młodego pokolenia. Edukacja odbywała się w rodzinach. Młodzi pogłębiali swą wiarę w katechumenacie i poprzez liturgię1190. Zdolniejsi uczniowie zdobywali wiedzę pod okiem biskupów lub kształcili się na wyższych uczelniach w Aleksandrii, Atenach, Cezarei, Hipponie, Mediolanie, np. Orygenes, Klemens, Ambroży, Hieronim czy Augustyn1191.

Kto odegrał największą rolę w rozwoju oświaty? To zasługa papieży, to oni dbali o rozwój kultury, sztuk pięknych, oświaty, nauk ścisłych i humanistycznych. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa zbierali i przechowywali wszelkie pisma i akta dotyczące religii i spraw dotyczące Kościoła. Zachowywali archiwa i biblioteki. Już św. Klemens I w 91 r. wydał pierwsze rozporządzenia, następnie Juliusz I w 337 r. nadał uprawnienia i instrukcje notariuszom rzymskiego Kościoła. Św. Hieronim, sekretarz św. Damazego papieża z lat 366-384, poświadcza, że do tych zbiorów jako źródła najautentyczniejszego udawały się wszystkie lokalne Kościoły, jeśli potrzebowały objaśnień. Św. Hilary utworzył w 461 r. dwie biblioteki w Baptysterium św. Jana Laterańskiego. Św. Grzegorz w 731 r. utworzył bibliotekę w kościele św. Jana Laterańskiego. W IX stuleciu istniała już biblioteka Watykańska, a bibliotekarzem był bardzo dobrze wykształcony Atanazy (858-882), autor żywotów papieży. Ponadto przełożeni klasztorów i biskupi byli zobowiązani do przechowywania dokumentów ich diecezji i ich działalności. Pierwsze kroniki i roczniki Europa Zachodnia zawdzięcza biskupom i zakonnikom, przede wszystkim benedyktynom powstałym w VI stuleciu1192. Powstawały w różnym czasie we Włoszech, Hiszpanii, Francji, Niemczech czy Anglii, już w V, VI, VII i IX stuleciu. W Polsce dopiero w XII stuleciu Gall Anonim (Marcin Gall), a w XIII w. i Kadłubek, biskup krakowski1193.

W posłudze na rzecz rozwoju cywilizacji papieżom przyświecała zasada, że „(…) przez poznanie rzeczy Boskich za pomocą nieomylnej nauki Kościoła duch ludzki otrzyma klucz do najskrytszych tajników i do rozwiązania najważniejszych zadań życia, i nabędzie przeświadczenie o celu i ostatecznym kresie, o kierunku i możliwych granicach swej działalności: a wtedy dopiero będzie mógł kroczyć śmiało i swobodnie po wszystkich obszarach teorii i praktyki bez narażania się na przepaści zarozumiałości i pychy”1194.

Pierwsze szkoły elementarne powstawały przy katedrach, klasztorach i zacniejszych kościołach parafialnych. Poświadczają nam to nasi dziejopisarze poszczególnych biskupów i klasztorów1195. Z chwilą powstania benedyktynów, przy klasztorach zakładano szkoły elementarne. Po przybyciu do Brytanii budowali kościoły, klasztory i zakładali szkoły, chrystianizowali narody germańskie: Fryzów, Bawarów, Hessów, Franków, Turingów, Szwabów. Z inicjatywy papieży przy nowo powstałych klasztorach powstawały pierwsze szkoły w Fuldzie, Padeborn, Osnabruk, Korwej, St. Gallen, po wioskach i miasteczkach od VI do XIII stulecia. Podobnie czynili cystersi. Choć bywało i tak, że były parafie, przy których nie założono szkoły, i to pewnie z różnych względów. Zobowiązywano proboszcza do nauki katechizmu dzieci i młodzież, a także do utrzymania kleryka, który by służył przy nabożeństwach w kościele. Biskup w Wormacji Burchard (1000-1025) nakazał, by każdy proboszcz opiekował się klerykiem, który będzie śpiewał epistołę, czytał lekcje i prowadził szkołę1196. Sobór Laterański IV w 1179 r., za czasów pontyfikatu papieża Aleksandra III, nakazał zakładanie bezpłatnych szkół przy każdej katedrze1197. Obok szkół parafialnych czy klasztornych powstawały konwikty, gdzie młodzież z uboższych rodzin znajdowała zamieszkanie. Już w X stuleciu młodzież korzystała z konwiktów w Moguncji, Trewirze, Kolonii, Utrechcie, Bremie i w Hildesheim. Z takich szkół w XII i XIII w. młodzież rekrutowała się na uniwersytety pod kierownictwem benedyktynów.

Z czasem szkoły te zamieniano we Włoszech, Francji, Niemczech, Hiszpanii, Anglii w wyższe zakłady naukowe, a z czasem nawet w akademie i wszechnice. Wszystkie te uczelnie zawdzięczają swe powstanie bezpośrednio lub pośrednio papieżom. Zasługą benedyktynów było zakładanie pierwszych uniwersytetów. Nikt wówczas nie był w stanie prowadzić szkolnictwa, jedynie duchowieństwo, pierwsi panowie, a nawet niejeden z królów zaledwie potrafili się czytelnie podpisać.

W XII stuleciu Akademia Bolońska słynęła sławą na całe Włochy1198, z nauk medycznych słynęła Akademia w Salerno już od X w., a Paryż i Oxford były już znaczącymi miastami akademickimi. Akademia Rzymska w 1244 r. została doceniona przez Innocentego IV, który w 1254 r. wydał bullę dla całego duchowieństwa Francji, Anglii, Szkocji, Hiszpanii i Węgier, by dokształcało się duchowieństwo w naukach filozoficznych. W XIII w. w Bolonii na uniwersytecie studiowało około 10 tys. studentów, a w Paryżu liczono około 30 tys. A zatem, jak liczne musiały być ówczesne szkoły klasztorne i parafialne. Jan XIX sprowadził do Rzymu, jak niektórzy twierdzą, wynalazcę nut muzycznych Guidona, czyli Wita z Arezzo, by udzielał nauk duchowieństwu. Uniwersytety wydały godnych podziwu po dziś dzień mężów nauki, jak np. św. Tomasza z Akwinu, św. Anzelma, Piotra Lombarda czy Bedę zwanego Czcigodnym i wielu innych1199.

W XIII w. wszechnice funkcjonowały w: Neapolu, Perugii, Padwie, Tuluzie, Montpellier, Cambridge, Salamance, Walencji, Coimbrze i Lizbonie. W wieku XIV dołączyły: Pisa, Florencja, Sienna, Pavia1200, Palermo, Orleanie, Grenoble, Angers, Orange, Genewa, Valladolid, Praga, Kraków, Wiedeń, Heidelberg, Kolonia i Erfurt. Znacznie więcej powstało w XV stuleciu do czasów reformacji, wszystkie one powstawały na prawie papieskim. Monarchowie prosili także o opiekę papieską nad swymi uczelniami. Patronat papieski nadawał uczelni powagi i sprzyjał rekrutacji studentów. Z prośbą do Klemensa VI zwrócił się Karol IV, który w 1347 r. zakładał wszechnice w Pradze, Kazimierz Wielki i arcyksiążę austriacki Rudolf prosili papieża Urbana V w 1364 r., by mogli powołać uczelnie, pierwszy w Krakowie, a drugi w Wiedniu. W roku 1397 r. Jadwiga, królowa Polski, uzyskała potwierdzenie istnienie Akademii w Krakowie u Bonifacego IX, który zgadzając się na wykłady nauk teologicznych, porównał uzyskanie licencjatów, bakałarzów i doktoratów teologii co do godności i praw na równi z paryskimi1201. Przez wieki papiestwo było mecenasem malarstwa, rzeźbiarstwa, budownictwa czy hafciarstwa. Mecenasem epoki odrodzenia był papież Mikołaj V, opiekował się naukowcami i dyscyplinami, którymi się zajmowali1202.

A któż przeprowadził reformę kalendarza juliańskiego? Papież, Grzegorz XIII. Jakże była to ważna sprawa, która od wielu stuleci była podnoszona na różnych spotkaniach. Już Sobór Nicejski w 325 r. podjął prace nad kalendarzem, (ale pomylono się wówczas o 11 dni), kolejne próby podjęto na soborze w Konstancji w 1414 r., w Bazylei w 1439 r., w Laterańskim w 1516, oraz Trydencki, zakończony w 1563 r., scedował prace nad kalendarzem na papieża. Grzegorz XIII podjął się prac nad kalendarzem. Zwołał do Rzymu najwybitniejszych astronomów i matematyków z całego świata chrześcijańskiego. W czasie obrad przyjęto długoletnie badania naukowe, zmarłego już wówczas, astronoma Ludwika Lilio. Papież potwierdził to pamiętną bullą z 24 lutego 1582 r. Nowy kalendarz stał się obowiązującym we wszystkich krajach katolickich. Narody protestanckie wahały się jeszcze długo, by zaakceptować to, co było dziełem papieża. Lecz z czasem i u nich zwyciężyła prawda i zdrowy rozsądek. Nowy kalendarz, papieski, Anglia wprowadziła w 1752 r., Skandynawia w 1753 r., Niemcy w 1777 r., a Rosja pozostała przy dawnym kalendarzu aż do dnia dzisiejszego1203.

  1. Szkolnictwo po reformacji

Po podziale chrześcijaństwa w XVI wieku1204 przez kolejne stulecia Kościoły katolickie i protestanckie jeszcze prowadziły szkolnictwo w różnych krajach. Wychowywano młode pokolenia na wartościach chrześcijańskich. Choć dość szybko protestanci zaangażowali państwo w prowadzenie szkolnictwa. Pierwszymi zarządcami władzy szkolnej byli: Filip heski, Maurycy saksoński, Krzysztof i Ulrych wirtemberscy. Zagorzali propagatorzy reformacji1205. Z czasem i państwa katolickie przejmowały zarząd nad szkołami, a w rękach duchowieństwa pozostawiono kwestie wychowawcze i nauczanie religii. Tak było m.in. w Austrii za czasów Marii Teresy1206, wydano 8 grudnia 1774 r. nową ordynację szkolną, Allgemeine Schulordung für die deutschen Normal-Haupt und Trivialschulen in sämmtlichen k.k. Erblanden, w której Kościół pozbawiono szkolnictwa. Kolejne reformy przeprowadził cesarz Józef II1207.

Wielu kontestowało szkoły zarządzane przez państwo, twierdząc, że szkół elementarnych nie można zaliczać do instytucji państwa, tak jak i rodziny. Przywłaszczenie władzy przez państwo nad szkołami, nie daje mu moralnego prawa do wychowywania ludu. To zadanie należące do Kościoła. Do zadań państwa należy opieka nad bezpieczeństwem rodziny, jej dóbr w wymiarze materialnym, a także zapewnienie jej wolności. Państwo winno otoczyć opieką instytucje społeczne i służyć im pomocą. Z prawa Bożego wynika, że państwo nigdy nie otrzymało władzy do nauczania i kierowania nauką. Historia dość dobrze nas uczy, że kiedykolwiek władza świecka, przejęła szkolnictwo, zazwyczaj dokonała ogromnych spustoszeń moralnych i dokonała wyjałowienia z życia duchowego. W rękach państwa szkoła stała się narzędziem do ideologizowania najmłodszej części społeczeństwa. Tu należy dodać, że partia polityczna1208 przejmując władzę w państwie, narzuca społeczeństwu swą doktrynę. W ostatnich trzech stuleciach zazwyczaj były to partie o doktrynach liberalnych z odcieniem rewolucyjnym. Rugujące z przestrzeni społecznej chrześcijaństwo i wartości duchowe. Tak było w Austrii i w Prusach. Minister oświecenia w Prusach, Rezewitz, w 1797 r. pisał: „Nie dostrzegam ulepszonych szkół ludowych”, a w sprawozdaniach nadkonsystorskich w Berlinie z roku 1799 i 1802 pisano, że: „(…) sprawy szkolne dotąd gorzej stoją niż przedtem, gdy biskupi z dobrami i zobowiązaniami szkoły posiadali”1209.

Fryderyk II (1740-1786), król Pruski, był w swych decyzjach pragmatyczny. Choć był uczniem encyklopedystów, przyjacielem Woltera, niechętnym chrześcijaństwu, a przede wszystkim papiestwu1210, ale dla sprawy ojczyźnianej był mężem stanu1211. Pamiętał słowa Plutarcha, który rzekł, że: „(…) łatwiej jest miasto w powietrzu wybudować niż założyć państwo bez religii”. Przez całe lata zabiegał, by ze sobą współpracowały trzy wspólnoty: rodzina, Kościół1212 i szkoła. Znane jest jego dość dowcipne powiedzenie do ministra oświecenia: „(…) albo mi wasan, powiada, zaprowadź religię w mem państwie, albo ruszaj sobie do d….!”1213. Nigdy nie pogodził się z kasatą jezuitów, uważał, że nie miał lepszych nauczycieli dla wiernych Kościoła rzymskokatolickiego.

W roku 1763 Fryderyk II Wielki1214 wydał Regulamin Szkolny, opracowany przez Juliusza Heckera1215, który jeszcze w II połowie XIX w., był podstawą edukacyjnego systemu. Główna myśl dokumentu skierowana była na wychowanie religijno-moralne w szkole przez Kościół. Król z całą powagą i godnością arcykapłańską wyraża swe przekonanie w słowach: „(…) od chwili zawarcia pokoju – (powiada we wstępie regulaminu), prawdziwe dobro naszych narodów zaprząta wszystkie nasze myśli. Jednak uważamy za potrzebne i użyteczne szukać podstawy tego dobra w ustaleniu roztropnego i chrześcijańskiego wychowania, aby przy bojaźni Bożej młodzież mogła poznać te prawa, które jej są użyteczne”. I dalej: „(…) dać roztropne i chrześcijańskie wychowanie, rozproszyć ciemnotę, tak zgubną i niebezpieczną dla wiary chrześcijańskiej, wychować w szkole poddanych z wykształceniem i dobrymi obyczajami” – taki cel nakreślił Fryderyk II w Regulaminie Szkolnym1216.

Do zrealizowania tych zadań, potrzebna była kadra pedagogiczna, dlatego Fryderyk II kieruje swe przesłanie do nauczycieli. Daje im narzędzia, które należą do chrześcijańskiej pedagogiki. „Ponieważ dobrzy nauczyciele dobre tworzą szkoły, przeto musi nauczyciel nie tylko posiadać należyte uzdolnienie do uczenia dzieci, ale co większa, powinien największe łożyć staranie, aby całe jego życie było wzorem do naśladowania, aby postępkami swymi nie wywracał tego, co buduje słowami”. Powinien być pobożny bardziej niż inni. Ponadto powinni nauczyciele „(…) posiadać prawdziwą znajomość Boga i Chrystusa. I to tak, by to było normą ich życia, by przed Bogiem wypełniali swe powołanie, dbając o zbawienie swej duszy, a przez dobry przykład przygotowali już tu na Ziemi pomyślne życie swych uczniów. A przez to doprowadzili do szczęścia wiecznego w Niebie”. Dalej czytamy: „(…) co się tyczy przedmiotów wykładanych w szkole, a nauczyciele winni się do nich dobrze przygotować modlitwą, błagając Dawcę wszelkiego dobra i wszelkiej mądrości o cierpliwość w pracy; powinni prosić Pana szczególnie o to, aby im dał ojcowskie uczucia dla dzieci im powierzonych; powinni o tym pamiętać, że bez pomocy Bożej ani nic dobrego uczynić, ani swe dzieci zjednać sobie nie zdołają”1217.

Za szkołę odpowiada proboszcz, który nią kieruje. Sprawuje pieczę nad nauczycielami i jest inspektorem nad wszystkimi szkołami w swej parafii. Prawo nakazywało proboszczowi odwiedzanie szkoły przynajmniej dwa razy w ciągu tygodnia. Proboszcz był zobowiązany raz na kwartał organizować konferencje dla wszystkich nauczycieli ze swej parafii. Regulamin szkoły dokładnie to precyzował, mówiąc: „(…) we wszystkich rzeczach, które się odnoszą do szkoły, musi nauczyciel polegać na radach i wskazówkach duchownego. Pokładamy w duchowieństwie największe zaufanie; powinno ono się starać o coraz większe ulepszenia w organizacji szkolnej. Troskliwość o wychowanie młodzieży i dozór szkoły stanowią najistotniejszą część kapłańskiego urzędu”1218. A zatem Kościół, rodzina i szkoła tworzyły jeden organizm wychowawczy dzieci i młodzieży, wzajemnie się uzupełniając. Szkoły cieszyły się ogromnym szacunkiem w społeczeństwie niemieckim.1219 Tak było przez stulecia.

  1. Szkolnictwo bezwyznaniowe

W latach siedemdziesiątych XIX w., za czasów Ottona von Bismarcka podjęto próbę ograniczania wpływu Kościoła na szkoły elementarne1220. Pod koniec 1871 r. złożono nowy projekt dotyczący szkolnictwa. Zakładał, że wszystkie zakłady wychowawcze będą pod kuratelą państwa. Szkoły miały być bezwyznaniowe1221. Spowodowało to ogromny opór społeczny. Nie godzono się na pozbawienie Kościoła wpływu na oświatę. Do ministerstwa wysłano ponad pół miliona petycji. Słali je magnaci, szlachta, uczeni, dziennikarze, kupcy, fabrykanci, włościanie – wszyscy, którym bliska była jedność rodziny, Kościoła i szkoły. Nowe prawo rozrywało węzeł między Kościołem i szkołą, zamącało stosunek Kościoła do państwa, torowało drogę szkole bezwyznaniowej i zagrażało szczęściu ludzkiej społeczności. Wszelka zdobyta wiedza musi spoczywać na religijno-moralnej podstawie, w czym niezbędna jest wychowawcza rola Kościoła1222. Biskup Henryk Karol Förster, pasterz diecezji wrocławskiej, ostrzegał: „(…) projekt ten jest stanowczym krokiem na drodze do bezwyznaniowej szkoły, jest nader niebezpiecznym dla chrześcijańskiego wychowania i wykształcenia młodzieży”1223. Warto tu nadmienić, że rządzący w Prusach uważali się za rząd bezwyznaniowy, a co za tym idzie, taka miała być i szkoła. Masoneria1224 propagowała idee religii bez wyznania, a religią ma być ludzkość (humanitas) i naturalne pojęcie boga. Celem masonerii jest: złączyć wszystkich wolnych ludzi w jedną rodzinę, która by miała w sobie moc i powołanie, by powoli zastępować wszelkie Kościoły propagujące ślepą wiarę, wszelkie kulty przesądne, nietolerancyjne i zwalczające się, jednym Kościołem – gdzie w centrum jest człowiek1225.

Dokonano gwałtu na obowiązującym porządku społecznym. Warto tu nadmienić, że zanim „oświecenie” ze swymi ideami podjęło próbę wprowadzania nowego porządku, i to często przemocą, Kościół znacznie wcześniej zakładał, rozwijał, pielęgnował szkoły ludowe, ponadto budował kościoły, klasztory, szpitale, kolegia, przytułki dla kalek, wdów i sierot. Państwo ich nie tworzyło, lecz podjęto próbę zagrabienia gotowych szkół i innych instytucji społecznych. W przypadku zagrabienia szkół, to już przetestowano, prawie 100 lat wcześniej w Polsce. Uczynił to państwowy organ, Komisja Edukacji Narodowej w 1773 r., grabiąc szkoły i kolegia naukowe jezuitom1226. W Niemczech pokusił się o to Otton von Bismarck w 1871 r. W granicach państwa niemieckiego było wiele szkół, które powstały ze środków Kościoła, do których miał prawo niezaprzeczalne. W roku 1871 w państwie niemieckim było 60 tys. szkół, w których uczyło się około 6 mln dzieci, 330 gimnazjów, 214 progimnazjów, 14 gimnazjów realnych i 483 wyższe szkoły miejskie, w których uczyło się 177 379 osób1227. Jakże ogromną pracę wychowawczą wykonywał Kościół na rzecz dobra wspólnego.

Wśród wielu petycji, broniących religijnego wychowania dzieci w szkołach pruskich, w jednej z nich broniono duchownych: „Utrzymujemy następnie, że księża są najwłaściwszymi inspektorami. Mieszkają oni w miejscu obok nauczycieli i mogą baczyć na szkołę; są oni duchowymi przewodnikami nauczycieli i mogą im przeto udzielać napomnień i przestróg nierównie głębszych i skuteczniejszych niż jakikolwiek inny świecki inspektor”. W innej petycji pisano: „(…) przez to prawo rząd otwiera bramy, którymi dziki potop niewiary, wywołany przez państwo odpadłe od chrześcijaństwa, zaleje szkoły w danym czasie. (…) W szkole, jako większej familii, musi działać państwo i Kościół razem i we wzajemnym porozumieniu. Nie ma dziedziny, gdzie by ich łączność była ściślejsza i płodniejsza jak w szkole i małżeństwie. (…) Cóż za pokolenia wyrosną po tym rozdziale? Niebezpieczeństwa, jakie on w sobie zawiera, widzimy w upadku Francji, pokonanej przez nas”1228. Dla szkolnictwa był to czas bardzo trudny.

Nie można tu pominąć ważnego wydarzenia, które dotyczyło m.in. edukacji dzieci i młodzieży w Europie. Spotkanie odbyło się 22 i 23 lipca 1871 r. w Darmstadcie, spotkali się członkowie lóż masońskich ze Szwajcarii, Austrii, Ameryki Północnej, Belgii i Portugali, a także Niemiec1229. Po tym spotkaniu w wielu krajach europejskich wzmogło się rugowanie Kościoła z przestrzeni edukacyjnej. W latach 1872-1879 wydano szereg zarządzeń ograniczających działalność oświatową Kościoła. Od połowy czerwca 1872 r. zakazano prowadzenia zajęć lekcyjnych w szkołach publicznych osobom zakonnym. Zakazano prowadzenia w szkołach jakichkolwiek organizacji skupiających uczniów, a mających charakter religijny. Od roku 1875 zniesiono obowiązek zbiorowego uczestnictwa uczniom we Mszach św. niedzielnych. W roku następnym zakazano uczniom klas pierwszych uczestnictwa w procesjach. Lekcje religii nadal były prowadzone w szkołach, ale pod nadzorem państwa1230. Zmalała znacznie rola duchownego w szkole, następowała powolna laicyzacja systemu szkolnego, zgodna z założeniami podjętymi przez loże masońskie w 1871 r. w Darmstadcie.

Podobnie było w Austrii, pozbawiono Kościół prowadzenia szkół ludowych, co doprowadziło do niezadowolenia społecznego1231. Tak jak w Niemczech, także i w Austrii płynęły petycje sprzeciwu do rządu wobec szkół bezwyznaniowych. Bp Linzu F. J. Rudigier 7 września 1868 r. w liście pasterskim do diecezjan zaprotestował wobec bezbożnego prawa szkolnego w Austrii, które oddziela szkoły od Kościoła1232. List został skonfiskowany, a ks. bp został skazany na dwa tygodnie więzienia za zakłócanie spokoju publicznego. Ostatecznie został ułaskawiony przez cesarza Franciszka Józefa I. Nieustraszony dostojnik Kościoła, obrońca szkół wykazał w swym liście, że państwo jest „(…) uzurpatorem, monopolizując szkoły dla siebie, dawniej uczono non multa sed multum – nie zbyt wiele, lecz za to gruntownie, iż jeżeli rząd póki czas, nie wróci Kościołowi przysługującemu mu wpływu na szkoły, to w niedalekiej przyszłości nastąpi krach zachwalanego systemu nowoczesnej pedagogii. (…) Szkoła liberalna, to nie zakład wychowawczy, któryby wykształcał charaktery, lecz to raczej instytut tresowania, dający społeczeństwu niedouczone i z wszelkich pierwiastków religijno-moralnych wyzute zwierzęta”.1233 Użalały się gminy austriackie, że mimo ogromnych nakładów finansowych, poziom w szkołach się obniżył i nie widać wśród młodzieży postępów obyczajowych. Natomiast szerzyły się przestępstwa, zachowania skandaliczne, wyuzdanie i niemoralne zachowania wśród młodzieży. Co z czasem przerażało społeczeństwo austriackie.

W pierwszej połowie 1871 r. rada szkolna w Grazu wydała zarządzenie o likwidacji Mszy św. w dni powszednie dla młodzieży, jedynie pozostały w niedziele i święta1234. Laicyzacja szkolnictwa odbywała się w całej Europie. Główną siłą laicyzującą szkolnictwo było wolnomularstwo. „Wszędzie stara się masonerya opanować szkołę i albo z niej wyrugować naukę religii, jak to się dzieje w szkołach państwowych Francyi, Włoch, Belgii i Stanów Zjednoczonych Ameryki, albo przy pomocy liberałów sparaliżować i ograniczyć wpływ religii na młodzież szkolną, jak to nastąpiło już w Austryi, gdzie nadto związek Freie Schule, popierany gorąco przez lożę wiedeńską Pionier, szturmuje o szkołę bezreligijną. W najnowszych czasach objawia się także w sferach antychrześcijańskich dążność do »zeświecczenia« wychowania kobiety, jako <ostatniej baszty przesądów i zabobonów>”1235. A kobieta była ostatnim bastionem moralności, tak jak to było w starożytnym Rzymie, tak jest i teraz.

Liberałowie, masoni, socjaliści, komuniści i bezbożnicy różnej maści od wielu lat przeciwstawiali się pracy społecznej, oświatowej czy wychowawczej Kościoła rzymskokatolickiego. Wielokrotnie na łamach prasy lewicowej i komunistycznej pojawiały się artykuły propagandowe odbierające godność duchowieństwu. Propaganda liberalna i lewicowa nie przebierała w środkach, posługiwano się kłamstwem, oszczerstwami, tylko po to, by podważyć wiarygodność posługi kapłańskiej wśród wiernych. Najczęściej artykuły szkalujące duchowieństwo były anonimowe. Liberalizm dążył do stworzenia nowego porządku społecznego w wymiarze religijnym, socjalnym i politycznym. Liberalizm dążył do zatarcia zmysłu religijnego w człowieku, był kreatorem nowych potwornych doktryn, które dały się poznać w rewolucji francuskiej, Komunie Paryskiej, rewolucji październikowej i w socjalizmie narodowym. Dziełem liberalizmu są państwa wyzute z chrześcijańskiego ducha, których celem jest wizja rzeczywistości materialistycznej, bez sfery duchowej. Temu ma służyć cały świat biznesu i sfery niematerialnej, a mianowicie handel, przemysł, sztuka, media, nauka, rodzina, Kościół i szkoła. To co było przez wieki święte i nienaruszalne miało zmienić swoje przeznaczenie i podporządkować się nowym wymogom, przede wszystkim Kościół i szkolnictwo.

Nowoczesne państwa wypierają się prawa Bożego, a za prawo mają wszechwładzę ludu. W ostatnich trzech stuleciach wytworzono taką oto narrację: „(…) państwo jest źródłem wszelkiego prawa na Ziemi i że ma moc znosić wszelkie inne prawa, nie wyjmując prawa Bożego”. Idea państwa wprowadza jego wszechmoc, która wszystko pochłania. Nowoczesny duch postępu, pozbawiając narody chrześcijaństwa, spycha całe społeczeństwa do pogaństwa, do barbarzyństwa. Źródłem wszelkiego zła jest protestantyzm. Był przyczyną powstania socjalizmu i komunizmu, a chrześcijaństwo musiało przejść przez potworne próby. August Nikolas w swej publikacji dokonał dokładnej analizy przyczyn nieładu społecznego1236. Wykazał, że rewolucja francuska była krwawym pokłosiem reformacji. Należy tu dodać, że protestantyzm zburzył jedność chrześcijaństwa w Europie, zadał dotkliwą ranę, która do dnia dzisiejszego krwawi. Stał się najbardziej destrukcyjnym ruchem w dziejach chrześcijaństwa, nie dorównuje mu żadna herezja, a nawet wszystkie razem wzięte.

W wielu krajach europejskich do I wojny światowej nauka religii odgrywała najważniejszą rolę w wychowaniu młodego człowieka, zarówno w szkołach katolickich, jak i ewangelickich. Po rewolucji francuskiej rozpoczęto próby laicyzacji szkolnictwa w wielu krajach europejskich. Przez pierwsze dziesięciolecia, czyniono to nieudolnie. Z początkiem XX stulecia państwa zaczęły przejmować szkoły w poszczególnych krajach.

Jedną z wielu działaczek feministycznych, która propagowała pod koniec XIX stulecia naukę religii poza szkołą, była Ellen Key. W swej publikacji „Stulecie dziecka” wydanej w 1900 r. z całą mocą głosi, że religijne wychowanie dziecka jest szkodliwe. A szkoła nie jest miejscem do nauki prawd wiary. „Ja jednakże sądzę jeszcze, że i żywe <nauczanie> chrześcijańskiej religii dzieciom szkodę wyrządza. Powinny one same wżyć się w pasterski świat Starego Testamentu, tak samo jak i w Nowy Testament, a najlepiej w formie, jakiej się trzymał Fehr w swej Biblii dziecięcej. Dziecko przywiązuje się do książki, znajduje w niej niezmiernie wiele pokarmu dla wyobraźni i uczucia, ale tylko wtedy, gdy się może spokojnie w jej czytaniu pogrążyć, bez dogmatycznych czy pedagogicznych wyjaśnień. Tak samo jak inne książki dziecka powinna i ona być tylko w domu przedmiotem rozmów i wyjaśnień, o ile ono tego samo żąda. W ławie szkolnej dziać się to nie powinno”1237. W dalszej części prowadzi szereg wywodów, że szkoła winna być areligijna, a dziecko winno samo dorastać do odkrywania Pana Boga, bez poznawania dogmatów, które zaciemniają obraz rzeczywistości. A zatem Key należy do prekursorów laicyzacji szkolnictwa.

We Francji ostatecznie Kościołowi odebrano szkoły w 1902 r., choć proces tworzenia szkół bezwyznaniowych rozpoczął się za czasów Napoleona I. W roku 1806 utworzono korporacje, której zadaniem było zajmowanie się szkolnictwem. Szkoły miały charakter bezwyznaniowy. Doprowadzono do takiej sytuacji w szkolnictwie w całej Europie w XIX w., że rodzice ze wstrętem posyłali dzieci do szkoły. Czuli instynktownie, że nie państwo, lecz Kościół powinien kierować szkołami. O barbarzyństwie wobec szkolnictwa z początkiem XX w. we Francji czytamy: „(…) po kasacie klasztorów, zniesieniu równouprawnienia obywatelskiego, włamywaniach się, sekwestrach, konfiskatach itp. zdobyczach cywilizacyjnych, masoneria francuska przygotowuje nowy zamach na wolność, i to taki, jakiego dotychczas nikt nie próbował w świecie cywilizowanym. Jest to ustawa, zaprowadzająca monopol bezwyznaniowy szkolny”. Były dwa projekty, łagodniejszy ─ rządowy i drugi radykalny ─ masoński. Ten ostatni był przygotowany przez wpływowego dygnitarza loży masońskiej, liberalnego protestanta1238, Ferdynanda Buissona1239. Składał się z 14 paragrafów, rozwiązywał wszystkie szkoły wyznaniowe. I tak w § 3. Czytamy: „(…) w zakładach szkolnych wszelkiego rodzaju nauczanie i kierownictwo powierzone być może wyłącznie osobom świeckim. § 4. Żaden członek kleru zakonnego lub świeckiego i żadna osoba świecka, która dawniej należała również do kleru, nie mogą uczyć w żadnej instytucji szkolnej. Nie może również uczyć żadna inna osoba, która studia odbywała pod wpływem osób wyżej wymienionych, tj. duchownych lub eksduchownych. (…) § 10. Regulamin administracyjny określi warunki, w jakich rodzice konwiktorów będą mogli, jeśli zechcą, dawać naukę religii swoim dzieciom”1240. Laicyzowanie szkolnictwa rozpoczęło się we Francji znacznie wcześniej, w czasie rewolucji francuskiej, a nabrało nowej swej mocy w latach osiemdziesiątych XIX stulecia1241. Z wprowadzeniem obowiązku szkolnego we Francji nastąpiło znaczne ograniczenie roli Kościoła rzymskokatolickiego w sferze edukacyjnej1242.

  1. Szkolnictwo w Polsce

W Polsce prowadzono działalność wychowawczą i pedagogiczną celem kształcenia narodowej młodzieży już w X i XI stuleciu przez biskupów przybyłych z Włoch lub Francji do Gniezna, Krakowa czy Poznania. Pierwsza szkoła w Polsce powstała w Smogorzewie, założona przez biskupa wrocławskiego w 1005 r. Bolesław Chrobry sprowadził benedyktynów do Polski w XI w. W swych klasztorach zakładali szkoły, m.in. na Łysej Górze, w Sieciechowie czy w Tyńcu. Wraz z ich przybyciem na ziemie polskie przybyła oświata. Ich dwaj uczniowie, np.. Laurentius i Jakub ze Żnina, zostali biskupami. Pierwszy w Poznaniu w 1106 r., drugi w Gnieźnie w 1118 r. Bp poznański Janik w 1114 r. sprowadził do Brzeźnicy (dziś Jędrzejów) cystersów, którzy w roku następnym zakładają klasztor w Lądzie wraz ze szkołą, w 1153 r. w Wągrowcu, w 1175 w Oliwie, w 1176 w Sulejowie, w 1179 w Wąchocku, a w 1186 w Koprzywnicy. W kolejnych stuleciach powstają w Polsce nowe klasztory cysterskie, a wraz z nimi szkoły1243. W roku 1222 przybywają do Polski dominikanie, a w roku 1237 franciszkanie. Jedni i drudzy szerzyli oświatę. Nauka w szkołach parafialnych i katedralnych dzieliła się na tak zwane: Septivium1244, Quadrivium1245 et Trivium1246.

Oprócz tych szkół powstawały także szkoły katedralne. Scholastycy odpowiadali za edukację młodzieży i należyty poziom nauczania. Św. Stanisław ze Szczepanowa uczył się w Gnieźnie w szkole katedralnej, a na ówczesne czasy była to najsłynniejsza szkoła. Powstawały także szkoły miejskie, odpowiadające trywialnym. Po ukończeniu szkoły miejskiej wielu uczniów rozpoczynało naukę w szkołach katedralnych1247. Taką szkołę założył w 1267 r. we Wrocławiu przy parafii św. Magdaleny legat papieski Gwidon. Zalecał, by w szkole uczono pisania, czytania, liczenia, a także podstaw gramatyki łacińskiej. Ważnymi zajęciami były także: nauka religii, obejmująca podstawowe modlitwy katechizmowe, nauka tekstów Biblii i śpiewu kościelnego1248. W Krakowie w XV stuleciu było pięć szkół parafialnych, przy parafiach: Mariackiej, św. Anny, św. Szczepana, św. Floriana i Wszystkich Świętych. Fundatorem trzech szkół był Maciej z Miechowa, dwie ufundował w Krakowie i jedną w miasteczku rodzinnym w Miechowie. W Płocku pierwsza szkoła powstała w roku 1100. przy katedrze. Od 1164 r. opiekę nad szkołą sprawowali benedyktyni. Ze szkół katedralnych i parafialnych rekrutowała się młodzież na akademię do Krakowa, np. Grzegorz z Sanoka pobierał nauki w szkole na Podgórzu, Długosz w Nowym Korczynie1249. W Warszawie w roku 1499 szkoła już funkcjonowała, w Elblągu wcześniej, bo już w XIV w., nieco później w Łowiczu, Pułtusku i Chełmnie1250. W złotym wieku zygmuntowskim Polska należała do najbardziej ucywilizowanych narodów świata. Nie było parafii, w której by nie było obok proboszcza, rektora szkoły. Kościół głosząc światło Ewangelii, łagodząc obyczaje, kierując szkołami od najmniejszej parafialnej do najsłynniejszej w Paryżu, wychowywał narody, królów i na Boskich zasadach wiary katolickiej zakładał fundamenty przyszłej cywilizacji chrześcijańskiej. Jednak rozbrat jednej rodziny chrześcijańskiej w Europie w XVI stuleciu przyczynił się do osłabienia dynamizmu ewangelicznego i regresu, który trwa do dnia dzisiejszego.

Po przybycia jezuitów do Polski w połowie lat sześćdziesiątych XVI w., pojawił się nowy dynamizm ewangeliczny, oparty na szkolnictwie wśród dzieci i młodzieży. Szkolnictwo stało się domeną nowego zakonu1251. Szkoły prowadzone przez jezuitów, należały do najlepszych w ówczesnym świecie1252. Dzieci, a także młodzież zdobywała wiedzę nadal w szkołach przyparafialnych, katedralnych i w przyklasztornych. Stan szkolnictwa elementarnego do połowy XVII stulecia, do najazdu Szwedów na Polskę, był zadawalający. Szacuje się, że w diecezji krakowskiej, gnieźnieńskiej czy włocławskiej 90% było szkołami parafialnymi1253. W diecezji warmińskiej pod koniec XVI stulecia istniały 82 szkoły przyparafialne, była to liczba imponująca. Prawie przy każdej parafii istniała szkoła, a ponadto istniały szkoły przy kościołach filialnych1254. W latach siedemdziesiątych XVIII w. w relacji do Rzymu stwierdzono, że w diecezji warmińskiej prawie wszyscy mieszkańcy potrafią korzystać z książeczek do nabożeństw1255. W innych diecezjach bywało bardzo różnie.

  1. Laicyzacja szkolnictwa w Polsce

„Przeciwnicy Kościoła św. widzieli doniosłe skutki działalności Towarzystwa Jezusowego, jego wpływ na ugruntowanie się życia chrześcijańskiego w całym świecie katolickim. Uciekli się do fałszywych oskarżeń i po długich naleganiach udało im się nakłonić papieża Klemensa XIV do ogłoszenia bulli, zawierającej kasatę Zgromadzenia”1256. Papież wydał 21 lipca 1773 r. brewe kasacyjne zakonu jezuitów pod tytułem Dominus ac Redemptor1257. Przez ponad dwa stulecia szkolnictwo w Polsce było prowadzone przede wszystkim przez księży jezuitów1258. Nauka w szkołach jezuickich stała zawsze na bardzo wysokim poziomie, a dla Kościoła jezuici pracowali z ogromnym poświęceniem i bezinteresownie. Zakon był główną zaporą przeciwko ideom oświeceniowym propagującym racjonalizm i naturalizm1259. Od kasaty jezuitów rozpoczął się proces przeorganizowania szkolnictwa, wprowadzono nowe programy nauczania w duchu oświecenia, rozpoczął się powolny proces dekatolizacji i laicyzacji szkolnictwa1260. Zerwano z dotychczasową tradycją. Zaczęła się szerzyć obojętność religijna, która wprowadzała coraz większą ignorancję religijną, a za tym rodziły się zabobony i wróżbiarstwo1261.

Niespełna trzy miesiące później Sejm Rozbiorowy Rzeczypospolitej1262 na mocy uchwały z 14 października 1773 r. powołał Komisję Edukacji Narodowej, która zagrabiła majątki po skasowanym zakonie1263. Komisja powołana została do „edukacji młodzieży szlacheckiej”, tej którą zajmowali się jezuici. „Odtąd wszystkie generalnie akademie, gimnazja, kolonie akademickie, szkoły publiczne, żadnych nie wyłączając, z tym wszystkim, co do wydoskonalenia nauk i ćwiczenia w nich młodzi szlacheckiej ściągać się może, pod dozór i rozrządzenie Komisji tej oddajemy”1264. Na czele Komisji stanął bp wileński Ignacy Massalski, który był entuzjastą tworzenia szkół parafialnych1265. W nowo powstających szkołach, pod patronatem KEN, niechętnie posyłano dzieci do szkół. Jedną z nich było niedowierzanie, nowym „panom”, którzy chcieli edukować lud wedle nowych idei oświeceniowych. Były także inne powody, jak duża odległość, brak odpowiednich ubrań czy prace polowe w gospodarstwie rolnym1266.

Podejmowane próby uruchomienia ponownie wielu szkół parafialnych natrafiało na wiele oporów, brak środków finansowych, brak kadry pedagogicznej, a także duża niechęć duchowieństwa wobec KEN. Bp Michał Poniatowski, biskup płocki, członek KEN, w liście pasterskim skierowanym do wiernych i duchowieństwa 20 sierpnia 1775 r. pisał, by ponownie zakładać szkoły parafialne, jak to bywało w przeszłości. Czytamy: „(…) kwitnął on w dawniejszych czasach bardzo gęsto i chwalebnie się zachowywał, aż też w późniejszych czasach prawie ustał i zaginął”1267. O. A. Zając OFM, pisząc o pracy bpa Poniatowskiego w KEN, podkreślił, że: „(…) wpływał też na treści i metody nauczania w duchu katolickiego Oświecenia. Była to postawa daleka od zwykłej sekularyzacji szkoły, jak nieraz reformy KEN postrzegano, ale niewątpliwie zbliżała styl działania zwierzchnika Komisji do modelu józefińskiego, który łączył się ze swoistym episkopalizmem w czysto kościelnej sferze działalności”1268. Należy stwierdzić, że działania KEN miały charakter sekularyzacyjny dla szkolnictwa. Taki był zamysł „sił” zmuszających papieża Klemensa XIV do kasaty jezuitów. Ograniczanie Kościoła na wychowywanie młodego pokolenia katolików. Szkoła miała i ma po dzień dzisiejszy ogromną rolę w kształceniu postaw duchowych, moralnych i patriotycznych u dzieci i młodzieży, doskonale to wiedzieli ludzie propagujący świat bez Boga. Poprzez szkolnictwo objawia się nam stara zasada cuius regio eius religio, a więc: czyja władza tego religia.

Idee propagowane przez nowe nurty filozoficzne, nurty wolteriańskie były obce duchowieństwu zakonnemu i diecezjalnemu, dlatego też nie chcieli się angażować w działalność szkół bezwyznaniowych. Przez całe wieki za prowadzenie szkół odpowiadał Kościół, a wychowanie opierało się na prawie Bożym. To właśnie Kościołowi zawdzięczają całe pokolenia swoje wychowanie. Życie społeczne i chrześcijańskie najpełniej objawiało się w Kościele i w szkołach. Szkoła chrześcijańska przez wieki była nazywana rodzoną siostrą Kościoła, tak też uważał Kościół przez całe stulecia, opiekował się nią, kierował nią, a swego przewodnictwa nigdy się nie zrzekł1269. Została mu siłą odebrana.

Dość dobrze obrazuje to w swej publikacji Józef Dąbrowski1270, który opisuje oświatę w Księstwie Warszawskim na początku XIX stulecia, Czytamy: „(…) Energicznie zato rząd Księstwa zajął się sprawą wychowania publicznego. Oddano je pod zarząd izby edukacyjnej, pracującej pod światłem kierownictwem St. K. Potockiego1271 i Staszica. Zakładano mnóstwo szkół ludowych, których liczbę doprowadzono do 1100. (…) Zaznaczyć przytem należy, że całe szkolnictwo stało się świeckim zupełnie i z pod wszelkich wpływów duchowieństwa wyzwolone”1272. W dalszej części opracowania czytamy, że nastąpiło „(…) podniesienie oświaty wśród społeczeństwa, szerząca się wolnomyślność (masoneria – przyp. aut.), a nade wszytko przekształcenie się szybkie narodu na społeczeństwo nowożytne”1273. Dalej Autor ukazuje postawę duchowieństwa, które w swej ciemnocie i zacofaniu nie potrafi się odnaleźć w nowym społeczeństwie1274. Społeczeństwo odrzuciło dogmaty kościelne. A duchowieństwo ─ pisze Dąbrowski ─ tracąc swe wpływy, mogło doprowadzić do niepokojów społecznych1275. Jakże pokrętna interpretacja historii. A któż przez wieki zajmował się szkolnictwem, kto edukował dzieci po wioskach, jak nie gorliwi duchowni i panie z dworów, które wspomagały swych duszpasterzy. „Dotąd, jeśli kto i gdzie zajmował się szkółką wiejską gorliwie, to tylko kapłan, proboszcz wiejski, i to w miarę, im bardziej był przejęty swoim powołaniem, duchem Kościoła, a zatem im więcej był ultramontaninem. W pomoc im przychodziły pobożne i klerykalnymi przesądami przejęte kobiety, panie z dworu. Znamy mnóstwo przykładów tego rodzaju”. Autor pyta działaczy ze środowisk lewicowych i liberalnych, czy możemy natrafić na „(…) demokratę lub indyferenta religijnego, co by życie i czas poświęcił nauce dzieci wiejskich, oświacie ludu ? ”1276. Odsunięcie największej siły, jaką miała Polska dla oświaty ludu, duchowieństwa, było zamiarem wprowadzenia szkoły bezwyznaniowej, jaką planowano wprowadzać w wielu krajach Europy.

Wiek XIX w Polsce był czasem ogromnej stagnacji duchowej, rozpoczął się już w latach siedemdziesiątych XVIII stulecia. Przyczyną były niepokoje w kraju spowodowane zdradą, upadkiem moralnym elit panujących, konfederacjami, najazdami obcych i trzykrotnymi rozbiorami. Ostatecznie utratą wolności i niepodległości na długie lata. Nastąpiło odrętwienie i oziębienie duchowe klas „oświeceniowych”, dotknęło to także wielu duchownych. Stali się politykami, aktywistami społecznymi, a nie pasterzami dbającymi o wspólnoty. Elity opanował duch bezbożnictwa wolteriańskiego, sekciarstwa i życia zabobonnego. Pokutował jeszcze z poprzedniego stulecia duch zimnego józefinizmu i caryzmu rosyjskiego.

W latach siedemdziesiątych XIX stulecia w Galicji w wielu szkołach Rada Szkolna podejmowała wielokrotnie próby pomniejszania liczby godzin religii w szkołach powszechnych i gimnazjalnych, na rzecz przedmiotów matematyczno-przyrodniczych1277. Powołano się na decyzje Ministerstwa Oświaty z 3 września 1870 r. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w gimnazjum w Rzeszowie w 1872 r. Korespondent „Przeglądu Lwowskiego” relacjonując tę sytuację stwierdził, że: „(…) szkoły nasze przestają być katolickie”1278. Niedługo trzeba było czekać na owoce liberalnego wychowania w szkołach. Jakie one są, dał świadectwo niemiecki minister protestant Ragotzy, który tak je określił: „(…) przyczyną zastraszającego wzrostu zbrodni, są: nieznajomość prawd wiary, brak religijnego wykształcenia ─ do ostateczności posunięte rozwolnienie obyczajów, zbytek i chęć używania. (…) W Berlinie znajdują się całe rodziny najszkaradniejszymi występkami skalane. Rodzice ze swoimi dziećmi znajdują się w więzieniach”1279. Podsumował dobitnie, że wychowanie bez wartości religijnych prowadzi na manowce. Maurycy Dzieduszycki dodał: „(…) główną rzetelną, a niezawodną podstawą wykształcenia i oświaty jest tylko religijność, wiara w prawdy nadprzyrodzone, objawione, głębokie przekonanie o mającym się kiedyś zdać rachunku ze spraw żywota”1280. A zatem jakże ważnym jest, któż będzie miał w swych rękach oświatę ludową, kto będzie nią zarządzał. Wielu było ochotników, którzy propagowali zupełną bezwyznaniowość albo obojętność religijną, głosząc wszem i wobec „tolerancję”. Przy braku podstawowych zasad kardynalnych i pomieszaniu pojęć, niepodobna by mogli oni kierować oświatą, wszak sami potrzebowali jeszcze się oświecać.

Ks. Edward Podolski, odpowiadając Józefowi Szujskiemu1281, historykowi i działaczowi społecznemu, na łamach „Przeglądu Lwowskiego” w 1871 r. tak pisał: „(…) nasuwa się pytanie, czy rankor prawdy historycznej przypadkiem nie zagmatwał? Czy historia wskutek tego nie utraciła na swojej jasności? Niestety, dwa ostatnie u nas wieki pełne są jeszcze dla historyków tajemnic. Brano się do pisania ich dziejów nie zawsze szczęśliwie. Strona życia religijnego, na której rozwijało się życie narodu, przez wielu historyków została pominiętą albo tak ocenioną, jak ocenia pan Szujski religijne wykształcenie duchowieństwa w XIV, XV i XVI u nas wieku, twierdząc, że dogmatyczne nauki nie były uprawiane”1282. Ten jakże stary problem dotyka także i współczesnej historii, która pomija zupełnie życie religijne, historia pisana jest jakby w dwóch nurtach – ta bez religii, świecka, i historia Kościoła, konfesyjna, opisuje tylko dzieje Kościoła. A przecież tę historię tworzy ten sam człowiek, który jest zaangażowany w życie społeczne, polityczne i religijne. Dualizm historyczny, który nie odzwierciedla prawdy historycznej ani po jednej, ani po drugiej stronie.

Do jakich zapaści moralnych doprowadził liberalizm w szkolnictwie, opisała „Gazeta Narodowa” na swych łamach w 1871 r. w numerze 335 o wydarzeniach w Stanisławowie. Przywołuje to wydarzenie także „Przegląd Lwowski” z 1871 r., czytamy w nim: „(…) czem jest dzisiejsza inteligencja, jeśli sama śmietanka i okwit ich oświaty do rozpędzania ultramontańskich i klerykalnych ciemności przeznaczony, tak pięknie się popisał!… Szeroka moralność liberalizmu zaprowadziła grono nauczycieli do przepędzania nocy całych po kawiarniach na pijatyce i grze w karty. Liberalizm tych panów, owianych duchem postępu, (…) wciągnął do swego towarzystwa majętniejszych uczniów, lub tych, o których wiedziano, że odebrali pieniądze za lekcye, ażeby ich ograć. I gazety przepuściły to płazem”. Rada szkolna upomniała liberalnych nauczycieli, ale nazwano to nietolerancją. Na łamach „Przeglądu Lwowskiego” pytano: „Do czego prowadzi publiczne wychowanie bez wartości religijnych ? Serce boli patrzeć na tę biedną uczącą się młodzież, jak jest pozbawiona wszelkiego religijnego i moralnego prowadzenia, oddana jakby na to do szkoły, aby na niej sicut in anima vili robiono doświadczenia z błędnych doktryn i zdrożnych teorii”1283. Apelowano do Polaków, by broniono młodzieży i dbano o dobre wychowanie, na wartościach religijnych, bo tylko one zapewniają spokojną przyszłość młodego pokolenia.

A zatem, co się działo bez szkół katolickich i wychowania religijnego, oddaje opis ks. bpa Ł. Łętowskiego: „Kto Jezuitów nie lubił? – Bezbożność. – czego Jezuici nauczali? Posłuszeństwa i pokoju. Co z nimi świat stracił? Rozsądek i porządek towarzyski. Nauki rozprężone samopas chodzą – obyczaje w publiczną swawolę się zamieniły – młodzież nie wie nawet, co to była niewinność – próżność wszystko ogarnęła, nawet starość – wszystko zatem zhańbione zostało. Rozum mamy za dowcip – bluźnierstwa za rozum, bezwstyd za odwagę, niepamięć za męstwo, kupę łajdaków za powagę, wolę naszą za potrzebę wszystkich, a wolę wielu za prawo. Co z tego poszło? Upadek wiary, religie cielesne, przyjaźnie sprośne, miłości niewstydliwe, małżeństwa cudzołożnicze – rozwody, krzywdy, krzywdy dzieci, prawa występne, cnoty urojone, miłość bez wstydu, starość bez zacności, ostatnie spodlenie człowieka”1284. Utrata najpiękniejszego dziedzictwa, które nieśli Polacy przez stulecia, swą obyczajność, która dawała Polsce szacunek wobec całego świata. Utrata tych cnót poprowadziła nas na zhańbienie i niewolę.

W czasie rewolucji w 1905 r. na wielu wiecach socjaliści wśród wielu haseł domagali się wolnej demokratycznej i świeckiej szkoły polskiej. Ale wolnej „(…) od wszelkiego nacisku z góry, czy to ze strony kleru, czy rządu, czy warstw posiadających”1285. Miała to być szkoła budowana na wartościach ateistycznych, bez Boga i bez nauki religii w szkołach1286. Nic nie rozumieli socjaliści z frakcji rewolucyjnej. Nie znali polskiego ludu, choć do niego kierowali swe hasła. Lud polski od wieków był głęboko zakorzeniony w religijności katolickiej. W tym miał upodobanie, co miało styczność z wiarą albo nie było z nią w sprzeczności. Wszystko inne budziło w nim wstręt, niedowierzanie i podejrzliwość. Uroczystości kościelne były jedynymi świętami narodowymi, popularnymi i zrozumiałymi. W bogatych ceremoniach kościelnych, w ozdobach wewnętrznych i zewnętrznych świątyń, ołtarzach, malowidłach, muzyce organowej, śpiewach, w sprzętach i strojach liturgicznych, miał jedyny i najwyższy odpowiadający duszy ideał piękna. Dla ludu polskiego to był salon, muzeum, koncert, tam idąc, przyodziewał się staranie, w najlepsze ubrania. Kazania były akademią, odczytem i konferencją naukową, być może nie wszystko rozumiał, ale odgłos słowa Bożego przenikał go do szpiku kostnego. Wzdychał, zalewał się łzami ─ ubogi, ale szczery i prostoduszny – poczciwy lud polski. Chcąc go zaskarbić, ująć, skruszyć, przekonać, trzeba było przemawiać po katolicku, ale żeby zdobyć zaufanie trzeba było być katolikiem. Dziwny miał zmysł w rozpoznawaniu tego, co było szczere, a co było udawane. To była jego siła, której nikt nie był w stanie pokonać przez stulecia. Zrozumieli to doskonale agitatorzy z lat 1863 i 1864, którzy dla celów politycznych wykorzystali ceremonie religijne. Wprowadzali wszędzie ceremonie i procesje religijne, śpiewy, nabożeństwa patriotyczne. Jednak przeliczyli się, nie domyślając się zdrowego rozsądku włościan, którzy rozpoznawali komedie od rzeczywistości, a jakże często pytali: „Co stało się nagle tym panom, których nie widywaliśmy w kościele ani przy żadnej procesji?”1287. Brak zaufania do dziedziców i dworów rodził się niejednokrotnie z gorszących przykładów, które w ich rodzinach się działy i psuły obyczaje.

Na łamach „Robotnika” w roku 1907 pojawił się dość obszerny artykuł pod charakterystycznym tytułem, „Klerykalizm”. Jak zwykle nieznany autor. W pierwszych akapitach posługuje się szeregiem insynuacji, oskarżenia mają rodzaj haseł encyklopedycznych, od wielu lat używanych przez „demokratów ludowych”, wyjętych z podręczników rewolucji francuskiej z końca XVIII stulecia. Padają niesłuszne oskarżenia pod adresem księży o współpracę z zaborcą, „(…) nie było klasy, któraby się tak marnie zachowywała w ostatnich dziesiątkach lat, jak duchowieństwo. Szczególnie odznaczyło się wyższe duchowieństwo, taki arcybiskup Popiel, Szembek, Niedziałkowski i inni. O walce z rządem duchowieństwo ani myślało — za to przygotowywało się do zwalczania dwóch wrogów: myśli postępowej i ruchu socjalistycznego. I w obliczu tych wrogów swoich — stawało się coraz układniejszym w stosunku do cara”1288. Padały także oskarżenia o współpracę ze środowiskiem politycznym Narodowej Demokracji, która miała wspomóc Kościół w podjęciu pracy oświatowej wśród dzieci i młodzieży w szkołach. „Narodowa demokracja poparła księży i otworzyła przed niemi szeroko wrota swojej Macierzy Szkolnej”; w większości oddziałów prowincjonalnych tej instytucji przewodniczącymi są księża. Księża chętnie z tego skorzystali, bo to ułatwiło im zadanie”1289. Niestety, istnienie Macierzy Szkolnej Królestwa Polskiego nie trwało długo, 14 grudnia 1907 r. decyzją Gieorgija Antonowicza Skałona zamknięto działalność organizacji, która w swych szeregach skupiała około 100 tys. członków1290.

W Polsce1291w kolejnych latach socjaliści rozpościerali wizję szkolnictwa świeckiego. Nie ustawano tu w ośmieszaniu szkolnictwa katolickiego, przede wszystkim prowadzonego przez klasztory. Socjaliści napisali nam fałszywą historię, której przez kolejne dziesięciolecia Polacy uczyli się w szkołach, historię budowaną na kłamstwie i oszustwie intelektualnym, choć faktograficznie wszystko się zgadza.

Na łamach „Robotnika” w roku 1910, organu PPS, frakcji walczącej, pisano: „(…) Jezuici dokonali w Polsce strasznego dzieła. Z kraju, który w XVI stuleciu był jednym z najbardziej oświeconych krajów Europy, w którym znajdowali schronienie ludzie prześladowani za swe poglądy w Niemczech i Francji, który wydał cały szereg mężów sławnych na całym świecie, z tego kraju Jezuici uczynili twierdzę ciemnoty, zacofania i zabobonów. Schlebiając chytrze warcholskim dążnościom szlachty, Jezuici powoli zagarnęli w swe ręce szkolnictwo krajowe. I nie oświatę, nie cywilizację szerzyli za pomocą swych szkół, lecz fanatyzm religijny, głupotę i ślepą uległość dla Kościoła. Specjalnie walczyli z prawdziwą oświatą, bo rozumieli, że im ciemniejszym naród będzie, tym łatwiej go można w uległości trzymać1292. Straszne to były czasy, kiedy Jezuici u nas panowali. I nie ulega wątpliwości, że oni to w znacznej mierze przyczynili się do upadku państwa polskiego1293, bo, krzewiąc głupotę wśród naczelnych warstw narodu, uniemożliwiali powstanie w odpowiednim czasie prądów odradzających i w prowadzających życie Polski na zdrowe podstawy rozwoju. Okropnie się nam ten zakon dał we znaki i pamięć o nim zawsze w Polsce będzie przeklęta”1294. Socjaliści i liberałowie sączyli jad antyreligijny. Budowali przyszłą niepodległą Polskę na kłamstwie, tak jak wiele innych dzieł, które przyniosły narodom cierpienie i poniewierkę. Trzeba tu wspomnieć ogromne zasługi jezuitów w tworzeniu szkół wyższych, średnich czy na poziomie podstawowym. Prowadzili szkoły muzyczne, kształcąc organistów i wielu wybitnych muzyków, sławy światowe1295. Przez stulecia prowadzili wśród młodzieży sodalicje mariańskie, które wyrabiały duchowo młode pokolenia katolików w Europie i innych krajach świata1296.

Tymczasowy Rząd Ludowy w Lublinie, utworzony przez socjalistów, w swym manifeście z 7 listopada 1918 r. zapowiedział m.in. tworzenie szkół świeckich, a pierwszy rząd Jędrzeja Moraczewskiego, już w niepodległej Polsce 20 listopada deklarację tę powtórzył, powierzając ministerstwo oświaty i ministerstwo wyznań religijnych Ksaweremu Praussowi, działaczowi socjalistycznemu1297. Od pierwszych dni niepodległej Polski rozpoczęto laicyzację szkolnictwa w Polsce, rugując wszelkie elementy religijne1298.

Władze socjalistyczne od pierwszych dni niepodległej Polski rozpoczęły zwalczanie Kościoła rzymskokatolickiego i jego wpływ na szkolnictwo1299. Oskarżano go o chęć zawłaszczenia szkolnictwa i wpływu na dzieci i młodzież. „Najwięcej pod tym względem zasłużył się pewien odłam polskiego nauczycielstwa szkół powszechnych. Postawił sobie szczytne zadanie odklerykalizowania szkoły. Odsunąć Kościół od wychowania młodzieży ─ oto naczelne hasło owej grupki niewielkiej wprawdzie, ale bardzo ruchliwej i wrzaskliwej. Głos Nauczycielski, organ Związku Nauczycielstwa Polskiego ciągle podburzał nauczycielstwo przeciwko księdzu, jakby jakiemuś rodzonemu wrogowi nauczyciela i dziecka. Od czasu do czasu Związek ten uchylał nieco więcej przyłbicy i widzieliśmy wprost bolszewicki grymas na obliczu. Znany np. numer Płomyka, przeznaczony dla dzieci, a gloryfikujący, jak stwierdziły Sądy polskie, Sowiety. Pamiętamy wszyscy znamienne wystąpienie Szefa Rządu, który kilkakrotnie postawił Związkowi najcięższy zarzut, że przesiąkł duchem komunistycznym i że Polska nie ścierpi, by w duchu bolszewickim wychowywano jej przyszłość – młodzież. Nie zapomnimy ostatnich wypadków na terenie Związku. A nauczyciele cóż na to wszystko? Żeby zrozumieć brak reakcji wśród nauczycielstwa związkowego, trzeba wiedzieć, że większość ich jest po prostu sterroryzowana przez nieprzebierającą w środkach mniejszość i Zarząd Związku. Trudno na tym miejscu omawiać szczegóły. Wystarczy, gdy powiemy, że istnieją w Polsce siły, które wbrew oświadczeniom Rządu z powrotem dopuściły do kierowania ZNP skompromitowanych ludzi. Skompromitowanych i gospodarczo, i politycznie, i moralnie. Tym więcej musi być czujne całe społeczeństwo”1300. Przywoływano skutki wychowywania młodego pokolenia Francuzów bez wychowania religijnego, skutki opłakane. „Co roku ─ pisał na łamach radykalnego pisma l’Oeuvre, profesor Gustaw Tery ─ z trwogą myślę o tym, jakie straszliwe zniszczenie sieje w duszy mych wychowanków słabość nauczania bez religii. Jeśli Boga nie ma, to nie ma żadnej moralności, a ludzie są pyłkami, które mroźny wiatr rzuca w noc życia”1301. Takich głosów we Francji było znacznie więcej, i to właśnie wśród nauczycieli szkół państwowych. „Francja oficjalna, rządzona przez masonerię, nie była zdolna do reformy, o którą gwałtownie upominało się życie i ci szlachetniejsi, i rozumniejsi wychowawcy szkół bezwyznaniowych”1302.

W niepodległej Polsce feministki i komunistki apelowały do towarzyszek i władz swej organizacji o socjalistyczne wychowanie dzieci i młodzieży. Na II Zjeździe Kobiet PPS, który odbył się w dniach 4-7 stycznia 1921 r. w Krakowie, towarzyszka z Dziedzic apelowała do zgromadzonych delegatek, „(…) by instytucje robotnicze ochrony dziecka miały wybitnie charakter klasowy, socjalistyczny, by wyraźnie przeciwstawiać się reakcji i wyrwać młode pokolenie ze szpon klerykalizmu”1303. W sposób ewolucyjny środowiska liberalne laicyzowały wychowanie dzieci i młodzieży. Przede wszystkim poprzez letnie obozy dla dzieci i młodzieży organizowane przez PPS czy poprzez ochronki dla dzieci1304.

  1. Próby rugowania lekcji religii ze szkół

Różnymi metodami starano się ośmieszyć naukę religii w szkołach publicznych. Czyniono to poprzez prasę, poprzez uczniów czy samych nauczycieli. Nie czyniła tego niewidzialna ręka, ale konkretne organizacje, których zadaniem była laicyzacja społeczeństwa, na różnych płaszczyznach jego działalności. W roku 1929, w pierwszych dniach grudnia w Kazimierzu Dolnym (pow. puławski), cofnięto etat dla księdza katolickiego jako prefekta miejscowej szkoły powszechnej i przekazano wykłady religii nauczycielom świeckim. Na tę niesprawiedliwość bardzo szybko zareagowali rodzice dzieci uczęszczających do tej szkoły, 9 grudnia 1929 r. zorganizowali spotkanie przygotowując rezolucję. Pod pismem widniało ponad sto podpisów. Od następnego dnia rodzice zaprzestali posyłania dzieci do szkoły, przybyły tylko dzieci żydowskie. W rezolucji rodziców czytamy: „Oświadczamy, że do takiej szkoły, w której nauka religji jest traktowana lekceważąco, posyłać dzieci swych nie będziemy, nie mogąc brać ciężkiej odpowiedzialności wobec Boga i Narodu; i nie dopuścimy, by odebrano dzieciom najwyższe dobro, jakiem jest wychowanie w duchu religijnym. Domagamy się przywrócenia etatu dla ks. prefekta”1305.

Na tę niesprawiedliwość zareagowały także dzieci. Jeden z uczniów piątego oddziału szkoły powszechnej napisał list do redakcji „Rycerza Niepokalanej”, czytamy w nim: „Panowie masoni i lewica! ─ odzywa się ten chłopczyna śmiało.─ Słysząc o waszych zamiarach, że chcecie odjąć nam dzieciom szkolnym najdroższy skarb, to jest religję, aby jej nas w szkole nie uczono, powiadam wam, że to na próżno: nigdy przenigdy nie porzucimy Wiary św., nic tu nie pomogą napady na Wiarę św., zawsze będziemy tacy sami i próżno lewica się morduje. My jesteśmy i będziemy Polakami, sługami Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Panowie nauczyciele, którzy żądacie wydalenia religji ze szkół, pamiętajcie, że walczycie przeciw sobie! Bo gdy nie będzie religji w szkole, nie ujrzycie też uczniów w szkole i będziecie musieli posadę nauczycielską porzucić, gdy nie będzie kogo uczyć. A nie zmuszą nas żadne kary, byśmy chodzili do bolszewickich, bezbożnych szkół, bo my jesteśmy Polakami, a Polak nigdy nie będzie bezbożnikiem lub innowiercą, Kto walczy przeciwko Wierze św., jest bolszewikiem, jest zdrajcą Ojczyzny: chce wykorzenić i Wiarę, i miłość Ojczyzny zarazem. Niech żyje chwała i cześć Pana naszego Jezusa Chrystusa!”1306.

Wielokrotnie na łamach „Rycerza Niepokalanej” pojawiały się artykuły wzywające rodziców do obrony swych dzieci przed bezbożnictwem, które nadciągało ze wszystkich stron1307. „A więc rodzice katoliccy, co posyłacie swe dzieci do szkół: waszą troską niech będzie, by dzieci wasze na wzór Syna Matki Najświętszej, pomnażając się w leciech, pomnażały się: w mądrości i w łasce Boga, i u ludzi”. Czyli: „(…) rodzice, nauczycielstwo, młodzież i wszyscy ludzie dobrej woli powinniśmy mieć tę zasadę, że w Chrystusie i Jego świętym Kościele jest tężyzna nasza i naszych przyszłych pokoleń. I dlatego, gdy poplecznicy antychrysta próbują występować przeciw religji w szkołach naszych, skrycie, czy już zupełnie otwarcie, wtedy zjednoczeni, gromadnie i głośno wołajmy: Nie pozwalamy!…”1308.

Wskazywano także, kim są bezbożnicy, jakie to grupy społeczne, polityczne próbują wyrugować religię ze szkół. „To są wszyscy bezbożnicy zarażeni bolszewickim wariactwem, masoni, wolnomyśliciele, rozmaitego kalibru wyzwoleńcy, a w części, socjaliści. To oni usiłują wyrzucić religię ze szkół, a przez to zgasić światło wiary na horyzoncie przyszłych pokoleń, by stały się bezbożnymi, na wzór wschodnich towarzyszy, ciemiężycieli innych i samych siebie”1309.

W okresie międzywojennym w domach katolickich jedynym pozdrowieniem były słowa: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”1310. Jednak podjęto walkę z tym pozdrowieniem. „Rycerz Niepokalanej” na swych łamach w 1933 r. informował czytelników, iż jeden z inspektorów szkolnych zakazał dzieciom witać nauczyciela tradycyjnym pozdrowieniem „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, wprowadzając w jego miejsce „Dzień dobry” i „Do widzenia”. W innych szkołach pousuwano obrazy Pana Jezusa i Matki Boskiej. Utrudniano nauczanie lekcji religii, usuwając księży ze szkół, tylko dlatego, że byli duchownymi Kościoła katolickiego1311.

Na wszelkie te ataki daje odpór „Rycerz Niepokalanej”, który swym czytelnikom tłumaczył tymi słowami: „Prawdopodobnie są to występy poszczególnych panów, przedsiębrane na własną rękę. źle jednak się dzieje, że wśród nauczycielstwa polskiego, w szkołach katolickich, spotyka się jednostki wyraźnie niechętne Kościołowi, które pod pokrywką swojego urzędowego sumienia rugują prastary zwyczaj, a swojemi wolnomyślicielskiemi przekonaniami i nieodpowiedniem postępowaniem podważają zaufanie społeczeństwa katolickiego do szkoły. Liczą może na to, że nasz lud powoli przyzwyczai się do ich przeciwreligijnych popisów i że, osłabiwszy religijność młodzieży, będą mogli łatwo sprowadzić ją później do szeregów walczących z Chrystusem i z Kościołem”. Dalej autor odpowiadał inspektorom i gorliwym propagatorom bezbożnictwa: „(…) lecz mylicie się, panowie wolnomyśliciele! Rodzice katoliccy już poznali się na waszych zamysłach. Katolicy wiedzą, że szkoła katolicka i wychowanie religijne dzieci to nie łaska, ale prawo, zawarowane przez naszą konstytucję, przez ustawy państwowe. Wychowanie z prawa natury jest przywilejem i obowiązkiem rodziców. I tego obowiązku, a zarazem prawa do dzieci, nikt nie może ich pozbawić, wyjąwszy wypadek ujemnego oddziaływania na dzieci. Szkoła zaś nie ma prawa zmniejszać wpływu rodziców na urobienie umysłu i serca, gdyż obowiązkiem szkoły jest dopomagać rodzicom w wychowaniu i kształceniu dzieci, w rozwijaniu nie tylko ich umysłu, ale przede wszystkim woli i serca. A to się nazywa urabianie charakteru. Zajęcie się umysłem dziecka, z pominięciem serca i woli, jest bolesną krótkowzrocznością i przynosi społeczeństwu nieopisane szkody”. Kończąc refleksje nad wychowaniem, dodał: „Cóż bowiem przyjdzie Ojczyźnie, społeczeństwu z tego, że będzie mieć wielu ludzi z rozwiniętą inteligencją, nawet wykształconych, jeśli pod względem moralnym będą to zera, jeśli będą to ludzie bez charakteru, na których uczciwość spuścić się nie można? A takich ludzi wychowuje szkoła niereligijna. Bo jedynie Wiara św. daje trwałe oparcie człowiekowi, by w przeciwnościach nie załamał się, by nie poszedł za złem otoczeniem, lecz by umiał złu i grzechowi przeciwstawić swoje silne, zdrowe poglądy i szlachetne, chrześcijańskie życie”1312.

  1. Ostrzeżenia przed zakusami złych sił

Ojciec św. Pius XI w czasie audiencji 4 października 1929 r. wygłosił przemówienie do Polaków, w którym mówił: „Ze szczególną troską śledzimy losy i życie religijne Waszego kraju, stan Kościoła i rozwój Królestwa Bożego wśród Was, i dlatego też musimy ostrzec Was, jak ongiś Chrystus ostrzegał apostołów, mówiąc do nich: <Czuwajcie i módlcie się>. Czuwajcie, gdyż grożą Wam niebezpieczeństwa i zasadzki podstępne. Wróg wszelkiego dobra, którego Chrystus Pan nazwał bramami piekielnymi, nie śpi, ale czuwa i działa wśród Was. Mam tu na myśli przede wszystkim sektę masońską, która szerzy swe przewrotne zasady i zgubne wpływy również i w Polsce, usiłując w szczególności zniszczyć Waszą świętą spuściznę duchową i religijną, która stanowi moc i chlubę Waszą. Dlatego też, powtarzamy, czuwajcie, gdyż wróg nie śpi, a więc i Wam nie wolno zasypiać”1313. W dalszej części przemówienia Pius XI wzywał Polaków do gorliwej modlitwy w intencji Kościoła i Polski.

Przywołajmy przebieg procesu, jaki miał miejsce 12 lipca 1931 r. w jednym z sądów Paryża. Na ławie oskarżonych zasiadł młodzieniec mający 18 lat, Emil Sandot. Oskarżony zamordował kobietę, by zrabować 2 franki. W społeczeństwie francuskim ogromne wrażenie zrobiła mowa obrońcy zbrodniarza adwokata Appert’a: „Moi panowie! Moje zadanie jest bardzo łatwe. Oskarżony przyznał się do wszystkiego. Obrona jest niemożliwa. Mimo to mam wiele do powiedzenia. Kto tu właściwie jest zbrodniarzem? ─ Winowajcami jesteście wy, panowie, co przedstawiacie społeczeństwo, ─ winowajcą jest właśnie tu obecne społeczeństwo, co w swojej rozwiązłości i bezprawiu nie umie przeszkodzić występkom, lecz owszem ośmiela do nich i popycha. Oto w tej sali widzę wizerunek Ukrzyżowanego. Dlaczego nie ma go w sali, gdzie dzieci naukę pobierają? Dlaczego wizerunek ten po raz pierwszy wpada mi tu w oczy? W domu go nie widział, nigdy w szkole! Kto mu powiedział, że jest Bóg, że jest zapłata i kara wieczna? Kto go pouczył o nieśmiertelności duszy, o miłości Boga i bliźniego? Kto mu wskazał na tablice przykazań bożych, gdzie stoi: Nie zabijaj! Wydany na łup namiętności, rósł jak dzikie zwierzę w pustyni, wśród tak zwanej kultury, co miała obowiązek nauczyć go żyć dobrze. Ta kultura wyrzeka się go teraz, jak zapowietrzonego i zabić każe. Na was, moi panowie, skargę wnoszę, co się przechwalacie ze swojej oświaty i postępu, a jesteście barbarzyńcami, na was, co się za sędziów obyczajów podajecie, a wśród ludu szerzycie niewiarę i niemoralność. I dziwić się, że wasz posiew takie ohydne rodzi plony! Ja, jako obrońca zdemoralizowanej przez was ludności, mam prawo i obowiązek wezwać was przed trybunał sprawiedliwości i wykazać, kto właściwie zawinił. Po skończonej mowie, gdy przysięgli po naradzie orzekli, że Sandot ma ponieść karę śmierci, adwokat raz jeszcze wskazał na krucyfiks i na sędziów i podniesionym głosem wyrzekł: A Ten was będzie sądził!”1314. Jakże słuszne spostrzeżenie, wpierw doprowadzono do wychowania bez zasad i wiary w Boga, później dokonano deprawacji młodego człowieka, a następnie to samo społeczeństwo podjęło decyzje o pozbawieniu go życia. Chichot diabła!!!.

Biskupi Polscy w 1938 r. skierowali orędzie do Narodu Polskiego, wyjaśniając uchwały pierwszego Synodu Plenarnego. Nie pominięto wychowania dzieci i młodzieży w szkołach publicznych, a przede wszystkim zagrożenia, które piętrzyły się ze strony bezbożnictwa. W orędziu czytamy: „Nie mogliśmy ─ piszą nasi Pasterze ─ pominąć milczeniem wielkiego zagadnienia wychowania i szkoły. Ubieganie się o wychowanie człowieka jest znamieniem nowych czasów, a kierunek publicznego wychowania stał się wskaźnikiem ducha państwowego. Pod tym względem przechodziliśmy w ubiegłych latach chwile bardzo niepokojące. Napór nowego pogaństwa na szkołę był widoczny, a jego wpływy wysoce szkodliwe. Chciano szkołę zupełnie zeświecczyć, usunąć z nauki pierwiastki Boże; wyłączyć z podręczników myśl religijną. Dążono do wykreślenia z programów szkolnych nauki religii i do zupełnego oddzielenia szkoły od wychowawczych wpływów Kościoła… Nie ostatnią rolę odgrywały w tej akcji laicyzujące czynniki, które opanowały kierownictwo Związku Nauczycielstwa Polskiego…”1315. Walka o laicką szkołę z każdym rokiem w okresie międzywojennym nabierała na sile.

Starano się wszelkimi sposobami ograniczyć wpływ na dzieci i młodzież ze strony Kościoła rzymskokatolickiego. Wielu było też takich, którzy próbowali pogodzić socjalizm z katolicyzmem na drodze kompromisu, także na płaszczyźnie wychowawczej. Droga zaś była tylko jedna: socjalizm powinien wyrzec się swych błędów, przede wszystkim poglądu na świat – bezbożnego materializmu, innymi słowy mówiąc, musi przestać być socjalizmem. Pius XI mówił: „Sprzecznymi pojęciami są określenia: socjalizm religijny, socjalizm chrześcijański. Nie można być równocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą”1316.

  1. Narracja liberalna o przepełnionych szkołach i złym wychowaniu katolickim

Od połowy lat trzydziestych XX stulecia środowiska liberalne ubolewały nad sytuacją w powszechnym szkolnictwie polskim. Największym problemem były przepełnione przez dzieci szkoły. W opinii liberałów przeludnienie groziło ludzkości. Ubolewano nad niskim poziomem nauczania, brakiem odpowiedniej kadry pedagogicznej czy brakiem odpowiedniej liczby sal szkolnych. Najtrudniejsza sytuacja była na kresach wschodnich, nieco lepiej w zachodnich częściach Polski. Co było przyczyną takiego stanu rzeczy? Odpowiedź odnajdujemy na łamach „Głosu Kobiet”, w 1936 r. pisano: „(…) dzieci co rok przybywa, bo ludność w ogóle się powiększa. Były jakiś czas w szkołach dzieci wojenne i wtedy był większy luz, bo w czasie wojny mniej się rodziło. Ale od 1928/29 r. do tego roku przybyło przez te 5 lat półtora miliona dzieci”1317.

Na łamach „Robotnika” w 1932 r. umieszczono informację o pracy wychowawczej sióstr zakonnych w Nowym Sączu. Przywołano wspomnienie jednej z uczennic, która była trzy tygodnie w szkole zakonnej. Uczennica Marii Milkiewiczowej opisywała najgorsze sytuacje, jakie działy się w szkole. Nieznany autor tekstu apeluje do Ministerstwa Oświaty o interwencje, by ograniczyć działalność wychowawczą sióstr, i to na obszarze całej Polski1318.

Środowiska feministyczne zastosowały jeszcze inną metodę, by ośmieszyć wychowanie katolickie i przedstawić je jako nieludzkie i prowadzące do wychowania dzieci w ogromnym stresie. Na łamach prasy lewicowej nie polemizowano z wychowaniem katolickim, ale przedstawiano je w obrazkach. I tak na łamach „Głosu Kobiet” w 1938 r. pojawia się rysunek przedstawiający siostrę zakonną, stojącą nad dziećmi z kijem, a pod ryciną podpis: „Siostrzyczki kijem wpajają dzieciom naukę. Dziecko trzeba kochać. Dobrem słowem zjednywać jego serce”. Obok inna rycina przedstawiająca dość duży budynek. Przed budynkiem radosne dzieci i podpis: „Dom, w którym mieści się Ognisko dla dzieci robotniczych, wybudowany przez socjalistów w Wiedniu”. Ryciny oplata tekst opisujący działalność Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci1319. Odbiorca od pierwszej chwili miał skojarzenie, zły Kościół i jego działalność wychowawcza i dobry socjalizm, radosny wychowujący lepsze, „postępowe” i bezstresowe pokolenie Polaków1320.

A zatem, jaka powinna być szkoła, jakie w niej wychowanie? Odpowiedź znajdujemy na łamach „Rycerza Niepokalanej”: „(…) dzieci chodzą do szkół, ale nie nabierają w nich przygotowania do życia rodzinnego. Co więcej, młodzież szkolna jest coraz bardziej ogałacana w szkole i poza szkołą ze wstydu, z karności i z pracowitości. (…) Szkoły trzeba zmienić. A jak je zmienić? By przygotowywały także do życia rodzinnego: by więc kształciły w czystości obyczajów, by kształciły zapał do ciężkiej pracy i ciężkiego życia, by zaprawiały się w posłuszeństwie i czci dla starszych oraz by uczyły młodych, żeby umieli ponosić ofiary w życiu rodzinnym na rzecz wszystkich dzieci, jakie im Bóg da”1321.

  1. Edukacja po II wojnie światowej

Po zakończeniu II wojny światowej władze państwowe – komunistyczne, przystąpiły do laicyzacji życia społecznego. Zerwano konkordat między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską, miało to miejsce 12 września 1945 r.1322. Nowe rozporządzenia prawne dotyczące oświaty stwarzały możliwości do położenia kresu obowiązkowego nauczania religii w szkołach. W okólniku z 13 września 1945 r. w ramach programu laicyzującego minister oświaty Czesław Wycech w sprawach nauki religii w szkołach zarządził: „1. Nauka religii jest obowiązkowa dla uczniów należących do wyznań uznanych przez państwo we wszystkich szkołach (z wyjątkiem szkół wyższych) państwowych, publicznych, samorządowych oraz w tych szkołach, które korzystają z zasiłków państwowych lub samorządowych. 2. Uczniowie, których rodzice (prawni opiekunowie) zadeklarują, iż nie życzą sobie, by ich dzieci pobierały naukę religii, ponieważ nie odpowiada to ich przekonaniom religijnym, są od nauki tego przedmiotu zwolnieni.3. Uczniom, o których mowa w pkt. 2., w świadectwie, katalogu szkolnym i w księdze ocen nie wystawia się oceny z nauki religii”1323 . Był to pierwszy krok do całkowitej laicyzacji szkoły. Z czasem wyrugowano ze szkół formy kultu, które były praktykowane w okresie międzywojennym. Zlikwidowano zbiorowy udział w nabożeństwach niedzielnych i świątecznych, modlitwy przed lekcjami i po lekcjach, rekolekcje w szkole i spowiedzi1324. Proces usuwania wszelkich form religijnych trwał w najlepsze.

Mimo wielu trudności ze strony władz komunistycznych Episkopat Polski pod przewodnictwem Prymasa Stefa Kardynała Wyszyńskiego zawarł porozumienie z przedstawicielami rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Gnieźnie 14 kwietnia 1950 r.1325. Kościół deklarował swą lojalność wobec władz państwowych, zerwanie kontaktów z podziemiem i akceptację kolektywizacji wsi1326. Rząd zadeklarował, że: „(…) a. nie zamierza ograniczyć obecnego stanu nauczania religii w szkołach; programy nauczania religii będą opracowane przez władze szkolne wspólnie z przedstawicielami Episkopatu; szkoły będą zaopatrzone w odpowiednie podręczniki: nauczyciele religii świeccy i duchowni będą traktowani na równi z nauczycielami innych przedmiotów; wizytatorów nauczania religii władze szkolne będą powoływały w porozumieniu z Episkopatem.

b. Nie będą stawiały przeszkód uczniom w braniu udziału w praktykach religijnych poza szkolą. W niedziele i święta oraz na początku i na końcu roku szkolnego będzie odprawiana dla uczniów Msza Św.; zgłaszającym się uczniom do rekolekcji i Komunii św. władze zapewnią w okresie wielkopostnym lub wielkanocnym trzy dni wolne od zajęć szkolnych; władze szkolne ustalą godziny dla młodzieży zgłaszającej się do bierzmowania w czasie wizytacji biskupiej; władze szkolne nie będą stawiały przeszkód w odmawianiu modlitwy przed lekcjami i po lekcjach tym uczniom, którzy sobie tego życzą.

c. Istniejące dotychczas szkoły o charakterze katolickim będą zachowane, natomiast Rząd będzie przestrzegać, aby szkoły te lojalnie wykonywały zarządzenia i wypełniały program ustalony przez władze państwowe.

d. Szkoły prowadzone przez Kościół katolicki będą mogły korzystać z praw szkół państwowych na ogólnych zasadach; w razie tworzenia lub przekształcania szkoły zwykłej na szkołę bez nauki religii, rodzice katoliccy, którzy będą sobie tego życzyli, będą mieli prawo i możność posyłania dzieci do szkół z nauczaniem religii”1327.

Miało to dać dość dużą autonomię Kościołowi w działalności pastoralnej i oświatowej. Jednak ten spokój długo nie trwał, władze komunistyczne zamykały szkoły katolickie. Na skutek ciągłego usuwania lekcji religii ze szkół księża coraz częściej z katechezą przenosili się do kościołów, wież kościelnych, domów prywatnych, a nawet organizowali punkty katechetyczne w budynkach gospodarczych. Zaangażowanie duchownych i osób świeckich w tworzenie takich punktów było ogromne. Każdy duchowny, a także wierny, wiedział, że toczy się walka o dusze przyszłego pokolenia. Ostatecznie, mimo wielu protestów i petycji, wyrugowano naukę religii ze szkół.

Ostatecznie przy sprzeciwie władz kościelnych aresztowano 25 września 1953 r. kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski. W odosobnieniu Prymas spędził trzy lata. Po objęciu władzy w Polsce przez Władysława Gomułkę jednym z pierwszych kroków było uwolnienie z uwięzienia kard. St. Wyszyńskiego, nastąpiło to 27 października 1956 r. Był to efekt nacisków społecznych, a jeden z głównych postulatów demonstrujących robotników w Poznaniu 28 czerwca 1956 r. dotyczył uwolnienie księdza Prymasa.

Powrót nauki religii do szkół – 1956 r.

Po zmianach politycznych w Polsce, w październiku 1956 r., nauka religii wróciła do szkół rozporządzeniem ministra oświaty z dnia 8 grudnia 1956 r. jako przedmiot nadobowiązkowy1328. Jednak niedługo Kościół mógł cieszyć się powrotem katechezy do szkół. W roku 1958, dnia 1 września, minister Bieńkowski wydał okólnik w sprawie przestrzegania świeckości szkoły, w którym czytamy: „(…) niedopuszczalny jest udział nauczycieli i wychowawców szkół (…) w organizowaniu wśród powierzonej im młodzieży praktyk religijnych, bądź też oddziaływanie na młodzież w tym kierunku. (…) Izby lekcyjne i inne pomieszczenia szkolne nie powinny być dekorowane emblematami religijnymi. Sprzeczne ze świeckim charakterem szkoły jest odmawianie modlitwy w szkole przed rozpoczęciem i po zakończeniu nauki przedmiotów obowiązkowych (…), lekcje religii mogą się odbywać tylko po godzinach zajęć obowiązkowych, a tam gdzie wymagają tego warunki – również przed rozpoczęciem zajęć obowiązkowych”1329. W zakazie minister tak daleko się posunął, że zabronił katechetom należącym do zgromadzeń zakonnych nauki religii w szkołach państwowych1330. Okólnik wywołał oburzenie w społeczeństwie polskim, przede wszystkim wśród wiernych Kościoła rzymskokatolickiego. Ponownie stanęli w obronie lekcji religii i krzyży w szkołach. Rozpoczął się czas inwigilacji środowisk szkolnych przez władze komunistyczne. Inwigilowano uczniów, nauczycieli, dyrektorów i rodziców, którzy bronili krzyży.

W wielu szkołach na terenie całej Polski odbyła się „walka o krzyże”. Przywołam tu kilka opisów z diecezji warmińskiej.

W powiecie Barczewo w pięciu szkołach rodzice ponownie zawiesili zdjęte krzyże. W Szałstrach 4 września 1958 r. zgromadzeni rodzice pozawieszali krzyże na ścianach szkolnych. Za ten „niepraworządny” czyn rodzice byli wzywani na posterunek milicji1331. W Nowym Kawkowie 8 września grupa około 30 osób ponownie zawiesiła krzyże w szkole. W Starej Kaletce, po zdjęciu krzyży w szkole, 11 września do szkoły przybyli zamiast dzieci rodzice, żądając zawieszenia krzyży. W Dajtkach 11 września rodzice zażądali od kierownika szkoły, by ponownie zawiesił krzyże, gdyż nie poślą dzieci do szkoły. Ponieważ przez kilka dni dzieci nie uczęszczały na zajęcia, władze, chcąc zmusić rodziców do posyłania dzieci na lekcje, posłużyły się interwencją milicji i zagroziły rodzicom karami administracyjnymi1332. W Trojnowie mieszkańcy wystosowali petycje do kierownika szkoły o pozostawienie krzyży w szkole. Kierownik krzyży nie zdjął i nadal pozostały w salach lekcyjnych1333.

W powiecie Biskupiec, w miejscowości Klewno, 2 września 1958 r. matki przybyłe wraz z dziećmi do szkoły domagały się ponownego zawieszenia krzyży w salach lekcyjnych. Prośby rodziców nie przyniosły pozytywnego rezultatu. Dość spora grupa kobiet przybyła do kierownika szkoły z prośbą o zwrot krzyży, które zostały usunięte ze ścian lekcyjnych. Kierownik szkoły krzyże zwrócił, panie nie bacząc na nic, ponownie krzyże zawiesiły, mówiąc do kierownika: „ (…)że krzyży tych nie zawieszał i nie ma prawa ich zdejmować”. Poza tym prosiły, by nadal w szkole odbywały się normalnie lekcje religii. Za swą odwagę i obronę krzyża wiele z tych kobiet było wzywanych do prokuratury powiatowej w Biskupcu1334. W Kobułtach pracująca w szkole sprzątaczka 4 września 1958 r. odmówiła zdjęcia krzyży ze ścian klasowych. Krzyże pozdejmował sam kierownik szkoły. Sprzątaczkę natomiast ukarał upomnieniem przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej − za brak subordynacji wobec kierownika szkoły. Bywały także na tle krzyży konflikty rodzinne, jak to miało miejsce w Różnowie. Po zdjęciu krzyży − jak raportował funkcjonariusz Służb Bezpieczeństwa − za ten czyn żona „została pobita przez męża”1335.

W powiecie Nidzica w Waplewie kierownik szkoły zorganizował 3 września zebranie z rodzicami, na którym zarządził głosowanie: Czy krzyże mają pozostać w szkole, czy należy je zdjąć. Głosowanie zdecydowało o pozostawieniu krzyży w szkole, sporządzono protokół i krzyże w szkole pozostały1336. Jednak nie długo, kierownika szkoły bowiem wezwano do Przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej na rozmowę, w czasie której „złamano mu sumienie” i obiecał pozdejmować w szkole krzyże1337. Dość burzliwy przebieg obrony krzyży w szkole miał miejsce w Janowie. Rodzice wraz z mieszkańcami wsi zorganizowali spotkanie 10 września, nie zgadzając się na usunięcie krzyży z sal lekcyjnych. Zażądali oni natychmiastowego zawieszenia krzyży w salach lekcyjnych. Po nieudanych rozmowach ogłoszono okupację szkoły i strajk. W strajku brało udział około 160 osób. Za obronę krzyży wiele osób było wzywanych do prokuratury i poniosło kary. Bardzo podobna sytuacja była w Jabłonowie1338. Rodzice bronili krzyży także w Łysakowie1339.

W powiecie piskim, w Bogumiłach, 8 września zawieszono ponownie krzyże w salach lekcyjnych. Z notatki funkcjonariusza SB dowiadujemy się, że w tym dniu dzieci nie przybyły na lekcje do szkoły. Zamiast dzieci w szkole pojawili się rodzice, około 50 osób, którzy oświadczyli kierownikowi szkoły, że: „Zamiast dzieci, przyszliśmy my”. Po chwili jedna z obecnych, ze łzami w oczach, poprosiła kierownika szkoły o oddanie krzyży. W imieniu zebranych wyraziła opinię mieszkańców wsi, mówiąc: „My chcemy Boga w szkole, my chcemy, żeby dzieci wychowywały się w duchu religijnym”. Po chwili kierownik zwrócił krzyże zebranym, po czym rodzice urządzili krótkie nabożeństwo ekspiacyjne, przepraszając Boga za obrazę. Wszyscy zebrani oddali cześć krzyżowi poprzez ucałowanie go. Kierownik, starał się usprawiedliwiać, powołując się na zarządzenie ministerialne. Po wysłuchaniu tych tłumaczeń, rodzice odpowiedzieli, że: „Niczego się nie boją, ani aresztu, ani kary pieniężnej i dzieci nie poślą do szkoły, jak nie będzie krzyży w klasach”1340. W Kumielsku spora grupa mieszkańców prosiła kierownika o niezdejmowanie krzyży w szkole. Przez dość długi czas krzyże wisiały, jednak z czasem znikły z klas lekcyjnych1341.

W Węgorzewie ks. Aleksander Smendzik w czasie Eucharystii, 31 sierpnia 1958 r., zachęcał młodzież, a także starszych, do trwania przy Chrystusie i Kościele. Prosił, by nikt nie zwątpił, szczególnie wtedy, gdy ludzie wierzący będą prześladowani, kiedy trzeba będzie wyznać wiarę w Boga1342. W obronie krzyża w szkole stanął także kierownik szkoły w Pozezdrzu, stwierdzając, że: „(…) decyzja zdjęcia krzyży jest przedwczesna i że zarządzenie to zostanie cofnięte, przypominając październik”1343.

Walka z usuwaniem krzyży ze szkół przerodziła się w wielu miejscowościach w istną wojnę ideologiczną. Władze komunistyczne monitorowały te sytuacje dzień po dniu, inwigilując wszystkie szkoły na terenie całego kraju. Z raportów Służby Bezpieczeństwa wynika, że w ciągu dwóch tygodni po rozpoczęciu nauki w szkołach prawie całkowicie wyrugowano krzyże z sal lekcyjnych. Mimo oporu i protestów, zarówno Episkopatu Polski, księży, jak i rodziców, władze komunistyczne bezlitośnie podjęły walkę z ludźmi wierzącymi. Wojna o krzyże po 16 września 1958 r. nadal trwała, ale już znacznie słabiej. Był to czas, kiedy obrońcy krzyży w szkołach stawali przed sądami albo odsiadywali wyroki w aresztach i więzieniach. Z raportów funkcjonariuszy SB dowiadujemy się o prowadzonych dochodzeniach przeciwko obrońcom krzyży w szkołach1344.

Wyrugowanie lekcji religii ze szkół

Na rozporządzeniach zakazujących modlitwy w szkole, katechizowania przez zakonników i siostry zakonne, zawieszania krzyży w salach lekcyjnych walka z religią w szkole się nie zakończyła. Władze komunistyczne w roku szkolnym 1959/60 i 1960/61 rozpoczęły kolejną falę walki, tym razem nastąpiła stopniowa, ale systematyczna likwidacja nauczania religii w placówkach oświatowych. Władze nasiliły inwigilację środowisk szkolnych. Funkcjonariusze SB sporządzali raporty z przebiegu likwidacji lekcji religii w szkołach.

Wierni starali się bronić lekcji religii w szkołach, podobnie jak krzyży. Obrona przybierała różne formy, od pisania petycji, aż do próśb kierowanych do władz szkolnych przez rodziców. Do kuratorium oświaty w Olsztynie wpłynęło 57 petycji, pod którymi podpisało się 4648 osób. Jedną z petycji wystosowali 28 sierpnia 1960 r. rodzice z Reszla do Generalnego Prokuratora PRL w Warszawie, informując także władze PZPR, władze terenowe i Kurię Biskupią. Pod petycją żądającą pozostawienie nauki religii w szkole podpisało się 680 osób. Rodzice na petycji nie poprzestali, dopominali się nadal o swoje prawa, w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, 1 września 1960 r., na placu szkolnym szkoły nr 2 w Reszlu zgromadziło się około 120 osób. Po przemówieniu władz oświatowych jedna z obecnych matek najpierw zwróciła się z pytaniem do kierownika szkoły: „Dlaczego w szkołach nie ma nauki religii ? ”, a następnie z żądaniem: „My rodzice żądamy, aby religia odbywała się w szkole”1345. Religia nie wróciła do szkoły. Prośby rodziców kierowane z różnych miejscowości nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Pierwsze dni września 1960 r. były okresem upominania się rodziców dzieci i młodzieży o podstawowe prawo człowieka, prawo do wolności religijnej, które władze komunistyczne podeptały.

Taką reakcją wiernych władze komunistyczne były zaniepokojone. W raporcie informacyjnym służby SB obarczały za tę sytuacje także środowiska nauczycielskie. Pisano w notatce informacyjnej: „Obserwacja sytuacji w szkołach, z których wyprowadzono naukę religii, pozwala stwierdzić, że duży wpływ na tę sytuację posiadają nauczyciele. (…) Sytuacja jest niepokojąca. Posiadamy informacje, że szereg nauczycieli z reguły w porozumieniu z miejscowymi księżmi stara się inspirować dzieci i rodziców do wystąpień za wprowadzeniem religii do szkół”1346.

  1. Fenomen sal katechetycznych

Po wyrzuceniu lekcji religii ze szkół zaczęły powstawać punkty katechetyczne. Wśród katolików zrodziła się potrzeba edukacji religijnej dzieci i młodzieży. Władze komunistyczne były zaskoczone tak szybką reakcją rodziców i księży. Służby SB informowały swych przełożonych o każdej takiej akcji, podając miejscowość, powiat, imię i nazwisko osoby, u której odbywają się lekcje religii. Osoby te były szantażowane, grożono im karami, sądami, kolegiami. Mimo gróźb i kar wielu z tych obywateli, u których odbywały się lekcje religii, nie dało sobie złamać sumienia. Poza stałymi punktami katechetycznymi powstawały także ruchome punkty katechetyczne, polegało to na tym, że co jakiś czas zmieniano miejsce, w którym odbywały się lekcje religii1347.

Oprócz systematycznej nauki religii w punktach katechetycznych wśród dzieci i młodzieży, księża rozpoczęli także prowadzenie katechez przedmałżeńskich dla młodzieży. Fakt ten interesował w szczególny sposób służby SB, które dosyć szczegółowo raportowały swoim przełożonym o tej inicjatywie księży. Jeden z funkcjonariuszy, tak informował swych przełożonych w sporządzonej notatce: „Według niepełnych danych, tematyką tych kursów jest – przygotowanie do sakramentu małżeństwa – i w wielu wypadkach atakowanie ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży”1348. Warto tu nadmienić, że kursy te gromadziły w parafiach rzesze młodych przygotowujących się do małżeństwa.

Władze kościelne nauczone sytuacją sprzed kilku lat poleciły księżom organizowanie punktów katechetycznych przy kościołach. Fakt ten, a także istnienie tak wielu już punktów katechetycznych zaniepokoił władze komunistyczne. Wydano dwa zarządzenia dotyczące nauczania religii. Pierwsze ukazało się 21 lipca 1961 r. w „Dzienniku Ustaw”, w którym pisano, że: „Szkoły i inne placówki oświatowo-wychowawcze są instytucjami świeckimi (…). wszelka pozaszkolna działalność oświatowa i wychowawcza oraz inne formy pracy z dziećmi i młodzieżą podlegają nadzorowi Ministra Oświaty, który może ustalić zasady i warunki prowadzenia tej działalności lub pracy”. Kolejne rozporządzenie ukazało się 19 sierpnia 1961 r., a dotyczyło punktów katechetycznych. Nakazywało ono, by rejestrowano je w inspektoracie oświaty, składano sprawozdania władzom oświatowym oraz by osoby prowadzące naukę religii legitymowały się zgodą władz oświatowych, a także by pomieszczenie, gdzie prowadzona jest katecheza, spełniało odpowiednie warunki higeniczno-sanitarne. Wszelkie punkty katechetyczne nadzorować miał inspektor oświaty, a administrator parafii z racji prowadzenia punktu katechetycznego miał otrzymywać miesięcznie od władz państwowych 1000 zł1349.

