Bolesny plon emigracji zarobkowej po 2004 roku

Jak wiele nadziei Polacy pokładali w przystąpieniu do Unii Europejskiej w 2004 roku! Miał to być czas spokoju, dostatniego życia, pracy, bezpieczeństwa międzynarodowego oraz podróżowania bez barier granicznych. Niebawem po akcesji wielu młodych Polaków zdecydowało się na wyjazd za pracą do krajów Europy Zachodniej.

Od tego momentu minęło już ponad dwie dekady, a z Polski wyemigrowało ponad 2,5 miliona młodych ludzi. Ich losy były bardzo zróżnicowane. Niektórzy odnieśli sukces, ułożyli sobie życie, założyli rodziny i do dziś żyją dostatnio i szczęśliwie. Niestety, istnieje także znaczny odsetek młodych Polaków, którym życie na obczyźnie nie sprzyjało. Tego nie możemy dokładnie określić, ponieważ przeprowadzenie badań w tej kwestii jest trudne. Niemniej jednak warto pochylić się nad tym problemem.

W ciągu ostatnich dwóch lat przebadano około 400 parafii w Polsce, w których odbyły się pogrzeby osób, które wyjechały z kraju po 2004 roku w celach zarobkowych. Są to dane szacunkowe, ale odzwierciedlają problem, który dotknął pokolenie emigrantów zarobkowych. To oznacza, że znaczna grupa osób wróciła do Polski w urnach lub trumnach. To wielka armia, która przegrała życie, przynosząc ból swoim najbliższym. Wiele z tych osób doświadczyło rozwodów, a matki popadły w depresję, kończąc tragicznie swoje życie. Inni zniszczyli swoje istnienie poprzez różnego rodzaju używki, takie jak narkotyki, alkohol czy rozwiązłość seksualna. Samotnym matkom odebrano dzieci, które, nie tylko że nie rodziły się w Polsce, ale także, urodzone za granicą, trafiały do ośrodków opiekuńczych. Jaka jest skala tego zjawiska? Tego chyba nikt nie wie.

Inny problem, który nas dziś dotyka, to wyludnianie się Polski. Z każdym rokiem coraz więcej osób umiera niż się rodzi. Daliśmy się zwieść propagandzie, że bez dzieci będziemy szczęśliwsi. Młodym wmówiono, że planeta płonie, a dzieci są przeszkodą w życiu. Idee cywilizacji śmierci wyprowadziły nas na manowce.

W Polsce nie ma spokoju; migranci na naszych ulicach stają się zagrożeniem dla bezpieczeństwa. Co rusz ktoś traci życie z rąk migrantów. Ponadto rośnie bezrobocie, a bezpieczeństwo żywnościowe jest zagrożone. Tracimy naszą suwerenność polityczną, obyczajową, narodową, językową, a przede wszystkim moralną i duchową. Potrzeba kolejnego cudu, na miarę Gietrzwałdu z 1877 r. Dalej

Views: 34

Depopulacja Białorusi

Wprowadzenie

Chrześcijaństwo na obecne ziemie Białorusi docierało już w X stuleciu. Chrystianizacja trwała przez kolejne stulecia. Przez kilka stuleci przodkowie obecnych Białorusinów, wraz z Polakami i Litwinami, tworzyli Wielkie Księstwo Litewskie. W latach 1596-1795 Białoruś była częścią Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W wyniku rozbiorów Rzeczpospolitej Obojga narodów ziemie białoruskie zaczęły przechodzić pod panowanie rosyjskie. Na mocy traktatu ryskiego z 1921 r. obszar obecnej Białorusi podzielono pomiędzy Polskę a Rosję a w 1939 r. włączono do Rosji bolszewickiej. W grudniu 1991 r. Białoruś uzyskała niepodległość1. Od wielu lat, jednym z największych problemów Białorusi jest spadająca liczba rodzących się dzieci. Depopulacja niesie ze sobą ogrom zmian społecznych.

Zmiany demograficzne mieszkańców Białorusi na tle populacji ogólnoświatowej

W roku 1900 liczba ludności świata wzrosła do 1,61 mld2, zaś Białorusi do prawie 5,4 mln3, co stanowiło 0,33% udziału w populacji ogólnoświatowej. W przededniu wybuchu I wojny światowej udział procentowy ludności Białorusi do populacji ogólnoświatowej pozostał na tym samym poziomie. Trwało to do 1950 r. Gwałtowny spadek udziału ludności białoruskiej do populacji ogólnoświatowej zauważamy w drugiej połowie XX w. i w dwóch pierwszych dekadach XXI stulecia.

W ciągu 120 lat udział ludności białoruskiej w stosunku do populacji ogólnoświatowej spadł prawie trzykrotnie. Znacznie większy spadek w stosunku do populacji ogólnoświatowej w Europie mieli tylko rodowici Niemcy, bo pięciokrotny4 i Francuzi5. Dalej

Views: 0

Demografia w parafii Gończyce w latach 1830-2024


Poniższe kolumny w tabeli zawierają dane liczbowe chrztów, pogrzebów i ślubów w okresie od roku 1830 do końca lipca 2024. Zsumowanie danych w poszczególnych dekadach XIX, XX i XXI stulecia ilustrują nam zmiany zachodzące na przestrzeni kilkudziesięciu lat, a dokładnie od 1830 r. Kolumna dotycząca przyrostu naturalnego parafian Gończyce
ukazuje różnice, jakie zachodziły w poszczególnych dekadach pomiędzy osobami ochrzczonymi a tymi, które zmarły. Należy pamiętać, że chrzest obejmował prawie 100% dzieci, które urodziły się w granicach parafii Gończyce. Dalej
.

