Homofobia – etymologia tego pojęcia wywodzi się z dwóch słów. Pierwsze słowo homo, hominis pochodzi z języka łacińskiego oznaczającego człowieka. Drugie słowo to fobia, pochodzące z języka greckiego, phobia, φόβος, phóbos oznaczające strach albo lęk. Homofobia należy do określeń specyficznych, oznaczających lęk przed człowiekiem od poczęcia do naturalnej śmierci. Narzucona narracja treściowa nie odpowiada prawdzie, jaką zawierają dwa złączone ze sobą pojęcia. Dlatego też homofobia nie może odnosić się do homoseksualistów czy innych osób o różnych orientacjach seksualnych. Oparta jest na fałszu pojęciowym. Dalej
„Ocalić niepodległość” – demografia racją stanu Polski
Oprawa miękka, ss. 528; Cena: 49,90 zł
Fragment Wstępu
Nowa książka „Ocalić niepodległość” jest powiązana z wcześniejszą pozycją „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu”1. Punktem stycznym dla obu publikacji są wydarzenia w Gietrzwałdzie w 1877 r. oraz ich konsekwencje. Pierwsza pozycja ukazywała drogę Polaków do niepodległości wynikającą z objawień Matki Bożej. Spontaniczny ruch pielgrzymkowy objął wówczas Polaków z trzech dzielnic nieistniejącej Polski, spowodował ożywienie życia religijnego, odnowę moralną, wywołał chęć odbudowania tożsamości narodowej wśród Polaków.
„Ocalić niepodległość” nawiązuje do boomu demograficznego, który można było zaobserwować na ziemiach polskich po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Polacy doświadczyli błogosławieństwa Bożego. W ciągu czterech dekad liczba mieszkańców nieistniejącej Polski podwoiła się, z ponad 15 mln w latach siedemdziesiątych XIX stulecia2 wzrosła do ponad 30 mln w przededniu wybuchu I wojny światowej3.
W kolejnych latach nieco zmalał, ale nadal był wysoki. Bogobojne, pobożne, radosne, skromnie żyjące, przepojone Duchem Bożym, patrzące w przyszłość, mające nadzieję na lepsze jutro i kochające Polskę – takie były polskie rodziny. To był największy kapitał narodu polskiego, niepokonanego przez zaborcę. (….)
Przypisy:
1 Zob. K. Bielawny, Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu, Warszawa 2018, s. 9.
2 Zob. GUS, Historia Polski w liczbach. Ludność. Terytorium, pod red. A. Jezierskiego, Warszawa 1994, s. 69. Wszystkie następne cytaty zostały zaczerpnięte z tej publikacji.
3Tamże, s. 117.
Proudly powered by WordPress
„Ocalić niepodległość”
Dekatolicyzacja – demoralizacja – demonizacja – depopulacja
Kolejna publikacja, ks. Krzysztofa Bielawnego, zatytułowana „Ocalić niepodległość” nawiązuje do boomu demograficznego, który zaistniał na ziemiach polskich po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Polacy doświadczyli błogosławieństwa Bożego.
W ciągu czterech dekad liczba mieszkańców nie istniejącej Polski podwoiła się, z ponad 15 mln w latach siedemdziesiątych XIX stulecia1 do ponad 30 mln w przededniu wybuchu I wojny światowej2. W dziejach naszego narodu, w tak krótkim czasie, ani przed objawieniami, ani po nich, nie powtórzył się na taką skalę boom demograficzny.
Towarzyszyła Polakom płodność mocarstwowa, w roku objawień bowiem na jedną kobietę w wieku rozrodczym wskaźnik dzietności wynosił 5,23. Na takim poziomie utrzymywał się do końca pierwszej dekady XX w. W kolejnych latach nieco zmalał, ale nadal był wysoki. Bogobojne, pobożne, radosne, skromnie żyjące, przepojone Duchem Bożym, patrzące w przyszłość, mające nadzieję na lepsze jutro i kochające Polskę – takie były polskie rodziny. To był największy kapitał narodu polskiego, nie pokonanego przez zaborcę.