Mimo zarządzenia nakazującego rejestrację punktów katechetycznych, księża odnieśli się z nieufnością do rozporządzenia i w większości zbojkotowali ten nakaz. Rządcy diecezji zakazali księżom podpisywanie umów na prowadzenie punktów katechetycznych. Sytuacja ta niepokoiła władze, które za wszelką cenę próbowały wymóc na księżach podporządkowanie się temu prawu. Organizowano więc spotkania z księżmi i rozmowy, wszelkimi sposobami uciekano się do wywierania nacisku, by za wszelką cenę podporządkować sobie duchownych1350.

Punkty katechetyczne w znacznej większości znajdowały się w domach prywatnych, tak było na terenie całej Polski. Natomiast główny ciężar pracy katechetycznej w całej Polsce dźwigali księża diecezjalni, zakonni, siostry zakonne i osoby świeckie, które najbardziej były narażone na szykany ze strony władz.

Przez następne lata nadal trwała walka władz komunistycznych o wpływ na wychowanie młodego pokolenia. Wszelkimi sposobami ograniczano działalność Kościoła i jego oddziaływanie duszpasterskie na młodzież i dzieci. Mimo tak potężnych środków, zasobów ludzkich zaangażowanych w działania destrukcyjne, nie udało się wyrugować Kościoła z życia społecznego. Duchowni wraz ze świeckimi wszelkimi sposobami bronili prawa do nauczania dzieci religii. W roku szkolnym 1962/63 mimo wszystko powiększyła się liczba punktów katechetycznych, choć księża nadal byli szykanowani i karani za nauczanie religii. Wymownym przykładem jest ks. Mieczysław Bębenek z diecezji warmińskiej, który za katechizację dzieci, został ukarany grzywną 1500 zł i pozbawiono go prawa do nauczania religii. W obronie księdza stanął ks. bp T. Wilczyński, pisząc do niego: „Nikt nie ma prawa pozbawić księdza nauczania religii. Tymi sprawami zajmuje się biskup, a nie kto inny”1351. Podobna sytuacja miała także miejsce w Giżycku, gdzie ukarano na Kolegium Karno-Administracyjnym P.P.R.N. księdza zakonnego Płonkę grzywną w wysokości 3500 zł za bezprawne wykonywanie zawodu nauczyciela1352.

Mimo zorganizowanej działalności destrukcyjnej władz, liczba miejsc, gdzie uczono lekcji religii, systematycznie wzrastała. W czerwcu 1969 r. wynosiła w granicach woj. olsztyńskiego 1049, a w roku następnym w czerwcu −1069. Najwięcej punktów katechetycznych powstało w domach prywatnych1353. A zatem warto tu postawić pytanie: Ile punktów katechetycznych zorganizowano w całej Polsce w dobie totalnej laicyzacji szkół ?. Być może, już ktoś dokonał dokładnych obliczeń, ale jeśli nie, to można podać szacunkowe dane, które w ciągu trzech dekad mogły oscylować wokół 20 tys. punktów. Były takie, które istniały tylko kilka miesięcy, ale były też takie, które funkcjonowały kilka lat.

Wszelkimi sposobami indoktrynowano dzieci i młodzież, a także nauczycieli, lansując jedynie prawdziwy i obowiązujący wszystkich „światopogląd naukowy”. Na początku lat siedemdziesiątych władze państwowe przystąpiły do reorganizacji systemu szkolnego. Wprowadzenie reformy oświaty w październiku 1973 r. i wprowadzenie 10-letnich szkół na wzór radziecki, pokazywało bardzo wyraźnie cel ustawodawcy. Kilka miesięcy wcześniej Sejm PRL podjął uchwałę o zadaniach państwa w stosunku do wychowania młodzieży oraz o ich współudziale w budowie „socjalistycznej Polski”. Wszelkie działania władz państwowych zmierzały w jednym kierunku, jak podkreślił na konferencjach katechetycznych w Olszynie i w Kętrzynie 30 i 31 .08. 1973 r. ks. Sapeta z Krakowa, referent do księży: „Ateizacja młodzieży i uniemożliwienie jej pobierania nauki w punktach katechetycznych”. Dalej stwierdził, że pomija się w dokumentach misje Kościoła, a także to, że naród polski jest w większości wierzący. Odniósł się do informacji prasowych i telewizyjnych, które nagłaśniają reformę szkolnictwa, stwierdzając, że przedstawia się tylko to, co jest do przyjęcia przez wierzących i niewierzących, np. problem wyrównania poziomu w szkołach wiejskich. A zupełnie pomija się zasadniczy cel reformy, jakim jest ateizacja najmłodszego pokolenia1354.

Proces ateizacji młodego pokolenia poprzez szkolnictwo trwał następne lata. Dopiero przemiany społeczno-polityczne w 1980 i 1981 r. wymusiły na władzach zmianę przepisów co do nauczania w punktach katechetycznych., były nawet szkoły, w których pod koniec 1981 r. wprowadzono lekcje religii do szkoły1355. Jednak wszystkie te zmiany po wprowadzeniu stanu wojennego spełzły na niczym. Wrócono do dawnych lat reżimu komunistycznego.

  1. Powrót katechezy do szkół

Konflikt pomiędzy władzą państwową a Kościołem w sprawie nauczania religii zakończył się w 1990 r., kiedy minister oświaty wydał rozporządzenie o nauczaniu lekcji religii. Nowy rok szkolny 1990/91 przyniósł nowe zmiany w nauczaniu religii. Religia powróciła do szkół na stałe. Nowa rzeczywistość stanęła przed szkołami, ale także przed ks. proboszczami, którzy odpowiadali za zorganizowanie kadry uczącej w szkołach. Religia powróciła do szkół wskutek wspólnych rozmów przedstawicieli Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencji Episkopatu Polski w roku 1990. W dniu 27 czerwca 1990 r. Komisja Wspólna wydała oświadczenie, w którym napisano: „Katechizacja dzieci i młodzieży niesie ze sobą podstawowe wartości etyczne i moralne w procesie wychowania. Z tego powodu uznano za niezbędne, by państwowe placówki oświatowe zapewniły możliwość pobierania nauki religii przez wszystkich uczniów, których rodzice wyrażą takie życzenie”. Minister Edukacji Narodowej, Henryk Samsonowicz 3 sierpnia 1990 r. wydał Instrukcję Dotyczącą Powrotu Nauczania Religii do Szkoły w Roku Szkolnym 1990/91. W czternastu punktach minister przedstawił organizowanie lekcji religii w szkole. W dwóch pierwszych punktach zawarł prawa i obowiązki rodziców co do wyboru nauki religii w szkole. Dalsze punkty dotyczyły osób nauczających religii, ich wynagrodzenia, wykształcenia, liczby godzin religii w szkole, rekolekcji wielkopostnych i odpowiadających za właściwe nauczanie religii1356.

Wraz z powrotem lekcji religii do szkół biskupi polscy wydali list pasterski temu poświęcony. List czytano we wszystkich kościołach w kraju 24 czerwca 1990 r. Po wstępie teologicznym przypomniano wiernym historię powojenną nauki religii w szkołach. Biskupi pisali: „Kiedy likwidowano katechezę w szkole w latach pięćdziesiątych, czyniono to z pobudek, które trzeba dostrzegać i odważnie o nich mówić. Były to bowiem działania systemu ateistycznego, który nie tylko wykluczał Boga i konsekwentnie utrudniał działania Kościoła, ale który nadto podważał i świadomie rozmywał narodową tożsamość w przekonaniu, że społeczeństwo pogodzi się z taką formą istnienia, w której łatwo człowieka uzależnić od systemu, uczynić pionkiem na szachownicy politycznych licytacji. Stąd znamienny powrót katechezy do szkół w roku 1956, powrót wymuszony społecznym żądaniem narodu, który miał świadomość, że „budowanie na piasku”, bez odniesienia do wartości ostatecznych, nie rokuje trwałości i powoduje klęskę jakichkolwiek zamierzeń, w kształtowaniu bytu społecznego. Kolejny raz, w roku 1961, odczuliśmy przemoc systemu, który po chwilowej odwilży, znowu ograbił społeczeństwo z nieodłącznej od niego wartości, jaką było religijne wychowanie w warunkach przynajmniej takich, w jakich odbywał się cały proces nauczania”. Biskupi w dalszej części Listu, skierowali swoją ogromną wdzięczność do tych, którzy w tych tak trudnych czasach, państwa totalitarnego, zabiegali o powrót katechezy do szkół, a mianowicie: „Jest miejsce i pora, aby oddać hołd polskim rodzicom, którzy z tym stanem się nie pogodzili. (…) Pisali oświadczenia żądające katechezy, bronili prefektów, sami nierzadko cierpiąc z powodu jednoznaczności swoich postaw. (…) Powstała ku zdumieniu wielu narodów, ogromna sieć punktów katechetycznych”1357.

W kolejnych latach następowała powolna stabilizacja prawna nauczania religii w szkołach. Jednak powrotowi katechezy do szkół towarzyszyły w mediach relacje najczęściej tendencyjne straszące społeczeństwo nietolerancją. W „Gazecie Wyborczej”, i nie tylko, często pisano tendencyjnie o powrocie religii do szkół, oskarżając Kościół rzymskokatolicki o nowy totalitaryzm. W Telefonicznych Opiniach Publicznych z 6 września 1990 r. wśród wielu innych wypowiedzi jedna z czytelniczek, dzwoniąc do redakcji, tak zaprezentowała swoją opinię: „Byłam na rozpoczęciu roku szkolnego. Spotkałam rodziców zbulwersowanych wprowadzeniem religii bez porozumienia z nami. Lekcje religii, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, będą w środku zajęć. Język polski, matematyka, a nawet wf – w punktach katechetycznych. Na zebraniu dyrektorka oświadczyła: religia została nam narzucona i ostrzeżono nas, że decyzji Kościoła podważać nie wolno”1358. Wśród protestujących nie mogło zabraknąć głosów partii lewicowych. Centralny Komitet Wykonawczy Socjaldemokracji Rzeczypospolitej wydał oświadczenie, w którym napisano: „Zostaliśmy zaskoczeni decyzjami podkomisji powołanej przez komisję wspólną przedstawicieli rządu i Episkopatu Polski o wprowadzeniu od 1 września nauczania religii do szkół i przedszkoli (…). Ustalenia te nie mogą mieć obowiązującej mocy prawnej, gdyż naruszają konstytucyjny obowiązek oddzielenia Kościoła od państwa (…). CKW SdRP uważa, że ustalenia podkomisji zaprzepaszczają szansę stworzenia szkoły tolerancyjnej”. Autorzy oświadczenia najbardziej byli zaniepokojeni tym, że lekcje religii będą umieszczone w rozkładzie zajęć szkolnych, że katecheta będzie brał udział w radach pedagogicznych, a księża biskupi w czasie wizytacji parafii odwiedzą szkołę, albo że w ciągu trzech dni uczniowie będą zwolnieni z zajęć lekcyjnych na rekolekcje wielkopostne1359.

Mimo tak negatywnych opinii na temat powrotu religii do szkół sytuacja powoli się normalizowała. Po kilkunastu latach, można rzec, że sytuacja się ustabilizowała. Choć środowiska skupione wokół idei liberalnych, lewicowych, socjalistycznych i komunistycznych przez cały czas wprowadzają zamęt w działalność wychowawczą Kościoła w szkołach. Każdego roku przez te ostatnie trzy dekady starali się zakłócić spokój edukacyjny, podważając prawo Kościoła do edukacji religijnej w szkołach dzieci i młodzieży. Przywoływali bardzo różne argumenty, by pozbawić prawa katolików do religii w szkołach1360. W roku 2017 środowiska lewicowe zorganizowały akcję billboardową, na terenie całej Polski, gdzie umieszczono dużych formatów plakaty z napisem, Szkoła!!! To nie kościół. Akcje zorganizowała Fundacja Wolność od Religii, której prezesem jest od 2011 r. Anna Wójcik1361. Akcje antyreligijne są z każdym rokiem coraz agresywniejsze, mające na celu zdechrystianizować Polskę, przede wszystkim dzieci i młodzież. Bezwyznaniowość jest nową formą religii bez religii.

  1. Deprawacja dzieci i młodzieży

Kolejny etap niszczenia szkolnictwa w wymiarze globalnym i lokalnym rozpoczął się od wprowadzenia ideologii gender. Ideologii, która buduje wizję człowieka na kłamstwie antropologicznym, za którym stoi antropologia kulturowa Margaret Mead i Bronisława Malinowskiego. W Polsce od co najmniej dwóch dekad trawa deprawacja dzieci i młodzieży, dokonuje się na różne sposoby. Środowiska feministyczne i socjaliści liberalni starają się poprzez organizacje pozarządowe lansować wychowanie poprzez gender. Próbują wymusić na władzach państwowych i administracyjnych państwa polskiego, na różnych szczeblach edukację seksualną w przedszkolach i szkołach1362. Na rynku wydawniczym pojawiają się różnego typu publikacje lansujące rozwiązłość i deprawację. Władze samorządowe o orientacji lewicowej lansują edukację szkolną na różne sposoby. W Warszawie ze środków miasta sfinansowano publikację, której celem jest indoktrynowanie młodzieży przed falą faszyzmu1363. Jest to zbiór esejów lewicowych aktywistek promujących nienawiść do Polaków, obrażających tysiącletnią tradycję narodu katolickiego.

Obecnie jest potrzeba zmiany programowej w szkołach na edukację zrównoważoną. Nauki humanistyczne winny mieć podobną liczbę godzin co nauki matematyczno—przyrodnicze. Należy zmienić treść podręczników, usunąć treści destrukcyjne ideologii lewicowych, które prowadzą młode pokolenia na manowce1364.

***

Przez setki lat szkolnictwo było domeną Kościołów. Za wychowanie i kształtowanie odpowiednich postaw moralnych, duchowych i intelektualnych odpowiadały Kościoły. Czołową rolę w prowadzeniu szkół odgrywały zakony, przede wszystkim jezuici. Jednak dynamizm i doskonałe zarządzanie szkołami niepokoiło wielu zacnych Europejczyków owładniętymi prądami oświeceniowymi. Doprowadzono do kasaty zakonu, a w Polsce przeprowadzono pierwszy eksperyment na skalę ówczesnego świata, dekatolizacji szkoły, powołując do istnienia w 1773 r. Komisję Edukacji Narodowej. Od tego czasu szkoła stała się narzędziem w rękach ideologów, którzy traktują szkołę jako doskonałe miejsce propagowania idei bezwyznaniowych, ateistycznych, deprawacyjnych, a w ostatnich latach i demonicznych. Niszcząc u początków kształtowanie sumienia dzieci i młodzieży.

  1. Depopulacja przez demoralizację

Nachalna propaganda liberalna i masońska lansowana przez media elektroniczne1365, czasopisma kolorowe dla młodzieży i nowomodę luzu moralnego sprzyjała deprawacji młodego pokolenia. Wrogiem numer jeden przemian moralnych był Kościół rzymskokatolicki i rodzina katolicka. Dlatego też byli aktywiści socjalizmu bolszewickiego, których w Polsce nie brakowało po nieboszczce PZPR, prowadzili permanentną akcję ośmieszania wartości katolickich w mediach. W pismach młodzieżowych lansowano liberalno-nihilistyczny styl życia1366, ośmieszając rodzinę, tradycję polską i Kościół rzymskokatolicki, lansując swobodę obyczajową. Propagowano wczesną inicjacje seksualną1367 wśród nastolatków1368. Liberalno-nihilistyczny styl życia propagują telenowele emitowane w telewizji polskiej od lat osiemdziesiątych XX w.1369.

  1. Pisma młodzieżowe

Po roku 1990 na polskim rynku wydawniczo-prasowym pojawiły się ogromne zmiany. Dotychczasowy podział czasopism na czytelnictwo wiekowe przestał funkcjonować, pojawił się nowy podział na pisma specjalistyczno-rodzajowe. Powstało mnóstwo czasopism dotychczas zupełnie nieznanych, np. rozrywkowe, telewizyjne, krzyżówkowe, hobbystyczne, komiksowe czy językowe, do nauki języków obcych. Na polskim rynku prasowym pojawiły się nowe wersje pism międzynarodowych dla młodzieży. Ośrodek Badań Prasoznawczych Uniwersytetu Jagiellońskiego nowe pisma określił „kalkami”, jako kopie już istniejących wydawanych w innych językach. Liberalni właściciele czasopism (Niemcy) skrzętnie wykorzystali niszę braku tego rodzaju pism dla młodzieży. Rozpoczęła się doskonała okazja do propagowania nowej filozofii życia, beż życia duchowego, bez wyższych wartości, bez rodziny i tradycji. Bardzo szybko wśród młodzieży popularność zdobyły takie czasopisma jak: „Popcorn”, „Dziewczyna”, „Bravo”, „Bravo Gril” czy „Claudia”1370. Czasopisma te rozpoczęły systematyczne lansowanie wrogiej kultury, na bardzo niskim poziomie, deprawującej młodzież i masową seksualizację1371.

Bravo”

Właścicielem pisma było niemieckie wydawnictwo Bauer1372, pierwszy numer polskiej edycji pisma ukazał się w październiku 1991 r. W latach dziewięćdziesiątych XX w. nakład pisma sięgał 400 tys. egzemplarzy, w roku 2000 przekroczył pół miliona. Po dziesięciu latach odnotowano znaczący spadek do 250 tys., podobnie było w kolejnych latach1373. Ostatni numer ukazał się 27 grudnia 2017 r.1374.

Dwutygodnik „Bravo” był pismem, które na swych łamach lansowało m.in. relatywizm moralny. Propagowano wśród młodzieży wczesne współżycie seksualne, ośmieszając czystość przedmałżeńską. „Chyba nie chcesz nam powiedzieć, że jesteś jeszcze (…) prawiczkiem?”1375. Odpowiedź młodego człowieka za każdym razem miała sugerować czytelnikowi, że czystość jest czymś niedzisiejszym. Z odwagą deklarował swą „nowoczesność” i zerwanie z tradycyjnym stylem życia. „No, może bez przesady, nie jest ze mną aż tak źle (śmieje się). Mam wprawdzie dopiero dziewiętnaście lat, lecz cnotę zdążyłem już stracić!”1376. Wskazana odpowiedź sugeruje młodemu człowiekowi, by oddał się wirowi życia, zrywając z tym, co usłyszał w domu rodzinnym, na katechezie czy w czasie kazań niedzielnych. Losem młodego człowieka ma kierować nie Boża Opatrzność, ale to, co zasugeruje mu horoskop czy wróżka.

Czas, który został mu dany, winien wykorzystać na szeroko pojętą zabawę, ma dbać o swój wygląd ciała i ubiór (winien na ciele mieć tatuaże), dużą wagę na łamach dwutygodnika przywiązywano do nieskrępowanego seksu. Młody człowiek winien dążyć do sławy, sukcesu, zwycięstwa, powodzenia, szczęścia egoistycznego. Ponadto jego celem jest korzyść, realizacja kariery za wszelką cenę, a także sukces komercyjny. W rubryce, Mój pierwszy raz, młodzież pisząca do redakcji otrzymywała, za opublikowanie listu nagrodę w wysokości 50 zł. Z opublikowanych listów wynika, że młodzież ceniła sobie rodzinę, przyjaźń, pomoc innym, działalność charytatywną, która ma charakter showmeński. W opinii młodych ważnymi cechami w życiu człowieka jest profesjonalizm, dokładność, praca, a także zdobywanie wiedzy.

Kolejna kategoria, która miała mieć ogromną wartość wśród młodzieży, to przede wszystkim luz, nie być niczym skrępowanym. „(…) najważniejsze być na luzie – czytamy wyznanie młodej osoby. ─ Reszta jakoś się ułoży”. Nie odnajdujemy odniesień do wartości chrześcijańskich, katolickich, są pomijane, przemilczane, a nawet ośmieszane, nie mają żadnego znaczenia w życiu człowieka1377.

Dwutygodnik na rynku polskim ukazywał się w latach 1991 – 2017. Średni nakład wynosił około 250 tys. egzemplarzy1378.

Popcorn”

Pismo młodzieżowe wydawane w latach 1992 – 2012. Pierwszym wydawcą pisma był szwajcarski koncern medialny Marquard Media Polska1379, a w 2000 r. pismo kupił działający w Polsce niemiecki koncern medialny Axel Springer. Pierwszym redaktorem naczelnym był Marek Adamski. Siedziba redakcji mieściła się we Wrocławiu. Średni nakład liczył około 50 tys. egzemplarzy.

Pismo młodzieżowe, które propagowało moralną względność, lansując zabawę, relaks, a także seks i erotykę. Młody człowiek winien zabiegać o szczęście rozmaicie rozumiane, sukces, tryumf, sławę i powodzenie. Należy zabiegać o karierę, sukces komercyjny czy korzyści różnego rodzaju. Młodemu człowiekowi nie przedstawia się wartości wyższych, teocentrycznych. Praktycznie one nie występują na łamach pisma. Lansuje się swobodę obyczajową, opisując różnego rodzaju skandale, przede wszystkim obyczajowe. Opis kończy się puentą: „Łamię wszystkie zasady, jakie się da, i to uwielbiam”. Opisuje się skandale w świecie aktorów czy polityków. Jego normą moralną, którą winien się kierować jest horoskop. Młodemu człowiekowi wmawiano, że nie ma żadnych norm moralnych, wszystko mu wolno. Wszystko jest względne. Przykazania Boże już nie obowiązują. Pismo przez dwie dekady na przełomie XX i XXI w. kształtowało postawy moralne wielu Polaków, deprawując i zniewalając tanią seksualnością.

Bravo Girl!”

Pismo młodzieżowe lansujące zmienność moralną, bohaterowie pisma dla dziewcząt to osoby, dla których nie ma żadnych hamulców moralnych. Symbolem była Madonna, zmieniająca swych partnerów bez żadnych skrupułów, podobny styl swobody obyczajowej lansowano na przykładzie Jennifer Lopez czy naszej gwiazdy – Anny Przybylskiej, która rozstała się z mężem w niespełna rok po ślubie. Dla bohaterek pisma młodzieżowego normy moralne nie istniały, a swą wiedzę czerpały przede wszystkim z horoskopów1380: „(…) nieważne, gdzie spędzasz tę cudowną noc! Gwiazdy szykują naprawdę wyjątkową niespodziankę dla Ciebie”1381. Młodzi byli zachęcani do pokładania ufności w gwiazdach, które miały pomóc w dokonaniu najlepszego wyboru.

Pismo kreowało postawę luzu moralnego, zabawę, dbałość o urodę, a seksualność i erotyka zajmowały poczesne miejsce. Młody czytelnik miał zabiegać o zdobycie sławy, powodzenia, sukcesu, korzystać z życia, realizować swą karierę. Ponadto na łamach pisma pojawiały się zachęty do zdobywania profesjonalizmu, precyzji, staranności, doskonalenia umiejętności – prawie wszystkie one dotyczyły troski o własne ciało. Świat duchowy w życiu młodego człowieka nie istniał1382.

Dziewczyna”

Na łamach pisma odnajdujemy lansowany luz moralny jak w poprzednich pismach. Młoda osoba pozbawiona jest hamulców moralnych, nie ma skrupułów, by rozpocząć współżycie seksualne. Wiedzę o swej przyszłości i losie winna czerpać z horoskopów i wszelkich wróżb. Rodzice są przeszkodą w drodze do szczęścia, więc należy ich oswajać z nową rzeczywistością, bo „są niedzisiejsi”, „czasy się zmieniają” itp. Ważną rolę w życiu młodego człowieka odgrywa zabawa, toteż winien sporo czasu przeznaczyć na imprezy towarzyskie oraz zadbać o aktywność sportową, komfort, relaks, a także pasje. Z reguły wszystkie przyjemności pochodzą z „niższej półki”. Troska dotyczy wyglądu ciała, a seks i erotyka zajmuje w życiu ważne miejsce. Młoda osoba powinna cenić sobie karierę, a największe marzenie np. dziewczyny, to – „zostać wziętą modelką”.

W całym wachlarzu, odnajdziemy także kilka wartości godnych uwagi, przede wszystkim młodzi winni cenić sobie macierzyństwo, rodzinę i przyjaźń. Gotowi są nieść pomoc, przede wszystkim charytatywną. Mają nawet odwagę krytykować nieludzkie zachowania1383. Według autorów pism młodzieżowych życie duchowe nie ma żadnego znaczenia w życiu młodego człowieka. Nie ma potrzeb, wyższych wartości. Młodego człowieka zepchnięto do potrzeb zwierzęcych.

  1. Filmy ─ telenowele

Od kilku dekad telewizja polska i stacje komercyjne, wszechobecne w każdym domu i mieszkaniu, lansują nowy styl życia. Obecnie nie trzeba wysyłać rzeszy ideologów do propagowania idei swobody seksualnej. Filmy i programy rozrywkowe, prezentując bardzo często pornografię, nihilistyczny styl życia, zmieniają mentalność dzieci, młodzieży i dorosłych. Lansowana jest nowa moda, już nie małżeństwo, ale związek partnerski, już nie ma mamy ani taty, ale jest ona i on. Młodzież rozpoczyna nowy związek partnerski od zamieszkania razem, bez zobowiązań, bez odpowiedzialności za siebie. Współczesny świat został zawojowany przez ekran telewizyjny, z którego się sączą treści deprawacyjne i destrukcyjne całych społeczeństw.

Ogromny procent społeczności postępuje tak, jak im telenowele pokażą, zasugerują. Działa tu zasada naśladownictwa, podobnie jak: kopiuj wklej. Miło i przyjemnie przekazane. Wszyscy są szczęśliwi, bogaci, uśmiechnięci i zadowoleni z życia. Moda locuta, causa finita. Dziś nie trzeba bomb. Przewrotne filmy wszystkich przewrócą: małżonków, narzeczonych, dzieci i młodzież, rządzących i rządzonych. Filmy mają być artystycznie na najwyższym poziomie, ale mają także oddziaływać na najniższe instynkty człowieka.

Młodzi i starsi, w przeszłości i dziś, godzinami spędzają czas na oglądaniu telenowel. A to „M jak miłość” (1533 odcinki)1384, a to „Klan” (3673)1385, „Barwy szczęścia” (2302), „Na dobre i na złe” (odc. 783), „Samo życie” (1557), „Pierwsza miłość” (3086)1386, „Leśniczówka” (262) . Przed tym „ołtarzem” miliony osób spędzają swój wolny czas. Taka nowa dewocja. Obecnie dewotek i dewotów nie ma już w kościele przed ołtarzem na Mszy św., bo siedzą przed telewizorem, adorują współczesny „ołtarz”.

Media elektroniczne, telewizja, radio i prasa to niepodległość. Media w rękach własnego narodu to praca niepodległościowa. Wpuszczenie do siebie obcych mediów to oddanie w obce ręce wpływu na naród, na kształtowanie jego świadomości patriotycznej. Obce media to wszechobecna agentura obca, niszcząca każdy naród z jego dziedzictwem, tradycją niesioną przez tysiąclecia. Media mają ogromny wpływ na życie społeczne, moralne, polityczne, konfesyjne w każdym narodzie. Są w stanie wyzwolić ducha ofiary, poświęcenia, żałoby i odnowy moralnej, ale są także w stanie zniszczyć moralność, życie społeczne, polityczne i poróżnić naród między sobą. Dlatego media powinny być własnością Polaków, by zawarte w nich treści nie były destrukcyjne dla społeczeństwa.

Mamy obecnie ogromny procent narodu polskiego idącego za lada impulsem i oglądającego się na to, co „robią inni”. Naród jest niepodległy, gdy ma własne media, kina, teatry, prasę, radio, własne strony internetowe lansujące piękno polskiej kultury. Wtedy buduje swą podmiotowość, czuje się gospodarzem swej ojczyzny. A kiedy kultura urzeka swym pięknem, inne narody, ją poznają, to taki naród niejako narzuca swój styl życia innym narodom. Ma na nich wpływ.

Trzeba odbudować polską kulturę, tradycję i sztukę, by nas nie deprawowali inni, prowadząc na manowce. Artyści, dziennikarze, naukowcy, politycy duchowni znaczą tyle dla niepodległości, co generałowie, a wielcy i wybitni artyści, dziennikarze, naukowcy, politycy i duchowni – tyle, co marszałkowie armii1387.

***

Pisma młodzieżowe wydawane przez niemieckie koncerny prasowe nie miały i nie mają żadnej wartości edukacyjnej, lecz prowadzą ciągłą deprawację młodego pokolenia Polaków i sprowadzają je na manowce życia moralnego przez trzy dekady. Stały się przyczyną wielu tragedii, zdeprawowały sumienia, wykrzywiły psychikę i nie przygotowały młodzieży do podjęcia ważnych zadań w życiu społecznym i rodzinnym. Zadaniem magazynów młodzieżowych było zniewolenie młodych ludzi tanią seksualnością (prostytucją), antyklerykalizmem, a także obyczajowością lewicową. Przez trzydzieści lat przygotowywały młodzież do uczestnictwa w masowej deprawacji na dyskotekach i w klubach nocnych. Podobny styl nihilistyczny propagują telenowele emitowane w telewizji polskiej. Chętnie oglądane przez osoby w średnim i starszym wieku.

Czytając pisma młodzieżowe, wydawane przez niemieckie koncerny prasowe, możemy wyczytać historie rodem z filmów pornograficznych, jak również teksty, które można znaleźć w „Faktach i Mitach”. To prowadziło do dechrystianizacji, a ostatecznie do zniewolenia duchowego młodego pokolenia Polaków. Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczypospolitej” uważa, że „obok „Popcornu” (też zniknął z rynku) „Bravo” najbardziej przyczyniło się do obyczajowej rewolucji młodego pokolenia po 1989 roku” w Polsce1388.

  1. Piosenka rządzi światem

Muzyka od tysięcy lat łagodziła obyczaje1389. Niosła ze sobą treści kształtujące charaktery i obyczaje. Już uczniowie Pitagorasa, żyjący w V stuleciu przed Chrystusem, twierdzili, że muzyka oddziałuje na duszę, może ją naprawić albo niszczyć. Podzielono muzykę na dobrą i złą. Dobra to ta, która uszlachetnia charakter, czyni człowieka lepszym, zła niszczy i deprawuje człowieka. Ojcowie Kościoła muzyce nadali sens religijny, muzykę doskonałą wykonywali aniołowie. Miała mieć działanie oczyszczające, a nawet lecznicze. Seweryn Boecjusz (ok. 480-524) twierdził, że złą muzykę lubią źli ludzie, a dobrzy dobrą.

Współczesna nauka korzysta z muzyki. Muzykoterapia jest nauczana w niektórych akademiach muzycznych czy medycznych. Ale nie trzeba odnosić się do nauki i jej badań, wystarczy obserwacja. Osoby młode uczące się w szkołach muzycznych mają inną wrażliwość (doświadczają dobrej muzyki), są zdyscyplinowane, nie są agresywne w takim stopniu jak ich rówieśnicy. Dobra muzyka nie wywołuje agresji ani negatywnych zachowań. O dobrej muzyce pisał kard. Józef Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI w książce „Nowa pieśń dla Pana”. Czesław Grajewski tak to scharakteryzował: „(…) kard. Ratzinger umiejscawia muzykę kościelną w obszarze ograniczonym dwoma wektorami: z jednej strony będzie to muzyka popularna, muzyka dla mas, która stała się towarem ocenianym kryteriami handlowymi, z drugiej ─ muzyka o wysokich wymaganiach technicznych, artystyczna, ale wyalienowana, nie mogąca przekroczyć wąskiego elitarnego grona. Pomiędzy tymi skrajnościami jest ─ jak to określa Benedykt XVI ─ trwanie w muzyce, która istniała przed tym podziałem, przemawiała i nadal przemawia do człowieka. Po przekroczeniu jednej z tych linii granicznych muzyka wyrzeka się kultury wiary i tym samym przestaje być muzyką z ducha słowa Bożego i dla słowa Bożego”1390. Jakże trafne były określenia kard. J. Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI.

Od lat osiemdziesiątych XX w. poddano nas jeszcze większej próbie, oderwano od Boga, zdeprawowano i zniewolono duchowo. Współczesna muzyka niesie ze sobą treści satanistyczne na niespotykaną wcześniej skalę. Symbolika satanistyczna towarzyszy m.in. muzyce rockowej1391, w takich gatunkach, jak pop, blues, r’n’b, rap i dance. Rytuały okultystyczne i satanistyczne obecne są w teledyskach czy podczas muzycznych ceremonii. Celem jest zobojętnienie słuchacza na tajemne symbole i oswajanie ze światem demonicznym. Odbiorcą tej muzyki ma być młody słuchacz, który ma naśladować swych idoli. Muzyka wraz z „edukacją szkolną”, deprawującą dzieci i młodzież, niszczącą rodzinę, jest jednym z głównych elementów deprawujących psychikę młodych. Promowanie deprawacji wraz z cywilizacją śmierci, czyli środków antykoncepcyjnych, aborcji, pornografii czy eutanazji wzmacniane jest poprzez muzykę. Propagatorzy współczesnego satanizmu Anton Sandor La Vey i Aleister Crowley, mówili, że muzyka prowadzi wprost do relatywizmu moralnego. Jest nośnikiem antywartości i odgrywa bardzo ważną rolę1392.

Muzyka satanistyczna jest jednym z ważniejszych czynników depopulacyjnych. Niszczy ludzi młodych, ich piękno, dobro, przyjaźń z Bogiem i bliźnimi. Stają się narzędziami w rękach złego ducha, który nie czyni świata piękniejszym, ale niszczy go, prowadząc do śmierci duchowej i fizycznej. Tysiące osób młodych, zniszczonych przez muzykę satanistyczną nie będą w stanie założyć rodziny czy przyjąć potomstwa. Będą potrzebowali psychiatrów i psychologów1393.

  1. Globalny charakter satanizmu

Jedną z ważniejszych postaci współczesnego satanizmu jest La Vey. W roku 1966 założył antykościół, czyli kościół szatana. Dwa lata później wydał biblię szatana, a muzyce wyznaczył ważną rolę w propagowaniu satanizmu. Poprzez muzykę mają trafiać treści satanistyczne do młodzieży. Kolejny prekursor satanizmu, Crowley słynny okultysta z przełomu XIX i XX w., w 1909 r. w księdze prawa, którą opracował, wskazał na muzykę jako główny przekaźnik idei satanistycznych, w mocnym rytmie, powtarzalności i monotonii, te elementy miały wprowadzić człowieka w trans, który wprowadzi go w świat demoniczny. Obaj okultyści mieli wielki wpływ na wprowadzenie do muzyki satanizmu, nadali jej charakter masowy. Wcześniej muzyka ta była obecna w wąskich kręgach inteligencji salonowej, która gromadziła się na seansach spirytystycznych czy satanistycznych. G. Kasjaniuk zalicza do kręgu bohemy artystycznej i naukowej: Helenę Bławatską1394, Alicję Bailey1395, Georgija Gurdżijewa1396, Stanisława Przybyszewskiego1397, Czesława Czyńskiego1398, Tadeusza Micińskiego1399 czy Johna Godolphina Bennetta1400.

Crowley fascynował wielu muzyków, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie. Jego idolem był Daryl Hall, z amerykańskiego zespołu Hal And Oates. W 1977 r. nagrał płytę wraz z Robertem Frippem „Sacred Songs”.  Ukazała się na rynku wydawniczym w marcu 1980 r. Teksty piosenek pełne są treści ezoterycznej i magicznej. Podobnie było z utworami powstającymi w Wielkiej Brytanii. Rokowa muzyka brytyjska od czasów Artuhra Browna pełna była symboliki satanistycznej i okultystycznej1401.

LaVey ze swymi ideami satanistycznymi zaktywizował środowisko w Stanach Zjednoczonych. Pojawili się wykonawcy muzyczni, którzy na fali boomu hipisowskiego propagowali w swych utworach satanizm. W latach sześćdziesiątych XX w. zespół Caven, któremu przewodził wokalista i kompozytor Jinx Dawson, pochodzący z rodziny o tradycjach okultystycznych, propagował symbolikę satanistyczną. To Dawson wprowadził do muzyki rockowej tzw. rogatą dłoń, „(…) czyli często dziś wykonywany przez publiczność znak dwóch wyciągniętych w górę palców symbolizujący rogi”1402. Dawson miał duży wpływ na inne zespoły, które propagowały satanizm i okultyzm.

  1. Demoralizacja przez muzykę w Polsce

Spójrzmy wstecz, na naszą Ojczyznę. Już po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. pojawili się reformatorzy życia moralnego w Polsce. Byli podziwiani, zapraszani, pisano o nich i ciągle chwalono o otwartości na świat i nowoczesności. Reformatorzy życia społecznego przez piosenkę propagowali erotyzm, gorzałkę, narkotyki (tanga „Opium”1403 i „Morfinę”). Śpiewano i grano o pijaństwie, zdradzie, morderstwach, nierządzie, o Meksyku, Argentynie i ladacznicy. Zmieniano ladacznicom imiona, „Tu idzie on, hiszpański don, uwodziciel żon”.

Nie czynili tego Polacy, przyszło to ze świata. Wymierającego. A jacy byliśmy przed wiekami? W dawnych tańcach polskich „(..) wykluczone było wszelkie zbliżanie się tancerza do tanecznicy, tak zwyczajne za granicą”. Jak wysoką mieliśmy moralność jako naród, nawet wśród elit, dowodzi list Zofii Łaskiej piszącej o Polkach, które towarzyszyły carycy Katarzynie po jej wyjeździe z Polski: „(…) tym się cesarzowej najwięcej podobały, iż kiedy w taniec szły, nie dały się obłapiać i całować”. Cudzoziemcy byli zachwyceni, „(…) mówili, że to cnotliwa nacja polska”1404. To było naszym największym kapitałem obyczajowym, bezcennym wychowawczo, straconym bezpowrotnie. Reformowano nam obyczaje, uświadamiano, że jesteśmy zacofani, niemodni, nienowocześni, no i… uwierzyliśmy. Z obyczajów już nie jesteśmy Polakami, w dziedzinie moralności straciliśmy niepodległość.

Satanizm propagowany w utworach muzycznych w Polsce pojawił się co najmniej dwie dekady później niż w Europie Zachodniej czy w Stanach Zjednoczonych. Przeszkodą była żelazna kurtyna i idee socjalizmu komunistycznego, które nie akceptowały idei zachodnich. Pierwsze idee satanistyczne pojawiły się na terenie Polski po stanie wojennym. Ideolodzy komunistyczni przeszczepiali satanizm na teren Polski, by budować front antykatolicki. Czynili to dość nieudolnie. Festiwal w Jarocinie był doskonałą okazją dla decydentów komunistycznych, by propagować wśród młodzieży idee satanistyczne. Pierwsze idee satanistyczne trafiały do muzyki metalowej. Propagowano wówczas muzykę „(…) heavy metalu, jak black, thrash, czy speed metal, nie preferujące anarchizmu, czy antykomunizmu, ale atakujące duchowość, co dla PRL-owskiej propagandy wydawało się być idealne”1405. W Jarocinie pojawiły się na scenie pierwsze zespoły satanistyczne takie jak, Kat1406 czy Test Fobi Kreon1407. Roman Kostrzewski, wokalista z grupy Kat, propagował na swych występach biblię szatana La Veya, lider tego zespołu nadal pozostaje czołowym propagandzistą idei satanistycznych w środowisku muzycznym1408.

Co się stało, że obecnie w Polsce muzyka satanistyczna jest tak popularna i akceptowalna? Odpowiedź znajdujemy u G. Kasjaniuka, który tak o tym zjawisku powszechności muzyki demonicznej pisze: „(…) to efekt dopuszczenia do hermetycznego środowiska Polskiej Agencji Rozrywkowej PAGART1409 i ZPR1410 podmiotów specjalizujących się w muzyce heavy metalowej. Wpływowymi ludźmi na tym obszarze byli panowie Jacek Adamczyk oraz Tomasz Dziubiński, którzy praktycznie zmonopolizowali rynek muzyczny, organizując festiwale, koncerty, management, wytwórnie fonograficzne i massmedia. Adamczyk razem z Markiem Gaszyńskim w emitowanej na falach programu II Polskiego Radia audycji <Muzyka Młodych>, promował europejski metalowy rynek muzyczny, a opracowany przez niego ranking Metal Top 20 wpłynął na ukształtowanie się mentalności młodych słuchaczy. Z kolei firma dziś już nieżyjącego Tomasza Dziubińskiego, Metal Mind umocniła muzyczny satanizm na krajowym rynku i do dzisiaj jest branżowym potentatem”1411.

W Polsce powstają kolejne wytwórnie fonograficzne, czasopisma i agencje koncertowe propagujące idee satanistyczne. A co ciekawe, jak zauważa Kasjaniuk, otóż dochodzi do paradoksów, że te same wytwórnie promują muzykę satanistyczną i jednocześnie chrześcijańską1412. Mamona rządzi światem. Muzyka stała się narzędziem bluźnierstw, rozwijaniem kultu pogańskiego. Okultyzm w muzyce młodzieżowej obecny jest na porządku dziennym1413.

Współczesna muzyka wprowadza młodzież w zniewolenie duchowe na bardzo różnych płaszczyznach. Szatan stał się stałym elementem współczesnej muzyki granej w klubach nocnych, w czym uczestniczą tysiące osób każdego tygodnia. Dokonuje się tam bardzo często profanacja wiary, przede wszystkim chrześcijańskiej, m.in. poprzez ośmieszenie osoby Jezusa Chrystusa1414. Muzyka grana przez zespoły i prezentowana przez piosenkarzy ma bardzo często charakter pornografizacji przekazu i hedonizmu. Stosuje się zamienny przekaz, w miejsce miłości wprowadza się hedonizm. Dokonuje się ciągła demoralizacja, zarówno wykonawców, jak i słuchaczy. Oswajanie się z nieczystością. Dzieci i młodzież ulegają manipulacji przez gwiazdy muzyki, przede wszystkim przez erotyzację i propagowanie środków narkotycznych1415. Muzyka ma charakter wyuzadany, promuje prostytucję i rozwiązłość1416. Już nie wystarczy zdeprawowanie, znarkotyzowanie, zniewolenie duchowe, muzycy proponują iść dalej, samookaleczenie. I to na oczach wszystkich. „Ból jest moją alternatywą/ wszystko, co wiem, ból jest wszystkim/ Ból jest lekarstwem/ przyniosę ból/… Jestem demonem, który może objąć moje przekleństwo/ Samookaleczenia Jestem uzależniony od bólu/ Więc ja nie zamierzam przestać”1417.

Muzyka może mieć dotyk demoniczny, jak pisze G. Kasjaniuk. By lepiej zrozumieć ten problem, który obecnie dotyka ogromną rzeszę młodego pokolenia, przywołam świadectwo Andrzeja: „Urodziłem się w katolickiej rodzinie, praktykując wszystko, co powinien chrześcijanin. Posiadałem jakąś wiarę, lecz nie żywą, czego jeszcze wtedy nie rozumiałem. Generalnie wychowanie moje przebiegało w toku z katolickimi zasadami. Gdy miałem 16 lat, Zły przypuścił tak silny atak, że gdyby nie liczne modlitwy i łaska Boża, na pewno teraz bym tego nie pisał. Otóż spodobała mi się muzyka o charakterze rockowym. Miałem obok siebie ludzi, którzy mieli taki arsenał tej muzyki, że bez problemu mną zawładnęła. Na początku zaczynało się od <lekkich> piosenek, z czasem bardziej podobała mi się mocniejsza muzyka – jak z narkotykami. Najgorsza w tym wszystkim była nieświadomość i brak wiary, że to może być cos złego. Wciągnąłem się po uszy. Godzinami faszerowałem się takim złem, że teraz czym prędzej to usuwam. Można by rzec: esencja nienawiści. Punktem kulminacyjnym był black metal, który wyraźnie wskazywały na satanistyczne zabarwienie. Oczywiście to wszystko było otwarciem furtki, a raczej całej bramy na to zło. Największym objawem ingerencji zła w moje życie były lęki, najczęściej w nocy. Bywało tak, że bałem się spojrzeć w lustro albo gdziekolwiek ze zwyczajnego lęku. Pojawiały się również skłonności do grzechu. A wiadomo, że jeśli nie żyje się w przyjaźni z Bogiem, to z tym drugim, z szatanem. Chodzi mi głównie o niechęć do Kościoła, księży, tego co prawe i dobre z tendencją wzrostową. Byłem w stanie się opowiedzieć przeciw dobrej stronie tylko ze zwykłej wściekłości i ciągłej złości. Dodatkowo stałem się bardzo wulgarny, nieposłuszny i do tego doszły grzechy nieczystości. Ratunek przyszedł w postaci księdza, który w parafii miał tygodniowe rekolekcje. Kontakt z nim uratował mnie. Niestety, po rekolekcjach wszystko wróciło do normy, a ja znów jestem w potrzasku, nie wiem, co mam robić, żadnej zmiany nie czuję. I nagle… Jak grom z jasnego nieba! Coś się stało! Nawet nie wiem, kiedy to się stało, złe zawsze to określam jako kilka dni po rekolekcjach. Chodzi mi o działanie łaski Bożej. Objawiało się to potrzebą modlitwy i, jak się później dowiedziałem, potrzebą wielbienia Boga! Zaspokojeniem pierwszej potrzeby była modlitwa różańcowa. Następnym krokiem był wyjazd na rekolekcje ze wspólnotą”1418. Modlitwa, czyli rozmowa z Bogiem Ojcem ratuje człowieka przed dramatem życiowym. Bóg nie pozostawia nas samym sobie, kiedy prosimy Go o pomoc”.

Dla wielu młodych piosenkarki i piosenkarze są bogami. Poza nimi nie dostrzegają, żadnych innych autorytetów. Są wstanie pójść za nimi w „ogień”1419. Muzyka niesie bardzo często treści religijne, które z natury swej nie są religijne, a jeśli już, to mają wymiar satanistyczny. Ceremonie odbywają się na wzór religijny, prowadzą do oddania się złemu duchowi1420.

Muzyka satanistyczna dewastuje chrześcijaństwo i obraża Boga. Odbywają się rytuały bluźniercze, profanowane są krzyże, Eucharystia czy dewastowane są cmentarze, na których po koncertach odbywają się rytuały okultystyczne. „To, co ostatecznie wydarzyło się podczas samego występu katowickiej grupy, czyli muzycznego misterium imitującego czarną mszę, miało konsekwencję w postaci profanacji jarocińskiego cmentarza. (…) Fani thrash metalu ruszyli w poszukiwaniu cmentarza, prym wiodła agresywna grupa ze Śląska. (…) na cmentarzu w Jarocinie wspomnianej nocy doszło do profanacji grobów i wybrania czarownicy spośród przybyłych fanek heavy metalu. Posadzonej na jednym z grobowców dziewczynie założono na szyję wieniec żałobny, a inne tańczyły wokół niej przy recytowanej formule wymyślonego na poczekaniu (…) satanistycznego rytu. Profanacja nie wyczerpała jednak wszystkich emocji, amok trwał. Dwa dni później, na tym samym cmentarzu, doszło do odprawienia czarnej mszy. Uczestnicy wykradli trumnę z grobowca. Skradli stułę z kościoła. Zabili także psa i wyciągnęli z niego wnętrzności, które posłużyły za ofiarę”1421. Demoniczny przekaz ma coraz więcej zwolenników wśród młodzieży. Przemysł muzyczny wspiera te działania, przyznając coraz to nowe nagrody za promocje satanizmu. Młodzież prowadzona jest na manowce duchowości szatana, który prowadzi ich ku samozagładzie1422.

Muzyka satanistyczna, wprowadza słuchaczy w trans i hipnozę, a ostatecznie zniewala1423. Jakże ciekawy wykład przedstawił uczestnikom Europejskiej Konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Posługi Uwalniania, na Jasnej Górze, która odbywała się 6-10 lipca 2015 r. O. Paul-Marie de Mauroy mówił o satanizmie w muzyce. W swym wykładzie odniósł się do dyspozycji człowieka, który podatny jest na treści satanistyczne. „(…) takim polem, na którym wchodzi w człowieka bezrefleksyjność i bezkrytyczność, jest sala koncertowa, gdzie zdolność człowieka związana z jego umysłem, intelektem, rozeznaniem jest zepchnięta na plan dalszy”1424. Ojciec Paul-Marie przywołał przykład ze swego doświadczenia: „(…) fan black metalu podczas pierwszej obecności na tego rodzaju koncercie doznał wejścia w stan transu, wręcz hipnozy. W tym stanie po koncercie udał się na cmentarz i go zdemolował. Zatrzymany przez policję nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego znalazł się w tym miejscu i był zaskoczony, że to on dokonał wandalizmu”1425. W przypadku tego młodzieńca zadziałał syndrom dyskotekowy.

Przywołajmy wspomnienie didżeja, który w 2018 r. prowadząc koncert wszedł w trans hipnotyczny. „(…) W trakcie grania, po około trzech godzinach, kiedy osiągnąłem stan maksymalnej koncentracji, nagle poczułem, że naprawdę steruję tłumem. Zobaczyłem grupę osób, które weszły w muzyczny trans. Część z nich miała zamknięte oczy, część otwarte, ale jakby nie widzące niczego dookoła siebie. Wszyscy poruszali się jakby byli zsynchronizowani ze sobą – nigdy wcześniej i później nie zauważyłem takiej pełnej synchronizacji ruchów wśród tańczących, ludzie ci byli w pełni oddani tańcu, do tego stopnia, że nie było żadnych interakcji pomiędzy nimi, żadnych spojrzeń na boki, żadnego opuszczania densfloru (parkietu) – byłem ja, oni, emocje które nas łączyły i rytm. Kiedy to zauważyłem, poczułem jakąś dziwną moc, pozwalającą mi na sterowanie tymi ludźmi, cała publika zmieniła swoje ruchy i tempo do nowego elementu jaki wprowadziłem. To była chwila mojego rozproszenia, kiedy popatrzyłem na publiczność, miałem wtedy dziwne wrażenie jakbym pociągał za sznurki i poruszał tłumem. Po czym znowu jeszcze bardziej skupiłem się na graniu”. I dalej: „(…) chwilę po tym straciłem świadomość i sam wpadłem chyba w ten hipnotyczny trans, ocknąłem się pod koniec setu około 7 rano, kiedy przyszedł do mnie barman z informacją, że kończymy, wytrącił mnie z tego stanu”1426. Didżej dodaje, że miał wrażenie, że coś nim sterowało, jakby był medium, które nad nim miało kontrolę. Dodaje, nie byłem sobą.

„Młodzież często jest nieświadoma tego ─ pisze ks. M. Piotrowski ─ że twórcami muzyki techno są sataniści i że wiele zespołów śpiewa satanistyczne teksty. W życiu wielu młodych ludzi, którzy dali się zwabić i regularnie chodzą na dyskoteki, gdzie grana jest muzyka satanistyczna, rozpoczął się duchowy koszmar zniewolenia przez złe moce.

Obok satanistycznych, negatywnych treści, które są wielkim zagrożeniem dla życia duchowego, w dyskotekach jest niszczona również psychika oraz zdrowie młodych ludzi przez hałas (110 – 120 decybeli powyżej progu możliwości zniesienia go przez człowieka), przez migocące, oślepiające światło oraz przez alkohol i narkotyki.

Wszystkie te bodźce powodują nieodwracalne zmiany w ludzkim mózgu, niszcząc jego komórki, ponadto stymulują one wydzielanie adrenaliny i wywołują podniecenie seksualne, co prowadzi do różnych form agresji – m.in. do gwałtów”1427.

***

Muzyka odgrywała zawsze bardzo ważną rolę w życiu człowieka. Dobra uszlachetniała, czyniła człowieka lepszym i szlachetniejszym. Zła deprawowała. Od ponad stulecia rozwija się satanizm, który znalazł podatny grunt w muzyce. Idee satanizmu lansowane są wśród młodzieży. Dewastują ich życie, doprowadzając do deprawacji, a ostatecznie do zniewolenia duchowego. Wielu młodych ogarniętych satanizmem różnej barwy, nie jest zdolnych do samodzielnego życia, potrzebują pomocy, przede wszystkim modlitewnej.

  1. Depopulacja przez „zabawę”

Od trzech dekad, od 1990 r., na polskiej ziemi rozpoczął się zorganizowany i zmasowany atak na dzieci i młodzież, pozbawiając je wartości duchowych, moralnych i wprowadzając na drogę nihilizmu moralnego. Czyniono to różnymi sposobami, przede wszystkim poprzez prasę młodzieżową, propagującą życie bez wartości duchowych, moralnych, rodziny i tradycji. Propagowano wyuzdanie seksualne, karierę i sukces komercyjny. Kolejne źródło deprawacji i relatywizowania życia społecznego dokonuje się poprzez programy telewizyjne, m.in. przez telenowele, programy rozrywkowe lansujące sceny erotyczne czy rozwiązłość seksualną. Poważnym zagrożeniem dla dzieci i młodzieży jest muzyka niosąca ze sobą treści demoniczne, które inicjują satanizm w młodym pokoleniu Polaków.

Od trzech dekad zmieniono formę zabawy dzieci i młodzieży na dyskotekach i w klubach nocnych. Alkohol stał się wszechobecny, narkotyki dostępne są dla każdego, seks i bardzo często muzyka demoniczna. Syndrom dyskotekowy stał się przyczyną ogromnej tragedii wielu młodych Polaków, którzy utracili życie, albo zostali ranni w zdarzeniach drogowych lub cierpią na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. W proces deprawacyjny wpisują się juwenalia organizowane dla studentów i coraz modniejszy Halloween. Dokonała się na skale masową deprawacja młodych Polaków, która doprowadziła ich do nihilizmu moralnego i pustki duchowej.

  1. Demoralizacja w przeszłości

W XVIII i XIX stuleciu miejscem demoralizacji polskiego chłopa była karczma wiejska. Podkopywano tam autorytet duchowieństwa, rujnowano gospodarstwa folwarczne poprzez pijaństwo i rozpustę, co stawało się źródłem szalonego bogacenia się właścicieli karczm. Teofil Merunowicz1428 pisał: „(…) Karczmy wiejskie i żydowskie szynkarstwo to jedna z najgorszych naszych chorób społecznych, która, niszcząc najliczniejsze klasy materialne, upadla je moralnie. Polska karczma, to jedna z naszych własności, która nas hańbi i przekleństwo nam niesie. Gdzie bowiem utrzymują się do dziś usiłowania, ażeby lud utrzymać w nałogu pijaństwa? – W karczmie. – Gdzie jest siedlisko lichwy, wyniszczającej całą ludność rolniczą, zarówno włościan, jak i dwory? – W karczmie – Gdzie wszelkie dobre instynkty włościan systematycznie bywają przytępiane? – W karczmie. – Gdzie wszelka rzecz, kradziona jest ze dworu, kupowana bywa? – W karczmie? – Gdzie włościanie zaprawiani bywają do złodziejstwa – W karczmie? – Gdzie miary i wagi w handlu bywają najbardziej fałszowane? – W karczmie? – Gdzie nędza ludu w latach głodnych uważaną bywa za kapitał obrotowy do różnych spekulacji? – W karczmie? – Gdzie ciężki przednówek jest żniwem najobfitszym? – W karczmie? – Gdzie grób bogactwa panów? – W karczmie? – Gdzie znajdowały zawsze i znajdą punkt oparcia wszelkie wpływy postronne, obliczone na szkodę społeczeństwa naszego? – W karczmie? – Skąd wyrasta nowe pokolenie obywateli bez obywatelskiego poczucia i rycerstwa, które nie urosło ani z roli, ani z tego, co go boli, ale z próżniaczej szacherki i z lichwiarstwa, które nie zapragnęło nigdy pozyskać szlachectwa duszy, lecz z rozmiłowaniem przepędza żywot w niechlujstwie zewnętrznym i w moralnym brudzie, które nie wie, co ofiara dla ogólnego dobra, które gardzi ideałami, które innej broni nie zna, jak weksle i skrypty, które fałszywym łokciem chce świat zawojować? – Z karczmy”1429.

Właściciele karczm bogacili się na pijaństwie włościan, na paserstwie i lichwie. Słali swe dzieci do chrześcijańskich szkół, by tam zdobywały wiedzę, by umożliwić swym pociechom dostęp do różnych zawodów. Porzucają swój naród, chrzczą się, przede wszystkim w ewangelickich zborach. Żenią się chętnie z chrześcijankami, by w trzecim czy czwartym pokoleniu zatrzeć ślady swego pochodzenia1430.

Metryka czy strój, to zewnętrzne pozory, nie zmieniają urobionej tradycja tysiącleci duszy i osobowości. Nowy strój, ułatwił „staremu człowiekowi” penetrację świata i robienia interesów w handlu czy przemyśle, robienie milionowych fortun na giełdzie i „(…) narzucanie się społeczeństwu tubylców przez apodyktycznego mentora, koryfeusza oświecenia, kultury, postępu, a to przez położenie łapy na czymś, co miało niebawem wyróść na potęgę świata, tj. na prasie”1431. A obecnie w mediach elektronicznych, Internecie czy wszechobecnej telewizji i radiu. Naród polski dał się nabrać mrzonkom o asymilacji właścicieli dawnych karczm, o zrobieniu z nich najprawdziwszych Polaków, tylko nieco innego pochodzenia. Właściciele dawnych karczm przez setki lat kłaniali się Niemcom, Moskalom czy Austriakom, a byli obojętni, a nawet wrogo nastawieni do naszych ideałów narodowych.

Józef Ignacy Kraszewski, wybitny polski pisarz, publicysta, wydawca i historyk, działacz społeczny i polityczny pisał: „(…) zamiast bawić się w patriotyzm i asymilację, (mówi Żyd) – myślimy przede wszystkim o sobie. Chłop polski nie lubi nas, wiemy o tym, ale chłop jest głupi – nie boimy się go. O szlachtę nam idzie. Wmiesza się ona przez sam punkt honoru w awanturę (mowa o powstaniu 1863)1432, pójdzie do lasu, na krwawe pola, za co ją rząd ukarze, zniszczy wytępi, wydusi, wywłaszczy, a wówczas dla nas droga otwarta. Jaka to droga? – W każdym narodzie musi się wyrobić ponad masy inteligencja i rodzaj arystokracji. My jesteśmy materiałem gotowym, my zawładniemy krajem, naszą stolicą, naszym Jeruzalem będzie Polska. My będziemy jej arystokracją, my tu rządzić będziemy. Kraj ten należy do nas, jest nasz”1433.

Taki stan rzeczy trwał do wybuchu II wojny światowej, a po 1945 r. przyszło nowe, niekoniecznie lepsze. Inne. Pod innymi sztandarami, ale ludzie pozostali ci sami. Po 1990 r. okrzyknęli się demokratami i obywatelami. Metody działania są inne, ale cel ciągle ten sam.

  1. Oblicze demograficzne

Warto tu postawić pytanie, dlaczego w Polsce nie nastąpił kolejny boom demograficzny po 20 czy 30 latach od ostatniego wyżu demograficznego? Zawiodła zasada, że wyż rodzi wyż1434. W pierwszej dekadzie XXI w. powinniśmy przeżywać kolejny boom demograficzny, a tak się nie stało. Zarówno w pierwszej dekadzie, jak i w drugiej XXI w. przeżywamy poważną zapaść demograficzną w Polsce. Echo wywołane pierwszym boomem demograficznym po objawieniach gietrzwałdzkich powoli, ale skutecznie słabło, aż zupełnie ucichło. Nawet wprowadzenie 500+ przez rządy Prawa i Sprawiedliwości nie spowodowały przyrostu naturalnego w 2018 r. W skali całego kraju liczba ludności pomniejszyła się o 26 tys.1435, a jeszcze gorzej było w 2019 r.1436. A zatem impuls ekonomiczny nie jest wystarczający do ożywienia demografii. Wsparcie finansowe państwa jest dużą pomocą rodzinom w wychowaniu dzieci, a przede wszystkim w zaspokajaniu podstawowych potrzeb dnia codziennego. Liczbę ludności nadal pomniejsza także emigracja zarobkowa, która wyciąga z Polski najbardziej zdolnych i kreatywnych młodych Polaków.

A zatem, co było przyczyną tak dramatycznej zapaści demograficznej w Polsce? Demografowie najczęściej skupiają się na faktografii, przywołując liczby z różnych okresów, dokonują analizy ekonomicznej, analizy starzenia się społeczeństwa1437, emigracji czy sytuacji ekonomicznej, zaś zupełnie pomijają element religijny i moralny człowieka, a jeśli już, to ośmieszając go, jak to uczynił nie tak dawno, pod koniec września 2018 r., prezydent Francji Emmanuel Macron1438. A element religijny jest najważniejszy w demografii, bo z niego wypływa życie duchowe człowieka, świat wartości moralnych i dynamizm populacyjny. Przykładem jest choćby jedna ze wspólnot funkcjonująca w Kościele rzymskokatolickim, neokatechumenat, czy islam1439 ze swą wizją małżeństwa i rodziny. W neokatechumenacie wspólnocie, która gromadzi setki tysięcy wiernych na całym świecie, małżeństwa charakteryzuje wielodzietność. Małżonkowie należący do neokatechumenatu mieszkając w Polsce niczym się nie różnią od innych małżeństw, ani nie są bogatsi, ani nie mają lepszych warunków mieszkaniowych, podejmują taką samą pracę jak inni. Są to małżeństwa na wskroś takie same jak pozostałe, ale wyróżnia je to, że mają wiele dzieci1440. A zatem, co jest przyczyną przyjęcia przez te małżeństwa dzieci, nowego potomstwa? Odpowiedź brzmi, jest nim impuls religijny. Otwarcie się na życie, dawcą życia jest Bóg. Małżonkowie przyjmują tyle dzieci, iloma ich Bóg obdarzy, jest to największy dar, jaki otrzymali w swym życiu1441.

A zatem, co takiego się wydarzyło w latach dziewięćdziesiątych XX w. i w pierwszej dekadzie XXI w., że w Polsce nie przeżywamy obecnie kolejnego boomu demograficznego? Odpowiedzi pewnie będzie wiele, ale chcę zwrócić uwagę na kilka zjawisk, o których dziś się nie mówi ani nie pisze. Bo i po co? Jeśli już, to jako coś, co było przyjemne, a nawet wspominane z nostalgią. Ale czy dla wszystkich? A jakie mamy tego skutki?

  1. Masowa demoralizacja przez „zabawę”

Bezbożnicy doskonale wiedzą, że z wiarą katolicką trudno walczyć i jej się nie zwalczy, dopóki jej wyznawcy będą prowadzili życie na odpowiednim poziomie moralnym. Wiara katolicka daje bardzo jasne odpowiedzi człowiekowi na wszelkie pytania natury egzystencjalnej, dotyczące Boga czy celu człowieka. Dlatego też przeciwne nauce katolickiej rozumowania mogą być postrzegane jako niedorzeczne, godne pożałowania, co odnajdujemy już na kartach Pisma św. w księdze Psalmów: „Rzekł głupi w sercu swoim – nie ma Boga!”. Jak trzeba być nierozumnym, by nie dostrzec piękna i wielkości Boga, na którego istnienie tak wyczerpujące przytacza dowody wiara katolicka. Brak mądrości i roztropności jest czymś podstawowym u bezbożnika, dlatego też ateiści w walce z religią dążą z całą mocą do ogłupienia ludzi i wprowadzają z całą premedytacją zamęt moralny i obyczajowy. Czynią ich nierozumnymi, gdy rozbudzają w nich namiętności, zaślepiają rozum.

Nawet człowiek inteligentny, dobrze wykształcony, ale owładnięty przez niskie namiętności nie jest zdolny do wydania jasnego, bezstronnego sądu. Pojawia się pewne – ale, na własną obronę. Wpierw tłumaczy to sobie i najbliższym, że to nic takiego, nic strasznego, przecież natura się tego domaga. Z czasem sumienie nie daje mu spokoju, kolejny krok, to pod znakiem zapytania stawia wiarę w Boga. A z czasem, wieczność będzie uważał za przesąd, a wiarę w Boga za zabobon. Utratę wiary poprzez deprawację zobrazował już w latach trzydziestych XX w. ks. dr Sawicki, w wygłoszonej konferencji do uczestników Kongresu Chrystusa Króla, mówił: „Co mnie od religii odprowadziło ─ pisze jeden z francuskich konwertytów ─ to były moralne zboczenia młodego wieku i niechęć do spowiedzi. Wielu z tych, którzy znajdują się w tym samym położeniu, chcąc mówić otwarcie, przyznają, że tylko surowe prawo przez religię nałożone na zmysłowość odprowadziło ich początkowo od wiary, oraz że dopiero później odczuli potrzebę uniewinnienia i usprawiedliwienia zboczeń moralnych systemem naukowym”1442.

Nie wszyscy zdeprawowani katolicy dochodzą do podobnych wniosków, ale prawdą jest, że ludzie oddani na pastwę namiętności tracą wiarę w Boga. Życie religijne ledwo w nich wegetuje. W Boga wierzą, ale w życiu osobistym o Nim nie pamiętają. Nie uczestniczą we Mszach św., nie korzystają ze spowiedzi św., nie praktykują codziennej modlitwy. To wszystko potwierdzają nasze spostrzeżenia i doświadczenia pastoralne. W tym kontekście jesteśmy w stanie zrozumieć szatański projekt, ziejący nienawiścią do Kościoła rzymskokatolickiego, „My religii katolickiej nie zwyciężymy rozumowaniem, ale psuciem obyczajów wśród młodzieży”1443.

  1. Megadyskoteki

Po roku 1990 w skali całego kraju pojawiło się mnóstwo dyskotek. W ciągu tych trzech dekad w Polsce pojawiały się megadyskoteki, w których gromadziła się młodzież od 12.1444 do 30. roku życia, ale bywali i bywają także starsi. Obecnie są dla nich organizowane kluby nocne – 40+. Wielu z nich było przywożonych autobusami z odległych miejscowości1445. Młodzież podążała tabunami, pieszo pokonując wiele kilometrów, inni przyjeżdżali samochodami. Dyskoteki organizowano w byłych stodołach, oborach, halach po upadłych PGR-ach czy zakładach pracy. Gromadziło się przy muzyce techno kilkaset, a nawet kilka tysięcy osób1446. Nie będzie przesadą, jeśli przyjmę, że jedna tak duża dyskoteka obsługiwała jeden powiat1447.

W tygodniku „Wprost” z 2011 czytamy: „(…) publika jest spragniona takiej rozrywki, a megadyskoteki działają w każdym powiecie. Niemal wszystkie w starych halach fabrycznych, stodołach, budynkach gospodarskich po PGR-ach. W każdej co tydzień bawi się od kilkuset do  kilku tysięcy osób. Przyciągają ich darmowe autobusy podstawiane przez organizatorów i tani alkohol”1448.  Właściciel jednej z megadyskotek udzielając wywiadu, mówił: „(…) w megadyskotekach bawi się niekiedy pięć-sześć tysięcy ludzi, zyski są ogromne. Bilety kosztują zazwyczaj nie więcej niż 10 złotych, piwo 3-4 złote, mocniejszy alkohol też nie jest drogi. Ludzie dużo piją, a właściciele z jednej imprezy mają w sumie nawet kilkaset tysięcy złotych zarobku”1449. Dyskoteka w elbląskich kazamatach jednorazowo mogła pomieścić 1,5 tys. ludzi. W inauguracji uczestniczyło 2 tys. osób. W pierwszych latach czynna była przez cały tydzień1450.

W roku 2000 w Polsce były 373 powiaty. Jeśli jedna duża dyskoteka będąca w powiecie1451 obsługiwała około 3000 osób, to mogło uczestniczyć w dyskotekach w ciągu tygodnia, w skali kraju w tych gigantycznych dyskotekach około 1 100 000 młodzieży. Pewnie nie we wszystkich powiatach były tak duże dyskoteki, ale w miastach wojewódzkich było ich zazwyczaj więcej.

Jaki był program dyskotek, cóż tam się działo? Odpowiedź uzyskujemy w artykule z 2006 r. zatytułowanym „Dyskoteki zmartwychwstały”: „(…) Jest czwarta rano. Na parkiecie Mega Music wciąż te same osoby, tylko bardziej spocone. To nie alkohol ─ tak działa ekstazy, które odwadnia organizm. My zorganizowaliśmy ekstazy w 25 minut po wejściu. Dla stałych bywalców załatwienie pigułek jest proste jak kupienie piwa. To bardzo ważna <zaleta> dyskotek, bo jak są pigułki, wieczór można uznać za udany. Dla stałych klientów piguła kosztuje zaledwie 3 złote. Ale nawet jak jesteś nowy, a potrafisz się targować, nie zapłacisz więcej niż 10 złotych. ─ Człowieku, Mega Music jest stworzona dla dropsów, to oczywiste ─ zapewnia zachwycony nastolatek z białymi rękawiczkami na dłoniach i jakimś dziwnym pomponem na głowie. ─ Cała Polska kocha piguły, to jest po prostu niekończąca się faza. (….) Właściciele dyskotek zdają sobie sprawę, że narkotyki mogłyby doprowadzić do zamknięcia interesu. Zarazem jednak nie mogą, a zapewne i nie chcą, się ich pozbyć. Chodzi więc o to, by mając stałe dostawy ekstazy, nie dać się na tym przyłapać. A to mogą osiągnąć, tylko mając umowę z większym dostawcą ─ wyjaśnia nam jeden z policjantów z Centralnego Biura Śledczego. Sebastian, jeden z warszawskich dilerów: ─ Kto bez używek chodzi na takie imprezy? Nikt. Część naćpa się wcześniej, a reszta kupi dropsy w środku. Kto to sprzedaje? Taki handlarz jak ja? Nie, mnie wywaliliby stamtąd po dwóch sprzedanych pigsach, skopaliby i naliczyli na dużą sumę. Jak się ma taki ciepły kącik dla paru tysięcy głodnych naćpania misiów, to się takiej kury znoszącej złote jaja nie oddaje. A tu przecież nawet piętnastki jadą na pigułach”1452. Z relacji medialnych dowiadujemy się, że proceder rozprowadzania narkotyków był powszechny na dyskotekach, miał charakter masowy: „(…) królowały ciacha (extasy) i puder (amfetamina). (…) Ludzie chcieli się pobudzić, chcieli przetrwać imprezę do rana, w czym pomagały im właśnie te specyfiki. W klubie były dwie osoby, które miały wyłączność na rozprowadzanie dragów”1453.

Warto tu nadmienić, że osoby odpowiedzialne za utrzymanie porządku po latach tłumaczą się niepamięcią albo brakiem materiałów źródłowych1454. Ciekawe? Inni zaś niechętnie udzielają informacji na ten temat. Z pełną premedytacją zataja się informacje o tych tragicznych wydarzeniach. „Młodszy inspektor Jacek Zamorowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu: Nie ma takich statystyk. Nie prowadzimy ich, tak samo jak nie prowadzimy statystyk na temat skontrolowanych kierowców wracających z imienin u wujka”1455. Odpowiedź inspektora z 2003 r. jest co najmniej lekceważąca, porównuje powrót tysięcy młodych pod wpływem alkoholu, narkotyków, odurzenia muzyką do imienin wujka. Trzeba być człowiekiem złej woli, by tolerować tyle tragedii i nie widzieć w tym problemu. A może takie było zapotrzebowanie polityczne? I tu bym upatrywał źródła niemocy policyjnej. Choć wypowiedź innego stróża prawa, zastępcy komendanta komisariatu Policji w Dobrzeniu Wielkim, komisarza Kazimierza Maczura jeszcze bardziej szokuje: „(…) Według nas nie ma problemu związanego z ruchem samochodów prowadzonych przez osoby wracające z dyskotek. Potwierdzają to statystyki”1456. A jakie statystyki, proszę podać mi źródło? W rocznych raportach sporządzonych przez Komendę Główną Policji w Warszawie nie odnajduję ani jednej informacji o wypadkach drogowych z powodu syndromu dyskotekowego. A jeśli tych wypadków jest tak mało, to dlaczego tyle tragedii na naszych drogach spowodowanych syndromem dyskotekowym. Można przemilczeć, można zataić, można udawać, że takie zjawisko nie występuje na naszych drogach. Jednak Włosi mieli odwagę podać do publicznej wiadomości, ilu młodych zginęło w wypadkach samochodowych wracając z dyskotek do domu. A nasi rządzący, niestety nie, zabrakło odwagi? Masowa deprawacja młodego pokolenia to rozwój przyszłej Polski. Ból serca.

Dwaj dziennikarze tak scharakteryzowali w 2003 r. dyskoteki: „(…) to prawdziwe przestępcze kombinaty. Pierze się tam pieniądze, handluje żywym towarem i prowadzi narkotykowy hurt. Kwitnie też paserstwo. Można tam również wynająć zbira, który pobije wskazaną osobę. Można kupić broń, załatwić przemyt tira z papierosami albo kupić dziewczyny do domu publicznego. Gość może też zostać dotkliwie pobity, a nawet zabity, kobieta zgwałcona (w dyskotekach i ich okolicach dochodzi do połowy gwałtów popełnianych w naszym kraju), a praktycznie każdy może być – okradziony”1457.

  1. Dyskoteki lokalne

A było jeszcze wiele dyskotek znacznie mniejszych, praktycznie w każdej miejscowości. Do tego należy dodać mniejsze dyskoteki, których w powiecie było od kilku do kilkunastu, praktycznie w każdej większej miejscowości. Jeden z dziennikarzy na łamach portalu internetowego pisał: „Dyskotek takich jak Mega Music czy Energy 2000 na polskich wsiach jest kilkaset, w każdej co tydzień bawi się co najmniej tysiąc osób”1458. Przyjmijmy, że w powiecie takich dyskotek było 10. W powiatach o większym zaludnieniu było ich więcej o mniejszym było ich mniej. Ale 10 to liczba adekwatna do minionej przeszłości dyskotekowej w Polsce. Przyjmując, że w mniejszych miejscowościach bawiło się na jednej dyskotece około 400 osób, to w skali całego kraju tygodniowo uczestniczyło w tych dyskotekach około 1,5 mln młodych osób. A zatem, dyskoteki tygodniowo mogło odwiedzać około 2,5 mln młodzieży. Udział młodych był rotacyjny, pewna grupa się powtarzała, a wielu uczestniczyło w nich co jakiś czas. A zatem, jaka część młodych Polaków była poddana systematycznej deprawacji?

W „Tygodniku Siedleckim” czytamy: „Z oddali słychać tylko bum, bum, bum… To dźwięk basów z pobliskiej dyskoteki. Dyskoteki, które rozrzucone po wsiach, powstawały w magazynach PGR-ów, remizach i opuszczonych budynkach GS. Dzisiejsza młodzież tabunami, w niemal każdą sobotę, bawi się wśród kolorowych laserów w rytmach techno albo dance. Pijaństwo, krótkie spódniczki, spoceni chłopcy żłopiący piwo i patrzący na wywijające dziewczyny”1459. Dalej czytamy: „Czasem dyskotekowy, jednorazowy seks po imprezie. Tak dziś wyglądają dyskoteki na wsi. Sobota. Godzina 21. Zaczyna się disco. Parking zapełnia się samochodami. Odsztyftowane panienki, wyżelowani chłopcy. Niektórzy już są na rauszu. Inni piją w samochodzie pod dyskoteką. Za chwilę ogarnie ich szaleństwo. Głośna muzyka, tańce i podryw na całego.  I tak co sobotę. Do białego rana. Na co dzień budynki wiejskich dyskotek to zwykłe ciche miejsca. W sobotę zmieniają się nie do poznania. Zjeżdżają się małolaty, by w transowych rytmach muzyki zapomnieć o szarym świecie. I to wszystko tylko za 5, 8, czy 12 złotych wstępu.

Pierwsze, co się rzuca w oczy, gdy wchodzi się na taką wiejską dyskotekę, to tłum spoconych małolatów i muzyka, która nie jest podobna do niczego. Na wiejskiej dyskotece nie ma już disco polo, muzyki biesiadnej, jak to było jeszcze niedawno. Teraz to techno… które skutecznie wybija serce z rytmu. DJ coraz krzyczy „jAAAzda”, a tłum szaleje. Parking przed dyskoteką z godziny na godzinę zapełnia się. Na bramce (czyli wejściu do dyskoteki) stoi kilku osiłków – to ochroniarze. Często są obiektem westchnień miejscowych dziewczyn. Raz czuli na ich zaloty – raz nie. – Małolaty same nas wyrywają. Albo chcą wejść za darmochę, albo mają na nas chrapkę. Nieraz bierze się taką laseczkę na tył samochodu i jazda – każdy z nas ma z jednej uciechę. Lubią to, mówię ci – śmieje się obleśnie jeden z łysych wyrostków”1460.

Na dyskotekach bywało bardzo różnie, alkohol można było kupić bez problemu, zarówno nastolatkowie, jak i ci mający już powyżej 18 lat. Nie było problemów z dystrybucją narkotyków różnego rodzaju1461, dopalaczy1462, a także dochodziło bardzo często do czynów sodomskich. Marta Kowalczyk w swej pracy „Desakralizacja kościołów. Rytuał sacrum czy profanum?”, opisuje miejsce naznaczone modlitwą od wielu lat, które raptem stało się kultem szatana. I to przez młodzież pochodzącą z polskiego od ponad tysiąca lat chrześcijańskiego narodu, która była ochrzczona i bierzmowana. W byłym kościele poewangelickim w latach 90. ubiegłego wieku, w miejscowości położonej niedaleko Wąbrzeźna, we wsi Wieldządz  odbywały się również mniej lub bardziej dwuznaczne konkursy i dyskoteki. Świątynię na początku lat 90. zamieniono na dyskotekę. „Z zewnątrz budynek pozostał niezmieniony, natomiast w środku wykopano dół, w którym ustylizowane na diabły kobiety staczały pojedynki w czarnym kisielu” – podaje autorka1463.

Dalszy opis jeszcze bardziej przeraża bezmyślnością włodarzy i miejscowego duszpasterza, „Na miejscu ambony wygospodarowano stanowisko dla didżeja, w tylnej części ołtarza z zachowaną oryginalną częścią prezbiterium znalazło się miejsce na męską toaletę1464. Nad ołtarzem znajdował się niegdyś chór, po przebudowie utworzono drink-bar. Zakrystię przerobiono na szatnię, wyjście ewakuacyjne na przejście do toalety. Ściany ozdobiono fotografiami i plakatami reklamującymi dyskotekę. Na placu przykościelnym znajdował się cmentarz, nowi właściciele zsunęli tablice nagrobne na jedną stertę (szczątków nie ekshumowano), by na przygotowanym placu wybudować parking. Na otwarcie dyskoteki 2 października 1993 roku przybyło prawie dwa tysiące gości, m.in. przedstawiciele władz samorządowych, a proboszcz z sąsiedniej Płużnicy dyskotekę poświęcił”1465. Świątynię kupił były mieszkaniec, obywatel Niemiec, który w 1993 r. urządził w niej dyskotekę, profanując również cmentarz. Jakie świadectwo poszanowania miejsc sakralnych dało starsze pokolenie Polaków, ks. proboszcz z pobliskiej Płużnicy i włodarze gminy? Był to jasny sygnał, że nie ma miejsc świętych. Wszystko można zniszczyć, można poszargać wszelkie świętości, nawet cmentarz. Ale co dalej? Z kolei „Express Bydgoski” pisał w 2005 roku, że w dawnym kościele ewangelickim na specjalnych podestach „(..) wyginały się zgrabne blondynki, a panowie brali udział w wyborach mistera mokrych majteczek”. „Na koniec chłopaki ściągają galoty. Wprawdzie są odwróceni do publiczności tyłem, ale w lustrach i tak wszystko widać. Laski aż piszczą z radości” – relacjonował gazecie ówczesny właściciel dyskoteki1466.

A zatem deprawacja trwała bez żadnych ograniczeń, a ci, którzy mieli odwagę protestować i stawać w obronie prawa Bożego, byli obśmiewani i zamykano im skutecznie usta. Przede wszystkim duchownym Kościoła rzymskokatolickiego i rodzicom, którzy bronili swych dzieci przed deprawacją. Ale, czy mogło być inaczej, jeśli media były w rękach deprawatorów zagranicznych, którzy na rynek prasy polskiej każdego dnia dostarczali miliony egzemplarzy czasopism o treści erotycznej. Przez wieki starano się zniewolić Polaków na różne sposoby, a to przez okupację, a to przez zabory, a to przez system bolszewicki. Bywało bardzo różnie, ilu Polaków kolaborowało z okupantem, ale znaczna większość narodu polskiego zachowywała godność własną i godność Polaka, nie dawała się zniewolić ani zdeprawować. Bo sumienie ukształtowane na prawie Bożym nie pozwalało na zdradę1467.

Śmiem twierdzić, że to, co się stało w ciągu ostatnich trzech dekad, w latach dziewięćdziesiątych XX w. i dwóch pierwszych dekad XXI w., nie ma sobie równych w dziejach Polski. Dokonano zniewolenia poprzez deprawację ponad 80% młodych Polaków, i to w różnej skali. Wielu z tych młodych ludzi nie podejmie żadnych odpowiedzialnych zadań w społeczności na rzecz ogółu, nie założy rodziny, nie będzie budowało wspólnego dobra, a będą utrzymywani przez ośrodki pomocy społecznej. Ponadto wielu będzie potrzebowało stałej opieki psychologicznej, psychiatrycznej czy ośrodków terapeutycznych. Kto doprowadził do takiego stanu rzeczy? Jaki to byłby gospodarz, który pozwoliłby na zniszczenie swego gospodarstwa, poprzez wyprzedawanie ziemi, maszyn, budynków gospodarczych, a członków swej rodziny by narkotyzował, rozpijał i deprawował moralnie. Każdy byłby oburzony takim zachowaniem i posypałyby się słowa krytyki na właściciela gospodarstwa, bo wiadomo, że prowadzi to do samozagłady. A zatem, kim byli nasi gospodarze w państwie, nasi prezydenci, nasi premierzy, nasi ministrowie? A kim byli włodarze władz wojewódzkich, powiatowych i gminnych, że pozwalali na deprawację największego skarbu, który posiada każdy naród, na deprawację dzieci i młodzieży. Deprawację na skale masową. Na 1052 lata naszych dziejów, deprawacja ostatnich 30 lat doprowadziła do zniszczenia rodziny, małżeństwa, a przede wszystkim do braku dzieci. Społeczeństwo polskie się starzeje w tempie błyskawicznym, pozbawione jest dzieci i młodzieży. Dramat narodu.

Kto stoi za deprawacją młodego pokolenia Polaków ? Warto tu przywołać sporządzony przez dziennikarzy w 2003 r. mini raport: „(…) Dyskoteki należące do gangsterów dzielą się na dwie kategorie. Do pierwszej należą te, w których robi się wielkie interesy (jest ich 8-10 w Polsce). Muszą być czyste, nie handluje się tam narkotykami, sprzedaje legalny alkohol i papierosy, nie toleruje burd. Żaden z tych lokali nie może zwracać na siebie uwagi. Nie znaczy to, że osoby bywające w takich miejscach są bezpieczne. Tam m.in. typuje się ludzi zamożnych, którzy potem są okradani albo wciągani ─ najczęściej szantażem ─ w przestępcze interesy. Takim gościom podsuwa się należące do gangu dziewczyny. W ten sposób w warszawskiej dyskotece należącej do Jeremiasza Barańskiego (Baraniny) przedstawiono Jackowi Dębskiemu, wówczas ministrowi sportu, Halinę G. (Inkę), która potem przyczyniła się do jego śmierci.

W lokalach drugiego typu odbywają się regularne zadymy, bo to odciąga uwagę od miejsc, gdzie robi się poważne interesy. Często te dyskoteki są zresztą przez bossów gangów dzierżawione ich żołnierzom. W rozróbach w dyskotekach co roku ginie prawie 50 osób1468, a liczba rannych przekracza 5 tys. Latem w każdy weekend dochodzi do co najmniej 20 awantur i bójek. W ruch idą noże, kije bejsbolowe, butelki, stoły i krzesła. Najczęściej gangsterzy stają się współwłaścicielami dyskotek, proponując ich właścicielom ochronę. Oporni zmuszani są do współpracy siłą lub szantażem”1469.

Rok 2019 nie różni się wiele od poprzednich. Przede wszystkim miejsca turystyczne nasycone są dyskotekami, gdzie nadal dochodzi do deprawacji młodego pokolenia Polaków. Kilka minut po północy w połowie lipca 2019 r. od portu we Władysławowie słychać dość głośną muzykę, która dobiega z dwóch dużych namiotów. Tej nocy zgromadziło się tam kilka tysięcy młodych osób. Najmłodsi może mają 15 lat. Największa grupa to dwudziestolatkowie. Muzyka techno. Kilkaset osób bawi się wprowadzona w hipnozę czy trans poprzez muzykę. Prowadzeni są jak na sznurku, poprzez didżeja. Wokół namiotów widać pełno pijanej młodzieży, wielu z nich straciło już kontakt z rzeczywistością. Słychać przekleństwa, wyzwiska, kłótnie. Ktoś tam w oddali szarpie się z innym uczestnikiem dyskoteki. Widać sceny sodomskie. Znarkotyzowana i pijana młodzież od godziny drugiej rozchodzi się po okolicy. Krzyczy, przeklina, wyzywa się nawzajem. Na sąsiednich ulicach oddalonych od owych namiotów, około kilometra widać dantejskie sceny. Stróżów prawa nie widać. Rzucane są puszki po piwie, niszczone ogrodzenia. Nikt nie reaguje. Dzika muzyka cichnie o godzinie 5. nad ranem. Zdeprawowana młodzież błąka się po ulicach krzycząc i przeklinając, niszcząc wiele rzeczy. Jedna z wielu scen, które dzieją się w naszych miasteczkach i wioskach. Tu rodzi się pytanie, dokąd to wszystko doprowadzi? Dlaczego jesteśmy tak naiwni, mało odpowiedzialni za przyszłość Polski. Kto stoi za deprawacją i zniewoleniem duchowym kolejnego pokolenia Polaków? Czy nadal będziemy biernie przyglądać się temu, co niszczy naród Polski. Toczy się istna wojna kulturowa o duszę Polaków. Z bólem trzeba przyznać, że w obecnym czasie przegrywamy ją. Tracimy swą tożsamość narodową, dumę i dziedzictwo narodowe. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, jak ogromne spustoszenie dokonało się w polskim narodzie. Czy jesteśmy w stanie podnieść się z tego upadku?

Poniżej zaprezentuję liczbę klubów nocnych w poszczególnych województwach. Wielkość klubów jest bardzo różna, są kluby nocne, które jednorazowo goszczą na swych parkietach kilka tysięcy osób (Przytkowice – Energy 2000, około 5 tys. uczestników; Katowice – Energy 2000, około 5 tys. osób; Sypniewo k. Ostrołęki – Club Capitol, 3 tys. osób; Wilga k. Grójca ─ Mega Music1470, około 4 tys. osób; Elbląg – Yolo, 1 tys. osób), ale są takie, w których bawi się kilkaset osób (Wysoka k. Pasłęka ─ Klub Arena, 450 osób, Elbląg – Epoka, 500 osób czy Korsze – Arena, 600 osób; Elbląg – Astoria, 100 osób).

Tabela nr 18

Liczba klubów nocnych w poszczególnych województwach na 2019 r.

L.p.WojewództwoLiczba klubów nocnychSzacunkowa liczba miejsc w klubach nocnych
Dolnośląskie221110 500
Kujawsko-Pomorskie14974 500
Lubelskie13366 500
Lubuskie4924 500
Łódzkie14472 000
Małopolskie322161 000
Mazowieckie272136 000
Opolskie9246 000
Podkarpackie15879 000
Podlaskie7738 500
Pomorskie285142 500
Śląskie418209 000
Świętokrzyskie8944 500
Warmińsko-Mazurskie12060 000
Wielkopolskie205102 500
Zachodniopomorskie203101 500

Razem:29371 468 500

Źródło: Klubowa Mapa Polski, https://www.seciki.pl/klubowa_mapa.html, (dostęp: 25 .03. 2019 r.); Obliczenia własne.

Do tych danych jesteśmy zobowiązani doliczyć festiwal muzyczny organizowany przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Kostrzyniu nad Odrą, pod nazwą Przystanek Woodstock (w latach 1995-2017), który od 2018 r. jest organizowany pod nazwą Pol’and’Rock Festival. Pierwsze edycje festiwalu odbyły się w Czymanowie (1995 r.), Szczecinie (1996 r.), Żarach (1997-2003) z wyjątkiem 2000 r., wówczas odbył się w Lęborku. Od 1995 r. każdego roku gromadzi się kilkaset tysięcy osób na festiwalu, który ma bardzo różne oblicza1471. W roku 2019 w festiwalu według organizatorów uczestniczyło 750 tys.,1472 a według policji 285 tys.1473.

Obliczmy szacunkową liczbę osób, która jednorazowo może się bawić w Polsce w klubach nocnych. Jeśli w jednym klubie nocnym w Polsce średnio może się bawić 500 osób, to jednorazowo w klubach nocnych w granicach Polski może się bawić około 1, 47 mln osób. Około 10% klubów nocnych zaprzestało swej działalności, z bardzo różnych powodów1474, mimo to nadal liczba uczestników jest dość duża i stanowi około 1, 32 mln osób. Do liczby całorocznych klubów nocnych, trzeba doliczyć sezonowe kluby nocne, które powstają najczęściej w miejscach turystycznych, gdzie przybywa dużo turystów. W skali ogólnopolskiej takich sezonowych klubów możemy naliczyć około 180, nadbrzeże Morza Bałtyckiego, Mazury czy większe ośrodki wypoczynkowe. W miejscach tych gromadzi się od kilkuset osób do kilku tysięcy. Jeśli przyjmiemy, tak jak poprzednio, że jednorazowo w danym klubie nocnym bawi się 500 osób, to łącznie otrzymujemy około 90 tys. miejsc na parkiecie. A zatem łącznie w okresie wakacyjnym jednorazowo może bawić się w klubach nocnych ponad 1,5 mln osób.

Jakie grupy wiekowe dominują w klubach nocnych? Najliczniejszą grupę stanowi młodzież od 15. do 24. roku życia, około 70%, a 30% stanowią starsi1475. A zatem grupa młodzieży do 24. roku życia w zabawach nocnych liczyła około 925 tys., a powyżej 24 lat około 395 tys. osób.

W roku 2018 grupa wiekowa od 15. do 24. roku życia w Polsce liczyła nieco ponad 4 mln osób1476. Z tej grupy wiekowej w klubach nocnych mogło się bawić jednocześnie 22 % z ogólnej liczby. Z przeprowadzonych badań w latach 2018-2019 wynika, że z tej grupy wiekowej nieco ponad 80% uczestniczyło przynajmniej raz w zabawie w klubie nocnym (co stanowiło około 3,2 mln osób), dwa razy około 67% młodych z ogólnej liczby, co stanowiło 2,68 mln osób1477. Uczestnictwo młodych w klubach nocnych w Polsce ma praktycznie charakter masowy.

  1. Syndrom dyskotekowy1478

Poza deprawacją, która odbywa się podczas dyskotek, należy także wspomnieć o tragediach, które rozgrywają się każdego dnia z powodu udziału w tych zabawach połączonych z alkoholem, narkotykami, dopalaczami, muzyką demoniczną i seksem. Wielu młodych, także nieletnich ginie w wypadkach samochodowych1479, w bijatykach i umiera z powodu przedawkowania używek. Ale przede wszystkim zabija się wrażliwość, niszczy się młode nie ukształtowane życie i osobowość. Wielu młodym ludziom zabito duszę, zabito w nich żywego Boga, dawcę życia i nadziei. Stali się ofiarami cywilizacji śmierci, za którą stoją konkretni ludzi z imienia i nazwiska1480. Siły demoniczne zbierają swe ofiary przez cały czas1481. W swym posługiwaniu duszpasterskim pracowałem przez sześć lat w Pogotowiu Opiekuńczym w Olsztynie. Była to druga połowa lat dziewięćdziesiątych XX stulecia. Doskonale pamiętam młodych mających po kilkanaście lat lądujących w Pogotowiu, tylko dlatego, że zostali wykorzystani przez starszych. Zdeprawowani i otumanieni. Były to swoiste tragedie, które bardzo często rozgrywały się w czasie dyskotek w Olsztynie czy w pobliskich miejscowościach okalających Olsztyn1482. W skali całej Polski lista tragedii byłaby tu bardzo długa, liczona w tysiącach osób. Dla przykładu podam tylko kilkanaście wydarzeń, które najczęściej kończyły się tragicznie.

Tabela nr 19

Tragiczne wypadki związane z dyskotekami

w latach 1992-2020

DataMiejsce i wydarzenieLiczba osób poszkodowanychLiczba osób uczestnicząca w imprezie
2 .07. 1992 r.Kraszewo – Kochanówka14836 osób zabitychKilkaset osób
18. 10. 1996 r.Skawina – klub „Ajka”, dyskoteka14841 osoba zabitaKilkaset osób
30 .09. 2019 r.Powrót z dyskoteki – Turowola (woj. lubelskie)3 osoby zginęły, osiem ciężko rannych (17 – 20 lat)Kilkaset osób
12 .11. 2001 r.Brzeg – dyskoteka14851 osoba (20 lat)800
15 .06. 2003 r.Sulenice – Zachodniopomorskie14862 osoby zginęły, 3 ciężko ranneKilkaset osób
20 .10. 2004 r.Opole – przejazd z jednej dyskoteki na drugą1 osoba zginęła, 4 ciężko ranne – 20 – latkowieKilkaset osób
12 .05. 2006 r.Kartuzy – powrót z dyskoteki1487.4 osoby zginęły (licealiści)Kilkaset osób
16 .08. 2007 r.Myszyniec – tragedia na dyskotece14881 osoba zginęłaOkoło 1 tys. osób
27 .10. 2007 r.Wilga – Otwock, powrót z dyskoteki14895 osób zginęło – powrót z dyskoteki (20-latkowie)—-
08.06. 2008 r.Tragedia w Podwilku – powrót z dyskoteki14905 osób zginęło, 3 ciężko ranneKilkaset osób
29 .06. 2008 r.Rychnowo – powrót z dyskoteki w Gierzwałdzie pow. Ostróda14914 osoby zginęły na miejscu, 2 osoby poważnie ranneKilkaset osób
27 .09. 2008 r.Cewice koło Lęborka, powrót z dyskoteki14925 osób zginęło (od 17 do 23 lat), 2 w stanie ciężkim trafiło do szpitalaKilkaset osób
12 .07. 2009 r.Lubelszczyzna – powrót z dyskotek1493.4 osoby zginęły (16 lat, i troje 21 latków)Kilkaset osób
6.06. 2009 r.Kalisz – powrót z dyskoteki14944 osoby zginęły (18-22 lata), 1 osoba w ciężkim stanieKilkaset osób
9.08. 2009 r.Krasne k. Przasnysza – powrót z dyskoteki14954 osoby zginęły w wypadku samochodowym
18 .08. 2009 r.Blichowo – powrót z dyskoteki14963 osoby zginęły (12 i 23 latek i 17 latka), 3 w stanie ciężkimKilkaset osób
27 .09. 2009 r.Turowola pow. Łęczyński – powrót z dyskoteki z Dratowa14972 osoby zginęły (15 i 19 lat), 2 ciężko ranneKilkaset osób
23 .10. 2009 r.Bierdzany k. Opola – powrót z dyskoteki14981 osoba zginęła (21 lat), 3 osoby w ciężkim stanieKilkaset osób
7 .02. 2010 r.Brzozowo – pow. sochaczewski14992 osoby zginęły w wypadku samochodowym, 3 ciężko ranne.Kilkaset osób
20 .03. 2010 r.Nurzec Stacja Podlasie15001 osoba zginęła (16 lat), 5 ciężko rannychKilkaset osób
28 .11. 2010 r.Opole – powrót z dyskoteki15012 osoby zginęłyKilkaset osób
9.01. 2011 r.Busko-Zdrój, powrót z dyskoteki (alkohol)15021 osoba zginęła (20 lat)Kilka set osób
12.03. 2011 r.Czechowice-Dziedzice, powrót z dyskoteki15033 osoby zginęły (20-26 lat), 1 ciężko rannaKilkaset osób
9.08. 2012 r.Potęgowo k. Wejherowa – powrót z dyskoteki, wypadek. Kierowca pijany1504.9 osób podróżowało jednym samochodem. 8 osób w stanie ciężkim trafiło do szpitala.Kilkaset osób
24.08. 2012 r.Poświętne – pijany spowodował wypadek samochodowy1505.1 osoba nie żyje (23 lata)Kilkaset osób
23.02. 2014 r.Okolice Elbląga – powrót z dyskoteki15062 osoby zginęły w wypadku samochodowym (18 i 19 lat)Kilkaset osób
27.04. 2014 r.Dzierzgoń – powrót z dyskoteki1507.2 osoby zginęły w wypadku samochodowym (18 i 28 lat).Kilkaset osób
16 .03. 2015 r.Brzeg „Ibiza”– bijatyka w trakcie dyskoteki1508.Pijany mężczyzna w środku dyskoteki spadł z piętra (4 m wysokości), zmarł w szpitalu (29 lat). Osierocił 3 dzieci.Kilkaset osób
9 .04. 2015 r.Okolice Raciborza, wypadek samochodowy. Kierowca pijany1509Zginęły 3 osoby (19 -21 lat)Kilkaset osób
14/15. 10. 2015 r.Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy – dyskoteka15102 osoby zmarły (19 i 24 lata), kilka ciężko rannych1200
21 .08. 2016 r.Powrót z dyskoteki w Korszach15113 osoby zginęły w wypadku samochodowym (20 lat), 1 osoba ciężko ranna (19 lat)Kilkaset osób
11 .02. 2017 r.Płośnica – śmierć na dyskotece15121 osoba zmarła po zażyciu substancji odurzającej (16 lat)Jeden tysiąc osób
30 .09. 2018 r.Mielszyn – tragedia na dyskotece1513.1 osoba zabita nożem na dyskotece (28 lat)Kilkaset osób
1 .11. 2018 r.Brzozowa, gm. Tarłów, pow. Opatów15142 osoby zginęły (20 i 21 lat); 4 ranneKilkaset osób (Halloween)
6.08. 2019 r.Dziwnów – tragedia na sezonowej dyskotece na plaży15151 osoba zabita nożem (18 latek)Kilka tysięcy osób
12.08. 2019 r.Strzelno – powrót z dyskoteki15164 osoby zabite w wypadku samochodowymKilkaset osób
15 .02. 2020 r.Meleszyn, woj. wielkopolskie15171 osoba zmarła na dyskotece – 16 latKilkaset osób

Źródło: Na podstawie relacji prasowych, z lat 1992-2020 i ksiąg parafialnych.