Views: 17

Prawdziwe nazwiska „elity polskiej”!

Nazwiska autentyczne (rodowe) niżej wymienionych osób zostały ustalone w oparciu o:
1) Dane tajne kartoteki ludności Polski przy Centralnym Biurze Adresów MSW (nr arch. 1/6526/1 – data archiwacji 9.07.1984, nr rejestracyjny 14750-99 – data rejestracji Wydz. III-2, SUSW Warszawa).
2) Relacje osób znających osobiście wielu spośród wykazanych.
3) Dane ujawnione przez historyków w ich licznych publikacjach.

1. Jerzy Albrecht – Finkelstein
2. Amsterdamski – Saul Henrykowski
3. Stanisław Arski – Apfelbaum
4. Stefan Arski – Artur Salman
5. Bronisław Baczko – Gideon
6. Leszek Balcerowicz – Aaron Bucholtz
8. Jan K. Bielecki – Izaak Blumenfeld
9. Bolesław Bierut – Rotenschwanz
10. Alef Bolkowiak – Alef Gutman
11. Michał Boni – Jakub Bauer
12. Jerzy Borejsza – Beniamin Goldberg
13. Wiktor Borowicki – Aaron Berman
14. Marek Borowski – Szymon Berman – jego wuj – Jakub Berman
15. Stefan Bratkowski – Blumstejn
16. Stanisław Brodzki – Bronstejn
17. Jan Brzechwa – Jan Worobiec
18. Ryszard Bugaj – Izaak Blumfeld
19. Zbigniew Bujak – lewy syn rabina Małachowskiego Dalej

Views: 39

Liczba ludności Afganistanu i Polski

W ciągu 75 lat ludność Afganistanu powiększyła się w stosunku do Polski trzykrotnie. Pewnie byłaby jeszcze większa, gdyby nie interwencja radziecka w Afganistanie w latach 1979-1989. Wojna pomniejszyła populację Afganistanu o około 2 mln. Rannych zostało od 2 do 4 mln. To kolejne straty ludnościowe. W latach 1970-1990 liczba ludności pozostała na tym samym poziomie. Po zakończonej wojnie populacja Afganistanu znacznie wzrosła. W ciągu 35 lat powiększyła sie czterokrotnie. Boom demograficzny widoczny jest na wykresie.

Demografia Polski w ciągu tego samego czasu nieznacznie się powiększyła. W ciągu 75 lat wzrosła o 12,7 mln. Dlaczego ludność Polski, obecnie, nie przeżywa boomu demograficznego jak Afganistan. Polacy dali się zwieść propagandzie ideom cywilizacji śmierci. Aborcja w tym czasie zabrała nam około 30 mln dzieci nienarodzonych, antykoncepcja nie dopuściła do powstania nowego życia, rozwody zniszczyły jedność małzeńską a deprawacja dzieci i młodzieży doprowadziła do zniszczenia duchowej, moralnej i biologicznej tkanki przyszłych małżeństw. Ponadto śluby humanistyczne odrzuciły przyjęcie potomstwa. Liczy sie tylko miłość, falaszywie pojęta. To wszytko spowodowało zapaść demograficzną Polaków. Popełniamy samobójstwo dziejowe. Naród ginie!!!!.

Views: 5

Zapaść demograficzna Polski

W pierwszych czterech miesiącach 2025 r. liczba urodzonych żywych dzieci rok do roku spadła o 9 tys. Idee antykultury zniszczyły dotychczasowe formy życia społecznego. Coraz mniej jest zawieranych małżeństw, a ze ślubów humanistycznych nie ma dzieci. Są to związki tylko i wyłącznie dla przyjemności. A ponadto, dla wielu młodych ludzi, „planeta płonie” a dziecko jest zagrożeniem dla Ziemi.

W 2024 r. w ciągu czterech pierwszych miesięcy urodziło się 86 tys. żywych dzieci a w 2025 r. tylko 77 tys., a przed piętnastu laty 140,1 tys. Należy przypuszczać, że rok 2025 będzie kolejnym rokiem spadku liczby rodzących się dzieci. Urodzi się około 230 tys., a może i mniej. Sporządzona prognoza liczby urodzeń żywych dzieci jak na razie się sprawdza. Jeśli tak będzie w kolejnych latach, to za kilka lat czeka nas dramat, którego nie przeżywaliśmy w ciągu naszej ponad tysiącletniej historii.

Ks. K. Bielawny

Views: 1

Demograficzne tsunami w Szczytnie

W ciągu pięciu miesięcy 2025 r. (styczeń – maj) w powiecie Szczytno urodziło się 73 dzieci, a zmarło 397 osób. Dane te powinny wszystkich postawić na baczność, przede wszytkim władze samorządowe. A nikogo to nie wzrusza. Nadal mamy dobre samopoczucie. Za kilka lat nie będzie kogo uczyć w szkołach. Nie będzie komu pracować. To kwestia najbliższych 10 lat. I co dalej?

Views: 1