Jak dziś wyglądałaby Polska, gdyby te dzieci się urodziły? To pytanie, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Ale na pewno byłaby piękna. Miałaby młode społeczeństwo, mające tysiące pomysłów na lepsze jutro. Bogate materialnie i duchowo. Częściej odwiedzające żłobki, przedszkola i szkoły niż cmentarze. A dziś nasz naród likwiduje szkoły, a otwiera domy spokojnej starości.
Został oszukany, wmówiono mu, że jeśli będzie zabijał własne dzieci i stosował środki niszczące płodność, będzie nowoczesnym społeczeństwem.
Jakże są wymowne słowa naszego rodaka Jana Pawła II, który wołał w 1997 r. w Kaliszu: „[…] naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”. Dalej
Eksperci alarmują, że dane te uwzględniają jedynie tzw. aborcje wykonane w placówkach medycznych, dlatego ich rzeczywista liczba jest na pewno zdecydowanie wyższa. Kolejny rok z rzędu tzw. aborcja jest także główną przyczyną śmierci na świecie.
– Te dane są brutalną, lecz jakże oczywistą konsekwencją szerzenia na świecie cywilizacji śmierci. To dlatego liczba aborcji od lat się zwiększa. Człowiekowi odbiera się jego godność, prawo do życia. Już od lat jesteśmy świadkami eksperymentów, które mają na celu wyzucie nas z człowieczeństwa. Aborcja jest jednym z takich antyludzkich działań. Jeśli nie chcemy, aby człowiek dokonał samozniszczenia, to trzeba robić wszystko, aby pod pozorem dbania o środowisko, o siebie nie zabijał bezbronnych dzieci – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. prof. Krzysztof Bielawny.
Jak podkreśla prof. Bogdan Chazan, ginekolog-położnik, wpływ na zwiększającą się liczbę zabijanych dzieci nienarodzonych ma bez wątpienia forsowane prawo zezwalające na morderstwa. Dalej
Czy jest możliwe wyliczenie liczby ludności w wymiarze globalnym na koniec 2020 r., gdyby nie było aborcji, antykoncepcji i demoralizacji dzieci i młodzieży? Podejmijmy próbę policzenia.
Mamy kilka ważnych danych, które pozwolą nam wyliczyć liczbę ludności na świecie na koniec 2020 r., gdyby nie dotknęły nas największe czynniki depopulacyjne.
W 1900 r. udział ludności polskiej, lub pakistańskiej czy nigerskiej w populacji ogólnoświatowej wynosił 1,55%, narody te liczyły wówczas po około 26 mln mieszkańców. A zatem jesteśmy w stanie podać liczbę mieszkańców Polski, gdybyśmy zachowali swój dynamizm demograficzny z początków XX w., gdyby nie było żadnych turbulencji dziejowych. Polska mogłaby liczyć na koniec 2020 r. około 210 mln, tak jak Pakistan czy Nigeria. Kraje, w których cywilizacja śmierci na przestrzeni 120 lat nie poczyniła tak ogromnych spustoszeń jak w Polsce.
1,55% – to udział ludności polskiej, pakistańskiej czy nigerskiej w populacji ogólnoświatowej
210 mln – to liczba mieszkańców Pakistanu i Nigerii w 2020 r.
A zatem rodzi się pytanie, ile 100% populacji mogło by wynosić na świecie w 2020 r. Zastosujmy równanie z jedną niewiadomą. Otrzymujemy taki zapis:
1,55% – 210 000 000
100% – x
21 000 000 000 : 1,55 = 13 548 000 000
Po wyliczeniach, szacunkowe dane mówią nam, że z końcem 2020 r. liczba ludności na świecie mogła liczyć 13 mld 548 mln. Wielu się oburzy, że świat nie byłby w stanie ich wyżywić, ubrać, wykształcić czy dać im pracę. Tego nie wiemy. Nie mamy takiego doświadczenia. Jest nas obecnie niespełna 8 mld. I widzimy, że w wielu krajach jest nas stanowczo za mało. Mogło by być znacznie więcej.
Naturalnie od 13 mld 548 mln należy odjąć zawirowania dziejowe spowodowane m.in. totalitaryzmami, socjalizmem komunistycznym około 100 mln ofiar ludzkich2, socjalizmem nazistowskim około 60 mln3 czy innymi ludobójstwami, które pozbawiły życia około 2,3 mln osób4. Łącznie wszystkie te wydarzenia pomniejszyły liczbę ludności o około 162,3 mln. Liczba ludności pomniejszyła się do 13 mld 385 mln 700 tys. osób.