  1. Relacje prasowe

O tragicznych wydarzeniach na drogach, spowodowanych wypadkami przez młodych uczestników dyskotek i klubów nocnych możemy odnaleźć wiele notatek prasowych. Ilustrują one tragedię, jaka odbywa się od wielu lat na polskiej ziemi. Wielu młodych po zakończonej zabawie, najczęściej nad ranem, wraca swymi pojazdami do domu pod wpływem alkoholu, narkotyków, dopalaczy i muzyki, która wprowadziła ich w trans. Nie są w stanie odróżnić rzeczywistości od fikcji. Brak właściwych reakcji na otaczający ich świat powoduje ogrom dramatów. Ilustruje to kilka relacji prasowych.

Maria Szylska nałamach „Nowej Trybuny Opolskiej” w 2003 r. pisała: „Niektóre wypadki na długo zostają w pamięci nawet tym, którzy z racji pracy zawodowej niejeden dramat już widzieli. Tuż przed zakończeniem służby, pewnej niedzieli nad ranem otrzymaliśmy sygnał, że na drodze pomiędzy Źlinicami a Zimnicami doszło do wypadku ─ relacjonuje jeden z policjantów opolskiej drogówki. ─ Okazało się, zginęły dwie dziewczyny, które wracały z dyskoteki samochodem BMW. W miejscu, gdzie doszło do tragedii, pojawił się mężczyzna. Jak się potem okazało, ojciec jednej z dziewcząt. Całą noc nie spał, bo denerwował się, że córka nie wróciła do domu. Wiedział już, że to ten samochód i że są ofiary. Zajrzał do jednego z czarnych worków, gdzie leżały zwłoki. Przez chwilę widziałem ulgę na jego twarzy, dopóki wzroku nie zatrzymał na drugim worku…Takich sytuacji się nie zapomina”. Autorka reportażu przywołała słowa ordynatora Andrzeja Mazura, chirurga z 25-letnim stażem ze Szpitala Miejskiego w Kędzierzynie-Koźlu, który mówił, że: „(…) dyżury w dni dyskotekowe nieraz przypominają front”. Wspominał, „(…) Kiedyś przywieziono mi z wypadku siedem młodych osób. Każda wymagała szybkiej pomocy chirurgicznej. Musiałem segregować ofiary, jak na polu walki. Zacząłem od młodej dziewczyny, jak się okazało – słusznie, Zabieg ocalił jej życie”.
Kończąc swe refleksje, oznajmił: „Dawniej wypadki też były dramatyczne, ale poszkodowanym jakoś można było pomóc. Teraz coraz więcej osób ponosi śmierć na miejscu. Dla rodziców nie ma większej tragedii, niż przeżyć swoje dziecko”1518.

W połowie sierpnia 2009 r. PAP podała wstrząsające informacje o wydarzeniach na drogach związanych z powrotem młodych do swych domostw z dyskotek: Seria tragedii z udziałem nastolatków wracających z dyskotek. Koło Płocka zginęło trzech nastolatków1519, a kolejne trzy osoby zostały ciężko ranne po tym, jak kierowca opla stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Samochodem jechało 6 osób. Koło Siemiatycz (woj. podlaskie) dachował bus wiozący 9 osób. 16-letni pasażer zginął. Do wypadku doszło o godz. 4.20 w miejscowości Blichowo (mazowieckie). Kierujący oplem Tigrą młody mieszkaniec powiatu płockiego na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo ─ informuje mazowiecka policja. Bez prawa jazdy?Na miejscu zginęła 17-letnia dziewczyna i dwóch braci, 17-latków. Trzy kolejne osoby, w wieku 16-17 lat, zostały zabrane do szpitala. Ich stan, jak informuje policja, jest poważny. Dopiero odtworzenie przebiegu pozwoli ustalić, kto kierował samochodem ─ mówi Piotr Jeleniewicz z policji w Płocku. Prawdopodobnie żadna z osób nie miała prawa jazdy. Na razie wiadomo, że młodzi ludzie jechali od Blichowa w stronę Staroźreb. Wracali z dyskoteki”1520.

Kolejna relacja dotyczy kolejnej tragedii, tym razem z Podlasia: „Towarowym busem przewoził 9 osób. Do podobnego zdarzenia doszło na drodze relacji Klukowicze – Tymianka w gminie Nużec Stacja. Kierowca volkswagena stracił panowanie nad busem i dachował, 16-latek zginął na miejscu, a 5 osób z obrażeniami ciała trafiło do szpitala. Kierowca busa uciekł z miejsca zdarzenia. Wiemy, że bus należał do Poczty Polskiej ─ poinformował sierż. Marek Skutnik z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Policjanci z Siemiatycz ustalili, że bus przystosowany był do przewozu towaru. Kierowca przewoził nim dziewięć osób w wieku od 16-18 lat. Szczegóły zdarzenia ustala policja”1521. Warto tu nadmienić, że ta relacja obejmuje wydarzenia drogowe z jednego dnia i zapewne z wybranych regionów. A zatem, jak wiele tragedii rozgrywało się na polskich drogach wśród młodzieży wracającej z dyskotek.

Tym razem na łamach „Gazety Lubuskiej” odnajdujemy kolejną relacje. Dariusz Wróblewski, wiceszef gorzowskiej drogówki tak opowiadał o tragicznym wydarzeniu w 2009 r.: „ (…) Wracali toyotą z dyskoteki w Ośnie. W siedem osób, dwie schowane w bagażniku. Na Kostrzyńskiej kierowca uderzył w słup trakcji tramwajowej. Auto rozpadło się na dwie części. Przód był przy jednym słupie, tył przy drugim ─ wspomina Wróblewski, którego wezwano do wypadku. Pamięta porozrywane i porozrzucane części ciał. Jedne zwłoki były wbite w drzwi, na drodze leżała noga. Makabryczny widok ─ stwierdza. Pamiętam tę nogę, jedno ciało na torowisku, drugie na ulicy, trzecie w resztkach auta. Mnóstwo krwi. I dwie kupy złomu. Z auta wypadły dwie osoby i one przeżyły, w tym kierowca, który prowadził po alkoholu. Zginęło pięcioro młodych ludzi. Mieli po 17, 18 lat. Ile razy jadę Kostrzyńską, tyle razy myślę o tym, co zdarzyło się 12 lat temu. Jako wiceszef gorzowskiej drogówki. ─ Tego nie da się zapomnieć” ─ mówi Wróblewski1522.

Na łamach „Tygodnika Ostrołęckiego” w 2013 r. zamieszczono relacje z zabawy młodych, którzy uczestniczą w dyskotekach w Sypniewie, Myszyńcu czy Zalesiu, czytamy: „(…) Dyskoteki, to już nie te same wiejskie potańcówki w remizie, bądź gdziekolwiek, gdzie był dach i jakaś podłoga. To kluby nie tylko z nazwy, ale i wyposażenia. Supersprzęt nagłaśniający, profesjonalne oświetlenie, a do tego oprawa muzyczna z wyższej didżejskiej ligi. (…) Oficjalnie średnia wieku to 18 plus. Nieoficjalnie… kilka lat mniej. ─ Na imprezie jestem praktycznie co tydzień. W klubie, do którego ja jeżdżę, widać, że wiek niektórych sięga raczej gimnazjum niż ostatniej klasy liceum i nikt ich nie prosi o dokument tożsamości przy wejściu. Muszę jednak przyznać, że to mniejszość. Większość przynajmniej wygląda na te 18. Co nie zmienia faktu, że chyba każdy z nas pali zioło ─opowiada nam dziewiętnastoletnia Ania. ─ W barze nikt nie pyta o wiek, bo przecież od tego są bramkarze, żeby wpuszczać tylko pełnoletnich. A ci wpuszczają na oko. Jak ktoś im wygląda na dorosłego, wchodzi. A przecież w barach też mogą sprawdzić wiek ─ opowiada jej kolega Kamil. Seks, bo wszystko im wolno.

Kamil wymienia miejsca, w których jak mówi coś się dzieje: łazienki, ciemniejsze zakątki w klubach i na zewnątrz oraz samochody. Każdy klub ma przynajmniej kilka takich miejsc, gdzie pary mogą poczuć się w miarę intymnie. ─ Zazwyczaj seks uprawiają nastoletnie dziewczyny ze starszymi o kilka lat kolegami1523. Alkohol dodaje odwagi, a i przecież wszystko im wolno z dala od domu. Pod tym względem dużo bardziej szanują się starsi wiekiem bywalcy klubów ─ uważa, 15-letnia Karolina i 18-letnia Angelika nie ukrywają wcale, że piją na dyskotekach alkohol”1524. Można tu rzec, że pasuje tu hasło zainicjowane przez guru młodzieży polskiej: „Róbta co chceta”. Przez kolejne lata młode pokolenie Polaków poddane było deprawacji za zgodą dorosłych. Staliśmy się obojętni na dramat przyszłych pokoleń. A przed laty uczono, że młodzież jest przyszłością narodu.

Kolejna relacja umieszczona na łamach „Expressu Bydgoskiego” w 2014 r. nadal ilustruje nam, że problem syndromu dyskotekowego nie zakończył się w pierwszej dekadzie XX w., ale nadal trwa. Krzysztof Drobiński opisując dramat na drogach relacjonował: „(…) Często w weekendy jeżdżę w okolicach Kocka, gdzie jest jedna z największych i najbardziej znanych dyskotek w Polsce ─ mówi pan Krzysztof, czytelnik „Expressu”. ─ Zastanawiamy się ze znajomymi, kiedy i który z nas <trafi pijaka>. Po okolicach krążą najczęściej stare graty, wyładowane pijanymi gówniarzami. Kolejne niebezpieczeństwo to pijani wypełzający na drogę z okolicznych krzaków. Kroniki wypadków1525 pełne są doniesień o tragediach, które miały miejsce podczas powrotu z zabawy. Czasem po pijanemu”1526. Lata dziewięćdziesiąte XX stulecia pełne były takich obrazków. Młodzież wracająca z dyskotek była tak pijana i znarkotyzowana, niszczyła wszystko, co było na drodze. Idąc do kościoła w niedzielę rano, można było zobaczyć zniszczone znaki drogowe, porozbijane butelki na szosie, poniszczone tablice informacyjne, porozrzucane śmieci na chodnikach i ulicach. Wygląd jak po huraganie, to była wolność, która stawała się samowolą, na którą było przyzwolenie rządzących.

Powrót z zabawy nocnej zorganizowanej przed Wszystkimi Świętymi, w nocy z 31 października na 1 listopada 2018 r. w Brzozowej1527, był związany tradycją pogańskiego święta Halloween1528. W raporcie o tragedii na drodze czytamy: „W powiecie opatowskim, w miejscowości Brzozowa (gmina Tarłów, woj. świętokrzyskie) doszło około godz. 4 nad ranem do tragicznego wypadku. Opel, którym jechało sześć osób, uderzył w drzewo. Na miejscu zginął 21-latek i 20-latka. Cztery pozostałe osoby zostały ranne i trafiły do szpitala. Straż pożarna z Opatowa, która pojawiła się na miejscu wypadku, opisuje, że całą czwórkę musiała wydobywać z tego, co zostało z auta, narzędziami hydraulicznymi. Ranni to dwie kobiety i dwóch mężczyzn: troje w wieku 18-lat, jeden z mężczyzn to 19-latek. Policja wciąż ustala okoliczności całego zdarzenia. W Brzozowej jest dyskoteka, funkcjonariusze sprawdzają, czy to z niej nie wracała grupa. Dotychczas wstępnie stwierdzono, że opel astra zjechał w pewnym momencie z jezdni i z dużą siłą uderzył w drzewo. Jak podaje <Echo Dnia>, 21-latek, który zginął, najprawdopodobniej kierował autem, jednocześnie nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Straż pożarna zamieściła również zdjęcia opla po wypadku: z samochodu pozostał tylko szkielet”1529. Kolejny dramat spowodowany syndromem dyskotekowym.

  1. Wypadki drogowe, ofiary śmiertelne i ranni z powodu syndromu dyskotekowego

W roku 2010 „(…) najwięcej tragedii na drogach miało miejsce w dni weekendowe, a szczególnie w soboty ─ 554 wypadki (15,8%), piątki – 519 wypadków (18,8%) i niedziele – 501 (14,3%)”1530. Anonimowy autor opracowania raportu podaje, że: „(…) przyczyną takiego stanu rzeczy może być to, że w te dni, wolne od pracy, odbywa się najwięcej imprez towarzyskich, dyskotek”1531. Wszystkich wypadków drogowych w 2010 r. było 38 832. W podziale wypadków drogowych na poszczególne dni tygodnia, w dni weekendowe odnotowano ich najwięcej, bo 17 086 wypadków, co stanowiło 44% ogółu zdarzeń drogowych. W roku 2010 w wypadkach drogowych śmierć poniosło 3907 osób, z czego w dni weekendowe 1758, co stanowiło około 45%, zaś ranne były 48 952 osoby, z czego w dni weekendowe liczba rannych wynosiła 22 818 osób, co stanowiło około 46% ogółu poszkodowanych. A zatem żniwo tragedii na drogach w tym czasie było ogromne1532.

Dla dokładniejszego określenia powyższych zdarzeń drogowych posłużono się wyliczeniem wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym w określonych godzinach doby w dni weekendowe. Wskaźnik procentowy wypadków drogowych obliczono na podstawie raportów rocznych o wypadkach drogowych sporządzonych przez Komendę Główną Policji, Biuro Ruchu Drogowego z lat 2001-2010. Wskaźnik procentowy obliczono zliczając wypadki drogowe w godzinach od 2. do 6. nad ranem. W tym czasie trwa powrót młodzieży z dyskotek, toteż gros wypadków spowodowana jest przez młodych kierowców. Średni wskaźnik procentowy dla pierwszej dekady XXI w. w tych godzinach wynosił 4,6% ogólnej liczby wypadków drogowych. Były także wypadki spowodowane przez innych uczestników ruchu drogowego, toteż pomniejszono ten wskaźnik o 1 punkt procentowy, co może dać nam dość duże prawdopodobieństwo realnej liczby wypadków drogowych spowodowanych syndromem dyskotekowym. Wskaźnik procentowy zastosowano tylko do wypadków drogowych, które miały miejsce w dni weekendowe. Szacunkowe dane wypadków drogowych, osób zabitych i rannych z powodu syndromu dyskotekowego uzyskano po obliczeniu procentowym zdarzeń drogowych w dni weekendowe. I tak, dla wypadków drogowych z powodu syndromu dyskotekowego, wskaźnik procentowy wynosił 3,6%, dla ofiar śmiertelnych, 8,1%, a dla rannych 4,2%.

Podobną metodologię zliczenia zastosowano do osób, które poniosły śmierć w wypadkach drogowych wracając z dyskotek. W tych zdarzeniach drogowych wskaźnik procentowy był znacznie wyższy, bo wynosił 9,1 %. Też został pomniejszony o 1 punkt procentowy, co daje dość duże prawdopodobieństwo procentowe liczby osób, które zginęły w wypadkach drogowych wracając z dyskotek. Taką sama metodologię zliczania zastosowano wobec osób rannych, w pierwszej dekadzie XXI w., która wynosiła 5,2%, pomniejszając o jeden punkt procentowy. Do drugiej dekady XXI stulecia zastosowano taką samą metodologie obliczeń.

Zaś z ostatniej dekady XX w. nie mamy dokładnych raportów co do godzinowego podziału na zdarzenia drogowe. Zastosowano metodologię z pierwszej dekady XXI w. podnosząc zdarzenia drogowe o jeden punkt procentowy. Dane zgromadzone przez policję wskazują nam na znacznie większą liczbę wypadków drogowych, większą liczbę ofiar śmiertelnych i znacznie większą liczbę osób rannych. Tak też było przy zdarzeniach drogowych związanych z syndromem dyskotekowym. Wyliczenia dotyczą tylko dni weekendowych.

Pomniejszenie się liczby wypadków drogowych z powodu syndromu dyskotekowego było spowodowane emigracją zarobkową młodego pokolenia do wielu krajów Europy Zachodniej, która rozpoczęła się po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. Fala emigracji młodzieży z Polski spowodowała, że w Anglii1533, Holandii, Niemczech i w wielu innych krajach pojawiły się polskie dyskoteki czy kluby nocne Właściciele dyskotek, prawie we wszystkich, zapewniają absolutną wolność, bez żadnych ograniczeń1534.

Tabela nr 20

Wypadki drogowe i ich skutki wraz z syndromem dyskotekowym

w latach 1990-1999 r.

RokWypad kiZabiciRanniDni weekendoweSyndrom dyskotekowy
Wypadki 44%Zabici 45%Ranni 46%WypadkiZabiciRanni
4,6%9,1%5,2%
199050 4327 33359 61122 1903 30027 4211 0203001 426
199154 0387 90165 24223 7773 55530 0111 0933241 560
199250 9906 94661 04722 4353 12628 0811 0322841 460
199348 9016 34158 81221 5162 85327 0539902601 407
199453 6476 74464 57323 6043 03529 7031 0862761 545
199556 9046 90070 22625 0373 10532 3041 1522831 680
199657 9116 35971 41925 4812 86132 8831 1722601 710
199766 5867 31183 16229 2983 29038 2541 3472991 989
199861 8557 08077 56027 2163 18635 6771 2522901 855
199955 1066 73068 44924 2463 02831 4861 1152761 637

556 37069 645680 101244 80031 339312 87311 2592 85216 269

Źródło: Zob. Wypadki drogowe – raporty roczne (1975-1999), http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html (dostęp: 2.05. 2019 r.); Obliczenia własne.

W latach dziewięćdziesiątych XX w. zanotowano 556 370 wypadków samochodowych, w tych zdarzeniach drogowych śmierć poniosło 69 645 osób, rannych zostało 680 101 osób. W dni weekendowe (piątek, sobota, niedziela) odnotowano 244 800 wypadków drogowych, zginęło 31 339 osób, a rannych zostało 312 873 osoby.

Z powodu syndromu dyskotekowego odnotowujemy 11 259 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 2852 osóby, a rannych zostało 16 269 osób. Syndrom dyskotekowy pociągnął za sobą straszliwe żniwo tragedii, które dotknęło dziesiątki tysięcy osób i tysiące polskich rodzin. Najtragiczniejszym rokiem w tej dekadzie był rok 1997, w którym odnotowano największą liczbę ofiar śmiertelnych w wyniku zdarzeń drogowych, a także największą liczbę osób rannych. Syndrom dyskotekowy przyniósł także największą liczbę ofiar śmiertelnych i osób rannych. Średnia wieku osób zabitych w wypadkach samochodowych spowodowana syndromem dyskotekowym wynosiła 20-22 lat1535.

Dane prezentowane w kolumnach dotyczące syndromu dyskotekowego mają charakter szacunkowy, ale odzwierciedlają problem społeczny, który dotyka całe społeczeństwo. Dane te dotyczą tylko zdarzeń w okresie weekendowym. Zapewne do nich można by doliczyć osoby, które z powodu udziału w dyskotekach zapadły na zdrowiu psychicznym lub popełniły samobójstwo. Żniwo dramatu młodego pokolenia Polaków jest znacznie większe niż tylko te suche dane.

Tabela nr 21

Wypadki drogowe i ich skutki wraz z syndromem dyskotekowym

w latach 2000-2010 r.

RokWypadkiZabiciRanniDni weekendoweSyndrom dyskotekowy
Wypadki 44%Zabici 45%Ranni 46%Wypadki1536Zabici1537Ranni
3,6%8,1%4,2%
200057 3316 29471 63825 2262 83232 9539082291 384
200153 7995 53468 19423 6712 49031 3698522021 317
200253 5595 82767 49823 5662 62231 0498482121 304
200351 0785 64063 90022 4742 53829 3948092061 235
200451 0695 71264 66122 4702 57029 7448092081 249
200548 1005 44461 19121 1642 44928 1477621981 182
200646 8765 24359 12320 6252 35927 1967421911 142
200749 5365 58363 22421 7952 51229 0837852031 221
200849 0545 43762 09721 5832 44628 5647771981 200
200944 1964 57256 04619 4462 05725 7817001671 083

504 59855 286637 572222 02024 875293 2807 9922 01412 317

Źródło: Zob. Wypadki drogowe – raporty roczne (1975-2011), http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html (dostęp: 2.05. 2019 r.); Obliczenia własne.

W pierwszej dekadzie XXI w. liczba wypadków drogowych do roku 2008 była dość wysoka, wahała się w okolicach 49 – 57 tys. rocznie. Znaczny spadek wypadków drogowych zauważalny jest w roku 2009. I tak wypadków drogowych w pierwszej dekadzie XXI stulecia w porównaniu do ostatniej dekady XX w. było mniej o 51 772, zabitych mniej o 14 359 osób, rannych było mniej o 42 529 osób. W pierwszej dekadzie XXI stulecia w porównaniu do lat dziewięćdziesiątych XX w. w dni weekendowe mniej było wypadków o 22 780, osób zabitych o 6464, rannych o 3952 osoby.

Syndrom dyskotekowy w pierwszej dekadzie XXI stulecia zebrał kolejne żniwo tragedii na polskich drogach. W porównaniu do poprzedniej dekady było mniej wypadków o 3267, zabitych osób było mniej o 838, a rannych o 3952. Mimo mniejszej liczby, to i tak żniwo tragedii było duże. Z powodu syndromu dyskotekowego były 7992 wypadki drogowe, w wypadkach drogowych poniosło śmierć 2014 osób, a rannych pozostało 12 317 osób. W latach 2000-2005 procent tragedii spowodowany syndromem dyskotekowym na drogach był dość duży, wynosił około 3,6% w dni weekendowe1538.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, rozpoczął się exodus zarobkowy młodzieży polskiej do wielu krajów europejskich. To było przyczyną upadku wielu dyskotek, a także mniejszej liczby młodych uczestniczących w dyskotekach. Wielu z nich opuściło Polskę za pracą, choć w tym czasie zaczęły powstawać dyskoteki i kluby nocne dla Polaków poza granicami kraju np. w Belgii1539, Holandii1540, Niemczech1541, Włoszech czy w Wielkiej Brytanii1542.

Tabela nr 22

Wypadki drogowe i ich skutki wraz z syndromem dyskotekowym

w latach 2011-2019 r.

RokWypadkiZabiciRanniDni weekendoweSyndrom dyskotekowy
WypadkiZabici
Ranni
WypadkiZabiciRanni
3,4%7,8%3,6%
201038 8323 90748 95217 0861 75822 818581137821
201140 0654 18949 50117 4612 01022 305594157803
201237 0463 57145 79215 6391 72519 986532135719
201335 8473 35744 05915 2171 56919 322517122696
201434 9703 20242 54514 7171 52218 513500119667
201532 9672 93839 77813 9271 41617 364474110625
201633 6643 02640 76614 1791 44817 745482113639
201732 7602 83139 46613 7341 28017 070467100615
201831 6742 86237 35913 3231 34616 180453105582
201930 2882 90935 47712 6951 33115 264432104550

348 11332 762423 695147 97815 405186 5675 0321 2026 717

Źródło: Zob. Wypadki drogowe – raporty roczne (2010-2019), http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html (dostęp: 2.09. 2020 r.); Obliczenia własne.

W drugiej dekadzie XXI stulecia zmniejszyła się liczba wypadków drogowych o 156 113, co stanowiło spadek o 31 % w porównaniu do pierwszej dekady XX w., zabitych było mniej ─ 22 524, co stanowiło spadek o około 41%, zaś rannych mniej o 213 877, co stanowiło spadek o 33,5%. W dni weekendowe liczba wypadków pomniejszyła się o 74 042, a więc spadek w porównaniu do dekady o jedną trzecią, zabitych było mniej o 9470 ─ spadek o 38%, a liczba rannych pomniejszyła się o 106 713, ─ spadek o 36,4%.

W drugiej dekadzie XXI stulecia, syndrom dyskotekowy, przyczynił się do kolejnych wypadków i ofiar wypadków drogowych. Choć było ich mniej niż w pierwszej dekadzie XXI w. Liczba wypadków drogowych pomniejszyła się w porównaniu dekad o 2960, co stanowiło spadek o 37%, liczba zabitych pomniejszyła się o 812 ─ spadek o około 40%, a liczba rannych pomniejszyła się o 5600, co stanowiło spadek o 45,4%. Przyczyną spadku wypadków drogowych w XXI stuleciu była kolejna fala emigracji zarobkowej polskiej młodzieży do wielu krajów Europy Zachodniej, Skandynawii czy obu Ameryk. Choć liczba wypadków, zabitych i rannych była nadal dramatycznie duża.

Syndrom dyskotekowy w latach 1990-2019 był przyczyną 24 283 wypadków drogowych, 6068 osób poniosło śmierć, a 35 303 osoby zostały ranne. To skutki nowej metodologii zabaw w klubach nocnych i dyskotekach. W miejscach, gdzie nie obowiązują żadne normy moralne. Obowiązuje tam swoboda seksualna, niekontrolowana sprzedaż alkoholu, dopalaczy, narkotyków, a to wszystko doprawione jest muzyką, zniewalającą duchowo młodzież. To powoduje obojętność religijną młodych Polaków, a z czasem wrogość do wszystkiego, co wiąże się z wiarą w Pana Boga i kultem świętych. Ostatecznie doprowadziło to do deprawacji i zniewolenia duchowego całych mas młodego pokolenia Polaków. Z obliczeń wynika, że w grupie wiekowej od 15. do 50. roku życia deprawacja i zniewolenie duchowe objęło około 80% Polaków1543. To poświadczają choćby wyniki wyborów w Polsce na urząd prezydenta w 2020 r.1544. Proces deprawacyjny i zniewalający duchowo ma charakter ewolucyjny, liczba Polaków zdeprawowanych i zniewolonych duchowo z każdym rokiem będzie wzrastała.

  1. Wymiar ekonomiczny syndromu dyskotekowego

Poza wymiarem społecznym, moralnym, konfesyjnym mamy także wymiar ekonomiczny, któremu może warto się też przyjrzeć. Każda z młodych osób, która poniosła śmierć w tak bezsensownych okolicznościach była kochana przez swych rodziców, a przecież ogromny wkład wnieśli ci rodzice w wychowanie swego dziecka oraz w wykształcenie na poziomie podstawowym, średnim, zawodowym czy uniwersyteckim. I to wszystko raptem przekreśla… „zabawa”, która prowadzi do śmierci. To potężna strata również dla narodu polskiego, który przeżywa swój ogromny niż demograficzny.

W roku 2000 koszt jednej ofiary śmiertelnej wynosił około 700 tys. zł1545. Początek lat dziewięćdziesiątych XX stulecia generował niższe koszty ofiar śmiertelnych. „Wzrost kosztów poniesionych w wyniku śmierci na drogach wiąże się ze stale rosnącym PKB naszego kraju. Im wyższe PKB, tym śmierć obywatela jest większą stratą dla państwa”. Z tym, że młody wiek ofiar śmiertelnych generował wyższe koszty. „Okazuje się, że najwięcej tracimy przy śmierci dzieci i młodzieży, bo oni jeszcze nie zaczęli produkować ─ mówi Bogusław Kretkiewicz z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. ─ W wyniku śmierci osoby do 17. roku życia państwo traci ponad 5 mln złotych”1546. Dane te dotyczą roku 2008. Śmierć ofiar wypadków drogowych z powodu syndromu dyskotekowego, to wiek od 20-22 roku życia. Toteż biorąc pod uwagę rok 2000 śmierć jednej młodej osoby generowała stratę około 3 mln zł. A zatem w ostatniej dekadzie XX w. państwo poniosło stratę prawie 37,5 mld zł1547.

W kolejnych latach śmierć osoby młodej z powodu wypadków drogowych generowała jeszcze większe koszty1548. W roku 2018 z powodu wypadków drogowych poniesionych z przyczyn syndromu dyskotekowego ponieśliśmy stratę 2,8 mld zł. Koszty wypadków drogowych w 2018 r. wynosiły 634,2 mln zł, koszty ofiar śmiertelnych 252 mln, a koszty osób rannych wynosiły 1,914 mld zł. A zatem w ciągu ostatnich dwóch lat w wymiarze ekonomicznym z powodu syndromu dyskotekowego ponieśliśmy straty w wysokości 5,47 mld. To tylko ostatnie dwa lata, straty ekonomiczne z 2018 i 2019 roku, a w ciągu 30 lat? Jaki gospodarz pozwoliłby na takie straty? Czy to nie trwonienie majątku narodowego, największego daru, jaki posiadamy, straty tylu młodych ludzi, którym życie dopiero się zaczynało? Kto za to poniesie odpowiedzialność? Nie ma winnych.

  1. Straty w wymiarze duchowym i moralnym

Straty materialne są w miarę możliwości policzalne. Ale strat duchowych, moralnych, rodzinnych i narodowych nie da się wycenić. Nie wycenia się również bólu rodziców i najbliższej rodziny. Czy wolno nam milczeć? I tu rządzący, zarówno państwem, jak i duchem tego narodu, powinni bić na alarm. A wszyscy siedzą cicho i mają doskonałe samopoczucie. Czy tak powinno być? To jest wojna, w której walka trwa o ducha tego narodu. Zły duch niszczy młode pokolenie Polaków, i to z całą mocą.

Za każdą osobą zabitą i ranną kryje się tragedia rodzinna. Ból rodziców, najbliższej rodziny i osłabienie wspólnoty narodowej, która wkładała tyle wysiłku w wychowanie oraz wykształcenie każdej z osób. We Włoszech średnia wysokość wieku osób ginących w wypadkach samochodowych plasowała się pomiędzy 20. − 22. rokiem życia, w Polsce pewnie było podobnie. A warto zwrócić uwagę, że lata dziewięćdziesiąte XX w. były czasem ogromnego chaosu społecznego, politycznego i gospodarczego. A z drugiej strony, ogromnej deprawacji młodych Polaków na skale masową.

Deprawacja młodego pokolenia trwa w najlepsze przez trzy dekady. Ta grupa wiekowa pod koniec XX i na początku XXI w. liczyła prawie 8 milionów Polaków. Wiele dyskotek zakończyło swą działalność w pierwszej i na początku drugiej dekady XXI w. Jednak pod koniec drugiej dekady XXI w. deprawacja przekształciła się w wielu miejscach w demonizację zabaw. A wiele dyskotek stało się świątyniami diabła, gdzie odbywa się kult szatana i profanacja świętych znaków chrześcijaństwa1549. Powoli, ale skutecznie dokonuje się zmiana kulturowa, społeczeństwo polskie przechodzi z cywilizacji życia do cywilizacji śmierci. Wielu z tych młodych uczestniczących w „zabawach” oddaje kult szatanowi. Taka kultura nie może być przyszłością żadnej cywilizacji, prowadzi do samozagłady. Dziś zarówno Polska, jak i Europa podąża do samounicestwienia. A statystyki demograficzne nas nie oszukają.

Młodzi ludzie zdeprawowani, uzależnieni od alkoholu, narkotyków i zniewoleni duchowo nie będą w stanie podjąć zadań wynikających z dobra wspólnego. Wielu z nich nie założy rodzin, nie podejmie stałej odpowiedzialnej pracy na rzecz dobra wspólnego, nie będzie matką ani ojcem, a jeśli, to pojawi się dziecko u samotnej matki, a ojciec będzie unikał odpowiedzialności za poczęte dziecko. Bardzo często pokaleczonej moralnie i duchowo młodej osobie będzie potrzebna pomoc psychiatryczna czy psychologiczna. Wielu będzie pensjonariuszami szpitali psychiatrycznych i ośrodków pomocy społecznej. To są tragiczne skutki, jakie już ponosimy z powodu syndromu dyskotekowego, który niszczy najlepszą cząstkę narodu, dzieci i młodzież.

  1. Juwenalia

Swój początek mają w Rzymie. W roku 59 wprowadził je cesarz Neron (54-68), tzw. święto młodzieńców. W Polsce zagościło w przestrzeni publicznej w XIV stuleciu w Krakowie. Przez setki lat młodzież na różne sposoby wyrażała swą młodość i dynamizm życia. A jak obecnie przebiegają igrzyska młodzieży studenckiej? Dla wielu jest to czas wolny. Są i tacy, którzy korzystają z oferty przygotowanej przez organizatorów, ale z bólem trzeba stwierdzić, że w ostatnich kilku dekadach juwenalia stały się miejscem sodomy i gomory. Przyzwolenia na deprawację młodzieży polskiej, i to przyszłej inteligencji.

Tu warto postawić pytanie, kto na to pozwala? Władze uczelni, władze samorządowe, władze państwowe? Jest zmowa milczenia, nic się nie stało, nic się nie dzieje, jest dobrze. To jeśli jest tak dobrze, to czemu jest tak źle w małżeństwach, czemu tak wielu się rozwodzi, tak mało dzieci się rodzi? Czemu po ulicach protestują wojujące z Kościołem i rządem kobiety? Człowiek zdeprawowany nie jest zdolny do podjęcia zadań w wymiarze rodzinnym i społecznym. Nie trzeba było długo czekać. Wszystko, co najgorsze staje się udziałem młodzieży. Pijaństwo1550, narkotyki1551, gwałty1552, burdy1553 i próby zabójstw1554 i wrzaski do samego rana przez kilka dni1555. Ile radości pojawia się w mediach, jeśli nikt nie stracił życia na juwenaliach, nie doszło do gwałtu albo awantury1556. To, co było normą przez stulecia, dziś staje się rzadkością.

***

Zdeprawowanym narodem łatwiej rządzić, łatwiej go zaanektować militarnie, co działo się przez wieki. W ostatnich dekadach deprawacja toczy się przez polskie wsie i miasta na różnych płaszczyznach. Wielki dramat, który dotknął naród polski po 1989 r., to utrata suwerenności gospodarczej, a przede wszystkim utrata niepodległości obyczajowej. Dokonuje się deprawacja młodzieży na skalę masową poprzez dyskoteki i kluby nocne. Poprzez muzykę, bardzo często satanistyczną, wydziera się młodym Boga z ich serca i wprowadza w nihilizm duchowy prowadzący do pustki przeradzającej się w dramaty życiowe.

Działanie deprawacyjne w Polsce od trzech dekad ma charakter zorganizowany, chroniony przez organizacje międzynarodowe. Masowa dekatolizacja, deprawacja i zniewolenie duchowe doprowadziło wprost najmłodsze pokolenie Polaków do depopulacji. Dziecko stało się dla młodych obciążeniem, młodzi ogarnięci nowomodą szukają atrakcji życia, rezygnując z małżeństwa na rzecz wolnych związków bez odpowiedzialności. Na dłuższą metę taki naród nie ma przyszłości. Od trzech dekad trwa proces samozagłady naszego narodu w wymiarze depopulacyjnym.

Zakończenie

Przez wiele lat poprzednie pokolenia walczyły o odzyskanie niepodległości po jej utracie w wyniku rozbiorów. Utraciliśmy państwo w granicach przedrozbiorowych, administrację rządową, własne władze ustawodawcze, wojsko, hymn, godło czy barwy narodowe. Utraciliśmy własny system monetarny. Warszawa przestała być stolicą dla Polaków. Z czasem traciliśmy świadomość językową na rzecz języków zaborców, rosyjskiego czy niemieckiego. Po kilkudziesięciu latach pojawiła się utrata świadomości narodowej. Ale nie udało się zabrać Polakom niepodległości obyczajowej. Nie rozmontowano rodziny, choć podejmowano bardzo różne próby, nie zdeprawowano młodzieży na skalę masową, choć próbowano rozpić w karczmach, czy zerotyzować na zabawach. Nie udało się, a jeśli nawet, to tylko niewielka grupa Polaków dała się zdeprawować moralnie zaborcom. Polacy utracili niepodległość polityczną, ale zachowali niepodległość obyczajową, znacznie ważniejszą. „Kapitał obyczajów decydował o samopoczuciu narodu. Nic tak nie osłabia poczucia mocy, jak świadomość, że się poddaliśmy zmysłom. Nic tak nie potęguje pewności siebie, jak władztwo nad zmysłami. To są źródła kompleksów i niższości, i wyższości – u osób, rodzin, warstw i narodów”1557.

Objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie odbudowały życie religijne i moralne wśród młodzieży i rodzin w granicach całej nie istniejącej Polski. Odbudowała się moralnie rodzina, a młodzież nawiedzająca Gietrzwałd z ochotą przyjęła orędzie maryjne jako kierunkowskaz codziennego życia. Zaowocowało to boomem demograficznym. Rodzinie polskiej Bóg błogosławił w licznych dzieciach, na skale niespotykaną w naszych dziejach. Matki Polki rodziły dzieci na miarę niepodległościową. W ciągu czterech dekad liczba mieszkańców w granicach Polski podwoiła się, z nieco ponad 15 milionów w latach 70. wieku XIX, do ponad 30 mln w przededniu wybuchu I wojny światowej. Rodzinę polską charakteryzowała bogobojność, pobożność, radość, przepojona Bożym Duchem, patrzenie w przyszłość z nadzieją na lepsze jutro i kochającą Polskę. Mocarstwowej płodności zawdzięczamy naszą niepodległość w 1918 r. Przed legionami o wolną i niepodległą Polskę walczyły niemowlęta z XIX w. ─ „Przed armatami zdobywały kołyski”1558. A to zasługa polskich rodzin, w których szanowano Boże prawo.

1. Wielkie cywilizacje przeminęły bezpowrotnie, roztrwoniły bowiem swój największy kapitał ─ obyczajowość. Tak było w przypadku starożytnej Grecji i Rzymu. Proces dekadencji przebiegał podobnie w każdej cywilizacji. Pierwszym czynnikiem, który wpływał na rozpoczęcie upadku cywilizacji, była negacja praw wynikających z wyznawanej religii. W Grecji proces ośmieszania bóstw zapoczątkował Homer w VIII stuleciu1559. To spowodowało rozluźnienie praw moralnych, które były respektowane w Grecji przez stulecia. Z czasem pojawiły się prawa kontestujące prawa religii na rzecz swobody moralnej w małżeństwach, wśród młodzieży i osób wolnych. Rozpoczął się proces rozpadu małżeństw, wyludniały się wioski i miasta. Od IV stulecia przed Chrystusem Grecy zaczęli ograniczać liczbę dzieci w swych rodzinach, by żyło się im lepiej. Był to czas wielkiej zapaści demograficznej, rozpoczął się proces depopulacyjny. Choć poza Grecją jeszcze w III stuleciu wzrastali w liczbę, ale nie miało to większego znaczenia w samej Grecji. Podejmowano próbę zahamowania depopulacji wsparciem ekonomicznym rodzin wielodzietnych, ale i to nie pomogło. Hellada wyludniała się, a z czasem upadła. Pod koniec istnienia państwa hołdowano hedonizmowi i goliźnie. Proces upadku starożytnej Grecji trwał około sześciu stuleci. W starożytnym Rzymie przez ponad pięć stuleci prawo wynikające z religii i prawo moralne było przestrzegane. Dopiero osłabienie wyznawanej wiary spowodowało osłabienie obyczajowości wśród Rzymian. W miejsce zasad religijnych wkroczyła rozwiązłość, deprawacja młodego pokolenia. Następował powolny dekadentyzm moralny, społeczny i polityczny. Rozpadały się małżeństwa, przyszła moda na śluby cywilne, a z czasem małżeństwa stały się niemodne i coraz bardziej wstydliwe. Wsie się wyludniały, a miasta rozrastały. Toteż wraz z nowymi przybyszami rosła przestępczość i upadek moralny mieszkańców miast. Podobnie jak w Grecji, tak i w Rzymie podejmowano próby naprawcze, wspierano finansowo rodziny wielodzietne. Ale i to nie przyniosło upragnionego rezultatu. Chrześcijanie nie uratowali upadającego Cesarstwa Rzymskiego, byli prześladowani i skazywano ich na śmierć. Proces depopulacyjny pogrążał Cesarstwo, które w V wieku upadło. Proces upadku starożytnego Rzymu trwał około siedmiu stuleci.

2. Europa przez stulecia odgrywała przewodnią rolę w świecie. W drugiej połowie XX wieku straciła swój dynamizm na rzecz innych kontynentów. Ani I wojna światowa, ani II nie dokonała tak niekorzystnych zmian jak rewolucja seksualna, która toczy się przez Europę od XIX stulecia. Obecnie w 2020 r. Stary Kontynent, ze średnim wiekiem ludności 42,3 lat, zamieszkuje ludność najstarsza wiekiem wśród kontynentów świata. Depopulacja obejmuje wszystkie kraje w Europie. Najpierw dotknięte zostały kraje Europy Zachodniej: Francja, Wielka Brytania, Rosja czy Niemcy. Przez Francję przetoczyły się dwie rewolucje, które dokonały ogromnych zmian, pierwsza w 1789 r. doprowadziła do dechrystianizacji Francji i ludobójstwa francusko-francuskiego w Wandei. Druga przeszła przez Francję w 1968 r., miała wymiar obyczajowy, niszcząc rodzinę i deprawując młodzież. Obecnie we Francji dokonuje się zmiana narodowościowa i konfesyjna. Ubywa rdzennych Francuzów, a przybywa obcokrajowców, ubywa chrześcijan, a przybywa muzułmanów. Rosja była pierwszym krajem na świecie, gdzie w dobie idei socjalistycznych zalegalizowano zabijanie dzieci nienarodzonych. W ciągu 100 lat w europejskiej części Rosji zabito około 232,2 mln osób. Japonia jest obecnie najszybciej wyludniającym się krajem na świecie. Prognozuje się, że w 2060 r. będzie liczyła około 86 mln osób, a w 2100 tylko 42 mln. Stany Zjednoczone nie odczuwają depopulacji dzięki migrantom, którzy zasilają kraj młodymi osobami, przede wszystkim z Ameryki Południowej. Choć z czasem i ten rezerwuar zasobów ludzkich się wyczerpie. Być może około roku 2070.

3. Od ponad stu dwudziestu lat przez Polskę przetacza się rewolucja seksualna. Po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie w 1877 r., naród Polski otrzymał niepowtarzalną okazję ─ wzrósł ludnościowo o ponad 100%. Wykorzystał ją doskonale. Gdybyśmy zachowali nasz dynamizm demograficzny z początku XX w., i nie przeżyli żadnych turbulencji dziejowych pomniejszających populację, w 2020 r. w Polsce mogło by mieszkać około 208 mln osób. Bylibyśmy potęgą na świecie pod wieloma względami, a tak drepczemy w miejscu, a nawet od wielu lat się kurczymy demograficznie. Na polskiej ziemi, niebawem po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie, pojawili się źli ludzie, którzy pod hasłami wolności, tolerancji, miłości, braterstwa, lepszego jutra, lżejszego życia, wmówili społeczeństwu, by wyzbyło się dzieci. Dziecko jest obciążeniem i niepotrzebnym balastem do osiągnięcia szczęścia – pisali na łamach swych gazet. Z płodności mocarstwowej, która towarzyszyła Polakom w latach 1880-1931, spadliśmy do płodności grabarskiej, która rozpoczęła się w 1989 r. i trwa po dzień dzisiejszy. Staliśmy się narodem bez dzieci i młodzieży. Daliśmy się oszukać ludziom złej woli, którzy obiecali raj na Ziemi bez Boga. A nadchodzi bieda, upadek wielu firm, brak opieki nad starymi i schorowanymi, wyludnienie, kraj bez przyszłości. Taki proces rozpocznie się najpóźniej za dwie dekady. Nieco wcześniej proces dekadencki będą przeżywały kraje nadbałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia), Bułgaria, Rumunia, Ukraina i Chorwacja. W Polsce ubywa przedszkoli i szkół, a przybywa Domów Spokojnej Starości. Od dekady rozpoczął się proces wysprzedawania pustostanów, których na wioskach i w miastach jest coraz więcej. Niebawem rynek nieruchomości będzie przeżywał swój regres, dom czy mieszkanie będzie można kupić za niewielką cenę. Nie unikniemy tego procesu, nieuchronnie zbliża się dużymi krokami. Podobnie było w czasach dekadenckich w starożytnej Grecji i Rzymie.

4. Głównymi przyczynami depopulacyjnymi w Polsce i na świecie są: antykoncepcja i aborcja, a w sukurs im idzie „edukacja seksualna”, która jest metodologicznie przygotowaną deprawacją dzieci i młodzieży przez organizacje pozarządowe o wymiarze międzynarodowym, propagujące aborcję i antykoncepcję. Wprowadzenie do sprzedaży pigułki antykoncepcyjnej spowodowało spadek wskaźników dzietności we wszystkich krajach świata. Ten proces w niektórych regionach odbywa się szybciej, w innych przebiega wolniej. Uzależnione jest to od obrony prawnej życia dziecka nienarodzonego, zakazem propagowania środków niszczących płodność i zakazem „edukacji seksualnej”, czyli zakazem deprawacji dzieci i młodzieży. Przetaczająca się przez Polskę od 120 lat rewolucja seksualna przybierała różne oblicza. Wprowadzenie do sprzedaży pigułki antykoncepcyjnej w 1966 r. spowodowało zapaść demograficzną. Spadł wskaźnik dzietności poniżej progu zastępowalności. W ciągu 120 lat wskaźnik dzietności spadł z 5,49 w 1900 r. do 1,29 w 2020 r. Wielce prawdopodobne jest, że w wyniku antykoncepcji w Polsce straciliśmy około 113,5 mln osób, które nie przyszły na świat albo zniszczono kiełkujące życie. Tabletki antykoncepcyjne to groźna i cicha broń obejmująca cały glob. W roku 2019 w Polsce na zakup środków antykoncepcyjnych wydano około 3 mld złotych, co stanowi około 10% wydatków na leki. Drugą przyczyną depopulacyjną w Polsce jest aborcja, w wyniku której w ciągu 120 lat straciliśmy około 33,5 mln osób. W sukurs cywilizacji śmierci idzie deprawacja dzieci i młodzieży m.in. w szkołach. Środki niszczące płodność i aborcja są przyczynami rozpadu wielu małżeństw i dramatów rodzinnych.

5. Antykoncepcja i aborcja są głównymi przyczynami depopulacji na świecie, obejmują w wymiarze globalnym cały świat, prowadzą ludzkość wprost do samozagłady. Procesy depopulacyjne przyśpieszają z każdym rokiem, swym dynamizmem zaskakują nawet ideologów depopulacji. Jeszcze przed kilkoma dekadami propagowali, że będzie trwał ciągły wzrost liczby ludności, a swój szczyt ludzkość miała osiągnąć między 2110/2120 rokiem. Nowe przewidywania zakładają, że światowa populacja osiągnie szczyt znacznie wcześniej, niebawem po 2050 r., prognozują, że będzie to rok 2064, a liczba ludności osiągnie około 9,7 mld. W kolejnych latach nastąpi spadek liczby ludności. W 2100 r. liczba ludności będzie wynosić około 8,8 mld przy opcji bardzo optymistycznej, a przy opcji pesymistycznej może pomniejszyć się do 6,2 mld w 2100 r.1560. Najprawdopodobniej spadek liczby ludności będzie postępował jeszcze szybciej, a swój szczyt ludzkość osiągnie na kilka lat przed 2050 r. Poza spadającym współczynnikiem dzietności, na który się powołują demografowie, mamy jeszcze jeden bardzo poważny współczynnik, „edukacja seksualna” dzieci i młodzieży, która poprzez deprawację ruguje w ogromnym procencie zdolność młodzieży do zakładania rodzin i przyjmowania dzieci.

Pigułka antykoncepcyjna dokonuje ogromnych zmian w wymiarze demograficznym. Ideolodzy cywilizacji śmierci projektują, by antykoncepcja do 2030 r. była powszechnie dostępna, bez żadnych ograniczeń. Depopulacja staje się nieodłącznym elementem narodów i społeczeństw, niezależnie od ich rozwoju gospodarczego. Ludzkość w wymiarze globalnym wyzbywa się dzieci, następuje to z przesunięciem czasowym w różnych rejonach na całym świecie. Jeśli proces nie zostanie zahamowany przez ludzi dobrej woli, powtórzy się opis z Księgi Rodzaju z rozdziału 6. i 7., o potopie1561.

Nadzieją na uratowanie rodzaju ludzkiego na świecie są mieszkańcy Afryki1562 i nieliczne narody Ameryki Południowej, Azji i Oceanii. Pod warunkiem, że organizacje propagujące śmierć zaprzestaną swej zbrodniczej i ludobójczej działalności. Oblicza się, że od początku rodzaju ludzkiego na świecie urodziło się po dziś dzień około 106 mld osób, obecnie żyjąca ludzkość stanowi około 6% wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli na Ziemi.

6. Aborcja, antykoncepcja, „edukacja seksualna” i eutanazja ma charakter homofobiczny. Należy dokonać reinterpretacji pojęcia, dość często używanego w różnych środowiskach, zarówno pseudonaukowych, jak i naukowych, a przede wszystkim w mowie potocznej. A mianowicie chodzi o pojęcie homofobia. Etymologia tego pojęcia zawiera dwa słowa. Pierwsza część zawiera w sobie słowo homo, hominis1563 pochodzące z języka łacińskiego oznaczającego człowieka1564. Druga część tego określenia zawiera słowo fobia, pochodzące z języka greckiego, phobia,  φόβος,  phóbos oznaczające strach albo lęk1565. Homofobia należy do określeń specyficznych1566, oznaczających lęk przed człowiekiem od poczęcia do naturalnej śmierci. Narzucona narracja treściowa nie odpowiada prawdzie, jaką zawierają dwa złączone ze sobą pojęcia. Dlatego też homofobia nie może odnosić się do homoseksualistów czy innych osób o różnych orientacjach seksualnych. Oparta jest na fałszu pojęciowym.

Toteż właściwe określenie homofobii winno brzmieć: negatywne postawy uczucia wobec człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Winno być definiowane jako nienawiść, pogarda, uprzedzenia, antypatia, wstręt wobec dzieci poczętych w łonie matki, osób chorych, w podeszłym wieku. Oparta jest na niewiedzy, irracjonalnym lęku często wiąże się z przekonaniami socjalistycznymi różnych odcieni. Często skutkuje dyskryminacją osób bezbronnych, prześladowaniem i innymi rodzajami przemocy, np. stosowaniem środków antykoncepcyjnych czy deprawowaniem dzieci i młodzieży.

Homofobia przejawia się w wymiarze indywidualnym, a także może przybierać w społeczeństwie charakter zbiorowy. Od kilkuset lat charakter homofobiczny mają działania m.in. organizacji propagujących antykoncepcję, aborcję, „edukację seksualną” czy propagujące eutanazję. Każda z tych czynności odnosi się do człowieka i jego największej wartości jaką jest życie. Bez wartości jaką jest życie, nic nie istnieje.

7. Od trzech dekad społeczeństwo polskie traci swój największy kapitał, jakim jest moralność, poprzez ciche przyzwolenie na deprawowanie dzieci i młodzieży przez media młodzieżowe czy Internet, pozostawiając najmłodsze pokolenie bez kontroli. Średnie i starsze pokolenie ulega nihilizmowi poprzez oglądanie godzinami telenowel, które budują rzeczywistość bez wartości moralnych, duchowych i odpowiedzialności za najbliższych. Życie ludzkie nie jest wpisane w dzieje zbawienia, ale jest jednym wielkim przypadkiem. Największego spustoszenia dokonano wśród młodzieży poprzez zmianę formy zabawy na dyskotekach i w klubach nocnych. Zastosowano nową metodologię zabawy, destrukcyjną. Zaaplikowano dzieciom i młodzieży na masową skalę dostęp do alkoholu, narkotyków, wyuzdania seksualnego i muzyki demonicznej. Nastąpiła masowa deprawacja, zniewolenie duchowe, a w wielu przypadkach także demonizacja najmłodszego pokolenia Polaków. Syndrom dyskotekowy dokonał ogromnych zmian w świadomości młodzieży, która kontestuje wiarę w Boga, odrzuca małżeństwo na rzecz wolnych związków, wyzbywa się dzieci na rzecz wolności i swobody życia. Syndrom dyskotekowy doprowadził do wielu dramatów osobistych i rodzinnych, w ciągu trzech dekad był przyczyną 24 283 wypadków drogowych, 35 303 osoby zostały ranne, a 6068 poniosło śmierć.

8. Dla Polski przewidujemy dwa scenariusze w wymiarze demograficznym. Jeden optymistyczny, a drugi pesymistyczny, a być może tzw. Opcja Noego będzie najlepszym rozwiązaniem na przyszłość.

Optymistyczny zakłada, że liczba mieszkańców przestaje się kurczyć, a z każdym rokiem rośnie. W ciągu dwóch dekad wskaźnik dzietności przekracza 3 punkty. Czy to jest możliwe? By tak mogło się stać, potrzeba radykalnych zmian w wymiarze duchowym, moralnym i społecznym, a także politycznym Należy kategorycznie zakazać, ścigając pod groźbą kary utraty wolności używania jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych, absolutny zakaz pozbawiania życia dzieci nienarodzonych, absolutny zakaz rozwodów. Zamknięcie wszystkich domów publicznych, klubów nocnych. Za handel narkotykami ─ więzienie, i to bardzo surowe. Zabawy dla młodzieży mają mieć charakter przyzwoity, lansujące kulturę przyjaźni i wzajemnej życzliwości. Grupy społeczne i polityczne lansujące destrukcję wśród ludności zostają zdelegalizowane i zabrania się im jakiejkolwiek działalności. Władze przejmują osoby tworzące porządek zgodny z prawem Bożym i naturalnym.

Kolejna pilna potrzeba to przeprowadzenie zmiany podstawy programowej w szkołach na zrównoważoną edukację. Miałoby to polegać na odpowiedniej liczbie godzin nauk humanistycznych i tyleż samo godzin przedmiotów matematyczno-przyrodniczych. Uczelnie powinny być pozbawione poprawności politycznej. Badania naukowe powinny cieszyć się autonomią. Nauka religii w szkołach powinna być jednym z najważniejszych przedmiotów, wychowująca dzieci i młodzież do właściwej relacji do Pana Boga i bliźnich. Kształtując odpowiednie postawy moralne i duchowe w młodym pokoleniu Polaków, po trzech dekadach społeczeństwo polskie w ogromnym procencie by się odrodziło. Życie wymusza budowę nowych szkół i przedszkoli. Świątynie wypełnione wiernymi, kraj o ogromnym potencjale ludzkim rozwija się dynamicznie w wymiarze ekonomicznym. Powstają nowe osiedla domków jednorodzinnych, nowe osady pełne dzieci i młodzieży.

Scenariusz pesymistyczny ─ pozostawiamy wszystko tak jak jest. Godzimy się na absolutną samowolę, kontrolowaną przez środowiska lewicowe, które prowadzą dezinformację i zarządzają informacją zastraszania społeczeństwa poprzez media. Społeczeństwo z każdą dekadą się kurczy liczebnie i starzeje. Na ulicach widzimy coraz więcej osób starszych, schorowanych. Z każdym dziesięcioleciem zamykane są kolejne szkoły z powodu braku dzieci. Brakuje rąk do pracy. Rodzi się z każdym rokiem coraz mniej dzieci, ale za to coraz więcej chorych, nie zdolnych do podjęcia pracy i założenia rodziny. Małżeństwo stało się przeżytkiem. Liczba osób chorych psychicznie przekracza połowę społeczeństwa. Około 2050 r. połacie ziemi leżą odłogiem, wiele wiosek zupełnie zniknęło z krajobrazu polskiego. W miastach ogromna masa mieszkań i domów wystawiona jest na sprzedaż, nieruchomości tanieją. Ogromna rzesza społeczeństwa nie jest w stanie żyć w takiej rzeczywistości, wzrasta z każdym rokiem liczba samobójstw. Kościoły stoją puste, ostatnie Msze św. odprawiano przed dekadą albo przed dwoma dekadami. Obecnie straszą, powybijane szyby, zniszczone dachy, bezdomni, alkoholicy i narkomani urządzają sobie noclegownie. W roku 2100 liczba mieszkańców Polski, wynosi około 8 mln. Ludność schorowana, mieszkająca w rozproszeniu wśród przybyszów, którzy budują świątynie, nowe osiedla i szkoły. Nowi osadnicy, to społeczeństwo młode i radosne. Polacy starzy, umierający w swych domach czy skromnych mieszkankach w samotności. Tak kończy się naród z historią ponad tysiącletnią.

Mamy jeszcze jedną możliwość tzw. Opcja Noego, a mianowicie, tworzyć małe wspólnoty na wzór pierwszych wspólnot chrześcijańskich, które we wszystkich wymiarach swego funkcjonowania będą samowystarczalne. Będzie to wspólnota wspólnot rodzin katolickich, które w swym życiu będą kierowały się prawem naturalnym i Bożym. Będą prowadziły wspólne gospodarstwo domowe w wymiarze rolniczym. Edukacja będzie odbywała się we wspólnocie. Każda rodzina będzie autonomiczna w wymiarze ekonomicznym, będzie wnosiła wkład w prowadzenie gospodarstwa rolnego poprzez pracę i odpowiedzialność za powierzone obszary działania. Samowystarczalność pozwoli przetrwać wspólnocie. Pozostała część rodzaju ludzkiego będzie prowadzona przez ludzi złej woli do samozagłady. Będziemy świadkami złorzeczenia Bogu, niszczenia miejsc świętych m.in. kościołów, cmentarzy, kaplic czy krzyży przydrożnych. Unicestwienie rodzaju ludzkiego będzie przebiegało bardzo różnie i w różnym czasie, pierwszymi, którzy będą kończyć swój żywot, to Europejczycy, następnie kraje azjatyckie, Ameryka Północna, Australia i Afryka. Ocaleją tylko wspólnoty, które będą nadzieją na przyszłość dla ludzkości.

Publisz Korneliusz Tacyt (około 55-120), historyk rzymski pisał, że: „(…) deprawacja obyczajów jest środkiem skuteczniejszym do ukrócenia podbitych narodów i utrzymania ich w jarzmie niewoli, aniżeli oręż”.

Bibliografia

Wykaz skrótów

AIDS – Acquired immunodeficiency syndrome (Zespół nabytego niedoboru odporności)

AGI – The Alan Guttmacher Institute (Instytut Alana Guttmachera)

AIPwWarszawie – Archiwum Instytutu Prymasowskiego w Warszawie

APM – Archiwum Parafialne w Morągu

APO – Archiwum Państwowe w Olsztynie

BOR – Biuro Ochrony Rządu

CCTV – Closed-Circuit TeleVision (Telewizja przemysłowa, monitoring

wizyjny, wideonadzór, telewizyjny system dozorowy)

CDU – Christlich Demokratische Union Deutschlands (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna

Niemiec)

CIA – Central Intelligence Agency (Centralna Agencja Wywiadowcza)

CKW – Centralny Komitet Wyborczy

CSW – Centrum Sztuki Współczesnej

Dz.U. – Dziennik Ustaw

EASA – Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego

FDP – Freie Demokratische Partei (Wolna Partia Demokratyczna)

FKPR – Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny

FSB – Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej

G.G. – Generalna Gubernia

GK – Głos Kobiet

GO – Gazeta Olsztyńska

GP – Gazeta Polska

GUS – Główny Urząd Statystyczny

GW – Gazeta Wyborcza

IPN O/Białystok – Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Białymstoku

IPPF –  International Planned Parenthood Federation (Międzynarodowa Federacja Planowania

Rodziny)

KAI – Katolicka Agencja Informacyjna

KO – Komitet Obywatelski

KUL – Katolicki Uniwersytet Lubelski

KW – Komitet Wojewódzki

LGBT – (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender) skrót odnoszący się do lesbijek, gejów,

osób biseksualnych a także do osób transpłciowych jako całości.

MBP – Ministerstwo bezpieczeństwa Publicznego

NC – Nowiny Codzienne

NDz – Nasz Dziennik

NFI – Narodowy Fundusz Inwestycyjny

NRD – Niemiecka Republika Demokratyczna

NSDAP – Nationalsozialistische Deutsche Arbeitepartei (Narodowosocjalistyczna Niemiecka

Partia Robotników)

NSZZ – Niezależny Samorządny Związek Zawodowy

ONZ – Organizacja Narodów Zjednoczonych

PAGART – Przedsiębiorstwo Państwowe Polska Agencja Artystyczna w Warszawie

PAN – Polska Akademia Nauk

PC – The Population Council (Rada ds. Zaludnienia)

PCh – Polonia Christiana

PGR – Państwowe Gospodarstwo Rolne

PKB – Produkt Krajowy Brutto

PL – Przegląd Lwowski

PO – Platforma Obywatelska

PP- Przegląd Powszechny

PPR – Polska Partia Robotnicza

PPRN – Prezydium Powiatowej Rady Narodowej

PPS – Polska Partia Socjalistyczna

PPSD – Polska Partia Socjalno-Demokratyczna

PRB – Population Reference Bureau (Biuro Danych o Zaludnieniu)

PRL – Polska Rzeczpospolita Ludowa

PWRN – Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej

PZU – Powszechny Zakład Ubezpieczeń

PZPR – Polska Zjednoczona Partia Robotnicza

RFN – Republika Federalna Niemiec

RN – Rycerz Niepokalanej

RP – Rzeczpospolita Polska

SdRP – Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej

SE – Societas Europaea (Spółka Europejska)

SGH – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie

SJ – Societas Iesu (Towarzystwo Jezusowe)

SLD – Sojusz Lewicy Demokratycznej

SPD –  Sozialdemokratische Partei Deutschlands (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec)

STD – Sexually Transmitted Diseases (Choroby przenoszone drogą płciową)

SVD – Societas Verbi Divini (Zgromadzenie Słowa Bożego)

SW – Studia Warmińskie

TEOK – Teczka Ewidencji Operacyjnej Księdza

TK – Trybunał Konstytucyjny

TPR – Towarzystwo Planowania Rodziny

TŚM – Towarzystwo Świadomego Macierzyństwa

UMCS – Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej

UNFPA – United Nations Fund for Population Activities (Fundusz ONZ ds. Zaludnienia)

USA –  United States of America (Stany Zjednoczone Ameryki)

WB – World Bank (Bank Światowy)

WHO – World Health Organization (Światowa Organizacja Zdrowia)

WWD – Warmińskie Wiadomości Diecezjalne

WWA – Warmińskie Wiadomości Archidiecezjalne

ZHP – Związek Harcerstwa Polskiego

ZMP – Związek Młodzieży Polskiej

ZMS – Związek Młodzieży Socjalistycznej

ZMW – Związek Młodzieży Wiejskiej

ZNP – Związek Nauczycielstwa Polskiego

ZOMO – Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej

ZSRR – Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich

Źródła archiwalne i rękopiśmienne

Archiwum Instytutu Prymasowskiego w Warszawie – Kazania i przemówienia Prymasa

Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego z lat 1966-1981

Archiwum Parafialne w Morągu – Teczka nr 1-3, Materiały duszpasterskie z lat 1952-1968

Archiwum Państwowe w Olsztynie, Wydział ds. Wyznań

Archiwum Parafialne w Biedrzychowicach (Diecezja Opolska), Księgi chrztów z lat

1870-1945.

Archiwum Parafialne w Gietrzwałdzie, Teczka nr 3, Korespondencja za lata 1875-1879

Archiwum Parafialne w Kochanówce, Księga zmarłych z 1992 r.

Archiwum Parafialne w Nawiadach, Księga chrztów z 1992-2000

Archiwum Parafialne w Prażmowie (Archidiecezja Warszawska), Księgi chrztów z lat 1871-1920

Archiwum Parafialne w Suwałkach pw. św. Aleksandra (Diecezja Ełcka), Księgi metrykalne

z lat 1860-1914.

Archiwum Parafialne w Ukcie, Ogłoszenia Parafialne z lat 1980-1982.

Archiwum Parafialne w Wojcieszkowie (Diecezja Siedlecka), Akta urodzonych z lat

1860-1919, Protokoły wizytacji kanonicznych z lat 1884-1926.

Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku

Kler katolicki województwa olsztyńskiego 1954 r.

Materiały archiwalne sprawy obiektowej pod kryptonimem Nawiedzenie II

(1986-1987) (4 teczki)

Materiały dotyczące kleru z lat 1956-1966

Materiały dotyczące rozpracowania kleru rzymskokatolickiego na terenie woj. olsztyńskiego (1956-1960)

Materiały z rozpracowania kleru rzymskokatolickiego na terenie pow. Działdowo (1954-1965)

Materiały z rozpracowania kleru rzymskokatolickiego na terenie pow. Morąg

(1950-1965)

Materiały z rozpracowania kleru rzymskokatolickiego na terenie pow. Pasłęk

(1950-1965)

Materiały z rozpracowania kleru rzymskokatolickiego na terenie woj. olsztyńskiego

w latach 1946-1950

Meldunki do Departamentu III dotyczące kleru katolickiego 1959-1962

Notatki informacyjne dotyczące działalności kleru katolickiego z lat 1973-1975

Notatki informacyjne dotyczące działalności kleru katolickiego z 1976-1976

Notatki informacyjne dotyczące działalności kleru katolickiego z pow. Nidzica, Nowe

Miasto, Olsztyn, Olsztyn, Pasłęk, Pisz, Szczytno, Węgorzewo za lata

1974-1975

Raporty, meldunki dzienne i sytuacyjne, notatki informacyjne SB Nidzica za lata

1951-53 (tom I) i za lata 1954-62 (tom II)

Sprawa obiektowa rozpracowania działalności kleru rzymskokatolickiego w woj.

olsztyńskim w latach 1966-1969

Sprawozdania kwartalne za 1961 i 1962 r. od Szefa Powiatowego UBP Nidzica

do szefa Wojewódzkiego UBP

Sprawozdania szefa Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego Nidzica

za lata 1948-1950

Materiały drukowane

Dziennik Urzędowy Ministerstwa Oświaty, Warszawa 1945-1987, R. 1945, nr 4, poz. 189.

Dziennik Urzędowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 1927, nr 1-2, Okólnik Nr 49 z dn. 26

lutego 1927 r. Nr. OL. 9722.

Instrukcja dotycząca powrotu nauczania religii do szkoły w roku szkolnym 1990/91,

WWD 1990 nr 5, s. 100 – 102.

Komunikat Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu, „Trybuna Ludu” 1956,

nr 342 z 4 XII.

Komunikat Najprzew. XX. Biskupów polskich, RN 1926, nr 2.

Konstytucja Republiki Filipin, tłum. M. Szwast, Warszawa 2019.

List pasterski Episkopatu polski w sprawie powrotu katechizacji do szkoły polskiej,

WWD 1990 nr 5, s. 94 –95.

Orędzie Biskupów Polskich do Wiernych w Polsce, RN 1927, nr 5.

Jam Paweł II, Pokój tobie, Polsko! Ojczyzno moja!, Watykan 1983.

Paweł VI, „Humanae vitae”, 1968.

Rocznik demograficzny, Warszawa 2016.

Rocznik demograficzny, Warszawa 2019.

Rocznik Statystyczny 1950, Warszawa 1951.

Rocznik Statystyczny 1960, Warszawa 1960.

Rocznik statystyki Rzeczypospolitej Polskiej 1920/21, cz. I, Warszawa 1921.

Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r. – Kodeks karny (Dz. U.

1932, Nr 60, poz. 571 ze zm.)

Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 13 grudnia 1927 r. o godłach i barwach

państwowych oraz o oznakach, chorągwiach i pieczęciach

(Dz.U. 1927 nr 115 poz. 980)

Wyjątek z przemówienia Ojca św. Piusa Xl w czasie audiencji pielgrzymki polskiej w dniu

4 października b. r., RN 1929, nr 12.

Ustawa NFI z 1993 r. (Dz. U. Nr 44, poz. 202).

Ustawa z dnia 27 kwietnia 1956 r. o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży

(Dz.U. 1956 nr 21 poz. 61).

Ustawa z dnia 22 marca 1990 r. o likwidacji Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej

„Prasa-Książka-Ruch”. Dz.U. 1990 nr 21 poz. 125.

Zmieniamy paragrafy niezgodne z życiowymi ludzkimi sprawami. Sprawozdanie pos.

M. Jaszczukowej o projekcie ustawy w sprawie przerywania ciąży, „Dziennik Polski”

1956, nr 101, z 28 IV.

Pamiętniki

Człowieczy los. Wspomnienia ks. Józefa Sikory (1907-1989), Olsztyn 2015.

Kapłańska droga. Wspomnienia ks. Zenona Szerle, Olsztyn 2015.

Pamiętnik księdza Pstrokońskiego kanonika katedralnego Gnieźnieńskiego z rękopisu

wydane przez Edwarda Raczyńskiego, Wrocław 1844.

Wspomnienie didżeja z Krakowa w archiwum autora, z 2018 r. Dokument liczy 18 stron

maszynopisu.

Wyznania św. Augustyna, przeł. M. B. Szyszko, Wilno 1912.

Opracowania

Adamczyk D., Zepsucie moralne ludzkości jako przyczyna potopu, SW 2010, t. 47, s. 25-35. 

Adamczyk J., Przewodnik ilustrowany po Jasnej Górze w Częstochowie, cz. I,

Częstochowa 1903.

Adamczyk M.D., Starzenie się społeczeństwa polskiego wyzwaniem dla zrównoważonego

rozwoju, „Zeszyty Naukowe Politechniki Śląskiej” 2017, z. 106, s. 105-113.

Adamiak S., Chrystianizacja Europy. Kościół na przełomie I i II tysiąclecia, Poznań 2015.

Ambroziak A., Atak na katechezę, NDz 2017, nr 164, z 16 VII.

Ambroziak A., Miller może zaprosić EASA, NDz 2010, nr 286.

Ambroziak A., Mgła na Siewiernym wypełzła z jaru, NDz 2010, nr 298.

Ambroziak A., Negocjator od Tuska, NDz 2010, nr 304.

Ambroziak A., Pancerna limuzyna tylko dla Tuska, NDz 2010, nr 275.

Ambroziak A., Rodziny występują o dane z rejestratorów, NDz 2010, nr 295.

Appell G.,  Freeman’s Refutation of Mead’s Coming of Age in Samoa, „The Implications for

Anthropological Inquiry Eastern Anthropology” 1984, nr 37, s. 183-214.

Archita J., Socjalizm polski walczy z Kościołem, RN 1938, nr 11.

Archita J., Wstecznictwo socjalizmu”, RN 1929, nr 4.

Arcybiskupi i Biskupi Polscy w obronie Sakramentu Małżeństwa, RN 1926, nr 5.

Artemiuk P., Chrześcijanie wobec islamu – między dialogiem a apologią, „Biblioteka

Teologii Fundamentalnej” 2016, t. XI, s. 5-35.

Atak komunizmu na Polskę, RN 1936, nr 5.

Augustyn J., Grygiel S., Prusak J., Zagrodzki W., O lustracji księży, Kraków 2006.

Austria, „Pielgrzym” 1871, nr 8, z 23 II.

Austria, „Pielgrzym” 1871, nr 13, z 30 III.

Austyn M., Bluźnierstwo pod płaszczykiem sztuki, NDz 2013, nr 259, z 6 XI.

Austyn M., Czarne skrzynki mogły być badane poza Rosją, NDz 2010, nr 251.

Austyn M., Rosjanie odebrali pilotom nawet dyplomy, NDz 2011, nr 16.

Austyn M., Rosjanie wybielili kontrolerów, NDz 2011, nr 9.

Babik M., Obraz sporu o wizję małżeństwa i rodziny oraz o kształt wychowania

prorodzinnego w głównych prądach myślowych przełomu XIX i XX wieku,

„Teologia i moralność” 2012, t. 12, s. 7-36.

Bajor A., Cele Akcji Katolickiej w okresie dwudziestolecia międzywojennego na łamach

częstochowskiej „Młodzieży Katolickiej”, w: Prace ofiarowane Profesor Marii

Pawłowiczowej, pod red. K. Heska-Kwaśniewicz, K. Tałuć, Katowice 2005, s. 66-81.

Balicki J, Polityka rodzinna państwa w świetle konferencji kairskiej, „Studia Gdańskie” 1995,

t. 10, s. 37-46.

Baliński M, Lipiński T., Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym

i statystycznym opisana, t. I, Warszawa 1843.

Bankructwo szkoły świeckiej, RN 1926, nr 8.

Baranowski Z., Porażka systemu wychowania, NDz 2020, nr 256, z 2 XI.

Baranowski Z., Publikacja niezwłocznie, NDz 2020, nr 261, z 7-8 XI.

Baranowski Z., Turowski-Jakimiszyn-Smoleńsk, NDz 2010, nr 296.

Baranowski Z., Tusk drwi z rodzin smoleńskich, NDz 2010, nr 290.

Beaupré J., Jak zapobiegać ciąży, Warszawa 1959.

Becker Pestka D., Rodzina w obliczu migracji zarobkowej, „Colloquium Wydziału Nauk

Humanistycznych i Społecznych” 2012, nr I, s. 9-26.

Bełch J., Katolickie odrodzenie wsi, Poznań 1939.

Bełcikowski J., Głos krytyki rycersko-narodowej. (Z powodu pewnej książki dr Tadeusza

Żeleńskiego Boya), Poznań 1939.

Benedyktyni i św. Cecylia Dom Guérangr´a, LP 1874, z. 22, s. 837-854.

Berlin, „Pielgrzym” 1871, nr 6, z 9 II.

Biela B., Ks. Franciszek Blachnicki – uwarunkowania jego poglądów

teologiczno-pastoralnych, „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 1992-93,

t. 25-26, s. 205-221.

Bielawny K., Dzieje parafii św. Brunona w Bartoszycach w XIX i XX w., Olsztyn 2008.

Bielawny K., Konfiskata mienia kościelnego w latach 1962-63 na terenie Polski, „Studia

Pelplińskie” 2008, t. 39, s. 153-166.

Bielawny K., Kongregacje Mariańskie w Polsce w latach 1571-1914, „Ateneum kapłańskie”

2009, t. 152, s. 331-345.

Bielawny K., Nidzica i okolice. Katolicy i ewangelicy po 1945 roku, Gietrzwałd 2012.

Bielawny K., Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu, Warszawa 2018.

Bielawny K., Niezwyciężone sanktuarium maryjne w Gietrzwałdzie, Olsztyn 2012.

Bielawny K., Próba likwidacji Wyższego Seminarium Duchownego w Olsztynie przez

władze komunistyczne w 1962 r., „Nurt” SVD 2009, nr 1, s. 247-277.

Bielawny K., Refleksje nad Pięcioma Prawdami Polaków, WWA 2017, nr 146, s. 142-147.

Bielawny K., Sodalicja mariańska, jej powstanie i rozwój, w: Społeczeństwo i Rodzina.

Stalowolskie Studia KUL 2005, nr 2, s. 4-20.

Bielawny K., Sodalicje Mariańskie w XVIII i w I połowie XIX w. Ich upadek i odrodzenie,

w: Społeczeństwo i Rodzina. Stalowskie Studia KUL 2006, nr 6, s. 16 – 26.

Bielawny K., Trudne dzieje nauki religii w diecezji warmińskiej po II wojnie światowej,

w: Współczesne zagrożenia rodziny, pod red. J. Zimny, Sandomierz 2006, s. 294-303.

Bielawny K., Zmiany demograficzne w wyniku emigracji w archidiecezji warmińskiej na

koniec 2012 r., Olsztyn 2013.

Biesaga T., Źródła ideologii aborcyjnej, „Medycyna Praktyczna” 2005, nr 3, s. 26-33.

Błaszczyk T., Działalność kościelna Antoniego i Augustyna Theinerów, „Wrocławski

Przegląd Teologiczny” 2004, t. 2, s. 39-51.

Bochenek M., Ratujmy religię w szkole, NDz 2019, nr 290, z 14-15 XII.

Bochenek M., Wirus hipokryzji, NDz 2020, nr 250, z 25 X.

Bochenek M., Wypełnijmy Śluby, NDz 2019, nr 198, z 27 VIII.

Boduszyński S., O zabójstwie ze stanowiska teorii i prawodawstw obowiązujących,

Warszawa 1871.

Bojesen E. F., Starożytności greckie, czyli obraz starożytnego, społecznego i prywatnego

życia starożytnych Greków, Warszawa 1863.

Bolesna strata. Zmarła Tow. Dr Budzińska-Tylicka, GK 1936, nr 9, z 25 IV.

Bonarek J., Odzyskanie czy podbój? Okoliczności zajęcia Konstantynopola w 1261 r.,

„Piotrkowskie Zeszyty Historyczne” 2011, t. 12, cz, 2, s. 223-237.

Borodziej Ł., Polityka szkolna Prus 1871-1878, „Rozprawy z dziejów oświaty” 1970,

nr 13, s. 47-79.

Boy-Żeleński T., Dwie legendy Jana Jakuba Rousseau, „Teologia Polityczna Co Tydzień”

2018, nr 26.

Boy-Żeleński T., Jak skończyć z piekłem kobiet ? (świadome macierzyństwo),

Warszawa 1932.

Boy-Żeleński T., Nasi okupanci, Warszawa 1932.

Boy-Żeleński T., Nasi okupanci, „Wiadomości Literackie” 1931, nr 50, z 13 XII.

Boy-Żeleński T., Piekło kobiet, Warszawa 1930.

Brady I., The Samoa Reader: Last Word or Lost Horizon?, „Current Anthropology” 1991,

t. 32, s. 263-282.

Brennman W., The abortion holocaust. Today’s final solution, Landmark Press 1983.

Broński G., Anonim napisał o Smoleńsku, GP 2011, nr 3.

Brückner A., Dzieje kultury polskiej. Dzieje nowsze do roku 1831, t. III, Kraków 1831.

Bryła E., Modlitwa w pendolino, GW 2018, nr 215.

Brzezińska J, Dzieciobójstwo w regulacjach wybranych państw Europy Zachodniej od

starożytności do 1914 r., „Wrocławskie Studia Erazmiańskie” 2009, nr 2, s. 275-290.

Buchta K, Funkcje i interpretacje. Analiza porównawcza założeń teoretycznych

Malinowskiego i Geertza, „Laboratorium Kultury” 2013, nr 2, s. 121-148.

Buczkowski Ż., Tworzenie nowego człowieka”, RN 1939, nr 5.

Budzińska-Tylicka J., Coraz bardziej szerzy się w Polsce sprawa świadomego macierzyństwa,

GK 1935, nr 1-2, z I-II.

Budzińska-Tylicka J., Jeszcze o małżeństwie i zdrowiu, GK 1936, nr 5, z 20 II.

Budzińska-Tylicka J., Księża katoliccy zgadzają się na świadome macierzyństwo, GK 1933,

nr 3, z III.

Budzińska-Tylicka J., Macierzyństwo, GK 1930, nr 5, z V.

Budzińska-Tylicka J., Macierzyństwo a wojna, GK 1932, nr 5-6, z V-VI.

Budzińska-Tylicka J., O małżeństwie, GK 1931, nr 11-12, z XI-XII.

Budzińska-Tylicka J., Nowe prawo małżeńskie, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

Budzińska-Tylicka J., Przerwanie ciąży a Kodeks Karny, GK 1930, nr 4, z IV.

Budzińska-Tylicka J., Rodzina robotnicza i socjalizm, GK 1935, nr 9-10, z IX-X.

Budzińska-Tylicka J., Socjalizm a macierzyństwo, GK 1934, nr 9-10, z IX-X.

Budzińska-Tylicka J., Świadome macierzyństwo, Warszawa 1935.

Bureau P., Rozprężenie obyczajów. Studium socjologiczne, Kraków 1929.

Butterwick R., Polska rewolucja a Kościół katolicki 1788-1792, przekład z j. angielskiego

M. Ugniewski, Kraków 2012.

Buzek J., Pogląd na wzrost ludności ziem polskich w wieku XIX, Kraków 1915.

Carton T., Agha S., Changes in contraceptive use and method mix in Pakistan: 1990–91 to

2006–07, w: „Health Policy and Planning” 2012, t. 2, s. 166–174.

Cegelski T., Masoni zdemaskowani, „Niepodległość i pamięć” 2007, nr 26, s. 379-385.

Celińska M., Cosik świci, cosik błysło, pewnie we wsi będzie disco!, „Tygodnik Siedlecki”

2009, nr 41.

Cenckiewicz S., Krzywda i thriller arcybiskupa Wielgusa (wersja rozszerzona), „DoRzeczy”

2015, nr 3, z 19 I.

Ciżyńska A., Życie dziecka kontra prawo do samostanowienia, czyli kilka uwag o relacji

aborcji i prawa konstytucyjnego, w: „Internetowy Przegląd Prawniczy” 2017, nr 2,

s. 22-35.

Chazan B., Od Kairu do Nairobi, NDz 2019, nr 266, z 16 – 17 XI.

Chesler E.,  Woman of Valor. Margaret Sanger and the Birth Control Movement in America, New York 1992.

Chiny się starzeją, NDz 2013, nr 16 , z 19-20 I.

Chmielewski W. J. , Likwidowanie szkolnictwa katolickiego w drugiej połowie XX wieku,

Kraków 2019.

Chmieliński P., Kościół w stanie wojennym, „Niedziela” 2001, nr 49, z 8 XII.

Chocimski Z., Trzej heretycy, „Fronda” 2005, nr 36, s. 24-31.

Chodubski A. J., O nauczaniu Jana Pawła II dotyczącym parlamentu oraz instytucji życia

publicznego, „Studia Gdańskie” 2012, t. 30, s. 161-174.

Chołodowski M., Marsz, który dzieli Polskę, GW 2019, nr 47.

Co nas dzieli w poglądach na Kościół?, GW 1991, nr 124, z 29-30 V.

Co to jest masonerja?, RN 1924, nr 12.

Corn D., Listy czytelniczek, GK 1927, z II.

Czachorowski M., Zlecenie na profesora Chazana, NDz 2014, nr 162, z 15 VII.

Czacki T., O litewskich i polskich prawach, o ich duchu, źródłach, związku i o rzeczach

zawartych w pierwszym Statucie dla Litwy 1529 roku wydanym, t. 2,

Warszawa 1801.

Czaczkowska E. K., Wiścicki T., Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Warszawa 2017.

Czaderna R., Organizacja Międzywojewódzkiej Szkoły Partyjnej we Wrocławiu na

przykładzie: Projektu organizacji pracy w Międzywojewódzkiej Szkole PZPR

w Łodzi wraz z diagramami organizacyjnymi Międzywojewódzkiej Szkoły Partyjnej,

w: „Komunizm. System-ludzie-dokumentacja” 2013, R. 2, s. 297-313.

Czebotor Ł., Grądzik Z., Prawnokarna ochrona życia i zdrowia dziecka poczętego

w ustawodawstwie Polskim, Kościół i Prawo 2013, T. 15, s. 244-245.

Czekalski R., Rys historyczny lekcji religii katolickiej w Polsce, „Studia katechetyczne”

2010, t. 10, s. 99-125.

Czerniak-Drożdżowicz M., Nie tylko Kamasutra, „Znak” 2018, nr 5, s. 22-27. 

Czeżowski I., Koronacja cudownego obrazu Najświętszej Maryi Panny pod wezwaniem

Matki Miłosierdzia w kościele OO. Jezuitów w Starejwsi pod Brzozowem,

Lwów 1877.

Częstochowa, „Pielgrzym” 1882, nr 112, z 28 IX.

Czy to prawda, że za pana rządów zginęło w Polsce więcej generałów niż w czasie II wojny

światowej?, NDz 2011, nr 16.

D. K. (D. Kłuszyńska – przyp. aut.), Dużo dzieci, GK 1933, nr 7-9, z VII-IX.

D. K. (D. Kłuszyńska – przyp. aut..), Cyfry które budzą zgrozę, GK 1934, nr 9-10, z IX-X.

Daszyńska-Golińska Z., Zagadnienie polityki populacyjnej, t. VI, Warszawa 1927.

Dlaczego nikt nie pyta o naciski kontrolerów, NDz 2010, nr 295.

Dmowski R., Świat powojenny i Polska, Częstochowa 1937.

Dubowski R., Materialnoprawne przesłanki rozwodu – analiza krytyczna i postulaty de lege

ferenda, Józefów 2017.

Duda M., VI Światowy Dzień Młodzieży Częstochowa ’91. Spotkanie Młodych Wschodu

i Zachodu, „Veritati et Caritati” 2014, nr 3, s. 247-267.

Du Protestantisme par August Nicolas, Bruxelles 1852.

Dyjakowska M. H., Procesy chrześcijan w świetle korespondencji Pliniusza Młodszego,

w: „Quius regio, eius religio?”, Lublin 2006, s. 25-40.

Dytkowski J., W czyim interesie działa polska prokuratura, NDz 2010, nr 304.

Dziarmaga A., Włoszczowski strajk o krzyże przypomniany w publikacji, „Niedziela

Kielecka” 2013, nr 9, z 27 II.

Dzieduszycki hr. M. O statystyce Polski przedrozbiorowej, PL 1871, z. 10, s. 518-527.

Dzieduszycki hr. M., O statystyce Polski przedrozbiorowej, PL 1871, z. 11, s. 573-582.

Dzieduszycki M., Rzut oka na stan religijno-obyczajowy Polski w XVIII wieku, w:

 „Czas, dodatek miesięczny”, t. VIII,  Kraków 1857, s. 291-370.

Dzieduszycki M., Słowo o oświacie ludu, PL 1872, z. 15. s. 162-169.

Dzieduszycki M., Studyum o papieżach, cz. VII, PL 1872, z. 15. s. 129-146.

Dzieduszycki M., Studyum o papieżach, cz. VIII, PL 1872, z. 16, s. 221-226.

Dzisiejsza oświata w szkołach, PL 1871, z. 22, s. 745-746.

Dziubińska-Michalewicz M., Problemy bezrobocia i ubóstwa na terenach byłych

Państwowych Gospodarstw Rolnych, Warszawa 2004, Kancelaria Sejmu Biuro

Studiów i Ekspertyz, luty 2004.

Emanuely A., Wiener Freimauer und Schriftsteller im Exil, „Zwischenwelt” 2010, nr 3,

s. 50-52.

Europa w chwili pogromu przez hr. Ludw. Dębickiego, „Przegląd Powszechny” 1871, z. 10,

s. 501-518.

Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna, Kraków 2013.

Falkowska B., Młodzież musi mieć mistrzów, NDz 2020, nr 380, z 7-8 XI.

Falkowski P., Aborcyjny blitzkrieg, NDz 2013, nr 249, z 23 X.

Falkowski P., Aborcyjny szantaż, NDz 2019, nr 159.

Falkowski P., Cztery dekady erozji. Rozmowa z prof. Cezarym Tarachą, iberystą

i historykiem KUL, NDz 2019, nr 103 z 6 V.

Falkowski P., Cztery miesiące po smoleńskim morgu, NDz 2010, nr 296.

Falkowski P., Kłamstwo smoleńskie, NDz 2011, nr 9.

Fastyn A., Przeszkoda katolicyzmu (impedimentum catholicismi) w prawie województw

południowych II Rzeczypospolitej, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 2014,

z. 2, s. 133-151.

Feinberg R., Margaret Mead and Samoa: Coming of Age in Fact and Fiction „American

Anthropologist” 1988, t. 90, s. 656-663.

Ferrero G., Wielkość i upadek Rzymu, t. I, Podój, Poznań brw.

Fiedorczyk P., Radzieckie prawo rodzinne jako przedmiot recepcji w Polsce i innych

Państwach Europy Środkowo-Wschodniej, „Studia nad Autorytaryzmem

i Totalitaryzmem. Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi”  2009, nr 31, s. 355-380.

Finlandia, GK 1933, nr 4, z IV.

Fiutowski T., Szkolnictwo ludowe w Galicyi w dobie porozbiorowej, Lwów 1913.

Frątczak E., Rodzina: refleksje nad zmianą i jej kontekstem teoretycznym, w: O racjonalną

politykę rodzinną. Rodzina formacją niezastąpiona? Księga Jubileuszowa Profesor

Bożeny Balcerzak-Paradowskiej, pod. red. M. Bednarskiego, Z. Czepulis-

Rutkowskiej, D. Długosz, Warszawa 2017, s. 28-44.

FSB z karabinami w smoleńskim hotelu, NDz 2011, nr 6, z 7 I.

Gadowski W., Apologetyczny Katechizm Katolicki, Tarnów 2016.

Gajkowski K., Ekologizm przeciw rozumowi, NDz 2019, nr 300, z 28-29 XII.

Gajkowski K., Lista hańby, NDz 2020, nr 254, z 30 X.

Gajkowski K., Sprzeciw wobec profanacji, NDz 2019, nr 201, z 30 VIII.

Gajkowski K., Zapiski męczennika, NDz nr 118, z 22 V.

Gargas A., Moskiewski kontroler, GP 2010, nr 46.

Gargas A., Wieża poza raportem, GP 2011, nr 3.

Gawlikowski K., Zmiany stosunku do Mao Zedonga w Chinach współczesnych

i jego kult religijny, „Azja-Pacyfik: Społeczeństwo-Polityka-Gospodarka” 2015,

t. 18, s. 9-66.

Gawryszewski A., Ludność Polski w XX wieku, Warszawa 2005.

Gdy rodzinie zagraża rozłam, RN 1939, nr 6.

Generał Błasik nie był dowódcą na Tu-154M, NDz 2011, nr 9.

Gerus S., Z dziejów walki klerykalizmu o szkołę wyznaniową w Polsce w latach 1918-1939,

w: „Rozprawy z dziejów oświaty” 1969, nr 12, s. 89-122.

Gibbon E., Zmierz Cesarstwa Rzymskiego, t. I, Warszawa 2018.

Gierat S., Czym jest dla nas religia?, „Siew Młodej Wsi” 1935, nr 24, z 16 VI.

Giersztun M., Rozkład rodziny: (studja medyczno-biologiczne). Sztuczne poronienie,

zapobieganie ciąży, Warszawa 1928.

Gil F., Rodzi się nowa wieś, „Sygnały” 1939, nr 68, z 1 V.

Głos niemiecki o pobożności w Polsce, RN 1928, nr 1.

Godlewski J. F.Kościół rzymskokatolicki w Polsce wobec sekularyzacji życia publicznego

(1944–1974), Warszawa 1978.

Gogacz M., Kościół moim domem, Warszawa 1999.

Gold A., Walc nocny. Nowy sukces autorów „Opium”, Warszawa 1934.

Golemo K., Medialna zabawa w epoce Berlusconiego. Włoska telewizja między rozrywką

a polityką, w: Kultura zabawy, pod red. T. Paleczny, R. Kantor, M. Banaszkiewicz,

Kraków 2012, s. 185-207.

Górski A., Cnoty i wady narodu polskiego, Warszawa 1935.

Górski L., Problem przeludnienia na tle struktury agrarnej, t. VI, Lublin 1930.

Graz, „Pielgrzym” 1871, nr 19, z 11 V.

„Grek”, Byłem wykidajłą. Prawdziwa historia, Wydawnictwo Dolnośląskie 2019.

Grotjahn A., Higiena ludzkiego rozrodu. Zarys praktycznej eugeniki. Tłumaczenie

z niemieckiego wydania z 1926 r., Warszawa 1930.

Gruszczyński A., Dyskoteka z amfą i cytatami z JP II; GW 2019, nr 57.

Gryz R., Tadeusza Mazowieckiego droga i miejsce w społecznym dialogu, w: „Homo homini

res sacra”. Dokumentacja historyczna spotkań w centrum dialogu w Paryżu

(1973-1989), t. I, pod. red. R. Gryza i M. Wójcika, Kielce 2019, s. 243-248.

Gudziak B., Unia florencka a metropolia kijowska, w: Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa,

pod red. S. Stępień, Przemyśl 1994.

Gula J., Przysięga Hipokratesa. Nota od tłumacza i tekst, w: W imieniu dziecka poczętego,

Rzym-Lublin 1991.

Gupte P., Mother India: A political biography of Indira Gandhi, New Delhi 2009.

GUS, Historia Polski w liczbach. Ludność. Terytorium, Warszawa 1994.

Guz T., O katechezę w szkole, NDz 2019, nr 300, z 28-29 XII.

Guz T., Wprowadzenie rozwodu i negacja sakramentu małżeństwa przez Marcina Lutra,

NDz 2015, nr 67, z 21-22 III.

Guzowski P., Stan i perspektywy badań nad liczbą ludności Polski w późnym średniowieczu

i w początkach epoki nowożytnej, „Przeszłość demograficzna Polski” 2015, nr 2,

s. 7-26.

Gwiazda A., Kontrowersyjna „polityka” kontroli urodzeń za pomocą aborcji, „Nierówności

Społeczne a Wzrost Gospodarczy” 2017, nr 52, s. 220-234.

Halban L., Wczesne chrześcijaństwo w stosunku do państwa na tle ogólnej katolickiej nauki

o państwie, Warszawa 1938.

Hamman A. G., Życie codzienne pierwszych chrześcijan, Warszawa 1990.

Herran F. C., Wręberl K., „Dzieci po prostu się rodziły, a my je przyjmowaliśmy”,

„Christianitas” 2013 nr 53-54, s. 415-424.

Hertz A., Żydzi w kulturze polskiej, Warszawa 1988.

Heydecker J., Leeb J., Trzecia Rzesza w świetle Norymbergi-bilans tysiąclecia,

Warszawa 1979.

Historia cudownego Obrazu i klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie, Warszawa 1897.

Hiszpania. Śmiertelny trend, NDz 2019, nr 20 z 24 I.

Hochleitner J., Szkoły parafialne w epoce staropolskiej na przykładzie Warmii i Kujaw,

„Studia Elbląskie” 2007, nr 8, s. 33-46.

Horoskop, „Bravo Gril !” 2000, nr 10, z 16 V.

Houellebecq M., Uległość, przekład B. Geppert, Warszawa 2015.

Hr. Stanisław Tarnowski o koronacji w Starejwsi, „Wiadomości Kościelne” 1877, nr 21,

z 13 X.

Jabłoński H., Narodziny Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1919, Warszawa 1962.

Jabłoński Z. S., Ruch pielgrzymkowy na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja

i współczesność, „Peregrinus Cracoviensis” 1996, nr 3, s. 125-152.

Jackowski A., Historia turystyki pielgrzymkowej w Polsce, w: Turystyka jako czynnik

rozwoju społeczno-gospodarczego, Warszawa 1989, s. 314-327.

Jackowski J. M., Emigracja, migracja, przyszłość, NDz 2014, nr, 277, z 29-30 XI.

Jackowski J. M., Okrągłostołowy układ zamknięty, NDz 2014, nr 125, z 31 V.

Jaczynowska M., Musiał D., Stępień M., Historia Starożytna, Warszawa 2006.

Jagodziński S., Bluźniercza wulgarność, NDz 2020, nr 203, z 1 XI.

Jagodziński S., Cywilizacyjny zamach, NDz 2020, nr 252, z 28 X.

Jagodziński S., Wyborczy atak na katechezę, NDz 2020, nr 47, z 26 II.

Jan Paweł II. Człowiek odwagi. Zarys biografii, Warszawa 2019.

Jarochowski K., Wyprawa i odsiecz wiedeńska. Szkic historyczny, Poznań 1884,

s. 3-64 (nadbitka).

Jarosińska P., Oskarżyciele generała Błasika bez dowodów, NDz 2010, nr 243.

Jarosz M, Rezygnacja z życia. Analiza socjologiczna zjawiska samobójstwa w Polsce,

„Ethos” 1999, nr 3, s. 115-126.

Jasiński J., Bezprijutnyje, „Kurier Warszawski” 1927, nr 160, z 13 VI.

Jasna Góra Częstochowska – na jubileusz 500 lat, Poznań 1882.

Jedynak W., Nauczanie religii w polskich szkołach – sukces czy porażka?, „Poznańskie

Studia Teologiczne” 2018, t. 32, s. 207–228.

Jeszcze o kołach młodzieży wiejskiej, RN 1936, nr 10.

Jędrzejczyk M., Brońmy krzyża, NDz 2013, nr 260, z 7 XI.

Jędrzejczyk M., Gender groźniejsze od marksizmu, NDz 2013, nr 41, z 13 II.

Jubileusz Księży Jezuitów, RN 1934, nr 10.

Kabiesz E., Mohammed najpopularniejszy na Wyspach Brytyjskich, „Gość Niedzielny” 2010,

nr 44, s. 9.

Kalinka W., Przyczyny upadku Francji, PP 1871, z. 8, s. 393-405.

Kałużny T., Nierozerwalność małżeństwa w optyce luterańskiej, „Sympozjum” 2010,

nr 1, s. 61-74.

Kamieniecki M., Nie możemy przegrać Polski, NDz 2020, nr 183, z 7 VIII.

Kamieniecki M., Polacy nie zasługują na nieudolne rządy Ewy Kopacz, NDz 2015, nr 1.

Kania D., Bezczelność władzy, GP 2010, nr 50.

Kaniowski A. M., Szkoła frankfurcka, w: Encyklopedia socjologii, wyd. I. t. 4, S-Ż,

Warszawa 2002, s. 157–161.

Karbownik A., Szkoły parafialne w Polsce w XIII i XIV wieku, Kraków 1896.

Karczewski M., Szatan w Apokalipsie św. Jana, Olsztyn 2013.

Karczewski S., Pedofilia w Kościół. Oblicza kłamstwa, Warszawa 2019.

Karol Marks, „Robotnik” 1908, nr 228, z 23 III.

Kasjaniuk G., Zło w popkulturze. Rynek muzyczny, Warszawa 2020.

Kasprzak D., Misje w starożytności chrześcijańskiej, „Studia Laurentiana” 2001, nr 1,

s. 27-58.