Przypisy:
1 Zob. Historia Polski w liczbach, pod. red. A. Jezierskiego, Warszawa 1994, s. 69.
2 Zob. Ibidem, s. 117.
Polska bez dzieci – wymieramy
Przez stulecia Polska była silna kołyskami. Druga połowa XIX i pierwsza XX stulecia charakteryzowała się boomem demograficznym. Pod koniec XIX stulecia w Polsce na kobietę w wieku rozrodczym (15-49 lat) przypadało ponad 5. dzieci. Każdego roku stan posiadania populacji młodego pokolenia Polaków powiększał się od 400 do 500 tys. Tyle nas przybywało.
Po ponad 110 latach nie przybywa nas, ale ubywa, i to rok do roku do 150 tys. mieszkańców. Wówczas młode Polki cieszyły się małżeństwem i licznym potomstwem. To była siła narodu, który w 1918 r. odzyskał niepodległość. A obecnie sytuacja jest proporcjonalnie odwrotna do tej sprzed 120 lat. Dalej
Onet, skrajnie nacjonalistyczny portal internetowy w panice.
Pięć Prawd Polaków – wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci.
Deprawacja trwa bez żadnych ograniczeń, a ci, którzy mają odwagę protestować i stawać w obronie prawa Bożego, są obśmiewani i zamyka się im skutecznie usta. Przede wszystkim duchownym Kościoła rzymskokatolickiego i rodzicom, którzy bronią swych dzieci przed deprawacją i demonizacją.
Ale, czy mogło być inaczej, jeśli media są w rękach deprawatorów zagranicznych, którzy na rynek prasy polskiej każdego dnia dostarczali miliony egzemplarzy czasopism o treści erotycznej a dziś czynią to przez internet. Przez wieki starano się zniewolić Polaków na różne sposoby, a to przez okupację, a to przez zabory, a to przez system bolszewicki.
Bywało bardzo różnie, iluś Polaków kolaborowało z okupantem, ale znaczna większość narodu polskiego zachowywała godność własną i godność Polaka, nie dawała się zniewolić ani zdeprawować. Bo sumienie ukształtowane na prawie Bożym nie pozwalało na zdradę.
Aborcja w Polsce w ostatnim stuleciu
Jak dziś wyglądałaby Polska, gdyby te dzieci się urodziły? To pytanie, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Ale na pewno byłaby piękna. Miałaby młode społeczeństwo, mające tysiące pomysłów na lepsze jutro. Bogate materialnie i duchowo. Częściej odwiedzające żłobki, przedszkola i szkoły niż cmentarze. A dziś nasz naród likwiduje szkoły, a otwiera domy spokojnej starości.
Został oszukany, wmówiono mu, że jeśli będzie zabijał własne dzieci i stosował środki niszczące płodność, będzie nowoczesnym społeczeństwem.
Jakże są wymowne słowa naszego rodaka Jana Pawła II, który wołał w 1997 r. w Kaliszu: „[…] naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”. Dalej
„Nasz Dziennik”: w 2023 roku zabito 44,7 mln dzieci nienarodzone
Eksperci alarmują, że dane te uwzględniają jedynie tzw. aborcje wykonane w placówkach medycznych, dlatego ich rzeczywista liczba jest na pewno zdecydowanie wyższa. Kolejny rok z rzędu tzw. aborcja jest także główną przyczyną śmierci na świecie.
– Te dane są brutalną, lecz jakże oczywistą konsekwencją szerzenia na świecie cywilizacji śmierci. To dlatego liczba aborcji od lat się zwiększa. Człowiekowi odbiera się jego godność, prawo do życia. Już od lat jesteśmy świadkami eksperymentów, które mają na celu wyzucie nas z człowieczeństwa. Aborcja jest jednym z takich antyludzkich działań. Jeśli nie chcemy, aby człowiek dokonał samozniszczenia, to trzeba robić wszystko, aby pod pozorem dbania o środowisko, o siebie nie zabijał bezbronnych dzieci – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. prof. Krzysztof Bielawny.
Jak podkreśla prof. Bogdan Chazan, ginekolog-położnik, wpływ na zwiększającą się liczbę zabijanych dzieci nienarodzonych ma bez wątpienia forsowane prawo zezwalające na morderstwa. Dalej
Źródło: Radio Maryja.pl