13 548 000 000 – 162 300 000 = 13 385 700 000
Gdyby ludność w wymiarze ogólnoświatowym nie uległa propagandzie antykoncepcyjnej i aborcyjnej, mogłaby liczyć na koniec 2020 r. około 13 mld 385 mln 700 tys. A w rzeczywistości na koniec 2020 r. liczba ludności na świecie wynosiła tylko około 7 mld 797 mln osób. Różnica pomiędzy rzeczywistą a prognozowaną liczbą ludności wynosi 5 mld 588 mln 700 tys.
Aborcja i antykoncepcja w ostatnich stu dwudziestu latach pomniejszyły liczbę ludności w wymiarze ogólnoświatowym o około 5 mld 588 mln 700 tys., co stanowi prawie 42%.
A mogłoby nas być obecnie na świecie około 13, 55 mld osób. Więcej
Zabijanie nienarodzonych dzieci w ostatnich dwóch stuleciach stało się dla środowisk feministycznych i lewicowo-liberalnych intratnym interesem. Z aborcji uczynili przemysł morderczy. W ciągu stu lat, od zalegalizowania prawnego zabijania dzieci nienarodzonych w ZSRS w 1920 r., na świecie dokonano około 2,5 mld aborcji.
Żaden inny totalitaryzm nie pozbawił tak dużej grupy ludzi życia. Jest to największe ludobójstwo w dziejach ludzkości. Świat, który zabija dzieci, jest światem bez przyszłości. Przykładem jest umierająca Europa i inne kraje, które uczyniły z aborcji sztuczną regulację urodzeń. Dalej
Media elektroniczne, telewizja, radio i prasa to niepodległość. Media w rękach własnego narodu to praca niepodległościowa. Wpuszczenie do siebie obcych mediów to oddanie w obce ręce wpływu na naród, na kształtowanie jego świadomości patriotycznej.
Media mają ogromny wpływ na życie społeczne, moralne, polityczne, konfesyjne w każdym narodzie. Są w stanie wyzwolić ducha ofiary, poświęcenia, żałoby i odnowy moralnej, ale są także w stanie zniszczyć moralność, życie społeczne, polityczne i poróżnić naród między sobą. Dlatego media powinny być własnością Polaków, by zawarte w nich treści nie były destrukcyjne dla społeczeństwa.
Mamy obecnie ogromny procent narodu polskiego idącego za lada impulsem i oglądającego się na to, co robią inni. Naród jest niepodległy, gdy ma własne media, kina, teatry, prasę, radio, własne strony internetowe ukazujące piękno ojczystej kultury. Wtedy buduje swą podmiotowość, czuje się gospodarzem swej ojczyzny. A kiedy kultura jakiegoś narodu urzeka swym pięknem, a inne narody ją poznają, to niejako narzuca swój styl życia innym narodom. Ma na nich wpływ.
Trzeba odbudować polską kulturę, tradycję i sztukę, by inni nas nie deprawowali, prowadząc na manowce. Artyści, dziennikarze, naukowcy, politycy, duchowni znaczą tyle dla niepodległości, co generałowie, a wielcy i wybitni artyści, dziennikarze, naukowcy, politycy i duchowni tyle, co marszałkowie armii.
Obłąkani ideolodzy cywilizacji śmierci wszędzie dopatrują się zmian klimatycznych. Tak też piszą o upadku starożytnych cywilizacji przez zmiany klimatyczne. Starają się narzucić swoją ideologię wspólczesnemu światu. Narracja wszechogarniająca współczesnego człowieka, ma go prowadzić do życia w kłamstwie. By przypadkiem nie próbował szukać prawdy.
Tak dla przypomnienia starożytny Rzym jak i Grecja upadły przez:
negację starożytnych religii
rozpad rodziny poprzez rozwody
deprawacje dzieci i młodzieży
depopulację
aborcję
„Deprawacja starożytnych narodów doprowadziła do zapaści demograficznej. Żadne warunki zewnętrzne, żadna wojna ani kataklizm, żadni barbarzyńcy nie zgubili mądrej Hellady i światowładny Rzym, ale zniszczone małżeństwa greckie i rzymskie, które odrzuciły dzieci, by żyć dostatnio i wygodnie. Kultura grecka zaczęła zanikać wówczas, „(…) gdy Greczynki były już bez wstydu i bez… dzieci?”.
Tak zaginął wspaniały świat antyczny i imperium rzymskie. Ziemię Rzymu przejęły inne narody. Historia Rzymu nie jest wyjątkowa. W dziejach nie znajdziemy narodu, który mając liczne potomstwo, zginął z powodu biedy. Nie zna też narodu, który odrzucając prawo Boże nadane małżonkom i prawo do życia, trwał by dalej w potędze.
Minione dzieje Grecji i Rzymu powtarzają się na naszych oczach, zniknięciem z Ziemi nie są zagrożone ludy biedne lub nie mające miejsca w swej ojczyźnie, ale bogate i mające ziemi aż nadto”.
Zob. K. Bielawny, Ocalić niepodległość, Warszawa 2023, s. 81.