Kautz A., Bravo – eine Tarumfabrik  für Kids: Die Jugendzeitschrift BRAVO. Analyse unter

Berücksichtigung der Besonderheiten der Zielgruppe, (bmw) 1997.

Key K., Stulecie dziecka, przekład I. Moszczyńska, Warszawa 1928.

Kępińska M., Świadome macierzyństwo, Poznań 1934.

Kiereś H., Modernizm vs. postmodernizm a chrześcijaństwo, w: Uniwersalizm

Chrześcijaństwa wobec alternatywnych propozycji współczesności, pod. red. R. T. Ptaszek, M. Piwowarczyk, Lublin 2012, s. 97-104.

Kieżun W., Patologia transformacji, Warszawa 2013.

Kilka uwag o paragrafach 141 i 142, „Kobieta Współczesna” 1929, nr 51.

Kitrys J., Rzecz o szkołach elementarnych cz. I, LP 1873, z. 12, s. 1-8.

Kitrys J., Rzecz o szkołach elementarnych, cz. II, PL 1873, z. 14, s. 86-93.

Kitrys J., Rzecz o szkołach elementarnych, cz. III, PL 1873, z. 15, s. 166-177.

Klajn-Biczakowska S., W sprawie świadomego macierzyństwa, GK 1935, nr 3-4, z III-IV.

Kligman G., Polityka obłudy. Kontrola rozrodczości w Rumunii pod rządami Ceausescu,

Kraków 2010.

Kłoczowski J., Miller L., Skarbek J., Zarys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce,

Kraków 1986.

Kłuszyńska D., Mnóżcie się, jak piasek w morzu, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

Kłuszyńska D., Nieprzejednani, GK 1932, nr 12, z XII.

Kłuszyński H., Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. I, GK 1929, nr 12, z XI.

Kłuszyński H., Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13,

z XII.

Kłuszyński H., Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. III, GK 1930,

nr 1-2, z I-II.

Kłuszyński H., Znaczenie regulacji urodzin dla klasy robotniczej, GK 1930, nr 4, z IV.

Kmiecik S., Przemysł pogardy. Niszczenie wizerunku prezydenta Lecha Kaczyńskiego

w latach 2005-2010 oraz po jego śmierci, Poznań 2018.

Knap W., Dzieje Polski w liczbach. Jak rosła i malała Polska, „Gazeta Krakowska”, wyd.

internetowe z 30.11. 2017 r.

Kochowski W., O rozwodach, Przemyśl 1907.

Kodrycki P., Kodrycka M., Piesi jako ofiary śmiertelnych wypadków – analiza

kryminalistyczna, w: Wiedza Prawnicza 2012, nr 5, s. 34-40.

Koła młodzieży wiejskiej, RN 1936, nr 7, s. 207.

Kołakowska A., Ostatnia szansa dla Stoczni Gdańsk, NDz 2014, nr 18.

Kongres socyalistów, „Przegląd Lwowski” 1877, nr 17, s. 392-393.

Konopka A., Sejm PRL I kadencji a przerywanie ciąży. Analiza relacji „Trybuny Ludu”

z dyskusji sejmowej na temat ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży

z 1956 roku, w: „Władza sądzenia. Wstępniak. Jej opowieść. Herstorie, oral history

i opowieści całkiem współczesne” 2016, nr 9, s. 89-100.

Kończal M., Indyjski stan wyjątkowy (1975–1977), „Historia i Polityka” 2013, nr 9,

s. 71-80.

Kołosowski T., Etycznoantropologiczne aspekty aborcji w świetle wybranych dzieł antycznej

literatury Grecji i Rzymu, „Seminare” 2013, t. 33, s. 251-262.

Kołyski…. kołyski, GK 1938, nr 1, z 9 I.

Koperwas M., Głowacka M., Problem niepłodności wśród kobiet i mężczyzn –

epidemiologia, czynniki ryzyka i świadomość społeczna, „Aspekty zdrowia i choroby”

2017, nr 3, s. 31-49.

Kopiczko A., Kościół warmiński a polityka wyznaniowa po II wojnie światowej,

Olsztyn 1996.

Kopiczko A., Represje wobec duchowieństwa katolickiego diecezji warmińskiej w okresie

stalinowskim (1947–1954), „Echa Przeszłości” 2004, nr 5, s. 201–212.

Korczyński T. M., Profanacje w Europie, NDz 2014, nr 2, z 3 I.

Korespondencye Wiad. Kośc., „Wiadomości kościelne” 1877, nr 19, z 15 IX.

Kościół chcą ustawiać ateiści, NDz 2013, nr 172, z 25 VII.

Kowalczyk M., Desakralizacja kościołów. Rytuał sacrum czy profanum?, „Nurt” 2011, nr 2.

Kowalczyk M, Katecheza ewangelizacyjna w pierwszych wiekach chrześcijaństwa

i współcześnie, „Poznańskie Studia Teologiczne” 2002, t. 13, s. 111-121.

Kowalczyk S., Etyka postmodernizmu, „Idō – Ruch dla Kultury” 2004, nr 4, s. 333-339.

Kowalik Sz., Sakowicz J., Orzechowska E., Ksiądz Roman Kotlarz. Życie i działalność

1928-1976, Radom 2000.

Kowalska D., Państwo idealne Platona, „Studenckie Zeszyty Naukowe” 2001, nr 4-7,

s. 17-23.

Kowalki A, Co wiedział Tusk, NDz, 2018, nr 210.

Kowalski A., Uniki Tuska, NDz 2018, nr 257.

Koziebrodzki W., Sobory – szkic historyczny, Kraków 1870.

Kożuszek M., Wulgarność jako metoda sponiewierania przeciwnika, GP 2020, nr 45, z 4 XI.

Kozłowska I., Wandale zniszczyli nagrobki, NDz 2013, nr 2, z 3 I.

Krajewska J., Spór „Widomości Literackich” i „Robotnika” o „Życie Świadome”,

Warszawa 2013.

Krawczyk A. M., Wochczujn kez Mariam! Gdańsk w koronach ormiańskich

i stanisławowskich, „Kurier Galicyjski” 2019, nr 12 z 28 VI – 15 VII.

Krawczyk R., Starożytność. Bliski Wschód. Grecja. Hellenizm, Siedlce 2018.

Krechowiecki A., Pogląd na dzieje papiestwa w XIX wieku, PL 1872, z. 22, s. 633-648.

Kristanova E., Książka na łamach katolickich czasopism społeczno-kulturalnych w Polsce

w latach 1945-1953, Łódź 2012.

Kronika, GK 1926, z VIII – IX.

Kronika-Hiszpania, PL 1872, z. 3, s. 206-207.

Kronika-oświata, PL 1872, z. 8, s. 580-581.

Kronika-Rada szkolna, PL 1872, z. 10, s. 716-717.

Król J., Związek Młodzieży Polskiej w strukturach średnich szkół ogólnokształcących

w Polsce w latach 1948–1957, „Dzieje Najnowsze” 2013, nr 3, s. 63-80.

Królikowska E., Buzek zrejterował przed rodzinami ofiar, GP 2010, nr 50.

Kruczek A., Demoralizacja od żłobka, NDz 2013, nr 156, z 6-7 VII.

Krzywicki L., Przyczynki do wyświetlenia stosunków ludnościowych w Polsce za pierwszych

Piastów, w: Przegląd Statystyczny 1938, T. I, nr 2, s. 176-205.

Krzyż w świeckiej szkole. Czy warto było walczyć?, pod red. A. Liszewskiej,

K. Gudro-Puischel, E. Jedynak, S. Duchna, Garwolin 2006.

Ksenofont, Historia Grecka, Edycja komputerowa 2002.

Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, Warszawa 1896.

Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 13, s. 20-27.

Księga Pamięci. Transporty Polaków do KL Auschwitz z Krakowa i innych miejscowości

Polski południowej 1940-1944, pod red. F. Piper, I. Strzelecka,

Warszawa- Oświęcim 2002.

Kto wiatr sieje, zbiera burze, GK 1937, nr 14, z 25 VII.

Kubiaczyk M.A., Idea złotego wieku a ludi saeculares w starożytnym Rzymie, Poznań 2015.

Kublik A, Suchecka J., Nowacka: Niech za religie płaci Kościół; GW 2019, nr 5.

Kuby G., Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności,

Kraków 2013.

Kucharczyk G., Dwie rewolucje – 1789 i 1968, NDz 2009, nr 262, z 7-8 XI.

Kucharczyk G., Naród ochrzczony. Przez Milenium do „Solidarności”, NDz 2020, nr 59,

z 11 III.

Kudzia P., Pawelczyk G., Dyskotekowy odlot, „Wprost” 2003, nr 23.

Kumaniecki K., Historia kultury starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1975.

Kumor B., Historia Kościoła, cz. 6, Lublin 1985.

Kupczyk T., Eldorado dla oszustów, NDz 2019, nr 38.

Kupny J., Nauczanie społeczne Jana Pawła II w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski,

„Studia Śląskie Historyczno-Teologiczne” 1983, t. 16, s. 43-60.

Kuriozalna ekspertyza, NDz 2020, nr 261, z 7-8 XI.

Kurtyka Z., Dokończyłam misję mojego męża, NDz 2010, nr 263.

Kutrzeba S., Sprawa Żydowska w Polsce, Lwów 1918.

Kuźma-Markowska S., Międzynarodowe aspekty działalności Towarzystwa Świadomego

Macierzyństwa w latach 50. i 60. XX w., w: Problem kontroli urodzeń

i antykoncepcji. Krytyczno-porównawcza analiza dyskursów, Wrocław 2013,

s. 259-278.

Kuźma-Markowska S., Walka z „babkami” o zdrowie kobiet: medykalizacja przerywania

ciąży w Polsce… w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, w: Polska

1944/45–1989. Studia i Materiały 2017, t. XV, s. 189-215.

Kysela J., Spadek urodzeń w katolickich rodzinach Krakowa w ostatnim dziesięcioleciu

(1926-1936) w świetle teologii moralnej, Kraków 1938.

Landenberger T., Zaludnienie Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego,

Lwów 1930.

Leacock E., Anthropologists in Search of a Culture: Margaret Mead, Derek Freeman and All

the Rest of Us, „Central Issues in Anthropology” 1988, t. 8, s. 3-20.

Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945–1989, pod. red.

J. Myszora, t. 1-3, Warszawa 2002-2003.

Lenin W., Klasa robotnicza a neomaltuzjanizm, w: W. Lenin, Dzieła, Warszawa1950, t.19.

Leszczyński P. A., Chrześcijański charakter Anglii dawniej i dziś,

Gorzów Wielkopolski 2018.

Leszczyński R. M., Tys A. T., Problemy i rola ewangelików w katolickiej Polsce w refleksji

religioznawczej Pawła Hulki-Laskowskiego, „Studia Religiologica” 2016, nr 4, s. 341-351.

Levy R., Mead, Freeman, and Samoa: The Problem of Seeing Things as They Are,

 „Ethos” 1984, nr 12, s. 85-92.

Lewandowicz A., Zabójczy podręcznik WHO, NDz 2014, nr 70, z 25 III.

Libera Z., Z dziejów pamiętnikarstwa polskiego w XVIII wieku o „Pamiętnikach Księdza

Pstrokońskiego”, „Pamiętnik Literacki” 1980, z. 3, s. 33-46.

Libionka D., Ruch Młodzieżowy w PRL, w: „Biuletyn IPN-u” 2001, nr 10, s. 23-30.

Lipski A., Obcokrajowcy we Francji, „Nowe życie” 1939, nr 13-14.

List do jasnowłosej Hanki, GK 1932, nr 5-6, z V-VI.

List otwarty Obozu Młodzieży Ewangelickiej w Sorkwitach, GO 1990, nr 20, z VIII.

Listy z Wiednia, PL 1875, z. 10, s. 673-680.

Lobkowicz E., Obalenie dogmatu o niemylności Margaret Mead, „Fronda” 2005, nr 36,

s. 6-14.

Loconsole M., Storia della contraccezione in Italia tra falsi moralisti, scienziati e sessisti,

Bologna 2017.

Lorentz W., Spór o aborcję w Pakistanie, „Rzeczpospolita” 2010, nr 149, z 29 VI.

Losz K., Handel wymaga układu zbiorowego, NDz 2017, nr 111.

Lwów, PL 1876, nr 14, s. 128-129.

Łakomy H., Państwo a Kościół we Francji Kraków 1999.

Łapicki B., Władza ojcowska w starożytnym Rzymie. Okres klasyczny, Warszawa 1937.

Łętowski Ł., Różności. O Jezuitach i ich nieprzyjaciołach, PL 1873, z. 1, s. 77-78.

Łoźne I. E., Kto winien Rock czy chrześcijaństwo, Olsztyn 1995.

Maciejewski M., Słowa-klucze w dyskursie o antykoncepcji, „tekst i dyskurs – text und

dyskurs” 2017, z. 10, s. 41-61

Maciejewski W. A., Piśmiennictwo polskie od czasów najdawniejszych aż do roku 1830, t. II,

Warszawa 1852.

Majdański K., Przedmowa do książki „Planowanie zaludnienia”, „Studia nad Rodziną” 2004,

nr 8/2, s. 103-117.

Majdański K., Słuchać Boga, by żyć, „Studia nad rodziną” 2007, , nr 1-2, s. 149-165.

Majdański W., Czy małżonkowie mają żyć jak święci?, „Rycerz Niepokalanej” 1939, nr 1.

Majdański W., Giganci, Warszawa 1937.

Majdański W., Kołyski i potęga, Niepokalanów 1947.

Majdański W., Liczna rodzina jest podstawą państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138.

Majdański W., Planowanie zaludnienia. Self-control, Łomianki, 2004.

Majdański W., Pomagać nim dziecko na świat przyjdzie, RN 1939, nr 2, s. 34-38.

Majdański W., Sto milionów Polaków!, „Prosto z Mostu” 1939, nr 14-15, z 2-9 IV.

Majdański W., W obronie życia niemowląt, RN 1938, nr 9.

Majerski S., Stosunki religijne u starożytnych Greków, Lwów 1887.

Malewska H., Budowniczy wśród ruin, „Tygodnik Powszechny” 1950, nr 29, z 16 VII.

Malinowski B., Argonauci zachodniego Pacyfiku, cz. 1-2, Warszawa 1986.

Malinowski B, Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji, Warszawa 1938.

Malthus T. R. , Prawo ludności, wydał, objaśnił i poprzedził przedmową A. Krzyżanowski,

Warszawa 1925.

Małżeństwo czy „ślub cywilny”, RN 1935, nr 2.

Madrysz W., Płeć: między biologia a kulturą, „Pisma Humanistyczne” 2003, nr 5, s. 182-198.

Markowski J., Kobieta wsi, GK 1937, nr 11, z 6 VI.

Marks K., Engels F., Manifest Komunistyczny, Warszawa 2007.

Marshall M., The Wizard from Oz Meets the Wicked Witch of the East: Freeman, Mead,

and Ethnographic Authority, „American Ethnologist” 1993, t. 20, s. 604-617.

Masoneria i Komintern pracują nad stworzeniem Folsfrontu w Polsce. Tajna instrukcja dla

komunistów, „Nowiny Codzienne” 1937, nr 1, z 1 I.

Mattei de R., Samodestrukcja Europy, NDz 2013, nr 197, z 24-25 VIII.

Mazzetti B. S., „Repackaging the Patriarchy”: A Comparative Analysis Between Soviet

and Contemporary Russian Reproductive Health Policies and Ideologies,

Nev York 2015.

Mazur M., Kampania prasowa w związku z wydarzeniami w Radomiu i Ursusie w czerwcu

1976 r., „Przegląd Historyczny” 2002, nr 2, s. 175-196.

Mead M., Coming of Age in Samoa, New York 1928.

Meksyk. Agresja aborcjonistów, NDz 219, nr 229, z 2 X.

Miklaszewski W., Rozwój cielesny klas uprzywilejowanych, Warszawa 1914.

Milczarska M., PO wprowadza cenzurę na krzyż, NDz 2014, nr 264.

Milczenie mjr. Protasiuka jest zastanawiające, NDz 2010, nr 298.

Miliony rubli na operację przykrywania dowodów, NDz 2010, nr 293.

Mirek A., Ustawa o przejęciu dóbr „martwej ręki” – zamach na życie zakonne w Polsce?,

„Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 2003, t. 36, s. 168–179.

Mironowicz A., Unie kościelne na ziemiach polskich i ich konsekwencje, „Studia Podlaskie”

2011, t. XIX, s. 33-59.

Misiak L., Wierzchołowski G., Lech Kaczyński w śmiertelnej pułapce, GP 2010, nr 50.

Misiak L., Wierzchołowski G., Operacja Kłamstwo smoleńskie, GP 2011.

Misiak L., Wierzchołowski G., Stenogramy uprawdopodobniły zamach, GP 2010, nr 23.

Misiak L., Wierzchołowski G., Zagadka smoleńskiej mgły, GP 2011, nr 1.

Mleczek A., Dekadencja moralna społeczeństwa rzymskiego w Res Gestae Ammiana

Marcellina, Kraków2018.

Młodzież przeciwko profanacji krzyża, NDz 2013, nr 264, z 13 XI.

Moje życie i mój krzyż. Nie lękam się prawdy. Rozmowa z ojcem Konradem Hejmo OP.

Rozmowę przeprowadził Andrzej Grass, Wydawnictwo Adam 2008.

Mołdawa T., Ludzie władzy 1944–1991, Warszawa 1991.

Moskala R., Zjazd katolicki w Warszawie, PP 1926, t. 172, s. 49-59.

Mucha J., Socjologia jako krytyka społeczna. Orientacja radykalna i krytyczna we

współczesnej socjologii zachodniej, Warszawa 1986.

Myczka E., Życie i działalność Walentego Majdańskiego, w: Księga pamiątkowa 50-lecia

pracy publicystycznej Walentego Majdańskiego, Niepokalanów 1970.

Mydel R., Japonia w procesie przejścia od demograficznej dojrzałości do demograficznego

schyłku, Kraków 2016.

Na czternastą rocznicę 63 roku, PL 1877, z. 3, s. 145-148.

Nagelsbach K. F., Pohomerycka teologia greckich wierzeń ludowych, Norymbergia 1857.

Najwyższe dobro narodu, GK 1936, nr 14, z 12 VII.

Nardi B., The Height of Her Powers: Margaret Mead’s Samoa,  „Feminist Studies” 1984,

t. 10, s. 323-337.

Nareszcie krzyże na S.G.H. Żądanie młodzieży spełnione, NC 1937, nr 5, z 5 I.

Nastalska-Wiśnicka J., Tradycje koronacji cudownych obrazów Matki Bożej na ziemiach

polskich, w: Kult Matki Bożej Ostrobramskiej w historii narodu polskiego, pod. red. W. W. Żurek, Lublin 2019, s. 43-91.

Nawrot E., Pierwszy Krajowy Kongres Eucharystyczny w ujęciu kultury laickiej, „Saeculum

Christianum” 1997, nr 1, s. 70-84.

Nicolas A., Badania filozoficzne o chrześcijaństwie, Wilno 1870.

Niemcy, „Pelplin” 1871, nr 32, z 10 VIII.

Nieślubne dzieci, GK 1938, nr 3, z 6 II.

Niska dzietność w Polsce w kontekście percepcji Polaków. Diagnoza społeczna 2013,

pod. red. I. E. Kotowskiej, Warszawa 2014.

Nowacka S., Próby reformy polityki demograficznej Egiptu, „Biuletyn Polskiego Instytutu

Spraw Międzynarodowych” 2019, nr 130, z 16 IX.

Nowe prawo małżeńskie, Warszawa 1931.

Nowy Kodeks Karny, „Dzwon Niedzielny” 1932, nr 31, z 31 VII.

Nowy projekt ustawy rozwodowej w Anglii, GK 1937, nr 16, 22 VIII.

Nożownicy na krakowskich juwenaliach, NDz 2013, nr 11, z 13 V.

O koronacyach obrazów Matki Boskiej w Polsce, „Wiadomości Kościelne” 1877, nr 18,

z 1 IX.

O zdrowie kobiety wiejskiej, GK 1937, nr 21, z 7 XI.

Obłąk J., Objawienia Matki Boskiej w Gietrzwałdzie. Ich treść i autentyczność w opinii

współczesnych (W stulecie objawień) 1877 – 1977, SW 1977 t. XIV, s. 16 – 33.

Obrona krzyża w Miętnem. Wspomnienia, dokumenty relacje, pod. red. A. Wasak,

Radom 2004.

Obrona Polskiey Korony od granic Ukrainskich Marya w Berdyczowskim obrazie od

Benedykta XIV papieża koronami złotemi smaragdami ozdobionemi, uwienczona

historycznym piorem, krotko opisna, Berdyczów 1756.

Obrzęd Pierwszej Komunii św. na wsi, „Bonus Pastor” 1877, nr 13, z 30 VI.

Ogłoszenie, GK 1937, nr 18, z 26 IX.

Ogłoszenie, GK 1938, nr 1, z 9 I.

Ogłoszenie, GK 1938, nr 3, z 6 II.

Okoń W., Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 2001.

Oponowicz K., Religia nie w szkole, GW 2017, nr 228.

Ordon M., „Rozpracowanie katolickich organizacji masowych”. Nowelizacja prawa

o stowarzyszeniach w świetle tajnej instrukcji MBP z 1 września 1949 r., „Studia

z prawa wyznaniowego” 2004, t. 7, s. 255-262.

Orłowska-Popławska K., Moskwa wdeptała polskich pilotów w błoto, NDz 2011, nr 9.

Ormicki W., Naturalny obrót ludności, „Przegląd Statystyczny” 1938, nr 1-3/4, s. 206-223.

Osmólska-Mętrak A., Alma Mater Studiorum, „Wiedza i Życie” 1999, nr 5, s. 48-51.

Ostrasz A., Ruch Światło-Życie i jego działalność w diecezji warmińskiej w latach

1976-1992, Olsztyn 2020.

O szkoło, szkoło polska!…, RN 1930, nr 5.

Owczarek M, Ks. Skrzypczak: antykoncepcja czyli pigułka antyreligijna, „Rzeczpospolita.

Plus Minus” 2017, nr 42, z 18-19 II.

Owoce nowoczesnej oświaty, LP 1872, z. 11, s. 790.

Pacek M., Emigracja polska po akcesji do UE – wyjazdy i powroty?, „Studia Europejskie”

2010, t. 3, s. 31-58.

Państwo a wychowanie religijne, RN 1938, nr 5.

Paragraf 144 w Austrji powoduje masowe demonstracje, GK 1927, nr 10, z X.

Pastor protestancki o nierozerwalności małżeństwa, RN 1929, nr 4.

Patience A., Smith J., Derek Freeman in Samoa: The Making and Unmaking of

a Biobehavioral Myth, „American Anthropologist” 1987, t. 88, s. 157-162.

Patlewicz J., Historia polityczna Polski. Tom II, Częstochowa 2018.

Paxman D. B., Freeman, Mead, and the Eighteenth-Century Controversy over Polynesian

Society, „Pacific Studies” 1988, t. 11, s. 1-19.

Peeters M. A., Nowa etyka w dobie globalizacji. Wyzwania dla Kościoła, Warszawa 2009.

Pelczar J. S., Masoneria. Jej istota, zasady dążności, początki, rozwój, organizacya,

ceremoniał i działanie, wyd. IV, Kraków 1914.

Pelczar J. S., Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa,

Rzeszów 2005.

Perszon J., Prawda w społeczeństwie relatywizmu, „Teologia i Człowiek” 2014, nr 2,

s. 11-28.

Pędziwiatr K., Brzozowski J., Polacy w Wielkiej Brytanii i ich adaptacja, Biuro Analiz

Sejmowych, „Infos” 2018, nr 5.

Piwko A. M., Dziecko w Islamie, Collectanea Theologica 2009, nr 4, s. 121-131.

Platonoff A. L., Po upadku Stoczni Szczecińskiej. Nasze bierne państwo, GW 2010, nr 18.

Plenarne Posiedzenie Centralnego Wydz. Kobiecego P.P.S w dn. 13 X 1933 r., GK 1933,

nr 10-12, z X-XII.

Plutarch, De liberis educandis.

Podgórska J., Ucieczka z katechezy, „Polityka” 2019, nr 40, z X.

Pod okupacją kleru, „Robotnik” 1932, nr 224, z 5 VII.

Podoleński S., O życie nienarodzonych, Kraków 1933.

Podoleński S., O życie nienarodzonych (dokończenie), PP 1932, nr 588, s. 301-324.

Podoleński S., O życie nienarodzonych. Prawnicza strona zagadnienia, PP 1933, nr 590,

s. 147 – 163.

Podoleński S., O życie nienarodzonych. Wskazania lekarskie, PP 1932, nr 587, s. 161-176.

Podoleński S., Rozwód a zdrowie narodu. Studium moralno-społeczne, Kraków 1926.

Podolski E., Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z. 10, s. 545-554.

Podolski E., Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z. 14, s. 81-98.

Podolski E., Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z 17, s. 315-331.

Podróż ks. nuncyusza Jacobiniego, „Bonus Pastor” 1877, nr 18, z 8 IX.

Podróżujemy ku zdrowiu. Zachęcamy aby odwiedzić Mikołajki, Pisz, Kadzidło oraz Krutynię,

„Szlachetne zdrowie” 2020, nr 6, z VI.

Pogląd na stosunki religijno-obyczajowe za czasów Stanisława Augusta, PL 1875, z. 1, s. 2-9.

Pogorzelski D., Emisariusze rewolucji, NDz 2020, nr 380, z 7-8 XI.

Pogorzelski W., Pamiątka koronacji obrazu Matki Boskiej w Charłupi Małej Ziemi Sieradzkiej

Diecezji Włocławskiej, Sieradz 1937.

Polemika o rok 1963, PL 1975, z. 4, s. 274-280.

Polska ludność. Zaludnienie do początków XX w.; w: Encyklopedia PWN, wydanie

internetowe z 4 .01. 2019 r.

Polska Stanisławowska w oczach cudzoziemców, oprac. I wstęp W. Zawadzki, t. 1,

Wrocław 1963.

Położyński A., Marszałek Józef Piłsudski odbrązowiony, Warszawa 2005.

Pomianowski P., Rozwód w prawie francuskim w latach 1792-1816, „Studia Iuridica

Lublinensia” 2016, t. 3, s. 767-782.

Pomianowski P. Z., Rozwód w XIX wieku na centralnych ziemiach polskich. Praktyka

stosowania Kodeksu Napoleona w latach 1808–1852, Warszawa 2018.

Poradnia świadomego macierzyństwa, GK 19337, nr 17, z 5 IX.

Porwolik J., Lekcje religii w szkole – żenada, bezsilność, średniowiecze, GW 2017, nr 92,

z 21 IV.

Posłuszna M., Świadomość zdrowotna a troska o zdrowie kobiet wiejskich w Polsce

w okresie dwudziestolecia międzywojennego, „Nowiny Lekarskie” 2012, nr 4,

s. 397-403.

Popławski M. S., Oktawian August, Lublin 1938.

Powstał Komitet Organizacyjny TŚM, „Życie Warszawy” 1957, z 14 XI.

Pożegnalny list wolnomyśliciela, RN 1932, nr 1.

Praca oświatowa i partyjna, „Robotnik” 1919, nr 130, z 21 III.

Profanacja figury Chrystusa „Sursum corda” spowodowała ból ludzi wierzących, NDz 2020,

nr 175, z 29 VII.

Profanacja kościoła, NDz 2020, nr 44, z 22-23 II.

Profanacje poników w Warszawie, NDz 2020, nr 183, z 7 VIII.

Profesorowie wyższych uczelni i PAN o nauce religii w szkole, GW 1990, nr 238, z 12 X.

Prusak M., Bioetyka dla farmaceuty, Pelplin 2018.

Pruszyński J., Putz J., Efekt drugiego przejścia demograficznego na strukturę społeczeństwa

w Polsce i związane z tym wyzwania, „Gerontologia Polska” 2016, nr 24, s. 127-132.

Pryczkowski E., Królowa Morza. Dzieje Kaszubskiego Sanktuarium Matki Boskiej

Swarzewskiej, Swarzewo-Banino 2019.

Przed czwartą pielgrzymką. Oczekiwania – nadzieje – obawy, „Tygodnik Powszechny” 1991,

nr 22, z 2 VI.

Przegląd tygodniowy spraw kościelnych, „Przegląd Katolicki” 1902, nr 45, z 6 XI.

Przepełnienie sal szkolnych, GK 1936, nr 3, z 20 I.

Przymus rodzenia, GK 1937, nr 17, z 5 IX.

Radkowski M., Moja wiara była bezmyślna, GW 2019, nr 57.

Radliński I., Jehowa: mrok średniowiecza i król pruski Wilhelm II, Warszawa 1919.

Radziwinowicz W., Rosyjscy eksperci: Pilot szukał ziemi wzrokiem, GW 2010, nr 103.

Radziwinowicz W., Smoleńskie Domino, GW 2010, nr 237.

Raina P., Anatomia linczu. Sprawa ojca Konrada Hejmo, Warszawa 2006.

Raina P., Stefan Kardynał Wyszyński, t. I, Wrocław 2016.

Rastawicka A., Aktualność Jasnogórskich Ślubów Narodu, „Studia Prymasowskie” 2012, t. 6,

s. 145-153.

Ratajczak K., Legaci apostolscy w Polsce w wiekach średnich i ich rola w przyjmowaniu

partykularnego ustawodawstwa kościelnego przez Kościół polski – aspekty

edukacyjne, „Biuletyn Historii Wychowania” 2010, nr 26, s. 7-17.

Religia tak, w szkole nie, GW 2018, nr 227.

Religia po dłuższej przerwie, GW 1990, nr 206, z 5 IX.

Religia w szkole. Kurator Grażyna Langowska odpowiada na pytania czytelników,

GO 1990, nr 186, z 25 IX.

Religia w szkole. Mówimy o tym spokojnie, GO 1990, nr 162, z 22 VIII.

Religia w szkole. Wybór pozostawiono młodzieży, GO 1990, nr 180, z 13 IX.

Religia w szkołach Europy, GW 1990, nr 207, z 6 IX.

Remuszko S., „Gazeta Wyborcza”. Początki i okolice (kalejdoskop), Warszawa 1999.

Rewelacyjne cyfry. Liczba urodzeń w Polsce spadła – śmiertelność wzrosła, „Ilustrowany

Kurier Codzienny” 1937, nr 291, z 21 X.

Rewera A., Żydzi w Polsce, Kalisz 1924.

Rewolucja inna od wszystkich, „Głos dla życia” 2018, nr 4.

Rękas M., dzietność w krajach Unii Europejskiej i czynniki wpływające na jej poziom –

przegląd wybranych zagadnień, „Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu” 2013, nr 305, s. 638-652.

Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci wychowa nowe pokolenie, GK 1938, nr 2, z 23 I.

Rodzicom i nauczycielstwu pod uwagę, RN 1933.

Romejko A., Polacy w Wielkiej Brytanii: interpretacja mimetyczna, Tuchów 2015.

Rosa K., (Nie)wiarygodność danych statystycznych dotyczących zachowań samobójczych.

Perspektywa teoretyczna i praktyka społeczna, „Przegląd Socjologii Jakościowej”

2012, nr 2, s. 265-290.

Rosłan J., Nieznani sprawcy. Profanacje, prowokacje, świętokradztwa, Olsztyn 1997.

Rosset E., Doktryna ludności optymalnej w rozwoju historycznym, Warszawa 1983.

Rostkowski M.A., Kościół wobec procesu laicyzacji szkolnictwa w Polsce Ludowej,

„Studia Śląskie” 1997, nr 30, s. 277-292.

Rostworowski J., Przewodnik sodalicyj marjańskich, Kraków 1927.

Rozpiątkowski P., Kościół wobec kryzysu, „Niedziela” 2020, nr 45.

Rozwody, rozwody, rozwody, Warszawa 1931.

Ruciński S., Czy starożytny Rzym był milionowym miastem?, w: „Meander” 2007, z. 3-4,

s. 294-307.

Runciman S., Wielki kościół w niewoli, Warszawa 1973.

Rutkowska M., Słownik propagandy, NDz 2019, nr 284, z 7-8 XII.

Rybak G., Dziubak A., Zanim stosujesz antykoncepcję porozmawiajmy, Warszawa 2020.

Rybarski R., Przyszłość gospodarcza świata, Warszawa-Poznań 1938.

Ryguła P., Przeobrażenia społeczno-polityczne w hiszpańskiej monarchii konstytucyjnej oraz

w Kościele katolickim na przełomie XIX i XX wieku, „Studia z Prawa

Wyznaniowego” 2004, t. 7, s. 115-141.

Ryguła P., Wolność religijna w Hiszpanii na tle przemian społeczno-politycznych w latach

1931-1992, Katowice 2009.

Rymarówna Z., Przewodnik Sodalicji Mariańskich w Polsce, Kraków 1997.

Rzym, „Pielgrzym” 1871, nr 18, z 4 V.

Sadowska J., Sercem i myślą związani z Partią. Związek Młodzieży Socjalistycznej

(1957-1976). Polityczne aspekty działalności, Warszawa 2010.

Sadowski S., Historia żywa i wciąż bolesna, „Bogoria” 2016, nr 264, s. 22.

Sadurska M., „Nie” dla profanacji krzyża, NDz 2013, nr 259, z 6 XI.

Scheper-Hughes N., The Margaret Mead Controversy: Culture, Biology, and Anthropological

Inquiry, „Human Organization” 1984, t. 43, s. 85-93.

Schippel M., Nędza dzisiejsza i przeludnienie, Warszawa 1886.

Schwartz W., Fryderyk Wielki i „Sztuka Królewska”, tłum. M. Cegielska, „Ars Regia” 2006,

nr 15/16, s. 237-249.

Secher R., Ludobójstwo francusko-francuskie. Wandea-departament zemsty, przeł. Marian

Miszalski, Warszawa 215.

Schoenbrenner J., Walka o demokratyczną szkołę polską w latach 1918-1922,

Warszawa 1963.

Seks na małej wsi, „Wprost” 2011, nr 10.

Sempołowska S., Żydzi w Polsce, Warszawa 1906.

Seneka L.A., De Beneficiis.

Serkowski S. F., Przyrost naturalny ludności jako zagadnienie hygieny socjalnej,

Warszawa 1917.

Sędzia angielski zwolennikiem regulacji urodzeń, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

Shankman P., The History of Samoan Sexual Conduct and the Mead-Freeman Controversy,

„American Anthropologist” 1996, t. 98, s. 555-567.

Sianożęcki Ł, Buzek odsyła rodziny smoleńskie do psychiatry, NDz 2010, nr 286.

Siergiejczyk P., 25 lat zniewalania Polski. Raport o wyprzedaży majątku narodowego, „Nasza

Polska” 2015, nr 12.

Siewierska E., Stosunki chrześcijańsko-muzułmańskie w Nigerii, „Afryka” – Biuletyn

Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego 2011, nr 33, s. 11-29.

Skrudlik M., Misja dziejowa Polski a chwila obecna, Wilno 1937.

Skutki szkoły bezwyznaniowej, RN 1924, nr 10.

Słownik Łacińsko-Polski, t. II, pod. red. M. Plezi, Warszawa 1998.

Słownik Polskich Teologów Katolickich 1918-1981, pod red. L. Grzebienia,

Warszawa 1983.

Smolikowa A., Regulacja urodzin a klasa robotnicza. Robotnicze Towarzystwo Służby

Społecznej na posterunku, GK 1933, nr 6, z VI.

Smoliński A., Kult Najświętszej Maryi Panny Jazłowieckiej w 14. Pułku Ułanów

Jazłowieckich. Przyczynek do problemu religijności katolickiej w Wojsku Polskim

II Rzeczypospolitej, w: „Orientalia Christiana Cracoviensia” 2016, t. 8, s. 73-96.

Sobczyk K., Uwagi o koncepcji czasu i przestrzeni w poezji Jana Pawła Woronicza, „Studia

Ełckie” 2014, t. XV, s. 415-431.

Sochaniewicz K., Rozwody na Rusi Halickiej w XV i XVI wieku, Lwów 1929.

Sołjan I., Koronowane wizerunki maryjne w Karpatach Polskich, „Peregrinus Cracoviensis”

1995, z. 1, s. 153-163.

Sondaż. Większość Polaków nie chce religii w szkołach, GW 2019, nr 50, z 28 II.

Sponiewierany mundur Generała Błasika, NDz 2010, nr 263.

Spór o Smoleńsk jest sporem fundamentalnym, NDz 2010, nr 284.

Sroka S.A., Sława, chwała i plotka. Władysław Warneńczyk jako król Węgier, „Przegląd

Nauk Historycznych” 2016, nr 2, s. 103-126.

Spychalska-Stasiak J., Rodzaj czy płeć kulturowa? Gender w polskich naukach społecznych,

„Teraźniejszość-Człowiek-Edukacja” 2009, nr 4, s. 43-56.

Sprutta J., Edukacja klas niższych w jezuickich kolegiach Rzeczypospolitej od XVI do XVIII

wieku, w: „Nauczyciel i szkoła” 2010, nr 3, s. 27-46.

Stanisławski M., Fala profanacji, NDz 2020, nr 256, z 2 XI.

Stańczak J., Szałtys D,, Waligórska M., Sytuacja demograficzna Polski do 2017 r., w:

Sytuacja demograficzna Polski jako wyzwanie dla polityki społecznej i gospodarczej, pod red. A. Potrykowska, M. Budziński, A. Moliński, E. Kowalczyk, Warszawa 2018, s. 37-59.

Stańczyk E., Rodność i umieralność na ziemiach polskich w kontekście teorii przejścia

demograficznego, „Wiadomości Statystyczne” 2009, nr 9, s. 16 – 32.

Starawieś, 8 września, „Pastor Bonus” 1877, nr 19, z 22 IX.

Stecka M., Żydzi w Polsce, Warszawa 1921.

Stefaniuk R., Chronione od samego początku, NDz 2020, nr 259, z 5 XI.

Stefaniuk R., Przemoc lewackich bojówek, NDz 2020, nr 253, z 29 X.

Stefaniuk R., Rewolucja aborcjonistek, NDz 2020, nr 257, z 3 XI.

Stefaniuk R., Samorządowcy podpalają Polskę, NDz 2020, nr 253, z 29 X.

Stefaniuk R., To eutanazja prenatalna, NDz 2020, nr 259, z 5 XI.

Stocznia Szczecińska sprzedana za 100 mln, NDz 2017, nr 18.

Stopka K., Armenia Christiana. Unionistyczna polityka Konstantynopola i Rzymu

a tożsamość chrześcijaństwa ormiańskiego (IV-XV w.), Kraków 2002.

Strasman H., Przestępstwo przerywania ciąży. Szkic porównawczy, Warszawa 1928.

Strojnowski J., Fobia, w: Encyklopedia Katolicka, t. V, pod. red. L. Bieńkowskiego,

P. Hemperka, S. Kamińskiego, J. Misurka, K. Stawickiej, A. Stępnia,

A. Szafrańskiego, J. Szlagi, A. Weissa, Lublin1989, s . 352-353.

Suder W., Census populi: demografia starożytnego Rzymu, Wrocław 2003.

Suwart A., Prymas z carycy łaski, „Przewodnik Katolicki” 2009, nr 24.

Sytuacja demograficzna Polski do 2018 r. Tworzenie i rozpad rodziny, pod. red. J. Stańczak,

Warszawa 2019.

Szabaciuk A., Polityka ludnościowa Federacji Rosyjskiej w kontekście kryzysu ukraińskiego,

„Wschodni Rocznik Humanistyczny” 2017, t. 14, s. 143-158.

Szarek J., Ksiądz Michał Rapacz-śmierć za wiarę, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”

2001, nr 4, s. 40-42.

Szczerbińska J., Prawda i wzruszenie wokół tragedii smoleńskiej, „Niedziela” 2010 , nr 24.

Szcześniak W., Protestantyzm: rewolucja – nie reformacja, w: Słownik Apologetyczny wiary

katolickiej podług dra J. Jaugey´a opracowany i wydany staraniem x. W. Szcześniaka, t. III, Warszawa 1894, s. 436-446.

Szkoła a proletariat, „Robotnik” 1909, nr 234, z 10 I.

Szkoły przymusowe, PL 1872, z. 2, s. 131.

Szłykowicz J. K., Ratujcie życie poczętych dzieci, ratujcie polskie dzieci!, Warszawa 2007.

Szorc A., Dzieje diecezji warmińskiej (1243-1991), Olsztyn 1991.

Szujski J., Dzieje Polski. Królowie wolno obrani, t. III, Lwów 1864.

Szukalski P., Zróżnicowanie przestrzenne zachowań prokreacyjnych we współczesnej Polsce

w: Sytuacja demograficzna Polski jako wyzwanie dla polityki społecznej i

gospodarczej, pod red. A. Potrykowska, M. Budziński, A. Moliński, E. Kowalczyk,

Warszawa 2018, s. 109-129.

Szulc S., Zagadnienia demograficzne Polski. Ruch naturalny ludności w latach 1895-1935,

Warszawa 1936.

Szymański A., Ograniczanie urodzin i karalność przerywania ciąży, Lublin 1930.

Szymański A., Społeczne znaczenie rozwodów, Lublin 1931.

Ś. p. X Wincenty Popiel, „Czas” 1912, nr 568, z 9 XII.

Śledziński J., Przesłanie trzeźwościowe – wolności od uzależnień w nauczaniu Jana Pawła II,

w: Trzeźwość i uzależnienia jako wyzwanie duszpasterskie i pedagogiczne, pod. red. K. Linowskiego, M. Jędrzejko, Radom 2012, s. 57-74.

Ślipek M., Matka Boska Charłupska. Na uroczystą koronację cudownego obrazu Najśw.

Maryi Panny w Charłupi Małej, Kalisz 1937.

Ślubujemy. Echa pielgrzymki akademickiej na Jasną Górę 24 maja 1936 r., Toruń 1936.

Świadome macierzyństwo i środki zapobiegania ciąży, Grodzisk-Maz. 1935.

Świątkiewicz W., Kair 1994: batalia o życie, „Idziemy” 2014, nr 35, z 31 VIII.

Św. Bazyli Wielki, Wybór homilij i kazań, Kraków 1947.

Świerzbiński R., Rozwój uspołecznienia rzymskiego, Warszawa 1870.

Tacyt P. K., Dialogus de oratoribus.

Terlikowski T., Kalifat Europa, Kraków 2016.

Tertulian, Apologetyk, Poznań 1947.

Toda Y., The Japanese Motherhood Myth and Its Effects on Women and Family in

Contemporary Japan, „Tatsuyama Women’s Gakuen” 2012, nr 43, s. 59-68.

Tokarczyk R., Normatywne ujęcia antyprokreacji, „Roczniki Socjologii Rodziny” 2000,

t. XII, s. 213-236.

Topij-Stempińska B., Jezuici i Komisja Edukacji Narodowej w polskiej historiografii XX

wieku i początkach XXI wieku, „Przegląd Historyczno-Oświatowy” 2018,

nr 1-2, s. 214-231.

„Trzeba planować rodzicielstwo”, „Głos dla życia” 2015, nr 5.

Trzeciak S., Żyd jako obrońca ślubów cywilnych i rozwodów dla katolików, Warszawa 1932.

Tunia P., Broń BOR wciąż w Moskwie, NDz 2010, nr 298.

Turbak P., Życie lub śmierć narodu, „Głosy katolickie” 1939, nr 1-2, s. 1-65.

Tusk D., Polak rozłamany, „Znak” 1987, nr 390-391.

„Tylko wierzący i walczący zasługują na miano ludzi”, RN 1938, nr 4.

Uklańska K., Papieskie życie po śmierci. Pośmiertne role Jana Pawła II jako wyraz życia

społecznego i element kultury katolicyzmu, „Studia Gdańskie, 2016, t. 13,

s. 363-377.

Ulman P., Polska rodzina w świetle wybranych badań statystycznych, „Studia Socialia

Cracoviensia” 2014, nr 1, s. 153-167.

Umiński J., Historia Kościoła, t. I, Lwów 1933.

Uniwersytet Wiejski w Nietążkowie (Wilk.), RN 1939, nr 3, s. 89.

Vielrose E., Ludność Polski od X do XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”,

1957, nr 1, s. 3–49.

Vielrose E., Przyczynek do demografii szlachty polskiej, „Przegląd Statystyczny” 1938,

nr 1-3/4, s. 326-342.

Viktor Margueritte, GK 1933, nr 6, z VI.

W pogoni za młodzieżą, RN 1936, nr 8.

W sprawie nauczania religii w szkołach. Oświadczenie SdRP, GO 1990, nr 156, z 13 VIII.

Wachowiak A., Tendencje rozwoju rodziny niemieckiej w latach dziewięćdziesiątych – wobec

pluralistycznych wzorów życia społeczeństwa postindustrialnego, „Roczniki

Socjologii Rodziny” 2000, t. XII, s. 107-116.

Wachowski M., W walce o własny pogląd na świat, Poznań 1938.

Walka o szkolnictwo, „Robotnik” 1915, nr 266, z IV.

Wałek-Czernecki T., Historia gospodarcza świata starożytnego, t. II, Warszawa 1949.

Warecha J., PGR obrazy … historie zlikwidowanych, Warszawa 2018.

Warszawa: protesty na ulicach miasta, NDz 2020, nr 254, z 30 X.

Warzynowicz A., Dialektyka negatywna Theodora W. Adorna jako racjonalna konieczność

zerwania z rozumem pozytywnie ustanowionym, w: Rozdroża i ścieżki wrażliwości. Problemy i dyskusje, t. 1, Poznań 2000, s. 39-51.

Wasiutyński B., Na progu niebezpieczeństwa, „Kurier Warszawski” 1938, nr 153, z 5 VI.

Wąsowicz J., Koronacja Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie, jako dziękczynienie

za odzyskanie przez Polskę niepodległości, w: Kult Matki Bożej Ostrobramskiej

w historii narodu polskiego, pod. red. W. W. Żurek, Lublin 2019, s. 11-42.

Weychert-Szymanowska W., Pierwszy Ogólnopolski Kongres Dziecka, GK 1938,

nr 19, z 23 X.

Wiadomości z zagranicy. Anglja, GK 1934, nr 3-4, z III-IV.

Wiadomości z zagranicy. Austria, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

Wicher W., Walka o kiełkujące ludzkie życie, „Przegląd Powszechny” 1930, nr 561,

s. 261-262.

Widoki rewolucji w Rosji, „Robotnik” 1908, nr 230, z 14 VI.

Wiecha S., Kościół a wychowanie, Warszawa 1978.

Wieczernik polskiego Milenium, „Gość Niedzielny” 1979, nr 26, z 1 VII.

Wielgus S., Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki. Historia mojego życia,

Warszawa 2014.

Wielomski A., Kościół w cieniu gilotyny. Katolicyzm francuski wobec Rewolucji

(1789-1815), Warszawa 2009.

Wierzbicki M., Związek Młodzieży Polskiej i jego członkowie. Studium z dziejów

funkcjonowania stalinowskiej organizacji młodzieżowej, Warszawa 2006.

Wierzbowski T., Szkoły parafialne w Polsce i na Litwie za czasów Komisji Edukacji

Narodowej (1773-1794), Kraków 1921.

Więckowski H., Polityka jednego dziecka i jej wpływ na strukturę demograficzną Chińskiej

Republiki Ludowej, „Zarządzanie Publiczne” 2014, nr 1, s. 51-62.

Windson L.L., Women in Medicine. An Encyclopedia, wyd. ABC Clio 2002.

Winniczuk L., Ludzie. Zwyczaje i obyczaje w starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1983.

Wilczyński W. J., Imigracja a pozycja międzynarodowa USA w perspektywie europejskiej,

„Przegląd Geopolityczny” 2017, t. 19, s. 84-103.

Willke B i J., Aborcja. Pytania i odpowiedzi, Gdańsk 1991.

Wites T., Abortions in Russia before and after the fall of the Soviet Union, „Miscellanea

Geographica” 2004, t. 11, s. 217-228.

Wisłocka M., Pomnik dla Boya, „Polityka” 1976, 8 z V.

Wisłocka M., Sztuka kochania, 1978.

Włochy. Cztery dekady zabijania, NDz 2018, nr 115, z 21 V.

Wniebowziętej za „cud nad Wisłą”, RN 1923, nr 8.

Wnuk M., Kierunek zachód, przystanek emigracja. Adaptacja polskich emigrantów w Austrii,

Szwecji i we Włoszech od lat 80. XX w. do współczesności, Toruń 2019.

Wobec zakusów na katolicki charakter polskiej szkoły, RN 1930, nr 2.

Wojtecka A., Wokół strajku o krzyże w Zespole Szkół Zawodowych we Włoszczowie w 1984

roku. Przykład opozycji lokalnego społeczeństwa wobec władzy komunistycznej,

Włoszczowa 2012.

Wojtkowski J., Śp. Ksiądz Stanisław Janusz, „Posłaniec Warmiński” 1992, nr 2 z 5 II – 7 III.

Wołoszyn J., Współpraca Związku Młodzieży Polskiej z UB w realizacji planów „ofensywy

ideologicznej” w środowiskach młodzieżowych w województwie lubelskim, „Pamięć i sprawiedliwość” 2008, nr 12, s. 285-320.

Wójcik B., Wychowanie jest kluczem do nowego świata. O filozofii wychowania Bertranda

Russella, „Kultura i wychowanie” 2012, nr 4, s. 35-48.

Wroczyński R., Myśl pedagogiczna i programy oświatowe w Królestwie Polskim na

przełomie XIX i XX w., Warszawa 1963.

Wróbel U., Atak ideologów na szkołę, NDz 2020, nr 188, z 13 VIII.

Wróbel U., Bojówkarze na zlecenie, NDz 2020, nr 251, z 27 X.

Wróbel U., Dobro dzieci jest najważniejsze, NDz 2020, nr 260, z 6 XI.

Wróbel U., Mglista strategia, NDz 2020, nr 229, z 1 X.

Wróbel U., Niebezpieczna zwłoka, NDz 2020, nr 258, z 4 XI.

Wróbel U., Spisek przeciwko życiu, NDz 2020, nr 109, z 12 V.

Wróbel U., Zamach na dzieci, NDz 2020, nr 3, z 4-6 I.

Wróbel U., Zatrute podręczniki, NDz 2020, nr 203, z 1 XI.

Wróblewski B., To premier przedstawi smoleński raport, GW 2010, nr 100.

Wróg polskiej wsi, RN 1938, nr 10.

Wspomnienia o jubileuszu z Częstochowy, „Czas” 1882, nr 217, z 23 IX.

Wycena kosztów wypadków i kolizji drogowych na sieci dróg w Polsce na koniec roku 2018,

z wyodrębnieniem średnich kosztów społeczno-ekonomicznych wypadków na

transeuropejskiej sieci transportowej, kierownik projektu A. Jaździk-Osmólska,

Warszawa 2019.

Wyspiański I., Wesele, Kraków 1973.

Wyszyński S., Pro memoria. Zapiski z lat 1948-1949 i 1952-1953, Warszawa 2007.

Wyszyński S., Wszystko postawiłem na Maryję, Warszawa 1998.

Young R.S., Juan S., Freeman’s Margaret Mead Myth: The Ideological Virginity

of Anthropologists Australian and New Zealand, „Journal of Sociology” 1985, t. 21,

s. 64-81.

Z archiwum debaty w Sejmie PRL 27 IV 1956 r., opracował W. Chudy, „Ethos” 1989, nr 5,

s. 117-131.

Zaborowski M., Małżeństwo i rozwód w Kościele prawosławnym – aspekt prawno-kanoniczny,

„Annales Canonici” 2012, t. 8, s. 109-123.

Zagadnienie Rewolucji w Rosji, „Robotnik” 1913, nr 257, z VIII.

Zając P., W objęciach oświecenia. Prymasostwo i prymasi w czasach stanisławowskich,

w: Dzieje Prymasostwa Polskiego, pod. red. Ł. Kruckiego, Gniezno 2017,

s. 193-227.

Załęski S., Historya zniesienia zakonu Jezuitów w Polsce i Jego zachowanie na Białej Rusi,

Lwów 1874.

Załęski S., Pamiątka 500-letniego jubileuszu wprowadzenia obrazu cudownego N. Maryi P.

na Jasna Górę w Częstochowie, Kraków 1882.

Zawadka K., Wielka Nowenna w koncepcji duszpasterskiej Prymasa Wyszyńskiego zarys

problematyki pastoralno-historycznej, „Warszawskie Studia Teologiczne” 2011, t. 1, s. 243-254.

Zdanowski J., Historia Bliskiego Wschodu w XX wieku. Wrocław 2010.

Z działalności poradni świadomego macierzyństwa, GK 1938, nr 5, z 6 III.

Z Jasnej Góry, PL 1882, z. 8, s. 239-243.

Z Rzymu. 24 maja 1877, „Pielgrzym” 1877, nr 64, z 9 VI.

Zakrzewski K., Dzieje Bizancjum, w: Wielka historia powszechna, Warszawa 1938.

Ze Starej Wsi. 8 września, „Czas” 1877, nr 206, z 12 IX.

Zeman K., Ideały wychowawcze starożytnej Grecji wobec wyzwań współczesności, „Zeszyty

Naukowe Akademii Marynarki Wojennej”, nr 3, 2009, s. 153-171.

Zieliński T., Grecja niepodległa, Kraków 1933.

Zieliński T., Historia kultury antycznej w zwięzłym wykładzie, wyd. 2, t. I, Warszawa 1937.

Zieliński T., Religia w starożytnej Grecji, Warszawa 1921.

Ziółek E. M., O cywilnych rozwodach na ziemiach polskich w XIX wieku. Nowe badania nad

recepcją Kodeksu Napoleona, „Roczniki Humanistyczne” 2019, z. 2, s. 199-209.

Ziółkowski A., Historia powszechna. Starożytność, Warszawa 2009.

Zischka A., Japonia, Warszawa 1936.

Zmiany liczby ludności w Polsce i ich przyczyny oraz struktura biologiczna i zawodowa,

Geografia – liceum, wyd. internetowe z 04.01. 2019 r.

Zuzak S., Niektóre uwagi nad szkołami ludowymi, „Bonus Pastor” 1877, nr 10, z 15 V.

Zwolennikom szkoły bezwyznaniowej ku rozwadze, RN 1931, nr 9.

Żaryn J., Aresztowanie Prymasa Polski – okoliczności, przebieg, konsekwencje (1953-1956),

„Studia Prymasowskie” 2007, t. 1, s. 47-70.

Żaryn J., Kościół katolicki w PRL-wybrane zagadnienia, hipotezy, prowokacje, „Pamięć

i Sprawiedliwość” 2005, nr 4, s. 11-34.

Żaryn J., Państwo-Kościół Katolicki w Polsce w latach 1956-1989 (wybrane zagadnienia),

w: Polski wiek XX, t. 4, Warszawa 2010, s. 35-122.

Żurek J., „Nie lekaj się”, w: Dla Niepodległej. Żołnierze wyklęci 1944-1963, pod. red. D. P.

Kucharskiego i R. Sierchuły, Poznań 2015, s. 41-45.

Żurek J., Statystyka strat zakonów, pod. red. A. Dziurok, „Zakony w Polsce Ludowej”,

Katowice 2009.

II Zjazd Kobiet PPS, GK 1921, nr 2, z 15 I.

VIII Ogólnokrajowa Konferencja Kobiet PPS, GK 1928, nr 10, z X.

Publikacje internetowe

Aborcja w Japonii, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 5 .10. 2020 r.)

Abortion Worldwide Report, opr. Thomas W. Jacobson, Robert Johnston, Waszyngton 2017,

http://media.wix.com/ (dostęp: 8.08. 2020 r.)

Abp Hoser: kobieta po aborcji uzyska przebaczenie (wywiad), rozmowę przeprowadziła Alina

Petrowa-Wasilewicz, https://ekai.pl/abp-hoser-kobieta-po-aborcji-uzyska- przebaczenie/ (dostęp: 7 .05. 2020 r.)

Alkohol i narkotyki na juwanaliach – 35 interwencji, https://wiadomosci.wp.pl/

(dostęp: 20 .10. 2020 r.)

Antykoncepcja, sterylizacja i aborcja-Chiny kontrolują populację mniejszości, https://ekai.pl/

(dostęp: 29. 08. 2020 r.)

Apiecionek K., Homofobia: czy to fobia, która można leczyć?, https://zdrowie.radiozet.pl/

(dostęp: 23 .10. 2020 r.)

Astrologo C.J., Nisperos S.A., Alberta J.G., Zrozumienie zmian w populacji filipińskiej,

https://www. Demographics_of_the_Philippines (dostęp: 08 .06. 2020 r.)

Awaryjna antykoncepcja, https://www.mariestopes.org.bd/ (dostęp: 21 .09. 2020 r.)

Bangladesz: Brutalna walka z narkotykami trwa. Dziesiątki ofiar, https://www.rmf24.pl/

(dostęp: 21 .09. 2020 r.)

Bartuś Z., Demografowie z PAN o prawie do aborcji: wyrok TK naraża kobiety na ogromne

cierpienie i sprawi, że może się rodzić mniej dzieci, „Dziennik Polski” 2020, z 3 XI,

https://dziennikpolski24.pl/ (dostęp: 14 .11. 2020 r.).

Belien P., On Abortion, the Welfare State, Keynes and Hayek,

https://www.brusselsjournal.com/node/19, (dostęp: 9 .03. 2020 r.)

Białous A., Szokująca profanacja na cmentarzu w Ełku! Ponad 100 nagrobków zniszczonych

https://www.pch24.pl/szokujaca-profanacja-na-cmentarzu-w-elku–ponad-100- nagrobkow-zniszczonych,47134,i.html#ixzz6ONl8FHd9 (dostęp: 5 .06. 2020 r.)

Białousz I., Tu zjeżdżała się cała imprezowa Polska. Legendarny klub na sprzedaż,

https://www.tvn24.pl/poznan,43/tu-zjezdzala-sie-cala-imprezowa-polska-legendarny-klub-na-sprzedaz,464620.html (dostęp: 5.05. 2019 r.)

Bieliński P., Islam we Francji, https://www.niedziela.pl/artykul/19051/Islam-we-Francji,

(dostęp: 6 .12. 2019 r.)

Bilska M., Muzyka narzędziem walki o duszę człowieka, https://ostrzegamy.online/

(dostęp: 10 .10. 2020 r.)

Biura krajowe Rady ds. Zaludnienia, https://www.popcouncil.org/ (dostęp: 6 .11. 2020 r.)

Bodakowski J., Satanizm w muzyce – zagrożenie, które ignorujesz, https://prawy.pl/

(dostęp: 10 .10. 2020 r.)

Bodakowski J., Wkład Niemców w rewolucję seksualną i neomarksistowski totalitaryzm,

https://www.fronda.pl/a/wklad-niemcow-w-rewolucje-seksualna-i-neomarksistowski-totalitaryzm,120262.html, (dostęp: 11 .01. 2020 r.)

Bosen R., Chwalona i przeklinana. 60 lat tabletki antykoncepcyjnej, https://www.dw.com/pl

(dostęp: 28 .08. 2020 r.

„Bravo” po 26 latach znika z rynku, Wydawnictwo Bauer stawia na „Bravo Sport” i „Tube

News”,  https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/bravo-kolejnym-pismem-mlodziezowym-ktore-zamyka-wydawnictwo-bauer, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

Buczkowski A., Płeć kulturowa jako kategoria historyczna. Relacje miedzy medyczną

koncepcja ciała a pojęciem płci kulturowej, „Adeptus” 2017, nr 9,

https://ispan.waw.pl/ (dostęp: 10 .11. 2020 r.)

Bundesanstalt Statistik Österreich, https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_Austria

(dostęp: 23 .07. 2020 r.)

Całkowity współczynnik dzietności (Rosja), 1840–2018,  https://en.wikipedia.org/

(dostęp: 7 .10. 2020 r.)

Carey K., Tanzanian president bluntly attacks contraception, saying high birth rates are good

for economy, https://theconversation.com/ (dostęp: 24 .09. 2020 r.)

Ceglarz J., Kiedyś kościół, później popularna imprezowania, dziś na sprzedaż. Ciekawa oferta

na Kujawach. www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rink-weis-kosciol-na-sprzedaz,80,0,2207056.html (dostęp: 22 .04. 2018 r.)

Cerkiew otworzy nocne kluby. Bez wódki i rozpusty, https://wiadomosci.dziennik.pl/

(dostęp: 8 .10. 2020 r.)

Ciąża, aborcja, antykoncepcja i tabletka po w Japonii, https://rodzinawswiat.pl/

(dostęp: 5 .10. 2020 r.)

Child labour in Bangladesh, https://pl.qwe.wiki/ (dostęp: 21 .09. 2020 r.)

Chiny ludność, http://population.city/china/ (dostęp: 10 .09. 2020 r.)

Chuligańskie wybryki i gwałt na juwenaliach, https://www.wprost.pl/kraj

(dostęp: 12 .10. 2020 r.)

Czerwiński Z., Przekazywanie dzieciom wiary w rodzinie w doświadczeniu drogi

neokatechumenalnej, http://sfd.kuria.lublin.pl/ (dostęp: 12 08. 2020 r.) 

Czubkowska S., Czukiewski T., Dyskoteki zmartwychwstały,

https://wiadomosci.wp.pl/dyskoteki-zmartwychwstaly-6036597366297729a (dostęp:

4.04. 2019 r.)

Demografia Filipin. Samotne matki i przyrost naturalny,

https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_the_Philippines

(dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Demografia Włoch, https://it.wikipedia.org/wiki/Demografia_d%27Italia

(dostęp: 31 .08. 2020 r.)

Demographics of Austria, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Austria

(dostęp: 20 .08. 2020 r.)

Demographics of China, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 26 .08. 2020 r.)

Demographics of India, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_India

(dostęp: 27 .08. 2020 r.)

Demographics of Israel. Wskaźnik dzietności,

https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Israel (dostęp: 22 .08. 2020 r.)

Demographics of Poland, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 17 .08. 2020 r.)

Demographics of Russia, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 20 .10. 2020 r.)

Demographics of Spain. Współczynnik dzietności,

https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Spain (dostęp: 11 .09. 2020 r.)

Debating Islam and family planning, https://www.thenewhumanitarian.org/

(dostęp: 22 .09. 2020 r.)

Dlaczego nie wiadomo, ile osób mieszka w Nigerii?,

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka (dostęp: 07.08. 2020 r.)

Dzieci na kobietę, http://populacja.population.city/grecja/, (dostęp: 19. 02. 2020 r.)

Dzierżawski M., Szokująca skala pedofili w Wielkiej Brytanii. Skąd to się wzięło?,

https://politykapolska.eu/2019/03/13/szokujaca-skala-pedofilii-w-wielkiej-brytanii-skad-to-sie-wzielo/ (dostęp: 10 .12. 2019 r.).

Dmowski S., Rozmieszczenie ludności na świecie, https://www.geografia24.eu/

(dostęp: 08. 06. 2020 r.)

Dora and Bertrand Russell and Beacon Hill School, „Russell: the Journal of Bertrand Russell

Studies”, vol. 25, issue 1, article 4, https://mulpress.mcmaster.ca/russelljournal/issue/view/412 (dostęp: 17 .09. 2020 r. )

Dopalacze na dyskotece? Dwie osoby w szpitalu, moje-dzialdowo.pl/artykuly/dopalacze-na-

dyskotece-dwie-osoby-w-szpitalu-3250399 (dostęp: 4 .05. 2019 r.).

Dopierała J., Tragedia na dyskotece w Mieleszynie. Nie żyje 16-latek,

https://gloswielkopolski.pl/ (dostęp: 06 .08. 2020 r.)

Dostępność antykoncepcji w innych krajach, https://www.wpadka.pl/ (dostęp: 20 .09. 2020 r.)

„Dwoje wystarczy”. Egipt walczy z przyrostem naturalnym,

https://www.rp.pl/Spoleczenstwo (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

Działaczka społeczna z Nigerii: promowanie aborcji to nowa kolonizacja ideologiczna,

https://www.pch24.pl (dostęp: 08. 08. 2020 r.)

Dzwinów. 18-latek zabity nożem w dyskotece na plaży w Dzwinowie,

https://dziendobry.tvn.pl/a/dziwnow-18-latek-zabity-nozem-w-dyskotece-na-plazy-w-dziwnowie (dostęp: 15 .11. 2019 r.)

Eberstadt M., Humanae vitae nie płonie, tłum. G. Kuraś OP, http://www.katolsk.no/

(dostęp: 08.08. 2020 r.)

Egipt – liczba ludności. Wskaźnik dzietności, https://www.populationof.net/

(dostęp: 23 .09. 2020 r.)

Emmanuel Macron: Czarne kobiety mają dużo dzieci, bo są niewykształcone, PCH24,

Polonia Chrystiana, wydanie internetowe, (dostęp: 04. 01. 2018 r.)

Engels F., Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa: w związku z badaniami

Lewisa H. Morgana, tłum. L. Krzywicki, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 21,

Warszawa 1969,

https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1884/pochodzenie/02.htm

(dostęp: 2 .04. 2020 r.)

Eppler räumt NSDAP-Parteimitgliedschaft ein,

https://www.spiegel.de/panorama/zeitgeschichte/mitgliederverzeichnis-eppler-raeumt-nsdap-parteimitgliedschaft-ein-a-494425.html, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

Ezeh A., Kissling F., Singer P., Why sub-Saharan Africa might exceed its projected

population size by 2100, Lancet 2020, vol 396, https://www.thelancet.com/

(dostęp: 4 .11. 2020 r.)

Feeley D., Leslie Reagan „When Abortion Was A Crime”, https://solidarity- us.org/atc/76/p864/, (dostęp: 9 .03. 2020 r.)

Fidziński M., Olbrzymia wyrwa demograficzna w 2020 r.. Liczba śmierci poszybowała,

urodzenia lecą w dół, https://www.msn.com/p (dostęp: 14 .01. 2021 r.)

Fundacja Wolność od Religii: Historia, (dostęp: 23 .05. 2020 r.)

Gajlewska B., Tegoroczna Kortowiada była wyjątkowo bezpieczna. W Olsztynie skończyły

największe juwenalia w Polsce, https://radioolsztyn.pl/ (dostęp: 15 .10. 2020 r.)

Gajos M., Brak akceptacji dla propagandy „kultury śmierci” zachodnich państw,

„Gość Niedzielny” 2013, https://www.gosc.pl/ (dostęp: 08. 08. 2020 r.)

Gawina M., Juwenalia. Studenci się bawią, mieszkańcy cierpią, https://poranny.pl/

(dostęp: 11 .10. 2020 r.)

Gersdorff M., Krótka historia rewolucji seksualnej w Niemczech,

https://www.pch24.pl/krotka-historia-rewolucji-seksualnej-w- niemczech,21815,i.html, (dostęp: 8 .01. 2020 r.)

Gdzie się podziali Francuzi?, „Do Rzeczy” 2018,

https://dorzeczy.pl/swiat/85890/Gdzie-sie-podziali-Francuzi.html

(dostęp: 6.12. 2019 r.)

Głupie miesięczniki wreszcie upadają!,

https://www.fronda.pl/a/glupie-miesieczniki-wreszcie-upadaja,17757.html

(dostęp: 13 .12. 2019 r.)

Gołębiowska M., Prognoza 2100. Europa Środkowa i wschodnia najszybciej wyludniającym

się regionem świata, https://ies.lublin.pl/ (dostęp: 08 .10. 2020 r.)

Górny G., Demograficzny sukces Żydów w Izraelu, czyli sekret tkwi w świadomości kobiet,

https://wpolityce.pl/ (dostęp: 22 .08. 2020 r.)

Grajewski C., Muzyka łagodzi obyczaje, „Niedziela toruńska” 2008,

https://www.niedziela.pl/ (dostęp: 20 .10. 2020 r.)

Gwałt na studentce w trakcie juwenaliów w Rzeszowie. Sąd Rejonowy w Rzeszowie wydał

wyrok, https://nowiny24.pl/ (dostęp: 14 .10. 2020 r.)

Halloween Party /31.10 / środa / Protector / 6+. Protector Prestige Brzozowa,

https://pl.partybeep.com/202659/Protector-Prestige-Brzozowa,

(dostęp: 19 .12. 2019 r.)

Handlarze dopalaczami zatrzymani przed zielonogórską dyskoteką, „Gazeta Lubuska”

/gazetalubuska.pl/handlarze-dopalaczami-zatrzymani-przed-zielonogorska-dyskoteka/ga/9083798/zd/16149004 (dostęp: 4 .05. 2019 r.)

Historia krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Od 15 kwietnia do 16 września 2010,

https://www.se.pl/ (dostęp: 15 .11. 2020 r.)

Historyczne statystyki aborcyjne, Bangladesz,

http://www.johnstonsarchive.net/policy/abortion/ab-bangladesh.html

(dostęp: 20.07. 2020 r.)

Historyczne statystyki aborcji, Turcja,

http://www.johnstonsarchive.net/policy/abortion/ab-turkey.html

(dostęp: 15 .07. 2020 r.)

Homilia Benedykta XVI w Warszawie na placu Piłsudskiego 26 V 2006 r.,

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/podroze/pl_20060526_1.html (dostęp, 6 .06. 2020 r.)

Hreczuk A., Skandal w Niemczech. Świadomie przekazywano dzieci w ręce pedofilów,

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1733410,1,skandal-w-niemczech-swiadomie-przekazywano-dzieci-w-rece-pedofilow.read, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

Ignaciuk A., „Ten szkodliwy zabieg”. Dyskursy na temat aborcji w publikacjach

Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa/ Towarzystwa Planowania Rodziny

(1956–1980), http://www.zew.uni.wroc.pl/files/1-14_Ignaciuk.pdf

(dostęp: 6 .05. 2020 r.)

Ile dzieci zabija Europa, Gosc.pl, https://www.gosc.pl/ (dostęp: 26 .09. 2020 r.)

Indie – ludność, http://population.city/india/ (dostęp: 27 .08. 2020 r.)

Indie. Ludność 1950-2100, http://population.city/india/ (dostęp: 30 /08. 2020 r.)

Indie. Przewidywana liczba ludności 2020-2050, https://www.populationof.net/pl/india/

(dostęp: 29 .08. 2020 r.)

Islam in Bangladesh, https://pl.qwe.wiki/ (dostęp: 22 .09. 2020 r.)

Israeli Jews, populacja, https://pl.qwe.wiki/wiki/Israeli_Jews (dostęp: 23 .08. 2020 r.)

Izrael – wskaźnik dzietności, https://www.google.com/publicdata/ (dostęp: 21 .08. 2020 r.)

Izraelscy Żydzi, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Israel (dostęp: 21 .08. 2020 r.)

Japan Family Planning Association, https://www.ippf.org/ (dostęp: 20 .10. 2020 r.) 

„Jest nas tutaj 750 tys. ludzi”. Zakończył się 25. Pol’and’Rock Festival,

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-08-04/jest-nas-tutaj-750-tys-ludzi-zakonczyl-sie-25-polandrock-festival/ (dostęp: 26 .03. 2020 r.)

Juwenalia 2013 to seria burd w Krakowie. Juwenalia w szambie! Tak się bawi elita narodu,

https://www.fakt.pl/ (dostęp: 14 .10. 2020 r.)

Kaczmarek I., Negatywny wpływ czasopism młodzieżowych na wychowanie młodego

pokolenia, Publikacje edukacyjne 2011/2012,

http://www.publikacje.edu.pl/publikacje.php?nr=9116 (dostęp: 11.09. 2019 r.)

Karolak K., Opozycja zgłasza ustawę legalizującą małżeństwa tej samej płci,

https://japonia-online.pl/ (dostęp: 6 .10. 2020 r.)

Kat (zespól muzyczny), https://pl.wikipedia.org/ (dostęp: 09. 10. 2020 r.)

Kibria G. M. Al, Hossen S., Barsha R. A. A., Sharmeen A., Paul S. K., Uddin I., Factors

affecting contraceptive use among married women of reproductive age in Bangladesh,

http://www.journalbinet.com/ (dostęp: 22 .09. 2020 r.)

Kietrys A., Dlaczego wybierają śmierć, „Tygodnik Przegląd” 2000,

www.tygodnikprzeglad.pl/dlaczego-wybieraja-smierc/, (dostęp: 22.04. 2019 r.)

Klinger K., Rozwody wspomagają demografię lepiej niż małżeństwa,

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/807448,rozwody-wspomagaja-demografie-lepiej-niz-malzenstwa.html, (dostęp: 13 .05. 2020 r.)

Klubowa Mapa Polski, https://www.seciki.pl/klubowa_mapa.html, (dostęp: 25 .03. 2020 r.)

Kluby i restauracje w Brukseli, w informacji o nocnych klubach nocnych w Brukseli czytamy,

„Jeśli chodzi o typowo polskie dyskoteki, to polecana jest szczególnie Amnezja”.

http://docelowo.pl/bruksela/kluby-restauracje.html, (dostęp: 7 .09. 2019 r.)

Kolpert A., Dwa tygodnie temu w elbląskich Kazamatach tańczono ostatni raz. Lokal

zamknięto po bójce i strzelaninie. Podczas przedostatniej zabawy wywiązała się

wielka bójka. Padły strzały. Na szczęście nikt nie został ranny,

http://elblag.naszemiasto.pl/archiwum/najwieksza-dyskoteka-w-polnocnej polsce,160757,art,t,id,tm.html (dostęp: 5 .05. 2019 r.)

Końcowy bilans harców na Pol’and’Rock Festival. Policja podsumowuje: łącznie 131

przestępstw!, http://archive.fo/zfScd#selection-545.0-545.93 (dostęp: 26. 03. 2020 r.)

Koronacki J., Szaleństwo czy metoda? Zachodnie programy kontroli urodzeń,

https://teologiapolityczna.pl/ (dostęp: 16 .08. 2020 r.)

Koronawirus nie zatrzymał obrońców życia. W Japonii manifestowano wartości pro life,

https://www.pch24.pl/ (dostęp: 7 .10. 2020 r.)

Kosiek A., Dwie młode osoby zginęły, cztery są ranne. Wracali z dyskoteki?, „Wyborcza pl”,

https://kielce.wyborcza.pl/kielce/7,47262,24117050,tragedia-na-drodze-dwie-mlode-osoby-zginely-cztery-sa-ranne.html (dostęp: 5 .12. 2019 r.)

Kostrzewski L., Polska wymiera. Katastrofalne prognozy demograficzne, https://wyborcza.pl/

(dostęp: 12 06. 2020 r.)

Kowalczyk J. R., https://culture.pl/pl/tworca/irena-krzywicka, (dostęp: 20.08. 2020 r.)

Kowalski J., Pół miliona polskich dzieci przyszło na świat za granica,

https://wiadomosci.dziennik.pl/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Kowalski W., „W PRL 800 tys. aborcji rocznie”. Aborcja była wtedy legalna i masowa, ale

nie aż tak – wyjaśniamy, https://natemat.pl/ (dostęp: 07 .08. 2020 r.)

Krupińska D., Juwenalia 2010: Pijaństwo podczas Dni Kultury Studenckiej. UMCS

odpowiada, https://lublin.naszemiasto.pl/ (dostęp: 11 .10. 2020 r.)

Krysztopa C., Kanibale z Planned Parenthood i ich postępowi fani,

http://blogpublika.com/2015/07/27/kanibale-z-planned-parenthood-i-ich-postepowi- fani/, (dostęp: 9 .03. 2020 r.)

Krywult-Albańska M., Przyczyny i okoliczności emigracji z Polski w latach 1980.

Na przykładzie emigracji do Kanady, Lipiec 2011, http://www.migracje.uw.edu.pl/wp-content/uploads/2016/11/WP_49_107.pdf (dostęp: 5 .06. 2020 r.).

Kucharski S., „Bravo” po 26 latach znika z rynku. „To znak czasów”,

https://wyborcza.pl/7,156282,22834349,bravo-po-26-latach-znika-z-rynku-to-znak- czasow.html (dostęp: 13 .12. 2019 r.)

Latała J., „Żarty się skończyły! Powiedzmy NIE głośno i wyraźnie”. Protesty po wyroku

w sprawie aborcji – lista niedzielnych demonstracji, https://wyborcza.pl/

(dostęp: 10 .11. 2020 r.);

Liczba ludności – Polski, Egiptu, Filipin, Tanzanii i Turcji (1950-2020, www. population.city

(dostęp: 5 .06. 2020 r.)

Liczna ludności Tanzanii. Dzietność, https://www.populationof.net/ (dostęp: 24 .09. 2020 r.)

List Misyjny – o. Janusz Prud SVD – Botswana, https://www.werbisci-kleosin.pl/

(dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Lista państw świata według liczby ludności, https://pl.wikipedia.org/ (dostęp: 29 .09. 2020 r.)

Lista państw świata według współczynnika dzietności, https://pl.wikipedia.org/wiki/Tanzania

(dostęp: 18 .08. 2020 r.)

Ludność Japonii, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 5 .10. 2020 r.)

Ludność Filipin – 2020 r., https://www.worldometers. (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Ludność w gminach według stanu w dniu 31.12.2011 r. – bilans opracowany w oparciu

o wyniki NSP 2011, https://stat.gov.pl/ (dostęp: 15 .11. 2020 r.)

Maciuszczak T., Wybory prezydenckie 2020. Wyniki głosowania. Kto wygrał? Andrzej Duda

50,4, Rafał Trzaskowski 49,6 proc., https://www.dziennikwschodni.pl/ (dostęp: 16 .11. 2020 r.)

Majdan K., „Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę….” Billboardowa wojna o wiarę w Lublinie,

https://natemat.pl/ (dostęp: 23 .05. 2020 r.)

Manifest Młodzieżowy IPPF, http://www.ippf.org/en (dostęp: 06. 10. 2020 r.)

Marie Stopes International, https://www.mariestopes.org/ (dostęp: 7 .11. 2020 r.)

Marie Stopes Bangladesz, https://www.mariestopes.org.bd/ (dostęp: 21 .09. 2020 r.)

Marie Stopes Nigeria,

https://www.mariestopes.org.ng/who-we-are/about-marie-stopes-nigeria

(dostęp: 08.08. 2020 r.)

Marie Stopes Tanzania, https://www.mariestopes.or.tz/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

Marquard Media Polska zamyka wszystkie swoje magazyny, https://www.wirtualnemedia.pl/ (dostęp: 10 .12. 2020 r.)

Maszenda W., W Niemczech adopcja dla gejów,

https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/w-niemczech-adopcja-dla-gejow/ (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

Meksyk. Historyczne statystyki aborcyjne, http://www.johnstonsarchive.net/

(dostęp: 0212 .08. 2020 r.)

Meksyk – Populacja w latach 1950-2100, http://populacja.population.city/meksyk/

(dostęp: 11 .08. 2020 r.)

Meksyk: rewolucja legislacyjna doprowadzi do legalizacji „aborcji na życzenie”,

https://www.pch24.pl/ (dostęp: 12 .08. 2020 r.).

Meksyk: Stan Oaxaca legalizuje aborcję, „Rzeczpospolita” 2019,

https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/ (dostęp: 12 .08. 20101 r.)

Meksykanie uważani są za naród bardzo katolicki, a jednak do kwestii aborcji podchodzą inaczej niż

my, „Wysokie obcasy” 2018, https://www.wysokieobcasy.pl/

(dostęp: 12. 08. 2020 r.)

Mesaki S., Malipula M., Julius Nyerere’s influence and legacy: From a proponent of

familyhood to a candidate for sainthood, https://core.ac.uk/

(dostęp: 23 .09. 2020 r.)

Mężczyzna zadźgany nożem na dyskotece w Mielszynie, „Super Ekspres” 2018,

www.se.pl/wiadomosci/polska/mezczyzna-zadzgany-nozem-na-dyskotece-w-mieleszynie-aa-BfBH-Nfy5-Ti2H.html (dostęp: 27 .04. 2019 r.)

Mikołajska M., Rekordowa liczba zgonów w Polsce w 2020 r. Najwięcej od II wojny

światowej, https://www.medonet.pl/ (dostęp: 14 .01. 2021 r.)

Miłek A., Mity rewolucji seksualnej, https://adonai.pl/czystosc/?id=95,

(dostęp: 13 .01. 2020 r.)

Musimy mieć możliwość wyboru, bo to my będziemy zmagać się ze skutkami decyzji. Nie

politycy!, https://wyborcza.pl/ (dostęp: 10 .11. 2020 r.)

Muzyka jest jedną z najważniejszych linii frontu walki o duszę człowieka,

http://www.pch24.pl/muzyka-jest-jedna-z-najwazniejszych-linii-frontu,

(dostęp: 21 05. 2020 r.)

Nadal rośnie liczba aborcji we Francji,

https://archiwalna.pro-life.pl/tak dzialamy/wiadomosci/nadal-rosnie-liczba-aborcji-we-francji (dostęp: 6 .12. 2019 r.)

Narkotyki miały trafić na juwenalia w Rzeszowie, https://podkarpacka.policja.gov.pl/

(dostęp: 12 .10. 2020 r.)

Narkotyki na juwenaliach, https://lodz.naszemiasto.pl/ (dostęp: 11 .10. 2020 r.)

Niemcy: co 14. nowe małżeństwo jest jednopłciowe,

https://www.dw.com/pl/niemcy-co-14-nowe-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo-jest-jednop%C5%82ciowe/a-50083472, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

Niemcy – liczba ludności, https://www.populationof.net/pl/germany/ (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

Niemcy – liczba ludności, https://www.populationof.net/pl/germany/ (dostęp: 4 .06. 2020 r.)

Niemcy-ludność, http://population.city/germany/ (dostęp: 31 .12. 2019 r.)

Niemcy: trwa hekatomba dzieci poczętych, ale rząd woli troszczyć się o… kurczaki,

https://www.pch24.pl/niemcy–trwa-hekatomba-dzieci-poczetych–ale-rzad-woli-troszczyc-sie-o-kurczaki,68999,i.html, (dostęp: 15 .01. 2020 r.)

Niemcy uchwalili ustawę o „trzeciej płci”. Będzie wpisywana w księgach stanu cywilnego

jako „divers”, https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/587284,trzecia-plec-bundestag-niemcy-divers.html (dostęp: 15 .01. 2020 r.)

Nowak T., Religia i antykoncepcja idą w parze, „Rzeczpospolita” 2018, z 17 X

https://www.msn.com/pl-pl (dostęp: 08. 2020 r.)

Nowicki M., To jeszcze Europa? Co piąty Francuz wyznawcą islamu, a będzie ich więcej!,

https://niezalezna.pl/94292-jeszcze-europa-co-piaty-francuz-wyznawca-islamu-bedzie-ich-wiecej, (dostęp: 6 .12. 2019 r.)

O ciąży decyduje mąż lub teściowie, https://www.dw.com/pl/ (dostęp: 07. 08. 2020 r.)

O Federacji, https://federa.org.pl/ (dostęp: 5 .11 .2020 r.)

O nas, https://www.mariestopes.org/about-us/ (dostęp: 08. 12. 2020 r.)

Od polityki „kontroli urodzeń” do przymusu rozmnażania? Chińskie problemy z demografią,

https://www.pch24.pl/ (dostęp: 27. 08. 2020 r.)

Operacz J., 100. rocznica legalizacji aborcji na świecie – 2,5 miliarda ofiar,

http://nowy.ekai.pl/ (dostęp: 16 .11. 2020 r.)

Organizacja Rady ds. Zaludnienia, https://pl.qaz.wiki/wiki/Population_Council

(dostęp: 4 .11. 2020 r.)

Ortiz-Gómez T., Ignaciuk A., The Family Planning movement in Spain during the democratic

transition, https://wpd.ugr.es/ (dostęp: 18 .09. 2020 r.)

Pakistan: Country Dossier, 2020 r., https://www.opendoorsusa.org/wp (dostęp: 08.08. 2020 r.)

Pakistan zakazuje reklam środków antykoncepcyjnych, https://korwin-mikke.pl/

(dostępność: 8.08. 2020 r.)

Pan władza w zabawie nie przeszkadza,

https://nto.pl/pan-wladza-w-zabawie-nie-przeszkadza/ar/3980583 (dostęp: 5 .05. 2018 r.)

Pawłowska Ż., Niepłodność to stan permanentnego cierpienia, https://deon.pl/

(dostęp: 19 .12. 2020 r.)

Piątek P., „Wsteczne poglądy antyklerykałów”, https://zapisz.blog/ (dostęp: 4 .01. 2021 r.)

Piotrowski M., Szatan w muzyce?, „Miłujcie się” 2018, https://milujciesie.pl/

(dostęp: 10. 10. 2020 r.)

Podgórska J., Reportaż: Kobiety w Tanzanii, https://www.polityka.pl/

(dostęp: 23 .09. 2020 r.)

Podsumowanie zgłoszonych i szacowanych aborcji na całym świecie do grudnia 2018 r.,

http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 29 .09. 2020 r.)

Polska dyskoteka Enigma Frankfurt Niemcy MR Sebii,

https://www.youtube.com/watch?v=Ulk_3XWV0Yw (dostęp: 16 .11. 2020 r.)

Polska, https://www.populationof.net/pl/poland/ (dostęp: 22 .11. 2019 r.)

Polska – współczynnik dzietności w latach 1919-1931; https://en.wikipedia.org/

(dostęp: 03. 10. 2020 r.)

Polskie dyskoteki, „Goniec Polski” 2007,

https://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=2069585, (dostęp: 9 .01. 2020 r.)

Połaski K., „Niewolnica Izaura powraca”. TVP seriale zaprezentuje wywiad Lucelią Santos,

https://www.telemagazyn.pl/ (dostęp: 15 .11. 2020 r.)

Popiołek A., Rząd płaci, to po co się ubezpieczać,

https://wyborcza.pl/7,155290,22245648,rzad-placi-to-po-co-sie-ubezpieczac.html, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

Populacja – Egipt, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/eg.html

(dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Populacja: Polski, Bangladeszu, Nigerii i Meksyku, http://population.city/

(dostęp: 20 .08. 2020 r.)

Populacja świata, https://www.populationof.net/pl, (dostęp: 16 .01. 2020 r.)

Populacja Tanzanii według wieku, http://population.city/tanzania/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Populacja Turcji, http://populacja.population.city/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Population Projection for Japan, http://www.ipss.go.jp/ (dostęp: 05. 10. 2020 r.)

Precedens Roe vs. Wade a aborcja. Rozmowa z Ewą Kowalewską,

https://teologiapolityczna.pl/ (dostęp: 17 .12. 2020 r.)

Przymusowa sterylizacja i aborcja dla mniejszości etnicznych w Chinach,

https://www.hli.org.pl/ (dostęp: 20 .12. 2020 r.)

Pustkowiak P., Moda na rozwód, https://dziennikpolski24.pl/moda-na-rozwod/ar/c3-1901112,

(dostęp: 28 .02. 2020 r.)

Radziejewski B., Dramat demograficzny z wielką Polską w tle, https://nowakonfederacja.pl/

(dostęp: 12. 08. 2020 r.)

Ramusiewicz K., „Mamy epidemię depresji”. ¼ Polaków ma zaburzenia psychiczne,

https://portal.abczdrowie.pl/ (dostęp: 18 .08. 2010 r.)

Razowski Ł., W diecezji elbląskiej doszło do profanacji. Sprawca zatrzymany,

Dziennikelbląski.pl (dostęp: 4 .06. 2020 r.);

Rekordowa populacja Polaków w Wielkiej Brytanii,

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rekordowa-populacja-Polakow-w-Wielkiej-Brytanii-4120183.html, (dostęp: 10 .12. 2019 r.)

Religie w Tanzanii, https://pl.wikipedia.org/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

Rekordowe wydatki Polaków na alkohol. Nowe dane, https://businessinsider.com.pl/

(dostęp: 23 .11. 2020 r.)

Reuter M., Juwenalia 2009 w Nowym Sączu: alkohol przyczyną śmierci studenta,

https://gazetakrakowska.pl/ (dostęp: 16 .10. 2020 r.)

Rosja: Państwo i Cerkiew podpisały umowę o zapobieganiu aborcji, https://www.hli.org.pl/

(dostęp: 18 .12. 2020 r.)

Rumunia – liczba ludności, https://www.populationof.net/ (dostęp: 28 .09. 2020 r.)

Salvati A., Wyludnianie się małych włoskich gmin, https://www.notizieitalianews.com

(dostęp: 11 .09. 2020 r.)

Sedgh G., Bearak J., Singh S., et al., Abortion incidence between 1990 and 2014; global,

regional, and subregional levels and trends, https://www.thelancet.com/

(dostęp: 10 .11. 2020 r.)

Seksrewolucja-jedna z najgorszych rzeczy, jakie spotkały ludzkość,

https://www.pch24.pl/seksrewolucja—jedna-z-najgorszych-rzeczy–jakie-spotkaly- ludzkosc,60322,i.html, (dostęp: 7 .01. 2020 r.)

Sieńko P., Polskie dyskoteki, Goniec Polski 2007,

https://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=2069585 (dostęp: 7 .09. 2019 r.)

Słowo rektora-założyciela ks. dra T. Rydzyka, https://wsksim.edu.pl/ (dostęp: 01. 10. 2020 r.)

Smutne dane z Niemiec: Rodzina przestała być dominującym modelem życia,

https://www.dorzeczy.pl/swiat/102682/smutne-dane-z-niemiec-rodzina-przestala-byc-dominujacym-modelem-zycia.html, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

Snyder M., 19 Statistics About Abortion That Every American Should Know,

http://endoftheamericandream.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

Sobolevskaya O., Rewolucja antykoncepcyjna. Jak spadły wskaźniki aborcji w Rosji?,

https://iq.hse.ru/ (dostęp: 8. 10. 2020 r.)

Sochacki M., Tragiczny powrót z dyskoteki. Nie żyją dwie 19-latki, https://radioolsztyn.pl/

(dostęp: 19 .11. 2020 r.)

Soros promotorem aborcji, „Głos dla życia” 2018, https://glosdlazycia.pl/

(dostęp: 08. 2020 r.)

Spis ludności Imperium Rosyjskiego, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 7 .10. 2020 r.)

Sulowski K., Wrzaski, muzyka, pijaństwo. Czy juwenalia mają jeszcze coś wspólnego z

kulturą studencką?, https://lublin.wyborcza.pl/ (dostęp: 10 .01. 2020 r.);

Summary of Registered Abortions Worldwide, through April 2010 compiled by Wm. Robert

Johnston last updated 9 May 2010,

http://www.johnstonsarchive.net/policy/abortion/wrjp3310.html,

(dostęp: 9 .12. 2019 r.)

Summary of Reported and Estimated Abortions Worldwide, through December 2018

compiled by Wm. Robert Johnston last updated 31 December 2018,

http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 10 . 10 .2020 r.)

Stany Zjednoczone – ludność, http://populacja.population.city/stany-zjednoczone/,

(dostęp: 6 .01. 2020 r.)

Starzak G., Rozwód to koszmar dla dzieci,

https://opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/db201904_rozwod.html,

(dostęp: 29 .02. 2020 r.)

Statystyka, http://statystyka.policja.pl/ (dostęp: 4 .06. 2020 r.)

Statystyka ruchu ludności Japonii, wiki/Demography_of_Japan (dostęp: 16 .08. 2020 r.)

Swetoniusz G., Żywoty Cezarów, Edycja komputerowa 2002, Księga I, nr 6.

Szaleństwa sobotniej nocy naszych dzieci,

https://to.com.pl/szalenstwa-sobotniej-nocy-naszych-dzieci/ar/6528614

(dostęp: 2 .12. 2019 r.)

Szylska M., Młoda krew na szosie, https://nto.pl/mloda-krew-na-szosie/ar/3973207,

(dostęp: 17 .12. 2019 r.)

Szyran J., Uwaga! Czy wiesz, co czyta twoje dziecko?, http://mateusz.pl/mt/jsz/15.htm,

(dostęp: 14 .12. 2019 r.)

Szczęch R., Klub Lawa w Puławach na sprzedaż. Ile kosztuje?, Dziennik Wschodni 2017,

www.dziennikwschodni.pl/pulawy/klub-lawa-w-pulawach-na-sprzedaz-ile-kosztuje,n,1000203108.html (dostęp: 23 .04. 2019 r.).

Śmierć na dyskotece, http://forum.gazeta.pl/forum/w,16442,163382350,163382350,Smierc_na_dyskotece.html

(dostęp: 15 .11. 2019 r.).

Śmiertelny wypadek w Brzozowej. Zginęli wracając z dyskoteki? Kierowca nie miał

uprawnień, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,166611,24118918,smiertelny- wypadek-w-brzozowej-zgineli-21-latek-i-20-latka.html, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

Śmigiel M., „Hańba! To profanacja Krzyża”. Protest przed CSW, Wyborcza.pl

(dostęp: 03 .06. 2020 r.);

Świat – liczba ludności 1900-2020, http://population.city/world/ (dostęp: 16 .01. 2020 r.)

Świat-ludność 1800-2020, http://population.city/world/ (dostęp: 29 .12. 2020 r.)

Tabor M., Konferencja w Lambeth. Co wydarzyło się w roku 1930?, http://npr.pl/

(dostęp: 16 .08. 2020 r.)

Takie dopalacze popularne są m.in. wśród bywalców klubów i dyskotek,

https://wiadomosci.wp.pl/kup-dopalacz-na-legalu-6038676150224001g/2

(dostęp: 4 .05. 2019 r.)

Tanzania Leverages Local Family Planning Investment to Unlock 37 Billion Tanzanian

Shillings (US $16.2 million) from the Global Financing Facility,

https://www.advancefamilyplanning.org (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

Techno – muzyka zagłady. Świadectwo Leszka, „Miłujcie” 2020, https://milujciesie.pl/

(dostęp: 12 .10. 2020 r.)

Tomaszewska-Chyczewska M., Lech Wałęsa o swojej walce z Rydzykiem, GW 2008,

https://wyborcza.pl/ (dostęp: 11 .12. 2020 r.)

Tragiczne powroty z dyskotek,

http://chojnice24.pl/artykul/5027/tragiczne-powroty-z-dyskotek/0/,

(dostęp: 17 .12. 2019 r.)

Tragiczny powrót z dyskoteki: wiedzieli że kierowca jest pijany. 16-latek nie żyje, „Kurier

Poranny” 2010, https://poranny.pl/tragiczny-powrot-z-dyskoteki-wiedzieli-ze-kierowca-jest-pijany-16latek-nie-zyje-zdjecia/ar/5294936 (dostęp: 5 .12. 2019 r.)

Urodzenia żywe w Szwajcarii w latach 1900-1945, https://www.pxweb.bfs.admin.ch/

(dostęp: 22 .07. 2020 r.)

USA: Małżeństwa homoseksualne legalne w całym kraju,

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/879799,usa-malzenstwa-homoseksualne-legalne-w-calym-kraju.html, (dostęp: 7 .01. 2020 r.)

USA: Na choroby psychiczne cierpi 46 mln Amerykanów,

https://www.polishnews.com/usa-na-choroby-psychiczne-cierpi-46-mln-amerykanow, (dostęp: 6 .01. 2020 r.)

Vollse S. E., Goren E., Yuan C.-W., et al., Fertility, mortality, migration, and population

scenarios for 195 countries and territories from 2017 to 2100: a forecasting analysis for the Global Burden of Disease Study, Lancet 2020, vol 396, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

W Grecji ustanowiono dzień dziecka nienarodzonego-to odpowiedź na masowe aborcje,

https://www.eng.pch24.pl/w-grecji-ustanowiono-dzien-dziecka-nienarodzonego—to- odpowiedz-na-masowe-aborcje-,70701,i.html (dostęp: 19 .02. 2020 r.)

„Watykan okupuje Polskę”, https://www.wprost.pl/ (dostęp: 17 .10. 2020 r.)

Wolkanowska E., Recenzja książki: Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu,

https://www.granice.pl/recenzja/dziennik-w-scislym-znaczeniu-tego-wyrazu/3096, (dostęp: 13 .01. 2020 r.)

Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji,

https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

Współczynnik dzietności. Demographics of Spain, https://pl.qwe.wiki/

(dostęp: 18 .09. 2020 r.)

Współczynnik dzietności, https://databank.worldbank.org/ (dostęp: 06.08. 2020 r.)

Wydatki Polaków na papierosy, https://www.zadluzenia.com/ (dostęp: 20 .11. 2020 r.)

Wypadki drogowe – raporty roczne (1975-2011), http://statystyka.policja.pl/st/ruch- drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html (dostęp: 2.05. 2019 r.).

Wysocka S., „Muzyka techno powoduje wypadki na drogach”, „Wpwiadomości” 2008,

wiadomosci.wp.pl/muzyka-techno-powoduje-wypadki-na-drogach-

6036217548616833a (dostęp: 27.04. 2007 r.)

Zaczyna się zapaść demograficzna w Chinach, https://www.hli.org.pl/ (dostęp: 17 .12. 2020 r.)

Zapił się na śmierć na juwenaliach, https://warszawa.wyborcza.pl/ (dostęp: 14 .10. 2020 r.)

Zginęło dwóch braci, 17 latków i jedna dziewczyna 17 letnia. Zob. Tragiczny powrót z

dyskoteki: w wypadku zginęło troje 17-latków, samochodem jechało 6 osób,

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/345111,tragiczny-powrot-z-dyskoteki-w-wypadku-zginelo-troje-17-latkow-samochodem-jechalo-6-osob.html, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

Zgwałcona studentka, rzucanie nożami – oto juwenalia, https://wiadomosci.wp.pl/

(dostęp: 13 .10. 2020 r.)

Ziarnik M., Bangladesz reglamentuje rodzicielstwo, https://www.radiomaryja.pl/

(dostęp: 20 .07. 2020 r.)

Znaczący wzrost liczby aborcji w Turcji,

https://www.pch24.pl/znaczacy-wzrost-liczby-aborcji-w-turcji,22868,i.html

(dostęp: 15 .07. 2020 r.)

Żukowski R., Przebłaganie za profanacje Cudownego Obrazu,

https://www.radiomaryja.pl/kosciol/przeblaganie-za-profanacje-cudownego-obrazu/, (dostęp: 22 .05. 2020 r.)

22 lata temu wyszedł pierwszy numer „Naszego Dziennika”, https://www.radiomaryja.pl/

(dostęp: 01. 10. 2020 r.)

2017-2018 Annual Report. Planned Parenthood, https://www.plannedparenthood.org/

(dostęp: 5 .11. 2020 r.)

1 Zob. K. Bielawny, Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu, Warszawa 2018, s. 9.

2 Zob. Główny Urząd Statystyczny (dalej GUS), Historia Polski w liczbach. Ludność. Terytorium, pod. red. A. Jezierskiego, Warszawa 1994, s. 69.

3 Zob. Ibidem, s. 117.

4 Po przewrocie majowym w 1926 r., socjaliści rewolucyjni na czele z J. Piłsudskim zdobyli władzę w Polsce. Umocnili swą pozycję. Minister Spraw Wewnętrznych Felicjan Sławoj Składkowski (członek loży masońskiej) rozporządzeniem administracyjnym wprowadził nowy hymn. Pierwszy hymn Polski, Bogurodzica został wyrugowany z przestrzeni społecznej. Ostał się tylko w kościołach. Zerwano z tożsamością narodową na rzecz idei masońskiej. Hymnem uczyniono pieśń rewolucyjną. Zob. Dziennik Urzędowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 1927, nr 1-2, Okólnik Nr 49 z dn. 26 lutego 1927 r. Nr. OL. 9722.

5 Tym razem zamiany herbu na godło dokonał prezydent Polski, Ignacy Mościcki 13 grudnia 1927 r. Uczynił to rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o godłach, barwach państwowych oraz o znakach, chorągwiach i pieczęciach. Pod rozporządzeniem podpisał się prezydent I. Mościcki, zaraz pod nim figuruje podpis człowieka który rządził Polską, Józefa Piłsudskiego, a także szereg sanacyjnych ministrów. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę obowiązywał herb z wizerunkiem orła o mocnej budowie, bez gwiazdek na skrzydłach, w zamkniętej koronie zwieńczonej krzyżem. Zamieniono sylwetkę orła, wpisana w tarczę herbową, przyjęto orła wpisanego w koło. Na piersiach orła umieszczono białą przepaskę i pięcioramienne gwiazdy na skrzydłach, symbol komunizmu albo masonerii. Z głowy orła zdarto zamkniętą koronę z krzyżem, symbolizującą suwerenność Polski i nawiązującą do naszych początków państwowości, przez przyjęcie chrztu świętego. Zerwano z tożsamością narodową. Zob. Dz.U nr 115, poz. 980.

6 Zob. W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, Niepokalanów 1947, s. 62.

7 Zob. J. Kysela, Spadek urodzeń w katolickich rodzinach Krakowa w ostatnim dziesięcioleciu (1926-1936) w świetle teologii moralnej, Kraków 1938, s. 31.

8 Zob. Pogląd na stosunki religijno-obyczajowe za czasów Stanisława Augusta, „Przegląd Lwowski” (dalej PL) 1875, z. 1, s. 3.

9 Ibidem, s. 3.

10 Zob. W. Łysiak, Milczące psy, Kraków 1983, s. 67-68. Być może jest to opis fikcyjny, ale bardzo dobrze oddaje rzeczywistość jaka dotknęła naród polski w XIX i XX w.

11 Zob. T. Boy-Żeleński, Nasi okupanci, „Wiadomości Literackie” 1931, nr 50, z 13 XII; Tenże, Nasi okupanci, Warszawa 1932 s. 27-44.

12 Zob. „Watykan okupuje Polskę”, https://www.wprost.pl/ (dostęp: 17 .10. 2020 r.); Zob. Pod okupacją kleru, „Robotnik” 1932, nr 224, z 5 VII.

13 Socjalizm wywodzi się od filozofów z przełomu XVIII i XIX w. m.in. Henri de Saint-Simona (1760-1825), francuskiego historyka, filozofa, ekonomisty, wolnomularza i socjalisty utopijnego.  Celem ówczesnych socjalistów było zbudowanie społeczeństwa, gdzie wszyscy członkowie mieliby taki sam stan posiadania, nie ma własności prywatnej, jest własność wspólna.

14 Zob. W.W., 80 000 000 Polaków!, „Argumenty” 1960, nr 4, s. 4.

15 Zob. W. Majdański, Sto milionów Polaków!, „Prosto z Mostu” 1939, nr 14-15, z 2-9 IV.

16 Zob. E. Frątczak, Rodzina: refleksje nad zmianą i jej kontekstem teoretycznym, w: O racjonalną politykę rodzinną. Rodzina formacją niezastąpiona? Księga Jubileuszowa Profesor Bożeny Balcerzak-Paradowskiej, pod. red. M. Bednarskiego, Z. Czepulis-Rutkowskiej, D. Długosz, Warszawa 2017, s. 28-44; M. Rękas, dzietność w krajach Unii Europejskiej i czynniki wpływające na jej poziom – przegląd wybranych zagadnień, „Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu” 2013, nr 305, s. 638-652.

17 W. Majdański żył w latach 1899-1972, publicysta, pedagog, prekursor obrony dzieci nienarodzonych, bioetyk, demograf i pisarz. Pochodził z wieloletniej rodziny, gdzie najmłodszym dzieckiem był Kazimierz, który urodził się w 1916 r., jako trzynaste dziecko. Późniejszy ks. arcybiskup szczecińsko-kamieński.

18 Zob. W. Majdański, Giganci, Warszawa 1937; Tenże, Kołyska i potęga, Niepokalanów 1946; Tenże, Polska kwitnąca dziećmi, Niepokalanów 1947; Tenże, Planowanie zaludnienia, Łomianki 2004; Tenże, Pomagać nim dziecko na świat przyjdzie, RN 1939, nr 2, s. 34-38; Tenże, W obronie życia niemowląt, RN 1938, nr 9; Tenże, Liczna rodzina jest podstawą państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138.

19 Cyt. za E. Myczka, Życie i działalność Walentego Majdańskiego, w: Księga pamiątkowa 50-lecia pracy publicystycznej Walentego Majdańskiego, Niepokalanów 1970, s. 137; Por. K. Majdański, Przedmowa do książki „Planowanie zaludnienia”, „Studia nad Rodziną” 2004, nr 8/2, s. 109.

20 Zob. K. Majdański, Przedmowa do książki „Planowanie zaludnienia”, „Studia nad Rodziną” 2004, nr 8/2, s. 106.

21 Zob. Turbak, Życie lub śmierć narodu, „Głosy katolickie” 1939, nr 1-2, s. 1-65.

22 Zob. M. Dzieduszycki, O statystyce Polski przedrozbiorowej, PL 1871, z. 11, s. 573-582; Tenże, Rzut oka na stan religijno-obyczajowy Polski w XVIII wieku, w: „Czas, dodatek miesięczny”, t. VIII,  Kraków 1857, s. 291-370; Tenże, Słowo o oświacie ludu, PL 1872, z. 15, s. 162-169; Tenże, Studyum o papieżach, cz. VII, PL 1872, z. 15, s. 129-146; Tenże, Studyum o papieżach, cz. VIII, PL 1872, z. 16, s. 221-226.

23 Zob. E. Podolski, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z. 10, s. 545-554; Tenże, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z. 14, s. 81-98; Tenże, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z 17, s. 315-331.

24 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych cz. I, LP 1873, z. 12, s. 1-8; Tenże, Rzecz o szkołach elementarnych, cz. II, PL 1873, z. 14, s. 86-93; Tenże, Rzecz o szkołach elementarnych, cz. III, PL 1873, z. 15, s. 166-177.

25 Zob. S. T. Podoleński, O życie nienarodzonych, Kraków 1933; Tenże, Rozwód a zdrowie narodu. Studium moralno-społeczne, Kraków 1926; Tenże, O życie nienarodzonych (dokończenie), „Przegląd Powszechny” (dalej PP) 1932, nr 588, s. 301-324.

26 Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności, Kraków 2013.

27 Zob. A. Szymański, Ograniczanie urodzin i karalność przerywania ciąży, Lublin 1930, s. 56.

28 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Coraz bardziej szerzy się w Polsce sprawa świadomego macierzyństwa, GK 1935, nr 1-2, z I-II; Tenże, Jeszcze o małżeństwie i zdrowiu, GK 1936, nr 5, z 20 II; Tenże, Księża katoliccy zgadzają się na świadome macierzyństwo, GK 1933, nr 3, z III; Tenże, Macierzyństwo, GK 1930, nr 5, z V; Tenże, Macierzyństwo a wojna, GK 1932, nr 5-6, z V-VI; Tenże, O małżeństwie, GK 1931, nr 11-12, z XI-XII; Tenże, Nowe prawo małżeńskie, GK 1932, nr 1-2, z I-II; Tenże, Przerwanie ciąży a Kodeks Karny, GK 1930, nr 4, z IV; Tenże, Rodzina robotnicza i socjalizm, GK 1935, nr 9-10, z IX-X; Tenże, Socjalizm a macierzyństwo, GK 1934, nr 9-10, z IX-X; Tenże, Świadome macierzyństwo, Warszawa 1935.

29 Zob. D. Kłuszyńska, Mnóżcie się, jak piasek w morzu, GK 1932, nr 1-2, z I-II; Tenże, Nieprzejednani, GK 1932, nr 12, z XII.

30 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. I, GK 1929, nr 12, z XI; Tenże, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII; Tenże, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. III, GK 1930, nr 1-2, z I-II; Tenże, Znaczenie regulacji urodzin dla klasy robotniczej, GK 1930, nr 4, z IV.

31 Zob. T. Boy-Żeleński, Nasi okupanci, Warszawa 1932; Tenże, Jak skończyć z piekłem kobiet ? (świadome macierzyństwo), Warszawa 1932.

32 Zob. S. E. Vollse, E. Goren, C.-W. Yuan, et al., Fertility, mortality, migration, and population scenarios for 195 countries and territories from 2017 to 2100: a forecasting analysis for the Global Burden of Disease Study, Lancet 2020, vol 396, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.); Zob. A. Ezeh, F. Kissling, P. Singer, Why sub-Saharan Africa might exceed its projected population size by 2100, Lancet 2020, vol 396, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

33 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności ziem polskich w wieku XIX, Kraków 1915.

34 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne Polski. Ruch naturalny ludności w latach 1895-1935, Warszawa 1936.

35 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach. Ludność. Terytorium, pod red. A. Jezierskiego, Warszawa 1994 r.

36 Zob. E. F. Bojesen, Starożytności greckie, czyli obraz starożytnego, społecznego i prywatnego życia starożytnych Greków, Warszawa 1863, s. 4-6; Por. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1975, s. 15.

37 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata starożytnego, t. II, Warszawa 1949, s. 23. Można przypuszczać, że stało się to między 3150 a 2120 r. przed narodzeniem Chrystusa.

38 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 294.

39 Zob. S. Witkowski, Państwo greckie, Warszawa 1938, s. 32.

40 Ibidem, s. 33.

41 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 25.

42 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 296.

43 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 45-49.

44 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 47.

45 Zob. B. Łapicki, Władza ojcowska w starożytnym Rzymie. Okres klasyczny, Warszawa 1937, s. 5.

46 Ibidem.

47 Cyt. za K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 85.

48 Ludność w Sparcie była podzielona na trzy odrębne warstwy: Spartiatów- pełnoprawnych obywateli, potomków Dorów-zdobywców. Homoioi-równi. Periojków „mieszkający wokół” – ludność niepełnoprawna. Helotów-ludność podbita, chłopi.

49 Zob. E. F. Bojesen, Starożytności greckie, s. 42-43.

50 Ibidem, s. 41-42.

51 Efor (stgr. ἔφορος éphoros-nadzorca)-jeden z pięciu najwyższych urzędników w spartańskiej mieście-państwie.

52 Zob. S. Witkowski, Państwo greckie, s. 147-148, 151, 175.

53 Ibidem, s. 153.

54 Zob. K. F. Nagelsbach, Pohomerycka teologia greckich wierzeń ludowych, Norymbergia 1857, s. 264.

55 Zob. E. F. Bojesen, Starożytności greckie, s. 50.

56 O wychowaniu chłopców w Sparcie czytamy: „(…) głównie rząd starał się przez wychowanie utworzyć silne pokolenie obywateli, które by miało zdolność i wole do spełnienia jego celów, tak przez siłę fizyczną i wytrwałość, jak i przez energię moralną i ducha jedności. Od najdawniejszych czasów, dzieci, a szczególniej chłopców uważał za swoją własność. Natychmiast po urodzeniu dziecka, naczelnicy ojca, rewidowali je dokładnie, albowiem słabość ciała lub kalectwo, mogły spowodować wyrzucenie. Do 7 roku chłopcy zostawieni byli rodzicom, później państwo zajmowało się ich wychowaniem, aby ich przygotować do męstwa i ścisłej karności wojskowej. To wychowanie publiczne i ćwiczenia będące warunkiem do przyszłego używania praw obywatelskich, ciągnęły się przez liczne stopnie wieku; przy czem młodsi winni byli starszym posłuszeństwo i uszanowanie. (…) Sposób życia młodzieży był bardzo prosty. Stół był skromny; lecz nie uważano za hańbę zaopatrzyć się w coś brakującego przez kradzież, owszem poczytywano to za wprawę w podstęp i odwagę, jednak schwycony na uczynku ulegał surowej karze cielesnej za niezręczność. Odzież była prosta; począwszy od 12.roku młodzieniec otrzymywał na rok płaszcz krótki; nie nosili obuwia, ani głowy nie przykrywali; posłanie ich stanowiły: siano i sitowie. Ćwiczenia polegały na gimnastyce, tańcach wojennych i polowaniu. (…) Umysłowe wykształcenie ograniczało się tylko na tem, co było konieczne, a zależało po części na muzyce i śpiewach, zwłaszcza potrzebnych do uczczenia bóstw, ojczyzny i sławnych mężów”. Zob. E. F. Bojesen, Starożytności greckie, s. 60-61.

57 Zob. Cyt. za W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 301.

58 Zob. E. F. Bojesen, Starożytności greckie, s. 50.

59 Zob. S. Witkowski, Państwo greckie, s. 147.

60 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 303.

61 Zob. A. Ziółkowski, Historia powszechna. Starożytność, Warszawa 2009, s. 122; Por. L. Winniczuk, Ludzie. Zwyczaje i obyczaje w starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1983, s. 271-291; Por. R. Krawczyk, Starożytność. Bliski Wschód. Grecja. Hellenizm, Siedlce 2018, s. 122.

62 Zob. Z. Daszyńska-Golińska, Zagadnienie polityki populacyjnej, t. VI, Warszawa 1927, s. 31.

63 Zob. A. Grotjahn, Higiena ludzkiego rozrodu. Tłumaczenie z niemieckiego wydania z 1926 r., Warszawa 1930, s. 34. Autor publikacji określał siebie jako socjalistę i wspierał narodowy socjalizm, s. 260.

64 Zob. R. Rybarski, Przyszłość gospodarcza świata, Warszawa-Poznań 1938, s. 184.

65 Zob. S. Witkowski, Państwo greckie, s. 26.

66 Cudzoziemcy mieszkujący w Atenach w epoce starożytnej Grecji. Była to ludność wolna osiedlająca się tam na czas nieokreślony. Mieli podobne obowiązki jak obywatele m.in. służyli w wojsku.

67 Zob. S. Witkowski, Państwo greckie, s. 351.

68 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 19.

69 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, Niepokalanów 1947, s. 9.

70 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 46, 89-90.

71 Ibidem.

72 Zob. S. Majerski, Stosunki religijne u starożytnych Greków, Lwów 1887, s. 9.

73 Ibidem, s. 15.

74Ibidem, s. 66.

75 Ibidem, s. 90.

76 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 553-583.

77 Tertulian, Apologetyk, Poznań 1947, s. 46.

78 Zob. Wyznania św. Augustyna, przeł. M. B. Szyszko, Wilno 1912, s. 27-26.

79 Uderzające podobieństwo do Państwa Kościelnego istniejącego w latach 755-1870. Zostało zdobyte w 1870 r. przez wojska Garibaldiego, rewolucjonistę i masona, wielkiego mistrza loży Grande Oriente d´Italia.

80 Zob. S. Majerski, Stosunki religijne, s. 148.

81 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 549-551.

82 Zob. S. Majerski, Stosunki religijne, s. 149-157.

83 Ibidem, s. 159-160.

84 Ibidem, s. 161. Wieszczbiarstwo greckie zajmowało się przede wszystkim odgadywaniem teraźniejszości i przeszłości niż przyszłości.

85 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 106-107.

86 Zob. S. Majerski, Stosunki religijne, s. 190-196.

87 Zob. T. Zieliński, Religia w starożytnej Grecji, Warszawa 1921, s. 59-61. Autor przywołuje dość dokładny opis zawarcia małżeństwa.

88 Zob. E. F. Bojesen, Starożytności greckie, s. 100.

89 Zob. T. Zieliński, Historia kultury antycznej w zwięzłym wykładzie, wyd. 2, t. I, Warszawa 1937, s. 165; Por. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 214.

90 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 204.

91 Zob. E. F. Bojesen, Starożytności greckie, s. 99.

92 Por. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 218.

93 Zob. S. Witkowski, Państwo greckie, s. 59-61; 247-249.

94 Małżeństwa zbiorowe.

95 Platon, Fajdros, Lwów 1922, s. 75-145; Tenże, Uczta, Lwów 1909, s. 134-150.

96 Tertulian, Apologetyk, s. 184.

97 Ibidem, s. 182.

98 Platon, Uczta, s. 128-129, 134.

99 Tertulian, Apologetyk, s. 184.

100 Ibidem.

101 Zob. Ksenofont, Historia Grecka, Edycja komputerowa 2002, s. 53.

102 Zob. K. Zeman, Ideały wychowawcze starożytnej Grecji wobec wyzwań współczesności, „Zeszyty Naukowe Akademii Marynarki Wojennej”, nr 3, 2009, s. 159.

103 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 310.

104 Zob. W. Majdański, Kołyska, s. 10.

105 Cyt. za A. Grotjahn, Higiena ludzkiego, s. 34.

106 Zob. Majdański, Kołyska, s. 10.

107 Wśród różnych tłumaczeń na język polski najbardziej krytycznie uzasadnione tłumaczenie podaje J. Gula, Przysięga Hipokratesa. Nota od tłumacza i tekst, w: W imieniu dziecka poczętego, Rzym-Lublin 1991, s. 210. Tekst przysięgi brzmiał: „1. Przysięgam Apollinowi lekarzowi i Asklepiosowi, i Hygei, i Panarei oraz wszystkim bogom jak też boginiom, biorąc ich za świadków, że wedle swoich sił i osądu [sumienia] przysięgi tej i tej pisemnej umowy dotrzymam.
      2. Swego przyszłego nauczyciela w sztuce (lekarskiej) na równi z własnymi rodzicami szanował będę i dzielił będę z nim życie, i wesprę go, gdy się znajdzie w potrzebie; jego potomków miał będę za braci w linii męskiej i sztuki tej uczył ich będę, gdy zechcą się uczyć, bez zapłaty i pisemnej umowy; na piśmie jak też ustnie wiedzę całą i doświadczenie swoim własnym synom i synom tego, który uczył mnie będzie, jak też uczniom, którzy umowę tę podpisali i się przysięgą tą, jako lekarskim prawem związali, przekażę, lecz nikomu więcej.
      3. Zdrowy tryb życia i sposób odżywiania się zalecał będę wedle swoich sił i osądu, mając na względzie pożytek cierpiących, chroniąc ich zaś przed szkodą i krzywdą.
      4. Nigdy nikomu, także na żądanie, nie dam zabójczego środka ani też nawet nie udzielę w tym względzie rady; podobnie nie dam żadnej kobiecie dopochwowego środka poronnego.
      5. Czyste i prawe zachowam życie swoje i sztukę swoją.
      6. Nigdy nikomu nie usunę kamieni moczowych przez cięcie (pęcherza), lecz odeślę każdego do ludzi, którzy z zajęciem tym są obeznani.
      7. Do któregokolwiek z domów wnijdę, wejdę dla pożytku cierpiących; obcy mi będzie rozmyślny występek, jak też każda inna nieprawość, zwłaszcza czyny lubieżne na ciałach kobiet i mężczyzn, nie tylko wolnych, lecz i niewolników.
      8. Cokolwiek przy leczeniu albo też poza leczeniem w życiu ludzi ujrzę lub usłyszę, czego ujawniać nie można, milczał o tym będę, za świętą tajemnicę to mając.
      9. Jeżeli więc tej swojej przysięgi dochowam i jej nie naruszę, niech zyskam powodzenie i w życiu, i w sztuce, i sławę u wszystkich ludzi po wsze czasy; jeżeli zaś ją złamię i się jej sprzeniewierzę, niech mnie wszystko przeciwne dotknie”.

108 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 240.

109 Polska obecnie (2020 r.) przeżywa także okres ogromnej depopulacji. W najbliższych kilkunastu latach rozpocznie się proces obniżania cen na nieruchomości. Możemy przypuszczać, że wartość wielu nieruchomości spadnie do 50% obecnej wartości. Proces ten zacznie się w małych miejscowościach, gdzie obecnie widzimy wiele domów do sprzedaży, a w następnych latach przeniesie się do wyludniających się miast. Zapaść cenowa obejmie całą Polskę, choć różnie będzie przebiegał ten proces w zależności od wyludnienia regionu.

110 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 102.

111 Zob. R. Rybarski, Przyszłość gospodarcza, s. 184.

112 Zob. T. Zieliński, Historia kultury antycznej, s. 23.

113 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 313.

114 Dynastia grecka założona przez Seleukosa (312/311-281 p.n.e.), gdzie centralnym ośrodkiem był początkowo Babilon, a od początku III stulecia przed Chrystusem Syria, panowała w latach 312 – 63 przed Chrystusem.

115 Cyt. za W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 316-317.

116 Ibidem, s. 317.

117 Był najwyższym urzędnikiem polis w starożytnych Atenach. Przewodniczył radzie areopagu i prowadził najważniejsze sprawy ateńskiej polis. Pierwsi urzędnicy tego typu pojawili się w VIII stuleciu przed Chrystusem.

118 Zob. T. Zieliński, Grecja niepodległa, Kraków 1933, s. 73-75.

119 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 309.

120 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 225.

121 Zob. W. Majdański, Kołyska, s. 10.

122 Pochodził ze szlacheckiej rodziny z Megalopolis w Arkadii. Był starożytnym greckim historykiem. Zachowała się dość spora część jego dzieła pt. Historia. Opisuje w niej historię Rzymu od pierwszej wojny punickiej aż do zniszczenia Kartaginy i Koryntu.

123 Cyt. za A. Grotjahn, Higiena ludzkiego, s. 34; Por. S. F. Serkowski, Przyrost naturalny ludności jako zagadnienie hygieny socjalnej, Warszawa 1917, s. 50.

124 Por. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 224.

125 Ibidem, s. 225.

126 Diadochowie to określenie wodzów macedońskich, którzy po śmierci Aleksandra Wielkiego w 323 r. przed, n. Ch. podzieli jego imperium między siebie.

127 Zob. A. Grotjahn, Higiena ludzkiego, s. 34.

128 Zob. L. Krzywicki, Przyczynki do wyświetlenia stosunków ludnościowych w Polsce za pierwszych Piastów, w: Przegląd Statystyczny 1938, T. I, nr 2, s. 183-186.

129 Zob. W. Majdański, Kołyska, s. 12.

130 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 290.

131 Zob. J. Umiński, Historia Kościoła, t. I, Lwów 1933, s. 60. Więcej na ten temat pisze M. H. Dyjakowska, Procesy chrześcijan w świetle korespondencji Pliniusza Młodszego, w: „Q uius regio, eius religio?”, Lublin 2006, s. 25-40.

132 Zob. Euzebiusz z Cezarei, Historia Ecclesiastica I, 13. Por. S. Adamiak, Chrystianizacja Europy. Kościół na przełomie I i II tysiąclecia, Poznań 2015, s. 57.

133 Zob. K. Stopka, Armenia Christiana. Unionistyczna polityka Konstantynopola i Rzymu a tożsamość chrześcijaństwa ormiańskiego (IV-XV w.), Kraków 2002, s. 35-36.

134 Zob. S. Adamiak, Chrystianizacja Europy, 57.

135 Zob. D. Kasprzak, Misje w starożytności chrześcijańskiej, „Studia Laurentiana” 2001, nr 1, s. 42-47.

136 Cyt. za Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 319; Zob. Św. Ambroży, Mowy, Poznań 1939, s. 10.

137 Zob. A. G. Hamman, Życie codzienne pierwszych chrześcijan, Warszawa 1990, s. 284-285.

138 Św. Bazyli Wielki, Wybór homilij i kazań, Kraków 1947, s. 5.

139 Zob. K. Zakrzewski, Dzieje Bizancjum, w: Wielka historia powszechna, Warszawa 1938, s. 24.

140 Zob. T. Kołosowski, Etycznoantropologiczne aspekty aborcji w świetle wybranych dzieł antycznej literatury Grecji i Rzymu, „Seminare” 2013, t. 33, s. 255.

141 Arystoteles, Politica 14,10,1335: περὶ δὲ ἀποθέσεως καὶ τροφῆς τῶν γιγνομένων ἔστω νόμος μηδὲν πεπηρωμένον τρέφειν, διὰ δὲ πλῆθος τέκνων ἡ τάξις τῶν ἐθῶν κελεύει μηθὲν ἀποτίθεσθαι τῶν γιγνομένων· ὁρισθῆναι δὲ δεῖ τῆς τεκνοποιίας τὸ πλῆθος, ἐὰν δέ τισι γίγνηται παρὰ ταῦτα συνδυασθέντων, πρὶν αἴσθησιν ἐγγενέσθαι καὶ ζωὴν ἐμποιεῖσθαι δεῖ τὴν ἄμβλωσιν· τὸ γὰρ ὅσιον καὶ τὸ μὴ διωρισμένον τῇ αἰσθήσει καὶ τῷ ζῆν ἔσται. ἐπεὶ δ’ ἡ μὲν ἀρχὴ τῆς ἡλικίας ἀνδρὶ καὶ γυναικὶ διώρισται, πότε ἄρχεσθαι χρὴ τῆς συζεύξεως, καὶ πόσον χρόνον λειτουργεῖν ἁρμόττει πρὸς τεκνοποιίαν ὡρίσθω.

142 Zob. D. Kowalska, Państwo idealne Platona, „Studenckie Zeszyty Naukowe” 2001, nr 4-7, s. 17-19.

143 Zob. Platon, Państwo, t. I ks. Vi VIII.

144 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 325.

145 Zob. J. Bonarek, Odzyskanie czy podbój? Okoliczności zajęcia Konstantynopola w 1261 r., „Piotrkowskie Zeszyty Historyczne” 2011, t. 12, s. 234-236.

146 Zob. K. Zakrzewski, Dzieje Bizancjum, s. 248.

147 Zob. A. Mironowicz, Unie kościelne na ziemiach polskich i ich konsekwencje, „Studia Podlaskie” 2011, t. XIX, s. 37-38; Zob. S. Runciman, Wielki kościół w niewoli, Warszawa 1973, s. 116-126; Por. B. Gudziak, Unia florencka a metropolia kijowska, w: Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, pod red. S. Stępień, Przemyśl 1994, s. 19.

148 W X stuleciu armia Cesarstwa Bizantyjskiego liczyła około 140 tys. żołnierzy. Pięć stuleciu później, w kwietniu 1453 r. rozpoczęło się oblężenie Konstantynopola, mury były bardzo rozległe, zaś brakowało żołnierzy do obrony stolicy. Armia cesarska nie przekraczał 8 tys. żołnierzy, z czego dwa lub trzy stanowili cudzoziemcy. Natomiast armia turecka, która 6 kwietnia 1453 r. stanęła pod murami Konstantynopola, liczyła ponad 160 tys. regularnego wojska. Za czasów Peryklesa armia ateńska liczyła znacznie więcej wojska, czynna armia liczyła około 13 tys. a w garnizonach ponadto stacjonowało około 16 tys. żołnierzy. Zob. S. Witkowski, Państwo greckie, s. 350-351.

149 Zob. S. A. Sroka, Sława, chwała i plotka. Władysław Warneńczyk jako król Węgier, „Przegląd Nauk Historycznych” 2016, nr 2, s. 116-119.

150 Zob. K. Jarochowski, Wyprawa i odsiecz wiedeńska. Szkic historyczny, Poznań 1884, s. 3-64 (nadbitka).

151 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 327-328.

152 Ibidem.

153 Zob. Dzieci na kobietę, http://populacja.population.city/grecja/, (dostęp: 19. 02. 2020 r.). W Grecji współczynnik dzietności dziecka na kobietę w poszczególnych latach wynosił: 1953-2,29; 1958-2,27; 1963-2,2; 1968-2,38; 1973-2,38; 1978-1,96; 1983-1,96; 1988-1,53;1993-1,37;1998-1,3; 2003-1,28; 2008-1,46; 2013-1,34 i 2018-1,3. Współczynnik dzietności między 2,10-2,15 jest wartością, która zapewnia prostą zastępowalność pokoleń.

154 W Grecji ustanowiono dzień dziecka nienarodzonego-to odpowiedź na masowe aborcje, https://www.eng.pch24.pl/w-grecji-ustanowiono-dzien-dziecka-nienarodzonego—to-odpowiedz-na-masowe-aborcje-,70701,i.html (dostęp: 19 .02. 2020 r.)

155 Zob. W. Majdański, Kołyska i potęga, s. 12.

156 Ibidem, s. 12-13.

157 Zob. B. Łapicki, Władza ojcowska, s. 3 i 36.

158 Zob. S. Boduszyński, O zabójstwie ze stanowiska teorii i prawodawstw obowiązujących, Warszawa 1871, s. 200; Por. J. Brzezińska, Dzieciobójstwo w regulacjach wybranych państw Europy Zachodniej od starożytności do 1914 r., „Wrocławskie Studia Erazmiańskie” 2009, nr 2, s. 277-278.

159 Zob. B. Łapicki, Władza ojcowska, s. 7.

160 Ibidem, s. 8.

161 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 252.

162 Ibidem, s. 253.

163 Żył w latach 60 – 7 p.n.e. Historyk i retor. W Rzymie mieszkał 22 lata za panowania Oktawiana Augusta, autor dziejów Rzymu (Rhōmaikḗ archaiología). Opisał dzieje do czasów I wojny punickiej tzn. do 264 r. p.n.e. (20 ksiąg: I–IX zachowane w całości, X–XI w znacznej części, reszta we fragmentach).

164 Zob. T. Czacki, O litewskich i polskich prawach, o ich duchu, źródłach, związku i o rzeczach zawartych w pierwszym Statucie dla Litwy 1529 roku wydanym, t. 2, Warszawa 1801, s. 26 -29. Autor przywołuje prawo rzymskie: „Kiedy obyczaje były prawami w Rzymie, kiedy głos starców opowiadaniem własnych i naddziadów przykładów podawał nowszym pokoleniom naukę; a dowcipne późniejszych prawidła nie były znane; Rzym nie słyszał o rozwodach. Pierwszy jest Spurius Carvillus Ruga, który 523 Roku od zbudowania Rzymu żonę, że była bezdzietna porzucił. Prawney nowości nie sprzeciwiała się władza rządu, ale władz opinii Carvilla Ruga przeklęctwu ludu. Używali sami mężczyźni takiego prawa. Smutna była dla piękney płci ostateczność, codziennie lękać się utraty imienia i praw żony, a niemieć wolności dania uczuć siły wzgardy, lub nienawiści nielubionemu mężowi”.

165 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 258.

166 Zob. G. Ferrero, Wielkość i upadek Rzymu, t. I, Podój, Poznań brw, s. 12-13.

167 Por. W. Kochowski, O rozwodach, Przemyśl 1907, s. 136-137.

168 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 249.

169 Ibidem, s. 249.

170 Zob. G. Swetoniusz, Żywoty Cezarów, Edycja komputerowa 2002, Księga I, nr 6.

171 Zob. M. S. Popławski, Oktawian August, Lublin 1938, s. 37.

172 K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 352.

173 Cyt. za W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 263.

174 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 331.

175 Zob. A. Mleczek, Dekadencja moralna społeczeństwa rzymskiego w Res Gestae Ammiana Marcellina, Kraków2018, s. 316-318.

176 Ibidem, s. 355-399.

177 Zob. G. Ferrero, Wielkość i upadek Rzymu, s. 44.

178 Zob. E. Gibbon, Zmierz Cesarstwa Rzymskiego, t. I, Warszawa 2018, s.101.

179 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 220.

180 Zob. W. Majdański, Kołyska, s. 13.

181 Zob. S. Ruciński, Czy starożytny Rzym był milionowym miastem?, w: „Meander” 2007, z. 3-4, s. 294-307.

182 Zob. W. Suder, Census populi: demografia starożytnego Rzymu, Wrocław 2003, s. 123-165.

183 Zob. W. Majdański, Kołyska, s. 13.

184 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 24-25.

185 Zob. G. Ferrero, Wielkość i upadek Rzymu, s. 33,69,81,82.

186 Ibidem, s. 81.

187 W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 269.

188 Pisarz rzymski, polityk i mówca. Brał udział w wielu wyprawach wojennych.

189 W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 269.

190 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 249.

191 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 396-398.

192 Cyt. za W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 270.

193 Zob. G. Ferrero, Wielkość i upadek Rzymu, s. 286.

194 Zob. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, s. 248-254.

195 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 271.

196 Zob. S. Podoleński, Rozwód a zdrowie narodu, s. 20.

197 Sceniczne farsy.

198 Aktor, który nie posługuje się głosem, ale swą rolę wykonuje mowa ciała. Miejscem pracy najczęściej jest teatr a także ulice wielu miast.

199 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 286.

200 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 464-465.

201 Ibidem.

202 Zob. J. Hołówka, Etyka w działaniu, Warszawa 2001, s. 183.

203 Zob. L.A. Seneka, De Beneficiis, III, 16.

204 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, Lublin 1931, s. 32.

205 Zob. S. Podoleński, Rozwód a zdrowie narodu, s. 22.

206 Zob. P. K. Tacyt, Dialogus de oratoribus, 28-29.

207 Zob. Plutarch, De liberis educandis, VII.

208 Zob. S. Podoleński, Rozwód a zdrowie narodu, s. 21.

209 Cyt. za W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 287.

210 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 33.

211 Cyt. za W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 288.

212 Ibidem.

213 Ibidem.

214 M. S. Popławski, Oktawian August, s. 38.

215 Ibidem.

216 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 400-401.

217 Zob. U. Kahrstedt, Die Geschichte der  Bevölkerungsbewegung, Handwörterbuch der Staatswissenschaften, wyd. IV, t. I, Gustav Fischer, Jena 1924, s. 664.  

218 Ibidem, s. 666-668.

219 Zob. S. Ruciński, Czy starożytny Rzym był milionowym miastem?, w: „Meander” 2007, z. 3-4, s. 294-307. Autor podejmuje się próby odpowiedzi na pytanie, ile faktycznie mieszkańców liczył Rzym w starożytności. Przywołuje różnych badaczy, którzy podawali bardzo różne liczby.

220 Panował w Rzymie przez trzy miesiące w 193 r.

221 Zob. T. Wałek-Czernecki,Historia gospodarcza świata, s. 355.

222 Cyt. za. W. Majdański, Kołyska, s. 14.

223 Ibidem.

224 Zob. R. Świerzbiński, Rozwój uspołecznienia rzymskiego, Warszawa 1870, s. 508-511.

225 Tertulian, Apologetyk, s. 63-64.

226 Zob. M. A. Kubiaczyk, Idea złotego wieku a ludi saeculares w starożytnym Rzymie, Poznań 2015, s. 73.

227 Zob. W. Majdański, Zaplanowanie zaludnienia, s. 284.

228 Zob. A. Nicolas, Badania filozoficzne o chrześcijaństwie, Wilno 1870, s. 74-75.

229 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 372.

230 Zob. W. Majdański, Kołyska, s. 14.

231 Zob. M. S. Popławski, Oktawian August, s. 40. Odrodzenie moralności w wymiarze prywatnym było dla cezara Augusta bardzo ważne, w tymże czasie „(…) erotyczna swawola i bezpłodność kobiet, rozluźnienie rodziny i nietrwałość małżeństwa prowadziły Rzym do wyludnienia. August wydał wojnę wszelkiej nie obyczajowości”.

232 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 432-433.

233 Zob. A. Grotjahn, Higiena ludzkiego, s. 36.

234 Kapłanka rzymskiej bogini Westy. Do służby wybierane były bardzo młode dziewczęta, w wieku 6 – 10 lat z rodzin wyższych sfer.

235 Cyt. za A. Grotjahn, Higiena ludzkiego, s. 37.

236 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 281- 282. Wprawdzie T. Wałek-Czernecki podaje sumę około 150 sesterców, jako wystarcza­jącą na utrzymanie rodziny za czasów Cezara (dz. cyt., s. 227), inflacji w państwie rzymskim w okresie rządów od Cezara do Trajana nie było.

237 Ibidem, s. 282.

238 Zob. A. Grotjahn, Higiena ludzkiego, s. 37.

239 Zob. W. Majdański, Planowanie zaludnienia, s. 274.

240 Zob. S. Podoleński, Rozwód a zdrowie narodu, s. 21-22.

241 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 262.

242 Ibidem, s. 319.

243 Ibidem, s. 320 – 322. Czytamy: „Grupa wytwórczości zbytkowej zajmowała za Cesarstwa w całości życia gospodarczego pozycję relatywnie większą, niż w jakim­kolwiek innym okresie dziejowym, nie wyłączając czasów dzisiejszych (…); tańsze kosmetyki i perfumy były używane przez najszersze koła spo­łeczeństwa. (…) W najmniejszych nawet miastach spotykamy teraz mły­narzy i piekarzy, rzeźników i masarzy. Za Cesarstwa podróżowanie dla celów zawodowych, kuracyjnych i turystycznych przybrało rozmiary, nieznane przedtem. (…) W Grecji był to jedyny przemysł prosperujący za Cesarstwa, gdy na odwrót Galia (…) w II wieku stała się największym krajem przemysłowym Cesarstwa”.

244 Por. G. Ferrero, Wielkość i upadek Rzymu, s. 286.

245 Zob. W. Majdański, Zaplanowanie zaludnienia, s. 282.

246 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 26-29.

247 Zob. K. Kumaniecki, Historia kultury starożytnej, s. 521.

248 Zob. Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna, Kraków 2013, s. 133-135.

249 Zob. Tertulian, Apologetyk, s. XLVI.

250 Badacz okresu wczesnego średniowiecza europejskiego.

251 Zob. L. Halban, Wczesne chrześcijaństwo w stosunku do państwa na tle ogólnej katolickiej nauki o państwie, Warszawa 1938, s. 14, 22.

252 Król Ostrogotów od 541 r. W 550 r. zdobył Rzym, dwa lata później zginął w bitwie pod Busta Gallorum. Wraz z jego śmiercią nastąpił koniec istnienia monarchii ostrogockiej w Italii.

253 Zob. H. Malewska, Budowniczy wśród ruin, „Tygodnik Powszechny” 1950, nr 29, z 16 VII.

254 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 285.

255 Zob. J. Umiński, Historia Kościoła, s. 113-124, 224.

256 Ibidem, s. 131.

257 Ibidem, s. 225.

258 Ibidem, s. 131-165.

259 Ibidem, s. 166-202.

260 Ibidem, s. 131.

261 Zob. W. Majdański, Kołyska, s. 15-16.

262 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 3-4.

263 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 13.

264 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 109.

265 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 18.

266 P. Turbak urodził się w Dąbrowicy koło Tarnobrzegu 3 kwietnia 1890 r. Do zakonu ojców jezuitów wstąpił w Starej Wsi koło Rzeszowa, 14 lipca 1906 r. Nowicjat odbył w Starej Wsi, tam też ukończył 2-letnie gimnazjum. Edukacje gimnazjalną kontynuował w Chyrowie, zakończona egzaminem w 1912 r. Studia filozoficzno-teologiczne odbywał w Nowym Sączu w czasie I wojny światowej, a także w Grafenbergu, Czechowicach-Dziedzicach i w Starej Wsi. Święcenia kapłańskie przyjął 15 sierpnia 1920 r., w czasie kiedy Warszawa broniła się przed bolszewikami. Po święceniach kapłańskich pracował w Poznaniu (1920-1921). W Chyrowie rozpoczął pracę w 1921 r., ucząc języka polskiego i łaciny, a także otaczał opieką teatr w konwikcie. Był autorem kilku sztuk dramatycznych, które wystawiła młodzież w teatrze chyrowskim. W Chyrowie spędził 12 lat. Duszpasterzował także w Nowym Sączu, Czechowicach-Dziedzicach i w Krakowie, gdzie redagował „Głosy Katolickie”. Wraz z innymi księżmi był aresztowany przez gestapo 10 listopada 1939 r. Z więzienia Montelupich przewieziono go do obozu pracy w Wiśniczu, a następnie do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Wyzwolenia doczekał w obozie w Dachau, które nadeszło 29 kwietnia 1945 r. Po krótkiej tułaczce w Niemczech i we Francji wrócił do Krakowa. Tam też spędził resztę życia na pracy naukowej. Zmarł 4 października 1966 r. w Krakowie. Zob. Księga Pamięci. Transporty Polaków do KL Auschwitz z Krakowa i innych miejscowości Polski południowej 1940-1944, pod red. F. Piper, I. Strzelecka, Warszawa- Oświęcim 2002, s. 233; Por. Słownik Polskich Teologów Katolickich 1918 – 1981, pod red. L. Grzebienia, Warszawa 1983, s. 331.

267 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 21.

268 We Francji liczba ludności w 1930 r. wynosiła 41,3 mln, w 1960 r. − 45,7 mln, w w czasie 30 lat przybyło 4,4 mln mieszkańców (wzrost o 9,6%), w Anglii (1930 r. – 45,9; w 1960 r. – 52,4 mln) wzrost w ciągu 30 lat o 6,5 mln mieszkańców (wzrost o 12,4%), w kolonii angielskiej w Indiach (1930 r. – 290 mln; 1960 r. – 442 mln) wzrost o 152 mln (wzrost o 65,6%), w kolonii francuskiej w Indochinach (1930 r. – 26 mln; 1960 r. – 39,7 mln; w 1954 r. powstały cztery niepodległe państwa: Laos, Kambodża i Wietnam Północny i Południowy), wzrost o 13,7 mln (34,5%). Obliczenia własne na podstawie danych demograficznych poszczególnych państw.

269 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 4.

270 Zob. Populacja świata, https://www.populationof.net/pl, (dostęp: 16 .01. 2020 r.)

271 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 70.

272 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 27-28.

273 Zob. Grotjahn, Higiena ludzkiego, s. 260.

274 Zob. Europa w chwili pogromu przez hr. Ludw. Dębickiego, „Przegląd Powszechny” 1871, Z. 10, s. 501-518; Zob. J. S. Pelczar, Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa, Rzeszów 2005; A. Wielomski, Kościół w cieniu gilotyny. Katolicyzm francuski wobec Rewolucji (1789-1815), Warszawa 2009.

275 Zob. R. Secher, Ludobójstwo francusko-francuskie. Wandea – departament zemsty, przeł. Marian Miszalski, Warszawa 215.

276 Zob. W. Kalinka, Przyczyny upadku Francji, PP 1871, z. 8, s. 397.

277 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 10-11.

278 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 4.

279 Zob. W. Majdański, Liczba rodzina jest podstawa państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138. Autor pisał o Francji: „(..) każdy pracownik czy to robotnik, urzędnik, czy w ogóle człowiek najemny – otrzymuje najrozmaitsze ulgi oraz dodatki na dzieci. A skąd pracodawcy biorą na to pieniądze? – Otóż każdy z nich musi wpłacać do wspólnej, specjalnej kasy składki i to niezależnie od tego, czy zatrudnia pracowników dzielnych, czy nie. Na skutek tego z tejże kasy, z centrali, otrzymuje każdy pracodawca co miesiąc pieniądze na dodatki rodzinne dla tych, swoich pracowników, którzy mają dzieci. I rząd tak samo wypłaca ojcom rodzin, pracownikom państwowym do pensji dodatki rodzinne. Dodatki te są różnej wysokości. Zależy to od tego, jak drogie jest w których stronach Francji utrzymanie, i od tego ile kto ma dzieci. Wysokość zasiłku miesięcznego waha się więc od 15 do 80 franków na 1 dziecko, od 30 do 200 – na dwoje, od 60 do 3S0 – na troje, od 100 do 630 na czworo, oraz 75 do 250 na każde następne dziecko. Mieszkaniec Paryża, mając siedmioro dzieci, pobierał w roku 1937 – 12.000 franków zasiłku na dzieci rocznie”.

280 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 31-33.

281 Zob. Co to jest masonerja?, RN 1924, nr 12, s. 249-250. Przywołajmy tu list jednego z przywódców masońskich z Francji, który zmarł w sierpniu 1931 r. Napisał do swego przyjaciela Gustawa Herve tak: „Kochany przyjacielu! Stoję na progu grobu. Wiesz, żem się przez całe me życie, od dziecka począwszy, wyśmiewał z religji. Tymczasem teraz, kiedy śmierć stoi przede mną, wyznaję, żem się ogromnie pomylił i żeśmy krajowi wyrządzili wiele złego. Jestem teraz tego pewny, że jest rzeczą niemożliwą wybudować życie społeczne na fundamentach niewiary. Wprawdzie religijne wytłumaczenie otaczających nas zewnątrz tajemnic nie jest dla naszego biednego rozumu całkiem jasne i rzucające się w oczy, ale wyjaśnienie wolnomyślicieli i bezbożników jest jeszcze bardziej niejasne, jeszcze mniej pewne i daleko mniej pocieszające. Gdybym był przedtem świadomy tej prawdy, rozszerzałbym ją bez względu na to, co o tem powiedzą. Upoważniam cię do ogłoszenia tego, co powiedziałem, publicznie. – Oby inni wolnomyśliciele, którzy może to czytać będą, uznali swój najważniejszy w życiu błąd i zawczasu nawrócili się, nie czekając ostatniej chwili życia”. Zob. Pożegnalny list wolnomyśliciela, RN 1932, nr 1, s. 14.

282 Cyt. za P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 32-33.

283 Zob. A. Lipski, Obcokrajowcy we Francji, „Nowe życie” 1939, nr 13-14, s. 92-93; Zob. D. Corn, Listy czytelniczek, GK 1927, z II.

284 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 61; Por. S. Podoleński, O życie nienarodzonych, Kraków 1933, s. 9.

285 „Muzułmanie zmienili także demografię Francji. Jedna trzecia spośród nich ma mniej niż 24 lata. Rodziny są zazwyczaj liczne. W wyniku tego są już miasta, w których wyznawcy islamu stanowią połowę (Roubaix koło Lille) lub jedną czwartą (Marsylia) mieszkańców. Dominują oni też w podparyskim departamencie Seine-Saint-Denis” – czytamy na internetowym portalu „Niedzieli”, tygodnika katolickiego. Zob. P. Bieliński, Islam we Francji, https://www.niedziela.pl/artykul/19051/Islam-we-Francji, (dostęp: 6 .12. 2019 r.)

286 Zob. Nadal rośnie liczba aborcji we Francji, https://archiwalna.pro-life.pl/tak-dzialamy/wiadomosci/nadal-rosnie-liczba-aborcji-we-francji (dostęp: 6 .12. 2019 r.)

287 Podsumowanie zgłoszonych i szacowanych aborcji na całym świecie do grudnia 2018 r., http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 29 .09. 2020 r.);

288 Zob. G Kucharczyk, Dwie rewolucje – 1789 i 1968, NDz 2009, nr 262, z 7-8 XI.

289 „W 2007 r. Dominique Versini, obrończyni praw dziecka (urząd niespodziewanie zlikwidowany przez Sarkozy’ego w 2009 r.), podała w swoim raporcie, że 900 tys. młodych w wieku 11–18 lat (15 proc. ogółu) przeżywa stan realnego cierpienia. 40 tys. dokonuje co roku prób samobójczych, z których, na szczęście, tylko 621 kończy się śmiercią (dane z 2006 r.). Samobójstwo stanowi jednak drugą, po wypadkach drogowych, przyczynę zgonów w grupie 15–24 lat” ─ czytamy w artykule Joanny Orzechowskiej z Paryża zamieszczonego na stronach internetowych Polityka.pl. Zob. J. Orzechowska, Straszni młodzi Francuzi, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1501211,1,straszni-mlodzi-francuzi.read (dostęp: 6 .12. 2019 r.)

290 Zob. Bankructwo szkoły świeckiej, RN 1926, nr 8, s. 244.

291 Zob. Gdzie się podziali Francuzi?, „Do Rzeczy” 2018, https://dorzeczy.pl/swiat/85890/Gdzie-sie-podziali-Francuzi.html (dostęp: 6.12. 2019 r.)

292 Zob. M. Nowicki, To jeszcze Europa? Co piąty Francuz wyznawcą islamu, a będzie ich więcej!, https://niezalezna.pl/94292-jeszcze-europa-co-piaty-francuz-wyznawca-islamu-bedzie-ich-wiecej, (dostęp: 6 .12. 2019 r.)

293 Dane oficjalne pomniejszą liczbę muzułmanów, i tak w 2010 r. miało ich mieszkać we Francji od 5 do 6 mln. Brak dokładnych badań, prowadzi do zakłamywania rzeczywistości, w której żyje społeczeństwo francuskie. Poprawność polityczna rządzących od ponad dwóch stuleci, masońskich rządów, nie pozwala na poszukiwanie prawdy. Podobna informacja płynie o przyroście naturalnym we Francji, jako jednym z większych w Europie. Z tym, że w rodzinach muzułmańskich rodzi się kilkoro albo kilkanaścioro dzieci, a w rodzinach tradycyjnie francuskich, jedno albo dwoje dzieci. To powoduje zmianę religijna i narodowa Francji, która trwa od kilku dekad. Zob. How does France count its Muslim Population?, http://plus.lefigaro.fr/note/how-does-france-count-its-muslim-population-20110407-435643, (dostęp: 6 .12. 2019 r.)

294 Zob. T. Terlikowski, Kalifat Europa, Kraków 2016, s. 45-64.

295 Por. P. Artemiuk, Chrześcijanie wobec islamu – między dialogiem a apologia, „Biblioteka Teologii Fundamentalnej” 2016, t. XI, s. 5-6.

296 Zob. M. Houellebecq, Uległość, przekład B. Geppert, Warszawa 2015, s. 249.

297 Ibidem, s. 283-284.

298 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 35 – 36.

299 Ibidem, s. 36.

300 Duchowny anglikański. Żył w latach 1766-1834. Prowadził badania z pogranicza ekonomii i socjologii. W swoich badaniach podkreślał zależność pomiędzy przyrostem ludności a poziomem zamożności społeczeństwa, zaznaczając, że wzrost demograficzny ludności prowadzi do coraz większego głodu i nędzy społecznej. Był przeciwnikiem pomocy materialnej ubogim warstwom społecznym w Anglii. Był również skrajnym przeciwnikiem egalitaryzmu, zaznaczając że równość społeczna doprowadzi do wzrostu przyrostu naturalnego, a to doprowadzi do głodu. Według teorii Malthusa rodzina byłaby w stanie zapewnić na bardzo niskim poziomie tylko dwójce dzieci a przyrost naturalny byłby na poziomie zerowym. „Pułapka maltuzjańska” występowała we wszystkich krajach świata do czasów rewolucji przemysłowej (XVIII w.). Od tego czasu nastąpił gwałtowny proces zmian technologicznych, produkcyjnych, społecznych i kulturowych.

301 W XIX stuleciu idee R. T. Malthusa na nowo się odrodziły. Rozpoczęto propagowanie idei regulowania poczęć, poprzez neomaltuzjanizm. Ks. W. Wicher TJ postawił pytanie: „Czy można i ma się prawo urodziny ludzkie regulować i racjonalizować, jak się reguluje np. hodowle królików czy tulipanów. (…) Ciało ludzkie nie jest zabawką, lecz narzędziem do wyższych celów”. Zob. W. Wicher, PP 1930, nr 561, s. 265.

302 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII. Więcej na ten temat w opisie przy aborcji.

303 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 37.

304 Ibidem.

305 Obliczenia własne.

306 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 37.

307 Ibidem.

308 Zob. E. Rosset, Doktryna ludności optymalnej w rozwoju historycznym, Warszawa 1983, s. 308.

309 Zob. K. Gajkowski, Ekologizm przeciw rozumowi, NDz 2019, nr 300, z 28-29 XII.

310 Zob. Rekordowa populacja Polaków w Wielkiej Brytanii, https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rekordowa-populacja-Polakow-w-Wielkiej-Brytanii-4120183.html, (dostęp: 10 .12. 2019 r.). Zob. K. Pędziwiatr, J. Brzozowski, Polacy w Wielkiej Brytanii i ich adaptacja, „Infos” 2018, nr 5, s. 1. Czytamy: „Szacunki Office for National Statistics (ONS), brytyjskiego urzędu statystycznego, informują natomiast o 911 tys. osób urodzonych w Polsce i przebywających obecnie w Wielkiej Brytanii dłużej niż trzy miesiące (statystyka nie obejmuje zatem dzieci już tam urodzonych). Pośród nich jest prawie 30 tys. więcej kobiet niż mężczyzn. Dynamiczny napływ Polaków w ostatnich kilkunastu latach doprowadził więc do zjawiska bez precedensu: Polacy stali się najliczniejszą grupą obcokrajowców na Wyspach, wyprzedzając tradycyjnie liczne mniejszościowe grupy narodowe, takie jak Hindusi (833 tys.), Pakistańczycy (534 tys.) czy Irlandczycy (389 tys.)3 (tab. 1). Jednocześnie, jedynie 4% (32 tys.) spośród 911 tys. emigrantów polskich ma obywatelstwo brytyjskie, co jaskrawo kontrastuje z np. 57% (471 tys.) emigrantów indyjskich z takim obywatelstwem”.

311 Zob. E. Kabiesz, Mohammed najpopularniejszy na Wyspach Brytyjskich, „Gość Niedzielny” 2010, nr 44, s. 9. Najpopularniejsze imię, które obecnie nadaje się chłopcom w Wielkiej Brytanii to Muhammed. W 2010 r. nadano je, biorąc pod uwagę różne jego formy, 7549 chłopcom, podczas gdy w 1999 r. liczba ta wyniosła 4579. Zob. P. A. Leszczyński, Chrześcijański charakter Anglii dawniej i dziś, Gorzów Wielkopolski 2018, s. 65 – 81.

312 Zob. A. Romejko, Polacy w Wielkiej Brytanii: interpretacja mimetyczna, Tuchów 2015, s. 156-157.

313 Zob. P. Falkowski, Aborcyjny szantaż, NDz 2019, nr 159, 11 VII.

314 Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, s. 32-33.

315 Zob. Summary of Registered Abortions Worldwide, through April 2010 compiled by Wm. Robert Johnston last updated 9 May 2010, http://www.johnstonsarchive.net/policy/abortion/wrjp3310.html, (dostęp: 9 .12. 2019 r.)

316 Zob. A. Romejko, Polacy w Wielkiej Brytanii: interpretacja mimetyczna, Tuchów 2015, s. 158.

317 Zob. M. Dzierżawski, Szokująca skala pedofili w Wielkiej Brytanii. Skąd to się wzięło?, https://politykapolska.eu/2019/03/13/szokujaca-skala-pedofilii-w-wielkiej-brytanii-skad-to-sie-wzielo/ (dostęp: 10 .12. 2019 r.).

318 Zob. Zob. Pakistan-ludność, http://populacja.population.city/stany-zjednoczone/, (dostęp: 6 .01. 2020 r.)

319 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 4.

320 Zob. W. Wicher, Walka o kiełkujące ludzkie życie, „Przegląd Powszechny” 1930, nr 561, s. 261-262. W 1920 r. w Niemczech przeciwko par. 218, 219 i 220 Kodeksu karnego zgłoszono dwie zmiany. Jedna z 2 lipca proponowała zupełną niekaralność wszelkich działań w celu pozbawienia życia dziecka nienarodzonego, a druga z 31 lipca „(..) uważała to zniszczenie za niekaralne, jeśli dokonane zostało przez sama matkę albo przez uznanego państwowego lekarza i to w ciągu pierwszych trzech miesięcy ciąży”. Projekt przygotowały środowiska feministyczne i socjalistyczne, jednak spotkał się z dużym oporem ze strony stowarzyszeń katolickich, społecznych i lekarskich. Do uchwalenia projektu nie doszło. Nieco wcześniej, w 1919 r., próbę wprowadzenia przepisów podobnych do niemieckich, dokonano w Szwajcarii. Ostatecznie projekt ustawy odrzucono. Prof. dr Labhard w swej wypowiedzi odniósł się do wskazań społecznych przerywania ciąży, nazywając je „dowodem dekadentyzmu”. Podobnie było w Austrii, w 1924 r. środowiska liberalno-feministyczne podjęły próbę zmiany par. 144 Kodeksu karnego, przewidującego karę za przerywanie ciąży.

321 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 45-46.

322 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 12.

323 Zob. D. K. (D. Kłuszyńska – przyp. aut.), Dużo dzieci, GK 1933, nr 7-9, z VII-IX. Założycielka pierwszej poradni „świadomego macierzyństwa” w Warszawie oburzona była decyzjami Mussoliniego i Hitlera. Na łamach „Głosu Kobiet” pisała: „Dużo, jak najwięcej dzieci muszą rodzić kobiety, dla chwały ojczyzny, włoskiej, niemieckiej i wszystkich innych. Tak rzekł Mussolini w Rzymie, tak rzekł Hitler w Niemczech. (,,,) Kobiety samodzielnie myślące mogą zagrażać porządkowi, narzuconemu przez dyktatora. Należy je więc ujarzmić niszcząc ich zdrowie i życie duchowe przez rodzenie dzieci. Mussolini zadowolił się sześciorgiem dzieci, Hitlerowi ta liczba nie wystarcza. Prawdziwa nowa Niemka ma obowiązek urodzić siedmioro dzieci, albo narazi się na ciężki zarzut, że nie służy nowym Niemcom. (…) Faszyzm i dyktatorzy, to śmiertelni wrogowie wolności ludów. Walka na śmierć i życie jest więc rozkazem”.

324 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 12.

325 Zob. Przymus rodzenia, GK 1937, nr 17, z 5 IX.

326 Zob. A. Wachowiak, Tendencje rozwoju rodziny niemieckiej w latach dziewięćdziesiątych – wobec pluralistycznych wzorów życia społeczeństwa postindustrialnego, „Roczniki Socjologii Rodziny” 2000, t. XII, s. 113-116.

327 Zob. Niemcy-ludność, http://population.city/germany/

(dostęp: 31 .12. 2019 r.)

328 Zob. Niemcy – liczba ludności, https://www.populationof.net/pl/germany/ (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

329 Zob. J. Bodakowski, Wkład Niemców w rewolucję seksualną i neomarksistowski totalitaryzm, https://www.fronda.pl/a/wklad-niemcow-w-rewolucje-seksualna-i-neomarksistowski-totalitaryzm,120262.html, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

330 Znamienna data, w tym samym dniu na Jasnej Górze odnowiono Śluby Jasnogórskie w obecności miliona pielgrzymów. Wśród pielgrzymów zabrakło prymasa Polski, kard. Stefana Wyszyńskiego który w tym czasie był więziony przez komunistów w Komańczy. Na fotelu przeznaczonym dla prymasa Polski leżała wiązanka biało-czerwonych kwiatów. Zebrani polscy pielgrzymi na Jasnej Górze przyrzekali, że będą „(…)wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić go przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską. (…) Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie Dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku”. Po 36 latach idee zepsucia moralnego i totalnej deprawacji dotarły do Polski poprzez pismo „Bravo”, wydawane dla młodzieży polskiej do 2017 r.

331 Zob. A. Kautz, Bravo – eine Tarumfabrik  für Kids: Die Jugendzeitschrift BRAVO. Analyse unter Berücksichtigung der Besonderheiten der Zielgruppe, brm, 1997, s. 6.

332 Urodził się 4 maja 1927 r. w Berlinie, matką była Żydówka, mieszkająca przez wiele lat w Odessie. Po II wojnie światowej, od 1945 r. rozpoczął pracę dziennikarską w dziale sportowym w Allgemeine Zeitung w Berlinie. Od 1959 r. pracował w wydawnictwie  Axel Springer SE. Od 1961 r. był redaktorem naczelnym gazety „Bild”, której nakład pod jego kierownictwem wynosił 4 mln egzemplarzy. W latach 1965-1979 był redaktorem „Bild am Sonntag”. Od lipca 1978 r. do marca 1981 r. był redaktorem „Die Welt”. Organizował kampanie wyborcze do Bundestagu z ramienia partii CDU dla Helmuta Kohla w 1976 r., w 1980 i w 1994. Był szefem biura prasowego i informacyjnego a także rzecznikiem rządu federalnego za czasów H. Kohla. Z informacji zamieszczonych w prasie, wynika, że Boenisch był członkiem NSDAP. Zob. Eppler räumt NSDAP-Parteimitgliedschaft ein, https://www.spiegel.de/panorama/zeitgeschichte/mitgliederverzeichnis-eppler-raeumt-nsdap-parteimitgliedschaft-ein-a-494425.html, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

333 Teorie taką głosi niemiecki badacz i prezes Niemieckiego Towarzystwa Badań Społecznych nad Seksualnością prof. dr Jakob Pastoetter, seksuolog i antropolog kulturowy.

334 Zob. Smutne dane z Niemiec: Rodzina przestała być dominującym modelem życia, https://www.dorzeczy.pl/swiat/102682/smutne-dane-z-niemiec-rodzina-przestala-byc-dominujacym-modelem-zycia.html, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

335 Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, s. 65.

336 W Niemczech dziennie z powodu większej liczby zgonów niż narodzin ubywa 17 osób, wynika to z licznika ludności prezentowanego na stronach internetowych. Gdyby Niemki decydowały się na przyjęcie poczętych dzieci i urodzenie ich, dziennie w Niemczech przybywałoby około 350 osób. Nie było by ujemnego przyrostu naturalnego. Niestety naród ginie na naszych oczach, ubytek ludności rdzennie niemieckiej z każdym rokiem będzie coraz większy, z powodu zwiększającej się liczby osób starszych a zmniejszającej się liczby dzieci. Liczba dzieci w rodzinach migranckich, choć jest ich dużo, nie jest w stanie zastąpić ubytku ludnościowego. Zob. Niemcy – ludność, http://population.city/ (dostępne: 31 .12. 2019 r.)

337 Zob. Niemcy: trwa hekatomba dzieci poczętych, ale rząd woli troszczyć się o… kurczaki, https://www.pch24.pl/niemcy–trwa-hekatomba-dzieci-poczetych–ale-rzad-woli-troszczyc-sie-o-kurczaki,68999,i.html, (dostęp: 15 .01. 2020 r.). W korespondencji z Niemiec czytamy: „(…) „Chadecka” polityk CDU, Julia Klöckner, opowiedziała się za „najszybszym jak to tylko możliwe” zakończeniem „masowego zabijania” kurczaków. Według Klöckner obecne praktyki hodowców są „etycznie nieakceptowalne”. Jak obiecała, jej partia będzie dążyć do położenia kresu temu procederowi; póki co jednak zabijanie piskląt będzie legalne, dopóki nie zostaną wprowadzone specjalne metody regulacji płci kurczaków. Klöckner wyraziła nadzieję, że przedsiębiorstwa oraz związki rolnicze zajmą się bardzo szybkim wdrożeniem w życie nowych rozwiązań, które pozwolą ograniczyć liczbę rodzących się męskich piskląt, a stąd i masowy ubój tych zwierząt. Wystąpienie Klöckner zostało skrytykowane przez lewicę. Socjaldemokratyczna SPD stwierdziła, że kierowane przez CDU ministerstwo rolnictwa powinno było już dawno zająć się opracowaniem i wcieleniem w życie praktyk umożliwiających determinowanie płci kurcząt”.

338 Zob. Niemcy: co 14. nowe małżeństwo jest jednopłciowe, https://www.dw.com/pl/niemcy-co-14-nowe-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo-jest-jednop%C5%82ciowe/a-50083472, (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

339 Zob. W. Maszenda, W Niemczech adopcja dla gejów, https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/w-niemczech-adopcja-dla-gejow/ (dostęp: 14 .01. 2020 r.)

340 Zob. Niemcy uchwalili ustawę o „trzeciej płci”. Będzie wpisywana w księgach stanu cywilnego jako „divers”, https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/587284,trzecia-plec-bundestag-niemcy-divers.html (dostęp: 15 .01. 2020 r.)

341 Zob. W. J. Wilczyński, Imigracja a pozycja międzynarodowa USA w perspektywie europejskiej, „Przegląd Geopolityczny” 2017, t. 19, s. 86-89.

342 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 24. Natomiast Vielrose Egon w „Przeglądzie Statystycznym” w nr 3-4 pisząc o dzietności dawnych rodzin szlacheckich podaje za A. M. Lotką przeciętną 8,33 dziecka w rodzinie amerykańskiej. „Przegląd Statystyczny” 1938, nr 3-4, s. 341.

343 Zob. USA: Na choroby psychiczne cierpi 46 mln Amerykanów, https://www.polishnews.com/usa-na-choroby-psychiczne-cierpi-46-mln-amerykanow, (dostęp: 6 .01. 2020 r.). W krótkiej notatce prasowej czytamy: „Wielu chorych to ludzie młodzi – wykazał raport U.S. Substance Abuse and Mental Health Services Administration (SAMHSA). Aż 8,7 mln Amerykanów miało w minionym roku myśli samobójcze, 2,5 mln planowało odebrać sobie życie, a 1,1 mln popełniło samobójstwo. Na depresję chorowało 1,9 mln nastolatków w wieku 12-17 lat. Zaburzenia psychiczne odczuwało też 30 proc. ludzi młodych od 18 do 24 roku życia. Dwukrotnie rzadziej chorują z tego powodu osoby po pięćdziesiątce – jedynie 14 proc. z nich miało kłopoty ze zdrowiem psychicznym. Częściej chorują również kobiety (23 proc.) niż mężczyźni (17 proc.)”.

344 Zob. B i J. Willke, Aborcja. Pytania i odpowiedzi, Gdańsk 1991, s. 12.

345 Zob. D. Feeley, Leslie Reagan „When Abortion Was A Crime”, https://solidarity-us.org/atc/76/p864/, (dostęp: 9 .03. 2020 r.). Feeley opisuje dość dokładnie proces liberalizacji prawa aborcyjnego w Stanach Zjednoczonych na przestrzeni dwóch stuleci.

346 Zob. C. Krysztopa, Kanibale z Planned Parenthood i ich postępowi fani, http://blogpublika.com/2015/07/27/kanibale-z-planned-parenthood-i-ich-postepowi-fani/, (dostęp: 9 .03. 2020 r.)

347 Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, s. 32-33. W publikacji odnajdujemy znamienne słowa prezydenta USA Theodore Roosevelta: „(…) Pewnego dnia zrozumiemy, że najwyższym obowiązkiem, nieuniknionym obowiązkiem dobrych obywateli jest przekazanie swej krwi potomstwu i że nie możemy pozwolić na rozmnażanie się obywateli złego rodzaju. Wielki problem cywilizacji polega na zapewnieniu relatywnego wzrostu wartościowych elementów ludności i spadku elementów mniej wartościowych lub wręcz szkodliwych. (…) Ten problem możemy rozwiązać tylko przy uwzględnieniu ogromnego wpływu skłonności dziedzicznych. (…) Chciałbym, by można było powstrzymywać niewłaściwych ludzi przed rozmnażaniem się; a powinno to być koniecznie możliwe, gdy zły charakter takich ludzi jest całkiem ewidentny. Kryminaliści powinni być sterylizowani, a ludziom o niskiej inteligencji powinno być zabronione pozostawianie po sobie potomstwa. (…) Powinniśmy się starać o to, aby rozmnażali się przede wszystkim ludzie wartościowi”. Dziś możemy powtórzyć za amerykańskim pisarzem Jeremy Rifkin, „higiena rasowa” nie była niemieckim wynalazkiem.

348 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII.

349 Ibidem.

350 Zob. Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, s. 49-52.

351 Zob. Precedens Roe vs. Wade a aborcja. Rozmowa z Ewą Kowalewską, https://teologiapolityczna.pl/ (dostęp: 17 .12. 2020 r.). E. Kowalewska, prezes Human Life International Polska, przypomniała że „do 1973 roku przerywanie ciąży w USA było całkowicie nielegalne. W latach siedemdziesiątych pojawiły się grupy zwolenników jej legalizacji, które stosowały typową socjotechnikę, m. in. kłamliwie wmawiając ludziom, że corocznie tysiące kobiet umiera na skutek nielegalnych aborcji. Nikt nawet nie proponował ogólnonarodowego referendum w tej sprawie, bo było wiadomo, że większość społeczeństwa byłaby przeciwna. Wykreowano więc słynną sprawę Roe przeciwko Wade. Orzeczenie to stało się precedensem, legalizującym aborcję na życzenie kobiety aż do urodzenia się dziecka. Pod pseudonimem Jane Roe ukryto niewykształconą kobietę w trudnej sytuacji życiowej – Normę McCorvey. Nie czytając, w pełnym zaufaniu podpisała ona wszystkie upoważnienia do występowania w jej imieniu, jakie podsunęły jej dwie feministyczne adwokatki, które obiecały pomoc. O posłużeniu się nią i decyzji Sądu Najwyższego dowiedziała się z gazet. Nikt jej nigdy nawet nie przesłuchał! Nie doświadczyła zbiorowego gwałtu, jak to było przedstawiane. Nie dokonała aborcji, jej synek urodził się zdrowy i został oddany do adopcji. Miałam okazję spotkać Normę dwukrotnie. Bardzo jej zależało, aby dokonano ponownego rozpatrzenia jej przypadku i pokazano prawdę. Pomagali jej znakomici prawnicy, ale niestety większość sędziów Sądu Najwyższego była wtedy zwolennikami aborcji i jej wniosek odrzucono”.

352 Zob. W USA mocno spadła liczba aborcji, https://stacja7.pl/ze-swiata/w-usa-mocno-spadla-liczba-aborcji/, (dostęp: 6 .01. 2020).

353 Zob. Stany Zjednoczone-ludność, http://populacja.population.city/stany-zjednoczone/, (dostęp: 6 .01. 2020 r.)

354 Zob. Z. Chocimski, Trzej heretycy, „Fronda” 2005, nr 36, s. 24-26.

355 Zob. Seksrewolucja-jedna z najgorszych rzeczy, jakie spotkały ludzkość, https://www.pch24.pl/seksrewolucja-jedna-z-najgorszych-rzeczy–jakie-spotkaly-ludzkosc,60322,i.html, (dostęp: 7 .01. 2020 r.)

356 Zob. Z. Chocimski, Trzej heretycy, s. 26-28. W 1973 r. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w wyniku glosowania, wśród swoich członków, wykreśliło homoseksualizm z rejestru zaburzeń psychicznych. Decyzja zapała poprzez głosowanie a nie badania naukowe. A zatem, homoseksualizm jest nadal poważnym zaburzeniem psychicznym. Żadne głosowanie nie może być wiążące, co jest chorobą a co nie jest.

357 Zob. USA: Małżeństwa homoseksualne legalne w całym kraju, https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/879799,usa-malzenstwa-homoseksualne-legalne-w-calym-kraju.html, (dostęp: 7 .01. 2020 r.)

358 Zob. Agresywna seksualizacja dzieci. Kalifornia zatwierdziła szokujący dokument, https://dorzeczy.pl/kraj/106203/Agresywna-seksualizacja-dzieci-Kalifornia-zatwierdzila-szokujacy-dokument.html, (dostęp: 7 .01. 2020 r.). Prasa podaje, że: „(…) władze Kalifornii przygotowały regulacje, które inicjują kolejną rewolucję seksualną. Chodzi o „Ramy edukacji zdrowotnej” przyjęte przez stanową Radę ds. Edukacji na początku maja, a które mają obowiązywać już przedszkolaków. Portal podkreśla, że zapisy dokumentu powinny szokować nawet najbardziej liberalnych i „postępowych” rodziców. W myśl nowych wytycznych dzieci będą uczone o istnieniu nieskończenie wielu płci. „Pomysłodawcy regulacji uznali, że nie ma żadnych granic moralnych ani tabu, których by nie można było naruszyć” – pisze Pch24.pl i wskazuje, że dzieci mają być zapoznawane z instrukcjami na temat niebezpiecznych perwersji seksualnych. Już od przedszkola ma rozpoczynać się edukacja dotycząca transseksualizmu, w myśl której dzieci mają być zachęcane do kwestionowania swojej płci i „stereotypów płci”. Nowe zapisy zakładaję naukę o masturbacji, seksie analnym, seksem z wieloma partnerami, „fistingiem”, „blood play”, z sadomasochizmem itd. W planach była również prezentacja gwałtu na dzieciach jako jednej z „orientacji seksualnej”. Z tego szokującego pomysłu wycofano się jednak po masowych protestach. Dokument wprowadzający w życie seksualizacje dzieci od najmłodszych lat został wprowadzony mimo wyraźnego głosu sprzeciwu wielu organizacji, w tym American College of Pediatricians”.

359 Zob. J. Wilczyński, Imigracja a pozycja międzynarodowa USA w perspektywie europejskiej, „Przegląd Geopolityczny” 2017, nr 19, s. 89.

360 Ibidem, s. 88.

361 Najliczniejsza grupa wiernych w USA przynależy do chrześcijaństwa, poza nimi są judaiści, muzułmanie i buddyści.

362 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 20.

363 Zob. Spis ludności Imperium Rosyjskiego, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 7 .10. 2020 r.)

364 Zob. Całkowity współczynnik dzietności (Rosja), 1840–2018,  https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 7 .10. 2020 r.)

365 Zob. Widoki rewolucji w Rosji, „Robotnik” 1908, nr 230, z 14 VI; Zagadnienie Rewolucji w Rosji, „Robotnik” 1913, nr 257, z VIII.

366 Zob. M. Giersztun, Rozkład rodziny: (studia medyczno-biologiczne). Sztuczne poronienie, zapobieganie ciąży, Warszawa 1928, s. 7. Prawo rosyjskie w okresie przedrewolucyjnym, z przed 1917 r., stanowiło surowe kary za przestępstwa przeciwko życiu dzieci nienarodzonych. Art. 1462 Ustawy Karnej z 1885 r. stanowił: „(…) kto z wiadomością i za zgodą ciężarnej kobiety umyślnie w jakikolwiek sposób dokona spędzenia płodu, ten ulegnie za ów czyn pozbawieniu wszystkich praw i zesłaniu na osiedlenie do najbardziej odległych miejscowości Syberji. Sama zaś kobieta brzemienna, która mocą własnej woli, bądź też w zgodzie z innemi osobami wywoła umyślne spędzenie swego płodu, podlegnie za to pozbawieniu wszystkich praw stanu i zesłaniu na osiedlenie w Syberji”. Kodeks Karny z 1903 r. obowiązujący przez lata w Polsce (w granicach z pod zaboru rosyjskiego) po odzyskaniu niepodległości w art. 465stanowił, że „matka winna spędzenia płodu podlega zamknięciu w więzieniu na czas od roku do 3 lat”. W art. 466 czytamy, że: „(…) winny spędzenia płodu ciężarnej podlega zamknięciu na rok do 6 lat. Jeżeli spędzenia płodu dokonał lekarz, lub akuszerka, sąd ma prawo zakazać winnym praktyki na przeciąg czasu od 1 – 5 lat i wyrok opublikować”.

367 Zob. W. Lenin, Klasa robotnicza a neomaltuzjanizm, w: W. Lenin, Dzieła, Warszawa1950, t.19, s. 321.

368 Ibidem.

369 Zob. M. Giersztun, Rozkład rodziny, s. 9.

370 Zob. S. Podoleński, O życie nienarodzonych, s. 107-110.

371 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 13.

372 Zob. T. Wites, Abortions in Russia before and after the fall of the Soviet Union, „Miscellanea Geographica” 2004, t. 11, s. 218.

373 Zob. Summary of Reported and Estimated Abortions Worldwide, through December 2018 compiled by Wm. Robert Johnston last updated 31 December 2018, http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 10 . 10 .2020 r.)

374 Zob. A. Szabaciuk, Polityka ludnościowa Federacji Rosyjskiej w kontekście kryzysu ukraińskiego, „Wschodni Rocznik Humanistyczny” 2017, t. 14, s. 143-158.

375 Zob. Rosja: Państwo i Cerkiew podpisały umowę o zapobieganiu aborcji, https://www.hli.org.pl/ (dostęp: 18 .12. 2020 r.)

376 Zob. B. S. Mazzetti, „Repackaging the Patriarchy”: A Comparative Analysis Between Soviet and Contemporary Russian Reproductive Health Policies and Ideologies, Nev York 2015, s. 38-49.

377 Zob. O. Sobolevskaya, Rewolucja antykoncepcyjna. Jak spadły wskaźniki aborcji w Rosji?, https://iq.hse.ru/ (dostęp: 8. 10. 2020 r.)

378 Zob. Demographics of Russia, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 20 .10. 2020 r.)

379 Ibidem.

380 Zob. Cerkiew otworzy nocne kluby. Bez wódki i rozpusty, https://wiadomosci.dziennik.pl/ (dostęp: 8 .10. 2020 r.)

381 Zob. M. Gołębiowska, Prognoza 2100. Europa Środkowa i wschodnia najszybciej wyludniającym się regionem świata, https://ies.lublin.pl/ (dostęp: 08 .10. 2020 r.). Instytut Pomiarów i Ocen Stanu Zdrowia (The Institute for Health Metrics and Evaluation) przy Uniwersytecie Waszyngtońskim, finansowanych przez Fundację Billa i Melindy Gatesów w swych badaniach przywołują emigracje do Europy Zachodniej, szczególnie przez młodzież i niski wskaźnik dzietności. Obecnie dostrzegamy skutki, które miały i maja miejsce w wielu krajach świata. Ale trzeba powrócić do przyczyn takiego stanu rzeczy. To w swych badaniach demografowie pomijają, podobnie jak Fundacja Billa i Melindy Gatesów. Wskaźniki dzietności zmalały z powodu antykoncepcji którą propagują organizacje aborcyjne, liczba ludności pomniejsza się poprzez aborcję i „edukacje seksualną”. To są trzy podstawowe czynniki depopulacji świata. Do niego możemy dodać masową deprawacje dzieci i młodzieży poprzez kluby nocne, które rozsiane są prawie we wszystkich krajach świata. Czynnik deprawacyjny młodego pokolenia odgrywa kluczową rolę w depopulacji świata.

382 Zob. A. Zischka, Japonia, Warszawa 1936, s. 6.

383 Ibidem, s. 59-60.

384 Ibidem.

385 Zob. Aborcja w Japonii, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 5 .10. 2020 r.)

386 Zob. Z. Januszowski, Japonia, Lwów 1904, s. 28-31.

387 Ibidem, s. 243.

388 Ibidem, s. 245.

389 Ibidem.

390 Ibidem.

391 Zob. T. R. Malthus, Prawo ludności, wydał, objaśnił i poprzedził przedmową A. Krzyżanowski, Warszawa 1925, s. 22.

392 Zob. Statystyka ruchu ludności Japonii, wiki/Demography_of_Japan (dostęp: 16 .08. 2020 r.)

393 Zob. Japan Family Planning Association, https://www.ippf.org/ (dostęp: 20 .10. 2020 r.) 

394 Zob. Ciąża, aborcja, antykoncepcja i tabletka po w Japonii, https://rodzinawswiat.pl/ (dostęp: 5 .10. 2020 r.)

395 Zob. Manifest Młodzieżowy IPPF, http://www.ippf.org/en (dostęp: 06. 10. 2020 r.)

396 Zob. Y. Toda, The Japanese Motherhood Myth and Its Effects on Women and Family in Contemporary Japan, „Tatsuyama Women’s Gakuen” 2012, nr 43, s. 59-68.

397 Zob. Koronawirus nie zatrzymał obrońców życia. W Japonii manifestowano wartości pro life, https://www.pch24.pl/ (dostęp: 7 .10. 2020 r.)

398 Zob. Summary of Reported and Estimated Abortions Worldwide, through December 2018 compiled by Wm. Robert Johnston last updated 31 December 2018, http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 10 . 10 .2020 r.)

399 Zob. K. Karolak, Opozycja zgłasza ustawę legalizującą małżeństwa tej samej płci, https://japonia-online.pl/ (dostęp: 6 .10. 2020 r.)

400 Zob. Ludność Japonii, https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 5 .10. 2020 r.)

401 Zob. Population Projection for Japan, http://www.ipss.go.jp/ (dostęp: 05. 10. 2020 r.)

402 Zob. J. Mucha, Socjologia jako krytyka społeczna. Orientacja radykalna i krytyczna we współczesnej socjologii zachodniej, Warszawa 1986, s. 9.

403 Zob. A. Wawrzynowicz, Dialektyka negatywna Theodora W. Adorna jako racjonalna konieczność zerwania z rozumem pozytywnie ustanowionym, w: Rozdroża i ścieżki wrażliwości. Problemy i dyskusje, t. 1, Poznań 2000, s. 39-51.

404 Zob. W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 2001, s. 108.

405 Zob. A. M. Kaniowski, Szkoła frankfurcka, w: Encyklopedia socjologii, wyd. I. t. 4, S-Ż. Warszawa 2002, s. 157–161.

406 Zob. J. Bodakowski, Wkład Niemców w rewolucję seksualną i neomarksistowski totalitaryzm, https://www.fronda.pl/a/wklad-niemcow-w-rewolucje-seksualna-i-neomarksistowski-totalitaryzm,120262.html, (dostęp: 11 .01. 2020 r.).

407 Zob. M. A. Peeters, Nowa etyka w dobie globalizacji. Wyzwania dla Kościoła, Warszawa 2009, s. 8-14.

408 Zob. Karol Marks, „Robotnik” 1908, nr 228, z 23 III.

409 Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, s. 35.

410 Ibidem.

411 Zob. K. Marks, F. Engels, Manifest Komunistyczny, Warszawa 2007, s. 13.

412 Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, s. 36.

413 Zob. F. Engels, Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa: w związku z badaniami Lewisa H. Morgana, tłum. L. Krzywicki, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 21, Warszawa 1969, https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1884/pochodzenie/02.htm (dostęp: 2 .04. 2020 r.)

414 Cyt. za Rewolucja inna od wszystkich, „Głos dla życia” 2018, nr 4, s. 13.

415 Zob. M. Kępińska, Świadome macierzyństwo, Poznań 1934, s. 99.

416 Dora and Bertrand Russell and Beacon Hill School, „Russell: the Journal of Bertrand Russell Studies”, vol. 25, issue 1, article 4, https://mulpress.mcmaster.ca/russelljournal/issue/view/412 (dostęp: 17 .09. 2020 r. )

417 Zob. B. Wójcik, Wychowanie jest kluczem do nowego świata. O filozofii wychowania Bertranda Russella, „Kultura i wychowanie” 2012, nr 4, s. 37.

418 Zob. M. Kępińska, Świadome macierzyństwo, s. 99.

419 Zob. B. Russel, Małżeństwo i moralność, Warszawa 1931, s. 99.

420 Ibidem, s. 132 i 147.

421 Ibidem, s. 153.

422 Zob. M. Kępińska, Świadome macierzyństwo, s. 100.

423 Zob. B. Russel, Małżeństwo i moralność, s. 185.

424 Ibidem, s. 211.

425 Ibidem, s. 169.

426 Ibidem, s. 156.

427 Zob. M. Babik, Obraz sporu o wizję małżeństwa i rodziny oraz o kształt wychowania prorodzinnego w głównych prądach myślowych przełomu XIX i XX wieku, „Teologia i moralność” 2012, t. 12, s. 20.

428 Urodził się w rodzinie żydowskiej, 19 lipca 1898 r. w Berlinie. Filozof, ideolog rewolucji seksualnej w 1968 r., socjolog marksistowski, jeden w przedstawicieli szkoły frankfurckiej. Zmarł 29 lipca 1979 r. w Niemczech w Starnbergu na Bawarii.

429 Zob.M. Gersdorff, Krótka historia rewolucji seksualnej w Niemczech, https://www.pch24.pl/krotka-historia-rewolucji-seksualnej-w-niemczech,21815,i.html, (dostęp: 8 .01. 2020 r.)

430 Ibidem.

431 Ibidem.

432 Zob. A. Hreczuk, Skandal w Niemczech. Świadomie przekazywano dzieci w ręce pedofilów, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1733410,1,skandal-w-niemczech-swiadomie-przekazywano-dzieci-w-rece-pedofilow.read, (dostęp: 14 .01. 2020 r.). W artykule czytamy: „(…) Fritza H. polecił osobiście, wbrew prawu, Helmut Kentler, ówczesny niemiecki autorytet w dziedzinie seksuologii.  Kierował katedrą pedagogiki socjalnej na uniwersytecie w Hanowerze, wcześniej szefował Centrum Pedagogicznemu w Berlinie, pracował w kościelnych instytucjach dla młodzieży, był biegłym sądowym w sprawach o wykorzystywanie seksualne dzieci (potem będzie twierdził, że proces jest dla dziecka bardziej traumatyczny niż samo wykorzystanie). Zapraszany był na konferencje i do mediów – również „Spiegla”, który po jego śmierci zacznie opisywać drastyczne szczegóły jego działalności. Jako celebryta miał znajomości w kręgach polityki, również w Senacie (rządzie) Berlina Zachodniego. Przekonał jedną z urzędniczek w ministerstwie do sfinansowania jego autorskiego projektu opieki zastępczej: przekazywania chłopców ze środowisk patologicznych pod opiekę… pedofilów. (…) „Ci ludzie – mówił o pedofilach – wytrzymywali z tymi imbecylami tylko dlatego, że byli w nich zakochani i zadurzeni” – opowiadał w 1981 roku w…. Bundestagu. Kenstler, jako biegły seksuolog, składał wyjaśnienia przed posłami partii FDP, którzy pracowali nad projektem zniesienia paragrafu penalizującego homoseksualizm. Przy okazji profesor opowiedział o doświadczeniach swojego pedofilskiego projektu. W zasadzie, utrzymywał, chłopcy na tym zyskują, a seks jest sposobem odwdzięczenia się swoim opiekunom za to, co ci dla nich robią. Choć w międzyczasie podejście do pedofilii znowu uległo zaostrzeniu, żaden z obecnych posłów FDP nie zareagował na słowa Kentlera”.

433 Zob. E. Lobkowicz, Obalenie dogmatu o niemylności Margaret Mead, „Fronda” 2005, nr 36, s. 6-14.

434 Zob.  G. Appell,  Freeman’s Refutation of Mead’s Coming of Age in Samoa, „The Implications for Anthropological Inquiry Eastern Anthropology” 1984, nr 37, s. 183-214; I. Brady, The Samoa Reader: Last Word or Lost Horizon? „Current Anthropology” 1991, vol. 32, s. 263-282; R. Feinberg, Margaret Mead and Samoa: Coming of Age in Fact and Fiction „American Anthropologist” 1988, t. 90, s. 656-663; E. Leacock, Anthropologists in Search of a Culture: Margaret Mead, Derek Freeman and All the Rest of Us, „Central Issues in Anthropology” 1988, t. 8, s. 3-20; R. Levy, Mead, Freeman, and Samoa: The Problem of Seeing Things as They Are,  „Ethos” 1984, nr 12, s. 85-92; M. Marshall, The Wizard from Oz Meets the Wicked Witch of the East: Freeman, Mead, and Ethnographic Authority, „American Ethnologist” 1993, t. 20, s. 604-617; B. Nardi, The Height of Her Powers: Margaret Mead’s Samoa,  „Feminist Studies” 1984, t. 10, s. 323-337; A. Patience, J. Smith, Derek Freeman in Samoa: The Making and Unmaking of a Biobehavioral Myth, „American Anthropologist” 1987, t. 88, s. 157-162; D. B. Paxman, Freeman, Mead, and the Eighteenth-Century Controversy over Polynesian Society, „Pacific Studies” 1988, t. 11, s. 1-19; N. Scheper-Hughes, The Margaret Mead Controversy: Culture, Biology, and Anthropological Inquiry, „Human Organization” 1984, t. 43, s. 85-93; P. Shankman, The History of Samoan Sexual Conduct and the Mead-Freeman Controversy, „American Anthropologist” 1996, t. 98, s. 555-567; R. E. Young, S. Juan, Freeman’s Margaret Mead Myth: The Ideological Virginity of Anthropologists Australian and New Zealand, „Journal of Sociology” 1985, t. 21, s. 64-81. Wszystkie recenzje i artykuły polemiczne mają charakter apologetyczny, broniąc za wszelką cenę tezy Margaret Mead. Badania Freemana są podważane i ukazujące jego złą metodologię albo brak naukowego warsztatu. Widoczne jest odgórne założenie, za wszelką cenę bronimy naszej wizji świata, nawet jeśli jest nieprawdziwa. Zaangażowano specjalistów naukowych z różnych uniwersytetów, by bronić przyjętej tezy Mead. Zestawienie zaczerpnięte z www. https://pl.wikipedia.org/wiki/Margaret_Mead (dostęp: 23 .03. 2020 r.)

435 Uczeń Ch. G. Seligmana (1873-1949), brytyjskiego lekarza i etnologa. Był profesorem w Londyńskiej Szkole Ekonomicznej.

436 K. Buchta, Funkcje i interpretacje. Analiza porównawcza założeń teoretycznych Malinowskiego i Geertza, „Laboratorium Kultury” 2013, nr 2, s. 125.

437 Zob. E. Wolkanowska, Recenzja książki: Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu, https://www.granice.pl/recenzja/dziennik-w-scislym-znaczeniu-tego-wyrazu/3096, (dostęp: 13 .01. 2020 r.)

438 Zob. A. Miłek, Mity rewolucji seksualnej, https://adonai.pl/czystosc/?id=95, (dostęp: 13 .01. 2020 r.)

439 Zob. W. Madrysz, Płeć: między biologia a kulturą, „Pisma Humanistyczne” 2003, nr 5, s. 182-198; Zob. J. Spychalska-Stasiak, Rodzaj czy płeć kulturowa? Gender w polskich naukach społecznych, „Teraźniejszość-Człowiek-Edukacja” 2009, nr 4, s. 43-56; Zob. A. Buczkowski, Płeć kulturowa jako kategoria historyczna. Relacje miedzy medyczną koncepcja ciała a pojęciem płci kulturowej, „Adeptus” 2017, nr 9, https://ispan.waw.pl/ (dostęp: 10 .11. 2020 r.); Zob. J. Butler, Uwikłani w płeć, Warszawa 2008. To tylko kilka przykładowych prac naukowych, literatura jest bardzo bogata. Na opis i prowadzenie „badań naukowych” nad płcią kulturową na uczelniach można pozyskać spore środki finansowe, które pozwolą dostatnio i bez problemu prowadzić prace naukową. Choć wiadomo, że gender jest nowym totalitaryzmem, który prowadzi ludzkość na manowce. Celem nowej ideologii jest zburzenie dotychczasowego porządku, stworzonego przez Boga.

440 Zob. J. Perszon, Prawda w społeczeństwie relatywizmu, „Teologia i Człowiek” 2014, nr 2, s. 16-18.

441 Por. H. Kiereś, Modernizm vs. postmodernizm a chrześcijaństwo, w: Uniwersalizm Chrześcijaństwa wobec alternatywnych propozycji współczesności, pod. red. R. T. Ptaszek, M. Piwowarczyk, Lublin 2012, s. 97-104.

442 Zob. S. Kowalczyk, Etyka postmodernizmu, „Idō – Ruch dla Kultury” 2004, nr 4, s. 333-339.

443 Pochodzi z języka greckiego i oznacza całość. Zob. W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 2001, s. 130.

444 Zob. M. A. Peeters, Nowa etyka, s. 16.

445 Zob. M. Czachorowski, Zlecenie na profesora Chazana, NDz 2014, nr 162, z 15 VII. Autor pisze m.in. o konferencji w Bukareszcie: „(…) Najwcześniejsze zainteresowania Rady Europy szerokim dostępem do zabijania dzieci datuję na 1975 rok, kiedy to wydano rezolucję „dotyczącą legalizacji odnośnie do płodności i planowania rodziny”, obligującą państwa członkowskie do zagwarantowania obywatelom prawa do „kontroli liczebności swojej rodziny”. Ten dokument pojawił się zatem rok po arcyważnej konferencji ONZ w Bukareszcie. W imieniu całego zachodniego świata przemawiał tu John David Rockefeller III, „zachęcając” kraje Trzeciego Świata i tzw. demokracji ludowej do ograniczania liczby urodzeń, bo wtedy dopiero będzie im dobrze. Plan ten jednak został stanowczo odrzucony, dlatego też po zakończeniu tej konferencji Rada Bezpieczeństwa USA przygotowała tajny raport Kissingera, w którym obliguje się władze do wzmożenia wysiłków na polu światowej „kontroli urodzeń”. Ale sposobami skutecznymi i niedemaskującymi zainteresowane podmioty, jak to stało się w Bukareszcie. Około roku 1974 wprowadzono na Zachodzie większość ustaw aborcyjnych”.

446 Zob. W. Świątkiewicz, Kair 1994: batalia o życie, „Idziemy” 2014, nr 35, z 31 VIII. Przywołajmy słowa św. Teresy z Kalkuty, której apel odczytano 8 września podczas obrad plenarnych: „Wiele razy powtarzam – i jestem tego pewna – że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymywać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali? Jedynym, który ma prawo odebrać życie, jest Ten, kto je stworzył. Nikt inny nie ma tego prawa: ani matka, ani ojciec, ani lekarz, żadna agencja, żadna konferencja i żaden rząd. (…) Jeśli jest jakieś dziecko, którego nie chcecie albo nie możecie nakarmić ani wychować, dajcie je mnie. Przyjmę każde dziecko. Dam mu dom albo znajdę kochających rodziców. Walczymy z aborcją przez adopcję i daliśmy już tysiące dzieci rodzinom, które ich pragnęły”.

447 Zob. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, s. 86 – 197. Dość dokładnie opisuje prace różnych organizacji nad wprowadzaniem aborcji w różnych regionach świata przez różne agendy międzynarodowe.

448 Zob. B. Chazan, Od Kairu do Nairobi, NDz 2019, nr 266, z 16 – 17 XI.

449 Zob. M. A. Peeters, Nowa etyka w dobie globalizacji. Wyzwania dla Kościoła, Warszawa 2009, s. 25-26.

450 Zob. R. de Mattei, Kłamstwa gender, NDz 2013, nr 251, z 26 X.

451 Zob. M. A. Peeters, Nowa etyka, s. 16.

452 Zob. Jan Paweł II, Encyklika „Centesimus annus”, 42. W opublikowanej w 1991 r. encyklice „Centesimus annus” Jan Paweł II pisał: „Dziś zwykło się twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość, czy też, że prawda się zmienia w zależności od zmiennej równowagi politycznej. W związku z tym należy zauważyć, że w sytuacji, w której nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”.

453 Zob. J.M. Jackowski, Podziękowanie księżom biskupom, NDz 2014, nr 137, z 14-15 VI.

454 Zob. M. Jędrzejczyk, Gender groźniejsze od marksizmu, NDz 2013, nr 41, z 13 II.

455 Zob. R. de Mattei, Samodestrukcja Europy, NDz 2013, nr 197, z 24-25 VIII. Autor przywołuje słowa papieża Benedykta XVI, „(…) 22 grudnia 2012 r., Benedykt XVI, krytykując teorię gender, przypomniał znane stwierdzenie Simone de Beauvoir Nikt nie rodzi się kobietą, tylko się nią staje”. „Te słowa – wyjaśnia Papież – dały podwaliny tego, co dzisiaj pod hasłem ’gender’ jest przedstawiane jako nowa filozofia seksualności. Płeć, zgodnie z tą filozofią, nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się samemu, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo. Oczywiste jest, jak głęboko błędna jest ta teoria i wynikająca z niej rewolucja antropologiczna”.

456 Zob. M. Rutkowska, Słownik propagandy, NDz 2019, nr 284, z 7-8 XII.

457 Zob. M. A. Peeters, Nowa etyka, s. 27.

458 Zob. R. Mattei, Dyktatura relatywizmu, Warszawa 2009, s. 44.

459 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 23.

460 Zob. W. Majdański, Kołyska i potęga, s. 22.

461 Zob. E. Vielrose, Ludność Polski od X do XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, 1957, nr 1, s. 3–49.

462 Zob. A. Rewera, Żydzi w Polsce, Kalisz 1924, s. 7.

463 Zob. P. Guzowski, Stan i perspektywy badań nad liczbą ludności Polski w późnym średniowieczu i w początkach epoki nowożytnej, „Przeszłość demograficzna Polski” 2015, nr 2, s. 11-14. W analizie P. Guzowskiego czytamy, że w połowie XIV stulecia było nas około jednego miliona, zaś Tadeusz Landenberger podaje, że w czasach Kazimierza Wielkiego było nas około 1,5 mln (w kraju i za granicą). Zob. T. Landenberger, Zaludnienie Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego, Lwów 1930, s. 7-15. W opracowaniu GUS-u „Historia Polski w liczbach, na str. 20 odnajdujemy inne dane, że obszar Polski w 1350 r. zamieszkiwało około 2 mln mieszkańców (wraz z lennem mazowieckim).

464 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 20.

465 Zob. A. Górski, Cnoty i wady narodu polskiego, Warszawa 1935, s. 29-30.

466 Ibidem.

467 Zob. M. Dzieduszycki, O statystyce Polski przedrozbiorowej, PL 1871, z. 11, s. 574.

468 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 20: Zob. Zob. M. Dzieduszycki, O statystyce Polski, s. 574.

469 Zob. E. Vielrose, Przyczynek do demografii szlachty polskiej, „Przegląd Statystyczny” 1938, nr 1-3/4, s. 326-342.

470 Zob. M. Dzieduszycki, O statystyce Polski przedrozbiorowej, PL 1871, z. 11, s. 575.

471 Kraków pod koniec panowania Jagiellonów liczył około 30 tys. mieszkańców. Jednak wojny, pożary, zarazy, upadek handlu i że szlachta w miastach nie inwestowała swych środków finansowych spowodowało stopniowy upadek.

472 Zob. M. Dzieduszycki, O statystyce Polski, s. 580-581.

473 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 24. Według Korzona w XVIII stuleciu w państwie polskim mieszkało 4,6 mln Polaków-katolików, 2,79 mln unitów,055 mln prawosławnych, 0,2 mln ewangelików i 0,9 mln Żydów.

474 Zob. M. Dzieduszycki, O statystyce Polski, s. 581. Za Kazimierza Wielkiego, w XIV w. na Litwie i w Polsce mieszkało około 10 tys. Żydów. W 1789 r. na ziemiach całej dawnej Rzeczypospolitej Żydzi liczyli około 1 mln osób. W liczbie tej byli także Żydzi , którzy przybyli do Polski przed prześladowaniami, było ich około 300 tys. A więc 70 razy wzrośli Żydzi liczebnie niż za Kazimierza Wielkiego. Gdybyśmy my, jako Polacy wzrośli tak samo w tym czasie, od XIV do XVIII stulecia, co Żydzi w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, to byłoby nas w 1789 r. nieco ponad 100 mln Polaków. Czy przy takiej populacji, ktokolwiek by podnosił na Polskę rękę, czy doszłoby do rozbiorów. Czy rządzącym Rosją, Prusami czy Austrią przyśniłby się jakikolwiek rozbiór Polski? Czy w okresie II wojny światowej, ktokolwiek by podnosił rękę na Żydów? Zob. S. Sempołowska, Żydzi w Polsce, Warszawa 1906, s. 34; Zob. M. Stecka, Żydzi w Polsce, Warszawa 1921, s. 20-21; Zob. S. Kutrzeba, Sprawa Żydowska w Polsce, Lwów 1918, s. 12-14. Opisuje dość dokładnie dane liczbowe Żydów w Polsce od XIV do XVIII stulecia. Zaznaczając, że przyrost naturalny wśród ludności żydowskiej był większy niż u polskiej.

475 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 20.

476 W opracowaniu GUS-u „Historia Polski w liczbach, na str. 20 odnajdujemy inne dane, a mianowicie w 1772 r. Polskę zamieszkiwało około 14 mln a na jeden km2 przypadało 19 osób.

477 Zob. W. Majdański, Kołyska i potęga, s. 23. Maurycy hrabia Dzieduszycki podaje jeszcze mniejszą liczbę wojska polskiego w przededniu rozbiorów. Miała wynosić 25 200 żołnierzy. Do tego trzeba by dodać, nadworne wojska magnatów polskich, u których stacjonowało po kilka tysięcy nadwornej milicji. Radziwiłłowie na Litwie utrzymywali do 6 tys. nadwornej milicji, podobnie było w Koronie i na Litwie u Sapiehów, Potockich, Lubomirskich, Zamojskich i innych.

478 Zob. W. Majdański, Kołyska i potęga, s. 24.

479 Zob. M. Dzieduszycki, O statystyce Polski przedrozbiorowej, PL 1871, z. 10, s. 520.

480 Zob. W. Majdański, Kołyska i potęga, s. 50.

481 Zaś w opracowaniu Juliusza Łukaszewicza Polskę w 1910 r., w granicach z 1937 r., zamieszkiwało około 29 mln osób, zaś na 1 stycznia 1914 r. Polskę, w granicach administracyjnych z 1.01. 1939 r., zamieszkiwało 30,3 mln. Co by stanowiło o jeszcze większym przyroście naturalnym. Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 70.

482 Ibidem 117.

483 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 39. W wielu guberniach rosyjskich spotykało się współczynnik urodzeń na 1000 mieszkańców ponad 55 a nawet powyżej 60.

484 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 3-4.

485 Ludność Rosji w latach 1815-1897 potroiła się, z 43 mln w 1815 r. do 125,6 mln w 1897 r.

486 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 4.

487 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 39. Współczynniki urodzeń równe polskim lub bliskie im, miały także inne kraje Europy Wschodniej, m.in. Węgry, Serbia, Rumunia czy Bułgaria. Inne kraje miały znacznie mniejsze współczynniki rozrodczości. Pod względem dynamiki demograficznej, na tle Europy, Polska wyglądała imponująco.

488 Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 5.

489 Zob. W. Knap, Dzieje Polski w liczbach. Jak rosła i malała Polska, „Gazeta Krakowska”, wyd. internetowe (dostęp: 30.11. 2017 r.

490 Polska ludność. Zaludnienie do początków XX w.: w: Encyklopedia PWN, wydanie internetowe (dostęp: 4 .01. 2019 r.); Zob. S. F. Serkowski, Przyrost naturalny, s. 17; Zob. J. Buzek, Pogląd na wzrost ludności, s. 12.

491 Zmiany liczby ludności w Polsce i ich przyczyny oraz struktura biologiczna i zawodowa, Geografia – liceum, wyd. internetowe (dostęp: 04.01. 2019 r.)

492 Emmanuel Macron: Czarne kobiety mają dużo dzieci, bo są niewykształcone, PCH24, Polonia Chrystiana, wydanie internetowe (dostęp: 04. 01. 2018 r.)

493 Zob. S. Załęski, Pamiątka 500-letniego jubileuszu wprowadzenia obrazu cudownego N. Maryi P. na Jasną Górę w Częstochowie, Kraków 1882, s. 31.

494 Zob. Historia cudownego Obrazu i klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie, Warszawa 1897, s. 27; Zob. S. Załęski, Pamiątka 500-letniego jubileuszu, s. 31.

495 O koronacyach obrazów Matki Boskiej w Polsce, „Wiadomości Kościelne” 1877, nr 18, z 1 IX.

496 Zob. K. Sobczyk, Uwagi o koncepcji czasu i przestrzeni w poezji Jana Pawła Woronicza, „Studia Ełckie” 2014, t. XV, s. 415-431.

497 Zob. J. Adamczyk, Przewodnik ilustrowany po Jasnej Górze w Częstochowie, cz. I, Częstochowa 1903, s. 118.

498 Zob. S. Załęski, Pamiątka 500-letniego jubileuszu, s. 21.

499 Zob. Jasna Góra Częstochowska – na jubileusz 500 lat, Poznań 1882, s. 116.

500 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s. 71.

501 Zob. J. Nastalska-Wiśnicka, Tradycje koronacji cudownych obrazów Matki Bożej na ziemiach polskich, w: Kult Matki Bożej Ostrobramskiej w historii narodu polskiego, pod. red. W. W. Żurek, Lublin 2019, s. 73; Zob. Obrona Polskiey Korony od granic Ukrainskich Marya w Berdyczowskim obrazie od Benedykta XIV papieża koronami złotemi smaragdami ozdobionemi, uwienczona historycznym piórem, krótko opisana, Berdyczów 1756, s. 4; Zob. W. (Nowakowski), O cudownym obrazie Najśw. Maryi P. Berdyczowskiej. Wiadomość historyczna, Kraków 1897, s. 15-22. W uroczystościach koronacyjnych, które trwały kilka dni, uczestniczyło w Żytomierzu około 40 tys. wiernych a dniu koronacyjnym 16 lipca 1756 r. w Berdyczowie około 50 tys. wiernych. Ponadto kilka tysięcy żołnierzy różnych formacji. Koronatorem obrazu był ks. bp koadiutor Kajetan Sołtyk, sufragan diecezji kijowskiej.

502 W setną rocznicę koronacji obrazu MB Łaskawej odbyły się trzydniowe i uroczystości, które każdego dnia gromadziły tysiące wiernych Lwowa i okolicznych miejscowości. W trzecim dniu uroczystości, Eucharystię celebrował ks. abp Franciszek Ksawery Wierzchlejski. Zob. Lwów, PL 1876, nr 14, s. 128-129.

503 Zob. I. Czeżowski, Koronacja cudownego obrazu Najświętszej Maryi Panny pod wezwaniem Matki Miłosierdzia w kościele OO. Jezuitów w Starejwsi pod Brzozowem, Lwów 1877, s. 74-75. Do 1877 r. w Polsce koronami papieskimi koronowano 30 obrazów. W 1717 r. Częstochowie na Jasnej Górze, w 1718 r. w Trokach Nowych, w 1723 r. w Kodniu, w 1724 w Sokalu, w 1727 r. w Podkamieniu, w 1730 r. w Żyrowicach (grekokatolicy), między 1739 r. a 1743 w Warszawie u oo. Kapucynów, w 1749 r. w Łucku, w 1750 r. w Wilnie, w 1751 we Lwowie u oo. Dominikanów, w 1752 r. w Łąkach Bratiańskich, w 1752 r. w Leżajsku, w 1754 r. w Chełmnie, w 1755 r. w Skępem, w 1755 r. w Jarosławiu, w 1756 r. w Berdyczowie, w 1761 r. w Białyniczach, w 1762 r. w Przemyślu u oo. Franciszkanów, w 1763 w Rzeszowie, w 1764 r. w Krakowie na Piasku, w 1765 r. w Chełmnie (u grekokatolików), w 1766 r. w Przemyślu u oo. Dominikanów, w 1767 r. w Miedniewicach, w 1773 r. w Poczajowie (u grekokatolików), w 1776 r. we Lwowie (u rzymskokatolików), w 1777 r. w Bołszowcu, w 1778 r. w Latyczowie, w 1779 r. w Międzyrzeczu, w 1786 r. i w Szydłowie na Żmudzi. Po trzecim rozbiorze Polski wszelkie koronacje obrazów odbywały się opóźnieniem, albo były przesuwane w czasie, czekając na wolną Polskę. Tak było m.in. w Przemyślu u oo. Dominikanów, pięć lat później odbyła się koronacja, w Rzeszowie o 10 lat, we Lwowie o 18 lat a w Jarosławiu o 23 lata. W Krakowie korony przybyły w 1839 r., i do 1877 r. nie odbyła się koronacja.

504 Zob. Korespondencye Wiad. Kośc., „Wiadomości Kościelne” 1877, nr 19, z 15 IX.

505 Zob. Starawieś, 8 września, „Pastor Bonus” 1877, nr 19, z 22 IX.

506 Zob. Ze Starej Wsi. 8 września, „Czas” 1877, nr 206, z 12 IX.

507 Zob. Hr. Stanisław Tarnowski o koronacji w Starejwsi, „Wiadomości Kościelne” 1877, nr 21, z 13 X.

508 Zob. Wspomnienia o jubileuszu z Częstochowy, „Czas” 1882, nr 217, z 23 IX.

509 Zob. Ś. p. X Wincenty Popiel, „Czas” 1912, nr 568, z 9 XII.

510 Zob. Jasna Góra Częstochowska – na jubileusz 500 lat, Poznań 1882, s. 126.

511 Zob. Wspomnienia o jubileuszu z Częstochowy, „Czas” 1882, nr 217, z 23 IX.

512 Na łamach „Słowa” czytamy: „(…) zgromadzenie ludu jest imponujące, a imponuje ono nie tylko olbrzymimi rozmiarami, ale i tym nadzwyczajnym spokojem, tym wzorowym porządkiem, którego naprawdę, niepodobna ani się dość nachwalić, ani dość podziwiać. Wyobraźcie sobie takie masy ludu, w jednym punkcie zebrane; wyobraźcie sobie te tłumy, które z największa pobożnością i skupieniem ducha spieszą z najodleglejszych okolic pomimo trudów i przeszkód, często bardzo uciążliwych, aby w dniu tym stanąć tutaj. Chciałbym widzieć podobny tłum dwakroćstotysięczny ludu prostego we Francji, Niemczech lub gdzieingdziej; co by tam się działo, i jak zabiegliwiej potrzebaby było agitacji, aby zebrać takie masy w jednym miejscu. Tu przeciwnie lud ten zgromadził się z własnej woli, nikt go do tego nie namawiał, nikt nie zachęcał, nikt mu tej pielgrzymki nie ułatwiał, a utrudniało wielu, a jedynym hasłem i bodźcem była wiara i to silne przywiązanie do dawnej tradycji i do miejsca, które tylu świętymi i świetnymi zapisane pamiątkami w sercach wszystkich. Podobnego wrażenia doznać można tylko w Częstochowie, i tu najwymowniej przekonana się każdy, (komu tylko zaciętość i przeciwreligijny fanatyzm nie zaślepił oczów) jak wielką siłą i potęgą jest wiara i religia. Dość jest rzucić okiem na zachowanie się tego ludu, dla którego pielgrzymka taka nie jest bynajmniej rozrywką lub zabawą, ale czasem umartwieniem i modlitwą; dość przypatrzeć się temu poświęceniu i żarliwości tych tłumów, które kilkadziesiąt mil drogi pieszo odbywają, aby się przekonać, że wiara tego ludu pozostała taką jak dawniej i że pomimo wszystkiego zabiegi obcych ani jej podkopać ani osłabić nie zdołały. Przy tym zachowanie się wzorowe. Przez te dwa dni nie zdarzyło mi się spotkać pijanego. Wszyscy czas swój poświęcają modlitwie i śpiewom pieśni nabożnych. Jakiś mistyczny nastrój panuje wśród tych niezliczonych tłumów. Opowiadano mi, że jest zwyczaj, iż skoro pątnicy wejdą na Jasną Górę, to inaczej do siebie nie mówią jak bracie i siostro”.

513 Zob. Jasna Góra Częstochowska – na jubileusz 500 lat, Poznań 1882, s. 130-131.

514 Zob. Wspomnienia o jubileuszu z Częstochowy, „Czas” 1882, nr 217, z 23 IX.

515 Ibidem.

516 Zob. Jasna Góra Częstochowska – na jubileusz 500 lat, Poznań 1882, s. 133-134.

517 Zob. Częstochowa, „Pielgrzym” 1882, nr 112, z 28 IX.

518 Zob. Obrzęd Pierwszej Komunii św. na wsi, „Bonus Pastor” 1877, nr 13, z 30 VI.

519 Zob. K. Bielawny, Niepodległość, s. 179-218.

520 Obliczenia własne na podstawie prasy polskojęzycznej, listów pątników, korespondencji prasowych pielgrzymów będących w Gietrzwałdzie, pamiętników, opisów uzdrowień, korespondencji przysyłanej do parafii w Gietrzwałdzie. Zob. Archiwum Parafialne w Gietrzwałdzie, Teczka nr 3, Korespondencja za lata 1875-1879; Prasa: „Goniec Wielkopolski” 1877-1883; „Orędownik” 1877-1880; „Niedziela” 1877-1880; „Pielgrzym” 1877-1882; Kurier Poznański 1877-1882.

521 Zob. J. Obłąk, Objawienia w Gietrzwałdzie. Ich treść i autentyczność w opinii współczesnych (W stulecie objawień) 1877 – 1977, SW 1977 t. XIV, s. 35.

522 Ibidem.

523 Archiwum Parafialne w Wojcieszkowie, Akta urodzonych z lat 1860-1919. Podobne dane odnajdujemy w archiwach parafialnych w Suwałkach w parafii św. Aleksandra, w parafii na Mazowszu w Prażmowie, w parafii w Włodzimierzu Wołyńskim w diecezji łuckiej czy w parafii Kowel – zob. Archiwum Główne Akt Dawnych, syg. 272, Księgi metrykalne parafii rzymskokatolickiej diecezji łuckiej – parafia Kowel, z lat 1871 – 1891. W każdej z tych parafii od lat osiemdziesiątych XIX w. zauważalny jest znaczny wzrost chrztów. Nieco inaczej sytuacja przedstawiała się na Śląsku Opolskim np. w parafii Biedrzychowice liczba chrztów nie ulega znacznym zmianom na przełomie XIX i XX w. – Archiwum Parafii w Biedrzychowicach, Księgi metrykalne z lat 1870 – 1939.

524 Obliczenia przeprowadzono na podstawie ksiąg metrykalnych z sześciu parafii diecezji podlaskiej z lat 1860-1920.

525 Zob. W. Miklaszewski, Rozwój cielesny klas uprzywilejowanych, Warszawa 1914, s. 226. Miklaszewski pisał: „W Polsce stwierdzono wyraźnie zmniejszenie rozrodczości w rodzinach zamożnych, co nie jest jednak objawem fizjologicznym, lecz wywołanym sztucznie za pomocą sposobów, zapobiegających zapłodnieniu, lub wywołujących poronienie. (…) Gdyby lekarz mógł powiedzieć z całą stanowczością, że środki ochronne są nieszkodliwe dla zdrowia i że w rzeczy samej zapobiegają zapłodnieniu, to i w takim razie mogły by one mieć zastosowanie tylko u ludzi zbyt młodych i zbyt starych, aby byli zdolni zrodzić dobrze rozwinięte potomstwo, u obarczonych chorobami, mogącemi odbić się ujemnie na dzieciach, dla zapobieżenia zbyt częstym porodom, wreszcie dla ograniczenia ilości potomstwa – najczęściej jednak po trzecim dziecku”.

526 Mowa jest tu o Kodeksie Karnym z 1932 r., w którym po raz pierwszy w dziejach Polski zalegalizowano aborcję. Zob. Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r. – Kodeks Karny (Dz. U. 1932, Nr 60, poz. 571 ze zm.); Nowy Kodeks Karny, „Dzwon Niedzielny” 1932, nr 31, z 31 VII, s. 499; Zob. S. Podoleński, O życie nienarodzonych. Prawnicza strona zagadnienia, PP 1933, nr 590, s. 147 – 163; Zob. Tenże, O życie nienarodzonych. Wskazania lekarskie, PP 1932, nr 587, s. 161-176; Zob. Tenże, O życie nienarodzonych, PP 1932, nr 588, s. 301-324; Zob. Ł. Czebotor, Z. Grądzik, Prawnokarna ochrona życia i zdrowia dziecka poczętego w ustawodawstwie Polskim, Kościół i Prawo 2013, T. 15, s. 244-245.

527 Zob. W. Gadowski, Apologetyczny Katechizm Katolicki, Tarnów 2016, s. 509-510.

528 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 51.

529 Zob. W. Majdański, Liczba rodzina jest podstawą państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138. Autor pisze: „Polska przez sto kilkadziesiąt lat była w niewoli, lecz mimo to powstała. Dlaczego powstała? – Bo bardzo wiele rodzin polskich, a najwięcej rodziny chłopskie żyły w małżeństwie po katolicku, dlatego Polacy się silnie mnożyli, przybywały nas co rok olbrzymie liczby, więc każdy Polak czuł, że prędzej czy później taki mnożny, wielki naród musi mieć z powrotem swoje państwo. Tak się też stało. Można więc śmiało powiedzieć, że liczne rodziny polskie uratowały niepodległość”.

530 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 52.

531 Według różnych danych, w czasie powstania wandejskiego mogło zginąć od 190 do 300 tys. osób. Było to pierwsze ludobójstwo w nowożytnej Europie.

532 Zob. K. Bielawny, Niepodległość, s. 81-86.

533 Sprawę polską poruszał trzynasty punkt orędzia Wilsona: „Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które powinno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność bezsprzecznie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować paktem międzynarodowym”. Dzięki aktywności Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego sprawy polskie pojawiły się w obszarze zainteresowań międzynarodowych. Na rzecz niepodległości Polski działali od początku Wielkiej Wojny. W 1919 r. byli delegatami na konferencję pokojową w Paryżu i sygnatariuszami traktatu wersalskiego.

534 Zob. W. Majdański, Liczba rodzina jest podstawa państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138.

535 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 24-25.

536 Roczny przyrost oznacza, że na tysiąc osób mamy nadwyżkę urodzeń nad zgonami. Np. w Polsce w 1923 r. przypadało przeciętnie 36 urodzeń na tysiąc mieszkańców, zgonów zaś na tysiąc osób przypadało 17,5. Czyli na tysiąc osób przypadało 18,5 urodzeń więcej niż zgonów. Te 18,5 urodzeń stanowiło naturalny przyrost. W tym roku liczono 28 210 000 ludności to znaczy jednostek po 1000 było 28 210. Jeśli pomnożymy 28 210 przez 36 otrzymamy liczbę urodzonych dzieci w 1923 r., jeśli zaś 28210 pomnożymy przez 18,5 otrzymamy, ile ludności przybyło.

537 Zob. E. Stańczyk, Rodność i umieralność na ziemiach polskich w kontekście teorii przejścia demograficznego, „Wiadomości Statystyczne” 2009, nr 9, s. 21.

538 Warto tu nadmienić, że w latach 1909-1912 współczynnik żywych urodzeń dzieci na 1000 mieszkańców w Galicji wynosił 39,1, w Wielkim Księstwie Poznańskim 36,5, w Prusach Zachodnich 36,6, na Górnym Śląsku 39 a rejencji olsztyńskiej 33,3. A zatem na tym obszarze średni współczynnik wynosił 36,9. Pierwsza dekada XX w. charakteryzowała się wysokim przyrostem naturalnym. Zob. Rocznik Statystyki Rzeczypospolitej Polskiej 1920/21, cz. I, Warszawa 1921, s, 287.

539 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 49.

540 Zob. Demographics of Poland, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 17 .08. 2020 r.)

541 Obliczenia własne na podstawie pracy monograficznej, A. Gawryszewski, Ludność Polski w XX wieku, Warszawa 2005, s. 220.

542 Zob. J. Wąsowicz, Koronacja Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie, jako dziękczynienie za odzyskanie przez Polskę niepodległości, w: Kult Matki Bożej Ostrobramskiej w historii narodu polskiego, pod. red. W. W. Żurek, Lublin 2019, s. 11-42. Choć organizatorzy uroczystości koronacyjnych (Piłsudczycy i władze kościelne) spodziewali się znacznie większej liczby wiernych ─ około 100 tys., to zamach majowy dokonany przez J. Piłsudskiego w 1926 r., był odbierany przez naród jako zastopowanie odzyskiwania tożsamości narodowej przez Polaków. Dlatego też wszelkie uroczystości organizowane przez obóz J. Piłsudskiego Polacy kontestowali. Sam Piłsudski był przez nich postrzegany jako przedstawiciel obcych mocarstw na ziemi polskiej (był socjalistą). Zamach stanu przeprowadzony w maju 1926 r. przez Piłsudskiego, możemy porównać do stanu wojennego z 13 grudnia 1981 r. dokonanego przez juntę wojskową W. Jaruzelskiego. J. Piłsudski poprzez przewrót majowy w 1926 r. nie dopuścił do odrodzenia się sił narodowo-katolickich w Polsce, które podejmowały coraz skuteczniej próbę budowania rzeczywistości polskiej na wartościach katolickich, podobnie uczynił W. Jaruzelski w 1981 r. poprzez stan wojenny, który storpedował ruch społeczny odnawiający życie społeczno-narodowe oparte na nauce Kościoła rzymskokatolickiego.

543 Zob. I. Sołjan, Koronowane wizerunki maryjne w Karpatach Polskich, „Peregrinus Cracoviensis” 1995, z. 1, s. 157.

544 Zob. A. Smoliński, Kult Najświętszej Maryi Panny Jazłowieckiej w 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich. Przyczynek do problemu religijności katolickiej w Wojsku Polskim II Rzeczypospolitej, w: „Orientalia Christiana Cracoviensia” 2016, t. 8, s. 87. W uroczystościach koronacyjnych uczestniczyło około 40 tys. wiernych. Koronatorem był Prymas Polski kard. A. Hlonad.

545 Zob. A. M. Krawczyk, Wochczujn kez Mariam! Gdańsk w koronach ormiańskich i stanisławowskich, „Kurier Galicyjski” 2019, nr 12 z 28 VI – 15 VII.

546 Zob. M. Skrudlik, Misja dziejowa Polski a chwila obecna, Wilno 1937, s. 80-81.

547 Zob. W. Pogorzelski, Pamiątka koronacji obrazu Matki Boskiej w Charłupi Małej Ziemi Sieradzkiej Diecezji Włocławskiej, Sieradz 1937, s. 75-82.

548 Zob. E. Pryczkowski, Królowa Morza. Dzieje Kaszubskiego Sanktuarium Matki Boskiej Swarzewskiej, Swarzewo-Banino 2019, s. 131-160. W uroczystościach koronacyjnych w Swarzewie 8 września 1937 r. uczestniczyło około 20 tys. wiernych. Była to wówczas imponująca liczba. Pryczkowski odnotował: „Koronacja łaskami słynącej figury Matki Boskiej była największym wydarzeniem w dziejach sanktuarium. Bezpośrednim impulsem była zuchwała kradzież koron i wotów, która zaistniała półtora roku wcześniej. Koronacja była także wypełnieniem woli Kaszubów. Dzięki ich trwaniu Polska powróciła na te ziemie w 1920 r. To trwanie najlepiej wyrażały słowa kaszubskiego trybuna Antoniego Abrahama Bracia Kaszëbi, trzëmôjta za Pòlską, òna je naszą òjczëzną, a kaszëbizna matką, a także gen. Józefa Hallera, który w Swarzewskiej Panience widział najlepszą strażniczkę morza”.

549 Zob. M. Ślipek, Matka Boska Charłupska. Na uroczystą koronację cudownego obrazu Najśw. Maryi Panny w Charłupi Małej, Kalisz 1937, s. 80.

550 W Europie w latach trzydziestych XX w. tylko cztery kraje miały więcej ludności niż Polska: Anglia, Włochy, Niemcy i Francja.

551 Zob. Wniebowziętej za „cud nad Wisłą”, RN 1923, nr 8, s. 123-124.

552 Cyt. za W. Majdański, Bóg czuwa nad Polską, RN 1939, nr 8, s. 226.

553 Zob. Ślubujemy. Echa pielgrzymki akademickiej na Jasną Górę 24 maja 1936 r., Toruń 1936, s. 7-68.

554 Zob. Nareszcie krzyże na S.G.H. Żądanie młodzieży spełnione, NC 1937, nr 5, z 5 I.

555 Cyt. za Głos niemiecki o pobożności w Polsce, RN 1928, nr 1, s. 25.

556 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 11-12.

557 Ibidem.

558 Ibidem.

559 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 39. W bardzo dobrym opracowaniu S. Szulc pisał, „Bezpośrednio przed wojną (chodzi o I wojnę światową) Polska w dalszym ciągu kroczy na czele pod względem rodności, mimo iż współczynniki spadły wydatnie. Zdecydowanie wyższe współczynniki są tylko w Rosji Europejskiej (44,0‰). (…) Wszystkie pozostałe państwa mają mniej niż 35,0‰, a 14 z pośród 21 państw uwzględnionych – poniżej 30‰”.

560 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 27.

561 Ibidem.

562 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne Polski, s. 93-105.

563 Ibidem, s. 92.

564 Ibidem s. 103-105.

565 Zob. Rewelacyjne cyfry. Liczba urodzeń w Polsce spadła – śmiertelność wzrosła, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1937, nr 291, z 21 X.

566 Zob. Polska – współczynnik dzietności w latach 1900-1939; https://en.wikipedia.org/ (dostęp: 03. 10. 2020 r.);

567 Zob. W. Majdański, Liczna rodzina jest podstawą państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138

568 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 55.

569 Zob. M. Schippel, Nędza dzisiejsza i przeludnienie, Warszawa 1886; Zob. L. Górski, Problem przeludnienia na tle struktury agrarnej, t. VI, Lublin 1930; Zob. Kołyski…. kołyski, GK 1938, nr 1, z 9 I; Zob. Wiadomości z zagranicy. Anglja, GK 1934, nr 3-4, z III-IV; Zob. T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, Warszawa 1930, s. 32; Zob. A. Szymański, Ograniczanie urodzin, s. 37-41; Zob. R. Dmowski, Świat powojenny i Polska, Częstochowa 1937, s. 33.

570 Cyt. za J. Kysela, Spadek urodzeń w katolickich rodzinach Krakowa w ostatnim dziesięcioleciu (1926-1936) w świetle teologii moralnej, Kraków 1938, s. 6.

571 Ibidem, s. 6-7.

572 Zob. II Zjeździe Kobiet PPS, „Głos Kobiet” 1921, nr 2, z 15 I.

573 Zob. Ślubujemy. Echa pielgrzymki akademickiej na Jasną Górę 24 maja 1936 r., Toruń 1936, s. 61.

574 Zob. Z. S. Jabłoński, Ruch pielgrzymkowy na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja i współczesność, „Peregrinus Cracoviensis” 1996, nr 3, s. 138.

575 Zob. O katolickie zasady moralne, RN 1936, nr 6, s. 162-164.

576 Zob. B. Wasiutyński, Na progu niebezpieczeństwa, „Kurier Warszawski” 1938, nr 153, z 5 VI.

577 Zob. W. Majdański, Pomagać nim dziecko na świat przyjdzie, RN 1939, nr 2, s. 36.

578 Zob. A. Bajor, Cele Akcji Katolickiej w okresie dwudziestolecia międzywojennego na łamach częstochowskiej „Młodzieży Katolickiej”, w: Prace ofiarowane Profesor Marii Pawłowiczowej, pod red. K. Heska-Kwaśniewicz, K. Tałuć, Katowice 2005, s. 66-81.

579 Miesięcznik katolicki wydawany od 1922 r. Założony przez o. Maksymiliana Marię Kolbego.

580 Zob. W. Majdański, Liczba rodzina jest podstawa państwa polskiego, RN 1939, nr 5, s. 138.

581 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 55.

582 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach, s.136-138..

583 Zob. Rocznik Statystyczny 1960, Warszawa 1960, s. 14.

584 Zob. R. Dubowski, Materialnoprawne przesłanki rozwodu – analiza krytyczna i postulaty de lege ferenda, Józefów 2017, s. 25.

585 Zob. M. Ordon, „Rozpracowanie katolickich organizacji masowych”. Nowelizacja prawa o stowarzyszeniach w świetle tajnej instrukcji MBP z 1 września 1949 r., „Studia z prawa wyznaniowego” 2004, t. 7, s. 255-262.

586 Zob. E, Kristanova, Książka na łamach katolickich czasopism społeczno-kulturalnych w Polsce w latach 1945-1953, Łódź 2012, s. 23-60.

587 Zob. J. Żurek, Statystyka strat zakonów, pod. red. A. Dziurok, Zakony w Polsce Ludowej, Katowice 2009, s. 3.

588 Zob. A. Mirek, Ustawa o przejęciu dóbr „martwej ręki” – zamach na życie zakonne w Polsce?, „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 2003, t. 36, s. 168–179.

589 Zob. W. J. Chmielewski, Likwidowanie szkolnictwa katolickiego w drugiej połowie XX wieku, Kraków 2019, s. 21-230.

590 Zob. K. Bielawny, Trudne dzieje nauki religii w diecezji warmińskiej po II wojnie światowej, w: Współczesne zagrożenia rodziny, pod red. J. Zimny, Sandomierz 2006, s. 294-303.

591 Ibidem.

592 Cyt. za K. Zawadka, Wielka Nowenna w koncepcji duszpasterskiej Prymasa Wyszyńskiego zarys problematyki pastoralno-historycznej, „Warszawskie Studia Teologiczne” 2011, t. 1, s. 244.

593 Zob. M. Wierzbicki, Związek Młodzieży Polskiej i jego członkowie. Studium z dziejów funkcjonowania stalinowskiej organizacji młodzieżowej, Warszawa 2006; Zob. J. Wołoszyn, Współpraca Związku Młodzieży Polskiej z UB w realizacji planów „ofensywy ideologicznej” w środowiskach młodzieżowych w województwie lubelskim, „Pamięć i sprawiedliwość” 2008, nr 12, s. 285-320.

594 Zob. J. Król, Związek Młodzieży Polskiej w strukturach średnich szkół ogólnokształcących w Polsce w latach 1948–1957, „Dzieje Najnowsze” 2013, nr 3, s. 74-76.

595 Cyt. za J. Sadowska, Sercem i myślą związani z Partią. Związek Młodzieży Socjalistycznej (1957-1976). Polityczne aspekty działalności, Warszawa 2010, s. 99,

596 Zob. D. Libionka, Ruch Młodzieżowy w PRL, w: „Biuletyn IPN-u” 2001, nr 10, s. 28-29.

597 Ibidem, s. 29.

598 Zob. R. Czaderna, Organizacja Międzywojewódzkiej Szkoły Partyjnej we Wrocławiu na przykładzie: Projektu organizacji pracy w Międzywojewódzkiej Szkole PZPR w Łodzi wraz z diagramami organizacyjnymi Międzywojewódzkiej Szkoły Partyjnej, w: „Komunizm. System-ludzie-dokumentacja” 2013, R. 2, s. 297-313.

599 Tygodnik kulturalno-społeczny wydawany w latach 1957-90 w Warszawie, pod. redakcją Emila Wojnarowskiego.

600 Zob. P. Piątek, „Wsteczne poglądy antyklerykałów”, https://zapisz.blog/ (dostęp: 4 .01. 2021 r.)

601 Zob. J. Żaryn, Aresztowanie Prymasa Polski – okoliczności, przebieg, konsekwencje (1953-1956), „Studia Prymasowskie” 2007, t. 1, s. 47-70.

602 Zob. R. Gryz, Tadeusza Mazowieckiego droga i miejsce w społecznym dialogu, w: „Homo homini res sacra”. Dokumentacja historyczna spotkań w centrum dialogu w Paryżu (1973-1989), t. I, pod. red. R. Gryza i M. Wójcika, Kielce 2019, s. 243-244.

603 Zob. J. Żaryn, Państwo-Kościół Katolicki w Polsce w latach 1956-1989 (wybrane zagadnienia), w: Polski wiek XX, t. 4, Warszawa 2010, s. 42.

604 Zob. A. Ignaciuk, „Ten szkodliwy zabieg”, s. 86-88.

605 Zob. K. Zawadka, Wielka Nowenna, s. 244-245. Kościół poniósł ogromne straty. W 1953 r. pozbawiono wolności biskupów: Adamskiego, Bieńka, Bednorza, Baziaka, Rosponda, Bernackiego, a biskupowi Kaczmarkowi wytoczono pokazowy proces. W latach 1945-1953 duchowieństwo w Polsce poniosło ogromne straty: 37 zabitych, 260 zmarło lub zaginęło, 350 zesłano, 700 uwięziono, 900 wygnano; straty duchowieństwa zakonnego: 54 zabitych, 200 zesłano, 170 uwięziono, 300 wygnano. Liczba kościołów i kaplic zmniejszyła się o 2143, domów zakonnych męskich o 150, domów zakonnych żeńskich o 608, liczbę szkół konfesyjnych ograniczono do 50, zlikwidowano 3900 dzieł charytatywnych, wszystkie drukarnie i księgarnie (150), ilość czasopism spadła do 29, skonfiskowano 80% dóbr kościelnych. Por. S. Wyszyński, Pro memoria. Zapiski z lat 1948-1949 i 1952-1953, Warszawa 2007, s. 415.

606 Zob. M. Bochenek, Wypełnijmy Śluby, NDz 2019, nr 198, z 27 VIII.

607 Zob. G. Kucharczyk, Naród ochrzczony. Przez Milenium do „Solidarności”, NDz 2020, nr 59, z 11 III.

608 Zob. M. Bochenek, Wypełnijmy Śluby, NDz 2019, nr 198, z 27 VIII.

609 Zob. A. Rastawicka, Aktualność Jasnogórskich Ślubów Narodu, „Studia Prymasowskie” 2012, t. 6, s. 145-153.

610 Zob. K. Zawadka, Wielka Nowenna, t. 1, s. 253.

611 Zob. S. Wyszyński, Wszystko postawiłem na Maryję, Warszawa 1998, s. 125-126.

612 Program dziesięciolecia przed Milenium Chrztu Polski, WWD 1957, nr 2, s. 2-6. W ogólnym zarysie programu na kolejne lata nowenny czytamy: „(…) dziesięciolecie przed Milenium – rozpoczęło się Rokiem Królowej Polski i Jasnogórskimi Ślubami Narodu. Pierwszy Rok dziesięciolecia to – Rok Maryjny – 1957, poświęcony szczególnej czci Jasnogórskiej Królowej Polski, w Trzechsetną rocznicę ślubów Jana Kazimierza. (…) 5 maja 1957 r. – cały Naród ponawia Jasnogórskie Śluby w parafiach i kościołach zakonnych. Tego dnia – kończy się Rok Królowej Polski a zacznie się okres przygotowawczy do Tysiąclecia Chrztu polski – wielka dziewięcioletnia nowenna do Chrystusa KRÓLA pod przewodem Maryi – Królowej polski. Za 9 lat nasze wielkie Gody z Chrystusem. Naród ochrzczony z wody i Ducha św. musi być Narodem żyjącym Duchem Chrystusowym”.

613 APO, KW PZPR, syg. 1141/3256, Plan przeciwdziałania milenijnym uroczystościom kościelnym w roku 1966 na terenie woj. olsztyńskiego, 28 III 1966 r.

614 Zob. K. Bielawny, Dzieje parafii św. Brunona w Bartoszycach w XIX i XX w., Olsztyn 2008, s. 86-87.  

615 APM, Teczka nr 3, Założenia ideowe Nawiedzenia przez Obraz M.B. Częstochowskiej, Królowej Polski, Diecezji Warmińskiej opracowane przez Referat Duszpasterski w Olsztynie w 1958 r.

616 Fragment kazania Prymasa Wyszyńskiego z września 1959: „Gdybyście tak umieli całą ziemię naszą polską uczynić sobie poddaną, to nie ma obawy, nie 30 milionów, ale 50 milionów, ale 60 milionów, ale 80 milionów Polaków może się wyżywić na tej zmieni. Dopiero zdaje się, bylibyśmy całością, którą tak nie można przewracać z prawa na lewo, jak się niekiedy chce, bylibyśmy jakimś narodem, który swoją liczebnością, swą pracą, swą oszczędnością, wywołałby szacunek wszystkich. I zdaje się że to jest polska racja stanu. Nie zajmować się zabijaniem dzieci nienarodzonych, ale właśnie czynić sobie Ziemię poddaną – to jest polska racja stanu”. Cyt. za W.W., 80 000 000 Polaków!, „Argumenty” 1960, nr 4, s. 4.

617 Zob. K. Jarkiewicz, „W obronie życia nienarodzonych”. Głos Kościoła i środowisk katolickich w debacie okołoaborcyjnej w okresie Wielkiej Nowenny (1956–1966), „Pamięć i Sprawiedliwość” 2017, nr 29, s. 137-175.

618 Dz.U. 1956 nr 21 poz. 61, Ustawa z dnia 27 kwietnia 1956 r. o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.

619 Zob. K. Bielawny, Konfiskata mienia kościelnego w latach 1962-63 na terenie Polski, „Studia Pelplińskie” 2008, t. 39, s. 153-166.

620 Ibidem, s. 161-163.

621 Zob. K. Bielawny, Próba likwidacji Wyższego Seminarium Duchownego w Olsztynie przez władze komunistyczne w 1962 r., „Nurt” SVD 2009, nr 1, s. 247-277.

622 Zob. M. Krywult-Albańska, Przyczyny i okoliczności emigracji z Polski w latach 1980. na przykładzie emigracji do Kanady, Lipiec 2011, http://www.migracje.uw.edu.pl/wp-content/uploads/2016/11/WP_49_107.pdf (dostęp: 5 .06. 2020 r.); Por. M. Wnuk, Kierunek zachód, przystanek emigracja. Adaptacja polskich emigrantów w Austrii, Szwecji i we Włoszech od lat 80. XX w. do współczesności, Toruń 2019, s. 58.

623 Zob. M. Mazur, Kampania prasowa w związku z wydarzeniami w Radomiu i Ursusie w czerwcu 1976 r., „Przegląd Historyczny” 2002, nr 2, s. 175.

624 Zob. K. Bielawny, Niepodległość, s. 179-194.

625 Zob. J. Kupny, Nauczanie społeczne Jana Pawła II w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski, „Studia Śląskie Historyczno-Teologiczne” 1983, t. 16, s. 45.

626 Prasa wysokonakładowa, o profilu komunistycznym, mająca w winiecie hasło: „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!” poświęcała dość spora miejsca wizycie Ojca św. w Polsce na swych łamach. W przed dzień wizyty Jana Pawła II w Polsce na łamach „Trybuny Ludu” pisano, ze odbywa się wizyta papieża w Polsce w roku jubileuszowym 35-lecia PRL i 40-lecia napaści Niemiec na Polskę „służyć będzie jedności Polaków w realizowaniu celów narodowych dla pomyślności Ojczyzny” (1979, nr 126, z 1 VI). Towarzysz M. Rakowski na łamach „Polityki” pisał: „My, podobnie jak papież i Watykan, pragniemy trwałego pokoju na świecie, likwidacji głodu, nędzy, wojny i przemocy wobec słabszego” (1979, nr 22, z 2 V I). Komuniści liczyli, że przy okazji wizyty Jana Pawła II w kraju nastroje niezadowolenia wobec polityki społecznej i ekonomicznej się uspokoją. Ale niebawem się przeliczyli i to sromotnie. Natomiast prasa o profilu katolickim relacjonując wizytę Ojca św. w Polsce zwracała uwagę, m.in. na 900. rocznicę męczeńskiej śmierci św. Stanisława. Zob. Wieczernik polskiego Milenium, „Gość Niedzielny” 1979, nr 26, z 1 VII.

627 Zob. P. Chmieliński, Kościół w stanie wojennym, „Niedziela” 2001, nr 49, z 8 XII.

628 Zob. J. Żurek, „Nie lekaj się”, w: Dla Niepodległej. Żołnierze wyklęci 1944-1963, pod. red. D. P. Kucharskiego i R. Sierchuły, Poznań 2015, s. 45.

629 Zob. J. Szarek, Ksiądz Michał Rapacz-śmierć za wiarę, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2001, nr 4, s. 40-42.

630 Zob. J. Wojtkowski, Śp. Ksiądz Stanisław Janusz, „Posłaniec Warmiński” 1992, nr 2 z 5 II – 7 III; Zob. A. Kopiczko, Represje wobec duchowieństwa katolickiego diecezji warmińskiej w okresie stalinowskim (1947–1954), w: Echa Przeszłości 2004, nr 5, s. 207–208; Zob. K. Bielawny, Nidzica i okolice. Katolicy i ewangelicy po 1945 roku, Gietrzwałd 2012, s. 253-260.

631 Wieloletni proboszcz w Nidzicy, diecezja warmińska. Zmarł w Poliklinice Akademii Medycznej w Lublinie nad ranem 30 września 1965 r. Niespełna godzinę przed śmiercią odwiedził go mężczyzna w średnim wieku. Por. K. Bielawny, Nidzica i okolice, s. 84-86.

632 Zob. Sz. Kowalik, J. Sakowicz, E. Orzechowska, Ksiądz Roman Kotlarz. Życie i działalność 1928-1976, Radom 2000; Zob. K. Gajkowski, Zapiski męczennika, NDz nr 118, z 22 V.

633 Zob. E. K. Czaczkowska, T. Wiścicki, Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Warszawa 2017, s. 9-14.

634 Zob. S. Sadowski, Historia żywa i wciąż bolesna, „Bogoria” 2016, nr 264, s. 22.

635 Zob. Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945–1989, pod. red. J. Myszora, t. 1-3, Warszawa 2002-2003.

636 Teczki służby policyjne państwa totalitarnego zakładały już klerykom pierwszego roku studiów. W czasie studiów wielokrotnie funkcjonariusze SB podejmowali próby nawiązania współpracy z alumnem seminarium duchownego. Niewielu dało się zwerbować do współpracy.

637 Zob. J. Augustyn, S. Grygiel, J. Prusak, W. Zagrodzki, O lustracji księży, Kraków 2006, s. 64-70.

638 Zob. Pokój tobie, Polsko! Ojczyzno moja!, Watykan 1983.

639 Pierwotnie druga pielgrzymka Jana Pawła II planowana była na 600-lecie sprowadzenia obrazu Matki Bożej na Jasną Górę, ale z powodu trwającego stanu wojennego odłożono ja na rok 1983 r. Warto zauważyć, że przed stu laty, w 1882 r., władze rozbiorowe z Moskwy starały się ograniczyć uroczystości różnymi sposobami, jedną z nich było przekazywanie informacji o rzekomej zarazie panującej w Częstochowie, która zbiera ogromne żniwo śmierci. Tym razem, władze okupacyjne z Moskwy, z tym, że komunistyczne wprowadziły stan wojenny i ograniczyły uroczystości 600-lecia obecności obrazu MB na Jasnej Górze. Historia kołem się toczy. Zob. Jasna Góra – na jubileusz 500 lat, Poznań 1882, s. 128.

640 Zob. E. Nawrot, Pierwszy Krajowy Kongres Eucharystyczny w ujęciu kultury laickiej, „Saeculum Christianum” 1997, nr 1, s. 71.

641 Zob. M. Gogacz, Kościół moim domem, Warszawa 1999, s. 42-44.

642 Zob. A. Ostrasz, Ruch Światło-Życie i jego działalność w diecezji warmińskiej w latach 1976-1992, Olsztyn 2020, s. 17-68.

643 Zob. B. Biela, Ks. Franciszek Blachnicki – uwarunkowania jego poglądów teologiczno-pastoralnych, „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 1992-93, t. 25-26, s. 205-221.

644 Zob. A. Jackowski, Historia turystyki pielgrzymkowej w Polsce, w: Turystyka jako czynnik rozwoju społeczno-gospodarczego, Warszawa 1989, s. 314-327.

645 Zob. J. Natalska-Wiśniewska, Tradycje koronacji cudownych obrazów Matki Bożej na ziemiach polskich, w: Kult Matki Bożej Ostrobramskiej w historii narodu polskiego, pod. red. W. W. Żurek, Lublin 2019, s. 57-60.

646 Zob. K. Bielawny, Niezwyciężone sanktuarium maryjne w Gietrzwałdzie, Olsztyn 2012, s. 55-106.

647 Zob. Obrona krzyża w Miętnem. Wspomnienia, dokumenty relacje, pod. red. A. Wasak, Radom 2004, s. 17-34; Zob. Krzyż w świeckiej szkole. Czy warto było walczyć?, pod red. A. Liszewskiej, K. Gudro-Puischel, E. Jedynak, S. Duchna, Garwolin 2006, s. 16-51.

648 Cyt. za A. Dziarmaga, Włoszczowski strajk o krzyże przypomniany w publikacji, „Niedziela Kielecka” 2013, nr 9, s. 8.

649 Zob. A. Wojtecka, Wokół strajku o krzyże w Zespole Szkół Zawodowych we Włoszczowie w 1984 roku. Przykład opozycji lokalnego społeczeństwa wobec władzy komunistycznej, Włoszczowa 2012, s. 23-32.

650 Zob. Rocznik demograficzny z 2013 r. , Warszawa 2013, s. 32; Podane dane odnoszą się do liczby mieszkańców Polski na dzień 31 .12. 2011 r. Zob. Ludność w gminach według stanu w dniu 31.12.2011 r. – bilans opracowany w oparciu o wyniki NSP 2011, https://stat.gov.pl/ (dostęp: 15 .11. 2020 r.)

651 Zob. P. Ulman, Polska rodzina w świetle wybranych badań statystycznych, „Studia Socialia Cracoviensia” 2014, nr 1, s. 159.

652 Zob. Ż. Pawłowska, Niepłodność to stan permanentnego cierpienia, https://deon.pl/ (dostęp: 19 .12. 2020 r.)

653 Zob. M. Koperwas, M. Głowacka, Problem niepłodności wśród kobiet i mężczyzn – epidemiologia, czynniki ryzyka i świadomość społeczna, „Aspekty zdrowia i choroby” 2017, nr 3, s. 33.

654 Zob. J. M. Jackowski, Emigracja, migracja, przyszłość, NDz 2014, nr, 277, z 29-30 XI.

655 Zob. W. A. Thomas, On The Decline of The Population of Poland, “Catholic Voice” 2013, z 1-14 IX.

656 Zob. K. Bielawny, Zmiany demograficzne w wyniku emigracji w archidiecezji warmińskiej na koniec 2012 roku, Olsztyn 2013, s. 50. W zakończeniu autor odnotował: „Obszar badawczy archidiecezji warmińskiej pod koniec 2012 r. charakteryzował się dość dużym ubytkiem ludnościowym. Liczba mieszkańców w ostatnich dziesięciu latach wg kryterium osób zameldowanych pomniejszyła się niemal o trzydzieści tysięcy. Kolejna grupa ubytku ludnościowego związana jest z emigracją wewnętrzną (krajową) i zewnętrzną (poza granice kraju), według obliczeń szacunkowych na koniec 2012 r. liczyła około 118 tys. osób, co stanowiło 17,53% ogółu mieszkańców. Największy ubytek ludnościowy odnotowujemy w północnej części archidiecezji, około 25% mieszkańców, w środkowej około 18% i najmniejszy w południowej – około 13%. A zatem archidiecezja warmińska na koniec 2012 r. liczyła około 555, 8 tys. mieszkańców”.

657 Zob. J. M. Jackowski, Okrągłostołowy układ zamknięty, NDz 2014, nr 125, z 31 V. Publicysta pisał o emigracji, „Miliony wyjeżdżających oraz rekordowo niski przyrost naturalny powodują, że Polska się wyludnia i starzeje. Należy przy tym pamiętać, że wzrost PKB jest stymulowany przede wszystkim przez młode pokolenia, do 35 lat, a kiedy średnia wieku wzrasta i przekracza 45 lat, to PKB spowalnia. Ponadto następuje załamanie systemu emerytalnego i systemu ochrony zdrowia, gdyż proporcja między młodymi osobami pracującymi w Polsce a tymi, które odbierają emeryturę, niekorzystnie się zmieni. Pogarsza się też liczba urodzeń w Polsce, ponieważ wyjeżdżają przede wszystkim osoby młode. Znamienne, iż dzietność Polek za granicą jest dwukrotnie wyższa niż w kraju, co jest dowodem na to, że młodzi oceniają sytuację kraju jako niestabilną, a politykę państwa wobec rodziny jako nieprzystającą do standardów europejskich”.

658 Zob. W. Kieżun, Patologia transformacji, Warszawa 2013, s. 139-142.

659 Zob. J. Warecha, PGR obrazy … historie zlikwidowanych, Warszawa 2018, s. 3.

660 Zob. M. Dziubińska-Michalewicz, Problemy bezrobocia i ubóstwa na terenach byłych Państwowych Gospodarstw Rolnych, Warszawa 2004, Kancelaria Sejmu Biuro Studiów i Ekspertyz, luty 2004, s. 3.

661 Zob. W. Kieżun, Patologia, s. 145-147.

662 Ibidem, s. 158-159.

663 Zob. S. Remuszko, „Gazeta Wyborcza. Początki i okolice (kalejdoskop), Warszawa 1999, s. 21-22.

664 Na portalu internetowym Wyborcza.pl, odnajdujemy szereg artykułów poświęconych LBGT. Zob. „Pokażmy solidarność z osobami LGBT+”. Protest przeciwko homofobicznej Karcie Praw Rodzin, GW 2020, z 3 III; Zob. D. Łowicki, Abp Marek Jędraszewski odprawił mszę. Policja zabarykadowała kościół, GW 2020, z 1 III; Zob. R. Kulesza, Niech wszyscy się o tym dowiedzą, GW 2020, z 20 II; Zob. S. Skarżyński, Robyn i Sharni Peoples-Edwards – pierwsza para jednej płci wzięła ślub w Irlandii Północnej, GW 2020, z 12 II; Zob. J. Suchecka, Wielu rodziców wychowuje dzieci bez słowa „seks”. Seksedukacja? Tylko na Netfliksie, GW 2020, z 11 II; Zob. D. Kałan, Dwóch gejów z Podkarpacia: Znajomi zrywają kontakty, mamy tylko siebie, GW 2020, z 3 II.

665 Agnieszka Leska-Dorenda w swym artykule „Papierowa i internetowa. Prasa młodzieżowa” zamieszczonym w „Acta Universitatis Lodziensis” podaje, że wśród młodzieży w szkołach podstawowych najbardziej popularnym pismem było „Bravo” (50%), w gimnazjach (49%), kolejnym pismem było „Popcorn” (34% s.p. i 39% g.). Kolejne miejsce zajmowało „Bravo Girl”, „Twist” i „Dziewczyna”.

666 Zob. Seks na małej wsi, „Wprost” 2011, nr 10, s. 53-55.

667 Zob. Muzyka jest jedną z najważniejszych linii frontu walki o duszę człowieka, http://www.pch24.pl/muzyka-jest-jedna-z-najwazniejszych-linii-frontu, (dostęp: 21 05. 2020 r.)

668 Zob. Jan Paweł II. Człowiek odwagi. Zarys biografii, Warszawa 2019, s. 72.

669 Na łamach „Tygodnika Powszechnego” w 1991 r. opublikowano ankietę siedemnastu polityków. H. Chorążyna, działaczka lewicowa zwróciła uwagę na „zagubioną młodzież” (ciekawa refleksja” – środowisk liberalnych). S. Grabska, teolog, związana ze środowiskiem „Znaku”, „Więzi” i „Tygodnika Powszechnego” o poglądach socjalistycznych nawoływała do pojednania różnych partii politycznych (gruba kreska T. Mazowieckiego). A. Hall, związany z „Tygodnikiem Powszechnym”, o poglądach liberalno-lewicowych, zwrócił uwagę na kondycje społeczeństwa polskiego. G. Herling-Grudziński, Żyd o poglądach lewicowych i socjalistycznych, krytyk komunizmu. Wizyta papieska miała pobudzić społeczeństwo do aktywności politycznej i społecznej (naród oszukany, obśmiewany i okradany). S. Krajewski, muzyk o poglądach liberalnych i lewicowych, zarzucał Ojcu św. tryumfalizm. T. Mazowiecki, poglądy liberalno-lewicowe, wskazywał na pojednanie między Polakami (ciekawe, naród nie był podzielony. Jedynie okupanci, liczyli na przebaczenie – „gruba kreska”). A. Micewski, historyk, publicysta o poglądach lewicowych i liberalnych. Jan Paweł II wskaże społeczeństwu nowe drogi przedsiębiorczości i powinności moralnej. A. Schaff, Żyd, filozof marksistowski, komunista, krytyk NSZZ „Solidarność. Papież winien nawoływać do pokoju, tam gdzie go brak. S. Stomma, o poglądach liberalnych i lewicowych. Pielgrzymka papieska winna wnieść pokój wśród zwaśnionych. Zob. Przed czwartą pielgrzymką. Oczekiwania – nadzieje – obawy, „Tygodnik Powszechny” 1991, nr 22, z 2 VI. Na lamach „Gazety Wyborczej” zastosowano starą metodę, odwołując się do sondaży i opinii publicznej. „Niechęć do ingerencji Kościoła w sprawy publiczne, nawet tych, którzy popierają racje moralne Kościoła, wskazuje, że obok zasad moralnych silnie działa jakaś demokratyczna norma zabraniająca narzucania swego zdania”. Zob. Co nas dzieli w poglądach na Kościół?, GW 1991, nr 124, z 29-30 V. Podobnych opinii na łamach „Gazety Wyborczej” odnajdujemy znacznie więcej.

670 Zob. T. Boy-Żeleński, Nasi okupanci, s. 37-44. Boy-Żeleński oskarża ks. Prymasa A. Hlonda i księży biskupów, broniących świętości i nierozerwalności małżeństwa, że są okupantami Polski. Libertyński socjalista posłużył się pokrętną argumentacją. Na czym polega okupacja, czy na tworzeniu nowego narodu (chrzest Polski w 966 r. – początek Polski), edukacji społeczeństwa, kształtując właściwe postawy moralne, budując szkoły i klasztorny. Tworząc administracje państwa, tworząc uniwersytety i szpitale, lokując nowe miasta i wioski. Wychowując pokolenia do umiłowania Boga i Ojczyzny. Czy tak czyni okupant? Celem okupanta jest podporządkować sobie podbity naród. A od XIX stulecia okupantem narodu polskiego jest socjalizm w różnych barwach. A znacznie wcześniej idee „oświeceniowe”, które do Polski przywędrowały w XVIII stuleciu wraz z magnaterią i szlachtą zdeprawowaną we Francji. Jedną z pierwszych decyzji, którą podjął okupant narodu polskiego, to kradzież w sposób bezprawny dóbr po szkolnictwie kościelnym (jezuickim) w 1773 r., kolejny raz powtórzył to w latach 40-tych, 50 i 60 –tych XX w. Socjalizm rewolucyjny pod koniec XIX stulecia rozpoczął walkę z narodem polskim poprzez propagowanie antykoncepcji i aborcji. Niszczenie biologiczne narodu polskiego. W kolejnej odsłonie dziejowej okupował Polskę socjalizm nazistowski, grabiąc dobra kultury, mordując Polaków, niszcząc wioski i miasta. Kolejny okupant, socjalizm komunistyczny niszczył ducha narodu polskiego poprzez wprowadzenie rozwodów, legalizując eksterminację poprzez aborcję czy wprowadzając do sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych. Niszcząc wielowiekową kulturę Polski na rzecz kultury okupanta. Od co najmniej trzech dekad okupuje Polskę socjalizm liberalny, niszcząc gospodarkę, grabiąc media narodowe na rzecz okupanta, handel i deprawując społeczeństwo doprowadzając do nihilizmu duchowego i moralnego. Ostatecznie doprowadzając do depopulacji narodu, który kończy swój dziejowy żywot. Naród który wymiera, a łamy prasowe okupanta kpią z depopulacji oszukanego narodu.

671 Zob. M. Duda, VI Światowy Dzień Młodzieży Częstochowa ’91. Spotkanie Młodych Wschodu i Zachodu, „Veritati et Caritati” 2014, nr 3, s. 247-267.

672 Zob. A. J. Chodubski, O nauczaniu Jana Pawła II dotyczącym parlamentu oraz instytucji życia publicznego, „Studia Gdańskie” 2012, t. 30, s. 164-167.

673 Zob. W. Jedynak, Nauczanie religii w polskich szkołach – sukces czy porażka?, „Poznańskie Studia Teologiczne” 2018, t. 32, s. 207–228.

674 Zob. J. Rosłan, Nieznani sprawcy. Profanacje, prowokacje, świętokradztwa, Olsztyn 1997, s. 25-32. Autor opisuje pożary kościołów w Niepołomicach, Huszczy koło Białej Podlaskiej, Motyczu k. Lublina, Katowicach k. Wejherowa, Księżomierzu k. Kraśnika, Bielawach (diecezja zielonogórsko-gorzowska), Dąbrowie Górniczej, kaplica w Górach Świętokrzyskich, kościół w Kowalewie 9diecezja zielonogórsko-gorzowska), cerkiew w Morągu i w Katowicach kościół p.w. św. Michała.

675 Zob. J. Rosłan, Nieznani sprawcy, s. 46-79.

676 Zob. R. Żukowski, Przebłaganie za profanacje Cudownego Obrazu, https://www.radiomaryja.pl/kosciol/przeblaganie-za-profanacje-cudownego-obrazu/, (dostęp: 22 .05. 2020 r.)

677 Zob. K. Majdan, „Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę….” Billboardowa wojna o wiarę w Lublinie, https://natemat.pl/ (dostęp: 23 .05. 2020 r.). To nie „rozwój społeczeństwa” i wykształcenie laicyzuje narody a zaplanowana deprawacja, która zniewala człowieka i powoduje oddalenie go od Stwórcy. Widać to dokładnie na krajach Europy Zachodniej a obecnie w krajach Europy Wschodniej. Zdeprawowane społeczeństwo dokonuje apostazji. Człowiek pielęgnujący zdrowie moralne, żyje w zgodzie z prawem natury i jest z natury religijny. Całe społeczeństwa poddane deprawacji odeszły od Boga, m.in. Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy a obecnie dokonuje się to w Polsce. Ostatecznie prowadzi to do depopulacji całych narodów. Bezwyznaniowcy wpisują się w szermierzy cywilizacji śmierci, prowadzą ludzkość do samozagłady.

678 Zob. K. Uklańska, Papieskie życie po śmierci. Pośmiertne role Jana Pawła II jako wyraz życia społecznego i element kultury katolicyzmu, „Studia Gdańskie, 2016, t. 13, s. 364.

679 Zob. P. Raina, Anatomia linczu. Sprawa ojca Konrada Hejmo, Warszawa 2006. Reasumując „Raport” na temat lustracji o. Hejmy, opracowanego przez Andrzeja Grajewskiego, Pawła Machcewicza i Jana Żaryna, stwierdzono, że „Metodologia wybrana przez autorów jest niewłaściwa, a także fatalna w skutkach. Prowadzi bowiem do fałszywych i bardzo krzywdzących dla osoby o. Konrada wniosków”; Zob. Moje życie i mój krzyż. Nie lękam się prawdy. Rozmowa z ojcem Konradem Hejmo OP. Rozmowę przeprowadził Andrzej Grass, Wydawnictwo Adam 2008. O. Jacek Salij, współbrat zakonny o. Hejmo, w przedmowie pisał, ,,Co motywowało promotorów tego linczu? Dlaczego tak się z jego przeprowadzeniem śpieszono? Dwie hipotezy nasuwają się samorzutnie. Ojciec Konrad znany był milionom Polaków jako osoba należąca jakoś do otoczenia Jana Pawła II. Może chodziło o to, żeby za pomocą tak potwornej napaści na dobre imię kogoś z papieskiego otoczenia (przypomnijmy: najpierw oskarżono go o to, że donosił na Ojca Świętego!) przytłumić tę niezapomnianą, dobrą atmosferę, jaką żyła cała Polska w dniach naszego rozstawania się z Janem Pawłem II. Ale mogło też chodzić o to, żeby zagrożenie lustracją odsunąć od środowisk, które najbardziej się jej bały. Na rzecz tej drugiej hipotezy przemawiałby fakt, że wkrótce potem mass media główne swoje zainteresowania lustracyjne skierowały przede wszystkim na duchownych, czyli na to środowisko, które najwięcej od służby bezpieczeństwa ucierpiało”.

680 Zob. Kościół chcą ustawiać ateiści, NDz 2013, nr 172, z 25 VII; Nie wolno trwać w nieprawdzie, NDz 2013, nr 97, z 25 IV; Zob. S. Wielgus, Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki. Historia mojego życia, Warszawa 2014; Zob. S. Cenckiewicz, Krzywda i thriller arcybiskupa Wielgusa (wersja rozszerzona), „DoRzeczy” 2015, nr 3, z 19 I. Cenckiewicz pisał: „Z zaskoczeniem odnotowuję – jeśli nie liczyć publikacji „Naszego Dziennika” – że pamiętniki arcybiskupa zostały całkowicie przemilczane przez media. Moje zaskoczenie jest tym większe, że przecież jeszcze stosunkowo niedawno tzw. sprawa abp. Wielgusa była prezentowana jako wydarzenie niemalże decydujące o losie i przyszłości polskiego Kościoła. Na przełomie 2006 i 2007 r. angażowały się w nią niemal wszystkie środowiska opiniotwórcze uczestniczące w życiu publicznym – od zatroskanych o Kościół katolików różnych odcieni, poprzez liberałów i religijnie obojętnych publicystów, aż po jawnych wrogów Pana Boga i chrześcijaństwa. Można odnieść wrażenie, że doszło wówczas do egzotycznego sojuszu wszystkich ze wszystkimi, którego ofiarą był abp Wielgus. Niemal wszyscy wówczas domagali się usunięcia arcybiskupa z warszawskiej stolicy biskupiej zarzucając mu świadomą współpracę z SB i szkodzenie Kościołowi, a opinia publiczna dowiadywała się o wydarzeniach tak niesłychanych jak rzekoma osobista interwencja Ojca Św. w tej sprawie”. 

681 Zob. J. Żaryn, Kościół katolicki w PRL-wybrane zagadnienia, hipotezy, prowokacje, „Pamięć i Sprawiedliwość” 2005, nr 4, s. 11-34.

682 Zob. K. Bielawny, Dom Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie. Dom Rekolekcyjny, Olsztyn 2014, s. 106.

683 Zob. Homilia Benedykta XVI w Warszawie na placu Piłsudskiego 26 V 2006 r., https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/podroze/pl_20060526_1.html (dostęp, 6 .06. 2020 r.)

684 Zob. M. Tomaszewska-Chyczewska, Lech Wałęsa o swojej walce z Rydzykiem, GW 2008, https://wyborcza.pl/ (dostęp: 11 .12. 2020 r.)

685 Zob. 22 lata temu wyszedł pierwszy numer „Naszego Dziennika”, https://www.radiomaryja.pl/ (dostęp: 01. 10. 2020 r.)

686 Zob. „Szlachetne zdrowie, 2019, nr 1, z III.

687 Zob. Podróżujemy ku zdrowiu. Zachęcamy aby odwiedzić Mikołajki, Pisz, Kadzidło oraz Krutynię, „Szlachetne zdrowie” 2020, nr 6, z VI.

688 Zob. Słowo rektora-założyciela ks. dra T. Rydzyka, https://wsksim.edu.pl/ (dostęp: 01. 10. 2020 r.)

689 Zob. M. Mikołajska, Rekordowa liczba zgonów w Polsce w 2020 r. Najwięcej od II wojny światowej, https://www.medonet.pl/ (dostęp: 14 .01. 2021 r.)

690 Zob. U. Wróbel, Mglista strategia, NDz 2020, nr 229, z 1 X.

691 Zob. Wybory Prezydenta RP 23 X 2005 r. https://prezydent2005.pkw.gov.pl/PZT/PL/WYN/W/index.htm (dostęp: 15 .05. 2019 r.)

692 Zob. S. Kmiecik, Przemysł pogardy. Niszczenie wizerunku prezydenta Lecha Kaczyńskiego w latach 2005-2010 oraz po jego śmierci, Poznań 2018.

693 Zob. J. Szczerbińska, Prawda i wzruszenie wokół tragedii smoleńskiej, Niedziela 2010 , nr 24, s. 30. W recenzji o albumie czytamy: „(….) Jedno z początkowych zdjęć w Hołdzie katyńskim pokazuje uśmiechniętą parę prezydencką: Lech Kaczyński wpatrzony w żonę trzyma w rękach piękny bukiet kwiatów. Potem są inne zdjęcia, którym towarzyszy tekst prof. Ryszarda Legutki Polacy wiedzieli bardzo mało – wymowny tytuł! Autor ujawnia inny niż ten ukartowany wcześniej i z lubością powielany w niektórych mediach negatywny wizerunek Prezydenta, na który tak wielu Polaków (i nie tylko) udało się nabrać. Pisze m.in., że dopiero po śmierci Lecha Kaczyńskiego odkryto: „jego prostotę i szczerość, jego patriotyzm i oddanie Rzeczypospolitej, jego prawość i rozumność. Odkryto także ten aspekt życia, który w społeczeństwach dzisiejszych bywa zwykle obiektem szczególnego zainteresowania, a mianowicie życie rodzinne”.

694 Literatura dotycząca zagadkowej katastrofy samolotu na pokładzie z prezydentem prof. Lechem Kaczyńskim jest bardzo bogata. Podaje przykładowo tylko kilka wybranych artykułów prasowych, z Naszego Dziennika, Gazety Polskiej i Gazety Wyborczej. Zob. P. Jarosińska, Oskarżyciele generała Błasika bez dowodów, NDz 2010, nr 243, s. 1 i 5; B. Wróblewski, To premier przedstawi smoleński raport, GW 2010, nr 100, s. 4; W. Radziwinowicz, Rosyjscy eksperci: Pilot szukał ziemi wzrokiem, GW 2010, nr 103, s. 3; M. Austyn, Czarne skrzynki mogły być badane poza Rosją, NDz 2010, nr 251, s. 1 i 5; L. Misiak, G. Wierzchołowski, Stenogramy uprawdopodobniły zamach, GP 2010, nr 23, s. 6-7; Sponiewierany mundur Generała Błasika, NDz 2010, nr 263, s. 1, 4 i 5; Z. Kurtyka, Dokończyłam misję mojego męża, NDz 2010, nr 263, s. 6-7; A. Gargas, Moskiewski kontroler, GP 2010, nr 46, s. 6-7; A. Ambroziak, Pancerna limuzyna tylko dla Tuska, NDz 2010, nr 275, s. 5; Spór o Smoleńsk jest sporem fundamentalnym, NDz 2010, nr 284, s. 10; A. Ambroziak, Miller może zaprosić EASA, NDz 2010, nr 286, s. 1-2; Ł. Sianożęcki, Buzek odsyła rodziny smoleńskie do psychiatry, NDz 2010, nr 286, s. 5; Z. Baranowski, Tusk drwi z rodzin smoleńskich, NDz 2010, nr 290, s. 3; Miliony rubli na operację przykrywania dowodów, NDz 2010, nr 293, s. 1 i 3; A. Ambroziak, Rodziny występują o dane z rejestratorów, NDz 2010, nr 295, s. 4; Dlaczego nikt nie pyta o naciski kontrolerów, NDz 2010, nr 295, s. 6; W. Radziwinowicz, Smoleńskie Domino, GW 2010, nr 237, s. 16; Z. Baranowski, Turowski-Jakimiszyn-Smoleńsk, NDz 2010, nr 296, s. 1; P. Falkowski, Cztery miesiące po smoleńskim morgu, NDz 2010, nr 296, s. 1; A. Ambroziak, Mgła na Siewiernym wypełzła z jaru, NDz 2010, nr 298, s. 1-2; P. Tunia, Broń BOR wciąż w Moskwie, NDz 2010, nr 298, s. 2; Milczenie mjr. Protasiuka jest zastanawiające, NDz 2010, nr 298, s. 4-5; L. Misiak, G. Wierzchołowski, Lech Kaczyński w śmiertelnej pułapce, GP 2010, nr 50, s. 6-7; E. Królikowska, Buzek zrejterował przed rodzinami ofiar, GP 2010, nr 50, s. 9; D. Kania, Bezczelność władzy, GP 2010, nr 50, s. 10; J. Dytkowski, W czyim interesie działa polska prokuratura, NDz 2010, nr 304, s. 1-2; A. Ambroziak, Negocjator od Tuska, NDz 2010, nr 304, s. 2; L. Misiak, G. Wierzchołowski, Zagadka smoleńskiej mgły, GP 2011, nr 1, s. 9; FSB z karabinami w smoleńskim hotelu, NDz 2011, nr 6, s. 4-5; K. Orłowska-Popławska, Moskwa wdeptała polskich pilotów w błoto, NDz 2011, nr 9, s. 1; M. Austyn, Rosjanie wybielili kontrolerów, NDz 2011, nr 9, s.2; P. Falkowski, Kłamstwo smoleńskie, NDz 2011, nr 9, s. 3; Generał Błasik nie był dowódcą na Tu-154M, NDz 2011, nr 9, s. 4-5; M. Austyn, Rosjanie odebrali pilotom nawet dyplomy, NDz 2011, nr 16, s. 1 i 7; Czy to prawda, że za pana rządów zginęło w Polsce więcej generałów niż w czasie II wojny światowej?, NDz 2011, nr 16, s. 4-5; A. Gargas, Wieża poza raportem, GP 2011, nr 3, s. 4-5; L. Misiak, G. Wierzchołowski, Operacja Kłamstwo smoleńskie, GP 2011, nr 3, s. 6-8; G. Broński, Anonim napisał o Smoleńsku, GP 2011, nr 3, s. 9. Ponadto na rynku wydawniczym pojawiło się wiele publikacji książkowych na temat katastrofy w Smoleńsku.

695 Zob. Historia krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Od 15 kwietnia do 16 września 2010, https://www.se.pl/ (dostęp: 15 .11. 2020 r.). Zebrane informacje zapisane w porządku chronologicznym mają charakter tendencyjny. Nie odzwierciedlają faktycznej rzeczywistości z tamtych dni. Środowiska lewicowe i liberalne finansowane przez ośrodki zagraniczne zaprezentowały pogardę dla zmarłych, rodzin, krzyża i Polski.

696 W połowie roku 2020 r. Polska liczyła 38, 5 mln mieszkańców. Zob. http://population.city/poland/ (dostęp: 30 .06. 2020 r.).

697 Zob. M. D. Adamczyk, Starzenie się społeczeństwa polskiego wyzwaniem dla zrównoważonego rozwoju, „Zeszyty Naukowe Politechniki Śląskiej” 2017, z. 106, s. 105-113.

698 Obliczenia własne na podstawie Rocznika demograficznego 2019, Warszawa 2019, s. 48-51.

699 Jak zawsze, „Gazeta Wyborcza” podpiera się listami swych czytelników. Stara wypróbowana metoda urabiania czytelników. Tak było i tym razem, czytelnicy pisali listy by nie ograniczano kobietom prawo wyboru, by nikt im tego prawa nie odebrał. Zob. Musimy mieć możliwość wyboru, bo to my będziemy zmagać się ze skutkami decyzji. Nie politycy!, https://wyborcza.pl/ (dostęp: 10 .11. 2020 r.); Zob. J. Latała, „Żarty się skończyły! Powiedzmy NIE głośno i wyraźnie”. Protesty po wyroku w sprawie aborcji – lista niedzielnych demonstracji, https://wyborcza.pl/ (dostęp: 10 .11. 2020 r.); Zob. Z. Bartuś, Demografowie z PAN o prawie do aborcji: wyrok TK naraża kobiety na ogromne cierpienie i sprawi, że może się rodzić mniej dzieci, „Dziennik Polski” 2020, z 3 XI, https://dziennikpolski24.pl/ (dostęp: 14 .11. 2020 r.). Jakże ciekawa jest treść poniższego apelu ludzi nauki, którzy podpisali się pod deklaracja ideologiczną. Warto tu ją przywołać, „Jako członkowie Komitetu Nauk Demograficznych Polskiej Akademii Nauk, czujemy się zobowiązani zwrócić uwagę na możliwe konsekwencje orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (z 22.10.2020), wykluczającego możliwość przerwania ciąży z powodu ciężkich wad genetycznych płodu. W naszym przekonaniu grozi ono wielowymiarowymi, długoterminowymi skutkami społeczno-demograficznymi, pogarszając sytuację demograficzną kraju doświadczającego niskiej dzietności, intensyfikacji starzenia się populacji i wyludniania się obszarów peryferyjnych. (…) Apelujemy również o rozważenie celowości przeprowadzenia referendum, w którym wszyscy uprawnieni do uczestniczenia w nim obywatele podejmą decyzję o kierunku ewolucji polskiego prawa w tym zakresie. W demokratycznym państwie prawo i władze powinny służyć człowiekowi, zaś w sprawach kluczowej wagi władza powinna uszanować głos obywateli”. Nasi okupanci przez cały czas dbają, byśmy nie dbali o swe dzieci, nawet o te chore. Nakazują nam je zabić i to w łonie matki Polki. Matka ma stać się trumną dla swego dziecka.

700 Dane z GUS-u. Obliczenia przeprowadził K. Rosa, (Nie)wiarygodność danych statystycznych dotyczących zachowań samobójczych. Perspektywa teoretyczna i praktyka społeczna, „Przegląd Socjologii Jakościowej” 2012, nr 2, s. 281.

701 Zob. Statystyka, http://statystyka.policja.pl/ (dostęp: 4 .06. 2020 r.). Dane z lat 2017-2019 pochodzą ze statystyki policyjnej. Wcześniejsze dane z GUS-u.

702 Zob. M. Austyn, Bluźnierstwo pod płaszczykiem sztuki, NDz 2013, nr 259, z 6 XI; Zob. M. Sadurska, „Nie” dla profanacji krzyża, NDz 2013, nr 259, z 6 XI; Zob. Młodzież przeciwko profanacji krzyża, NDz 2013, nr 264, z 13 XI; Zob. M. Jędrzejczyk, Brońmy krzyża, NDz 2013, nr 260, z 7 XI; Zob. M. Śmigiel, „Hańba! To profanacja Krzyża”. Protest przed CSW, Wyborcza.pl (dostęp: 03 .06. 2020 r.); Zob. Ł. Razowski, W diecezji elbląskiej doszło do profanacji. Sprawca zatrzymany, Dziennikelbląski.pl (dostęp: 4 .06. 2020 r.); Zob. Profanacje poników w Warszawie, NDz 2020, nr 183, z 7 VIII; Zob. Profanacja figury Chrystusa „Sursum corda” spowodowała ból ludzi wierzących, NDz 2020, nr 175, z 29 VII; Zob. S. Jagodziński, Bluźniercza wulgarność, NDz 2020, nr 203, z 1 XI.

703 Zob. A. Białous, Szokująca profanacja na cmentarzu w Ełku! Ponad 100 nagrobków zniszczonych
 https://www.pch24.pl/szokujaca-profanacja-na-cmentarzu-w-elku–ponad-100-nagrobkow-zniszczonych,47134,i.html#ixzz6ONl8FHd9 (dostęp: 5 .06. 2020 r.); Zob. M. Kamieniecki, Profanacje cmentarzy, NDz 2014, nr 9, z 13 I;

704 Zob. I. Kozłowska, Wandale zniszczyli nagrobki, NDz 2013, nr 2, z 3 I; Zob. T. M. Korczyński, Profanacje w Europie, NDz 2014, nr 2, z 3 I.

705 Zob. K. Gajkowski, Sprzeciw wobec profanacji, NDz 2019, nr 201, z 30 VIII; Zob. Profanacja kościoła, NDz 2020, nr 44, z 22-23 II;

706 Zob. K. Bielawny, Refleksje nad Pięcioma Prawdami Polaków, WWA 2017, nr 146, s.147.

707 Zob. L. Kostrzewski, Polska wymiera. Katastrofalne prognozy demograficzne, https://wyborcza.pl/ (dostęp: 12 06. 2020 r.); Zob. M. Wilgocki, Znikamy. Tylko 30 mln Polaków za 30 lat?, https://wyborcza.pl/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.); Zob. J. Kowalski, Pół miliona polskich dzieci przyszło na świat za granica, https://wiadomosci.dziennik.pl/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

708 Zob. W.W., 80 000 000 Polaków!, „Argumenty” 1960, nr 4, s. 4.

709 AIPwW, Zbiór kazań i przemówień, Słowo Prymasa Polski podczas głównej uroczystości milenijnej diecezji podlaskiej, z 18 IX 1966 r., s. 76.

710 Ibidem, Przemówienie kard. S. Wyszyńskiego do przedstawicieli NSZZ ‘Solidarność”, Gniezno 2 XI 1980 r., s. 84.

711 Ibidem, Inauguracja wykładów uniwersyteckich duchowieństwa na temat: Wychowawcze możliwości i zadania rodziny w Polsce, Lublin 21 VIII 1973, s. 91.

712 Ibidem, Przemówienie kard. S. Wyszyńskiego do delegacji Solidarności Wiejskiej, Warszawa 6 II 1981 r., s. 78.

713 Ibidem, Przemówienie Prymasa Polski kard. S. Wyszyńskiego do młodzieży akademickiej, Warszawa 15 I 1973 r., s. 107.

714 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 17-19.

715 Zob. W. Majdański, Pomagać nim dziecko na świat przyjdzie, RN 1939, nr 2, s. 36.

716 Zob. Rocznik Statystyczny 1950, Warszawa 1951, s. 11.

717 Zob. W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, s. 136.

718 Zob. Jeśli rocznie zabijano od 600 do 750 tys. nienarodzonych dzieci, to przez 34 lata pomniejszono liczbę Polaków faktycznie o około 25 mln. Zob. W. Kowalski, „W PRL 800 tys. aborcji rocznie”. Aborcja była wtedy legalna i masowa, ale nie aż tak – wyjaśniamy, https://natemat.pl/ (dostęp: 07 .08. 2020 r.). Środowiska liberalno-lewicowe za wszelką cenę starają się pomniejszyć skalę zabitych dzieci w okresie PRL-u. W artykule W. Kowalskiego m.in. czytamy: „Wraz z wejściem w życie ustawy aborcyjnej liczba lekarskich usunięć ciąży znacznie wzrosła (największy poziom osiągnęła w 1961 roku), jednak mniej więcej od połowy lat 60. zaczęła spadać. W następnej dekadzie średnia liczba dokonywanych aborcji mieściła się w przedziale 300-500 tys. rocznie. Niektóre kobiety stosowały wizytę u ginekologa jako… swoisty środek przeciwporodowy. Decydując się na przerwanie i usunięcie ciąży kontrolowały po prostu liczbę własnego potomstwa. Czyniły to wielokrotnie”. Jeszcze inne dane odnajdujemy w Abortion Worldwide Report, opublikowanym w Waszyngtonie w 2017 r. W latach 1955-2015 w Polsce dokonano około 6,3 mln aborcji. Dane są mało wiarygodne. Pomniejszają proceder aborcyjny co najmniej trzykrotnie. Zob. Abortion Worldwide Report, opr. Thomas W. Jacobson, Robert Johnston, Ph.D., Waszyngton 2017, s. 26, http://media.wix.com/ (dostęp: 8.08. 2020 r.)

719 Zob. Niemcy, liczba ludności, https://www.populationof.net/pl/germany/ (dostęp: 4 .06. 2020 r.)

720 Zob. Populacja – Egipt, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/eg.html (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

721 Zob. S. Dmowski, Rozmieszczenie ludności na świecie, https://www.geografia24.eu/ (dostęp: 08. 06. 2020 r.). W Egipcie grunty rolne zajmują 3,6%, lasy, 0,1% a inne grunty 96,3% ogólnej powierzchni kraju.

722 Obliczenia własne.

723 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

724 Zob. C. J. Astrologo, S. A. Nisperos, J. G. Alberta, Zrozumienie zmian w populacji filipińskiej, www. Demographics_of_the_Philippines (dostęp: 08 .06. 2020 r.)

725 Ibidem.

726 Zob. Ludność Filipin – 2020 r., https://www.worldometers.info/world-population/philippines-population/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

727 Zob. Demografia Filipin. Samotne matki i przyrost naturalny, https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_the_Philippines (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

728 Zob. Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.). Ojciec misjonarz Janusz Prud SVD, posługujący na Filipinach od wielu lat, twierdzi, że Filipinki bardzo rzadko używają środki antykoncepcyjne. Jeśli już, to w wielkich aglomeracjach. W jego opinii antykoncepcje stosuje co najwyżej 5% kobiet w wieku rozrodczym. A zatem dane podawane przez organizacje międzynarodowe, są nieprawdziwe. Mają charakter czysto propagandowy. O. Janusz twierdzi, że Filipinki mają ogromną potrzebę zrodzenia i wychowania dzieci. Instynkt macierzyński jest u nich znacznie mocniejszy niż u Europejek. O. J. Prud święcenia kapłańskie przyjął w 1991 r. w Pieniężnie. Posługiwał jako wikariusz w Rudzie Śląskiej. Po dwóch latach wyjechał do Anglii. Od 1995 r. rozpoczął prace duszpasterska w Botswanie. Posługiwał wśród chorych na HIV Aids. W latach 2010-2013 odbył specjalistyczne studia z psychologii na De La Salle Univesity Manilia. W latach 2014-2017 posługiwał w Zambii jako wykładowca psychologii i duchowości. Od 2017 r. posługuje na Filipinach, jako proboszcz. Zob. List Misyjny – o. Janusz Prud SVD – Botswana, https://www.werbisci-kleosin.pl/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

729 Zob. Konstytucja Republiki Filipin, tłum. M. Szwast, Warszawa 2019, s. 46. W Konstytucji Filipin czytamy, „Państwo uznaje nienaruszalność życia rodzinnego oraz chroni i umacnia rodzinę jako podstawową, autonomiczną instytucję społeczną. W równym stopniu Państwo chroni życie matki i życie dziecka nienarodzonego od momentu poczęcia”.

730 Zob. Populacja Tanzanii według wieku, http://population.city/tanzania/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

731 Zob. A. Gawryszewski, Ludność Polski w XX wieku, Warszawa 2005, s. 220. W Polsce w 1900 r. grupa wiekowa od 0 do 19 roku życia liczyła 49,2%, od 20 do 64 roku życia 47,2% a powyżej 65 roku 3,6%. Byliśmy społeczeństwem z ogromnym potencjałem demograficznym, który w kolejnych latach został zniszczony, przez środowiska feministyczne i lewicowe.

732 Demographics of Poland, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 17 .08. 2020 r.)

733 Zob. Lista państw świata według współczynnika dzietności, https://pl.wikipedia.org/wiki/Tanzania (dostęp: 18 .08. 2020 r.)

734 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

735 Informacje pozyskane od ojców misjonarzy, posługujących wiele lat w Tanzanii.

736 Zob. Aborcja. Przyczyny, następstwa, terapia, pod. red. B. Chazan, W. Simon, Wrocław 2009, s. 240.

737 Zob. Populacja Turcji, http://populacja.population.city/ (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

738 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

739 Zob. Znaczący wzrost liczby aborcji w Turcji, https://www.pch24.pl/znaczacy-wzrost-liczby-aborcji-w-turcji,22868,i.html (dostęp: 15 .07. 2020 r.).

740 Zob. Historyczne statystyki aborcji, Turcja, http://www.johnstonsarchive.net/policy/abortion/ab-turkey.html (dostęp: 15 .07. 2020 r.). Należy przypuszczać, że w Turcji w latach 1965-2019 przeprowadzono około 10 mln.

741 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 39.

742 Zob. A. Gwiazda, Kontrowersyjna „polityka” kontroli urodzeń za pomocą aborcji, „Nierówności Społeczne a Wzrost Gospodarczy 2017, nr 52, s. 220-234.

743 Zob. Historyczne statystyki aborcyjne, Bangladesz, http://www.johnstonsarchive.net/policy/abortion/ab-bangladesh.html (dostęp: 20.07. 2020 r.). Obliczenia własne na podstawie zarejestrowanych aborcji na świecie w latach 1922-2012.

744 Zob. M. Ziarnik, Bangladesz reglamentuje rodzicielstwo, https://www.radiomaryja.pl/ (dostęp: 20 .07. 2020 r.)

745 Historia ludu pakistańskiego sięga II stulecia p. n. Ch. Pakistan uzyskał niepodległość 14 sierpnia 1947 r. Odłączył się od Indii Brytyjskich. W 1956 r. proklamowano republikę. Największą grupę religijną stanowią muzułmanie-197 mln (96,4%), chrześcijanie -4 mln (2%), hinduiści – 1,3 mln (1,3), buddyści – 123 tys. (0,1%) – dane na 2017 r. Zob. Pakistan: Country Dossier, 2020 r., https://www.opendoorsusa.org/wp (dostęp: 08.08. 2020 r.)

746 Obliczania własne na podstawie http://populacja.population.city/pakistan/ (dostęp: 06.08. 2020 r.)

747 Zob. W. Lorentz, Spór o aborcję w Pakistanie, „Rzeczpospolita” 2010, nr 149, z 29 VI; Zob. O ciąży decyduje mąż lub teściowie, https://www.dw.com/pl/ (dostęp: 07. 08. 2020 r.)

748 W latach 1901-1960 Nigeria była brytyjskim protektoratem. Administracyjnie był podzielony na dwie prowincje: północną – muzułmańską i południową – chrześcijańską oraz kolonię Lagos. W 1960 r., 1 października Nigeria uzyskała niepodległość. Powstała republika federalna o parlamentarnej formie rządu. Każda z prowincji, południowa, północna i wschodnia cieszyła się autonomią.

749 Zob. Dlaczego nie wiadomo, ile osób mieszka w Nigerii?, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka (dostęp: 07.08. 2020 r.)

750 Obliczania własne na podstawie http://population.city/nigeria/ (dostęp: 08.08. 2020 r.)

751 Ibidem.

752 Zob. M. Karczewski, Szatan w Apokalipsie św. Jana, Olsztyn 2013, s. 10.

753 Zob. T. Kałużny, Nierozerwalność małżeństwa w optyce luterańskiej, „Sympozjum” 2010, nr 1, s. 61-74; Zob. T. Guz, Wprowadzenie rozwodu i negacja sakramentu małżeństwa przez Marcina Lutra, NDz 2015, nr 67, z 21-22 III. W 1529 r. M. Luter w przedmowie do „Trauhuchlein” pisał: „(..) skoro zatem ślub i stan małżeński są sprawą świecką (ein weltlich Geschaft), nie do nas księży i sług kościelnych należy zarządzanie czegokolwiek w niem lecz powinniśmy zostawić każdemu miastu i krajowi zwyczaje, jakie w nich są przyjęte”. Ostatecznie Luter odarł małżeństwo z charakteru religijnego-przyznają to nawet liczni protestanci- i uczynił z niego instytucję czysto świecką.

754 Zob. K. Sochaniewicz, Rozwody na Rusi Halickiej w XV i XVI wieku, Lwów 1929, s. 4-44; Por. M. Zaborowski, Małżeństwo i rozwód w Kościele prawosławnym – aspekt prawno-kanoniczny, „Annales Canonici” 2012, t. 8, s. 109-123.

755 Zob. P. Pomianowski, Rozwód w prawie francuskim w latach 1792–1816, „Studia Iuridica Lublinensia” 2016, t. 3, s. 767-782.

756 Zob. W. Kochowski, O rozwodach, Przemyśl 1907, s. 135.

757 Zob. Rozwody, w: Słownik Apologetyczny wiary katolickiej podług dra J. Jaugey´a opracowany i wydany staraniem x. W. Szcześniaka, t. III, Warszawa 1894, s. 460-467.

758 Zob. I. Malinowska-Kwiatkowska, Pozwolenie na małżeństwo w prawie francuskim XVI–XVIII stulecia, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Prawnicze” 1993, z. 149, s. 49; Por. P. Z. Pomianowski, Rozwód w XIX wieku na centralnych ziemiach polskich. Praktyka stosowania Kodeksu Napoleona w latach 1808–1852, Warszawa 2018, s. 41.

759 Zob. T. Boy-Żeleński, Dwie legendy Jana Jakuba Rousseau, „Teologia Polityczna Co Tydzień” 2018, nr 26.

760 Zob. Pogląd na stosunki religijno-obyczajowe za czasów Stanisława Augusta, PL 1875, z. 1, s. 5-6.

761 Żył w latach 1747-1793. Książę Orleanu od 1785 r. Gustował w pooglądał liberalnych, poparł idee rewolucji francuskiej. Wyparł się własnego ojca, Ludwika Filipa Grubego. Zginął na szafocie z rąk rewolucjonistów, 6 listopada 1793 r. Mając 23 lata wstąpił do masonerii, niebawem otrzymał pierwszy swój stopień wielkiego mistrza. 21 czerwca 1771 r. został wybrany wielkim mistrzem Wielkiej Loży Francuskiej. Za jego czasów i z jego inicjatywy powstał ryt francuski, który w 1787 zreformował system stopni wolnomularskich, zostawiając ich tylko siedem. Każdego roku wizytował wraz z żoną loże masońskie na terenie Francji. Z końcem lutego 1793 r. zrezygnował z członkostwa w masonerii, motywował to słowami które zapisał w liście do Journal de Paris, „według mojej opinii w republice, szczególnie w czasie jej powstawania, nie powinno być tajemnic i tajnych organizacji. Nie będę już się mieszał w sprawy Wielkiego Wschodu ani w to, co jest omawiane na zebraniach wolnomularzy”. Wielki Wschód przyjął rezygnację Filipa jako wielkiego mistrza. Odebrano mu członkostwo w masonerii. Wkrótce ta ogromna organizacja została rozbita przez władze rewolucyjne. Mimo wielu swych braci wolnomularzy, nikt nie stanął w Jego obronie, w czasie terroru Robespierre’a.

762 Cyt. za P. Bureau, Rozprężenie obyczajów. Studium socjologiczne, Kraków 1929, s. 104.

763 Zob. P. Z. Pomianowski, Rozwód w XIX wieku, s. 43-55.

764 Zob. S. Podoleński, Rozwód a zdrowie narodu, s. 33.

765 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 68.

766 W liście do Sylwii publicysta francuski Jacques pisał: „Nie zmieniłem zdania, ani też nie pogodziłem się ze społeczeństwem, a małżeństwo pozostaje dla mnie zawsze tą samą w najwyższym stopniu barbarzyńską instytucją, najdzikszą z tych jakie społeczeństwo ze siebie wydało, nie wątpię, że kiedyś będzie ono zniesionem, gdy rodzaj ludzki postąpi naprzód w kierunku sprawiedliwości i rozumu. Zastąpi małżeństwo związek bardziej ludzki, a niemniej święty, który potrafi zapewnić możność istnienia dzieciom urodzonym z mężczyzny i kobiety, bez tego by zawsze krępować wolność tych dwojga ludzi”. Zob. P. Bureau, Rozprężenie obyczajów, s. 108.

767 Zob. P. Pomianowski, Rozwód w prawie francuskim, s. 767-782.

768 Zob. Kongres socyalistów, PL 1877, nr 17, s. 392-393.

769 Zob. P. Bureau, Rozprężenie obyczajów, s. 330.

770 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 68-69.

771 Tu rodzi się pytanie, co było powodem tak wielkiej liczby bezdzietnych małżeństw? Odpowiedzi udziela nam A. Szymański: „Niektórzy rodzice litują się nad losem dziecka, które ma się narodzić. W razie rozwodu, który prawie zawsze przychodzi, dziecko będzie pozbawione domu rodzinnego, będzie się wychowywać u jednego współmałżonka z uczuciem niechęci i żalu do obcej osoby prywatnej lun instytucji społecznej. Po co dziecku krzywdę robić? Zazwyczaj jednak decyduje inny motyw: kłopot z dzieckiem; w razie rozwodu, musi je ktoś zabrać i utrudnić sobie życie, musi się procesować o alimenty, albo też musi je gdzieś umieścić i opłacać. Nawet ci, którzy zawierają małżeństwo z miłości bez myśli o rozwodzie, chowają gdzieś w głębi serca myśl: na wszelki wypadek wolę być osobą całkowicie wolną, bo któż zaręczy że nasza miłość nie wygaśnie?”. Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 9.

772 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 61.

773 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 6.

774 Zob. P. Bureau, Rozprężenie obyczajów, s. 16-54.

775 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 40.

776 Zob. Rozwody panujących i Kościół, w: Słownik Apologetyczny wiary katolickiej podług dra J. Jaugey´a opracowany i wydany staraniem x. W. Szcześniaka, t. III, Warszawa 1894, s. 467-472. W średniowieczu i w późniejszych stuleciach wielu władców uważało siebie za stojących ponad prawem. Dlatego też dochodziło do konfliktów między papiestwem a władcami.

777 Zob. Ł. Borodziej, Polityka szkolna Prus 1871-1878, „Rozprawy z dziejów oświaty” 1970, nr 13, s. 51.

778 Zob. S. Podoleński, Rozwód a zdrowie narodu, s. 29.

779 Zob. J. S. Pelczar, Masoneria. Jej istota, zasady dążności, początki, rozwój, organizacya, ceremoniał i działanie, wyd. IV, Kraków 1914, s. 77.

780 Kronika. W Hiszpanii, PL 1872, z. 3, s. 206-207.

781 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, PL 1873, z. 15, s. 171.

782 Zob. P. Fiedorczyk, Radzieckie prawo rodzinne jako przedmiot recepcji w Polsce i innych państwach

Europy Środkowo-Wschodniej, „Studia nad Autorytaryzmem i Totalitaryzmem. Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi”  2009, nr 31, s. 363.

783 Ibidem, s. 49.

784 Zob. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 69-70.

785 Zob. J. Jasiński, Bezprijutnyje, „Kurier Warszawski” 1927, nr 160, z 13 VI.

786 Ibidem.

787 Zob. Pastor protestancki o nierozerwalności małżeństwa, RN 1929, nr 4, s. 113.

788 Zob. Nowy projekt ustawy rozwodowej w Anglii, GK 1937, nr 16, 22 VIII.

789 Zob. T. Czacki, O litewskich i polskich prawach, s. 29.

790 Zob. J. Kłoczowski, L. Miller, J. Skarbek, Zarys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce, Kraków 1986, s. 172-174.

791 Zob. Statystyka masońska, RN 1924, nr 9, s. 186. Na łamach „Rycerza Niepokalanej” czytamy: „(…) z Rocznika 1923 roku wyjmujemy parę danych dotyczących liczebności masonerji powszechnej. W 1922 roku masonerja właściwa liczyła w całym świecie 26.751 lóż i 3,480.000 członków. W Azji i Afryce masonerja jest najmniej rozpowszechniona. Ameryka natomiast jest częścią świata najbardziej zmasonizowaną. Stany Zjednoczone z Kanadą posiadają 58 Wielkich Lóż. 17.035 zakładów i 2,777.030 członków. Meksyk i Kuba 285 lóż i 15.570 członków. Argentyna, Brazylja, Chili, Peru etc. 719 lóż i 30.610 członków. Europa ma 7.114 lóż i 523.339 członków. W Anglji jest najwięcej: 3.354 lóż i 245.000 masonów. Wielki Wschód Francji liczy 334 loże i 40.000 członków”.

792 Należał do masonerii. Zob. J. S. Pelczar, Masoneria, s. 349.

793 Zob. Pogląd na stosunki religijno-obyczajowe za czasów Stanisława Augusta, PL 1875, z. 1, s. 5-6.

794 Zob. Polska Stanisławowska w oczach cudzoziemców, oprac. i wstęp W. Zawadzki, t. 1, Wrocław 1963, s. 539-540.

795 Zob. Z. Libera, Z dziejów pamiętnikarstwa polskiego w XVIII wieku o „Pamiętnikach Księdza Pstrokońskiego”, „Pamiętnik Literacki” 1980, z. 3, s. 36-46.

796 Zob. Pamiętni księdza Pstrokońskiego kanonika katedralnego Gnieźnieńskiego z rękopisu wydane przez Edwarda Raczyńskiego, Wrocław 1844, s. 47-48.

797 Zob. A. Brückner, Dzieje kultury polskiej. Dzieje najnowsze do roku 1831, t. III, Kraków 1831, s. 262-267.  

798 Zob. E. M. Ziółek, O cywilnych rozwodach na ziemiach polskich w XIX wieku. Nowe badania nad recepcją Kodeksu Napoleona, „Roczniki Humanistyczne” 2019, z. 2, s. 199-209.

799 Zob. P. Z. Pomianowski, Rozwód w XIX wieku, s. 43-55.

800 Zob. E. M. Ziółek, O cywilnych rozwodach na ziemiach polskich w XIX wieku. Nowe badania nad recepcją Kodeksu Napoleona, „Roczniki Humanistyczne” 2019, z. 2, s. 200.

801 Taka sytuacja była w Sparcie. Zob. K. F. Nagelsbach, Pohomerycka teologia greckich wierzeń ludowych, Norymbergia 1857, s. 264.

802 Zob. A. Fastyn, Przeszkoda katolicyzmu (impedimentum catholicismi) w prawie województw południowych II Rzeczypospolitej, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 2014, z. 2, s. 133-151.

803 Zob. M. Lerowa, W palącej sprawie, „Głos Kobiet” (dalej GK) 1920, nr 3, z 1 IV. Autorka ubolewa nad obecnie funkcjonującym prawem w Polsce, przede wszystkim nad brakiem rozwodów. Czytamy: „(…) W Polsce sprawa rozwodowa rozstrzyga się przeważnie morderstwem. W Polsce do dziś dnia obowiązują przepisy carskie, pruskie i austriackie. Sejm gotuje nam takie uchwały, że konstytucja Sejmu Czteroletniego z 1791 r. była więcej postępowa, aniżeli obecne wypociny reakcyjne. W 1808 r. obowiązywało cywilne prawo rozwodowe, obecnie w tym zakresie obowiązują, ku uciesze kleru prawa carskie. (…) Pisze o tych ranach społecznych, o tej hańbie dwudziestego wieku, bo z komisji konstytucyjnej rozlega się szyderczy chichot jezuity księdza Lutosławskiego, który z całą bandą reakcyjną pragnie Polskę obdarzyć konstytucja średniowiecza – choćby z XIII wieku”.

804 Zob. II Zjazd Kobiet PPS, GK 1921, nr 2, z 15 I.

805 Na łamach „Rycerza Niepokalanej” w 1935 r. odnajdujemy wyjaśnienie, czym jest „ślub cywilny”: „(…) Istnieją słowa, których ludzie dobrze nie rozumieją, chociaż ich często używają, wskutek czego powstaje zamieszanie pojęć i ciągłe nieporozumienie. Takim słowem często używanym, a mimo to pustym, bez sensu i treści, jest wyrażenie: ślub cywilny. Zeszły się w tym określeniu dwa słowa, które żadną miarą nie mogą żyć z sobą zgodnie. Ślub oznacza przyrzeczenie złożone Bogu. I całkiem słusznie, umowa małżeńska zawarta w kościele wobec kapłana, występującego w imieniu Chrystusa, nazywa się ślubem, ponieważ nowożeńcy przyrzekają w niej Bogu wzajemną miłość, wierność i uszanowanie. Natomiast ślub cywilny ma oznaczać, że do ważnego zawarcia związku małżeńskiego zarówno między Katolikami, jak protestantami i żydami, konieczna jest obecność urzędnika państwowego, występującego nie w imieniu Chrystusa, lecz upoważnionego tylko przez władzę państwową i nie mającego nic wspólnego z Chrystusem. Może się nawet trafić, że tym urzędnikiem będzie żyd albo nawet ateusz. Więc jakiem prawem nazywa się ślubem przyrzeczenie, w którym o Bogu nawet wzmianki niema, gorzej jeszcze – przez które katolik znieważa Boga, gdyż wbrew woli Bożej usiłuje zawrzeć umowę przez Kościół zakazaną. Dla katolika albo ślub jest kościelny, albo żadnego ślubu nie ma”. Zob. Małżeństwo czy „ślub cywilny”, RN 1935, nr 2, s. 44.

806 Zob. Kronika, GK 1926, z VIII – IX; Por.

807 Zob. R. Moskala, Zjazd katolicki w Warszawie, PP 1926, t. 172, s. 49-59. W relacji ze Zjazdu czytamy, (…) swą treścią przedstawiał bardzo wielką wartość dlatego, że treść referatów skoncentrowano prawie wyłącznie koło jednej bardzo doniosłej sprawy, sprawy odbudowy prawdziwie katolickiej rodziny. (…) Temat ten wyczerpano wszechstronnie”.

808 Zob. Arcybiskupi i Biskupi Polscy w obronie Sakramentu Małżeństwa, RN 1926, nr 5, s. 132-133. List pasterski Księzy Biskupów skierowany do wiernych czytany był we wszystkich kościołach w Polsce 7 albo 14 marca 1926 r., „Świętość rodzinnego życia, religijne wychowanie dzieci, są podstawą nie tylko rodziny chrześcijańskiej, ale także trwałości i pomyślnego rozwoju życia narodowego i państwowego. Podstawa ta atoli jest uwarunkowana uświęceniem związków katolickich przez Kościół i przez nierozerwalność ich węzła. Od tych zasad Kościół katolicki ustąpić nie może i nie ustąpi. A my, Biskupi, będący stróżami przekazanych nam nauki i nakazów Chrystusowych, wymagać musimy i wymagamy, aby także wszyscy katolicy w tej sprawie sumienia mocno stali w obronie zasad Kościoła katolickiego i przeciwdziałali ustawowemu sankcjonowaniu tak zwanych ślubów i rozwodów cywilnych. Związek małżeński, zawarty przed urzędnikiem stanu cywilnego, jest nieważny, bo sprzeciwia się prawu Bożemu. Żaden też poseł katolik nie powinien głosować za tym, co jest sprzeczne z prawem Bożym, a wyborcy mają prawo i obowiązek zażądania od swych posłów, ażeby nie współdziałali w uchwalaniu ustaw, szkodliwych nierozerwalności i świętości węzła małżeńskiego. Prócz tego, mają Posłowie obowiązek użycia całego swego wpływu, w celu zapobieżenia wyrządzeniu tak niesłychanej krzywdy zasadzie katolickiej”. Kolejny raz Księża Biskupi stanęli w obronie małżeństwa na konferencji Episkopatu Polski w dniach 30 .11. -1.12. 1927 r.; Zob. Komunikat Najprzew. XX. Biskupów polskich, RN 1926, nr 2, s. 50; Zob. Orędzie Biskupów Polskich do Wiernych w Polsce, RN 1927, nr 5, s. 147.

809 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Konieczność zmiany prawa małżeńskiego, GK 1926, z XI.

810 Ibidem.

811 Zob. VIII Ogólnokrajowa Konferencja Kobiet PPS, GK 1928, nr 10, z X.

812 Zob. Nowe prawo małżeńskie, Warszawa 1931, s. 4. W 1931 r. projektowano, by art. 57 nowego prawa małżeńskiego dopuszczał wprowadzenie w Polsce rozwodów. Ostatecznie, nie usankcjonowano barbarzyńskiego prawa antyrodzinnego. Ks. dr Stanisław Trzeciak wykazał w swej publikacji, że nowe prawo małżeńskie wzorowano na prawie talmudycznym. „Na podstawie prawa małżeńskiego w Talmudzie wykazałem łączność jego przepisów, nawet w szczegółach, z przepisami Projektu, a na podstawie pojęć Talmudu o niewolnikach i na podstawie traktowania ich przez żydów w starożytności — wykazałem dziwną łączność z ustawodawstwem o rejestracji małżeństw w bolszewii (od listopada 1926 r.) i z obchodzeniem się tamże z szerokimi masami podobnie jak z niewolnikami”. Zob. S. Trzeciak, Żyd jako obrońca ślubów cywilnych i rozwodów dla katolików, Warszawa 1932, s. 7.

813 Zob. J. Budzińska-Tylicka, O małżeństwie, GK 1931, nr 11-12, z XI-XII.

814 Zob. Wiadomości z zagranicy. Austria, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

815 Doktryna rozwodowa ma soje źródło w protestantyzmie. W Polsce protestanci pod koniec lat dwudziestych i na początku lat trzydziestych XX w. wspierali działania społeczne i prawne na rzecz legalizacji prawnej rozwodów. W pierwszych szeregach stali: Paweł Hulko-Laskowski, bp Juliusz Bursche. Zob. R. M. Leszczyński, A. T. Tys, Problemy i rola ewangelików w katolickiej Polsce w refleksji religioznawczej Pawła Hulki-Laskowskiego, „Studia Religiologica” 2016, nr 4, s. 343; Por. A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 56.

816 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Nowe prawo małżeńskie, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

817 Zob. Gdy rodzinie zagraża rozłam, RN 1939, nr 6, s. 168. Autor opisuje dramat małżeński: „(…) Nie wiedziałam, co począć. Prosiłam i błagałam męża, aby zerwał stosunki z ową kobietą, tłumaczyłam, że ma dzieci, które będą go kiedyś źle sądziły – wszystko na nic. Dla wspólnego naszego dobra poniżyłam się nawet, upadłam mu do nóg; myślałam, że może to go opamięta… Za całą odpowiedź odepchnął mnie brutalnie i poszedł. Co czynić? Co czynić? W najgłębszej rozterce postanowiłam skończyć z tym, wyciągnąć rewolwer męża i… Gdy ujrzy moje zwłoki – zmieni się może i poświęci swoje życie dzieciom, które bez niego zmarnieją tak czy inaczej… Lecz w chwili, gdy zamiar mój dojrzał, dziwną jakąś siłą wiedziona spojrzałam na obraz Matki Boskiej Bolesnej i oto zdało mi się, że widzę łzy, spływające po Jej świętej twarzy… W jednej chwili pojęłam jak grzeszne były moje myśli, a jednocześnie niepojęta radość wstąpiła w moje serce. Wyspowiadałam się, przystąpiłam do Stołu Pańskiego i odtąd codziennie leżałam krzyżem przed obrazem Matki Bożej, modląc się gorąco o opamiętanie męża. Ofiarowałam najstarszego swego syna do stanu duchownego, o ile otrzyma od Boga łaskę powołania, a Matka Boża raczy najmiłościwiej odwrócić od nas grożące nieszczęście, postanowiłam ogłosić to w „Rycerzu Niepokalanej”. I oto Matka Boża wysłuchała moich błagań. Odzyskaliśmy męża i ojca. Jak się to stało – nie wiem. Nie podobna odgadnąć dróg, którymi Niepokalana dochodzi do spełnienia takich – jak moje – i innych próśb Swoich wyznawców. Po cóż jednak zagłębiać się w sprawy, niedostępne ludzkiemu rozumowi? Wierzmy i ufajmy, a wszystko godziwe, o co prosić będziemy – Matka Boża nam ześle. Do stóp Twoich świętych padam w najgorętszej podzięce, o Panno Najświętsza i o dalszą opieką nad nami błagam”.

818 Zob. Rozwody, rozwody, rozwody, Warszawa 1931. Podobnego formatu broszurkę wydano kilka lat wcześniej, nakładem Głównego Komitetu Obchodu, z okazji 200. rocznicy kanonizacji św. Stanisława Kostki. Zob. Nauka Chrystusa o małżeństwie. A nowa ustawa o ślubach i rozwodach cywilnych, Warszawa 1927.

819 Zob. Rozwody, rozwody, rozwody, Warszawa 1931.

820 Zob. D. Kłuszyńska, Nieprzejednani, GK 1932, nr 12, z XII.

821 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Coraz bardziej szerzy się w Polsce sprawa świadomego macierzyństwa, GK 1935, nr 1-2, z I-II.

822 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 40.

823 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Rodzina robotnicza i socjalizm, GK 1935, nr 9-10, z IX-X.

824 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Jeszcze o małżeństwie i zdrowiu, GK 1936, nr 5, z 20 II.

825 Cyt. za A. Szymański, Społeczne znaczenie rozwodów, s. 84.

826 Ibidem, s. 23.

827 Z dniem 1 stycznia 1946 r. dekretem z dnia 25 września 1945 r. – Prawo małżeńskie (Dz. U. Nr 48, poz. 270) instytucję rozwodu wprowadzono dla całego obszaru Polski, zniesiono instytucję separacji prawnej występującą w prawie małżeńskim obowiązującym w niektórych dzielnicach Rzeczypospolitej.

828 Zob. W. Miziołek, Duszpasterstwo małżeństw niesakramentalnych, „Homo Dei” 1981, nr 2, s.117-129.

829 Zob. Rocznik demograficzny 2016, Warszawa 2016, s. 237.

830 Zob. Rocznik demograficzny, Warszawa 2019, s. 236.

831 Ibidem, s. 237.

832 Zob. J. Śledziński, Przesłanie trzeźwościowe – wolności od uzależnień w nauczaniu Jana Pawła II, w: Trzeźwość i uzależnienia jako wyzwanie duszpasterskie i pedagogiczne, pod. red. K. Linowskiego, M. Jędrzejko, Radom 2012, s. 57-74.

833 Zob. K. Bielawny, Trudne dzieje nauki religii w diecezji warmińskiej po II wojnie światowej, w: Współczesne zagrożenia rodziny, pod red. J. Zimny, Sandomierz 2006, s. 294-303.

834 Zob. K. Bielawny, Kościół Katolicki i Ewangelicki na przestrzeni sześciu stuleci w południowej części starostwa szestneńskiego, Olsztyn 2009, s. 77-161. Warto tu nadmienić, że szkolnictwo parafialne, elementarne i uniwersytety w Europie było zakładane przez Kościoły katolickie i ewangelickie, było prowadzone przez wiele stuleci. Pierwsze szkoły elementarne były zakładane przy parafiach.

835 Ważną pielgrzymką Jana Pawła II do Polski, była wizyta Ojca św. w 1991 r., był dwukrotnie, pierwszy raz w czerwcu a drugi w sierpniu, przybył na zakończenie na VI Światowe Dni Młodzieży. W pierwszych dniach czerwca 1991 r. orędzie przekazane Polakom, Jan Paweł II oparł na dekalogu, jako podstawie życia społeczno-polityczno-moralnego. Przestrzegał rodaków przed absolutyzacją pojęcia wolności, która – jak podkreślał – może prowadzić do nowego totalitaryzmu. Ojciec św. wołał, by rodzina była w centrum życia społecznego. Na lotnisku w Kielcach nawiązał do IV przykazania, z całą mocą wołał i przestrzegał przed „pozorną wolnością, która człowieka zniewala”, a niszcząca jest zarówno dla osoby ludzkiej, jak i dla rodziny. Kryzys dotknął polskie rodziny. Polityków przestrzegał przed lekkomyślnym podchodzeniem do spraw małżeństwa i rodziny. „Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono. Trzeba intensywnie odbudowywać”. „Niech się odrodzi w Bogu ludzkie ojcostwo i ludzkie macierzyństwo, niech się odrodzi rodzina, szczególne miejsce przymierza Boga z ludźmi. Imię jego: Kościół domowy”. Zaś w Częstochowie na Jasnej Górze wołał m.in. do młodych, „Drodzy przyjaciele, wiecie z doświadczenia, że upadek ideologii w krajach Europy Środkowej i Wschodniej pozostawił w wielu waszych kolegach i koleżankach uczucie głębokiej pustki, wrażenie, że zostali oszukani, a także zniechęcenie i lęk przed przyszłością. Również w krajach Europy Zachodniej wielu młodych ludzi zatraciło motywy, dla których warto żyć. Objawem tego głębokiego zagubienia jest zjawisko uciekania się do narkotyków. Brak zainteresowania polityką zdradza u wielu poczucie bezsilności w walce o dobro”.

836 W tym czasie powstała m. in. Akcja Katolicka, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Sodalicja Mariańska i wiele innych stowarzyszeń i ruchów kościelnych.

837 Zob. K. Bielawny, Zmiany demograficzne, s. 46-50.

838 Zob. D. Becker Pestka, Rodzina w obliczu migracji zarobkowej, „Colloquium Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych” 2012, nr I, s. 14-16.

839 Zob. P. Pustkowiak, Moda na rozwód, https://dziennikpolski24.pl/moda-na-rozwod/ar/c3-1901112, (dostęp: 28 .02. 2020 r.). Autorka pisze, „Stajemy się także bardziej tolerancyjni i przejmujemy nowe, rzadko spotykane wcześniej wzorce zachowań. Formuła wspólnego bycia razem coraz częściej oznacza partnerstwo, a nie małżeństwo, co wpływa także na to, że coraz więcej dzieci rodzi się z niesformalizowanych związków. W ostatnich latach odsetek urodzeń pozamałżeńskich wzrósł dwukrotnie w porównaniu z sytuacją z początku lat 90.; wynosi on obecnie 12 procent”.

840 Zob. J. Kwiatkowski, Rozwody na niby, https://nowiny24.pl/rozwody-na-niby/ar/5933211, (dostęp: 29 .02. 2020 r.). Rozmowa z Ireną Rzasą, prezeską „Rodziny Rodzin” – Stowarzyszenia na rzecz Rodzin Wielodzietnych w Rzeszowie. „Czy rodziny pełne zostały w tej ustawie źle potraktowane? Ta ustawa godzi w dobre imię rodziny, szczególnie wielodzietnej. Prawo powinno egzekwować obowiązek łożenia na dzieci przez ojca czy matkę, którzy mają zasądzone alimenty. Można pytać: Co państwo chce popierać, kreując takie rozwiązania? Nasilona obecnie liczba pozwów rozwodowych świadczy o tym, że państwo popiera rodzinę niepełną, czasami wręcz patologiczną. Co myśleć o ludziach, którzy decydują się na fikcyjny rozwód dla zasiłku? Znam biedę od podszewki i wiem, że to ona popycha niektóre rodziny do tego kroku. Ale nie jest to dobre rozwiązanie. Czy może się zdarzyć, że rozwód – niby fikcyjny – rozluźni więzi między małżonkami? Może. Rodzic, u którego w wyniku rozwodu osłabło poczucie odpowiedzialności, z czasem może stać się zupełnie nieodpowiedzialny. Zna pani rodziny wielodzietne, które nie będą obchodzić prawa, mimo że żyją w biedzie? W moim stowarzyszeniu jest wiele takich rodzin. One wiedzą, jak wielką wartością jest rodzina, w której jest i ojciec, i matka”. Por. Sytuacja demograficzna Polski do 2018 r. Tworzenie i rozpad rodziny, pod. red. J. Stańczak, Warszawa 2019, s. 89.

841 Zob. G. Starzak, Rozwód to koszmar dla dzieci, https://opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/db201904_rozwod.html, (dostęp: 29 .02. 2020 r.)

842 Zob. K. Klinger, Rozwody wspomagają demografię lepiej niż małżeństwa, https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/807448,rozwody-wspomagaja-demografie-lepiej-niz-malzenstwa.html, (dostęp: 13 .05. 2020 r.). Jakże ciekawe i mało przekonujące wnioski prezentuje w swych badaniach grupa naukowców pod kierunkiem prof. I. E. Kotowskiej w raporcie tematycznym „Niska dzietność w Polsce w kontekście percepcji Polaków. Diagnoza społeczna 2013”, Warszawa 2014. Na łamach „Gazety Prawnej” w 2014 r. czytamy, „Kraje, w których małżeństwo nie jest priorytetem i gdzie notowana jest wysoka liczba rozwodów, mają na ogół wyższą dzietność. Państwa, w których dominuje tradycyjne podejście do rodziny, mają kłopoty z demografią. Najwięcej dzieci rodzi się w liberalnej Francji oraz w Szwecji. Takie są konkluzje opracowania „Uwarunkowania zachowań prokreacyjnych” prof. Ireny Kotowskiej z SGH. „(…) w analizie, która powstała w ramach Diagnozy Społecznej – nie da się tego traktować literalnie, ale można wysnuć tezę, że tworzenie małżeństwa oraz stabilność rodziny nie muszą gwarantować zastępowalności pokoleń. To zresztą potwierdzają inne dane: dotyczące urodzeń pozamałżeńskich. I znowu im bardziej liberalne podejście, tym lepsza sytuacja demograficzna. Choć w Polsce rośnie liczba dzieci spoza małżeńskiego łoża – jest ich blisko 23,4 proc. – to i tak jest ich niewiele w porównaniu ze starą Europą. We Francji, w Szwecji czy Belgii ten odsetek wynosi ponad 50 proc. W Niemczech podejście jest bardziej konserwatywne: liczba dzieci pozamałżeńskich nie przekracza 30 proc. Efekt: dzietność jest na bardzo niskim poziomie”. Należy tu dodać, że we Francji czy Szwecji rodzą się dzieci ale w rodzinach muzułmańskich a nie w rodzinach zdeprawowanych Francuzów czy Szwedów. Dlatego też wnioski, które podaje się jako tezę, są błędne i wprowadzają opinie publiczną w błąd. Czy to jest zamierzone czy nie, tego nie rozstrzygam.

843 Zob. Rocznik Demograficzny 2019, Warszawa 2019, s. 246.

844 Zob. P. Szukalski, Zróżnicowanie przestrzenne zachowań prokreacyjnych we współczesnej Polsce w: Sytuacja demograficzna Polski jako wyzwanie dla polityki społecznej i gospodarczej, pod red. A. Potrykowska, M. Budziński, A. Moliński, E. Kowalczyk, Warszawa 2018, s. 126.

845 Zob. H. Strasman, Przestępstwo przerywania ciąży. Szkic porównawczy, Warszawa 1928, s. 3-7.

846 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń: rzecz o świadomym macierzyństwie, Warszawa 1932, s. 10.

847 Zob. S. Kuźma-Markowska, Walka z „babkami” o zdrowie kobiet: medykalizacja przerywania ciąży w Polsce… w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, w: Polska 1944/45–1989. Studia i Materiały 2017, t. XV, s. 191.

848 Zob. A. Szymański, Ograniczanie urodzin, s. 14.

849 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 6.

850 Zob. T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, s. 29.

851 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII.

852 Zob. A. Szymański, Ograniczanie urodzin, s. 56.

853 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII.

854 Biolog i pisarz brytyjski. Wydał sześćdziesiąt trzy książki, przede wszystkim z obszaru fantastyki ale także obyczajowe a także z zakresu historii.

855 Wybitny ekonomista brytyjski, ateista i homoseksualista. Zob. P. Belien, On Abortion, the Welfare State, Keynes and Hayek, https://www.brusselsjournal.com/node/19, (dostęp: 9 .03. 2020 r.)

856 Fiński antropolog, socjolog, etnolog szwedzkiego pochodzenia. Głosił idee względności etycznej w życiu małżeńskim, wspierał homoseksualistów.

857 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII.

858 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 9-10.

859 Zob. L. L. Windson, Women in Medicine. An Encyclopedia, wyd. ABC Clio 2002, s. 107-108.

860 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII; Por. T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, s. 23. Autor broszurki pisał: „(…) Walka ta toczy się wedle stopnia uświadomienia i siły; niesłychanie zacięta jest w Niemczech, gdzie z jednej strony tak potężny jeszcze nacjonalizm, militaryzm, imperializm, kapitalizm i zabobon chcą skłonić robotnika do nieograniczonego płodzenia, z drugiej strony proletariat coraz bardziej uświadamia sobie tę obłudną grę. Zresztą pod tym względem widzimy fantastyczne rozbieżności: neomaltuzjanizm czyni ogromne postępy w Anglii, związki neomaltuzjańskie i ich poradnie dla kobiet uznane są oficjalnie za instytucje dobra publicznego w Holandii”.

861 Zob. W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, s. 18.

862 Paragraf 144 w Austrii powoduje masowe demonstracje, GK 1927, nr 10, z X.

863 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 9; Por. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 12.

864 Zob. Wiadomości z zagranicy. Anglja, GK 1934, nr 3-4, z III-IV.

865 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 14.

866 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. IV, GK 1930, nr 3, z III.

867 Zob. D. K. Chojecki, Umieralność niemowląt w polskich rejencjach Prus na początku XX wieku, w: „Przeszłość Demograficzna Polski” 2015, nr 3, s. 147-189.

868 Ibidem, s. 157.

869 Zob. J. Archita, Wstecznictwo socjalizmu”, RN 1929, nr 4, s. 110. Autor o postępie w socjalizmie pisał, „Taka kobieta – wołają socjaliści- robi z rodziny siedlisko reakcji. Jużeśmy się z tym zarzutem osłuchali i wiemy, że oznacza on w pierwszym rzędzie nienawiść do chrześcijańskich form życia rodzinnego. Możemy – i to właśnie my jedynie słusznie – zarzut wstecznictwa postawić socjalizmowi: wszystkie jego formy w dziedzinie spraw rodziny i małżeństwa są cofaniem się wstecz, są reakcyjne, szkodliwe, bo materialistyczne i bezbożne, antyspołeczne i antykulturalne, a przeto nic wspólnego z postępem – z postępem ku lepszemu jutru jednostek i społeczeństw – nie mają!”.

870 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. IV, GK 1930, nr 3, z III.

871 Zob. A. Położyński, Marszałek Józef Piłsudski odbrązowiony, Warszawa 2005, s. 125-148.

872 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. III, GK 1930, nr 1-2, z I-II.

873 Poprzednio Chaim Herstal, Żyd. Urodził się 6 stycznia 1870 r. w Prokocimiu, zmarł w Warszawie 16 października 1933 r. Działacz socjalistyczny, lekarz, współzałożyciel Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej. Od 1919 r. członek PPS, inicjator zakładania poradni świadomego macierzyństwa w Polsce (placówek aborcyjnych). Od 1896 r. żonaty z Dorotą (Dora) Pelcner, Żydówką. Była propagatorką ruchu socjalistycznego w Polsce, redaktorką „Głosu Kobiet” w latach 1907-1914.

874 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. I, GK 1929, nr 12, z XI.

875 Ibidem.

876 Urodził się w Warszawie 21 grudnia 1874 r., zmarł we Lwowie 4 lipca 1941 r. Tłumacz literatury francuskiej, z wykształcenia lekarz, demoralizator, propagator „świadomego macierzyństwa”, antykoncepcji i aborcji. W latach 30. wieku XX wraz z Ireną Krzewińską kierował kliniką „świadomego macierzyństwa”. Po wybuchu II wojny światowej wyjechał do Lwowa. Tam wyraził radość z zajęcia Kresów Wschodnich przez ZSRR. Zajęcie Polski przez Niemców i Rosjan nazwał „Upadkiem Polski szlacheckiej”. Poparł nowe władze i podjął z nimi współpracę. Idee marksistowskie i rewolucji francuskiej były mu bardzo bliskie, identyfikował się z nimi. Publikował artykuły w „Czerwonym Sztandarze”, dzienniku wydawanym przez okupacyjne władze sowieckie. Po zajęciu Lwowa przez wojska niemieckie został aresztowany w nocy z 3 na 4 lipca 1941 r. Miejsce pochówku jest nieznane. Był literatem niszczącym morale wielkich postaci z przeszłości naszego narodu. Zob. J. Bełcikowski, Głos krytyki rycersko-narodowej. (Z powodu pewnej książki dr Tadeusza Żeleńskiego Boya), Poznań 1939, s. 3-6.

877 Zob. T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, s. 22.

878 Partia Pracy powstała w 1900 r., potocznie laburzyści. Kieruje się ideologią socjalistyczną.

879 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. I, GK 1929, nr 12, z XI.

880 Przez całe swe dorosłe życie była zaangażowana w działalność polityczną w Partii Pracy, wierna ideałom komunistycznym i socjalistycznym, zaangażowana w działalność stowarzyszeń kobiecych. Działalność swą prowadziła w Wielkiej Brytanii, zaangażowana była w propagowanie aborcji, ograniczanie liczby potomstwa, wolność seksualną.

881 Była działaczką feministyczną w Wielkiej Brytanii, propagowała idee socjalistyczne, była druga żoną Bertranda Russela. Jako członkini Partii Pracy, prowadziła aktywność na rzecz ograniczania urodzeń, propagowała wolność seksualną, była przeciwniczką tradycyjnej rodziny i małżeństwa.

882 Była nauczycielką w szkołach Wielkiej Brytanii, organizatorką związków zawodowych, członkinią Partii Pracy, jedną z pierwszych kobiet w parlamencie brytyjskim. Propagowała idee socjalistyczne, a także ograniczanie liczby urodzeń dzieci.

883 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. I, GK 1929, nr 12, z XI.

884 „Dla kobiet klas pracujących są jeszcze te drogi niedostępne, przeto szukają innych dróg, dla zdrowia i życia często niebezpiecznych, szukają potajemnych rad „babek” i „akuszerek”, by w razie zajścia w ciążę pozbyć się płodu. Nie znamy w Polsce statystyki poronień, ale statystyka niemiecka jest ciężkiem oskarżeniem współczesnego społeczeństwa, że dopuszcza ono, by w XX wieku było co rocznie 1 miljon poronień, 40.000 przypadków śmierci po poronieniach, a 500.000 kobiet chorowało prawie przez całe życie, jako następstwo niedozwolonego, przeważnie kryminalnego, zabiegu. W Polsce cyfry będą wprawdzie może niższe, ale zasadniczo obraz będzie ten sam. Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzeń dla klasy robotniczej, cz. II, GK 1929, nr 13, z XII.

885 Zob. Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 53.

886 Ibidem, s. 55.

887 Ibidem, s. 58. Plenarne Posiedzenie Centralnego Wydz. Kobiecego P.P.S w dn. 13 X 1933 r., GK 1933, nr 10-12, z X-XII; Por. J. Budzińska-Tylicka, Socjalizm a macierzyństwo, GK 1934, nr 9-10, z IX-X.

888 Zob. A. Smolikowa, Regulacja urodzin a klasa robotnicza. Robotnicze Towarzystwo Służby Społecznej na posterunku, GK 1933, nr 6, z VI.

889 Zob. Z działalności poradni świadomego macierzyństwa, GK 1938, nr 5, z 6 III.

890 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 16-17.

891 Zob. Sędzia angielski zwolennikiem regulacji urodzeń, GK 1932, nr 1-2, z I-II. Wypowiedz sędziego brzmiała: „(…) świat poszedł dalej, cieszę się, że szerzy się już inny pogląd. Przerwanie ciąży będzie się praktykowało tak długo, aż dopóki nie będą znane powszechne sposoby zapobiegania ciąży. Odnośne przepisy prawne musza uledz zmianie, gdyż nie przynoszą żadnego pożytku, a jedynie powodują nieszczęścia”.

892 Zob. Finlandia, GK 1933, nr 4, z IV. Na łamach „Głosu Kobiet” w dziale informacyjnym o działalności ruchu kobiet za granicą czytamy: „Konferencja po raz pierwszy zajmowała się kwestią regulacji urodzeń, która dotychczas napotykała na sprzeciw wybitnych działaczek finlandzkich. Uchwalono rozszerzyć dotychczasowe uprawnienia lekarzy do przerywania ciąży, aby nie tylko niebezpieczeństwo życia matki wchodziło w grę, ale również względy dziedziczności”.

893 Urodziła się 1 stycznia 1876 r. w Tarnowie w rodzinie żydowskiej jako Dora Pilcer, córka Ignacego Pilcera i Barbary. Ukończyła szkołę ludową a następnie wydziałową w Tarnowie. Zmarła 22 listopada 1952 r. w Warszawie. Działaczka społeczna i feministka, socjalistka, senator w latach 1925-1935, posłanka w latach 1947-1952. Przynależała do PPS, a od 1948 r. do PZPR.

894 Zob. D. Kłuszyńska, Mnóżcie się, jak piasek w morzu, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

895 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Macierzyństwo a wojna, GK 1932, nr 5-6, z V-VI.

896 Pani Dora, chyba miała wielkie braki w wykształceniu. To Kościół zakładał pierwsze szkoły i uniwersytety, to Kościół prowadził przez wieki szkolnictwo. To Kościół dbał o jak najlepsze wykształcenie dzieci i młodzieży. Szkolnictwo przez stulecia było prowadzone przez Kościoły katolickie i protestanckie. Zob. K. Bielawny, Kościół Katolicki i Ewangelicki, s. 77-161.

897 Zob. D. Kłuszyńska, Mnóżcie się, jak piasek w morzu, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

898 Zob. T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, s. 28-29.

899 Zob. O zdrowie kobiety wiejskiej, GK 1937, nr 21, z 7 XI.

900 Zob. Najwyższe dobro narodu, GK 1936, nr 14, z 12 VII.

901 Zob. A. Mleczek, Dekadencja moralna, s. 355-399.

902 Zob. Poradnia świadomego macierzyństwa, GK 19337, nr 17, z 5 IX; Por. Ogłoszenie, GK 1937, nr 18, z 26 IX; Por. Ogłoszenie, GK 1938, nr 1, z 9 I.; Por. Ogłoszenie, GK 1938, nr 3, z 6 II.

903 Zob. Kołyski…. kołyski, GK 1938, nr 1, z 9 I.

904 Zob. Nieślubne dzieci, GK 1938, nr 3, z 6 II.

905 Zob. S. Szulc, Zagadnienia demograficzne, s. 17-19.

906 Zob. Z. Daszyńska-Golińska, Zagadnienia polityki populacyjnej, s. 177. Autorka tak argumentowała spadek przyrostu naturalnego w krajach Europy Zachodniej pod koniec XIX w. i na początku XX stulecia: „(…) obniżka stopy urodzeń jest zatem zjawiskiem powszechnym, związanym z typem współczesnej demokratycznej kultury, które wcześniej czy później występuje wszędzie i świadczy, że ludność świadomie reguluje sprawę uznawana dawniej za wyłączne następstwo instynktu płciowego czy rozrodczego”. Ale tu rodzi się pytanie, jak mamy rozumieć „współczesną demokratyczną kulturę”, czy to taka która wprowadza małżeńskie związki cywilne i rozwody na żądanie, która deprawuje dzieci i młodzież masowo, czy to taka która wprowadza środki niszczące płodność? Bałbym się to nazywać kulturą, a raczej antykulturą, która prowadzi świat na manowce. Po kilkudziesięciu dekadach widzimy skutki „współczesnej demokratycznej kultury”, kultury która przerodziła się w cywilizacje śmierci na skale masową.

907 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 63; Tenże, Czy małżonkowie maja żyć jak święci?, „Rycerz Niepokalanej” 1939, nr 1, s. 2.

908 Ibidem, s. 64.

909 Zob. W. Majdański, Pomagać nim dziecko na świat przyjdzie, RN 1939, nr 2, s. 36. Autor z rzetelnością prezentuje stan zakłamania rzeczywistości związanej z zabijaniem dzieci nienarodzonych: „Bardzo wiele niemowląt pada ofiarą dlatego, że ludzie dziś wszystko przekręcają i nie mówią już: ona zabija dziecko, tylko – ona usunęła ciążę. Nie mówią też: ten lekarz, to morderca, bo żyje z zabijania dzieci, ale mówią: – ten lekarz robi zabiegi. Nie mówią: ta matka idzie zarznąć dziecko, ale mówią – idzie na operację, bo jest chora. Zupełnie tak samo się teraz o tym mówi, jako o wielkich złodziejach, o których się dziś powiada, że nie kradną, lecz… defraudują. Chcemy wszyscy sprawiedliwości, ale dotąd jej nie będzie, dokąd do każdej dzieciobójczyni nie będziemy mówili: Tyś zabiła dziecko! Nie będzie sprawiedliwości w Polsce, dokąd wyrodne matki całowane będą przez katolików po rękach i nazywane przez nas porządnymi kobietami. Tak samo trzeba mówić wyraźnie o lekarzach, co żyją z rzezi dzieci polskich. Panów tych inaczej się nie nawróci, bo ich obchodzi forsa, a nie sumienie. Niektórzy z nich budują kamienice za pieniądze zebrane za rzeź dzieci polskich”.

910 Zob. W. Weychert-Szymanowska, Pierwszy Ogólnopolski Kongres Dziecka, GK 1938, nr 19, z 23 X.

911 Zob. K. Key, Stulecie dziecka, przekład I. Moszczyńska, Warszawa 1928.

912 Zob. S. Podoleński, O życie nienarodzonych, s. 9.

913 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 60.

914 Zob. S. Podoleński, O życie nienarodzonych, s. 30.

915 Jakie prawa muszą mieć rodzice, GK 1939, nr 5, s. 138. Co do karalności za zabicie dziecka nienarodzonego pisano tak w 1939 r.: „(…) najwyższa kara powinna być za pozbawienie życia polskiego niemowlęcia. Lekarzy, dokonujących tak niecnych operacyj powinno się za to nie tylko surowo karać, ale i odebrać im od tego czasu prawo do leczenia na całe życie, tak samo trzeba robić z takimi akuszerkami. Rodzicom zwyrodniałym, wrogom posiadania dzieci – należy odbierać prawa obywatelskie i nie dawać pracy.

Ratować musimy małżeństwa z dziećmi. Bo inaczej przyjdą takie czasy, że Polska będzie się prosiła o dzieci, ale dzieci…. nie będzie”. Jakże prorockie słowa wypowiedziane przed 80 laty.

916 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Macierzyństwo, GK 1930, nr 5, z V; Por. W. Wicher, Walka o kiełkujące ludzkie życie, PP 1930, nr 561, s. 261.

917 Pochodziła z wielodzietnej rodziny o tradycjach patriotycznych. Ojciec jej Alfons Budziński za udział w powstaniu styczniowym w 1863 r. został zesłany na Syberie. Justyna Budzińska w 1892 r. wyjechała na studia medyczne do Paryża. Po sześciu latach studiów uzyskała dyplom medyczny. W czasie studiów wstąpiła w szeregi partii socjalistycznej. Przez całe życie była aktywistą feministyczną, działaczką socjalistyczną, lekarzem i działaczką społeczną. Zmarła w Warszawie 8 kwietnia 1936 r. Pogrzeb odbył się bez „udziału kleru”. Zob. Bolesna strata. Zmarła Tow. Dr Budzińska-Tylicka, GK 1936, nr 9, z 25 IV.

918 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Przerwanie ciąży a Kodeks Karny, GK 1930, nr 4, z IV; Por. T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, s. 12-14. W. Majdański ilustruje to słowami: „Co robi dziś postępowa matka? – Gdy pozna, że stała się matką zaczyna przede wszystkim myśleć, jak nie dopuścić, by dziecię to, świata Bożego nigdy nie oglądało. Oczywiście, wszystkie sąsiadki na około radzą, jak która może: jedne stary sposób, drugie nowy; radzą – truć, wskazują przy tym, co, kiedy, i jak, a jeszcze inne, te najmłodsze, najmodniejsze i najbardziej postępowe, radzą po prostu czym prędzej – iść do szpitala i kazać żywcem zarznąć. Matka się chwilkę waha szczególnie, gdy to pierwsze dopiero dziecko, zgodny chór przyjaciółek ją powoli przekonuje (…) Modna matka już się nie waha. Jeszcze, gdy weszła do szpitala, wstyd jej było, czy czasem ktoś gdzieś tutaj nie będzie jej czynił wyrzutów. Ale pielęgniarki – nic, lekarze – nic, a do reszty się uspokoiła, gdy na wspólnej sali powitała ją gromada młodych, zdrowych kobiet, które przyszły w tym samym celu! Tylko gdzieś jedna rodziła dzieciątko. Modna matka widziała, że po kolei przychodziły do tej jednej przekonywać ją i pouczać, co ma robić, by więcej nie rodziła. Przyszła kolej i na naszą modną matkę: zmasakrowano jej dziecko, złożono drgające jeszcze kawałki do papieru i włożono je do trumny jakiegoś gruźlika, który leżał akurat w kostnicy”. Zob. W. Majdański, W obronie życia niemowląt, RN 1938, nr 9, s. 260.

919 Zob. S. Kowalczyk, Koncepcja człowieka i społeczeństwa Fryderyka Nietzschego, w: „Roczniki Nauk Społecznych” 1988-1989, t. XVI-XVII, z. 1, s. 193-214; Por. P. Dybel, Schulz, Nietzsche i śmierć Boga, w:  Wiek XIXRocznik Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza, Warszawa 2018, s. 271-279. F. Nietzsche pisał: „Bóg umarł! Bóg nie żyje! Myśmy go zabili! Jakże się pocieszymy, mordercy nad mordercami? Najświętsze i najmożniejsze, co świat dotąd posiadał, krwią spłynęło pod naszymi nożami – kto zetrze z nas tę krew? Jakaż woda obmyć by nas mogła? Jakież uroczystości pokutne, jakież igrzyska święte będziem musieli wynaleźć? Nie jestże wielkość tego czynu za wielka dla nas? Czyż nie musimy sami stać się bogami, by tylko zdawać się jego godnymi?” przeł. L. Staff, Wiedza radosna.

920 Zob. Kilka uwag o paragrafach 141 i 142, „Kobieta Współczesna” 1929, nr 51, s.

921 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Przerwanie ciąży a Kodeks Karny, GK 1930, nr 4, z IV.

922 Zob. T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, s. 7-137.

923 Zob. Polski Kodeks Karny, Lwów 1932, s. 121.

924 Ibidem, s. 107.

925 Ibidem, s. 108.

926 Ibidem.

927 Ibidem, s. 109.

928 Zabicie dziecka nienarodzonego nie było zabiegiem, było i jest morderstwem.

929 Zob. Polski Kodeks Karny, Lwów 1932, s. 121.

930 Cyt. za T. Boy-Żeleński, Piekło kobiet, s. 32.

931 Zob. A. Szymański, Ograniczanie urodzin, s. 37-41.

932 Duchowny Kościoła rzymskokatolickiego, posługujący w diecezji przemyskiej i wrocławskiej. Autor wielu dzieł o tematyce społecznej, więzień polityczny, ofiara represji stalinowskich, budowniczy obiektów sakralnych, malarz. Pełnił funkcje dziekana, opiekuna Akcji Katolickiej i Armii Krajowej.

933 Zob. J. Bełch, Katolickie odrodzenie wsi, Poznań 1939, s. 71.

934 Zob. J. Markowski, Kobieta wsi, GK 1937, nr 11, z 6 VI. Działacz lewicowy tak scharakteryzował stosunek członków związku „Wici” do duchowieństwa Kościoła rzymskokatolickiego: „(…) Co śmielsze kobiety zaczynają wstępować do kół, pomimo oporu ze strony starszego społeczeństwa, zwłaszcza matek oraz kleru, który niby w obronie moralności zakazywał tworzenia koedukacyjnych, wspólnych organizacji. (…) Wiciowcy odseparowali się od kleru, nie boją się jego nagonki”. Por. Masoneria i Komintern pracują nad stworzeniem Folsfrontu w Polsce. Tajna instrukcja dla komunistów, „Nowiny Codzienne” 1937, nr 1, z 1 I.

935 Zob. S. Gierat, Czym jest dla nas religia?, „Siew Młodej Wsi” 1935, nr 24, z 16 VI; Zob. Wróg polskiej wsi, RN 1938, nr 10, s. 294.

936 Zob. Praca oświatowa i partyjna, „Robotnik” 1919, nr 130, z 21 III.

937 Zob. Atak komunizmu na Polskę, RN 1936, nr 5, s. 142.

938 Zob. M. Wachowski, W walce o własny pogląd na świat, Poznań 1938, s. 12.

939 Zob. Koła młodzieży wiejskiej, RN 1936, nr 7, s. 207; Zob. Jeszcze o kołach młodzieży wiejskiej, RN 1936, nr 10, s. 300-301.

940 Zob. Uniwersytet Wiejski w Nietążkowie (Wielk.), RN 1939, nr 3, s. 89.

941 Zob. M. Posłuszna, Świadomość zdrowotna a troska o zdrowie kobiet wiejskich w Polsce w okresie dwudziestolecia międzywojennego, „Nowiny Lekarskie” 2012, nr 4, s. 402.

942 Zob. J. Bełch, Katolickie odrodzenie, s. 71. Kazimierz Wyszomirski Wyszomirski (1902-1965) – działacz ruchu ludowego, pedagog, instruktor przysposobienia rolniczego, członek Zarządu Głównego ZMW RP, twórca i w latach 1937-39 prezes Spółdzielni Turystyczno-Wypoczynkowej „Gromada”, propagator tworzenia spółdzielczych ośrodków zdrowia na terenach wiejskich. Przed tworzeniem spółdzielczych ośrodków zdrowia odwiedził kilka krajów Europy Wschodniej, Czechosłowacje, Jugosławie i Bułgarię gdzie zapoznał się z ich działalnością. Franciszek Gil pisał: „(…) Spółdzielnie Serbów, Słoweńców i Chorwatów mają 61250 członków i 1494000 dinarów funduszu udziałowego, swoje własne domy, w których mieszczą się gabinety lekarskie, łaźnie, pokoje dla chorych; prowadzą akcje opieki nad matką i dzieckiem, oświatową, higieniczną, wychodzą daleko poza samo lecznictwo. Budżety swoje opierają głównie na aptekach, z których dochód przewyższa wpływy za leczenie. W Jugosławii państwo i samorząd subsydiowali ją w roku 1937 kwotą 1 miliona dinarów. Markowska spółdzielnia jako <przedsiębiorstwo przemysłowe> którejś tam kategorii opłaca podatek w kwocie 42 zł 96 gr.”. Założenia piękne, a z drugiej strony propagowanie depopulacji poprzez ograniczanie liczby urodzeń wśród kobiet polskich na wioskach. Zob. F. Gil, Rodzi się nowa wieś, „Sygnały” 1939, nr 68, z 1 V.

943 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 139.

944 Zob. R. Dmowski, Świat powojenny i Polska, Częstochowa 1937, s. 33.

945 Ibidem, s. 298.

946 Zob. T. Wałek-Czernecki, Historia gospodarcza świata, s. 355.

947 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 140-141. Majdański pisał: „Podobieństwo jest uderzające. Wiadomo, że w XVII w. urwał się nasz związek z kulturą Zachodu. Gdy łączność tę nawiązano w XVIII w., okazało się, że jesteśmy niesłychanie mało odporni etycznie i światopoglądowo, a przecież dotyczyło to warstw kierujących: arystokracji, wyższej szlachty itd. Panie zajmowały się wówczas wszystkim, tylko nie domem, w „sezonie warszawskim życie rodzinne ustawało zupełnie”, „nadzwyczajna swoboda obyczajowa raziła obcych”. Szerzyła się plaga pijaństwa i marnotrawstwa. Zabawy były na porządku dziennym latem i zimą. W karty grano nawet w powozach. Ignacy Potocki przegrał 50 tys. dukatów, zaś wybranym był Ksawery Branicki. Bp I. J. Massalski w ciągu dwóch lat przegrał sto tysięcy dukatów. Tak kultura Europy Zachodniej w XVIII w. doprowadziła do upadku elit upadającej Polski.

948 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 141.

949 Zob. Viktor Margueritte, GK 1933, nr 6, z VI.

950 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 43.

951 Ibidem, s. 46.

952 Zob. H. Kłuszyński, Znaczenie regulacji urodzin dla klasy robotniczej, GK 1930, nr 4, z IV.

953 Cyt. za J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 49.

954 Ibidem, s. 50-51.

955Ibidem, s. 59.

956 Pius XI w encyklice „O małżeństwie chrześcijańskim” z całą mocą podkreśla, że w żadnym wypadku nie można pozbawić dziecka życia. Ojciec św. nie tylko „światu lekarskiemu udziela nauki moralności, ale także nauki metody, podając prawidła etycznego postępowania, oznacza zarazem początek nowej ery, pobudzając na nowo wysiłki lekarzy do wzniesienia medycyny naprawdę ludzkiej”. Cyt. za W. Majdaśski, Kołyska i potęga, s. 124.

957 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Księża katoliccy zgadzają się na świadome macierzyństwo, GK 1933, nr 3, z III.

958 Zob. Kto wiatr sieje, zbiera burze, GK 1937, nr 14, z 25 VII.

959 Zob. List do jasnowłosej Hanki, GK 1932, nr 5-6, z V-VI.

960 Zob. D. K. (D. Kłuszyńska – przyp. aut..), Cyfry które budzą zgrozę, GK 1934, nr 9-10, z IX-X.

961 Oryginalny tekst

962 Zob. D. Kłuszyńska, Krzywda dzieci i młodzieży, GK 1938, nr 4, z 20 II.

963 Zob. W sprawie zdrowia moralnego, RN 1930, nr 3, s. 80.

964 Zob. M. Kępińska, Świadome macierzyństwo, s. 73-73.

965 Lekarz tylko ze względów zdrowotnych miał prawo usunąć ciążę – zabić nienarodzone dziecko.

966 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 18-19.

967 Zob. A. Szymański, Ograniczanie urodzin, s. 44-45.

968 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Coraz bardziej szerzy się w Polsce sprawa świadomego macierzyństwa, GK 1935, nr 1-2, z I-II.

969 Ibidem.

970 Zob. A. Szymański, Ograniczanie urodzin, s. 44-45.

971 Zob. S. Klajn-Biczakowska, W sprawie świadomego macierzyństwa, GK 1935, nr 3-4, z III-IV.

972 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Rodzina robotnicza i socjalizm, GK 1935, nr 9-10, z IX-X.

973 Zob. Ż. Buczkowski, Tworzenie nowego człowieka”, RN 1939, nr 5, s. 131.

974 Cyt. za J. Heydecker, J. Leeb, Trzecia Rzesza w świetle Norymbergii -bilans tysiąclecia, Warszawa 1979, s. 391.

975 Cyt. za W. Brennman, The abortion holocaust. Today’s final solution, Landmark Press 1983, s. 34

976 G.G. – Generalne Gubernatorstwo, istniało w latach 1939-1945. Obejmowało obszar liczący w latach 1939-1941 95,7 tys. km2, zaś w 1943 r. obszar powiększył się do 145,2 km2. W 1939 r. w GG mieszkało około 11,38 tys. Polaków. Niemcy ten obszar traktowali jak swą kolonię.

977 Zob. W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, s. 136.

978 Zob. Polski Kodeks Karny, Lwów 1932, s. 121.

979 Zob. S. Kuźma-Markowska, Międzynarodowe aspekty działalności Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa w latach 50. i 60. XX w., w: Problem kontroli urodzeń i antykoncepcji. Krytyczno-porównawcza analiza dyskursów, Wrocław 2013, s. 259-278. Jeśli faktycznie każdego roku pozbawiano życia około 300 tys. dzieci poprzez aborcję, to w latach 1945-1956 abortowano około 3 mln dzieci.

980 Zob. Zob. W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, s. 136.

981 Zob. G. Kligman, Polityka obłudy. Kontrola rozrodczości w Rumunii pod rządami Ceausescu, Kraków 2010, s. 74.

982 Zob. M. Ordon, „Rozpracowanie katolickich organizacji masowych”. Nowelizacja prawa o stowarzyszeniach w świetle tajnej instrukcji MBP z 1 września 1949 r., „Studia z prawa wyznaniowego” 2004, t. 7, s. 255-262.

983 Dz.U. 1956 nr 21 poz. 61.

984 Zob. Zmieniamy paragrafy niezgodne z życiowymi ludzkimi sprawami. Sprawozdanie pos. M. Jaszczukowej o projekcie ustawy w sprawie przerywania ciąży, „Dziennik Polski” 1956, nr 101, z 28 IV.

985 Zob. Z archiwum debaty w Sejmie PRL 27 IV 1956 r., opracował W. Chudy, „Ethos” 1989, nr 5, s. 117-131.

986 Zob. A. Konopka, Sejm PRL I kadencji a przerywanie ciąży. Analiza relacji „Trybuny Ludu” z dyskusji sejmowej na temat ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1956 roku, w: „Władza sądzenia. Wstępniak. Jej opowieść. Herstorie, oral history i opowieści całkiem współczesne” 2016, nr 9, s. 97. A. Wojtkowski ojciec ks. prof. Juliana Wojtkowskiego, bpa pomocniczego archidiecezji warmińskiej.

987 Zob. T. Mołdawa, Ludzie władzy 1944–1991, Warszawa 1991, s. 400

988 Po II wojnie światowej Rubinraut zmienił nazwisko na Henryk Babiniak i aż do lat 60-tych XX w. był działaczem na rzecz zmniejszenia populacji wśród Polaków.

989 Urodziła się w Helsinkach w 1896 r. Ukończyła studia filozoficzne Na Uniwersytecie Warszawskim i Akademię Sztuk Pięknych. Była jedną z trzech żon Teodora Sztekkera. W latach 1927-1939 współpracowała z warszawskim tygodnikiem Wiadomości Literackie. Zaangażowała się w działalność „świadomego macierzyństwa”. Po 1945 r. była członkinią PZPR, działała w Lidze Kobiet na rzecz Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa. Zmarła w 1972 r.

990 Pierwsza poradnia „świadomego macierzyństwa” powstała przy ul. Leszno w Warszawie w 1931 r.

991 Zob. Powstał Komitet Organizacyjny TŚM, „Życie Warszawy” 1957, z 14 XI.

992 Zob. J. Beaupré, Jak zapobiegać ciąży, Warszawa 1959. Broszura wydana ze środków Ministerstwa Zdrowia. Zob. S. Kuźma-Markowska, Walka z „babkami”, s. 198.

993 Zob. M. Wisłocka, Sztuka kochania, 1978. Publikacja wpisuje się w nurt rewolucji seksualnej. Propaguje antykoncepcje i opisuje zabawy seksualne. Staje się jedną z głównych deprawatorek Polaków XX stulecia. Nakład publikacji sięgnął 7 mln egzemplarzy. Pierwsze wydanie publikacji ukazało się nakładem państwowego wydawnictwa „Iskry”. Wydawca literatury dziecięcej i młodzieżowej. A zatem do kogo była ów publikacja M. Wisłockiej adresowana??? Do przyszłych klientów placówek aborcyjnych.

994 Zob. M. Zerwana genealogia. Działalność społeczna i polityczna kobiet po 1945 roku a współczesny polski ruch kobiecy, Warszawa 2018, s. 159.

995 Paradoks w życiu wielu osób wspierających działalność TŚM polegała na tym, że kochali dzieci, tak jak Ewa Szelburg-Zarembina, poświęcili im swą twórczość, a z drugiej strony, godzili się w sumieniu na zabijanie dzieci nienarodzonych. Jak mocno musiało być zagłuszone sumienie.

996 Zob. S. Kuźma-Markowska, Międzynarodowe aspekty, s. 265.

997 Misją IPPF jest m.in., „Wspierać i bronić podstawowe prawo każdego człowieka do podejmowania wolnych i świadomych decyzji dotyczących własnego życia seksualnego, emocjonalnego i reprodukcyjnego; dążyć do rozwoju i zapewnienia w Europie szerokiej informacji, edukacji i wysokiej jakości usług związanych z seksualnością człowieka, antykoncepcją i bezpieczną aborcją w uzasadnionych przypadkach”.

998 Zob. A. Ignaciuk, „Ten szkodliwy zabieg”. Dyskursy na temat aborcji w publikacjach Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa/ Towarzystwa Planowania Rodziny (1956–1980), http://www.zew.uni.wroc.pl/files/1-14_Ignaciuk.pdf (dostęp: 6 .05. 2020 r.)

999 Ibidem, s. 88.

1000 Zob. M. Wisłocka, Pomnik dla Boya, „Polityka” 1976, 8 z V.

1001 Zob. A. Ignaciuk, „Ten szkodliwy zabieg”, s. 82.

1002 Zob. L. Dyczewski, Los dziecka poczętego, w: W imieniu dziecka poczętego, pod red. J.W. Gałkowski, J. Gdula, Rzym-Lublin 1988, s. 99-128.

1003 Abp Hoser: kobieta po aborcji uzyska przebaczenie (wywiad), rozmowę przeprowadziła Alina Petrowa-Wasilewicz, https://ekai.pl/abp-hoser-kobieta-po-aborcji-uzyska-przebaczenie/ (dostęp: 7 .05. 2020 r.)

1004 Zob. A. Ciżyńska, Życie dziecka kontra prawo do samostanowienia, czyli kilka uwag o relacji aborcji i prawa konstytucyjnego, w: „Internetowy Przegląd Prawniczy” 2017, nr 2, s. 22.

1005 Zob. Trybunał Konstytucyjny 22 października 2020 r. swym wyrokiem zniósł aborcję eugeniczną w Polsce. Jednak pod naciskiem międzynarodowych organizacji lewicowych wspierających aborcje, wyroku do dnia 13 listopada 2020 r. nie ogłoszono w Dzienniku Ustaw. Przez Polskę przetoczyły się manifestacje, w których używano wulgarnego języka, dokonano licznych profanacji świątyń, zniszczono wiele pomników i miejsc upamiętniających ważne wydarzenia z historii naszej Ojczyzny. Manifestacje inspirowane były przez międzynarodowe środowiska proaborcyjne. Aborcja eugeniczna nadal w Polsce jest dozwolona. Zob. U. Wróbel, Niebezpieczna zwłoka, NDz 2020, nr 258, z 4 XI; Zob. R. Stefaniuk, Chronione od samego początku, NDz 2020, nr 259, z 5 XI; Zob. M. Stanisławski, Fala profanacji, NDz 2020, nr 256, z 2 XI.

1006 Jeśli rocznie zabijano od 600 do 750 tys. nienarodzonych dzieci, to przez 34 lata pomniejszono liczbę Polaków faktycznie o około 25 mln.

1007 Cyt. za T. Kornecki, Wybrane aspekty dobra rodziny oraz ochrony praw dziecka na podstawie przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 roku oraz nauczania Jana Pawła II  skierowanego do rodaków w czasie pielgrzymek do Polski, w: „Annales Canonici” 2013, t. 9, s. 193.

1008 Choć dane dotyczące aborcji zebrane przez Roberta Johnstona mają charakter szacunkowy, to ilustrują dramat depopulacyjny. W opublikowanym raporcie 6 .05. 2012 r. czytamy, że w latach 1922-2012 zabito w wyniku aborcji 949 479 780 nienarodzonych dzieci. Kolejna publikacja danych pochodzi z 16 .02. 2020 r., podaje szacunkowe dane aborcji – 1 052 572 155. Liczba ta w rzeczywistości jest wyższa, z całą odpowiedzialnością można podać, że 2,5 mld dzieci nie ujrzało światła dziennego. Zob. E. Kowalewska z Human Life International Polska podaje, że na świecie w ciągu stu lat zabito 2,5 mld dzieci nienarodzonych. Zob. J. Operacz, 100. rocznica legalizacji aborcji na świecie – 2,5 miliarda ofiar, http://nowy.ekai.pl/ (dostęp: 16 .11. 2020 r.)

1009 Zob. Świat-ludność 1800-2020, http://population.city/world/ (dostęp: 29 .12. 2020 r.)

1010 Zob. Ile dzieci zabija Europa, Gosc.pl, https://www.gosc.pl/ (dostęp: 26 .09. 2020 r.)

1011 Ibidem.

1012 Niemcy: trwa hekatomba dzieci poczętych, ale rząd woli troszczyć się o… kurczaki, https://www.pch24.pl/niemcy–trwa-hekatomba-dzieci-poczetych–ale-rzad-woli-troszczyc-sie-o-kurczaki,68999,i.html, (dostęp: 15 .01. 2020 r.).

1013 Podane dane pochodzą z urzędowych rejestrów szpitalnych, które nie uwzględniały wszystkich aborcji, dokonywanych w gabinetach prywatnych, w ośrodkach zdrowia czy szpitalach. Rejestr podany w statystyce Roberta Johnstona zaniża co najmniej czterokrotnie liczbę zabitych dzieci w Polsce w latach 1955-2018.

1014 W rzeczywistości liczba ludności byłaby znacznie większa, w tym okresie czasu dokonano około 25 mln aborcji, a zatem mogło by być Polaków w 2018 r. około 63,4 mln. Choć ta liczba jest znacznie zaniżona, byłoby nas znacznie więcej, gdyby nie kolejne rewolucje seksualne, które od ponad stu lat toczą się przez nasz kraj.

1015 Rumunia w 2020 r. należy do krajów, które najszybciej się kurczą pod względem ludności. Na jedną osobę urodzoną w ciągu dnia umierają dwie. Rocznie Rumunia pomniejsza się o około 135 tys. osób. Jeśli trend depopulacyjny zostanie zachowany na obecnym poziomie, prognozowane dane przewidują, że w 2050 r. w Rumunii będzie mieszkało około 15 mln osób, ze średnią wieku około 47 lat. Ludność pomniejszy się o ponad 50%. Dość szybki proces depopulacyjny przebiega w Bułgarii, na Litwie, Łotwie i na Węgrzech. Zob. Rumunia; Bułgaria, Węgry, Litwa, Łotwa – liczba ludności, https://www.populationof.net/ (dostęp: 28 .09. 2020 r.)

1016 W 1991 r. Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich liczył nieco ponad 293 mln mieszkańców, w części europejskiej mieszkało nieco ponad 208 mln osób. Na uwagę zasługuje Rosja, która poprzez aborcje stała się krajem o niewielkiej liczbie ludności w stosunku do obszaru, który obejmuje. Na 1 km2 przypadało w 2020 r. tylko 8,8 osób, a mogłoby być 19,7. Ponad dwukrotnie więcej. W 2020 r. Rosja w części europejskiej mogła by liczyć około 324,4 mln, a liczy tylko 102 mln.

1017 Zob. Europa – liczba ludności, https://www.populationof.net/ (dostęp: 28 .09. 2020 r.)

1018 Instytut powstał w 1968 r., w pierwszych latach nosił nazwę Centrum Rozwoju Programu Planowania Rodziny. Działała w ramach Planned Parenthood, organizacji aborcyjnej. Od 2007 r. jest samodzielnie działającą organizacją non-profit. Instytut prowadzi badania wspierające działalność aborcyjną w Stanach Zjednoczonych i wielu krajach rozwijających się, przede wszystkim w Afryce. Środki finansowe pozyskuje z fundacji, z organizacji międzynarodowych m.in. ze Światowej Organizacji Zdrowia czy Banku Światowego. W 2015 r. Instytut dysponował budżetem w wysokości 19 mln USD.

1019 Zob. M. Snyder, 19 Statistics About Abortion That Every American Should Know, http://endoftheamericandream.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

1020 Zob. Ile dzieci zabija Europa, Gosc.pl, https://www.gosc.pl/ (dostęp: 26 .09. 2020 r.)

1021 Zob. G. Sedgh, J. Bearak, S. Singh, et al., Abortion incidence between 1990 and 2014; global, regional, and subregional levels and trends, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 10 .11. 2020 r.)

1022 Zob. T. Biesaga, Źródła ideologii aborcyjnej, „Medycyna Praktyczna” 2005, nr 3, s. 30. Autor artykułu pisał: „Trudno jest zliczyć, ile pieniędzy wydaje się rocznie na antynatalistyczną, aborcyjną działalność w świecie. Dokument z międzynarodowej konferencji w Kairze (1994), biorąc pod uwagę zapotrzebowanie zasadniczych organizacji antynatalistycznych, szacuje, że działalność ta będzie kosztować w 2000 roku 17 miliardów dolarów, w 2005 – 18,5 miliarda, w 2010 – 21 miliardów, a w 2015 – 21,7 miliarda”.

1023 Zob. J. K. Szłykowicz, Ratujcie życie poczętych dzieci, ratujcie polskie dzieci!, Warszawa 2007, s. 27. W instrukcji „Donum vitae”, czytamy: „(…) istota ludzka winna być szanowana – jako osoba – od pierwszej chwili swego istnienia. (…) Owoc przekazywania życia ludzkiego od pierwszego momentu swego istnienia, a więc począwszy od utworzenia się zygoty, wymaga bezwarunkowego szacunku, który moralnie należy się każdej istocie ludzkiej, w swej integralności cielesnej i duchowej”. Od chwili poczęcia powinny być uznane jej prawa jako osoby, a pierwszym ze wszystkich praw jest nienaruszalne prawo każdej istoty ludzkiej do życia.

1024 Zob. G. Sedgh, J. Bearak, S. Singh, et al., Abortion incidence between 1990 and 2014; global, regional, and subregional levels and trends, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 10 .11. 2020 r.)

1025 Zob. 2017-2018 Annual Report. Planned Parenthood, https://www.plannedparenthood.org/ (dostęp: 5 .11. 2020 r.)

1026 Doskonałym przykładem jest zorganizowanie strajku kobiet w Polsce, po ogłoszeniu wyroku przez Trybunał Konstytucyjny 22 października 2020 r. Międzynarodowe środowiska bolszewickie, liberalne, feministyczne i aborcyjne zorganizowały demonstracje w wielu miastach Polski, wykorzystując dzieci i młodzież do działań antynatalistycznych. Ponadto młodych, przede wszystkim dziewczęta (nastolatki) wykorzystano do profanacji świątyń katolickich, przerywania Mszy św., niszczenia krzyży, pomników, figur świętych. Miało to na celu wywołanie rewolucji w Polsce. Ostatecznie po kilku dniach, demonstracje wygasły. Rządzący ugięli się pod naciskiem ulicy i nie opublikowali w Dzienniku Ustaw wyroku TK. Zob. Warszawa: protesty na ulicach miasta, NDz 2020, nr 254, z 30 X; Zob. K. Gajkowski, Lista hańby, NDz 2020, nr 254, z 30 X; Zob. M. Bochenek, Wirus hipokryzji, NDz 2020, nr 250, z 25 X; Zob. U. Wróbel, Bojówkarze na zlecenie, NDz 2020, nr 251, z 27 X; Zob. S. Jagodziński, Cywilizacyjny zamach, NDz 2020, nr 252, z 28 X; Zob. R. Stefaniuk, Samorządowcy podpalają Polskę, NDz 2020, nr 253, z 29 X; Zob. R. Stefaniuk, Przemoc lewackich bojówek, NDz 2020, nr 253, z 29 X; Zob. Z. Baranowski, Porażka systemu wychowania, NDz 2020, nr 256, z 2 XI; Zob. R. Stefaniuk, Rewolucja aborcjonistek, NDz 2020, nr 257, z 3 XI; Zob. U. Wróbel, Niebezpieczna zwłoka, NDz 2020, nr 258, z 4 XI; Zob. M. Kożuszek, Wulgarność jako metoda sponiewierania przeciwnika, GP 2020, nr 45, z 4 XI; Zob. P. Rozpiątkowski, Kościół wobec kryzysu, „Niedziela” 2020, nr 45; Zob. R. Stefaniuk, To eutanazja prenatalna, NDz 2020, nr 259, z 5 XI; Zob. U. Wróbel, Dobro dzieci jest najważniejsze, NDz 2020, nr 260, z 6 XI; Zob. Kuriozalna ekspertyza, NDz 2020, nr 261, z 7-8 XI; Zob. Z. Baranowski, Publikacja niezwłocznie, NDz 2020, nr 261, z 7-8 XI; Zob. D. Pogorzelski, Emisariusze rewolucji, NDz 2020, nr 380, z 7-8 XI; Zob. B. Falkowska, Młodzież musi mieć mistrzów, NDz 2020, nr 380, z 7-8 XI.

1027 Zob. T. Biesaga, Źródła ideologii aborcyjnej, s. 30.

1028 Zob. Marie Stopes International, https://www.mariestopes.org/ (dostęp: 7 .11. 2020 r.)

1029 Zob. E. Chesler,  Woman of Valor. Margaret Sanger and the Birth Control Movement in America, New York 1992, s. 343.

1030 Zob. „Trzeba planować rodzicielstwo”, „Głos dla życia” 2015, nr 5.

1031 Zob. T. Biesaga, Źródła ideologii aborcyjnej, s. 29.

1032 Zob. S. E. Vollse, E. Goren, C.-W. Yuan, et al., Fertility, mortality, migration, and population scenarios for 195 countries and territories from 2017 to 2100: a forecasting analysis for the Global Burden of Disease Study, Lancet 2020, vol 396, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

1033 Cyt. za T. Biesaga, Źródła ideologii aborcyjnej, s. 29.

1034 Zob. Biura krajowe Rady ds. Zaludnienia, https://www.popcouncil.org/ (dostęp: 6 .11. 2020 r.)

1035 Zob. T. Biesaga, Źródła ideologii aborcyjnej, s. 29.

1036 Zob. Organizacja Rady ds. Zaludnienia, https://pl.qaz.wiki/wiki/Population_Council (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

1037 Zob. T. Biesaga, Źródła ideologii aborcyjnej, s. 29.

1038 Zob. U. Wróbel, Spisek przeciwko życiu, NDz 2020, nr 109, z 12 V.

1039 Cyt. za T. Biesaga, Źródła ideologii aborcyjnej, s. 29.

1040 Ibidem, s. 30.

1041 Ibidem.

1042 Zob. A. Lewandowicz, Zabójczy podręcznik WHO, NDz 2014, nr 70, z 25 III.

1043 Zob. O Federacji, https://federa.org.pl/ (dostęp: 5 .11 .2020 r.)

1044 Zob. P. Falkowski, Aborcyjny blitzkrieg, NDz 2013, nr 249, z 23 X.

1045 Zob. M. Maciejewski, Słowa-klucze w dyskursie o antykoncepcji, „tekst i dyskurs – text und dyskurs” 2017, z. 10, s. 41-61. Bardzo dobra praca ukazująca wymiar propagandowy antykoncepcji w wymiarze słów kluczy. Na przykład: „Antykoncepcja to miłość, partnerstwo i odpowiedzialność. Towarzystwo Rozwoju Rodziny przypomina o znaczącej roli antykoncepcji dla budowania związków międzyludzkich opartych na odpowiedzialności i zaufaniu. Niestety, temat antykoncepcji jest często zaniedbywany, nie tylko ze strony systemu edukacji w Polsce, lecz także przez media” (s. 56). Inny tekst dotyczący piękna i urody: „Skóra i włosy stają się piękniejsze, a Ty możesz znów zobaczyć w lustrze swoje promienne odbicie. (…) Tabletki o działaniu antyandrogennym oferują ten <plus> w każdej antykoncepcji. Możesz z ich pomocą nie tylko się zabezpieczyć, możesz też coś zrobić dla Twojej skóry i włosów, a tym samym dla Twojego wyglądu” (s. 51).

1046 U. S. Grant był osiemnastym prezydentem w Stanach Zjednoczonych w latach 1869-1877. Był kandydatem Partii Republikańskiej. Dbał o rozwój gospodarczy i moralny USA.

1047 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 10.

1048 Ibidem, s. 12.

1049 Zob. M. Tabor, Konferencja w Lambeth. Co wydarzyło się w roku 1930?, http://npr.pl/ (dostęp: 16 .08. 2020 r.). Więcej na ten temat można przeczytać w obszernej dokumentacji archiwalnej zachowanej w bibliotece w Lambeth w tomach od 147 do 150 i w 154. Streszczając tę kwestę czytamy: „Po raz pierwszy kwestia antykoncepcji w małżeństwie była dyskutowana w Lambeth w roku 1908 i choć wnioski nie zostały zapisane w rezolucjach końcowych, biskupi wyraźnie sprzeciwili się wówczas praktykom antykoncepcyjnym. Takie samo stanowisko zajęli w roku 1920 i sformułowali je w rezolucji nr 68., w której zauważając niebezpieczne dla rodziny zjawiska pojawiające się w nowoczesnym społeczeństwie, zdecydowanie stwierdzili: <Wyrażamy stanowcze ostrzeżenie i sprzeciw wobec używania nienaturalnych środków w celu uniknięcia poczęcia, mając na uwadze poważne niebezpieczeństwa – fizjologiczne, moralne i religijne – będące jego konsekwencją, oraz wobec zła, na jakie naraża ludzkość rozpowszechnienie się tej praktyki>.” Równocześnie biskupi przeciwstawili się zawężaniu znaczenia aktu małżeńskiego i przypomnieli, iż jego pierwszorzędnym celem jest podtrzymanie rodzaju ludzkiego poprzez dar i dziedzictwo, jakim są dzieci, a po drugie, że w życiu małżeńskim najwyższą wartość ma rozumne i rozważne samoopanowanie.

Nauczanie to zostało podtrzymane również we wnioskach ze słynnej konferencji w roku 1930 i powtórzone w niemal identycznym brzmieniu w rezolucji nr 13. Problemom małżeństwa i rodziny poświęcono w 1930 roku także rezolucje od 9. do 20. Anglikańscy biskupi podkreślili w nich swą afirmację dla obowiązku i przywileju rodzicielstwa, stanowiącego „chwałę życia małżeńskiego”, dla wartości życia rodzinnego – niosącego radość, będącego wkładem w dobro społeczeństwa oraz stwarzającego sposobność do kształtowania charakteru zarówno rodziców, jak i dzieci. Tym razem jednak, stosunkiem głosów 193 do 67 (przy 47 wstrzymujących się), przyjęto rezolucję nr 15: „Gdy istnieje wyraźnie odczuwane moralne zobowiązanie do ograniczenia lub uniknięcia rodzicielstwa, o wyborze metody powinny rozstrzygać zasady chrześcijańskie. Pierwszą i oczywistą metodą jest całkowite powstrzymanie się od zbliżeń (tak długo, jak to konieczne) w karności i samokontroli przeżywanych w mocy Ducha Świętego. Jednakże jeśli istnieje wyraźnie odczuwane moralne zobowiązanie do ograniczenia lub uniknięcia rodzicielstwa, a równocześnie są moralnie istotne powody wykluczające całkowitą wstrzemięźliwość, Konferencja wyraża zgodę na zastosowanie innych metod, pod warunkiem zachowania tych samych zasad chrześcijańskich. Konferencja odnotowuje zdecydowane potępienie dla stosowania jakichkolwiek form kontroli poczęć z powodu egoizmu, dążenia do bogactwa lub zwykłego wygodnictwa”.

W rezolucji 17. stwierdzono dodatkowo: „Konferencja, rozumiejąc istotne znaczenie uwarunkowań ekonomicznych, potępia propagowanie kontroli poczęć jako sposobu zaradzenia niezadowalającym warunkom społecznym i ekonomicznym, które powinny być raczej zmieniane pod wpływem chrześcijańskiej opinii publicznej.” Biskupi, zaniepokojeni rosnąca liczbą związków pozamałżeńskich, którym sprzyja coraz bardziej powszechne używanie środków antykoncepcyjnych, nalegali ponadto, aby zostało uchwalone prawo zakazujące eksponowania tych środków w sprzedaży oraz ich nieograniczonej reklamy, jak również wprowadzające precyzyjne ograniczenia w dostępie do nich.

1050 Zob. Urodzenia żywe w Szwajcarii w latach 1900-1945, https://www.pxweb.bfs.admin.ch/ (dostęp: 22 .07. 2020 r.)

1051 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 13.

1052 Ibidem.

1053 Pochodził z rodziny żydowskiej. Urodził się 12 sierpnia 1870 r. w Wiedniu. Studiował filozofię. W 1911 r. wstąpił do Niemieckiego Stowarzyszenia Monistów. Należał do loży masońskiej w Wiedniu „Ardens”. Zmarł 6 października 1931 r. w Wiedniu. Zob. A. Emanuely, Wiener Freimauer und Schriftsteller im Exil, „Zwischenwelt” 2010, nr 3, s. 50-52.

1054 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 14.

1055 Bundesanstalt Statistik Österreich, https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_Austria (dostęp: 23 .07. 2020 r.)

1056 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 14.

1057 Ibidem.

1058 Zob. R. Tokarczyk, Normatywne ujęcia antyprokreacji, „Roczniki Socjologii Rodziny” 2000, t. XII, s. 217.

1059 Takie wskaźniki dzietności w 2020 r. ma Tanzania, Uganda, Nigeria czy Burkina Faso.

1060 Zob. Świadome macierzyństwo i środki zapobiegania ciąży, Grodzisk Mazowiecki 1935, s. 21-22.

1061 Zob. J. Krajewska, Spór „Widomości Literackich” i „Robotnika” o „Życie Świadome”, Warszawa 2013.

1062 Zob. J. Budzyńska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, Warszawa 1935; Zob. T. Boy-Żeleński, Jak skończyć z piekłem kobiet, Warszawa 1932; Zob. T. D., Świadome macierzyństwo i środki zapobiegania ciąży, Grodzisk-Mazowiecki 1935; Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń: rzecz o świadomym macierzyństwie, Warszawa 1932. Publikacja wydana nakładem Księgarni Robotniczej, wydającej „Robotnika”, organ PPS-u.

1063 H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 4.

1064 Jedną z głównych postaci lansujących „świadome macierzyństwo”, antykoncepcję i edukacje seksualną była Irena Krzywińska, z domu Golberg, pochodząca z rodziny żydowskiej. Przyjaźniła się z T. Boy-Żeleńskim, Antonim Słonimskim, Anną i Jarosławem Iwaszkiewiczami, Marią Pawlikowską-Jasnorzewską. Irena Krzywińska publikowała na łamach „Wiadomości Literackich”. Przyjaźniła się z grupą literacką Skamander, skupiającą w swych szeregach przede wszystkim Żydów. Zob. J. R. Kowalczyk, https://culture.pl/pl/tworca/irena-krzywicka, (dostęp: 20.08. 2020 r.)

1065 Działalność tą wspierał m.in. T. Boy-Żeleński. W propagowanie tych idei zaangażował się także Związek lekarzy Kas Chorych w Krakowie.

1066 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 6.

1067 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 139.

1068 Zob. Koła młodzieży wiejskiej, RN 1936, nr 7, s. 207; Zob. Jeszcze o kołach młodzieży wiejskiej, RN 1936, nr 10, s. 300-301.

1069 Zob. R. Bosen, Chwalona i przeklinana. 60 lat tabletki antykoncepcyjnej, https://www.dw.com/pl (dostęp: 28 .08. 2020 r.

1070 Proroczy głos papieża Pawła VI w encyklice „Humanae vitae” z 1968 r., „Uczciwi ludzie mogą nabrać jeszcze mocniejszego przekonania o tym, jak bardzo uzasadniona jest nauka, którą Kościół w tej dziedzinie głosi, jeśli zwrócą uwagę na następstwa, do jakich prowadzi przyjęcie środków i metod sztucznego ograniczania urodzeń. Niech uprzytomnią sobie przede wszystkim, jak bardzo tego rodzaju postępowanie otwiera szeroką i łatwą drogę zarówno niewierności małżeńskiej, jak i ogólnemu upadkowi obyczajów. Nie trzeba też długiego doświadczenia, by zdać sobie sprawę ze słabości ludzkiej i zrozumieć, że ludzi – zwłaszcza młodych, tak bardzo podatnych na wpływy namiętności – potrzeba raczej pobudzać do zachowania prawa moralnego, a przeto wprost niegodziwością jest ułatwiać im samo naruszanie tego prawa. Należy również obawiać się i tego, że mężczyźni, przyzwyczaiwszy się do stosowania praktyk antykoncepcyjnych, zatracą szacunek dla kobiet i lekceważąc ich psychofizyczną równowagę, sprowadzą je do roli narzędzia, służącego zaspokajaniu swojej egoistycznej żądzy, a w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku i miłości towarzyszki życia. Trzeba wreszcie pilnie rozważyć i to, jak bardzo niebezpieczne możliwości przyznałoby się w ten sposób kierownikom państw, nie troszczącym się o prawa moralne. Któż mógłby wtedy obwinić władzę państwową o stosowanie w skali całego społeczeństwa takich rozwiązań, które przyznano by małżonkom jako godziwe w rozwiązywaniu problemów występujących w poszczególnych rodzinach? Któż zabroniłby rządcom państw propagować metody antykoncepcyjne, jeśli uznaliby je za skuteczniejsze, co więcej, nawet nakazywać ich stosowanie członkom społeczeństwa, ilekroć uważaliby to za konieczne? W ten sposób doszłoby do tego, że ludzie pragnący uniknąć trudności związanych z przestrzeganiem prawa Bożego w życiu indywidualnym, rodzinnym czy społecznym pozwoliłoby władzy państwowej ingerować w najbardziej osobiste i intymne sprawy małżonków. Jeżeli więc obowiązku przekazywania życia nie chce się pozostawić samowoli ludzkiej, trzeba koniecznie uznać pewne nieprzekraczalne granice władzy człowieka nad własnym ciałem i jego naturalnymi funkcjami, granice, których nikt nie ma prawa przekraczać: ani osoba prywatna, ani władza publiczna. Granice te zostały ustanowione właśnie ze względu na szacunek należny Ludzkiemu ciału oraz jego naturalnym funkcjom, stosownie do zasad wyżej przypomnianych i zgodnie z należytym rozumieniem tzw. zasady całościowości”.

1071 Zob. M. Owczarek, Ks. Skrzypczak: antykoncepcja czyli pigułka antyreligijna, „Rzeczpospolita. Plus Minus” 2017, nr 42, z 18-19 II.

1072 Zob. M. Prusak, Bioetyka dla farmaceuty, Pelplin 2018, s. 31-65; G. Rybak, A. Dziubak, Zanim stosujesz antykoncepcję porozmawiajmy, Warszawa 2020, s. 10-15.

1073 Zygmunt Bielawny, urodził się w Gdyni w 1935 r. Zmarł w 2010 r., pochowany jest w grobowcu rodzinnym na cmentarzu parafialnym w Pieckach.

1074 Babcia Emilka z domu Wiśniewska urodziła się w 1900 r. w Szlachcinie woj. wielkopolskie. Babcia Emilka była najmłodszym dzieckiem spośród dwanaściorga dzieci. Spośród tej grupy troje zmarło w wieku dziecięcym.

1075 Moja mama Jadwiga, z domu Zaniewska, ur. się w 1937 r. w Nasiadkach, pow. Ostrołęka. II wojna światowa spowodowała zmianę miejsca zamieszkania. Od listopada 1945 r. zamieszkała na Mazurach, w Dłużcu pow. Mrągowo. Moja babcia Marysia w latach 1927-1950 urodziła jedenaścioro dzieci: Jerzyk (ur. 1927 r.), Olesia (1930), Józef (1934), Stanisław (1935), Wacław (1936), Jadwiga (1937), Teresa I (1939), Czesława (1942), Bolesław (1943), Zofia (1946) i Teresa II (1950). Spośród tej grupy czworo zmarło w wieku dziecięcym, przed drugim rokiem życia.

1076 Zob. A. Położyński, Marszałek Józef Piłsudski, s. 165-188.

1077 Zob. Świadome macierzyństwo i środki zapobiegania ciąży, Grodzisk-Maz. 1935, s. 19-31.

1078 Zob. Demographics of Poland, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 17 .08. 2020 r.)

1079 Zob. Świadome macierzyństwo i środki zapobiegania ciąży, Grodzisk-Maz. 1935, s. 10.

1080 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

1081 Obliczenia własne na podstawie wywiadów z pracownikami ponad 120 aptek w Polsce. W aptekach wiejskich sprzedaż środków antykoncepcyjnych jest niewielka, zaś w aptekach sieciowych i miastach ponad 100 tys. mieszkańców odsetek sprzedanych środków antykoncepcyjnych znacznie wzrasta.

1082 Zob. Wydatki Polaków na papierosy, https://www.zadluzenia.com/ (dostęp: 20 .11. 2020 r.)

1083 Zob. Rekordowe wydatki Polaków na alkohol. Nowe dane, https://businessinsider.com.pl/ (dostęp: 23 .11. 2020 r.)

1084 Zob. Abp Hoser: kobieta po aborcji uzyska przebaczenie (wywiad), rozmowę przeprowadziła Alina Petrowa-Wasilewicz, https://ekai.pl/abp-hoser-kobieta-po-aborcji-uzyska-przebaczenie/ (dostęp: 7 .05. 2020 r.); Zob. S. Kuźma-Markowska, Międzynarodowe aspekty, s. 259-278; Zob. W. Majdański, Pomagać nim dziecko na świat przyjdzie, RN 1939, nr 2, s. 36; Zob. W. Kowalski, „W PRL 800 tys. aborcji rocznie”. Aborcja była wtedy legalna i masowa, ale nie aż tak – wyjaśniamy, https://natemat.pl/ (dostęp: 07 .08. 2020 r.).

1085 Zob. M. Pacek, Emigracja polska po akcesji do UE – wyjazdy i powroty?, „Studia Europejskie” 2010, t. 3, s. 37.

1086 Zob. Populacja: Pakistanu i Nigerii, http://population.city/ (dostęp: 20 .08. 2020 r.)

1087 Na zahamowanie dynamizmu demograficznego wpływ miały także inne czynniki, takie jak pijaństwo, brak mieszkań czy brak pracy oraz zniszczenia wojenne. Miały one charakter pośredni. Mogły hamować przyjęcie potomstwa w rodzinie, ewentualnie przesuwały w czasie poczęcie się dziecka. W drugiej połowie XIX w. ludność polska, przede wszystkim włościanie mieszkający na wioskach, żyła bardzo skromnie. Mieszkała w niewielkich chałupach, utrzymując się z niewielkiego areału ziemskiego, ale była otwarta na przyjęcie daru Bożego, jakim było dziecko. Nie ograniczano liczby potomstwa, tłumacząc się brakiem, odpowiedniej liczby izb, ciężką pracą czy niewielkimi zarobkami. Byli to ludzie pobożni i bogobojni, dla których Boże przykazania były święte i niepodważalne.

1088 Zob. K. Ramusiewicz, „Mamy epidemię depresji”. ¼ Polaków ma zaburzenia psychiczne, https://portal.abczdrowie.pl/ (dostęp: 18 .08. 2010 r.). W artykule Ramusiewicz pisze: „8 milionów obywateli naszego kraju cierpi na różnego rodzaju problemy i zaburzenia psychiczne. To aż jedna czwarta Polaków, a statystyki nie uwzględniają dzieci i młodzieży. Wówczas – jak szacuje Instytut Psychiatrii i Neurologii – liczba ta wzrosłaby do 12 milionów.(…) Jak wynika ze statystyk Instytutu Psychiatrii i Neurologii, rocznie około 1,5 miliona obywateli naszego kraju trafia do zatłoczonych szpitali psychiatrycznych – pod tym względem jesteśmy w mało chwalebnej czołówce europejskiej”.

1089 Zob. J. Koronacki, Szaleństwo czy metoda? Zachodnie programy kontroli urodzeń, https://teologiapolityczna.pl/ (dostęp: 16 .08. 2020 r.)

1090 Zob. A. Zischka, Japonia, s. 214-216. W 1926 r. w Japonii mieszkało około 60,7 mln osób, w 1937 r. 70,3 mln a w 1957 r. ponad 90,7 mln.

1091 Zob. W. Majdański, Kołyski i potęga, s. 21.

1092 W Nagasaki z powodu zrzucenia przez Amerykanów bomby atomowej 9 sierpnia 1945 r. zginęło około 75 tys. mieszkańców, trzy dni wcześniej, 6 sierpnia 1945 r., bombę atomową zrzucono na Hiroszimę gdzie zginęło około 90 tys. mieszkańców. Choć liczby zabitych do dnia dzisiejszego sporne, to można przyjąć, że zabitych zostało w tych dwóch tragicznych wydarzeniach około 165 tys. Do tego trzeba by dodać, rannych, kalekich, chorych. Skutki tej tragedii były odczuwalne wiele lat.

1093 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .08. 2020 r.).

1094 Zob. W. Majdański, Kołyska i potęga, s. 19.

1095 Zob. A. Grotjahn, Higjena zarys rozrodu: praktycznej eugeniki, Warszawa 1930, s. 31-32.

1096 Zob. K. Gawlikowski, Zmiany stosunku do Mao Zedonga w Chinach współczesnych

i jego kult religijny, „Azja-Pacyfik: Społeczeństwo-Polityka-Gospodarka” 2015, t. 18, s. 9-66.

1097 Zob. H. Więckowski, Polityka jednego dziecka i jej wpływ na strukturę demograficzną Chińskiej Republiki Ludowej, „Zarządzanie Publiczne” 2014, nr 1, s. 53-57.

1098 Zob. Antykoncepcja, sterylizacja i aborcja-Chiny kontrolują populację mniejszości, https://ekai.pl/ (dostęp: 29. 08. 2020 r.)

1099 Zob. Demographics of China, https://pl.qwe.wiki/wiki (dostęp: 26 .08. 2020 r.)

1100 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .08. 2020 r.)

1101 Zob. Przymusowa sterylizacja i aborcja dla mniejszości etnicznych w Chinach, https://www.hli.org.pl/ (dostęp: 20 .12. 2020 r.)

1102 Zob. Od polityki „kontroli urodzeń” do przymusu rozmnażania? Chińskie problemy z demografią, https://www.pch24.pl/ (dostęp: 27. 08. 2020 r.)

1103 Zob. Chiny się starzeją, NDz 2013, nr 16 , z 19-20 I.

1104 Zob. Chiny ludność, http://population.city/china/ (dostęp: 10 .09. 2020 r.)

1105 Zob. Zaczyna się zapaść demograficzna w Chinach, https://www.hli.org.pl/ (dostęp: 17 .12. 2020 r.)

1106 Zob. A. Grotjahn, Higjena zarys rozrodu, s. 32.

1107 Zob. Indie – ludność, http://population.city/india/ (dostęp: 27 .08. 2020 r.)

1108 Zob. P. Gupte, Mother India: A political biography of Indira Gandhi, New Delhi 2009, s. 434-435.

1109 Zob. M. Kończal, Indyjski stan wyjątkowy (1975–1977), „Historia i Polityka” 2013, nr 9, s. 78.

1110 Zob. R. Tokarczyk, Normatywne ujęcia antyprokreacji, „Roczniki Socjologii Rodziny” 2000, t. XII, s. 234. Tokarczyk podaje także kraje w których zalegalizowano sterylizację: (…) m.in.: Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Indie, Chiny, Singapur, Japonia, Szwecja, Dania, Niemcy. Aby jednak mógł nastąpić zabieg sterylizacji, wymaga się tam z reguły spełnienia warunków dotyczących zgody osoby zainteresowanej, właściwej opieki medycznej, warunków socjalnych, określonego okresu oczekiwania na zabieg z namysłem, posiadania określonego minimum dzieci w przypadku potencjalnych rodziców i innych. Według prawa polskiego jedynie wskazania lecznicze legalizują sterylizację zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Sterylizacja dokonana z innych wskazań, nawet za zgodą lub nawet na żądanie osoby zainteresowanej, jest w Polsce przestępstwem”.

1111 Zob.M. Czerniak-Drożdżowicz, Nie tylko Kamasutra, „Znak” 2018, nr 5, s. 22-27. 

1112 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .08. 2020 r.).

1113 Zob. Indie. Przewidywana liczba ludności 2020-2050, https://www.populationof.net/pl/india/ (dostęp: 29 .08. 2020 r.)

1114 Zob. Indie. Ludność 1950-2100, http://population.city/india/ (dostęp: 30 /08. 2020 r.)

1115 Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 14.

1116 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .08. 2020 r.). Dane obejmują kobiety w wieku od 18 do 49 lat.

1117 Zob. M. Loconsole, Storia della contraccezione in Italia tra falsi moralisti, scienziati e sessisti, Bologna 2017, s. 98-137.

1118 Zob. Włochy. Cztery dekady zabijania, NDz 2018, nr 115, z 21 V.

1119 Zob. A. Salvati, Wyludnianie się małych włoskich gmin, https://www.notizieitalianews.com (dostęp: 11 .09. 2020 r.)

1120 Zob. K. Golemo, Medialna zabawa w epoce Berlusconiego. Włoska telewizja między rozrywką a polityką, w: Kultura zabawy, red. T. Paleczny, R. Kantor, M. Banaszkiewicz, Kraków 2012, s. 188.

1121 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .08. 2020 r.). Dane obejmują kobiety w wieku od 18 do 49 lat.

1122 Zob. T. Ortiz-Gómez, A. Ignaciuk, The Family Planning movement in Spain during the democratic transition, https://wpd.ugr.es/ (dostęp: 18 .09. 2020 r.)

1123 Zob. P. Ryguła, Przeobrażenia społeczno-polityczne w hiszpańskiej monarchii konstytucyjnej oraz w Kościele katolickim na przełomie XIX i XX wieku, „Studia z Prawa Wyznaniowego” 2004, t. 7, s. 115-141; Tenże, Wolność religijna w Hiszpanii na tle przemian społeczno-politycznych w latach 1931-1992, Katowice 2009, s. 64-65.

1124 Zob. Współczynnik dzietności. Demographics of Spain, https://pl.qwe.wiki/ (dostęp: 18 .09. 2020 r.)

1125 Zob. Summary of Registered Abortions Worldwide, through April 2010, http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 19 .09. 2020 r.). W Hiszpanii w latach1941-2008 zamordowano ponad 2,6 dzieci nienarodzonych. Pod koniec drugiej dekady XXI stulecia w Hiszpanii zabijano około 100 tys. dzieci nienarodzonych. Zob. Hiszpania. Śmiertelny trend, NDz 2019, nr 20 z 24 I.

1126 Zob. Dostępność antykoncepcji w innych krajach, https://www.wpadka.pl/ (dostęp: 20 .09. 2020 r.)

1127 Zob. P. Falkowski, Cztery dekady erozji. Rozmowa z prof. Cezarym Tarachą, iberystą i historykiem KUL, NDz 2019, nr 103 z 6 V.

1128 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .08. 2020 r.). Dane obejmują kobiety w wieku od 18 do 49 lat.

1129 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

1130 Zob. Meksyk – Populacja w latach 1950-2100, http://populacja.population.city/meksyk/ (dostęp: 11 .08. 2020 r.)

1131 Zob. Meksyk. Agresja aborcjonistów, NDz 219, nr 229, z 2 X;

1132 Zob. Meksyk: Stan Oaxaca legalizuje aborcję, „Rzeczpospolita” 2019, https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/ (dostęp: 12 .08. 20101 r.)

1133 Zob. Meksyk: rewolucja legislacyjna doprowadzi do legalizacji „aborcji na życzenie”, https://www.pch24.pl/ (dostęp: 12 .08. 2020 r.).

1134 Zob. Meksyk. Historyczne statystyki aborcyjne, http://www.johnstonsarchive.net/ (dostęp: 0212 .08. 2020 r.)

1135 Zob. Meksykanie uważani są za naród bardzo katolicki, a jednak do kwestii aborcji podchodzą inaczej niż my, „Wysokie obcasy” 2018, https://www.wysokieobcasy.pl/ (dostęp: 12. 08. 2020 r.) W artykule m.in. czytamy: „W Mieście Meksyk są również legalne małżeństwa osób tej samej płci, a in vitro jest dostępne dla wszystkich osób pełnoletnich, w tym singielek. Tabletkę <dzień po> można kupić w każdej aptece bez recepty i kosztuje grosze. A na stronie Meksykańskiego Instytutu Ubezpieczeń Społecznych można przeczytać, że każda osoba ma pełne prawo do decydowania, kiedy i w jakiej ilości będzie miała potomstwo, po czym opisane są dokładnie wszystkie metody antykoncepcyjne, w większości dostępne darmowo w ramach ubezpieczenia. Inaczej jest jednak w całej reszcie kraju. W Meksyku wykonuje się ponad milion aborcji rocznie, co świadczy o tym, że decydują się na nie również katoliczki. Poza tym, większość zabiegów wykonuje się nielegalnie, bo w większości stanów aborcja jest dozwolona tylko w kilku ściśle określonych przypadkach. Natomiast w stanach Guanajuato i Queretaro kobieta dokonująca aborcji może zostać skazana na trzy lata więzienia, jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu”.

1136 Zob. Islam in Bangladesh, https://pl.qwe.wiki/ (dostęp: 22 .09. 2020 r.)

1137 Zob. G. M. Al. Kibria, S. Hossen, R. A. A. Barsha, A. Sharmeen, S. K. Paul, I. Uddin, Factors affecting contraceptive use among married women of reproductive age in Bangladesh, http://www.journalbinet.com/ (dostęp: 22 .09. 2020 r.)

1138 Zob. Bangladesz: Brutalna walka z narkotykami trwa. Dziesiątki ofiar, https://www.rmf24.pl/ (dostęp: 21 .09. 2020 r.)

1139 Zob. Child labour in Bangladesh, https://pl.qwe.wiki/ (dostęp: 21 .09. 2020 r.)

1140 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

1141 Marie Stopes Bangladesz, https://www.mariestopes.org.bd/ (dostęp: 21 .09. 2020 r.)

1142 Awaryjna antykoncepcja, https://www.mariestopes.org.bd/ (dostęp: 21 .09. 2020 r.)

1143 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

1144 Zob. Pakistan zakazuje reklam środków antykoncepcyjnych, https://korwin-mikke.pl/ (dostępność: 8.08. 2020 r.)

1145 Zob. T. Carton, S. Agha, Changes in contraceptive use and method mix in Pakistan: 1990–91 to 2006–07, w: „Health Policy and Planning” 2012, t. 2, s. 166–174.

1146 Zob. Pakistan-Populacja w latach 1950-2100, http://populacja.population.city/pakistan/ (dostęp: 06.08. 2020 r.)

1147 Zob. Debating Islam and family planning, https://www.thenewhumanitarian.org/ (dostęp: 22 .09. 2020 r.)

1148 Zob. J. Zdanowski, Historia Bliskiego Wschodu w XX wieku. Wrocław 2010, s. 195-199.

1149 Zob. S. Nowacka, Próby reformy polityki demograficznej Egiptu, „Biuletyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych” 2019, nr 130, z 16 IX.

1150 Zob. „Dwoje wystarczy”. Egipt walczy z przyrostem naturalnym, https://www.rp.pl/Spoleczenstwo (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1151 Zob. Egipt – liczba ludności. Wskaźnik dzietności, https://www.populationof.net/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1152 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.)

1153 Zob. S. Nowacka, Próby reformy polityki demograficznej Egiptu, „Biuletyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych” 2019, nr 130, z 16 IX.

1154 „Jeżeli sytuacja gospodarcza się nie poprawi, a tempo wzrostu populacji w Egipcie nie zmaleje, państwu grożą kryzys wodny, żywieniowy oraz polityczny. Zaangażowanie organizacji międzynarodowych jak ONZ czy UE, a także USA w działania na rzecz ograniczenia wzrostu populacji są jednym ze sposobów wspierania egipskiej gospodarki, której rozwój ma zapobiec wybuchowi nowych niepokojów”. Zob. Zob. S. Nowacka, Próby reformy polityki demograficznej Egiptu, „Biuletyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych” 2019, nr 130, z 16 IX.

1155 Zob. J. Budzińska-Tylicka, Świadome macierzyństwo, s. 16-17; Zob. D. Kłuszyńska, Mnóżcie się, jak piasek w morzu, GK 1932, nr 1-2, z I-II.

1156 Zob. T. Boy Żeleński, Nasi okupanci, s. 37-44.

1157 Zob. S. Nowacka, Próby reformy polityki demograficznej Egiptu, „Biuletyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych” 2019, nr 130, z 16 IX.

1158 Zob. E. Siewierska, Stosunki chrześcijańsko-muzułmańskie w Nigerii, „Afryka” – Biuletyn Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego 2011, nr 33, s. 11-29.

1159 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .06. 2020 r.).

1160 Zob. Debating Islam and family planning, https://www.thenewhumanitarian.org/ (dostęp: 22 .09. 2020 r.)

1161 Zob. T. Nowak, Religia i antykoncepcja idą w parze, „Rzeczpospolita” 2018, z 17 X https://www.msn.com/pl-pl (dostęp: 08. 2020 r.);

1162 Waszyngtońskie Centrum Badań Opinii Publicznej (The Pew Research Center) przed kilkoma laty opublikowało raport, w którym czytamy: „Mieszkańcy Afryki na tle pozostałych nacji są najbardziej przeciwni stosowaniu antykoncepcji”. Nie tylko znaczna część katolików, ale również członkowie innych wyznań mieszkający w Kenii, Ugandzie czy w pozostałych krajach subsaharyjskich uważają, że antykoncepcja jest moralnie niedopuszczalna. W Ghanie i Nigerii osoby, które podzielają ten pogląd, stanowią ponad połowę populacji. Wiele lat poświęconych „nawracaniu” Afrykanów na nowe podejście do antykoncepcji nie przyniosło spodziewanego rezultatu. Mieszkańcy Czarnego Lądu skutecznie opierali się próbom zrównania ich ze standardami zsekularyzowanego Zachodu również dlatego, że ideologia antykoncepcji jawiła im się jako sposób na zmniejszenie liczby mieszkańców ich kontynentu”. Zob. M. Eberstadt, Humanae vitae nie płonie, tłum. G. Kuraś OP, http://www.katolsk.no/ (dostęp: 08.08. 2020 r.). Artykuł M. Eberstadta ukazał się na łamach miesięcznika „W drodze” 2018 w numerze 7.

1163 Zob. M. Eberstadt, Humanae vitae nie płonie, tłum. G. Kuraś OP, http://www.katolsk.no/ (dostęp: 08.08. 2020 r.)

1164 Zob. Nigeria-Populacja w latach 1950-2100, http://populacja.population.city/pakistan/ (dostęp: 08.08. 2020 r.)

1165 Zob. Soros promotorem aborcji, „Głos dla życia” 2018, https://glosdlazycia.pl/ (dostęp: 08. 2020 r.)

1166 Szkocka feministka, żyła w latach 1880-1958. Była aktywistką propagującą idee regulacji urodzeń a także środki antykoncepcyjne. Jej idee depopulacyjne kontynuuje obecnie organizacja o zasięgu międzynarodowym Marie Stopes International. Była inicjatorką powstania pigułki antykoncepcyjnej. W walce o rozpowszechnienie środków niszczących życie M. Stopes wypowiedziała ważne zdanie, które stało się metodą propagowania antykoncepcji. „Nie trzeba zmieniać prawodawstwa, gdyby sposoby ograniczenia potomstwa były odpowiednio rozpowszechnione”. Jej idee wprowadzają organizacje aborcyjne „non profit” pomijając bardzo często prawo danego kraju. Działają pomijając prawo. Zob. H. Kłuszyński, Regulacja urodzeń, s. 60.

1167 Organizacja międzynarodowa prowadząca placówki aborcyjne i propagująca antykoncepcję w 37 krajach. Powstała w 1976 r. w Londynie. Celem organizacji jest propagowanie środków antykoncepcyjnych w wymiarze globalnym, przede wszystkim w krajach, które przeżywają boom demograficzny. Na swych stronach głoszą idee, że każdą kobietę powinno być stać na antykoncepcje i aborcję. W listopadzie 2020 r. zmieniono nazwę organizacji na MSI Reproductive Choices. Zob. O nas, https://www.mariestopes.org/about-us/ (dostęp: 08. 12. 2020 r.)

1168 Zob. Marie Stopes Nigeria, https://www.mariestopes.org.ng/who-we-are/about-marie-stopes-nigeria/ (dostęp: 08.08. 2020 r.)

1169 Zob. Działaczka społeczna z Nigerii: promowanie aborcji to nowa kolonizacja ideologiczna, https://www.pch24.pl (dostęp: 08. 08. 2020 r.)

1170 Zob. M. Gajos, Brak akceptacji dla propagandy „kultury śmierci” zachodnich państw, „Gość Niedzielny” 2013, https://www.gosc.pl/ (dostęp: 08. 08. 2020 r.)

1171 Zob. Religie w Tanzanii, https://pl.wikipedia.org/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1172 Zob. Liczna ludności Tanzanii. Dzietność, https://www.populationof.net/ (dostęp: 24 .09. 2020 r.)

1173 Zob. K. Carey, Tanzanian president bluntly attacks contraception, saying high birth rates are good for economy, https://theconversation.com/ (dostęp: 24 .09. 2020 r.)

1174 Zob. J. Podgórska, Reportaż: Kobiety w Tanzanii, https://www.polityka.pl/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1175 Zob. S. Mesaki, M. Malipula, Julius Nyerere’s influence and legacy: From a proponent of familyhood to a candidate for sainthood, https://core.ac.uk/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1176 Zob. J. Podgórska, Reportaż: Kobiety w Tanzanii, https://www.polityka.pl/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1177 Zob. Marie Stopes Tanzania, https://www.mariestopes.or.tz/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1178 Informacje zebrane od misjonarzy polskich pracujących w wielu krajach Afryki środkowej i południowej m.in. w Botswanie, Zambii, Tanzanii, Etiopii, Kenii, Nigerii czy Togo. Informacje dotyczą lat 1983-2019.

1179 Zob. K. Carey, Tanzanian president bluntly attacks contraception, saying high birth rates are good for economy, https://theconversation.com/ (dostęp: 24 .09. 2020 r.); Por. https://theconversation.com/ (dostęp: 25 .09. 2020 r.)

1180 Zob. J. Podgórska, Reportaż: Kobiety w Tanzanii, https://www.polityka.pl/ (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1181 Zob. Tanzania Leverages Local Family Planning Investment to Unlock 37 Billion Tanzanian Shillings (US $16.2 million) from the Global Financing Facility, https://www.advancefamilyplanning.org (dostęp: 23 .09. 2020 r.)

1182 Zob. K. Carey, Tanzanian president bluntly attacks contraception, saying high birth rates are good for economy, https://theconversation.com/ (dostęp: 24 .09. 2020 r.); Por. https://theconversation.com/ (dostęp: 25 .09. 2020 r.)

1183 Wskaźnik rozpowszechniania antykoncepcji, https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/fields/357.html#RP (dostęp: 12 .09. 2020 r.).

1184 Wierni, którzy wyłonili się z egipskiego ismailizmu w XI stuleciu. Nazywają siebie unitarianami. Dotarli do Syrii w 1017 r.

1185 W 2017 r. w Izraelu mieszkało 6,55 mln Żydów co stanowiło 74,5%, muzułmanów 1,56 mln co stanowiło 17,75 %, chrześcijan 172 tys., co stanowiło 1,95% i druzów 141 tys. co stanowiło 1,60%. Inni mieszkańcy stanowili niewiele powyżej 4%.

1186 Zob. G. Górny, Demograficzny sukces Żydów w Izraelu, czyli sekret tkwi w świadomości kobiet, https://wpolityce.pl/ (dostęp: 22 .08. 2020 r.)

1187 Zob. Izraelscy Żydzi, https://pl.qwe.wiki/wiki/Demographics_of_Israel (dostęp: 21 .08. 2020 r.)

1188 Zob.  Israeli Jews, populacja, https://pl.qwe.wiki/wiki/Israeli_Jews (dostęp: 23 .08. 2020 r.)

1189 Zob. Wyznania św. Augustyna, s. 93-94.

1190 Zob. M. Kowalczyk, Katecheza ewangelizacyjna w pierwszych wiekach chrześcijaństwa i współcześnie, „Poznańskie Studia Teologiczne” 2002, t. 13, s. 113-114.

1191 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, LP 1873, z. 12, s. 1-2.

1192 Zob. Benedyktyni i św. Cecylia Dom Guérangr´a, LP 1874, z. 22, s. 837-838.

1193 Zob. M. Dzieduszycki, Studyum o papieżach, cz. VII, s. 132-133.

1194 Cyt. za M. Dzieduszycki, Studyum o papieżach, cz. VII, s. 133.

1195 Zob. A. Krechowiecki, Pogląd na dzieje papiestwa w XIX wieku, PL 1872, z. 22, s. 634.

1196 Zob. A. Karbownik, Szkoły parafialne w Polsce w XIII i XIV wieku, Kraków 1896, s. 4.

1197 W. Koziebrodzki, Sobory – szkic historyczny, Kraków 1870, s. 23.

1198 Zob. A. Osmólska-Mętrak, Alma Mater Studiorum, „Wiedza i Życie” 1999, nr 5, s. 48-51.

1199 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, cz. I, LP 1873, z. 12, s. 5.

1200 Jeden z najstarszych uniwersytetów w Europie, powstał w IX stuleciu.

1201 Zob. M. Dzieduszycki, Studyum o papieżach, cz. VII, s. 134-135.

1202 Ibidem.

1203 Ibidem, s. 141.

1204 Zob. W. Szcześniak, Protestantyzm: rewolucja – nie reformacja, w: Słownik Apologetyczny wiary katolickiej podług dra J. Jaugey´a opracowany i wydany staraniem x. W. Szcześniaka, t. III, Warszawa 1894, s. 436-446.

1205 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, cz. III, PL 1873, z. 15, s. 167.

1206 Maria Teresa Habsburg (1717-1780) – najstarsza córka cesarza Karola VI i księżniczki Elżbiety von Braunschweig-Wolfenbeutel, cesarzowa Austrii (1740-1780).

1207 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, cz. III, PL 1873, z. 15, s. 167-168. Józef II Habsburg (1741-1790) – syn cesarzowej Marii Teresy i Franciszka I Lotaryńskiego, cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego (1764-1790), cesarz Austrii (1780-1790).

1208 Partie polityczne swymi początkami sięgają rewolucji francuskiej, przełom XVIII/XIX stulecia. W swych szeregach skupia dobrowolną część społeczeństwa, która gromadzi się wokół określonego programu politycznego. Celem partii politycznej jest zdobycie władzy w państwie albo wywieranie na nią wpływu. Innymi słowy, partia to nic innego, jak religia stworzona przez człowieka dla człowieka, ze swą doktryną, która przejmuje władze i zarządza państwem na sposób konfesyjny albo bezkonfesyjny. Ma lidera, hierarchę, doktrynę, swych celebrytów (kapłanów) i liturgię bogato rozbudowaną (zjazdy, spotkania, konwencje), ma swych członków (wiernych). Od czasów rewolucji francuskiej, religie teistyczne są wypierane przez religie horyzontalne. Te zaś gwałcą prawa ludzkie, wprowadzając totalitaryzmy i tyranię (partie socjalistyczne, komunistyczne, nazistowskie, liberalne). A skoro partia funkcjonuje jak religia, to tu rodzi się szereg pytań. Dlaczego członkowie partii (religii horyzontalnej) mogą wypowiadać się w sprawach społecznych, politycznych, zasiadać w ławach parlamentarnych, uczestniczyć w życiu społecznym, tworzyć rządy a członkowie religii teistycznej ze swą hierarchią są tego pozbawieni. Nie mogą urządzać tego świata według swego programu, czy doktryny. To ogromna niesprawiedliwość społeczna, brak tolerancji, fanatyzm religii horyzontalnej. Religie horyzontalne cechuje przede wszystkim fundamentalizm konfesyjny, większość z członków są chrystianofobami.

1209 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, cz. III, PL 1873, z. 15, s. 168-169.

1210 W poufnym liście do Woltera król Pruski Fryderyk II pisał o jak najszybszym upadku doczesnej władzy papieża: „Pomyślą kiedyś o łatwym zaborze państw papieskich, a wtedy naszym jest paliusz i komedia skończona. Bo gdy żaden z władców europejskich nie zechce uznawać namiestnika Chrystusowego w poddanym obcego monarchy, ustanowi każdy dla własnego państwa osobnego patriarchę. A tak pomalutku odstrychnie się każdy od kościelnej jedności i na tym skończy, że będzie miał u siebie osobną religię, jak ma osobny język”. Zob. M. Dzieduszycki, Studyum o papieżach, cz. VIII, s. 223-224.

1211 Za panowania Fryderyka II Prusy stały się najpotężniejszym państwem w Europie. Za panowania Fryderyka Wilhelma I (1713-1740) w granicach Prus mieszkało 2 240 000 mieszkańców na obszarze 126 600 km2. Fryderyk II swemu synowi, Fryderykowi Wilhelmowi II (1786-1797), zostawił państwo mające 5 430 000 mieszkańców z obszarem 345 200 km2. Zob. I. Radliński, Jehowa: mrok średniowiecza i król pruski Wilhelm II, Warszawa 1919, s. 165.

1212 W XVIII stuleciu w języku urzędowym i parlamentarnym, pod pojęciem Kościół w Niemczech rozumiano wszystkie denominacje chrześcijańskie.

1213 Zob. Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 13, s. 23.

1214 Zob. W. Schwartz, Fryderyk Wielki i „Sztuka Królewska”, tłum. M. Cegielska, „Ars Regia” 2006, nr 15/16, s. 237-249.

1215 Por. T. Wierzbowski, Szkoły parafialne w Polsce i na Litwie za czasów Komisji Edukacji Narodowej (1773-1794), Kraków 1921, s. 2-3.

1216 Zob. Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 13, s. 23.

1217 Ibidem, s. 24.

1218 Ibidem.

1219 Zob. Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 14, s. 77.

1220 Zob. K. Bielawny, Kościół Katolicki i Ewangelicki , s. 81.

1221 Zob. Berlin, „Pielgrzym” 1871, nr 6, z 9 II.

1222 Zob. Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 14, s. 82.

1223 Ibidem.

1224 Loże masońskie w XIX w. tworzyli mężczyźni, a także kobiety. We Florencji w latach siedemdziesiątych XIX w. powstała loża masońska kobiet, niebawem filia loży powstała w Rzymie. Do lóż tych mogły należeć niewiasty wszystkich stanów i „(…) to nie w innym zamiarze, tylko żeby do reszty je wyzuć z cnoty. Najlepiej ten żeński związek masoński poznać i ocenić stąd, że w Rzymie loża wzięła w opiekę wszystkie publiczne domy nierządu, jakimi Piemontczycy Rzym obdarzyli”. Zob. Rzym, „Pielgrzym” 1871, nr 18, z 4 V.

1225 Zob. Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 14, s. 82-83.

1226 Zob. T. Wierzbowski, Szkoły parafialne w Polsce i na Litwie za czasów Komisji Edukacji narodowej (1773-1793), Kraków 1921, s. 117-230.

1227 Zob. Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 14, s. 26.

1228 Chodzi tu o wojnę frncusko-pruską, która trwała od 19 lipca 1870 r. do 10 maja 1871 r. Francja poniosła klęskę. Zob. Książę Bismarck i szkoła chrześcijańska, cz. II, LP 1872, z. 14, s. 84.

1229 Zob. Niemcy, „Pelplin” 1871, nr 32, z 10 VIII.

1230 Zob. Ł. Borodziej, Polityka szkolna Prus 1871-1878, „Rozprawy z dziejów oświaty” 1970, nr 13, s. 68.

1231 Zob. Austria, „Pielgrzym” 1871, nr 8, z 23 II.

1232 Zob. Austria, „Pielgrzym” 1871, nr 13, z 30 III.

1233 Zob. Listy z Wiednia, PL 1875, z. 10, s. 673-674.

1234 Zob. Graz, „Pielgrzym” 1871, nr 19, z 11 V.

1235 Zob. J. S. Pelczar, Masoneria, s. 80.

1236 Zob. Du Protestantisme par August Nicolas, Bruxelles 1852, s. 48-62.

1237 Zob. E. Key, Stulecie dziecka, s. 212.

1238 Zob. H. Łakomy, Państwo a Kościół we Francji Kraków 1999, s. 92. Więcej o laicyzacji szkolnictwa we Francji przeczytamy u H. Łakomego.

1239 Zob. J. S. Pelczar, Masoneria, s. 79. „Zasadę masońską wprowadzili w życie ministrowie francuscy br.- Juliusz Ferry (r. 1879), br.-Paweł Bert i br.- Briand (r. 1905); a ten ostatni przemawiając na kongresie t. z. Ligue cVenseignemeni w Angers, tak się wyraził do obecnych tam nauczycieli: »Zadaniem waszym jest z powierzonego wam dziecka wyrobić męża w całej piękności tego słowa, to jest męża, mającego mózg zupełnie wolny od nacisku tajemnic i dogmatów. Taki mąż posiada boskość w sobie. On sam jest bogiem, a jeżeli ten bóg był dotąd tak bezsilnym, stąd to pochodzi, że kłamstwo udaremniało jego wysiłki«. Niestety, ta robota obecnie lepiej się udaje, skoro prezydent republiki Fallieres mógł w sierpniu r. 1906 pochwalić profesorów akademii wyższej w Lyonie za to, że potrafili »uwolnić młodzież od jarzma dogmatów i kultu religijnego, a wychowywać ich w duchu rewolucji«. Konsekwentnie odsunięto tam zakonników i zakonnice od szkół, wyrzucono ze sal szkolnych krzyże, czy obrazy święte, wymazano nawet słowo »Bóg« z książek szkolnych, iżby dzieci nie wiedziały nic o Bogu i dopiero w wieku dojrzałym wybrały sobie jakąś religię, albo pozostały w ateizmie. Jest też tam dążność, aby zamknąć wszystkie szkoły katolickie, a nauczycieli szkół państwowych pociągnąć do lóż, co po części już się udało, skoro w r. 1913 według broszury p. t. Les Francs — Maęons clans VEnseignement, opartej na wykazach masońskich, aż 4400 osób z grona nauczycielskiego należało do sekty”.

1240 Zob. Przegląd tygodniowy spraw kościelnych, „Przegląd Katolicki” 1902, nr 45, z 6 XI.

1241 Zob. H. Łakomy, Państwo a Kościół we Francji Kraków 1999, s. 96.

1242 Zob. Szkoły przymusowe, PL 1872, z. 2, s. 131. Na łamach „Przeglądu Lwowskiego” czytamy: „We Francji liberały i rewolucjoniści chcą koniecznie przymusowe zaprowadzić szkoły dla ludu. Zdrowy zmysł w większości Zgromadzenia Narodowego, odrzuci pewnie ten potworny wniosek i nie pozwoli, aby zdeptanem zostało prawo rodzicielskie, zabita rodzina, zrujnowany do reszty Kościół, a społeczeństwo i tak już w skutek tylu rewolucy rozstrojone, do większej jeszcze umysłowej i moralnej nędzy przyprowadzonem zostało”.

1243 Zob. Benedyktyni i św. Cecylia Dom Guérangr´a, LP 1874, z. 22, s. 838-842.

1244 W modelowej koncepcji klasycznej wykształcenie dzieliło się na dwa poziomy: trivium i quadrivium.

1245 Quadrivium (arytmetyka, geometria, muzyka, astronomia) składały się sztuki wyzwolone, a więc umiejętności wolnego umysłu.

1246 Trivium (gramatyka, dialektyka, retoryka) rozwijały umiejętności mówienia i myślenia.

1247 Zob. M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska pod względem historyczny, jeograficznym i statystycznym opisana, t. I, Warszawa 1843, s. 40-41.

1248 Zob. K. Ratajczak, Legaci apostolscy w Polsce w wiekach średnich i ich rola w przyjmowaniu partykularnego ustawodawstwa kościelnego przez Kościół polski – aspekty edukacyjne, „Biuletyn Historii Wychowania” 2010, nr 26, s. 12-13.

1249 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, PL 1873, z. 12, s. 6-7.

1250 Zob. A. Karbownik, Szkoły parafialne w Polsce w XIII i XIV wieku, Kraków 1896, s. 45-68. Odnajdujemy tu spis szkół, w podziale na diecezje w Polsce.

1251 Zob. A. P. Bieś, Periodyzacja obecności Towarzystwa Jezusowego na ziemiach polskich. Struktury organizacyjne oraz edukacyjno-oświatowe i pastoralne formy aktywności, cz. I, „Studia Pedagogica  Ignatiana” 2014, vol. 17, s. 63-74.

1252 Ibidem.

1253 Zob. R. Czekalski, Rys historyczny lekcji religii katolickiej w Polsce, „Studia katechetyczne” 2010, t. 10, s. 102.

1254 Zob. J. Hochleitner, Szkoły parafialne w epoce staropolskiej na przykładzie Warmii i Kujaw, „Studia Elbląskie” 2007, nr 8, s. 37-38.

1255 Zob. A. Szorc, D zieje diecezji warmińskiej (1243-1991), Olsztyn 1991, s. 94.

1256 Zob. Jubileusz Księży Jezuitów, RN 1934, nr 10, s. 303; Zob. S. Załęski, Historya zniesienia zakonu Jezuitów w Polsce i Jego zachowanie na Białej Rusi, Lwów 1874.

1257 Zob. K. Bielawny, Sodalicje Mariańskie w XVIII i w I połowie XIX w. Ich upadek i odrodzenie, Społeczeństwo i rodzina. Stalowolskie Studia KUL 2006, nr 6, s. 21-26.

1258 Zob. J. Sprutta, Edukacja klas niższych w jezuickich kolegiach Rzeczypospolitej od XVI do XVIII wieku, w: „Nauczyciel i szkoła” 2010, nr 3, s. 27-46.

1259 Zob. B. Kumor, Historia Kościoła, cz. 6, Lublin 1985, s. 90.

1260 W swej obszernej pracy R. Butterwick pisząc o eks-jezuitach i Komisji Edukacji Narodowej zapisał: „Żaden poważny historyk nie nazwałby pracy Komisji Edukacyjnej sekularyzacją szkoły”. W dalszej części informuje czytelników o tym, że wymyślili to duchowni i że dwaj biskupi stali na jej czele. Należałoby, podać kim byli ci duchowni, jakie idee prezentowali w swej posłudze i przez kogo byli opłacani i komu służyli. Jeden z hierarchów skończył swe życie na latarni w Warszawie. Powieszony przez lud. A zatem była to sekularyzacja, poprzez grabież mienia kościelnego, a dokładnie księży jezuitów. Zob. R. Butterwick, Polska rewolucja a Kościół katolicki 1788-1792, przekład z j. angielskiego M. Ugniewski, Kraków 2012, s. 196.

1261 Zob. J. Rostworowski, Przewodnik sodalicyj marjańskich, Kraków 1927, s. 28.

1262 Ostatnim stałym nuncjuszem, przed rozbiorami Polski, był Józef Garampi, arcybiskup Berytu, kardynał. On pierwszy powiadomił papieża Klemensa XIV, że istnieje już przygotowany projekt podziału ziem polskich, przygotowany przez Rosje i Prusy. Papież informacje otrzymał w marcu 1771 r. Klemens XIV informacje po rozbiorze Polski przesłał do nuncjuszy w Wiedniu, Paryżu i Madrycie, prosząc by środkami dyplomatycznymi zahamować ten niegodny proceder. Zasługą nuncjusza było także wyjednanie u władz moskiewskich powrotu z niewoli bp. krakowskiemu Sołtykowi. Zob. Podróż ks. nuncyusza Jacobiniego, „Bonus Pastor” 1877, nr 18, z 8 IX.

1263 Zob. M. hr. Dzieduszycki, O statystyce Polski przedrozbiorowej, PL 1871, z. 11, s. 577. Jezuici w chwili swej kasaty w Polsce posiadali około 130 kolegiów i domów i prawie 2000 członków, którzy posługiwali w edukacji i duszpasterstwie.

1264 Cyt. za T.Wierzbowski, Szkoły parafialne w Polsce i na Litwie za czasów Komisji Edukacji Narodowej (1773-1794), Kraków 1921, s. 15.

1265 Zob. B. Topij-Stempińska, Jezuici i Komisja Edukacji Narodowej w polskiej historiografii XX wieku i początkach XXI wieku, „Przegląd Historyczno-Oświatowy” 2018, nr 1-2, s. 214-231. Autorka w bardzo jasny sposób i kompetentny przedstawia dotychczasowy stań badań nad powstaniem Komisji Edukacji Narodowej w relacji do jezuitów i odziedziczonym po nim majątku.

1266 Zob. T.Wierzbowski, Szkoły parafialne w Polsce i na Litwie za czasów Komisji Edukacji Narodowej (1773-1794), Kraków 1921, s. 17-18.

1267 Ibidem, s. 32-24.

1268 Zob. A. Zając, W objęciach oświecenia. Prymasostwo i prymasi w czasach stanisławowskich, w: Dzieje Prymasostwa Polskiego, pod. red. Ł. Kruckiego, Gniezno 2017, s. 218.

1269 Zob. J. Kitrys, Rzecz o szkołach elementarnych, cz. II, PL z. 14, s. 91-93.

1270 Przez wiele lat publikował pod pseudonimem J. Grabiec. Urodził się w Radomiu 2 stycznia 1876 r. Był prawnikiem wojskowym, adwokatem, literatem, publicystą, działaczem społecznym, socjalistą i masonem. Zmarł w Warszawie 13 marca 1926 r. Swymi publikacjami wywarł ogromny wpływ na wizję historii Polski w XVIII i XIX w. a także na pierwsze dwie dekady XX stulecia. Jego narracja do dnia dzisiejszego jest powielana w wielu publikacjach naukowych jak i popularnonaukowych.

1271 Był wielkim mistrzem Wielkiego Wschodu Narodu Polskiego od 1812 r. Zob. J. S. Pelczar, Masoneria, s. 349.

1272 Por. T. Fiutowski, Szkolnictwo ludowe w Galicyi w dobie porozbiorowej, Lwów 1913, s. 50-61.

1273 Zob. J. Grabiec, Dzieje Narodu Polskiego, Warszawa-Poznań 1916, s. 78.

1274 Zob. Kronika-oświata, PL 1872, z. 8, s. 580-581.

1275 Zob. J. Grabiec, Dzieje Narodu Polskiego, Warszawa-Poznań 1916, s. 78.

1276 Zob. Kronika-oświata, PL 1872, z. 8, s. 580.

1277 Zob. S. Zuzak, Niektóre uwagi nad szkołami ludowymi, „Bonus Pastor” 1877, nr 10, z 15 V.

1278 Zob. Kronika-Rada szkolna, PL 1872, z. 10, s. 716-717.

1279 Zob. Owoce nowoczesnej oświaty, LP 1872, z. 11, s. 790.

1280 Zob. M. Dzieduszycki, Słowo o oświacie ludu, s. 163.

1281 Por. J. Szujski, Dzieje Polski. Królowie wolno obrani, t. III, Lwów 1864, s. 245-247. Podobną historie podaje w swej publikacji kolejny badacz, który posługuje się historią kłamstw i pomówień. Zob. W. A. Maciejewski, Piśmiennictwo polskie od czasów najdawniejszych aż do roku 1830, t. II, Warszawa 1852, s. 70-71.

1282 Zob. E. Podolski, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z. 10, s. 546-547; Zob. Tenże, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z. 11, s. 582-592; Tenże, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z 13, s. 32-39;

1283 Zob. Dzisiejsza oświata w szkołach, PL 1871, z 22, s. 745-746.

1284 Zob. Ł. Łętowski, Różności. O Jezuitach i ich nieprzyjaciołach, PL 1873, z. 1, s. 77.

1285 Zob. Walka o szkolnictwo, „Robotnik” 1915, nr 266, z IV.

1286 Zob. R. Wroczyński, Myśl pedagogiczna i programy oświatowe w Królestwie Polskim na przełomie XIX i XX w., Warszawa 1963, s. 207—216.

1287 Zob. Na czternastą rocznicę 63 roku, PL 1877, z. 3, s. 145-148.

1288 Zob. Klerykalizm, „Robotnik 1907, nr 223, z 8 IX.

1289 Ibidem.

1290 Zob. Zamknięcie Macierzy Szkolnej, „Robotnik” 1908, nr 225, z 9 I.

1291 Zob. Szkoła a proletariat, „Robotnik” 1909, nr 234, z 10 I.

1292 Zob. E. Podolski, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z 17, s. 318-320. Autor odpowiada na zarzuty liberalnych historyków: „(…) mylnem jest zdanie panów literatów, że Jezuici ujęli ster wychowania publicznego, że cała edukacya młodych pokoleń im oddana była. Oprócz akademii jezuickiej w Wilnie, istniały w Polsce dwie inne akademie Krakowska i Zamoyska. (…) Pod zwierzchnictwem krakowskiej akademii rozrzuconych było po całej Koronie 40 przeszło szkół średnich. Prócz tego Bazylianie, Dominikanie i Pijarzy otwierali szkoły w swoich klasztorach. (…) Kładli sobie Jezuici za pierwsze zadanie: moralne wykształcenie młodzieńca – drugim zadaniem było wykształcenie naukowe”.

1293 Zob. E. Podolski, Czy Jezuici zgubili Polskę?, PL 1871, z. 14, s. 90-91. Autor o pracy jezuitów na rzecz Polski pisał: „Lecz my Polacy (jezuici –przyp. aut.), wygórowaliśmy uczucie miłości ojczyzny aż do przesady, aż do bałwochwalstwa, wiara i najświętsze obowiązki ustąpić muszą miłości-ojczyny; według nas miłość ojczyzny nade wszystko. Owi apostaci, Czajkowski, Boem znajdują u nas przyklask, a przynajmniej uniewinnienie, a od kapłanów żądamy, aby wyrzekli się swej misyi czysto duchowej, a stanęli w szranki parlamentarne lub nawet w oddziałach powstańczych. Jezuici Polacy pracowali w Polsce i dla Polski, tak jak umieli, z całym poświęceniem i wytężeniem sił i umysłu. Wszędzie namacalna ich praca, i nikt, powtarzam raz jeszcze, nikt nie potrafi dowieść, że w tem szukali siebie lub żywili dla Polski wrogie intencje. (…) Żaden jezuita nie cieszył się jak Wolter z rozbioru Polski, żaden nie tryumfował iż nadzieje lat 1813, 1831, 1848, 1863 spełzły na niczem. (…) Jezuici nawet nie Polacy, Włosi lub Niemcy, płakali nad nieszczęściem Polski”.

1294 Zob. Klasztory a lud, „Robotnik 1910, nr 249, z 25 XII.

1295 Zob. H. Jabłoński, Narodziny Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1919, Warszawa 1962, s. 149.

1296 Zob. K. Bielawny, Sodalicja mariańska, jej powstanie i rozwój, w: Społeczeństwo i Rodzina. Stalowolskie Studia KUL 2005, nr 2, s. 4-20; Tenże, Sodalicje Mariańskie w XVIII i w I połowie XIX w. Ich upadek i odrodzenie, w: Społeczeństwo i Rodzina. Stalowskie Studia KUL 2006, nr 6, s. 16 – 26; Tenże, Kongregacje Mariańskie w Polsce w latach 1571-1914, „Ateneum kapłańskie” 2009, t. 152, s. 331-345; Zob. Z. Rymarówna, Przewodnik Sodalicji Mariańskich w Polsce, Kraków 1997.

1297 Zob. J. Schoenbrenner, Walka o demokratyczną szkołę polską w latach 1918-1922, Warszawa 1963, s. 91.

1298 Zob. M. A. Rostkowski, Kościół wobec procesu laicyzacji szkolnictwa w Polsce Ludowej, „Studia Śląskie” 1997, nr 30, s. 277-292.

1299 Zob. S. Gerus, Z dziejów walki klerykalizmu o szkołę wyznaniową w Polsce w latach 1918-1939, w: „Rozprawy z dziejów oświaty” 1969, nr 12, s. 89-122. S. Gerus był pracownikiem Centralnego Ośrodka Doskonalenia Kadr Laickich w Warszawie. Zadaniem Ośrodka było kształcenie działaczy społecznych i nauczycieli na potrzeby laicyzacji życia społecznego w Polsce, a przede wszystkim ograniczaniu wpływów Kościoła rzymskokatolickiego w przestrzeni społecznej. Ściśle współpracował z organizacjami politycznymi i Towarzystwem Krzewienia Kultury Świeckiej. Pogrzeb świecki S. Gerusa odbył się 21 lutego 2014 r. w Warszawie.

1300 Zob. „Tylko wierzący i walczący zasługują na miano ludzi”, RN 1938, nr 4, s. 108.

1301 Zob. Zdecydowanie brońmy religii w szkołach, RN 1938, nr 7, s. 201. Artykuł kończono stwierdzeniem: „Walka z religią w szkole jest dalej walką z Polską, jej siłą a nawet istnieniem. Jest po prostu wodą na młyn największym wrogom naszej Ojczyzny. Toteż nie tylko walczymy o religię w szkole, ale przez to samo walczymy o Polskę. Wara brudnym duszom od dzieci polskich! Nie damy na łup szatanom naszej przyszłości!”.

1302 Zob. Zdecydowanie brońmy religii w szkołach, RN 1938, nr 7, s. 201.

1303 Zob. II Zjazd Kobiet PPS, GK 1921, nr 2, z 15 I.

1304 Zob. Sprawozdanie z działalności Wydziału Kobiecego w Piotrkowie, GK 1926, nr 4, z IV.

1305 Wobec zakusów na katolicki charakter polskiej szkoły, RN 1930, nr 2, s. 39-42.

1306 Ibidem.

1307 Zob. W pogoni za młodzieżą, RN 1936, nr 8, s. 232.

1308 Zob. O szkoło, szkoło polska!…, RN 1930, nr 5, s. 133.

1309 Ibidem.

1310 Z dzieciństwa pamiętam, a były to lata siedemdziesiąte XX w., że przybysze do mojego domu nie witali się inaczej jak słowami – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Były to sąsiadki, czy kuzyni, którzy nas bardzo często odwiedzali. Było to naturalne pozdrowienie przychodzących do domu. A, że mieszkałem na Mazurach, to z każdym rokiem coraz więcej przybywało turystów, przede wszystkim z Warszawy i powoli to pozdrowienie zanikało. Na rzecz – dzień dobry, czy Do widzenia. Ze swego dzieciństwa pamiętam także, że domu nie zamykało się na żadne zamki. Jedynym znakiem nieobecności mieszkańców był mały łańcuszek na drzwiach założony na zaczep. To świadczyło, że nikogo nie ma w domu. Nie było lęku przed kradzieżą, bo nie było co kraść. Standard życia wszystkich był podobny. Było skromnie, ale radośnie. Rodzina była miejscem szczęścia, wspólnego budowania przyszłości, na wartościach Chrystusowych. Nie było innych pokrętnych i bałamutnych idei.

1311 Zob. Rodzicom i nauczycielstwu pod uwagę, RN 1933, nr 3, s. 75.

1312 Zob. Rodzicom i nauczycielstwu pod uwagę, RN 1933, nr 3, s. 75.

1313 Wyjątek z przemówienia Ojca św. Piusa Xl w czasie audiencji pielgrzymki polskiej w dniu 4 października b. r., RN 1929, nr 12, s. 364-365.

1314 Zob. Zwolennikom szkoły bezwyznaniowej ku rozwadze, RN 1931, nr 9, s. 266.

1315 Zob. Państwo a wychowanie religijne, RN 1938, nr 5, s. 140.

1316 Zob. J. Archita, Socjalizm polski walczy z Kościołem, RN 1938, nr 11, s. 329-330.

1317 Zob. Przepełnienie sal szkolnych, GK 1936, nr 3, z 20 I.

1318 Zob. Pod okupacja kleru, „Robotnik” 1932, nr 224, z 5 VII.

1319 Zob. Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci wychowa nowe pokolenie, GK 1938, nr 2, z 23 I.

1320 Zob. Skutki szkoły bezwyznaniowej, RN 1924, nr 10, s. 196-199.

1321 Zob. W. Majdański, Jakie prawa muszą mieć rodzice, RN 1939, nr 5, s. 138.

1322 Zob. S. Wiecha, Kościół a wychowanie, Warszawa 1978, s. 160.

1323 Dziennik Urzędowy Ministerstwa Oświaty, Warszawa 1945-1987, R. 1945, nr 4, poz. 189.

1324 Zob. J. F. GodlewskiKościół rzymskokatolicki w Polsce wobec sekularyzacji życia publicznego (1944–1974), Warszawa 1978, s. 150.

1325 Por. A. Czubiński, Najnowsze dzieje Polski 1914-1983. Warszawa 1987, s. 347.

1326 Zob. M. A. Rostkowski, Kościół wobec procesu laicyzacji szkolnictwa w Polsce Ludowej, „Studia Śląskie” 1997, nr 30, s. 285.

1327 Cyt. za, P. Raina, Stefan Kardynał Wyszyński, t. I, Wrocław 2016, s. 368-375.

1328 Komunikat Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu, „Trybuna Ludu” 1956, nr 342 z 4 XII.

1329 Cyt. za A. Kopiczko, Kościół warmiński a polityka wyznaniowa po II wojnie światowej, Olsztyn 1996, s. 101.

1330 Ibidem.

1331 IPN, O/Białystok, syg. 087/234/2, Notatka informacyjna z 6 IX 1958 r.

1332 Ibidem, Wykaz faktów zawieszania emblematów religijnych w szkołach z 13 IX 1958 r.

1333 IPN, O/Białystok, syg. 087/234/2, Fakty nakłaniania a nawet niekiedy zastraszania kierowników szkół przez elementy klerykalne i sfanatyzowane do nie zdejmowania elementów religijnych w szkołach.

1334 IPN,O/ Białystok, syg. 087/234/2, Wykaz faktów zawieszania emblematów religijnych w szkołach z 13 IX 1958 r., s. s. 253-254.

1335 Ibidem, s. 253.

1336 Ibidem., s. 225.

1337 Ibidem, Notatka informacyjna z 6 IX 1958 r., s. 208.

1338 Ibidem, Wykaz faktów zawieszania emblematów religijnych w szkołach z 13 IX 1958 r., s. 255.

1339 Ibidem, Notatka informacyjna dotycząca sytuacji w terenie w związku z realizacja zarządzenia ministra oświaty w sprawie emblematów kościelnych w szkołach, z 5 IX 1958 r., s. 157.

1340 Ibidem, Notatka informacyjna dot. sytuacji w terenie w związku z realizacja zarządzenia Ministra Oświaty w sprawie emblematów kościelnych w szkołach na okres od dnia 5 IX 1985 do dnia 15 IX 1958 r., s. 165

1341 Ibidem, s. 158.

1342 Ibidem, Wykaz księży i treść ich wystąpień mających związek z zarządzeniem Ministra Oświaty w sprawie szkolnictwa, s. 240.

1343 Ibidem, Notatka informacyjna dotycząca sytuacji w terenie w związku z realizacja zarządzenia ministra oświaty w sprawie emblematów kościelnych w szkołach, z 5 IX 1958 r., s. 159.

1344 IPN, O/Białystok, syg. 087/234/2, Dochodzenia z 10 IX 1958 r., s. 177.

1345 IPN O/Białystok, syg. 087/234/3, Notatka informacyjna dotycząca zagadnienia laicyzacji szkół w woj. olsztyńskim, s. 1.

1346 Ibidem, s. 3-6.

1347Ibidem, , s. 1.

1348 Ibidem, syg, 087/235/2, Notatka informacyjna dotycząca działalności kleru katolickiego, s. 239.

1349 IPN O/Białystok, syg. 087/235/3, Informacja dot. realizacji zarządzenia Ministra Oświaty z dn. 19 VIII 1961 r. przez kler katolicki na terenie województwa olsztyńskiego z dnia 16 XI 1961 r.

1350 Ibidem.

1351 IPN O/Białystok, syg. 087/239/2, Informacja o aktualnej sytuacji w zakresie punktów katechetycznych na terenie województwa olsztyńskiego z dnia 10 VIII 1963 r.

1352 Ibidem, s. 4.

1353 APO, PWRN w Olsztynie, syg. 444/93, Punkty katechetyczne (1963-1969), s. 184.

1354 IPN Bi, syg. 087/240/1, Notatka informacyjna dotycząca aktualnej działalności kleru wobec reformy oświaty i wychowania socjalistycznego z dnia 3 IX 1973 r., s. 131 –132.

1355 Archiwum Parafialne w Ukcie, Ogłoszenia parafialne z 1982 r., s. 25. Taka sytuacja była w szkole podstawowej w Wojnowie, w listopadzie 1981 r. rozpoczęły się rozmowy między Kurią Biskupią w Olsztynie a Kuratorium Oświaty w Suwałkach. Na początku grudnia powróciła nauka religii do szkoły w Wojnowie, jednak nie na długo z końcem stycznia 1982 r. ponownie usunięto religie ze szkoły. Ks. proboszcz H. Frączkowski podał w ogłoszeniach, że: „(…) usunięto religię ze szkoły, dlatego też trzeba postarać się o punkt na religię w Wojnowie”.

1356 Instrukcja dotycząca powrotu nauczania religii do szkoły w roku szkolnym 1990/91, WWD 1990 nr 5, s. 100 – 102.

1357 List pasterski Episkopatu polski w sprawie powrotu katechizacji do szkoły polskiej, WWD 1990 nr 5, s. 94 –95.

1358 Por. Telefoniczne opinie publiczne, GW 1990, nr 207, z 6 .09.; Por. Religia po dłuższej przerwie, GW 1990, nr 206, z 5 IX; por. Religia w szkołach Europy, GW 1990, nr 207, z 6 IX; Profesorowie wyższych uczelni i PAN o nauce religii w szkole, GW 1990, nr 238, z 12 X; W sprawie nauczania religii w szkołach, GO 1990, nr 156, z 13 VIII; List otwarty Obozu Młodzieży Ewangelickiej w Sorkwitach, GO 1990, nr 20 VIII; Religia w szkole. Mówimy o tym spokojnie, GO 1990, nr 162, z 22 VIII; Religia w szkole. Wybór pozostawiono młodzieży, GO 1990, nr 180, z 13 IX; Religia w szkole. Kurator Grażyna Langowska odpowiada na pytania czytelników, GO 1990, nr 186, z 25 IX.

1359 W sprawie nauczania religii w szkołach. Oświadczenie SdRP, GO 1990, nr 156, z 13 VIII.

1360 Zob. J. Porwolik, Lekcje religii w szkole – żenada, bezsilność, średniowiecze, GW 2017, nr 92, z 21 IV; Zob. A. Ambroziak, Atak na katechezę, NDz 2017, nr 164, z 16 VII; Zob. T. Guz, O katechezę w szkole, NDz 2019, nr 300, z 28-29 XII; Por. S. Jagodziński, Wyborczy atak na katechezę, NDz 2020, nr 47, z 26 II; Por. M. Bochenek, Ratujmy religie w szkole, NDz 2019, nr 290, z 14-15 XII; Zob. Sondaż. Większość Polaków nie chce religii w szkołach, GW 2019, nr 50, z 28 II; Zob. J. Podgórska, Ucieczka z katechezy, „Polityka” 2019, nr 40, z X.

1361 Zob.  Fundacja Wolność od Religii: Historia, (dostęp: 23 .05. 2020 r.)

1362 Zob. A. Kruczek, Demoralizacja od żłobka, NDz 2013, nr 156, z 6-7 VII.

1363 Zob. U. Wróbel, Atak ideologów na szkołę, NDz 2020, nr 188, z 13 VIII.

1364 Zob. U. Wróbel, Zatrute podręczniki, NDz 2020, nr 203, z 1 XI.

1365 Zob. M. Rucki, Masowa demoralizacja młodzieży, „Miłujcie się” 2013, nr 3.

1366 Do czołowych czasopism należało „Bravo” (nakład 250 tys.), „Popcorn”, „Dziewczyna”, „Bravo Girl”, „Fun Club” i „Twist”. Wydawcą był niemiecki koncern medialny.

1367 Zob. I. Kaczmarek, Negatywny wpływ czasopism młodzieżowych na wychowanie młodego pokolenia, Publikacje edukacyjne 2011/2012, http://www.publikacje.edu.pl/publikacje.php?nr=9116 (dostęp: 11.09. 2019 r.).

1368 Zob. P. T. Nowakowski, Modele człowieka propagowane w wybranych czasopismach młodzieżowych. Analiza antropologiczno-etyczna, Tychy 2004, s. 160- 183.

1369 „Niewolnica Isaura”, pierwsza telenowela wyświetlana w Polsce, premiera odbyła się 19 lutego 1985 r. Zob. K. Połaski, „Niewolnica Izaura powraca”. TVP seriale zaprezentuje wywiad Lucelią Santos, https://www.telemagazyn.pl/ (dostęp: 15 .11. 2020 r.)

1370 Agnieszka Leska-Dorenda w swym artykule „Papierowa i internetowa. Prasa młodzieżowa” zamieszczonym w „Acta Universitatis Lodziensis” podaje, że wśród młodzieży w szkołach podstawowych najbardziej popularnym pismem było „Bravo” (50%), w gimnazjach (49%), kolejnym pismem było „Popcorn” (34% s.p. i 39% g.). Kolejne miejsce zajmowało „Bravo Girl”, „Twist” i „Dziewczyna”.

1371 Zob. I. Kaczmarek, Negatywny wpływ czasopism młodzieżowych na wychowanie młodego pokolenia, http://www.publikacje.edu.pl/publikacje.php?nr=9116, (dostęp: 20 12. 2019 r.)

1372 W 2005 r. niemiecki kapitał wydawał wszystkie kolorowe periodyki dla kobiet i młodzieży. Wydawnictwo Bauer w 2005 r. posiadało na rynku polskim 32 tytuły o łącznym nakładzie jednorazowym 8,3 mln egzemplarzy. Miesięczny nakład kolorowych periodyków wynosił 36 mln. Zob. W. Kieżun, Patologia, s. 159.

1373 Zob. „Bravo” po 26 latach znika z rynku, Wydawnictwo Bauer stawia na „Bravo Sport” i „Tube News”,  https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/bravo-kolejnym-pismem-mlodziezowym-ktore-zamyka-wydawnictwo-bauer, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

1374 Warto tu nadmienić, że pierwszy numer pisma w języku niemieckim ukazał się 26 sierpnia 1956 r. Kierowane było do nastolatków, tematyka oscylowała wokół popkultury, lansowano luz moralny, propagowano wolność seksualną, wiele miejsca poświęcano modzie, muzyce, filmom, publikowano wywiady ze znanymi osobami ze świata rozrywki. Na łamach pisma publikowano horoskopy, krzyżówki i różnego rodzaju porady. W latach siedemdziesiątych XX w. w Niemczech sprzedawano około jednego miliona egzemplarzy. Podobnie było w kolejnych dwóch dekadach. W 2010 r. nakład sięgał pół miliona. Przez kilka dekad „Bravo” było najpopularniejszym pismem wśród nastolatków w Europie. Tu bym dopatrywał się źródła dechrystianizacji Europy i jej zapaści kulturowej, cywilizacyjnej, a przede wszystkim demograficznej. Deprawacja młodzieży doprowadziła do końca cywilizacji euroatlantyckiej.

1375 Zob. P. T. Nowakowski, Modele człowieka, s. 160.

1376 Ibidem.

1377 Ibidem, s. 163.

1378 Zob. S. Kucharski, „Bravo” po 26 latach znika z runku. „To znak czasów”, https://wyborcza.pl/7,156282,22834349,bravo-po-26-latach-znika-z-rynku-to-znak-czasow.html (dostęp: 13 .12. 2019 r.)

1379 Koncern medialny, propagujący przede wszystkim pisma pornograficzne. Deprawatorzy od początku lat dziewięćdziesiątych XX w. rozpoczęli „wychowywanie” młodzieży polskiej. Dziś po trzech dekadach, można rzec, odnieśli dość duży sukces. Zob. Marquard Media Polska zamyka wszystkie swoje magazyny, https://www.wirtualnemedia.pl/ (dostęp: 10 .12. 2020 r.)

1380 Zob. Horoskop, „Bravo Gril !” 2000, nr 10, z 16 V.

1381 Zob. P. T. Nowakowski, Modele człowieka, s. 164.

1382 Ibidem, s. 165.

1383 Ibidem, s. 166-167.

1384 Serial emitowany od 2000 r.

1385 Emitowany na antenie TVP 1 od 1997 r., polski serial obyczajowy.

1386 Zob. Serial emitowany przez stacje TV Polsat.

1387 Zob. W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, s.174.

1388 Zob. Kolorowe plakaty i seksualne porady. Pismo „Bravo” znika z rynku, https://www.salon24.pl/newsroom/832652,kolorowe-plakaty-i-seksualne-porady-pismo-bravo-znika-z-rynku, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

1389 Musica delenit bestiam feram, to powiedzenie Arystotelesa (384-322 przed Chrystusem).

1390 Zob. C. Grajewski, Muzyka łagodzi obyczaje, „Niedziela toruńska” 2008, https://www.niedziela.pl/ (dostęp: 20 .10. 2020 r.)

1391 Zob. I. E. Łoźne, Kto winien Rock czy chrześcijaństwo, Olsztyn 1995, s. 7-9.

1392 Zob. G. Kasjaniuk, Zło w popkulturze. Rynek muzyczny, Warszawa 2020, s. 21-22; Zob. J. Bodakowski, Satanizm w muzyce – zagrożenie, które ignorujesz, https://prawy.pl/ (dostęp: 10 .10. 2020 r.)

1393 Zob. M. Bilska, Muzyka narzędziem walki o duszę człowieka, https://ostrzegamy.online/ (dostęp: 10 .10. 2020 r.)

1394 Żyła w latach 1831-1891. Rosyjska pisarka. Była prekursorem podstaw teozofii i okultyzmu. Wraz z H. S. Olcottem, W. Q Judgem´m w 1875 r. założyła istniejące do dziś Towarzystwo Teozoficzne.

1395 Urodziła się w 1880 r., zmarła w 1949 r. w Nowym Jorku. Uczennica H. Bławatskiej. Okultystka angielska, czołowa postać ruchu New Age. W swych publikacjach prezentowała i propagowała białą magie i leczenie ezoteryczne.

1396 Urodził się w 1866 lub 1872-1877. Zmarł w 1949 r. we Francji. Ormiański filozof i mistyk. Odwołujący się do religii wschodnich.

1397 Polski pisarz, żył w latach 1968-1927. Dramaturg, poeta i skandalista. Stał się bohaterem wielu anegdot opisanych przez t. Boya-Żeleńskiego i Stanisława Brzozowskiego. W Berlinie okrzyknięto go „genialnym Polakiem”. Propagował idee liberalizmu obyczajowego.

1398 Urodził się w 1858 r., zmarł w Warszawie w 1932 r. Okultysta, parapsycholog, eseista, hipnotyzer i chiromanta.

1399 Żył w latach 1873-1918. Przyjaciel Witkacego i Karola Szymanowskiego, członek Warszawskiego Towarzystwa Teozoficznego.

1400 Żył w latach 1897-1974. Brytyjski naukowiec, autor wielu publikacji z zakresu psychologii i duchowości.

1401 Zob. G. Kasjaniuk, Zło w popkulturze, s. 22-24.

1402 Ibidem, s. 25.

1403 Autorem melodii był Artur Gold. Żył w latach 1897-1943). Kompozytor, dyrygent i skrzypek pochodzenia żydowskiego. Zob. A. Gold, Walc nocny. Nowy sukces autorów „Opium”, Warszawa 1934, s. 1-6.

1404 Zob. Cyt. za W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, s. 33.

1405 Ibidem.

1406 Zespół powstał w Katowicach na przełomie 1979-1980. Na stronach Wikipedii czytamy: „W roku 1985 zespół został entuzjastycznie przyjęty na Festiwalu w Jarocinie, ale jednocześnie pojawiły się pierwsze oskarżenia o propagowanie satanizmu – inny zespół (Test Fobii – Kreon) rozbił na scenie krzyż , a na cmentarzu doszło do odprawienia czarnej mszy. Zespół zdecydowanie odrzucał oskarżenia o inspirowanie tych czynów, odcinając się od nich i powołując się na prawo do ekspresji artystycznej”. Kat (zespól muzyczny), https://pl.wikipedia.org/ (dostęp: 09. 10. 2020 r.)

1407 W 1986 r. doszło do zniszczenia krzyża na festiwalu w Jarocinie. Rafał Żelichowski, gitarzysta tak o tym wydarzeniu mówi w wywiadzie 18 października 2018 r.: „Wolałem zgrabnie uniknąć tego tematu, jednak jest to widać zbyt istotny element historii zespołu. Otóż podczas naszego występu na dużej scenie przy pełnej publiczności nastąpiło ostentacyjne rozbicie o scenę dużego ok. dwumetrowego krzyża. Publiczność podzieliła się na dwie grupy. Jedna krzyczała „AVE SATAN” Druga: „Precz z Szatanem, niech żyje Jezus Chrystus.” Z tego napięcia mogła wyniknąć wielka jatka. Prowadzący festiwal przerwali nam występ i próbowali uspokoić publiczność ze skutkiem, niestety, odwrotnym. Ktoś mądry po chwili zadecydował, że lepiej dać nam dokończyć występ. Gdyby nie ta decyzja mogłoby dojść do niewyobrażalnej w skutkach bójki, a dodam, że cały stadion był wypełniony ludźmi. Planując występ, nie spodziewaliśmy się aż takiej reakcji. Aby uniknąć podobnych problemów, pan Chełstowski-główny organizator festiwalu zakazał zapraszania Kreona w kolejnych latach. Następnie dostaliśmy wezwanie do Sądu w Jarocinie za obrażanie uczuć religijnych. (dodam, że Adam Darski miał wtedy chyba nie więcej niż 10 lat, heh…) Wytwórnie płytowe zerwały rozmowy z naszym menago w sprawie wydania nagranej już płyty „Zdrada, prawo, kara… i co jeszcze czeka nas”. Tak oto rozpoczął się okres pokuty dla Kreona”.

1408 Zob. G. Kasjaniuk, Zło w popkulturze, s. 27.

1409 Agencja artystyczna powstała 31 grudnia 1956 r. w Warszawie, której celem było promowanie polskich artystów, była współorganizatorem festiwali w Sopocie. PAGART został zlikwidowany w 1992 r., w jego miejsce powołano Polską Agencję Artystyczną „Pagart” spółka z o.o. w Warszawie.

1410 Polskie przedsiębiorstwo medialne wchodzące w skład holdingu ZPR S.A. Spółka jest właścicielem stacji telewizyjnych, portali internetowych, a także prowadzi działalność wydawniczą. Z Grupą Radiową Time i z innymi podmiotami tworzy grupę ZPR Media. Wydaje m.in. „Super Ekspres”. W skład Grupy ZPR Media wchodzą także stacje radiowe: Radio ESKA, Radio Eska ROCK, Radio VOX FM, Radio WAWA i Radio Plus. Spółka posiada siedem stacji telewizyjnych, cztery kanały dostępne są w ofercie naziemnej. Nowa TV, Fokus TV, Eska TV, Eska TV Extra, Eska Rock TV, Polo TV i VOX Music TV. Adresowane są przede wszystkim do młodzieży.

1411 Zob. G. Kasjaniuk, Zło w popkulturze, s. 27-28.

1412 Ibidem, s. 28.

1413 Ibidem.

1414 Ibidem, s. 52-58.

1415 Ibidem, 60-72.

1416 Ibidem, s. 145-149.

1417 Ibidem, s. 85.

1418Ibidem, s. 88-89.

1419 Ibidem, s. 99-101.

1420 Ibidem, s. 126-132.

1421Ibidem, s. 152-153.

1422 Ibidem, s. 155-158.

1423 Zob. Techno – muzyka zagłady. Świadectwo Leszka, „Miłujcie” 2020, https://milujciesie.pl/ (dostęp: 12 .10. 2020 r.)

1424 Cyt. za G. Kasjaniuk, Zło w popkulturze, s. 233.

1425 Ibidem.

1426 Wspomnienie didżeja z Krakowa w archiwum autora, z 2018 r. Dokument liczy 18 stron maszynopisu.

1427 Zob. M. Piotrowski, Szatan w muzyce?, „Miłujcie się” 2018, https://milujciesie.pl/ (dostęp: 10. 10. 2020 r.)

1428 Urodził się we Lwowie w 1846 r., zmarł w 1919 r. Poseł do Sejmu Krajowego Galicji w latach 1882-1913, był pierwszym prezesem Towarzystwa Dziennikarzy Polskich.

1429 Zob. A. Rewera, Żydzi w Polsce, s. 19-20.

1430 Zob. A. Hertz, Żydzi w kulturze polskiej, Warszawa 1988, s. 26-37.

1431 Zob. A. Rewera, Żydzi w Polsce, s. 20-21.

1432 Zob. Polemika o rok 1863, PL 1875, z. 4, s. 274-280.

1433 Cyt. za A. Rewera, Żydzi w Polsce, s. 20.

1434 Zob. J. Stańczak, D. Szałtys, M. Waligórska, Sytuacja demograficzna Polski do 2017 r., w: Sytuacja demograficzna Polski jako wyzwanie dla polityki społecznej i gospodarczej, pod red. A. Potrykowska, M. Budziński, A. Moliński, E. Kowalczyk, Warszawa 2018, s. 39-59.

1435 Zob. Rocznik demograficzny 2019, Warszawa 2019, s. 26.

1436 Zob. B. Radziejewski, Dramat demograficzny z wielką Polską w tle, https://nowakonfederacja.pl/ (dostęp: 12. 08. 2020 r.)

1437 Zob. J. Pruszyński, J. Putz, Efekt drugiego przejścia demograficznego na strukturę społeczeństwa w Polsce i związane z tym wyzwania, Gerontologia Polska 2016, nr 24, s. 127-132.

1438 Emmanuel Macron: Czarne kobiety mają dużo dzieci, bo są niewykształcone, PCH24, Polonia Chrystiana, wydanie internetowe z dnia 04. 01. 2018 r.

1439 Zob. A. M. Piwko, Dziecko w Islamie, Collectanea Theologica 2009, nr 4, s. 121-131.

1440 Zob. F. C. Herran, K. Wręberl, „Dzieci po prostu się rodziły, a my je przyjmowaliśmy”, „Christianitas” 2013 nr 53-54, s. 422-423. Katarzyna, matka kilkorga synów stwierdziła: „Nie byłabym uczciwa, mówiąc tylko o radościach i błogosławieństwach, jakich doświadczyliśmy w naszym małżeństwie. Były też chwile trudne, jak wspomniana już wyżej śmierć dziecka. Ale i ten fakt uważam dziś za błogosławieństwo – mam dzięki temu wydarzeniu absolutną pewność, że to Pan Bóg jest dawcą życia, nie my, rodzice. My tylko możemy dar życia przyjmować i za niego dziękować, nic więcej. To trudna lekcja pokory, ale bardzo skuteczna”.

1441 Zob. Z. Czerwiński, Przekazywanie dzieciom wiary w rodzinie w doświadczeniu drogi neokatechumenalnej, http://sfd.kuria.lublin.pl/ (dostęp: 12 08. 2020 r.) Autor pisze: „Rodzice będący we wspólnotach neokatechumenalnych są też coraz bardziej świadomi, że ich dzieci są właściwie dziećmi Boga, który powierzył im je na wychowanie. Taka świadomość pomaga rodzicom unikać zarówno rozpieszczania dzieci i pozwalania im na wszystko, jak i zbyt wielkiej surowości wobec nich, a więc daje umiejętność właściwego wychowania w karności. Świadomość ta pozwala też rodzicom uzdrawiać niewłaściwe relacje afektywne z dziećmi i wychowywać je w prawdziwej wolności unikając skażenia egoizmem. Doświadczenie wielu wspólnot pokazuje, że w rodzinach wspólnotowych dość wyraźnie można zauważyć różnicę między tymi dziećmi, które urodziły się przed wejściem rodziców do wspólnoty, a tymi, które przyszły na świat, gdy ich rodzice już jakiś czas byli na Drodze Neokatechumenalnej i zaczęli traktować dzieci jako własność Boga”.

1442 Zob. Niemoralność na usługach niewiary, RN 1938, nr 2, s. 37.

1443 Ibidem.

1444 Zob. Seks na małej wsi, „Wprost” 2011, nr 10, s. 53-55.

1445Ibidem.

1446 Zob. E. Bochenko, Janów. Dyskoteka Panderoza ożywa dwa razy w roku i przyciąga tłumy, „Gazeta Współczesna” 2016, nr

1447 Zob. R. Szczęch, Klub Lawa w Puławach na sprzedaż. Ile kosztuje?, Dziennik Wschodni 2017, www.dziennikwschodni.pl/pulawy/klub-lawa-w-pulawach-na-sprzedaz-ile-kosztuje,n,1000203108.html (dostęp: 23 .04. 2019 r.). O klubie czytamy: „Właściciel jednej z najbardziej znanych dyskotek w powiecie prowadzi rozmowy z nowymi dzierżawcami. (…) Lawa” lata największej świetności miała w latach 90. i na początku nowego tysiąclecia. Była to wtedy największa i najpopularniejsza dyskoteka w regionie, rywalizująca z klubami w Leokadiowie, Parafiance, Parczewie i Lublinie. Do klubu przy ul. Lubelskiej w Puławach młodzież rozmiłowana w muzyce techno i trance przyjeżdżała z całego województwa. W mogącym pomieścić nawet do 3 tysięcy osób lokalu grywali zagraniczni didżeje, a wyposażenie, w tym przede wszystkim oświetlenie sali, kilkanaście lat temu mogło zrobić ogromne wrażenie”.

1448 Zob. Seks na małej wsi, „Wprost” 2011, nr 10, s. 53-55.

1449 Zob. S. Czubkowska, T. Czukiewski, Dyskoteki zmartwychwstały, https://wiadomosci.wp.pl/dyskoteki-zmartwychwstaly-6036597366297729a (dostęp: 4.04. 2019 r.)

1450 Zob. A. Kolpert, Dwa tygodnie temu w elbląskich Kazamatach tańczono ostatni raz. Lokal zamknięto po bójce i strzelaninie. Podczas przedostatniej zabawy wywiązała się wielka bójka. Padły strzały. Na szczęście nikt nie został ranny, http://elblag.naszemiasto.pl/archiwum/najwieksza-dyskoteka-w-polnocnej polsce,160757,art,t,id,tm.html (dostęp: 5 .05. 2019 r.)

1451 Zob. Seks na małej wsi, „Wprost” 2011, nr 10, s. 53-55.

1452 Zob. S. Czubkowska, T. Czukiewski, Dyskoteki zmartwychwstały, https://wiadomosci.wp.pl/dyskoteki-zmartwychwstaly-6036597366297729a (dostęp: 4.04. 2019 r.)

1453 Zob. I. Białousz, Tu zjeżdżała się cała imprezowa Polska. Legendarny klub na sprzedaż, https://www.tvn24.pl/poznan,43/tu-zjezdzala-sie-cala-imprezowa-polska-legendarny-klub-na-sprzedaz,464620.html (dostęp: 5.05. 2019 r.)

1454 Ibidem.

1455 Zob. Pan władza w zabawie nie przeszkadza, https://nto.pl/pan-wladza-w-zabawie-nie-przeszkadza/ar/3980583 (dostęp: 5 .05. 2018 r.)

1456 Ibidem.

1457 Zob. P. Kudzia, G. Pawelczyk, Dyskotekowy odlot, https://wiadomosci.wp.pl/dyskotekowy-odlot-6031192712352897a (dostęp: 5.05. 2019 r.)

1458 Zob. S. Czubkowska, T. Czukiewski, Dyskoteki zmartwychwstały, https://wiadomosci.wp.pl/dyskoteki-zmartwychwstaly-6036597366297729a (dostęp: 4.04. 2019 r.)

1459 Zob. M. Celińska, Cosik świci, cosik błysło, pewnie we wsi będzie disco!, „Tygodnik Siedlecki” 2009, nr 41.

1460 Ibidem.

1461 Zob. Seks na małej wsi, „Wprost” 2011, nr 10, s. 53-55. Autor tekstu zaczął swój tekst słowami, „Muzyka – pod nóżkę. Piwo za cztery złote. Tabletki ecstasy za pięć. Numerek z pijaną dziewczyną za darmo. W każdy weekend polska wieś tańczy, śpiewa, ćpa, pije na umór i uprawia przygodny seks”.

1462 Zob. Dopalacze na dyskotece? Dwie osoby w szpitalu, moje-dzialdowo.pl/artykuly/dopalacze-na-dyskotece-dwie-osoby-w-szpitalu-3250399 (dostęp: 4 .05. 2019 r.). Dwoje młodych było uczestnikami dyskoteki w Płośnicy; Zob. Handlarze dopalaczami zatrzymani przed zielonogórską dyskoteką, „Gazeta Lubuska” /gazetalubuska.pl/handlarze-dopalaczami-zatrzymani-przed-zielonogorska-dyskoteka/ga/9083798/zd/16149004 (dostęp: 4 .05. 2019 r.); Zob. Takie dopalacze popularne są m.in. wśród bywalców klubów i dyskotek, https://wiadomosci.wp.pl/kup-dopalacz-na-legalu-6038676150224001g/2 (dostęp: 4 .05. 2019 r.).

1463 Zob. M. Kowalczyk, Desakralizacja kościołów. Rytuał sacrum czy profanum?, „Nurt” 2011, nr 2, s. 222-223.

1464 Tak samo czynili żołnierze Armii Czerwonej w 1945 r. idąc na Berlin. Bardzo często zamieniano kościoły na stajnie a za ołtarzem organizowano toaletę. Zob. K. Bielawny, Niezwyciężone sanktuarium, s. 39.

1465 Zob. M. Kowalczyk, Desakralizacja kościołów. Rytuał sacrum czy profanum?, „Nurt” 2011, nr 2, s. 222-223.

1466 Zob. J. Ceglarz, Kiedyś kościół, później popularna imprezowania, dziś na sprzedaż. Ciekawa oferta na Kujawach. www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rink-weis-kosciol-na-sprzedaz,80,0,2207056.html (dostęp: 22 .04. 2018 r.)

1467 Zob. K. Bielawny, Refleksje nad Pięcioma Prawdami Polaków, WWA 2017, nr 146, s. 142-147.

1468 Do tej liczby należy dodać liczoną w dziesiątkach liczbę osób, która ginie w wypadkach samochodowych w powrotach z dyskotek, pod wpływem narkotyków, alkoholu czy odurzenia muzycznego.

1469 Zob. P. Kudzia, G. Pawelczyk, Dyskotekowy odlot, „Wprost” 2003, nr 23.

1470 Klub swą działalność prowadzi od 23 lat.

1471 W 1995 r. w festiwalu uczestniczyło 3 tys. osób, w 1996 r. – 20 tys., w 1997 r. – 50 tys., 1998 r. – 150 tys., w 1999 r. – 250 tys., w 2000 r. – 1 tys. (Dziki Przystanek Woodstock), w 2001 r. – 120 tys., 2002 r. – 250 tys., 2003 r. – 400 tys., 2004 r. – 400 tys., 2005 r. – 300 tys., 2006 r. – 150 tys., 2007 r. – 250 tys., 2008 r. – 300 tys., 2009 r. – 450 tys., 2010 r. – 350 tys., 2011 r. – 700 tys., 2012 r. – 550 tys., 2013 r. – 500 tys., 2014 r. – 750 tys., 2015 r. – 210 tys., 2016 r. – 300 tys., 2017 r. – 400 tys., 2018 r. – 700 tys. i w 2019 r. – 750 tys. W latach 1995-2019 w festiwalu uczestniczyło około 8,3 mln osób (podane dane pochodzą tylko od organizatorów). Spora część uczestników przybywała z Niemic.

1472 „Jest nas tutaj 750 tys. ludzi”. Zakończył się 25. Pol’and’Rock Festival, https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-08-04/jest-nas-tutaj-750-tys-ludzi-zakonczyl-sie-25-polandrock-festival/ (dostęp: 26 .03. 2020 r.)

1473 Końcowy bilans harców na Pol’and’Rock Festival. Policja podsumowuje: łącznie 131 przestępstw!, http://archive.fo/zfScd#selection-545.0-545.93 (dostęp: 26. 03. 2020 r.)

1474 Po przeprowadzeniu kilkudziesięciu rozmów telefonicznych z właścicielami klubów nocnych, niektórzy z nich oświadczali, że obecna młodzież za dużo czasu spędza przy komputerach, i dlatego w tym upatrują przyczynę niskiej frekwencji i potrzebę zamknięcia klubu np. Stara Wieś k. Węgrowa.

1475 Obliczenia własne na podstawie danych z kilkudziesięciu klubów nocnych otrzymanych od menadżerów.

1476 Zob. Rocznik demograficzny, Warszawa, 2019, s. 136.

1477 Badania przeprowadzono wśród młodzieży studenckiej, szkół średnich i ostatniej klasy szkoły podstawowej. Badaniom poddano 637 osób w 17 województwach. Obliczenia własne.

1478 Jest to zespół cech charakterystyczny dla uczestników całonocnej „zabawy” pod wpływem alkoholu, narkotyków, dopalaczy, muzyki techno czy innej i świateł. Powoduje ono otępienie umysłu i brak realnej oceny rzeczywistości. Stan taki trwa przez kilka godzin po zakończeniu uczestnictwa w „zabawie”. Uczestnictwo w takiej zabawie prowadzi do zniewolenia duchowego, które prowadzi do odrzucenia wiary w Boga i agresje do wszystkiego, co stanowi sacrum.

1479 Zob. S. Wysocka, „Muzyka techno powoduje wypadki na drogach”, „Wiadomości” 2008, wiadomosci.wp.pl/muzyka-techno-powoduje-wypadki-na-drogach-6036217548616833a (dostęp: 27.04. 2007 r.). We Włoszech w ciągu czterech lat (2002-2006) na drogach w czasie powrotu z dyskotek zginęło 2500 osób, średni wiek masakr wypadków samochodowych wynosił 20-22 lata. W artykule Mariusza i Krzysztofa Goniewiczów, zatytułowanym Wypadki drogowe w Polsce – czynniki sprawcze i zapobieganie, opublikowany w czasopiśmie „Bezpieczeństwo Pracy. Nauka i Praktyka” 2010, w numerze 9 na stronach 14 -17 nie odnajdujemy ani jednego zdania, jakoby udział młodzieży w dyskotekach i powrót samochodami pod wpływem alkoholu, narkotyków i odurzenia muzyką demoniczną miał jakikolwiek wpływ na tragedie rozgrywające się na polskich drogach. Informacje o tych tragicznych wydarzeniach możemy pozyskać z publikacji prasowych w wydaniu internetowym albo papierowym. Statystki policyjne w Polsce pomijają ten problem. Opracowania policyjne dotyczące bezpieczeństwa drogowego i wypadków drogowych w Polsce nie podejmują tego tematu. A zatem trzeba postawić pytanie, kto od ponad trzech dekad pomija ten tak wrażliwy problem? Minister we Włoszech miał odwagę podać zakres tragedii, jaki pojawia się na drogach we Włoszech, niestety „polscy ministrowie” pomijają wypadki drogowe, które są wynikiem udziału młodych w dyskotekach. Dlaczego???????

1480 Zob. „Grek”, Byłem wykidajłą. Prawdziwa historia, Wydawnictwo Dolnośląskie 2019. We fragmencie publikacji czytamy: „(…) Generalnie nie utrzymuję z nikim kontaktów z tamtych lat. Większość bramkarzy tamtego okresu już nie żyje…Nie umarli ze starości…9 na 10 zniszczyło sobie życie przez alkohol, narkotyki i brednie o tzw. mafii…byli członkami grup przestępczych, prawie wszyscy…Wielu z nich wykończyły automaty do gier, których pilnowali tak na marginesie…Zarabiało się astronomiczne pieniądze i tak samo astronomicznie się je wydawało. Większość z nich jest po rozwodach, więc wiadomo….(śmiech)…Na palcach jednej dłoni mogę policzyć tych, którzy dają radę tak jak ja…Reszta to wraki człowieka lub trupy…Lub siedzą jeszcze w kryminałach”.

1481 Zob. A. Kietrys, Dlaczego wybierają śmierć, „Tygodnik Przegląd” 2000, www.tygodnikprzeglad.pl/dlaczego-wybieraja-smierc/, (dostęp: 22.04. 2019 r.).

1482 Początek lipca 1992 r. Po zakończonej dyskotece w Kłębowie pow. Lidzbark Warmiński, grupa młodzieży wracała samochodem do domu. Z powodu „syndromu dyskotekowego” doszło do wypadku drogowego w okolicach Kraszewa. W wypadku samochodowym zginęło 6 młodych osób. Samochodem jechało 8 osób. Pogrzeb 3 młodych osób odbył się 5 lipca 1992 r., kolejnej osoby 16 lipca 1992 r. kolejne ofiary wypadku to dwaj młodzi chłopcy. Wszyscy dwudziestolatkowie. Dramat. Gdzie byli włodarze naszych gmin. Kto na pozwalał? Archiwum Parafialne w Kochanówce, Księga zmarłych 1992, nr 6,7,8,9, str. 59-60.

1483 Ibidem.

1484 Zob. Groźba „Marchewy”, „Dziennik Polski” 1998, dziennikpolski24.pl/grozba-marchewy/ar/1749878 (dostęp: 22.04. 2019 r.)

1485 Zob. J. Staśkiewicz, M. Wandrasz, Śmierć pod dyskoteką, „Nowa Trybuna Opolska” 2001, nto.pl/smierc-pod-dyskoteka/ar/3948657 (dostęp: 22.04.2019 r.)

1486 Zob. Tragiczny powrót z dyskoteki, https://fakty.interia.pl/polska/news-tragiczny-powrot-z-dyskoteki,nId,1123464,strona,2 (dostęp: 11. 11. 2019 r. )

1487 Zob. D. Abramowicz, Kasia, Karolina, Mateusz, Paweł. Niepotrzebna śmierć; http://gdansk.naszemiasto.pl/archiwum/kasia-karolina-mateusz-pawel-niepotrzebna-smierc,1190554,art,t,id,tm.html (dostęp: 24 .04. 2019 r.)

1488 Zob. B. Modzelewska, Myszyniec. Jeden cios dwa dramaty. Pobity przed dyskoteką młody człowiek zmarł, https://to.com.pl/myszyniec-jeden-cios-dwa-dramaty-pobity-przed-dyskoteka-mlody-czlowiek-zmarl/ar/c1-6293106 (dostęp: 7 .09. 2019 r.)

1489 Zob. Tragiczny powrót z dyskoteki, http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,4600208.html (dostęp: 6.09. 2019 r.)

1490 Zob. M. Kalinowski, Tragedia w Podwilku. Pięć osób nie żyje, http://24tp.pl/?mod=news&id=1142 (dostęp: 6.05. 2019 r.)

1491 Zob. Tragiczny powrót z dyskoteki. Cztery osoby nie żyją, http://gazetaolsztynska.pl/Cztery-osoby-zginely-w-zderzeniu,49121 (dostęp: 11 .11. 2019 r.)

1492 Zob. Cewice: pięć osób zginęło w wypadku drogowym, https://polskatimes.pl/cewice-piec-osob-zginelo-w-wypadku-drogowym/ar/49292 (dostęp: 5 .05. 2019 r.)

1493 Zob. Dyskoteka, brawura, śmierć, Interia motoryzacja 2009, motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-dyskoteka-brawura-smierc,nId,1382538 (dostęp: 27 .04. 2019 r.)

1494 Zob. Tragedia na Stawiszyńskiej, http://www.rc.fm/polityczne/tragedia-na-stawiszynskiej-trzy-osoby-n (dostęp: 05. 05. 2019 r.)

1495 Zob. M. Bubrzycki, Makabryczny wypadek! Cztery młode osoby nie żyją! BMW ścięło betonowy słup, https://to.com.pl/makabryczny-wypadek-cztery-mlode-osoby-nie-zyja-bmw-scielo-betonowy-slup-obejrzyj-zdjecia/ar/6326580 (dostęp: 7 .09. 2019 r.)

1496 Zob. M. Orłowska, Po tragedii w Blichowie – coraz więcej pytań, GW 2009, http://plock.wyborcza.pl/plock/1,35681,6936252,Po_tragedii_w_Blichowie___coraz_wiecej_pytan.html (dostęp: 12. 05. 2019 r.)

1497 Zob. Wypadek w Turowoli. 19-latek i 15 latka nie żyją – wracali z imprezy, https://www.dziennikwschodni.pl/leczna/wypadek-w-turowoli-19-latek-i-15-latka-nie-zyja-wracali-z-imprezy-zdjecia,n,1000098268.html (dostęp: 11 .11. 2019 r.)

1498 Zob. Wypadek w drodze z dyskoteki, http://www.24opole.pl/3477,Wypadek_w_drodze_z_dyskoteki,wiadomosc.html (dostęp: 6.09. 2019 r.)

1499 Zob. Tragiczny powrót z dyskoteki: nie żyją dwie osoby, https://www.polskieradio24.pl/5/3/Artykul/190502,Tragiczny-powrot-z-dyskoteki-nie-zyja-dwie-osoby (dostęp: 11 .11. 2019 r.)

1500 Zob. Tragiczny powrót z dyskoteki: wiedzieli, że kierowca jest pijany. 16-latek nie żyje, „Kurier Poranny” 2010, https://poranny.pl/tragiczny-powrot-z-dyskoteki-wiedzieli-ze-kierowca-jest-pijany-16latek-nie-zyje-zdjecia/ar/5294936 (dostęp: 5 .12. 2019 r.)

1501 Zob. Tragiczny wypadek podczas powrotu z dyskoteki w Opolu, https://www.youtube.com/watch?v=wfsFOOumRU8 (dostęp: 6 .09. 2019 r.)

1502 Zob. S. Bławat, Tragiczny wypadek. Wracali z dyskoteki i uderzyli w drzewo, „Gazeta Współczesna” 2011, wspolczesna.pl/tragiczny-wypadek-wracali-z-dyskoteki-i-uderzyli-w-drzewo-zdjecia/ar/5751230 (dostęp: 22.04. 2019 r.)

1503 Zob. Tragedia po dyskotece, http://slaskie.naszemiasto.pl/artykul/tragiczny-wypadek-w-czechowicach-dziedzicach-zginely-trzy,2844758,art,t,id,tm.html (dostęp: 5 .05. 2019 r.)

1504 Zob. 9 pijanych wracało z dyskoteki w Potęgowie, „Głos Pomorza” 2012, gp24.pl/9-pijanych-wracalo-z-dyskoteki-w-potegowie/ar/4783527 (dostęp: 24 .04. 2019 r.)

1505 Zob. Poświętne: Pijany wiózł znajomych z dyskoteki. Spowodował śmiertelny wypadek, „Kurier Poranny” 2012, poranny.pl/poswietne-pijany-wiozl-znajomych-z-dyskoteki-spowodowal-smiertelny-wypadek/ar/5473878 (dostęp: 27 .04. 2019 r.).

1506 Zob. M. Sochacki, Tragiczny powrót z dyskoteki. Nie żyją dwie 19-latki, https://radioolsztyn.pl/ (dostęp: 19 .11. 2020 r.)

1507 Zob. Tragiczny wypadek w Dzierzgoniu: Ola i Tomek zginęli, a kierowca nie miał prawa jazdy!; www.se.pl/wiadomosci/polska/tragiczny-wypadek-w-dzierzgoniu-po-dyskotece-ola-i-tomek-zgineli-a-lierowca-nie-mial-prawa-jazdy-aa-PUCH-TUJo-djDk.html (dostęp: 24 .04. 2019 r.)

1508 Zob. Tragedia na dyskotece. Ojciec trójki dzieci nie żyje, FAKT24 2015, www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/brzeg-mezczyzna-wypadl-z-balkonu-na-dyskotece-zmarl-w-szpitalu/p9bkk43 (dostęp: 27 .04. 2019 r.)

1509 Zob. Tragiczny powrót z dyskoteki, raciborz.com.pl/2015/04/09/tragiczny-powrot-z-dyskoteki.html (dostęp: 24 .04. 2019 r.)

1510 Zob. P. Suchta, Władze uczelni nie miały pojęcia, co dzieje się na studenckiej dyskotece, „Express Bydgoski” 2016, expressbydgoski.pl/wladze-uczelni-nie-mialy-pojecia-co-dzieje-sie-na-studenckiej-dyskotece-po-tragedii-na-utp/ar/10821108 (dostęp: 22.04. 2019 r.).

1511 Zob. Śmierć po dyskotece. Troje 20-latków nie żyje, FAKT24 2016, www.fakt.pl/wydarzenia/polska/tragiczny-powrot-z-dyskoteki-zmarlo-trzech-20-latkow/463sd0d (dostęp: 22.04. 2019 r.)

1512 Zob. Śmierć na dyskotece, http://forum.gazeta.pl/forum/w,16442,163382350,163382350,Smierc_na_dyskotece.html (dostęp: 15 .11. 2019 r.)

1513 Zob. Mężczyzna zadźgany nożem na dyskotece w Mielszynie, „Super Ekspres” 2018, www.se.pl/wiadomosci/polska/mezczyzna-zadzgany-nozem-na-dyskotece-w-mieleszynie-aa-BfBH-Nfy5-Ti2H.html (dostęp: 27 .04. 2017 r.)

1514 Zob. A. Kosiek, Dwie młode osoby zginęły, cztery są ranne. Wracali z dyskoteki?, „Wyborcza pl”, https://kielce.wyborcza.pl/kielce/7,47262,24117050,tragedia-na-drodze-dwie-mlode-osoby-zginely-cztery-sa-ranne.html (dostęp: 5 .12. 2019 r.)

1515 Zob. Dźwinów. 18-latek zabity nożem w dyskotece na plaży w Dzwinowie, https://dziendobry.tvn.pl/a/dziwnow-18-latek-zabity-nozem-w-dyskotece-na-plazy-w-dziwnowie (dostęp: 15 .11. 2019 r.)

1516 Zob. Koszmarny powrót z dyskoteki. Młodzi ludzie roztrzaskali się w lesie, https://www.se.pl/bydgoszcz/koszmarny-powrot-z-dyskoteki-mlodzi-ludzie-roztrzaskali-sie-w-lesie-wideo-aa-KHWn-4b6w-3DLx.html (dostęp: 7.09. 2019 r.)

1517 Zob. J. Dopierała, Tragedia na dyskotece w Mieleszynie. Nie żyje 16-latek, https://gloswielkopolski.pl/ (dostęp: 06 .08. 2020 r.)

1518 Zob. M. Szylska, Młoda krew na szosie, https://nto.pl/mloda-krew-na-szosie/ar/3973207, (dostęp: 17 .12. 2019 r.

1519 Zginęło dwóch braci, 17 latków i jedna dziewczyna 17 letnia. Zob. Tragiczny powrót z dyskoteki: w wypadku zginęło troje 17-latków, samochodem jechało 6 osób, https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/345111,tragiczny-powrot-z-dyskoteki-w-wypadku-zginelo-troje-17-latkow-samochodem-jechalo-6-osob.html, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

1520 Zob. M. Szylska, Młoda krew na szosie, https://nto.pl/mloda-krew-na-szosie/ar/3973207, (dostęp: 17 .12. 2019 r.

1521 Zob. Tragiczne powroty z dyskotek, http://chojnice24.pl/artykul/5027/tragiczne-powroty-z-dyskotek/0/, (dostęp: 17 .12. 2019 r.)

1522 Zob. H. Bednarska, Tragedie na drogach. Przeczytaj przerażające wspomnienia z wypadków, „Gazeta Lubuska” 2009, gazetalubuska.pl/tragedie-na-drogach-przeczytaj-przerazajace-wspomnienia-z-wypadkow/ar/7805701 (dostęp: 24 .04. 2019 r.)

1523 W okresie międzywojnia feministki, socjaliści i komuniści takim zachowaniem byli zgorszeni. Walczyli o lepszy świat, gdzie dzieci i młodzież broni się przed deprawacją. Zob. J. Budzińska-Tylicka, Ohyda i podłość – nieszczęsne dzieci, GK 1933, nr 7-9, z VII-IX. Czołowa działaczka lewicowa i feministka na łamach „Głosu Kobiet” pisze: „(…) dowiedzieliśmy się o przerażającym zjawisku prostytucji dziecięcej w Mławie, małym prowincjonalnym miasteczku. Odkrycie tego strasznego zjawiska, oddawania się zawodowej prostytucji dziecięcej od 9. do 13. lat; przebieg jej załatwienia przez miejscową policję i wstrzymanie do pociągnięcia winnych rozpusty do odpowiedzialności – musi nas wzburzać do głębi. Musimy ta ohydę i podłość z jednej strony, a obojętność władz z drugiej strony, napiętnować jak najsilniej domagać się załatwienia sprawy”. Co się stało z ideami działaczy lewicowych i feministek? Po niespełna jednym stuleciu, feministki i liberałowie stali się propagatorami deprawacji dzieci i młodzieży. Dziś propagują idee swobody seksualnej niszcząc w duszach dzieci i młodzieży ich niewinność. A zatem jakich ideałów dziś bronią liberałowie i feministki, o co walczą, co jest wpisane w ich przewodnie idee???

1524 Zob. Szaleństwa sobotniej nocy naszych dzieci, https://to.com.pl/szalenstwa-sobotniej-nocy-naszych-dzieci/ar/6528614 (dostęp: 2 .12. 2019 r.)

1525 Natomiast raporty policyjne sporządzane rok rocznie przez Komendę Główną Policji w Polsce pomijają śmierć młodych ludzi w wypadkach drogowych wracających z dyskotek. Rodzi się pytanie, dlaczego? Komu zależało by nie ujawniać tego zjawiska, i nie podawać danych. Czy było to umyślne działanie? W raportach odnajdujemy bardzo różne przyczyny wypadków, ale to zjawisko zupełnie jest przez dziesiątki lat pomijane. Zob. Archiwum Prywatne Autora publikacji, Pismo Komendy Głównej Policji, Warszawa – z dnia 30 .04. 2019 r.

1526 Zob. K. Drobiński, Tragedie na drogach to poważny problem. Jak im zapobiec?, „Express Bydgoski” 2014, https://expressbydgoski.pl/tragedie-na-drogach-to-powazny-problem-jak-im-zapobiegac/ar/10880168 (dostęp: 05 .05. 2019 r.)

1527 Klub Protector Prestige w Brzozowe w gminie Tarłów zakończył swą działalność 18 maja 2018 r., a w to miejsce powstał nowy Lux Club, który zainaugurował swą działalność 31 sierpnia 2019 r.

1528 Zob. Halloween Party / 31.10 / środa / Protector / 16+. Protector Prestige Brzozowa, https://pl.partybeep.com/202659/Protector-Prestige-Brzozowa, (dostęp: 19 .12. 2019 r.)

1529 Zob. Śmiertelny wypadek w Brzozowej. Zginęli wracając z dyskoteki? Kierowca nie miał uprawnień, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,166611,24118918,smiertelny-wypadek-w-brzozowej-zgineli-21-latek-i-20-latka.html, (dostęp: 20 .12. 2019 r.)

1530 Zob. Wypadki drogowe w Polsce w 2010 roku. Komenda Głowna Policji, Warszawa 2011, s. 15-16.

1531 Zob. Wypadki drogowe w Polsce w 2010 roku cz. II, edroga.pl/drogi-i-mosty/wypadki-drogowe-w-polsce-w-2010-roku-cz-ii-22064180edroga.pl/drogi-i-mosty/wypadki-drogowe-w-polsce-w-2010-roku-cz-ii-22064180 (dostęp: 29 .04. 2019 r.)

1532 Obliczenia własne.

1533 Zob. Polskie dyskoteki, „Goniec Polski” 2007, https://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=2069585, (dostęp: 9 .01. 2020 r.). W niniejszym artykule czytamy: „(…) Ta sama noc w południowej części miasta. Grupa podpitych gości zostaje wyproszona przez ochronę jednej z polskich dyskotek. Znam chłopaków z Mokotowa (jeden z największych warszawskich gangów – przyp. red.) Wywiozę cię do lasu – krzyczy wściekły mężczyzna do szefa ochrony klubu.  Zobaczysz. Wrócimy tu i rozwalimy tę budę – grozi. Po chwili podpici mężczyźni już między sobą zaczynają się szarpać i okładać pięściami. Sytuacji nie poprawia nawoływanie ochrony, która uprzedza uczestników bijatyki o filmujących wszystko, wszechobecnych w tym rejonie kamerach CCTV. Na młodych Polakach nie robi to wrażenia. – Nie cierpię pracować na polskich dyskotekach – mówi Krzysiek, od roku licencjonowany ochroniarz Security Industry Authority. – Te kluby mają najgorszą klientelę. Nie wiem, skąd ci ludzie przyjechali i co tu robią, ale wstyd mi za ich poziom i kulturę. Kiedy szefowie rozpisują grafik i trafia mi się polska dyskoteka, to jakbym dostał karę”.

1534 Zob. Polski blog z Berlina, www.berlinsko.com/2017/01/kluby-techno-house-w-berlinie.html (dostęp: 05.05. 2019 r.)

1535 Obliczenia własne.

1536 Wskaźnik procentowy wypadków drogowych obliczono na podstawie raportów rocznych o wypadkach drogowych sporządzonych przez Komendę Główną Policji, Biuro Ruchu Drogowego z lat 2001-2010. Wskaźnik procentowy obliczono, zliczając wypadki drogowe w godzinach od 2. do 6. nad ranem. W tym czasie trwa powrót młodzieży z dyskotek, toteż gros wypadków spowodowana jest przez młodych kierowców. Średni wskaźnik procentowy dla pierwszej dekady XXI w. w tych godzinach wynosił 4,6% ogólnej liczby wypadków drogowych. Były także wypadki spowodowane przez innych uczestników ruchu drogowego, toteż pomniejszono ten wskaźnik o 1 punkt procentowy, co może dać nam dość duże prawdopodobieństwo realnej liczby wypadków drogowych spowodowanych syndromem dyskotekowym. Wyliczenia dotyczą tylko dni weekendowych.

1537 Podobną metodologię zliczenia zastosowano do osób, które poniosły śmierć w wypadkach drogowych wracając z dyskotek. W tych zdarzeniach drogowych wskaźnik procentowy był znacznie wyższy, bo wynosił 9,1 %. Też został pomniejszony o 1 punkt procentowy, co daje dość duże prawdopodobieństwo procentowe liczby osób które zginęły w wypadkach drogowych wracając z dyskotek. Wyliczenia obejmują tylko dni weekendowe.

1538 W artykule Piotra Kodryckiego i Moniki Kodryckiej pt. „Piesi jako ofiary śmiertelnych wypadków – analiza kryminalistyczna”, w: Wiedza Prawnicza 2012, nr 5, s. 34-40, na stronie 39 czytamy: „Wypadki weekendowe, do których dochodzi w piątkową i sobotnią noc, są szczególnie częste u młodych kierowców w wieku 18-24 lat, wracających z dyskotek, pod wpływem alkoholu, starających się imponować rówieśnikom”. Autorzy publikacji podają dwie przyczyny: alkohol i brawura. Pomijają zupełnie narkotyki i syndrom dyskotekowy, który jest przyczyną ogromnej liczby wypadków drogowych.

1539 Zob. Kluby i restauracje w Brukseli, w informacji o nocnych klubach nocnych w Brukseli czytamy: „Jeśli chodzi o typowo polskie dyskoteki, to polecana jest szczególnie Amnezja”. http://docelowo.pl/bruksela/kluby-restauracje.html, (dostęp: 7 .09. 2019 r.)

1540 Zob. Polskie dyskoteki robią furorę w Holandii, https://www.fakty.nl/my-w-holandii-69/10632-polskie-dyskoteki-robia-furore-w-holandii (dostęp: 7 .09. 2010 r.). Zaś obok pojawiła się informacja o masowych zamknięciach kościołów w Holandii. Każdego tygodnia, informuje portal, zamyka się w Holandii dwa kościoły, https://www.fakty.nl/wiadomoci-z-holandii/26072-masowe-zamkniecia-kosciolow, (dostęp: 7 .09. 2019 r.).

1541 Zob. Polska dyskoteka Enigma Frankfurt Niemcy MR Sebii, https://www.youtube.com/watch?v=Ulk_3XWV0Yw (dostęp: 16 .11. 2020 r.)

1542 Zob. P. Sieńko, Polskie dyskoteki, Goniec Polski 2007, https://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=2069585 (dostęp: 7 .09. 2019 r.).

1543 Obliczenia własne na podstawie wyników wyborów prezydenckich w 2020 r.

1544 Zob. T. Maciuszczak, Wybory prezydenckie 2020. Wyniki głosowania. Kto wygrał? Andrzej Duda 50,4, Rafał Trzaskowski 49,6 proc., https://www.dziennikwschodni.pl/ (dostęp: 16 .11. 2020 r.); Zob. M. Kamieniecki, Nie możemy przegrać Polski, NDz 2020, nr 183, z 7 VIII.

1545 Zob. Jedna śmierć na drodze kosztuje nas 1,5 mln, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,126765,7075575,Jedna_smierc_na_drodze_kosztuje_nas_1_5_mln.html (dostęp: 2.05. 2019 r.)

1546 Ibidem.

1547 Obliczenia własne.

1548 Zob. Wycena kosztów wypadków i kolizji drogowych na sieci dróg w Polsce na koniec roku 2018, z wyodrębnieniem średnich kosztów społeczno-ekonomicznych wypadków na transeuropejskiej sieci transportowej, kierownik projektu A. Jaździk-Osmólska, Warszawa 2019, s. 4. Koszty jednostkowe wypadków i kolizji drogowych w 2018 roku wyniosły: koszt jednostkowy ofiary śmiertelnej – 2,4 mln zł; koszt jednostkowy ofiary ciężko rannej – 3,3 mln zł; koszt jednostkowy ofiary lekko rannej – 48,2 tys. zł; koszt jednostkowy wypadku drogowego – 1,4 mln zł i koszt jednostkowy kolizji drogowej – 26,7 tys. zł.  

1549 Zob. P. Wojewódka, Dlaczego nie zamknięto dyskoteki przed tragedią, Polskie Radio Jedynka 2011, www.polskieradio.pl/7/158/Artykul/475065,Dlaczego-nie-zamknieto-dyskoteki-przed-tragedia (dostęp: 22.04. 2019 r.)

1550 Zob. M. Reuter, Juwenalia 2009 w Nowym Sączu: alkohol przyczyną śmierci studenta, https://gazetakrakowska.pl/ (dostęp: 16 .10. 2020 r.); Zob. Zapił się na śmierć na juwenaliach, https://warszawa.wyborcza.pl/ (dostęp: 14 .10. 2020 r.); Zob. K. Sulowski, Wrzaski, muzyka, pijaństwo. Czy juwenalia mają jeszcze coś wspólnego z kulturą studencką?, https://lublin.wyborcza.pl/ (dostęp: 10 .01. 2020 r.); Zob. D. Krupińska, Juwenalia 2010: Pijaństwo podczas Dni Kultury Studenckiej. UMCS odpowiada, https://lublin.naszemiasto.pl/ (dostęp: 11 .10. 2020 r.). Na łamach prasy chwali się największym osiągnięciem Norbert Wasiluk, koordynator studenckiego święta. W kampusie mają bowiem stanąć ciężarówki z chłodniami, gdzie będzie można kupić piwo w puszkach. Po naprawdę atrakcyjnych cenach, by nie trzeba było szukać alkoholu w sklepach – wyjaśnia Norbert Wasiluk”. O zgrozo!!!

1551 Zob. Alkohol i narkotyki na juwenaliach – 35 interwencji, https://wiadomosci.wp.pl/ (dostęp: 20 .10. 2020 r.); Zob. Narkotyki na juwenaliach, https://lodz.naszemiasto.pl/ (dostęp: 11 .10. 2020 r.); Zob. Narkotyki miały trafić na juwenalia w Rzeszowie, https://podkarpacka.policja.gov.pl/ (dostęp: 12 .10. 2020 r.)

1552 Zob. Chuligańskie wybryki i gwałt na juwenaliach, https://www.wprost.pl/kraj (dostęp: 12 .10. 2020 r.); Zob. Gwałt na studentce w trakcie juwenaliów w Rzeszowie. Sąd Rejonowy w Rzeszowie wydał wyrok, https://nowiny24.pl/ (dostęp: 14 .10. 2020 r.); Zob. Zgwałcona studentka, rzucanie nożami – oto juwenalia, https://wiadomosci.wp.pl/ (dostęp: 13 .10. 2020 r.).

1553 Zob. Juwenalia 2013 to seria burd w Krakowie. Juwenalia w szambie! Tak się bawi elita narodu, https://www.fakt.pl/ (dostęp: 14 .10. 2020 r.). na łamach „Faktu” niemieckiego czytamy: „Wieczorem zrobiło się groźnie. Tłum gęstniał, pojawili się jacyś obcy ludzie, których nikt nigdy na uczelniach nie widział. No i zaczęły się rozróby. Zaczepki, rzucanie surowymi jajkami. Agresja narastała. W końcu zaczęło się zwykłe chuligaństwo. Doszło do tego, że kilku krewkich przyszłych magistrów czy nawet doktorów postanowiło pokazać własną siłę i raczej wątpliwe poczucie humoru. Rozruszali przenośną toaletę toj-tojkę, w której zresztą był człowiek, a w końcu ku wspólnej radości ją wywalili. Okazało się to tak świetnym pomysłem, że radośni studenci nagrywali nawet to wydarzenie telefonami komórkowymi. To jest poziom dzisiejszej braci studenckiej, która jutro będzie już naszym krajem rządzić w najlepsze. Czy się zmienią? Czy takie chuligaństwo to tylko brak dojrzałości, czy coś znacznie gorszego: elementarny brak kultury i wychowania wyniesione z domu? A zabawa trwała w najlepsze i zakończyła się jak wiadomo atakiem nożownika na czterech studentów i ochroniarzy”.

1554 Zob. Nożownicy na krakowskich juwenaliach, NDz 2013, nr 11, z 13 V.

1555 Zob. M. Gawina, Juwenalia. Studenci się bawią, mieszkańcy cierpią, https://poranny.pl/ (dostęp: 11 .10. 2020 r.

1556 Zob. B. Gajlewska, Tegoroczna Kortowiada była wyjątkowo bezpieczna. W Olsztynie skończyły największe juwenalia w Polsce, https://radioolsztyn.pl/ (dostęp: 15 .10. 2020 r.)

1557 Zob. W. Majdański, Polska kwitnąca dziećmi, s. 62.

1558 Zob. P. Turbak, Życie lub śmierć narodu, s. 51.

1559 Zob. W. Lenagauer, Religijność starożytnych Greków, Warszawa 1994, s. 13.

1560 Zob. S. E. Vollse, E. Goren, C.-W. Yuan, et al., Fertility, mortality, migration, and population scenarios for 195 countries and territories from 2017 to 2100: a forecasting analysis for the Global Burden of Disease Study, Lancet 2020, vol 396, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

1561 Zob. D. Adamczyk, Zepsucie moralne ludzkości jako przyczyna potopu, SW 2010, t. 47, s. 25-35. 

1562 Zob. A. Ezeh, F. Kissling, P. Singer, Why sub-Saharan Africa might exceed its projected population size by 2100, Lancet 2020, vol 396, https://www.thelancet.com/ (dostęp: 4 .11. 2020 r.)

1563 Zob. Słownik Łacińsko-Polski, t. II, pod. red. M. Plezi, Warszawa 1998, s. 719.

1564 Zob. K. Apiecionek, Homofobia: czy to fobia, którą można leczyć?, https://zdrowie.radiozet.pl/ (dostęp: 23 .10. 2020 r.)

1565 Zob. J. Strojnowski, Fobia, w: Encyklopedia Katolicka, t. V, pod. red. L. Bieńkowskiego, P. Hemperka, S. Kamińskiego, J. Misurka, K. Stawickiej, A. Stępnia, A. Szafrańskiego, J. Szlagi, A. Weissa, Lublin1989, s . 352-353.

1566 Posługuje się klasyfikacją zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.